Szukaj na tym blogu

29 stycznia 2021

Z frontu walki z Covid-19

Czy zamieszanie wokół szczepień przeciwko Covid-19 osiągnęło już apogeum?
Obawiam się, a raczej jestem na 100% pewien, że nie. Proszę poczytać https://niepoprawni.pl/blog/krzysztofjaw/covid-19-chaos-kompletny-chaos To tylko próbka.
Jestem daleki od krytykowania kogokolwiek, ale wątpliwości zamiast mi ubywać, ciągle przybywa.
Zacznę może od tego że musimy liczyć raczej na siebie niż na pomoc zewnętrzną.
Z zewnątrz narasta tylko dezinformacja i jest to działanie celowe.
Po blisko roku trwania pandemii nie ma żadnego skutecznego leku zwalczającego Covid-19. Podejmowane są próby leczenia wcześniej znanymi środkami, ale efekty bardziej mają znamiona przypadku, albo są wynikiem ogólnego doświadczenia lekarza który nie boi się eksperymentować. Niestety, autorytety medyczne patrzą na te eksperymenty krzywym okiem. Wniosek dla lekarzy?  Lepiej siedzieć cicho i czekać co będzie dalej.
Poza tym służba zdrowia w walce z Covid-19 też ponosi straty w ludziach. Według informacji MZ dotychczas z powodu Covid-19 zmarło 74 lekarzy i 63 pielęgniarki.
Medycyna, a ściślej koncerny farmaceutyczne, poszły w inną stronę. Szerokim frontem, przy wsparciu finansowym KE, rozpoczęto prace nad szczepionkami uodparniającymi przed zachorowaniem na Covid-19.
A więc przyszłość ma być w profilaktyce. Chorzy niech chorują, może im się uda i przeżyją.
Niestety, na świecie ponad 2,1 mln już poszły do piachu, a końca pandemii nie widać.
W skali globu to ułamki, ale kogo to interesuje?
Jest jednak spora grupa która przeżyła chorobę, ale to nie znaczy że „mają kłopot z głowy”. Po pierwsze nie ma gwarancji, że nie zachorują ponownie. Takich przypadków w skali światowej jest już tyle, że mówi się o nich otwarcie. Ozdrowieńcy mają też inny problem znany jako powikłania po przebytej chorobie.
Tu repertuar możliwości jest też dość szeroki.
Ponieważ Covid-19 atakuje płuca, najwięcej problemów ozdrowieńcy mają właśnie z wydolnością układu oddechowego.
Problem ogólny to rehabilitacja chorych. Nie jesteśmy na to przygotowani, zwłaszcza organizacyjnie. Najmniej dzisiaj mówi się o zdrowiu psychicznym chorych, ozdrowieńców i tych którzy ciągle są zdrowi, ale żyją w strachu że zachorują oni albo ktoś z ich bliskich.
W świetle wydarzeń mijającego miesiąca tematem wiodącym stała się profilaktyka czyli szczepienia ochronne, mające zapobiegać zachorowaniu na Covid-19. 
Jestem sceptyczny wobec tych szczepień, ale każdy ma swój rozum i robi to co mu pasuje, albo do czego zostanie zmuszony. 

Program szczepień ruszył pod koniec minionego roku.
Zapotrzebowanie na szczepionki jest gigantyczne, a zdolności produkcyjne jednak ograniczone. Jest to tym bardziej istotne, że na rynek wprowadza się nie jedną szczepionkę, a kilka i to o różnych mechanizmach działania. Między koncernami farmaceutycznymi trwa walka o rynki zbytu. To dżungla.
UE podjęła racjonalną decyzję o zakupie szczepionek hurtowo dla wszystkich państw członkowskich i podziale według akceptowanego przez wszystkich zainteresowanych klucza.
Z upływem czasu okazało się, że nie wszystko jest tak piękne i klarowne jak to na początku deklarowała KE. Mimo, że poszczególne państwa mają indywidualnie płacić za swoją pulę szczepionek, KE nie udostępniła nikomu treści podpisanych umów z koncernami farmaceutycznymi. Dzisiaj KE ujawniła treść umowy z firmą Astra Zeneca jednak bez podania harmonogramu dostaw i kilku innych informacji może w danej chwili mniej istotnych.
Problem ujawnił się gdy z winy producentów nastąpiły zakłócenia w dostawach. Nie wiadomo czy producentom może to ujść bezkarnie, czy są możliwe sankcje? Zakłócenia w dostawach stały się praktyką, bo po Pfizerze podobnie postępują inni producenci szczepionek. Są podejrzenia, że firmy sprzedają szczepionki innym odbiorcom „na wolnym rynku”. Niektóre koncerny już odpadły w tym wyścigu szczurów np. francuska Sanofi która swoją szczepionkę będzie miała może latem. Na otarcie łez będzie mogła produkować szczepionkę dla Pfizera który ma za małe własne moce produkcyjne. 
Jednocześnie trzeba pamiętać, że do Afryki nie trafiła jeszcze ani jedna szczepionka. Tam też ludzie chorują na Covid-19.
Jak długo będziemy mieli do czynienia z pandemią Covid-19? https://www.rmf24.pl/raporty/raport-koronawirus-z-chin/najnowsze-fakty/news-singapurski-minister-pandemia-moze-potrwac-piec-lat,nId,5012613  
Z upływem czasu przybywa informacji związanych z umowami zawartymi przez KE. Najważniejsza dotyczy terminowości dostaw. Okazuje się, że umowy są na tyle nieprecyzyjne, że nie można koncernów pozwać do sądu za nieterminowe dostawy.
Przedmiotem umowy jest dostawa z terminem końcowym do końca 2021 roku.
Naiwność kontraktujących czy świadome działanie? Pytanie o tyle zasadne, że Niemcy równolegle z KE negocjowali indywidualnie dostawy szczepionek tylko dla siebie. To taka swoiście rozumiana solidarność wewnątrz UE.
Kolejny problem dotyczy skuteczności szczepionek.
To ciekawa sprawa. Badania kliniczne, warunkujące dopuszczenie do powszechnego stosowania, nie zostały zrealizowane. To tylko część prawdy.
W normalnych warunkach od opracowania leku do dopuszczenia go do powszechnego użycia, mija co najmniej dwa lata. W tym przypadku strony poszły na skróty. Efekt jest taki, że nie ma wiedzy medycznej na temat skutków ubocznych i skutków długoterminowych. Dlatego koncerny wymusiły na kupujących zwolnienie się z odpowiedzialności za niepożądane skutki jej użycia.
Na koniec jeszcze jedna ciekawostka. Według najnowszych informacji szczepionka przeciw Covid-19 ma być skuteczna przez rok od jej podania. Podobnie jak szczepionka przeciw grypie. To dotyczy szczepionki Pfizera. O pozostałych jeszcze nic nie wiadomo. Z tego wynika, że pod koniec roku można będzie ponownie szczepić tych którzy otrzymali szczepionkę w grudniu 2020. Oczywiście, jeśli do tej pory pandemia nie wygaśnie, a zaszczepieni będą żywi. Ale o to chyba możemy być spokojni.
W temacie szczepionkowym mamy też powrót do przeszłości. W grudniu media informowały że w Polsce zabrakło szczepionek przeciw sezonowej grypie i że nie ma szans na uzupełniające zakupy, bo cykl produkcyjny trwa prawie rok.
Nagle, dwa dni temu pojawiła się informacja, że MZ dysponuje partią 200 tysięcy szczepionek. https://www.politykazdrowotna.com/69553,mz-jeszcze-200-tys-szczepionek-p-grypie-do-rozdysponowania
Komentarza MZ brak.

p.s. Wydaje mi się, że wkrótce rozpoczniemy dyskusję o upadających gałęziach gospodarki i poszczególnych branż. Teraz zajmujemy się wyłącznie wrzutami.

25 stycznia 2021

Uda się czy nie?

Znowu udało się wywołać temat którym żyją od kilku dni media. To sprawa uratowania życia Polaka przebywającego w szpitalu w brytyjskim Plymouth. Za sprawą mediów przerodziło się to w walkę między cywilizacją życia i cywilizacją śmierci. Można też powiedzieć, że to walka sybarytów z tymi którzy są jeszcze na dorobku.
Kto wygra? Do optymizmu mi daleko.
Polska, za sprawą własnej opinii publicznej, wykorzystała wszystkie dostępne możliwości i czeka.
Czekamy na reakcję Brytyjczyków. Tylko czy pacjent dożyje szczęśliwego dla niego zakończenia tej rozgrywki? Czasu jest coraz mniej.
Niczego nie przesądzam.
Ratować człowieka czy nie? To dzisiaj w dużej mierze problem cywilizacyjny. Można rozpętać wokół tego niekończącą się dyskusję, ale jak widać nie wszędzie.
Co nas irytuje? Mnie przynajmniej, ingerencja ETPCz w sprawy wewnętrzne państwa.
Wniesiona przez Polskę skarga została odrzucona, ze względów formalnych.
Krótko mówiąc, ETPCz niczym Piłat, umył ręce.
Negocjacje Polski z Wlk. Brytanią sprowadzają się do tego czyje racje będą na wierzchu.
Walka o zagrożone życie odbywa się niejako przy okazji. Teraz jest to wojna między urzędnikami.
Anglicy grają na czas. Pod pretekstem że był weekend nie zrobili nic, licząc na to że pacjent umrze i problem sam się rozwiąże.
W całej sytuacji nie wolno zapomnieć o roli rodziny chorego. Żona z córką uznały, że lepiej zostać wdową i sierotą, a matce i siostrze zależy na utrzymaniu chorego syna i brata przy życiu, za wszelką cenę.
Niejako przy okazji pojawia się pytanie: po co nam różne instytucje ponadpaństwowe które w założeniu mają chronić i bronić obywatela, skoro w krytycznej sytuacji nie są zainteresowane w ujawnieniu swego stanowiska?
Żeby zabrać głos w sprawie nie można ograniczać się do wiedzy powierzchownej i wyłącznie emocjonalnej.
Dyskutanci wypowiadają się z różnych pozycji.
Jedną z dyskusji zainicjował na swym blogu https://szostkiewicz.blog.polityka.pl/2021/01/22/politycy-zjednoczonej-prawicy-uszanujcie-wole-rodziny/
Osądźcie Państwo sami, czy Adam Szostkiewicz ma rację.
Podobnie sprawa wygląda z komentującymi ten wpis. Rozbieżność ocen jest 100% /odrzucam stanowisko trolli/.
Ze swej strony mogę powiedzieć, że „w podziw” wprawiają mnie wszelkiej maści komentatorzy powołujący się instrumentalnie na nauczanie i autorytet papieża Jana Pawła II /to dotyczy nie tylko tej sprawy/.
Jest okazja żeby dokopać przeciwnikowi, grzechem byłoby nie skorzystać.  

20 stycznia 2021

Sejmowa komisja reprywatyzacyjna vs. sądy powszechne III RP

Sąd unieważnił kolejną decyzję sejmowej komisji reprywatyzacyjnej. Tym razem w sprawie kamienicy przy ul. Noakowskiego 16 w Warszawie. W konsekwencji rodzina Waltzów otrzyma zwrot 2 mln kary, wraz z odsetkami. https://www.bankier.pl/wiadomosc/Kamienica-rodziny-Waltzow-Sad-uchylil-decyzje-komisji-weryfikacyjnej-8038892.html
Pozostaje jeszcze kasacja do NSA którą zapowiada przewodniczący sejmowej komisji reprywatyzacyjnej Sebastian Kaleta.
Jakie sygnały do społeczeństwa są przesyłane przy tej okazji?
Powołanie sejmowej komisji reprywatyzacyjnej miało w założeniu ukrócić proces bezprawnego przejmowania nieruchomości warszawskich których status własności był trudny do udokumentowania. Komisja w pierwszej kolejności zajęła się przypadkami najgłośniejszymi medialnie. https://pl.wikipedia.org/wiki/Komisja_do_spraw_reprywatyzacji_nieruchomo%C5%9Bci_warszawskich
https://www.gov.pl/web/sprawiedliwosc/komisja-weryfikacyjna
http://br.wszia.edu.pl/zeszyty/pdfs/br54a_12kukuryk.pdf

Ciekawostką jest to że ustalenia komisji kwestionują nie tylko aktualni właściciele nieruchomości, ale in gremio władze Warszawy które zaskarżają wszystkie ustalenia końcowe komisji sejmowej.

Teraz dochodzimy do najciekawszego momentu.
Warszawskie sądy dość często, bo nie mogę powiedzieć że w całości, unieważniają decyzje komisji.
Od postanowień sądów istnieje możliwość odwołania do NSA, ale dotychczas żadna ze spraw nie była jeszcze przez ten sąd rozpatrywana.

Inną ciekawostką jest to że posiedzenia komisji sejmowej były jawne i w znacznej części transmitowane na żywo w TVP. Natomiast sądy rozpatrują odwołania na posiedzeniach zamkniętych. Nie znamy więc motywacji sądu dla podejmowanych decyzji.

W tzw. międzyczasie dokonano istotnych zmian ustawowych w zasadach postępowania komisji sejmowej, zwłaszcza w zakresie postępowań odszkodowawczych. Wypłatami odszkodowań obciążono budżet centralny.

Działania komisji sejmowej dawno znikły z pierwszych stron mediów. Pierwszy przewodniczący komisji sejmowej wyemigrował do Brukseli. Pracy dla komisji nie zabraknie przez dziesięciolecia, bo tyle spraw jest do rozpatrzenia.
Dawno zapomnieliśmy, że reprywatyzacja dotyczy nie tylko Warszawy. Na początku, czyli w 2017 roku mówiło się, że podobne komisje powinny powstać dla Krakowa, Poznania, czy Wrocławia. 

Pozostaje bez odpowiedzi pytanie dlaczego sądy stają po stronie bezprawia? Dlaczego winni tego bezprawia nie zostali dotychczas pociągnięci do odpowiedzialności karnej?
Tych pytań dlaczego? jest znacznie więcej. Brak na nie odpowiedzi skutkuje wnioskiem, że mamy do czynienia z działaniami pozornymi.

Najpoważniejszym dowodem na poparcie tej tezy jest dla mnie trzymanie od lat w zamrażarce marszałka Sejmu tzw. dużej ustawy reprywatyzacyjnej.

18 stycznia 2021

Co by tu jeszcze spieprzyć panowie?

Czytam różne teksty. Staram się jednak mieć własne zdanie. Nie traci jednak na aktualności moje credo: najważniejsze jest to czego nie widać.
Idąc tym tropem trafiłem na taki tekst http://smieciu.szkolanawigatorow.pl/czy-pis-wreszcie-znalaz-narzedzie-by-zamknac-ludziom-mordy
Po przeczytaniu zastanawiam się w którym miejscu autor nie ma racji?
Doświadczenie życiowe uczy różnych rzeczy które zawierają się w przysłowiach i porzekadłach.
Jedno z nich brzmi: strzeżcie mnie od przyjaciół, bo przed wrogami sam się obronię.
Taka myśl mnie naszła gdy parę dni temu zobaczyłem wiceministra Warchoła, w otoczeniu kolegów partyjnych, zachwalającego kolejny genialny pomysł ekipy ZZ, tym razem dotyczący mandatów karnych, nakładanych na obywateli III RP. https://www.tvp.info/51761089/wiceminister-sprawiedliwosci-marcin-warchol-projekt-dotyczacy-mandatow-ma-usprawnic-caly-mechanizm-tvp-info
https://orka.sejm.gov.pl/Druki9ka.nsf/0/99776233708F7C2AC12586570055871C/%24File/866.pdf
Skąd to parcie władzy żeby zrobić nam dobrze?
Wydaje mi się, że projekt zmian prawa został puszczony „na rybkę”.
Przestrzegam przed przedwczesną radością. Z mandatami problem ma rząd, nie obywatel.
Kilka liczb rzuconych przez ministra Warchoła nie oddaje istoty problemu.
Clou pomysłu polega na tym, że nie można będzie odmówić przyjęcia mandatu.
Znowu kłania się mądrość ludowa:
1. Szef ma zawsze rację,
2. Podwładny nigdy nie ma racji,
3. W sprawach spornych, patrz pkt. 1
Krótko mówiąc, policjant, czy uprawniony urzędnik wie co robi.
Wątpliwości będzie rozstrzygał niezawisły sąd. Ten sam który uwiera obecną władzę niczym czyrak na d…e.

Nie jestem złośliwy, ale spójrzcie do czego zdolny jest praworządny i demokratyczny rząd Niderlandów. https://www.bankier.pl/wiadomosc/Rzad-Holandii-podal-sie-do-dymisji-w-zwiazku-z-afera-dotyczaca-urzedu-skarbowego-8037837.html
Cytuję:
Decyzja o dymisji zapadła po posiedzeniu gabinetu, na którym omawiany był raport parlamentu dotyczący skandalu wokół działań urzędu skarbowego. Władze skarbowe w latach 2012-2019 - mimo nadzoru rządu - miały bezpodstawnie wszczynać postępowania o wyłudzenia wobec ok. 10 tys. rodzin pobierających zasiłki na dzieci.
… W rezultacie działań fiskusa, rodziny te musiały zwrócić tysiące euro, co doprowadziło wiele z nich do finansowej ruiny. Poszkodowani mają otrzymać co najmniej 30 tys. euro zadośćuczynienia.
W mediach euforia, bo rząd podał się do dymisji. W innym miejscu jest informacja że rząd będzie funkcjonował do wyborów które odbędą się w połowie marca. Bezprawne działania fiskusa pozbawiły holenderskie rodziny kwoty około 1,8 mld euro, a partia z której wywodzi się rząd jest dalej faworytem wyborów. Cieszcie się ludkowie.

Wrócę jednak do projektu naszego ministerstwa sprawiedliwości.
Obywatel nie będzie mógł odmówić przyjęcia nałożonego mandatu karnego. Sama radość.
Wątpliwości co do zasadności jego nałożenia będzie rozstrzygał sąd właściwy dla miejsca popełnionego wykroczenia. Warunkiem jest odwołanie się ukaranego w terminie 7 dni od daty nałożenia mandatu. Jednak mandat trzeba będzie zapłacić w nakazanym terminie.
Nic się nie mówi kiedy sąd rozpatrzy sprawę. Może nie rozpatrzy, bo uzna odwołanie za bezzasadne?
Mam wątpliwości co do słuszności powoływania się na podobne, czy wręcz identyczne rozwiązania w innych państwach UE. To samo nie zawsze znaczy to samo. Diabeł tkwi w szczegółach.
Po ponad pięciu latach „usprawniania” pracy sądów efekty są raczej mało widoczne.
Sądy nie zaczną nagle lepiej funkcjonować bo toczą swoje wojenki z obecną władzą.
Ciekawie zapowiada się procedowanie projektu już w Sejmie. Wobec wątpliwości wyrażanych przez Porozumienie Gowina, może się okazać, że projektu nie uda się przepchnąć przez Sejm.
Tym mniejsze szanse ma w Senacie.

Takich „genialnych” pomysłów w koalicji rządzącej jest ostatnio więcej. Ich inicjatorem jest ZZ.
Czasem odnoszę wrażenie, że realizuje doktrynę Kuronia „jak nie może być lepiej, niech przynajmniej będzie inaczej”.  
Tym razem chodzi o pomysł dotyczący cenzury w internecie. https://www.cyberdefence24.pl/resort-sprawiedliwosci-przygotowal-projekt-ustawy-o-ochronie-wolnosci-slowa-w-internecie https://technologia.dziennik.pl/aktualnosci/artykuly/8047236,zbigniew-ziobro-wolnosc-slowa-cenzura-internet-media-spolecznosciowe.html  
Ustawa ma dotyczyć ochrony wolności słowa w internecie.
Tak do końca nie wiadomo co ma uporządkować ustawa. Są tu dwie kwestie. Jedna dotyczy zasad narzuconych przez właściciela platformy np. tt, fb, instagramu itp. druga zaś dotyczy przestrzegania prawa przez użytkowników portali społecznościowych.
Zdaniem ministra serwisy społecznościowe nie będą mogły usuwać wpisów ani blokować kont polskich użytkowników, jeśli zamieszczone w nich treści nie łamią polskiego prawa. -
Mam wątpliwości czy minister ma pełną świadomość o czym mówi? Wystarczy zapytać jakie ma możliwości odblokowania swych kont urzędujący jeszcze prezydent USA?
Problemu jako takiego nie można ignorować, ale rozwiązanie możliwe jest co najwyżej z poziomu prawa UE. Pomysł ma zasadniczą wadę, UE w tej sprawie nie jest w stanie zrobić nic, poza działaniami pozornymi.

14 stycznia 2021

Wszyscy wszystko wiedzieli, czy nikt nic nie wie?

Na kanwie afery Amber Gold można pisać tomy. Niestety, nie przybliży to nas do dojścia do prawdy. Można to skwitować krótko. Brak woli politycznej.
O sejmowej komisji można powiedzieć że się odbyła. Powstał raport końcowy. Przy okazji, podobnie jak w wielu poprzednich komisjach sejmowych, wylansowało się kilku jej członków.
Komisje sejmowe mają zbyt małe uprawnienia, albo nie potrafią /może nie mogą?/ wykorzystać istniejących.
Na  transmitowanych przesłuchaniach można było usłyszeć jak podchodziły do sprawy osoby przesłuchiwane. Odmowa składania zeznań pod byle pretekstem, zasłanianie się niepamięcią, zasłanianie się tajemnicą służbową, tajemnicą trwającego śledztwa prokuratorskiego itd.
Ważnym elementem był brak zgody w samej komisji, co w efekcie skutkowało odrębnym zdaniem wobec raportu końcowego.
Jest tu również problem formalny polegający na konieczności zakończenia prac komisji w trakcie trwającej kadencji Sejmu. Nie można kontynuować prac w tej samej sprawie w kolejnej kadencji Sejmu.
W rezultacie gołym okiem widać, że chodzi o odfajkowanie tematu.
Na prokuraturę i sądy też nie można liczyć. Przypomniał o tym film Latkowskiego. Mam wątpliwości czy prokurator Barbara K. jest najbardziej winna w sprawie. Jednak to z niej zrobiono kozła ofiarnego. Pozostali, m.in. Różycki, czy Niemczyk, przyglądają się z boku i otrzepują ręce.
Mało konkretnie się mówi o roli służb specjalnych w całej aferze.
Uruchomienie programu z udziałem małżeństwa P. nie nastąpiło z dnia na dzień. Przygotowywano to latami. Ilu ludzi w różnych miejscach musiało być ślepymi i głuchymi żeby plan mógł być realizowany?
Nie wiadomo nic, poza domysłami, kto był faktycznym sponsorem planu.
Ciekawe, czy inwestycja mu się zwróciła?
Faktem jest że pieniędzy nie ma i nie wiadomo gdzie ich szukać?

Kilka słów o autorze filmu. Nie mam o nim najlepszego zdania. Właściwie dotyczy to wszystkich którzy uprawiają tzw. dziennikarstwo śledcze. Własnymi siłami nie są w stanie wiele ustalić. Korzystają ze źródeł informacji ulokowanych wewnątrz badanej sprawy. Nigdy nie mają pewności czy idą właściwym tropem, czy są wpuszczani na ślepy tor? Najważniejsze, nigdy nie mogą ujawnić całej swojej wiedzy. To grozi śmiercią lub kalectwem. Dotyczy również rodziny. Latkowski o tym wie i pamięta.

Wracając do sprawy AG to moim zdaniem, podobnie jak w wielu innych gra idzie na przeczekanie.
Nikomu z ważniejszych graczy włos z głowy nie spadnie. Bez złudzeń. Dotyczy to również Latkowskiego. Tematów nie brakuje i wydawców dla tej radosnej twórczości również.

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...