Tematów dziwnej treści nie brakuje.
Mnie krew zalewa gdy widzę i słyszę jak angażujemy się w sprawy międzynarodowe które
nie przynoszą żadnych korzyści Polsce. Skąd u nas ten wysyp nietrafionych „inwestycji”?
Jeśli przynoszą korzyści poszczególnym osobom, politykom czy urzędnikom polskim,
to powinno być przedmiotem zainteresowania odpowiednich służb.
Wishful thinking, prościej marzenie ściętej głowy.
Nie odrzucam też opcji, że pewne sprawy robione są za friko. Wszak głupich nie
sieją, sami rosną. Mówi się o nich wprost "użyteczni idioci".
Najmniej wierzę w bajdy w stylu, że coś jest robione dla
naszego dobra, ale pewnych szczegółów nie można upublicznić „dla dobra sprawy”.
Jaka i czyja to „sprawa”?
Czasem ktoś z polityków czy ekspertów nieopatrznie nazywa rzeczy po imieniu,
ale przechodzi to bez większego echa.
Walczymy o dobre relacje z Litwą i Ukrainą, a jednocześnie robimy wszystko żeby
zadrażniać i tak napięte relacje z Białorusią. Dla zasady?
Czy nikt nie dostrzega że systematyczne deptanie po odciskach pcha Białoruś w
łapy Putina?
O to chodzi?
Czyje interesy realizuje TV Belsat współfinansowana przez Wlk. Brytanię? https://www.tvp.pl/centrum-informacji/informacje-dla-mediow/komunikaty-centrum-informacji/brytyjczycy-i-szwedzi-dofinansuja-belsat-tv/15802142
Tam wszędzie mieszkają Polacy. Mieszkają tam od zawsze. Są na swoim. Stanowią
liczne grupy narodowościowe.
Co państwo polskie, III RP, robi żeby ułatwić im życie wśród obcych? Żeby nie
byli traktowani jako obywatele drugiej kategorii?
Nadskakujemy Litwinom czy Ukraińcom i co z tego mamy? Jedni i drudzy od lat
lawirują żeby uzyskać dla siebie jak najwięcej korzyści, ale jednocześnie nie
ustąpić na krok w sprawach istotnych dla Polski i Polaków. Uważam jednych i
drugich za jednakowo wrednych pod tym względem. Jeśli realizują swój interes
narodowy to dlaczego naszym kosztem?
Najbardziej jednak wkurza schizofrenia ekipy rządzącej. Nie chodzi tylko o
aktualną. Tu nie ma różnicy.
Co innego mówią, co innego robią, a co innego myślą.
Polska nie ma nierealnych żądań. Wszystkie mieszczą się w tym co gwarantuje nam
członkostwo w UE oraz prawo międzynarodowe.
Dlaczego tolerujemy afronty Litwinów wobec mniejszości Polskiej na Litwie np. w
sprawie pisowni nazwisk polskich, dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości i
ulic na terenach gdzie Polacy stanowią większość /Soleczniki/? Tak leczą swoje
kompleksy?
Czy my stosujemy takie same praktyki wobec mniejszości litewskiej na
Suwalszczyźnie?
Ile smrodu było wokół rafinerii w Możejkach które mogły być przejęte przez
Rosję? Dopiero od niedawna Litwa zmieniła swoje nastawienie, widząc korzyści z
pełnego wykorzystania rafinerii.
Na innej płaszczyźnie rozgrywają się nasze problemy na Ukrainie.
Ile wysiłku wkłada Ukraina w zacieranie śladów polskości na jej obecnym
terytorium? Co to za cywilizacja która odmawia poszukiwań archeologicznych
szczątków masowych morderstw z pobudek politycznych /czystki etniczne podczas
rzezi wołyńskiej/, a jednocześnie podtrzymuje kult Bandery i UPA?
Nie stanowi dla rządzących Polską problemu /bez stosownych upoważnień Sejmu/ przyjęcie
uchodźców z końca świata, wrogich nam kulturowo, a nie potrafimy zorganizować
powrotu Polaków z zesłania do Kazachstanu, czy na Syberię? Nie stać nas?
Dlaczego nie potrafimy być skuteczni w przywróceniu praw mniejszości polskiej w
Niemczech?
Nie ma takiej?
Dlaczego tolerujemy obowiązywanie po dzień dzisiejszy dekretu Goeringa w
stosunku do majątku Polonii na terenie III Rzeszy niemieckiej? Jednocześnie
tolerujemy panoszenie się mniejszości niemieckiej, nie tylko na Śląsku.
Problemem samym w sobie są reparacje wojenne za zniszczenia spowodowane przez
III Rzeszę niemiecką na obszarze II RP. To nie jest tylko wycena naszych
roszczeń, ale przede wszystkim uznanie ich zasadności i aktualności. Powinniśmy
konsekwentnie wykazywać, że roszczenia Polski nie uległy przedawnieniu. Nie
zostały też nigdy zaspokojone.
Specyficznym „przyjacielem” są dla nas Czechy. Z kim oni właściwie trzymają
sztamę? Z Polską czy z Niemcami? Konflikt w sprawie kopalni Turów może nas
czegoś nauczy?
Osobiście wątpię. Nie ma znaczenia że dla Czechów konflikt ma podłoże
polityczne /wynika z ich wewnętrznych rozgrywek politycznych /. Co nas to w
sumie obchodzi?
W sporze chodzi naprawdę o wyeliminowanie Polski z rynku energetycznego
ponieważ w tym regionie działają oprócz Turoszowa kopalnie węgla brunatnego
leżące na terenach należących do Czech i Niemiec. One nie oddziałują na lokalne
środowisko naturalne?
Inna sprawa, że Polska zlekceważyła problem i przez kilka lat nie podjęła prac
nad udowodnieniem Czechom ich hipokryzji.
Jakie są rzeczywiste powody dla których kolejne rządy III RP pozwalają na
poniewieranie Polską na arenie międzynarodowej?
Covid-19 spowodował poważne korekty w funkcjonowaniu gospodarki nie tylko
europejskiej.
Polska, w ocenie nie tylko rządu MM, wypada korzystnie, ale to jest nie w smak
urzędnikom i politykom KE. Ponad rok temu KE podjęła decyzje o wsparciu
finansowym państw członkowskich. Polska z tego tytułu ma otrzymać 57 mld euro,
w tym 36 mld euro w formie nisko oprocentowanej pożyczki.
Dokumenty w sprawie KPO zostały złożone do Brukseli w terminie, a dwa kraje
Holandia i Bułgaria,
nie złożyły ich do tej pory.
KE dokonała już pierwszych wypłat, ale ani euro nie trafiło jeszcze do Polski.
Unijni kacykowie uznają,
że nie otrzymamy należnych pieniędzy bo nie uznajemy prymatu prawa UE nad
prawem krajowym.
Nie ma znaczenia, że podobne stanowisko reprezentują Niemcy, Francja, Hiszpania czy Rumunia, które pieniądze w ramach pierwszej transzy już otrzymały. KE
przypadkowo zapomina, że Polska jest wśród państw które żyrują pożyczkę. Może
więc z niej zrezygnować i zaciągnąć ją na własnych warunkach?
Będzie dla nas bezpieczniej finansowo?
Na marginesie, szum medialny w tej sprawie jest nieproporcjonalny do należnej
nam kwoty pomocy finansowej. https://naszeblogi.pl/59770-jezeli-ke-przyjmie-polski-kpo-otrzymamy-3-mld-euro
Czy to jest wiedza powszechnie znana?
Poza tym, te pieniądze należą się nam jak przysłowiowemu psu micha. Wpłacamy do
budżetu UE spore kwoty, udostępniamy swój rynek, wkrótce będziemy tzw. płatnikiem
netto. To za mało?
Z wydatkowania tej pomocy też musimy się rozliczyć.
Tymczasem w kraju mamy kolejny przypadek obchodzenia prawa /dotyczy zakazu
handlu w niedzielę/.
Do grona cwaniaków dołączył Lidl i Kaufland.
Po co to udawanie troski o społeczeństwo ze strony rządzących?
Co na to związki zawodowe?
Czy naprawdę tak trudno tworzyć prawo bez dziur przez które można przepchnąć wszystko?
Tak na marginesie, co się dzieje w sprawie „lex tvn”? Podobno pastwi się nad
nim Senat.
Wspomnę jeszcze o jednej sprawie. Chodzi o konstrukcję budżetu centralnego.
Covid-19 spowodował że rząd MM dla uspokojenia nastrojów społecznych rozdaje na
prawo i lewo olbrzymie kwoty. Z jakich źródeł korzysta? W budżecie były
zaplanowane tak duże rezerwy?
Dotychczas żyłem w przeświadczeniu, że zmiany w przeznaczeniu środków
budżetowych /przesunięcia/ wymagają zgody parlamentu. Z zastrzeżeniem, że zmian
nie dokonuje się post factum.
Jestem w mylnym błędzie?
Szukaj na tym blogu
08 września 2021
Co jest grane?
04 września 2021
Powakacyjne refleksje, czyli nie samym koronawirusem człowiek żyje
Kanikuła za nami. W tym roku na nudę nie narzekaliśmy. Można się jedynie zastanawiać czy tych wydarzeń było aż tyle, czy tylko jesteśmy świadkami teatrzyku dla gawiedzi przedstawianego w wielu odsłonach.
Jeśli chodzi o mnie to jestem znużony obserwacją tego co się wokół nas dzieje. Wynika to z przeświadczenia, że właściwa gra toczy się za kulisami sceny. Na podwórku krajowym poszczególne koterie walczą o utrzymanie się na powierzchni albo o dostęp do koryta. Dorabia się do tego mniej lub bardziej absurdalne uzasadnienia. Coraz mniej ludzi wierzy że robią to dla naszego dobra. Cynizm tego towarzystwa /podobno elit/ osiągnął już poziom Himalajów.
Półtora roku trwa walka z covid-19. Jakie są szanse na jej ostateczne wygranie?
Dawno przestałem wierzyć opiniom autorytetów medycznych. Nie mogą, czy nie chcą uzgodnić poglądów we własnym środowisku?
Panaceum na opanowanie pandemii mają być szczepionki. Niestety, ich skuteczność nie spełnia oczekiwań. Zaczyna przeważać pogląd, że profilaktyka będzie podobna do postępowania z grypą sezonową.
W przypadku covid-19 sytuacja jest trudniejsza, bo ostatnio zalecane jest powtarzanie szczepienia co pół roku. Z drugiej strony, do dzisiaj dopuszczono do stosowania w leczeniu covid-19 jeden lek. Prace nad kolejnymi są w różnym stadium zaawansowania. Jednocześnie autorytety medyczne zabraniają leczenia chorych na covid-19 lekami istniejącymi od lat, ale przeznaczonymi do leczenia innych chorób. Chodzi o amantadynę, ale nie jest to jedyny skuteczny lek. Formalnym argumentem na nie jest brak badań klinicznych.
Nadchodzi jesień a wraz z nią wątpliwości czy i w jakiej skali dotknie nas trzecia/czwarta fala pandemii?
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi czy szczepienia profilaktyczne spełniają swoją rolę medyczną?
Czy chodzi raczej o straszenie społeczeństwa i dezorganizację gospodarki? Tak odbieram codzienne komunikaty MZ o dobowych przyrostach zachorowań i zgonów chorych na covid-19.
Początkowo eksperci medyczni głosili, że do osiągnięcia tzw. odporności stadnej potrzeba około 75% wyszczepień. Z upływem czasu stawkę podniesiono do około 90%. Na jakiej podstawie? Rzetelnych badań nie ma bo wymagają według dotychczasowych reguł około dwuletnich badań.
W mojej ocenie światowe statystyki zachorowań, zgonów i ozdrowień związanych z covid-19 mało przekonują o istnieniu pandemii.
Według dostępnych danych dotychczas na świecie zachorowało około 220 mln osób, zmarło ponad 4,6 mln osób, wyzdrowiało ponad 51 mln osób.
Teoretycznie ozdrowieńcy są „bezpieczni’ do pół roku po przebytej chorobie. Notowane są jednak przypadki ponownego zachorowania tych samych osób, a nawet po raz trzeci.
W Polsce te dane to odpowiednio: 2,89 mln /zachorowania/, 75,379 /zgony/, 2,657 mln /wyzdrowienia/.
Na grypę sezonową w sezonie 2020/2021 odnotowano 1,781 mln zachorowań i zero zgonów.
Za to w sezonie 2019/2020 odnotowano 4,851 mln zachorowań i 65 zgonów.
Jednoznacznego wyjaśnienia tego zjawiska nie ma. Możliwe że przyczyniły się do tego maseczki ochronne i zwiększenie rygorów sanitarnych.
Jak będzie w sezonie 2021/2022 zobaczymy.
Co o tym sądzić? Może rację ma ten komentator?
Od pewnego czasu zbieram i porównuję wyniki pandemiczne w kilku krajach. Rzuca się w oczy brak związku między działaniem lub brakiem działań władz lokalnych (skalą rygorów) a przebiegiem pandemii. "Depopulacja" wszędzie jest na poziomie 2 promile ludności, z nielicznymi wyjątkami
(1 promil, 3 promile). Typowy jest model "niemiecki" gdzie trzy fale są wyraźne, a teraz narasta czwarta mimo szczepień. Kraje przodujące w szczepieniach mają takie same wyniki, lub gorsze niż miały w zeszłym roku na początku września. To oznacza, że szczepionka nie jest szkodliwa, ani też szczególnie skuteczna.
W sumie to rzeczywiście wygląda na testowanie narzędzi socjotechnicznych.
Koronawirus to nie jedyna zmora jaka nas gnębi.
Po około 20 latach USA wycofały się z szerzenia demokracji w Afganistanie. Nad samym faktem można by przejść do porządku dziennego. Niestety nie można tego zrobić z powodu stylu w jakim, za sprawą obecnego prezydenta USA, to wykonano. Trwa zastanawianie się czy chaos jest zamierzony, czy spowodowany wewnętrznymi rozgrywkami politycznymi między demokratami i republikanami?
W tle aktualna jest rozgrywka wokół przegranych wyborów prezydenckich przez D. Trumpa.
Wycofanie się USA z Afganistanu niesie za sobą wiele nowych problemów a jednocześnie nie rozwiązuje żadnego ze starych.
A więc dowiedzieliśmy się ile kosztowało USA zaprowadzanie demokracji. Bagatela, blisko 900 mld USD,
a nie jest wykluczone że ponad 3 razy tyle. Takie dane przekazują media. Do tego trzeba doliczyć zabitych
i rannych, nie tylko Amerykanów ale również żołnierzy państw NATO uczestniczących w tej misji.
Dotyczy to również Polski.
Przy okazji stało się coś o czym wielu nie chce słyszeć i wiedzieć. Okazuje się że USA mogą każdego sojusznika bez uprzedzenia zostawić na lodzie. Każdego, czyli Polskę również. Oznacza to że Traktat NATO jest wart tyle ile papier na którym go spisano. Obrazowo rzecz ujmując, jeśli liczysz na kogoś, licz na siebie. W sumie nic nowego. Przerabialiśmy to we wrześniu 1939 roku.
Myślę że nie od rzeczy jest przypomnienie, że przez uczestniczenie w interwencji w Afganistanie, a wcześniej w Iraku, mieliśmy zapewnić sobie intratne kontrakty handlowe. Co z tego wyszło? Niech czytający tu sięgną do własnej pamięci.
Ja od lat zastanawiam się kto w naszym imieniu robi te „kokosowe” interesy”? Obiektywnie patrząc są to popisy dyletanctwa i głupoty politycznej. Obietnice bez żadnych gwarancji, a podejmowane zobowiązania nie rozliczane przez uprawnione organa III RP.
Rozgrywka wokół Afganistanu jest wielopiętrowa. Szczegóły będą ujawniane sukcesywnie, ale nie wszystkie.
Polityka nie znosi próżni. Pytanie podstawowe, kto przejmie schedę po USA? Wśród kandydatów wymieniane są Chiny i Iran. Inni są raczej bez szans, chociaż wspomina się o roli jaką odgrywały Indie. https://www.wnp.pl/rynki-zagraniczne/indie-stracily-wiele-na-przejeciu-afganistanu-przez-talibow,490148.html
W komentarzach przewija się myśl, że doszło do tajnego porozumienia między USA a talibami.
Tu należałoby szukać przyczyn takiego przebiegu wydarzeń. Koszty amerykańskiej obecności w Afganistanie to jedno.
Ale dlaczego pozostawiono na miejscu sprzęt wojskowy używany przez wojska amerykańskie? Jego wartość szacowana jest na ponad 85 mld USD. Znowu oddaję głos komentatorom którzy uważają, że talibowie nie potrafią z niego skorzystać. Jest jednak pewne ale. Armia afgańska też była w posiadaniu takiego sprzętu.
W dodatku z mediów wiemy że ta armia bez mała w szykach zwartych, ze sprzętem i bez walki, przeszła na stronę talibów. W informacjach agencyjnych pojawiają się i takie „kwiatki”: część tego sprzętu talibowie przekażą Iranowi.
Co otrzymają w zamian tego nie wiem.
Opanowanie kraju przez talibów wywołało kolejny exodus Afgańczyków, oczywiście do Europy. Od 2015 roku sytuacja zmieniła się o tyle, że Europa już więcej uchodźców nie chce.
Tymczasem chętnych do robienia interesów na „eksporcie’ uchodźców nie brakuje. Ostatnio do tego grona dołączył prezydent Białorusi.
Przy współpracy z Federacją Rosyjską próbuje otworzyć kanał przerzutowy na zachód Europy przez Polskę.
Na dzisiaj mamy do czynienia z grupą około 30 chętnych, podobno Afgańczyków, koczujących na granicy polsko-białoruskiej z zamiarem jej przekroczenia /przez zieloną granicę/, z pominięciem oficjalnych przejść granicznych. Jeśli wierzyć plotkom, po stronie białoruskiej czeka około 10 tysięcy chętnych do przekroczenia granicy Schengen. Nie są to jeszcze Afgańczycy. Łukaszenka liniami Belavia zwozi „chętnych” z Iraku, Turcji i Afryki Północnej.
Bronimy się przed przyjmowaniem uchodźców niewiadomego pochodzenia /przyjeżdżają do Europy bez dokumentów, a na Białoruś na wizy turystyczne/, jednocześnie dobrowolnie przyjmujemy /wg rozdzielnika czyjego?/, na razie podobno na trzy miesiące, ponad tysiąc uchodźców przywiezionych do bazy USA w Niemczech, w Ramstein. Kto o tym zadecydował? Dworczyk?
https://portal-mundurowy.pl/index.php/component/k2/item/14338-michal-dworczyk-polska-zgodzila-sie-przyjac-okolo-1-tys-afganczykow-na-okres-trzech-miesiecy
Afgańczyków za których wzięliśmy odpowiedzialność humanitarną przywieźliśmy bezpośrednio do Polski.
Uwikłanie Polski w nawalankę z Łukaszenką spowodowało budowę płotu rozgraniczającego ruch przez zieloną granicę. Czy powstrzyma to exodus? Nie wiem. Za to pojawiła się informacja, że skasuje to przemyt który trwał, z korzyścią zarówno dla Białorusinów jak i dla Polaków.
Mimo że należymy do UE to KE ogranicza się do zdawkowego poparcia działań rządu MM, a z drugiej strony nie trzeba nikogo przekonywać, że ta sama KE jawnie popiera działalność opozycji ewidentnie szkodzącą interesom Polski.
Chaos w narracji trwa od miesięcy. Nie wie prawica co czyni lewica. Nie chodzi bynajmniej o formacje polityczne.
Prawdę mówiąc, po co ja się wygłupiam i o tym wszystkim piszę? Chyba dla zasady, bo logiki w tym za grosz. Może wyjaśnienie jest tu? http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/o-zaistnieniu-medialnej-etyce-i-nie-konczacej-sie-nigdy-polsce-ludowej#249711
22 sierpnia 2021
Afganistan po raz któryś, czyli w koło Macieju
Czy to się komuś podoba czy nie Afganistan długo nie zejdzie z pierwszych stron
gazet.
Raz, dlatego że tam ciągle coś się dzieje, a dwa, że próbuje się ustalić
motywy wycofania się USA w takim właśnie stylu. Zasadniczo, od kilku dni nic
się nie zmieniło. Dominują dwa wątki. Jeden dotyczy ewakuacji z Afganistanu, a
drugi dotyczy przerzucania, między politykami USA, odpowiedzialności za sposób przeprowadzenia
samej ewakuacji.
Obserwacja wydarzeń, zarówno z bliska z Afganistanu, jak i z daleka, z USA i
innych miejsc na świecie, nasuwa podejrzenie, że odgrywany jest teatrzyk dla
gawiedzi, którego sensu nie jesteśmy w stanie zrozumieć.
Podstawowe pytanie
brzmi: dlaczego doszło do tak chaotycznego wycofywania się z Afganistanu? Jednoznacznej
odpowiedzi niema, natomiast jest wiele głosów krytycznych, nie tylko ze strony
mediów, ale także ze strony polityków, z gruntu przychylnych USA.
Najświeższy jest komentarz Tony Blaira https://www.rmf24.pl/raporty/raport-wojna-w-afganistanie/news-blair-krytykuje-bidena-decyzja-pod-wplywem-kretynskiego-slog,nId,5435783#crp_state=1
Wcześniej wypowiadał się b. prezydent USA D. Trump https://www.rmf24.pl/raporty/raport-wojna-w-afganistanie/news-trump-trzeba-bylo-najpierw-zniszczyc-bazy-w-afganistanie-a-p,nId,5431831#crp_state=1
Trudność w poprawnej ocenie sytuacji wynika stąd, że nie są znane szczegóły
umowy między USA a talibami, które doprowadziły do wyjścia USA z Afganistanu.
Są
tylko domysły. Wiele wątków poruszonych jest tu http://magazynier.szkolanawigatorow.pl/modlitwa-za-kabul-czy-deep-state-zwija-administracje-jozefa-bidena
Zupełnie inny obraz jest tu http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=31970&Itemid=47
Kto ma rację? Pokaże czas.
Póki co widowiskowo rozgrywani są uciekinierzy z
Afganistanu.
Za sprawą Białorusi dotarli już na naszą wschodnią granicę. Od kilku dni trwa
awantura o wpuszczenie grupy podobno Afgańczyków /przywiezieni samolotami Belavia
z Iraku/ na terytorium Polski, a faktycznie UE. Chodzi o stworzenie precedensu.
Kolejka chętnych jest znacznie dłuższa.
Tymczasem, po doświadczeniach z 2015
roku, entuzjazm UE dla przyjmowania uchodźców zdecydowanie zmalał. Trzeba
pilnie wypracować jakieś nowe rozwiązania.
Grupa „testowa” na granicy z Białorusią maleje, a pojawiła się też niepotwierdzona
informacja, że na Białoruś mają przylecieć samoloty z Arabii Saudyjskiej, które
mają zabrać tych niechcianych uchodźców. Gdzie? Nie wiadomo.
Uchodźcy stanowią tylko jeden z kamyczków tej układanki.
Polska, i nie tylko,
stoi przed poważniejszym problemem. Jest nim podważenie zaufanie do najważniejszego
sojusznika jakim dla nas są USA.
Nie rozwijam tego wątku bo zrobiło to już wcześniej wielu innych i polityków i
komentatorów.
Osobiście mam za złe naszym rządzącym że pozwalają opozycji na eskalowanie hucpy
wokół uchodźców.
Jeśli chcemy uchodzić za państwo prawa nie możemy tolerować
naruszania tego prawa, zwłaszcza przez polityków i parlamentarzystów.
O
przedstawicielach wymiaru sprawiedliwości dyskretnie zamilczę.
18 sierpnia 2021
Po co nam /był/ Afganistan?
03 sierpnia 2021
Kim są dla Polski Niemcy?
To pytanie jest zasadne nie tylko po ostatniej wizycie prezydenta
Niemiec w Polsce.
Powinniśmy je powtarzać przy okazji wizyty każdego kolejnego
notabla niemieckiego w Polsce.
http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/pojednanie-polsko-niemieckie
Dyskusja jest właściwie jej parodią. Rzadko można posłuchać wypowiedzi takiej
jak linkowana wyżej.
Z Niemcami mamy na pieńku od zarania dziejów. Ściślej mówiąc, dotyczy to
Prusaków czyli mieszkańców wschodnich landów dzisiejszych Niemiec, a jeszcze
wcześniej Prus.
Oni mają w genach atawistyczną nienawiść wobec Polski i Polaków. Swoją
przestrzeń życiową /lebensraum https://pl.wikipedia.org/wiki/Lebensraum
/ od wieków próbowali rozbudowywać na kierunku wschodnim bo tam miało być
najłatwiej. Przyświeca im jeden cel, czyli Drang nach Osten. https://pl.wikipedia.org/wiki/Drang_nach_Osten
Wystarczy sięgnąć do historii Wielkopolski czy Śląska.
RON, a później II RP stały na przeszkodzie w uzyskaniu bezpośredniej granicy z
Rosją i robienia wspólnych interesów. Stąd odwieczne dążenie do wyeliminowania
tego niewygodnego „pośrednika”.
Przegrane wojny niczego Niemców nie nauczyły. Ciągle pałają chęcią odwetu i
wcale się z tym nie kryją. Różnica polega na tym, że dzisiaj swoje cele starają
się osiągać metodami pokojowymi.
Tak się pechowo dla nas składa, że Niemcy znajdują zawsze sojuszników. Nie
tylko na zachodzie,
a zwłaszcza, na wschodzie Europy.
Granice Polski, zarówno po I jak i II wojnie światowej ustalano bez pytania nas
o zdanie.
Granice te nie są stabilne po dzień dzisiejszy. Były korygowane na wschodzie,
na południu i nie są jednoznacznie ustalone na zachodzie mimo, że w
przeważającej mierze granicę wyznaczają dzisiaj rzeki Odra i Nysa. Niejasności
dotyczą zwłaszcza odcinka morskiego, na Zalewie Szczecińskim.
Nie ma najmniejszego sensu wmawianie, że powojenne granice Rzeczpospolitej
uwzględniają rekompensatę za straty poniesione przez Polskę wskutek działań
wojennych.
Strat ludzkich nie jest w stanie nic zrekompensować tym bardziej, że chodzi o
miliony istnień ludzkich.
O rekompensacie za straty materialne rozmawiamy nieśmiało i bez dalszych
konsekwencji.
Trzeba zaznaczyć, że o stratach na wschodnich rubieżach II RP boimy się nawet
otwarcie mówić.
Dlaczego tak się dzieje? Oceniając okres PRL-u wydaje się, że wszystko jest
zrozumiałe. Jako wasal ZSRR nie mieliśmy wiele do powiedzenia.
Gorzej jest z oceną okresu po 1989 roku.
Narracja mediów sprowadza się do tego że lata PRL-u to w rozwoju gospodarczym
Polski czas bezpowrotnie zmarnowany.
Gdyby tak faktycznie było, to jakim sposobem Polska, w latach 70-tych była
uważana w Europie za kraj gospodarczo rozwinięty, usytuowany w środkowej części
stawki?
Skoro tu „nic nie było” to co tak pracowicie, za bezcen, rozdawały obcym
kolejne ekipy rządzące po 1989 roku? Co od lat próbuje wyłudzić od nas
„holocaust industry”? Na pewno nie piasek na pustyni.
Mieliśmy pozostać skansenem Europy i miejscem relaksu i wypoczynku dla mieszkańców
„starej Europy”.
Przez wiele lat ten model miał duże szanse realizacji.
Zakłóciła to dopiero ekipa PiS. Nie mówię o zwycięskim odwróceniu trendu, bo do
tego daleka droga.
Zbyt często pokazuje się nam, że wyżej pleców nie podskoczymy. Ironia losu
polega na tym, że mamy sprzedawczyków we własnych szeregach. W dodatku w dużych
ilościach. Dla niepoznaki nazywają się totalną opozycją.
Trwa zastanawianie się kto faktycznie wyznacza nam granice swobody? Zakładam, a
raczej mam pewność, że jest to działanie zespołowe. „Tradycja” sięga co
najmniej czasów Targowicy.
Motywy nakładania nam kagańca są różne. Podstawowy wiąże się z rolą jaką
usiłują przypisać Polsce państwa ościenne od chyba XVIII wieku. Nie wykluczam
że trwa to znacznie dłużej.
Jeden z motywów to brak akceptacji dla
istnienia Polski jako samodzielnego bytu.
Rozbiory RON miały załatwić sprawę na wieki. Zdarzyła się jednak I wojna
światowa i mapę polityczną Europy narysowano na nowo. Potraktowano to jako stan
przejściowy i po 20 latach Niemcy wespół z ZSRR podjęły próbę korekty.
II wojna światowa doprowadziła do nowego podziału politycznego środkowej
Europy.
Mimo, że od jej zakończenia minęło ponad 75 lat nie zawarto traktatu
pokojowego, a tym samym nie dokonano bilansu strat spowodowanych działaniami
wojennymi w relacji zwycięzcy-pokonani.
Paradoksalnie, Niemcy jako sprawcy wojny, po jej zakończeniu uzyskali od
zwycięzców znaczącą pomoc
w ramach planu Marshalla https://pl.wikipedia.org/wiki/Plan_Marshalla
, dla odbudowy swej gospodarki ze zniszczeń wojennych.
Z planu Marshalla, za sprawą ZSRR, wyłączono tzw. demoludy, w tym Polskę oraz Finlandię i Hiszpanię. Znalazła się tam
za to Turcja która w II wojnie światowej zachowała neutralność.
Swoich szans na wsparcie odbudowy i uporządkowania relacji z Niemcami nie
wykorzystaliśmy przy okazji negocjacji dotyczących zjednoczenia Niemiec w 1990
roku https://pl.wikipedia.org/wiki/Zjednoczenie_Niemiec
Po latach dowiadujemy się że
negocjatorami ze strony polski byli TW i KO na usługach SB. Stąd poddawanie w
wątpliwość działań podejmowanych w imieniu III RP polityków w rodzaju
Mazowieckiego czy Skubiszewskiego.
Sukcesem było zatwierdzenie granicy miedzy Polską a Niemcami. https://pl.wikipedia.org/wiki/Polsko-niemiecki_traktat_graniczny
co na etapie uzgodnień międzynarodowych nie było tak oczywiste.
Patrząc realnie, na więcej nie mogliśmy liczyć z braku wsparcia i
zainteresowania wielkich tego świata. Istotna jest zwłaszcza postawa Wlk.
Brytanii która zawsze dba o to żeby nie osłabiać gospodarczo Niemiec, a tym
samym nie doprowadzić do czyjejkolwiek dominacji albo zasadniczej zmiany układu
sił na kontynencie europejskim.
Po zjednoczeniu Niemcy kontynuowały ekspansję gospodarczą wobec państw za swoją
wschodnią granicą. Nie przeszkadzało im to, że musieli wpompować olbrzymie
pieniądze /250 mld euro do 2009 roku/ we wschodnie landy, stanowiące wcześniej
NRD.
Rozpad demoludów umożliwił Niemcom kręcenie lodów w przyspieszonym tempie.
Jako państwo Niemcy dysponują nadwyżką budżetową o jakiej inni mogą tylko marzyć.
Nie mam złudzeń co do sposobów jej zagospodarowania.
Zresztą eksploatacja byłych demoludów nie jest wyłączną domeną Niemiec.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt dotyczący Niemiec. Formalnie nie
należą do grupy mocarstw światowych. Nie są członkiem stałym Rady
Bezpieczeństwa ONZ. Należą do Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ), Unii
Europejskiej, Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), Paktu
Północnoatlantyckiego (NATO), Rady Europy (RE) i Organizacji Współpracy
Gospodarczej i Rozwoju (OECD).
W kategoriach ekonomicznych Niemcy należą do Grupy G7 https://pl.wikipedia.org/wiki/G7_(grupa)
oraz indywidualnie do G20 mimo, że członkiem grupowym jest UE. https://pl.wikipedia.org/wiki/G20
W tych organizacjach Niemcy nie występują w roli statystów.
Dla Polski istotne jest jak układają się relacje wzajemne, zarówno na poziomie
oficjalnym jak i na poziomie współpracy formacji politycznych, samorządów i
oczywiście na poziomie współpracy gospodarczej.
Ogólnie powiem tak, te relacje można uznać za poprawne o ile nie dochodzi do
konfliktu niemieckich interesów. Okazji ku temu nie brakuje. W oficjalnym
przekazie medialnym próbuje się to klajstrować, ale nie zawsze z pozytywnym
skutkiem.
W czasach PRL Niemcy, a zwłaszcza RFN, to była dla wielu Polaków „ziemia
obiecana”. Gastarbeiterzy mogli tam zarobić i dorobić się. W III RP bywało już
różnie, zwłaszcza po przyjęciu Polski do UE.
Polska miała być dla Niemców przede wszystkim źródłem taniej siły roboczej i
rynkiem zbytu dla gospodarki niemieckiej.
Niemcy weszli do Polski rozwijając sieć banków, sklepów wielkopowierzchniowych,
zakładów produkcyjnych typu montowni wyrobów finalnych. Jednocześnie starali
się nie dopuszczać do rozwoju polskiej, własnej myśli technicznej.
Trzeba przyznać że polskie elity polityczne doskonale im to ułatwiały. Dzisiaj
mówi się otwartym tekstem że nie robiono tego bezinteresownie.
Zmorą są wszelkiej maści fundacje działające w Polsce ale mające swe korzenie w
Niemczech.
Nikt tego skutecznie nie kontroluje. Zarówno pod kątem źródeł finansowania jak
i propagowanych treści. Podejmowane próby uporządkowania tego obszaru kończą
się niczym. Można to skomentować krótko, brak woli politycznej. Inaczej mówiąc
zbyt wielu korzysta.
Niemcy dokładają wszelkich starań żeby nie dopuścić do rozwoju gospodarczego
Polski. Podejmowane akcje mają charakter czysto koniunkturalny. Podstawowy cel
jest jasno określony. Chodzi o tworzenie barier których pokonywanie generuje
zbędne koszty i opóźnia dojście do oczekiwanych pozytywnych efektów.
Niemcy w polityce nie wszystko robią własnymi rękami. Często wykorzystują
obcych, zwłaszcza na poziomie KE . Żenujące dla nas jest to że szeregi „obcych”
zasila polska totalna opozycja z b. krulem Europy na czele.
Z przykładów można stworzyć oddzielną notkę.
Takim widowiskowym przykładem jest polityka energetyczna firmowana przez KE.
Rozwój cywilizacyjny powoduje że wzrasta zapotrzebowanie na energię
elektryczną.
W XX wieku energię elektryczną uzyskiwano w podstawowej części z elektrowni
węglowych, a później także jądrowych. Przejście wynikało z braku dostępu do
kopalin /węgla, ropy naftowej i gazu ziemnego/.
Dorobiono do tego ideologię o nadmiernej emisji CO2 i zanieczyszczeniu
atmosfery.
https://niepoprawni.pl/wiadomosc/zielony-protest-na-odrze-niemcy-nie-dla-atomu-w-polsce
Dzisiaj propaguje się tzw. czystą energię dyskretnie przemilczając, że jest to
utopia która ma ograniczyć do minimum szanse tych słabszych na rozwój
gospodarczy.
Takim hipokrytą są Niemcy którzy z jednej strony deklarują odejście od
energetyki jądrowej na rzecz OZE, a z drugiej strony rozwijają własną energetykę
opartą na węglu brunatnym.
Ci sami Niemcy poprzez KE próbują wymusić na pozostałych członkach UE
drastyczne ograniczenie w gospodarce emisji CO2. Absurdalność tego pomysłu
widać w zestawieniu z informacją, że poza Europą ma powstać w najbliższych
latach znacznie ponad 600 nowych elektrowni opalanych węglem. To nie tylko
Chiny, ale i Japonia którą nikt nie posądza o niedorozwój gospodarczy. Różnica
polega na tym, że Chiny czy Japonia nie muszą przejmować się kosztami uprawnień
do emisji CO2.
Niemców zaś interesuje pozyskanie rynków zbytu dla wytwarzanej w ich
elektrowniach w nadmiarze energii elektrycznej.
Jednym z ostatnich „genialnych” pomysłów w tej kategorii jest pomysł
Timmermansa nazwany „Fit for 55”.
https://www.polskieradio.pl/130/5925/Artykul/2781282,To-nie-tylko-program-ekologiczny-ale-i-polityczny-Gorny-o-unijnym-planie-Fit-for-55
Nie chcę być złym prorokiem, ale nie spodziewam się skutecznego oporu ze strony
rządu MM który już wcześniej zadeklarował radykalne odejście od energetyki
węglowej w najbliższych latach.
Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?
Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...