Szukaj na tym blogu

31 grudnia 2023

To nie są słowa na Nowy Rok

 

/przenioslem tu mój ostatni komentarz który wymagał rozwinięcia/

W swoich rozważaniach czy „analizach” nie bierzemy pod uwagę /dlaczego?/ wszystkich dostępnych informacji. Czasem pojawiają się takie przez niedopatrzenie ich posiadacza i szybko są chowane.
Takie informacje wiele mówią o status quo.
Nie bazuję na informacjach obcojęzycznych. Nie mam na to czasu, zbyt słabo znam języki obce /czytam, rozumiem, ale nie na tyle żeby wyczuwać niuanse językowe; poza tym dzisiaj trudno dojść jakie źródła są w miarę obiektywne, a które tendencyjne/.
Z polskojęzycznymi jest inny problem. Trzeba wiedzieć kto jest ich sponsorem.
Ale, wracając do „baranów”. Wiadomo jak są tworzone sondaże. Lapidarnie opisał to Smoleń w jednym ze skeczów kabaretu Tey.
Poszczególne partie polityczne robią sondaże na swój wewnętrzny użytek. Tych danych nie publikują. Czasem ktoś nieopatrznie chlapnie że jest rozpiętość między tymi sondażami.
Jest też rozpiętość między sondażami różnych sondażowni. Zależy od skali badania i przyjętej metodologii.
Drugą kwestią jest wróg we własnych szeregach. Tych w PiS nie brakowało i dalej nie brakuje.
Osobiście nie przywiązywałbym wagi do tego skąd dana osoba przyszła. Ważniejsze jaki z niej pożytek dla partii. Ilu „Marcinkiewiczów” zaliczył PiS?
Kolejny aspekt o którym niechętnie się mówi to samodzielność decyzyjna naszych polityków.
Oceniając, z perspektywy czasu, podejmowane decyzje polityczne i gospodarcze wiele razy zastanawiałem się czy ci ludzie podejmowali je przy zdrowych zmysłach? Najwięcej kontrowersji wywołują u mnie decyzje podejmowane w ramach KE. Najbardziej wojowniczą osobą w tym towarzystwie wydaje mi się pani Beata Szydło. Nie wiem jak w tych kategoriach oceniać ministrów odpowiedzialnych za współpracę z KE. Na ile byli samodzielni, a w jakim stopniu zobowiązani do realizacji poleceń swoich premierów?
Tematem samym w sobie są komisarze unijni rodem z Polski.
Moim zdaniem zbytnio fetyszyzuje się ich możliwości decyzyjne.
Według branż jest ich chyba 18, w tym ostatnio jeden z Polski /Wojciechowski/. Dlaczego tylko jeden? Tylko komisarz komisarzowi nierówny. Jeden może zdrowo namieszać, a drugi jest od spraw zbytecznych. Dodatkowa zmyłka to zapis dotyczący ich kompetencji w ramach KE. Wojciechowski jest od rolnictwa, ale więcej w sprawach polityki rolnej KE mają do powiedzenia np. ten od polityki zagranicznej, czy handlu. Dlatego Polska nigdy nie otrzyma znaczącego stanowiska decyzyjnego.
Ale też przedstawiciele Polski nigdy zdecydowanie przeciwko temu nie protestowali.
Kolejna sprawa to zachowanie polskiej grupy posłów w PE. Nie ma takiej drugiej grupy narodowej która in gremio ma w d...e interes państwa delegującego.
Z tego co pamiętam ścisłą czołówkę stanowi Bieńkowska która dokonywała podziału mandatów po Brexicie. Porównajmy ilość mandatów Hiszpanii i Polski. Co dla Polski zrobił komisarz Lewandowski. Janusz zresztą.
Nie słyszałem nigdy żeby Polska zaprotestowała przeciwko mechanizmowi działania TS UE.
To jest książkowe zaprzeczenie równych praw członków UE i zasad demokracji. To jest tylko terror polityczny i gospodarczy.
Jak długo można nas oszukiwać? Dzisiaj kłamstwa ZP zastąpią kłamstwa ekipy DT, czyli nowe kłamstwa w miejsce starych.
Czy MM jest na tyle nierozgarnięty że nie wiedział pod czym się podpisuje w sprawie KPO?
Wiedział doskonale. Dlaczego więc w to brnął? Możliwości odwrotu i to z przytupem były.
Niestety, każdy z nich liczy że w nagrodę, po zakończeniu urzędowania, dostanie jakieś intratne stanowisko w świecie. Często się to sprawdza.
I tak to sze krenci. Teraz to obserwujemy przy okazji wyczynów Sienkiewicza.
Wszyscy mówią o bezprawiu, ale krok po kroku ekipa DT robi co chce, w dodatku z uśmiechem na ustach. Póki co nie pokazują jeszcze gestu Kozakiewicza. Przynajmniej na wizji.
Jest coś o czym nie można zapomnieć.
Szczególnie PiS /nie wiem na jakiej podstawie/ uważał swój elektorat za ubezwłasnowolniony i wszelkie decyzje podejmował samodzielnie, bez jakichkolwiek konsultacji. Gorsze w skutkach jest to że PiS zlekceważył znaczenie młodzieży.
Każda formacja, nie tylko polityczna, buduje swoją przyszłość w oparciu o młodzieżówkę.
Po dwóch kadencjach sprawowania rządów prawo głosu uzyskali ci którzy w 2015 roku /rok dojścia ZP do władzy/ mieli 10 lat i więcej. Czy dla ZP był to dopływ zwolenników? Raczej nie.
Według opublikowanych wyników z wyborów parlamentarnych 2023, w grupie wiekowej 18-29 lat głosowało prawie 70% uprawnionych do głosowania. Z tego na ZP głosowało zaledwie 14,7% głosujących! Przypomnę że w wyborach oddało głosy ogółem blisko 22 mln uprawnionych.
Głosy młodych poszły w zdecydowanej większości na ugrupowania opozycyjne /KO, 3droga,
Lewica i Konfederacja/.
Czy te ugrupowania zaoferowały młodym wyborcom coś atrakcyjnego? Skądże! Czy wcześniej, jako opozycja, zrobiły coś dla dobra tejże młodzieży? Wolne żarty!
KO nawet nie zdobyła się na przedstawienie programu wyborczego.
We wrześniu 2023 opublikowali tzw. 100 konkretów
https://100konkretow.pl , czyli po prostu 100 ogólników które miały stanowić kanwę debaty wyborczej.
Tak naprawdę są to przysłowiowe gruszki na wierzbie.
W pierwszych dniach po utworzeniu rządu przez DT okazało się że najchętniej biorą się za realizację pomysłów lewicy, zwłaszcza walkę ideologiczną z KK.
W okresie między kolejnymi wyborami opozycja, a ściślej KO, konsekwentnie unikała udziału w programach publicystycznych, zwłaszcza w TVP, w których dochodziło do wymiany poglądów na otaczającą rzeczywistość. Powód był prozaiczny. Chodziło o maksymalne odwleczenie w czasie dnia w którym należało powiedzieć sprawdzam.
W dyskusji powyborczej unika się wypowiedzi na temat mechanizmu wyborów.
Ponad dwa miesiące po przeprowadzonych wyborach nikt nie chce wprost powiedzieć czy sędzia Marciniak mógł, zgodnie z prawem, jednoosobowo przedłużyć w nieskończoność /do ostatniego chętnego/ głosowanie w lokalach wyborczych?
Natychmiastowych protestów nie było. Nie było też protestów przeciwko „nowinkom” wprowadzonym po raz pierwszy w tych wyborach. Jest za to przekonanie że to wszystko doprowadziło do zasadniczego wypaczenia wyniku wyborów.
Dlaczego więc do tego doszło? Czy kierownictwo ZP było tego świadome? Czy tylko byli tak pewni swego, czyli głównej wygranej? Kto zna odpowiedź na tak postawione pytanie?
Jest konsensus co do oceny głosowania młodych. Oni jeszcze nie kojarzą przyczyn ze skutkami.
Jakie są ich bezpośrednie korzyści z poparcia haseł 8 gwiazdek, czy j...ć PiS? Swoje zrobili i się cieszą.
Po ponad miesiącu sprawowania rządów ekipy DT obecna opozycja, czyli ZP, zastanawia się kiedy koalicja 13 grudnia się wywróci? Dzisiaj są to nadzieje na wyrost. Na przeszkodzie stoi przeświadczenie że w razie przedterminowych wyborów są małe szanse na powrót ZP do władzy. Wracamy więc do punktu wyjścia. Elektorat tkwi dalej na swoich pozycjach. Jeszcze nie dostrzega negatywnych skutków zachodzących zmian. No dobrze, a jakie są dotychczas skutki pozytywne? Jestem krótkowidzem więc ich nie dostrzegam. Nie uważam za takie totalnej rozpierduchy autorstwa ministra od kultury, czy raczej antykultury.
Wymiana obsad atrakcyjnych stanowisk w spółkach Skarbu Państwa to zastępowanie jednych swoich drugimi swoimi. Nic się nie słyszy o obniżeniu wynagrodzeń na tych stanowiskach. Następuje więc nowy podział łupów.
Bez odpowiedzi jest pytanie czy są do odwrócenia szkody w archiwach TVP i innych mediów.
To nie jest własność ekipy rządzącej!
Jest mało prawdopodobne że poniosą odpowiedzialność polityczną, a bardziej karną, sprawcy tego bezprawia.
Niestety, jak dotychczas, nie spełnia oczekiwań społeczeństwa PAD który nie bardzo wie jak się zachować w zaistniałej sytuacji.
Sumienie Narodu jeszcze śpi. 

28 grudnia 2023

W co wpadliśmy?

 

Zauważyłem że tytuły moich kilku ostatnich notek były nad wyraz profetyczne.
O obecnej sytuacji w Polsce można pisać dużo i długo. Tylko po co? Skoro wszyscy wszystko wiedzą.
Odnosimy się do tego co widzimy i do tego o czym informują nas media wszelakie.
Nie wiemy jednak jak dalece obiektywne są te media i jaka część tej informacji do nas dociera, jak dalece jest ona filtrowana?
Nie rozumiem jednak dlaczego jesteśmy bezradni wobec tego wszystkiego?
Nie tyle my jako społeczeństwo, ale osoby konstytucyjnie odpowiedzialne za funkcjonowanie państwa.
Momentami nachodzi mnie refleksja, że na naszych oczach rozgrywa się ustawka w której poszczególni jej aktorzy czytają z kartki swoje kwestie.
Czy naprawdę jesteśmy bezradni i bezsilni, czy komuś to się zwyczajnie nie opłaca?
Jeśli tak to dlaczego? Strony dogadały się „na boku”, czy tylko wykonują czyjeś polecenia /kogoś stojącego wyżej w hierarchii/.
Powstałe zamieszanie wynika z dowolności oceny porządku prawnego III RP.
Szerzej na ten temat tu https://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/o-powadze-instytucji-panstwowych i w komentarzach.

Chronologicznie wygląda to następująco:
Ostateczne zamknięcie wyborów parlamentarnych /ważność wyborów/ ma nastąpić 11 stycznia 2024 gdy zadecyduje SN. Czyli jest powód żeby czekać i nie podejmować drastycznych decyzji.
Wygrani w jesiennych wyborach nie czekają i działają. Nie zwracają uwagi na to że ich decyzje są bezprawne. Umacnia ich w tym przekonaniu brak reakcji po stronie prezydenta III RP.
Gadać i wydawać oświadczenia można do woli. Nie słowa się liczą lecz czyny. Tych ciągle brak.
Czy na obecnym etapie można przeciwdziałać rozpasaniu rządzących? Podobno można.
Na tym nasza wiedza się kończy.
Czy możliwe jest przywrócenie status quo np. z dnia przejęcia władzy przez rząd DT?
Dzisiaj już nikt nie mówi o zabezpieczeniu jakie wydał TK przed rozpatrzeniem wniosku o konstytucyjności działań likwidacyjnych dotyczących mediów narodowych.
https://i.pl/trybunal-konstytucyjny-wstrzymal-wszelkie-decyzje-ws-mediow-narodowych-zabezpieczenie-do-czasu-rozstrzygniecia/ar/c1-18162733
Posiedzenie TK zaplanowano na 16 stycznia 2024.
Co wnosi do meritum stwierdzenie że mamy do czynienia z postępującą anarchizacją państwa polskiego? Nic!
Jedną z możliwych opcji jest doprowadzenie do przedterminowych wyborów. Tylko nie ma na to chętnych. Koronnym argumentem jest przekonanie obecnej opozycji, czyli PiS/ZP że nie mają gwarancji przekonywującego zwycięstwa. Chodzi o stworzenie bloku który uzyska 50,1% poparcia elektoratu.
Moim zdaniem bardziej chodzi o utratę diet poselskich i immunitetów. Nie ma gwarancji że wszyscy zostaną ponownie wybrani do Sejmu/Senatu.
Inną opcją jest nie złożenie do podpisu PAD prowizorium budżetowego na 2024 rok. Przy obecnej beztrosce rządu DT jest to nierealne. Są gotowi położyć coś co będzie miało pierwszą i ostatnią stronę, a w środku czyste kartki.
Nad tym wszystkim króluje przekonanie rządzących że włos im z głowy nie spadnie za poczynione szkody w czymś co nie jest ich prywatną własnością. To odwieczna choroba naszej ułomnej demokracji w której wybieramy swoich przedstawicieli do rządzenia, ale nie mamy możliwości ich odwołania przed upływem kadencji.

16 grudnia 2023

Komunikat z pola walki, politycznej

 Ciągle się zastanawiam czy to już pora na ocenę lat minionych, czyli rządów ZP?

Nie chcę nikogo krzywdzić, a jednocześnie udawać że tego czy owego nie widzę, czy nawet nie dostrzegam.
Wydaje mi się zasadne domniemanie że ZP przegrała wybory parlamentarne z rozmysłem.
Dało o sobie znać zmęczenie materiału. Dwie pełne kadencje to dużo. Życie domowe, życie osobiste, nie może zbyt długo czekać. Można w tym czasie zrobić wiele, a można też wegetować. Niektórzy nazywają to kunktatorstwem.
Kogo za to winić? Zawsze kierownictwo, a więc prezesa PiS.
Co można mu zarzucić? Brak realnej oceny sytuacji. Roztrwonienie sił na wiele frontów.
Były programy które trzeba było realizować. Chyba że w założeniu była to tylko kiełbasa wyborcza. Stworzono złudne wrażenie zgodnej współpracy z prezydentem AD któremu jednak zdarzało się podstawiać PiS nogę. Zapomnieliśmy jak PAD zachował się, po katastrofie lotniczej 10 kwietnia 2010 roku w Kancelarii Prezydenta L. Kaczyńskiego.
Dla PiS zawsze ważniejsze było trwanie u władzy niż wytrwałe realizowanie planów długofalowych. Wątpliwym pocieszeniem jest że inni byli tacy sami.
Po wyborach 2005 roku, trzeba było zaryzykować przedterminowe wybory, dla wzmocnienia swej pozycji, a nie ciągnąć współpracę z LPR i Samoobroną.
W 2007 roku błędem było podjęcie debaty w TVP z DT, gdy prezes był chory. Zawiedli doradcy, czy zrobili to świadomie?
Przez lata opozycji była okazja poznać metody postępowania DT który do perfekcji rozpracował psychikę JK. Zawsze wie kiedy i jak sprowokować prezesa do określonej reakcji, dla osiągnięcia zamierzonego efektu medialnego.
Przez kolejne lata nie zrobiono nic dla odbudowy partii. Szermowano hasłem, że PiS ma szuflady pełne nowych projektów. Wygranie wyborów w 2015 roku było zaskoczeniem. Po wyborach okazało się że szuflady są puste. W zamian doszło do wycinania konkurencji we własnych szeregach.
Rozgrywki wewnętrzne osłabiały partię.
Później było tylko gorzej.
Prezes nie ma ręki do doboru współpracowników. Tego nikt nie może kwestionować.
To nie tylko casus Marcinkiewicza. Można sprawdzić ilu ludzi PiS znalazło schronienie w kancelarii PAD.
Nie było współpracy z ZZ, tylko kontestowanie albo torpedowanie kolejnych pomysłów związanych z usprawnieniem funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości.
Zaczęło się od konfliktu o skład TK. Po fakcie pojawiły się opinie że trzeba było przeczekać kadencje prezesa Rzeplińskiego.
Konflikt w TK trwa po dzień dzisiejszy i nie wiadomo kiedy i jak się skończy. Sędziowie zajęci są rozgrywkami wewnętrznymi, a to odbija się na prestiżu TK.
Przewija się kolejny wątek jakim jest wybór następcy prezesa. W obiegu były różne nazwiska, ale tylko były. Dalej nie wiadomo na kogo wypadnie.
Tegoroczna kampania wyborcza była źle zorganizowana. Sekretarz PiS K. Sobolewski zbyt był zajęty własnymi sprawami, a decyzje o zmianie prezes podjął za późno. Następcę wyznaczono dopiero dzisiaj. https://polskieradio24.pl/5/1222/artykul/3301554,jest-nowy-sekretarz-prawa-i-sprawiedliwosci-znamy-nazwisko
Analiza przyczyn wygranych, ale jednak przegranych wyborów trwa. Na wyciągnięcie wniosków trzeba poczekać. Jednak już dzisiaj mogę powiedzieć że PiS zatrzymał się w rozwoju.
Czy istnieje aktywna młodzieżówka PiS? W jakim stopniu PiS korzysta z nowoczesnych form komunikacji masowej? Te tematy były już komentowane na blogach więc nie muszę tego powtarzać.
Jest duża rozbieżność między tym co przedstawiał premier MM i jego ministrowie oraz parlamentarzyści z pierwszego szeregu, a tym co media ujawniają w ostatnich dniach.
Dlatego ze spokojem podchodzę do zachłanności obecnej ekipy. Nie ja jestem autorem hasła TQM.
Przez lata doczekaliśmy się jakiegoś porządku prawnego. Lewa i prawa strona sceny politycznej domaga się żeby w III RP prawo było przestrzegane. Byle nie z zastrzeżeniem wygłoszonym przez DT „jak ja je rozumiem” czy „jak my je rozumiemy” /dopisek mój/. Zagrożenie polega na tym, że może je głosić analfabeta prawny, albo ktoś złośliwie odczytujący obowiązujące prawo.
Dlatego niebezpieczny dla państwa jest postępujący chaos w polskim wymiarze sprawiedliwości.
Do tego chaosu włączył się świeżo upieczony minister sprawiedliwości który próbuje wprowadzać własne porządki metodami pozaprawnymi. Jest to tym bardziej naganne że to prawnik z wykształcenia.
Czy da się powstrzymać jego rewolucyjne zapędy?
Obecna ekipa zachowuje się tak jakby miała zostać niebawem odsunięta od władzy.
Tymczasem została powołana na czteroletnią kadencję i powinna kierować się priorytetami wynikającymi z zasad funkcjonowania państwa.
Pierwsze dni funkcjonowania rządu DT wskazują na coś innego. Urzędnicy zachowują się jakby palił im się pod nogami grunt. Usuwają ludzi z zajmowanych stanowisk administracyjnych, nie dbając o kodeks pracy lub dokonując w ekspresowym trybie wymiany rad nadzorczych w spółkach Skarbu Państwa.
W tych poczynaniach są jednak sprawy które mogą rządzących drogo kosztować. Politycznie. Widzę dwa takie przypadki.
Likwidacja komisji badającej katastrofę samolotu rządowego 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku. Jest bardzo duża rozpiętość ocen przyczyn tej katastrofy. Tymczasem obecny minister obrony narodowej nakazuje powrót do ustaleń komisji Millera/Laska która powieliła raport MAK sygnowany przez Anodinę. Raport napisany na zlecenie polityczne, bez badań potwierdzających ich ustalenia. Dla neutralizacji złego wrażenia ma być powołana komisja w nowym składzie która ma udowodnić na razie nie wiadomo co.
Druga sprawa, nie mniej ważna to próba przejęcia mediów publicznych na wyłączny użytek obecnie rządzących. Sam pomysł może być nie do końca naganny gdyby nie towarzyszył temu zamiar zwolnienia z pracy dziennikarzy dotychczas zatrudnionych w mediach na umowę o pracę. Jest to wysoce prawdopodobne bo obecna ekipa przygotowywała się do realizacji od dawna. Jeszcze grubo przed wyborami wielu posłów opozycji jawnie groziło na wizji w TVP jaki los czeka prowadzących program.
Z doświadczeń minionych lat wiem że jeśli do zwolnień dojdzie, pokrzywdzeni będą dochodzili swych praw w sądach pracy. Niestety, odszkodowania wypłaci Skarb Państwa, czyli my wszyscy. Sprawcy tego bezhołowia pozostaną bezkarni. I oni doskonale o tym wiedzą.
Ze swej strony przypomnę stare, ale jare porzekadło: im mniejszy placyk, tym większy kacyk.
O innych sprawach przy kolejnej okazji.

p.s. Nie wiem jak to będzie dalej. Dzisiaj w TVP Info była migawka z uroczystości upamiętniających masakrę w kopalni „Wujek”. Wygwizdano tam delegacje rządową i Sejmu. To chyba reakcja zebranych na zapowiedź lewicy o przywróceniu emerytur byłym SB-kom

15 grudnia 2023

Porzućcie wszelką nadzieję.

Nie chciałbym mieć racji, ale póki co mam. 
Toczy się wojna gangów. Teraz już z odkrytymi przyłbicami. Mnie, mimo wszystko dziwi że ZP po 8 latach sprawowania realnej władzy, nie potrafiła wygenerować takich zapisów prawa, że dalej możliwe, ze strony byłej opozycji, są kpiny w świetle jupiterów z obowiązującego prawa, 
Przykład idzie z góry. Skoro tak to bardzo proszę. 
Obecny już premier nie był w ostatnich latach osobą prywatną. Ani w KE, ani w kraju. 
Wobec tego nie ma prawa olewać zaproszeń do udziału w programach publicystycznych, nie ma prawa uchylać się od odpowiedzi na pytania stawiane przez przedstawicieli mediów. Tym bardziej nie ma prawa uchylać się od odpowiedzi na pytania stawiane przez parlamentarzystów. Nie może być tak że premier wyznacza standardy demokracji /jak on ją rozumie/. Demokracja albo jest albo jej nie ma.

A co robił DT? Odmawiał udziału w programie TVP „Strefa starcia” i to blisko 100 razy, a więc przez około dwa lata! Stawiane zarzuty, zwłaszcza o działanie na rzecz interesów obcych, są na tyle poważne, że każdy szanujący się polityk nie zrezygnowałby z żadnej okazji żeby się z takich zarzutów oczyścić. Jak widać każdy, ale nie Donald Tusk.
Nawiasem mówiąc, dlaczego ZP puszczała to mimo uszu? To nie jest sprawa z gatunku oj tam, oj tam!
DT ma szczególną cechę, w trudnej dla siebie sytuacji medialnej zapada się pod ziemię.
Złośliwi mówią że chowa się do szafy. Wysyła wówczas na front kogoś ze swego otoczenia, albo zwyczajnie bierze na przeczekanie. To jest mąż stanu?
W ślady swego guru idą jego przyboczni. To są przysłowiowe kpiny z pogrzebu!
Dlaczego przez lata opozycja odmawiała udziału w programach publicystycznych, zwłaszcza TVP, komentując przy tym swoją odmowę tekstem niczym zegarynka. Dlaczego nie spotkało się to ze skuteczną reakcją, bo za taką nie uznaję jojczenia.
W przeciwieństwie do postępowania obecnie rządzących wobec państwowych mediów /TVP i PR/ i spółek Skarbu Państwa, nie widzę nic zdrożnego w ich postępowaniu.
Zwycięzca bierze wszystko. Żeby temu zapobiec trzeba było zmienić prawo. Było na to 8 lat.
W polityce trzeba postępować dalekowzrocznie a nie widzieć czubek własnego nosa.
My możemy teraz kibicować poczynaniom rządzących, bez wpływu na efekty. Nie wiem czy słusznie, ale nie liczę na zdecydowaną reakcję ze strony PAD. Przyjął od samego początku postawę koncyliacyjną i specjalnie się temu nie dziwię. Trzeciej kadencji nie może być, a do emerytury daleko.
Żeby nie widzieć wszystkiego w czarnych barwach skupiam się na obserwacji poczynań członków rządu i poszczególnych ministerstw. Oczywiście nie zapominam o showmenie /nie wiem jaki numer mu przysługuje?/ Czy serio możemy oglądać go w przyszłości w roli kolejnego prezydenta III RP?
O tempora o mores!
Tematem numer jeden wyjazdu DT do Brukseli jest potwierdzenie wypłaty Polsce pieniędzy z KPO. Rzecz w tym że tych pieniędzy nie ma i nie wiadomo kiedy będą, a jak już będą, to jakim kosztem? Na razie jesteśmy na etapie deklaracji. Poza tym o które pieniądze chodzi?
W którym miejscu jest ten sukces nowej ekipy?
Spróbuję przybliżyć temat. https://www.gov.pl/web/planodbudowy/o-kpo

Z przyznanej Polsce kwoty w ramach KPO nie otrzymaliśmy dotychczas ani eurocenta.
Nie otrzymaliśmy również rekompensaty, tytułem ponoszonych kosztów utrzymywania od blisko dwóch lat uciekinierów z Ukrainy.
W tym roku KE zdecydowała o wypłacie poszczególnym państwom członkowskim rekompensaty za rezygnację z zakupów kopalin /ropa i gaz/ z Rosji.
Zmiany KPO zostały zatwierdzone przez KE 21 listopada 2023.
Program otrzymał nazwę REPowerEU https://commission.europa.eu/strategy-and-policy/priorities-2019-2024/european-green-deal/repowereu-affordable-secure-and-sustainable-energy-europe_pl
Polsce przyznano 2,76 mld euro, bez dodatkowych uwarunkowań. To jest ten „sukces” DT /rząd MM złożył wymagane papiery w maju 2023.
https://www.traktorykubota.pl/repowereu-co-to-jest-i-co-przyniesie-polskiej-wsi/
Po rozmowach DT z szefową KE polski rząd złożył wczoraj pierwszy wniosek o wypłatę transzy w wysokości 7 mld euro https://www.gov.pl/web/planodbudowy/polska-zlozyla-wniosek-o-platnosc-z-kpo Są szanse że pieniądze te Polska otrzyma jeszcze w tym roku.
Tymczasem w kraju szaleją ministrowie nowego rządu. Nie mam zamiaru honorować ich wymienianiem nazwisk. Przypominam tylko że mają duże szanse na zajęcie miejsca w kolejce do kolejnego Trybunału Stanu. Ciekawe czy są tego świadomi?

13 grudnia 2023

Nowe wróciło?

 Czy w polityce można mówić o etyce polityków? Można, tylko nic z tego nie wynika. 
Lepiej strugać głupa i udawać że się nie wie o co chodzi.

Nowy/stary premier jest wyjątkowym specem od uników. Jego prawdziwe intencje ujawnia czasem ironiczny uśmieszek pojawiający się na jego twarzy.
W czasie kampanii wyborczej i długo przed nią starannie unikał wypowiedzi przed kamerami i mikrofonami mediów publicznych. Zdarzało mu się coś chlapnąć, ale nikt nie był zainteresowany pociągnięciem tego wątku. W nowym układzie politycznym ma wsparcie w marszałku rotacyjnym który myślami i czynami jest już w kampanii prezydenckiej.
Wspólnymi siłami doprowadzili do tego że kandydat na premiera nie odpowiedział, przed głosowaniem, na setki pytań stawianych przez posłów. Otrzymają indywidualne odpowiedzi pisemne.
Czy można bardziej zlekceważyć Sejm? Debaty nie było bo za taką nie mogę uznać wymiany poglądów posłów we własnym gronie, częściowo po nieobecność DT.
W dotychczasowych wypowiedziach oficjalnych, włącznie z expose, dużo pustosłowia, nowomowy, a mało konkretów. Za to w czynach po staremu. Premier leci do Brukseli, ale nie zabiera na pokład rządowego samolotu dziennikarzy TVP, za to zabiera tych z prywatnych stacji. Co z tego że samolot nie jest prywatny.
W zapowiedziach była mowa o odchudzeniu składu rządu. Chyba nie umiem liczyć bo w zaprzysiężeniu brało udział więcej niż ich było w rządzie MM. Utworzenie rządu za wszelką cenę skutkuje rozdawnictwem godnym uwagi. Ciekawe jak zostaną rozpisane obowiązki wicepremierów?
Na koniec jeszcze jedno. Dzisiaj rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Po wyborach czerwcowych 1989 roku jedna pani obwieściła że w Polsce upadł komunizm. G...o prawda.
Upadł, ale na cztery łapy. Najświeższy dowód to skład tego podobno z przewagą prawicy, rządu DT,
w którym cztery teki ministerialne dzierży lewica.
A więc bujać to my, ale nie nas.

Dużo uwagi poświęciły media, nawet ostatnio, sprawie funduszy z KPO.
Radosna wiadomość była taka że Polska ma otrzymać pierwsze pieniądze, konkretnie około 5 mld euro, jeszcze w tym roku. Po kilku dniach jest korekta że z tych pieniędzy dostaniemy tylko około połowy, czyli pierwszą transzę. Kiedy druga, kiedy właściwe pieniądze? Tego dalej nie wiemy.
Kilka innych państw UE korzysta z tych funduszy już dwa lata. Termin na rozliczenie wydatkowania wszystkie państwa mają jednakowy.
Krotko mówiąc, nie ma czym się ekscytować. Trzeba się skupić na obserwacji kolejnych poczynań nowej ekipy. Nowej tylko z nazwy, bo oparta jest na weteranach z poprzedniego składu. 

Jeszcze słowo o cwaniactwie DT. Przechrzcił swoją zbieraninę na „ruch 15 października”.
Nic głupszego nie dało się wykombinować?

10 grudnia 2023

O take Polske walczyli przodkowie? /klasyk/

Miałem pisać o czymś innym. 
Jeśli wierzyć analitykom różnego pokroju, wkrótce dojdzie do przejęcia władzy przez obecną opozycję, w części zwanej niedawno totalną. Trudno powiedzieć że jestem tym zachwycony, a tym bardziej nie jest mi to obojętne.

Kiedy w 1989 roku dochodziło do transformacji ustrojowej wmawiano nam, że po czasach PRL-u,
bo nie komuny, której u nas nigdy nie było, doczekamy czasów dobrobytu i wiecznej szczęśliwości. Przebudzenie nastąpiło szybko i dla większości okazało się bolesne.
Odwrotu już nie było.
Nie zagłębiam się teraz w szczegóły.
Mamy za sobą ponad 30 lat tego „nowego”. To spory kawał mojego dorosłego życia.
Czy są jakieś wnioski wynikające z obserwacji minionych lat?
Moim zdaniem jest i to niejeden.
Podstawowy dotyczy gry pozorów.
Na samym początku kotłowało się od mnogości partii politycznych które najczęściej różniły się jedynie nazwą. Po latach sytuacja uspokoiła się i na placu boju pozostały w zasadzie dwie formacje wiodące i kilka tzw. przystawek.
Tu nie chodzi o pejoratywne określenie, ale o ich polityczne znaczenie.
Te przystawki to nie byle kto bo spadkobierca PZPR, czyli SLD i jej kolejne wcielenia oraz PSL które jest spadkobiercą ZSL, a chętnie nawiązuje do tradycji ruchu ludowego Wincentego Witosa.
Tyle że dzisiejszy PSL ma tyle wspólnego z ruchem Witosa co krzesło z krzesłem elektrycznym.
SLD często zmienia nazwę licząc że potencjalni wyborcy zapomną jaki jest ich rodowód.
Wśród przystawek są efemerydy istniejące na scenie politycznej jedną, dwie, rzadko więcej kadencji. Niektórym udaje się dostąpić zaszczytu uczestniczenia w sprawowaniu władzy.
Częściej przepadają w niebycie, albo są wchłaniane przez silniejszych.
Świadomie nie wchodzę w układy na poziomie niższym, czyli województwa, powiatu, czy gminy.
Tu układy mają znaczenie w wyborach samorządowych. Często szokują konfiguracje polityczne. Praktycznie dopuszczalny jest każdy wariant.
Ten układ sił, wzorem wielu demokracji państw zachodnich mógłby w III RP z powodzeniem funkcjonować gdyby nie to że na czele partii wiodących stoją podobno koledzy z czasów opozycji.
Jeden z nich okazał się być agentem SB /TW Oskar/ https://niepoprawni.pl/blog/aleszumm/tusk-tw-stasi-oskar , a ponadto ma atawistyczną niechęć do wszystkiego co polskie.
Politykę sprowadził do personalnej rozgrywki z liderem PiS. Nawiasem mówiąc, skoro Polska tak mu doskwiera co tu jeszcze robi?
Nie wiem czy ktokolwiek jest w stanie wytłumaczyć mi jakim cudem DT został wybrany na sternika nawy państwowej? Błąd można popełnić raz, kolejna próba to recydywa. Tymczasem krul europy od kilku tygodni uważa się za premiera in spe. Nie przeszkadzają mu w tym materiały zaprezentowane w serialu TVP „Reset” ani raport komisji Cenckiewicza, co prawda tylko wstępny, ale oparty na dostępnych dokumentach, a nie wyssanych z palca, często brudnego.
Z formalnego punktu widzenia nie ma przeszkód żeby słowo stało się ciałem. Tak wynika z tego tekstu https://niepoprawni.pl/blog/rafal-brzeski/ekipa-tuska-zlamala-traktat-polnocnoatlantycki
Wyjściem jest brak poparcia dla kandydatury DT ze strony posłów obecnej kadencji.
Tylko czy to jest realne?
Chęć zemsty odbiera ludziom rozum. O tym wiadomo od zawsze.
Problem na dzisiaj polega na pytaniu kto i za co ma się mścić?
Tu mam znowu dysonans poznawczy. Jedynym zrozumiałym dla mnie argumentem jest chęć zemsty za to że ciągle jeszcze opozycja była nią aż osiem lat i to w sytuacji kiedy bez mała na 100% była pewna wygranych wyborów w 2015 roku i to kolejno prezydenckich i parlamentarnych.
Ta nienawiść wybuchła znacznie wcześniej, bo w 2005 roku /po przegranych wówczas wyborach parlamentarnych/ i jest stale umiejętnie przez liderów PO podsycana.
Dzisiaj trzeba też postawić pytanie co ma wspólnego dawniejsza PO z obecną zbieraniną pod szyldem KO? Czy to przypadek że w jej szeregach przybywa posłów/senatorów skonfliktowanych z prawem?
Rzeczywistą słabością państwa polskiego jest nieskuteczność wymiaru sprawiedliwości.
Panujący chaos pogłębia się i nie widać nikogo kto byłby w stanie go opanować.
W polskim systemie sprawowania władzy obowiązuje jej trójpodział.
W praktyce władzy sądowniczej udało się stworzyć państwo w państwie.
Według porzekadeł ludowych ryba psuje się od głowy.
Coś w tym jest. Przechodzimy do porządku dziennego nad posłami/senatorami obecnej i poprzednich kadencji którzy mają postawione zarzuty prokuratorskie, ale z przyczyn proceduralnych nie można ich postawić przed sądami bo chroni ich immunitet parlamentarny.
Ten immunitet dotyczy również zawodów tzw. zaufania publicznego.

Niedługo miną dwa miesiące od jesiennych wyborów parlamentarnych a pretendenci do władzy nie ujawnili jeszcze programu jaki zamierzają realizować w tej kadencji. Mamy im zaufać na kredyt?
Niby dlaczego? Doświadczenie z minionych lat ostrzega nas. Nigdy więcej.
Tylko kto z posłów/senatorów tego posłucha?
Od powrotu DT z Brukseli mamy do czynienia z ciągiem matactw które doprowadziły /dopiero po obliczeniu wyników wyborów/ do uzyskania większości parlamentarnej przez partię która samodzielnie tych wyborów nie wygrała, ale żeruje na tym. Co z tego że to większość od Sasa do Lasa?
Wystarcza paru hunwejbinów, umiejętnie sterowanych przez starych wyjadaczy i hulaj dusza.
W rozmowach indywidualnych w tej rzekomej większości nie brakuje głosów rozsądku, ale nikt nie znajduje w sobie odwagi żeby się wyłamać. Obowiązuje ich zasada „po nas choćby potop”.
Dziwne i chore z gruntu podejście. Ci ludzie mają rodziny i swoje kręgi towarzyskie.
Świadomie godzą się na ostracyzm?
Zgadzam się co do tego że Państwo Polskie przeżywa kryzys polityczny. To sprawa nie dni, tygodni, ale lat.
Brak zdolności przewidywania, albo świadome działanie na szkodę suwerena powoduje że jednym bezmyślnym ruchem zubożono nas /bezinteresownie?/ o ponad 5 mld złotych. W czyim interesie?
Na tym nie koniec.
Jesteśmy faktycznie ubezwłasnowolnieni przez przynależność do UE. To jest wyłączna wina błędów negocjacyjnych kolejnych przywódców III RP po przystąpieniu do UE. Zapomnieli oni że reprezentują blisko 40 milionowy naród żyjący w środku Europy. Naród z ponad 1000-letnią tradycją historyczną, dorobkiem kulturalnym i naukowym.
O tym co i jak możemy robić we własnym kraju decydują urzędnicy z Brukseli którzy rządzą prawem kaduka /kto ich wybrał?/.
Mimo nagminnego łamania prawa unijnego nikt w Polsce nie ma odwagi przeciwstawić się temu.
To już weszło w nawyk.
Patrząc na to co się wokół nas dzieje mogę powiedzieć że rządzą nie partie polityczne które uzyskały większość, ale gangi które pilnują własnych interesów które z kolei nie zawsze pokrywają się z polską racją stanu. Dyskusji na ten temat zwyczajnie nie ma. Zdarzają się takie http://zw.szkolanawigatorow.pl/gibelini-gora-czyli-o-dwoch-spotkaniach-ambasadora-niemiecI

Wrócę jednak do wniosków wynikających z obserwacji sceny politycznej w okresie minionych ponad 30 lat III RP.
Pierwsze lata nie były może zbyt interesujące. Było zbyt dużo realnych problemów które wymagały bieżącego rozwiązywania. Nie było miejsca na tematy zastępcze. To był czas uchwalenia nowej konstytucji i pierwszej stabilnej kadencji prezydenta Kwaśniewskiego.
W 2005 roku pewna była wygrana PO. Przy urnach okazało się co innego. Przegrani nie byli w stanie pogodzić się z porażką. Wtedy zaczęła się wojna gangów trwająca po dzień dzisiejszy.
Dewaluacji uległo wszystko. Króluje nowomowa.
Trzeba wyraźnie powiedzieć, że nie jest to polski „wynalazek”. To dotknęło wiele państw Europy Zachodniej. Na tym ma podobno polegać nowoczesność Europy.
W debacie publicznej zabrakło miejsca na rzeczową dyskusję. Zastąpił ją trwający popis chamstwa,  rynsztokowego języka i pogardy dla wiedzy. Zanikł wzajemny szacunek uczestników debaty.
Szczytne hasła „Bóg, Honor, Ojczyzna” zostały splugawione i wykorzystywane cynicznie dla celów partyjnych. Pozwalają sobie na to nawet posłowie z mównicy sejmowej.
To już wymknęło się spod kontroli.
Autorzy tych popisów chyba zapomnieli, że pokolenie urodzonych po 1989 roku to już dorośli, często w wieku ponad 30 lat. Z jakich wzorców korzystają?

Czy to się komuś podoba, czy nie, musi paść pytanie co z tą Polską?
To nie jest pytanie retoryczne.
Po odzyskaniu niepodległości, po okresie porozbiorowym, jako państwo, istniejemy z przerwami ponad 100 lat. Utrzymanie niepodległości kosztowało Naród miliony zabitych, zamordowanych, rannych
i trwale okaleczonych. Nie wspomnę o stratach materialnych. Wyślizgano nas z planu Marshalla, a o reparacjach wojennych mogliśmy porozmawiać w rodzinnym gronie.
Po rozpadzie bloku wschodniego wydawało się że można będzie spokojnie odbudowywać potęgę gospodarczą Polski, którą jako kontynuację poprzedniczek nazwano III RP. Tak mogło być.
W tych rozważaniach większość z nas nie brała pod uwagę skutków zaszłości historycznych.
W 1980 roku byliśmy 35 lat po zakończeniu II wojny światowej, w najlepsze mozolnie odbudowywaliśmy kraj ze zniszczeń wojennych.
Po II wojnie światowej należeliśmy jednak do tzw. bloku wschodniego i chcąc nie chcąc, pod dyktando ZSRR próbowaliśmy krzewić komunizm w różnych zakątkach świata. Doskonały sposób na marnowanie pieniędzy.
Wiele państw, zwłaszcza Azji i Afryki, korzystało z tej oferty nie spełniając nadziei pokładanych przez władców Kremla.
Efekty znamy. Doszło do implozji bloku wschodniego, z wiadomymi konsekwencjami.
Pamiętamy że lata minione miały pewne cechy charakterystyczne. To rozbudowane struktury partii rządzącej i aparatu ucisku w wykonaniu służby bezpieczeństwa.
O życiu społeczeństwa decydowała nomenklatura partyjna, mająca rzadko kwalifikacje do pełnienia odpowiedzialnych stanowisk w administracji państwowej. Do pomocy mieli służbę bezpieczeństwa która z kolei wspierała się rozbudowaną agenturą ulokowaną w społeczeństwie.
Transformacja ustrojowa nie przebiegała jednakowo we wszystkich państwach satelickich ZSRR.
Przypomnę że służby prowadziły ewidencję agentury i ich dokonań. W okresie przejściowym działy się różne dziwne rzeczy z tymi aktami. Często trafiały w niepowołane ręce /casus Kiszczaka/ i nie pomogło ich niszczenie, rzekomo udokumentowane.
W zasobach służb byli też agenci którym teczek nie zakładano.
Faktem pozostaje że w Polsce lustracji nie przeprowadzono i to mści się na naszym życiu politycznym. Jeżeli ktoś do tematu wraca nie znajduje znikąd wsparcia.
Co innego mówić na temat, a co innego podjąć konkretne i skuteczne działania.
Prawdopodobnie zajmą się tematem agentury wyłącznie historycy.
Sporo tej agentury, w nowej rzeczywistości, stało się aktywnymi politykami.
Dostęp do zawartości teczek stał się elementem manipulacji, wręcz szantażu.
Wielu z nich przeżyło rozczarowanie bo zbyt późno zrozumieli że teczki miały swoje kopie ulokowane na Łubiance i nie tylko. Większym zaskoczeniem jest to że posiadaczami tych akt są także służby państw zachodnich.
Realnie oceniając sytuację posądzone o współpracę ze służbami PRL-u mogą być osoby mające teraz około 50 lat i więcej. Ilu takich jest czynnych w polityce?
Na czym może polegać szkodliwość ich funkcjonowania w bieżącej polityce?
Według mnie repertuar jest praktycznie nieograniczony. Najważniejsze jest to że nie występują z otwartą przyłbicą. To zbyt ryzykowne. Poza tym destrukcję prowadzą od środka formacji w której się znaleźli. Skutki nie zawsze są natychmiastowe. Najczęściej są długofalowe.
Takim widocznym jest polaryzacja społeczeństwa.
Patrząc na obecny układ sił w parlamencie można odnieść wrażenie że jest to podział pół na pół. Jaka jest prawda i dlaczego doszło do takiego podziału?
Nie podejmę się wyjaśnienia bo nie chcę nikomu ubliżyć.
Przypomnę za to, że w PRL-u, liczbę członków i sympatyków PZPR oceniano /w maksimum, czyli na początku lat 80-tych/ na około 3 mln. ZSL i SD to był margines. Pierwsza Solidarność to podobno około 10 milionów członków! A co z sympatykami? Było nas wtedy około 35,5 mln!
Dzisiaj na ponad 38,5 mln mieszkańców uprawnionych do głosowania jest ponad 29 mln.
To społeczeństwo jest dzisiaj tak skołowane, czy tylko zmanipulowane, że nie wie samodzielnie kto z polityków działa w ich interesie i w interesie Państwa Polskiego.
Jeśli dojdzie do utworzenia rządu przez DT i przystawki powiem tylko „sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało!”
To będzie zmiana nie na tygodnie a na długie lata, a konsekwencje będą widoczne znacznie wcześniej. Middle class i bogatsi będą zgrzytać zębami i zastanawiać się z czego będą musieli kolejno rezygnować. Dla tych słabszych szybko zabraknie dostępu do śmietników.
Na ile to możliwe trzeba zobaczyć jak wygląda sytuacja wewnętrzna w państwach o inflacji rocznej powyżej 50%. Starsi pamiętają w Polsce końcówkę lat 80-tych. To nie będzie powtórka z rozrywki. 

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...