Szukaj na tym blogu

18 lutego 2022

Co wynika dla Polski z konfliktu na Ukrainie?

W świetle obecnych wydarzeń na Ukrainie odwołam się do mojego tekstu sprzed blisko 8 lat http://naulicydzisiaj.blogspot.com/2014/10/czyja-to-robota.html
Niewiele stracił na aktualności.
Ukraina postępuje wobec Polski nieuczciwie i to pod wieloma względami. Z grubsza można powiedzieć że odnosi się to do polityki historycznej, ale jest kontynuowane w odniesieniu do współczesności.

Dla mnie nie jest ważne czy Ukraina chce leczyć naszym kosztem swoje kompleksy.
Stosunków dobrosąsiedzkich nie da się zbudować za wszelką cenę. Popełnione w przeszłości zbrodnie zawsze pozostaną zbrodniami.
Spróbujcie powiedzieć Ormianom że ich rzeź dokonana przez Turków w czasie i wojny światowej powinna przejść już do historii bo to było ponad 100 lat temu. https://pl.wikipedia.org/wiki/Ludob%C3%B3jstwo_Ormian
Ukraińcy nie mają na kim odreagować? Przeszli do porządku dziennego nad hołodomorem? https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielki_g%C5%82%C3%B3d_na_Ukrainie

Współcześnie jako republika radziecka mieli wyznaczone granice terytorialne i na tej bazie powstało niepodległe państwo, uznane przez cały świat, o nazwie Ukraina.
Takie postawienie sprawy pociąga za sobą konsekwencje. Trzeba przyjąć wszystko z dobrodziejstwem inwentarza. Nie można wydłubywać tylko rodzynki.
Żyjemy, od końca II wojny światowej, w czasach pokojowych, ale swą niepodległość trzeba utrzymać. Trzeba mieć siły i środki. Na Ukrainie o tym zapomniano. Państwo jako organizacja nie sprawdziło się.
Niepodległość Ukrainy trwa ponad 30 lat. Wokół nich świat idzie naprzód a oni marnują czas.
W armię trzeba inwestować. Przez lata tego nie robili i rezultaty są.
Sprzęt wojenny liczy się gdy jest sprawny, a nie jako sztuka w magazynie.
Dopiero dzisiaj pisze się, że w czasie aneksji Krymu i walk o Donbas i Ługańsk wojska ukraińskie nie miały czym walczyć.

Był też inny problem który nie stracił na aktualności. Chodzi o morale tych wojsk. Część wojsk, podobnie jak społeczeństwo ukraińskie, nie może się zdecydować czy chce żyć w suwerennym państwie czy być częścią Federacji Rosyjskiej?  Tego dylematu nie rozwiąże nacjonalizm.

Od 2014 roku następują zmiany na lepsze, ale trudno o sukcesy wobec powszechnej korupcji i wielu innych negatywnych zjawisk które nękają Ukrainę. Poparcie polityczne świata nie zastąpi żołnierza na polu walki. O swą niepodległość Ukraińcy muszą walczyć sami a nie oglądać się np. na NATO.
Nie można też przejść obojętnie wobec zachowań Niemiec które tkwią w rozkroku wobec kolizji interesów wynikających z przynależności do UE I NATO i relacji biznesowych z Rosją. Z jednej strony Ukraina nie może zrealizować zakupów uzbrojenia /opór Niemiec/, a z drugiej strony ta sama Ukraina oczekuje dostaw uzbrojenia jako darowizny.
Dla „równowagi” ta sama Ukraina pozwala na ucieczkę z kraju swych oligarchów, w dodatku z pieniędzmi których państwo nie ma w nadmiarze. https://biznes.wprost.pl/gospodarka/transport/10623814/ukrainscy-oligarchowie-uciekaja-z-kraju-takiego-ruchu-czarterowego-nie-bylo-od-szesciu-lat.html

Pomiędzy tym obserwujemy zachowania innych państw sąsiadujących ze strefą potencjalnego konfliktu.
Od lat przyglądam się postawie Węgier które zachowują się jakby nic szczególnego się nie działo.
Co ciekawsze, UE i NATO przechodzą nad tym do porządku dziennego.
Tymczasem Węgry realizują swoje plany gospodarczej współpracy z Federacją Rosyjską. Dotyczy to nie tylko energetyki.
Najświeższa informacja https://www.wnp.pl/logistyka/wegrzy-utworza-z-rosjanami-spolke-kolejowa-do-przewozu-towarow-z-chin,541579.html , https://www.shiphub.pl/hub-kolejowy-na-wegrzech/ .
Węgrzy nie tracą czasu, a my ciągle dyskutujemy nad celowością budowy CPK.
Chiny dla realizacji swoich projektów mają kilka opcji w zanadrzu. Jeśli nie potrafimy się w nie w porę wpisać zostaniemy wyeliminowani z gry, albo co najmniej zmarginalizowani.

W kwestii ukraińskiej nie słyszę ciągle pytania czyje interesy reprezentuje Polska? To istotne pytanie.
Jeśli się angażujemy powinniśmy wiedzieć co, poza kłopotami, z tego będziemy mieli?
Nie wyciągamy wniosków z dotychczasowej praktyki.
Po Majdanie 2014 zostaliśmy wyłączeni z rozmów w Mińsku. Teraz otrzymujemy tylko polecenia do wykonania. Kryzys osłabnie i strony wrócą do stołu. Znowu bez nas?
Ukraina traktuje nas jak chłopca na posyłki. Tam gdzie może obrzydza nam życie, a interesy robi z bogatszymi mimo że ci jej nie szanują.

Z Ukrainą mam osobisty problem. Uważam, że ten wątek ma nadreprezentację w naszej rzeczywistości. Przyjezdni, gastarbeiterzy, studenci, biznesmeni to jedna grupa. Jest jednak znacząca i wpływowa grupa posiadająca polskie obywatelstwo, polityków i przedstawicieli mediów, którzy w sposób jawny lub zawoalowany działają na rzecz Ukrainy, nie zawsze w zgodzie z polską racją stanu.
i to jest nasz realny ból głowy.

5 komentarzy:

  1. Na kanwie konfliktu na Ukrainie warto zwrócić uwagę na postawę KE wobec Polski.
    Z jednej strony trwa poklepywanie po plecach za nasze zaangażowanie w pomoc Ukrainie, a z drugiej KE nie przepuści żadnej okazji żeby nam tą pomoc utrudnić.
    Osobiście dziwi mnie brak zdecydowanej postawy prezydenta i rządu wobec tych poczynań.
    Tu nawet nie widzę miejsca dla postawy „róbmy swoje”. Bardziej wygląda to na podkulanie ogona i spoglądanie skąd padną razy?
    Problemów przybywa i nie słychać żeby któryś został rozwiązany.
    Nie mamy też sojuszników. Każdy dba o swoje, nawet Orban. Tam gdzie może coś zrobić na własną rękę nie waha się ani chwili. A my? Nawet nie potrafimy wypracować wspólnego stanowiska w kraju. Bo interesy partyjne, albo prywata, są ważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na tej mapce widać jak ograł nas Orban https://chiny24.com/news/wegierski-kot-lapie-myszy przy wydatnej współpracy z Ukrainą. Brawo!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego nasze media z takim upodobaniem straszą ludzi?
    Czegoś nie rozumiem.
    Na logikę biorąc, jeśli zagrożenie jest realne, powinny do społeczeństwa iść komunikaty co robić w krytycznych sytuacjach?
    Niczego takiego nie ma.
    Z tego wniosek, przynajmniej dla mnie, że mamy do czynienia z kreowaniem rzeczywistości, albo ktoś nie ma zielonego pojęcia o zarządzaniu kryzysowym.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przybywa obcych wojsk na naszym terytorium. To oczywiście wojska sojusznicze.
    Ciekawi mnie jednak jak finansowany jest ich pobyt w Polsce? Krótko mówiąc, kto płaci? Polska? USA? czy NATO?

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę przybywa...Mam bardzo dużo krewnych w Rzeszowie..na lotnisku codziennie aż huczy..Nieciekawie to wygląda,a z pewnością nie żywią się przywiezionymi konserwami...Spróbuję zasięgnąć języka,lecz nie wiem czy bratanek będzie mógł odpowiedzieć. Pracuje w ich korporacji..związanej z lotniskiem..Brawo za notkę... Naprawdę dla mnie to trudny temat psychologicznie...Moja mama związana była z tamtymi stronami.Ukończyla szkołę dla nauczycielek,w Stanisławowie ,znała biegle ukraiński,francuski i niemiecki.Przed wojną system kształcenia nauczycieli różnił się bardzo.Musiała "posiadać"głos ,grę na instrumencie,rysunek,taniec,matematykę i przedmioty humanistyczne... No w kazdym razie mama to posiadała.

    OdpowiedzUsuń

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...