Szukaj na tym blogu

03 maja 2022

Co dalej z wojną na Ukrainie?

Trwająca wojna na Ukrainie to jedno, a piekiełko polityczne wewnątrz UE to drugie.
Politycy unijni zachowują się tak jakby Europa była ciągle oazą pokoju i spokoju.
Nie świadczy to najlepiej o tych politykach, czy raczej politykierach usytuowanych na ciepłych synekurach, z dala od toczącej się wojny. W dalszym ciągu tkwią w szklanej bańce w której doskonale odizolowali się od świata zewnętrznego. Dla nich wojny nie ma i nie ma problemów które ta wojna generuje.
Migracja milionów Ukraińców poza granice Ukrainy nie wymaga według nich podjęcia żadnych konkretnych działań, poza wyrażaniem współczucia i czasem oburzenia na postępowanie Rosji.
Jedyne co ich naprawdę interesuje to znalezienie sposobu na podporządkowanie Ukrainy żądaniom Rosji. Dla nich ważne jest żeby jak najszybciej było jak było. Oczywiście przed wojną, kiedy można było bez problemów robić interesy z Rosją.
Pewne rzeczy można powtarzać do usr…nej śmierci, ale bez widocznego rezultatu. https://www.polskieradio.pl/130/5925/Artykul/2949252,Prof-Grala-elity-kremlowskie-traktuja-Ukraine-jako-czesc-Rosji
Z wypowiedzi prof. Grali wypływa jeden zasadniczy wniosek. Powszechna wiedza o Rosji i Rosjanach jest właściwie żadna. Jest pełna mitów, stereotypów i sloganów.
Przez lata powojenne pokutował pogląd, lansowany przez propagandę radziecką, że zwycięzców się nie sądzi. Dlatego na ławie oskarżonych w procesie norymberskim nie zasiedli Rosjanie.
Byli tylko oskarżycielami wobec Niemców którzy przegrali wojnę.
O tym do czego byli zdolni zwycięzcy Rosjanie i jak się zachowywali na drodze do zwycięstwa nad III Rzeszą, wiedzieliśmy z przekazu ustnego naszych rodzin i ich znajomych.
Niemcy do dzisiaj boją się i wstydzą o tym mówić wprost. Najchętniej starają się zapomnieć. Wymazać z pamięci. Niejednego z nas dziwi łatwość z jaką Niemcy wróciły do współpracy,
na wielu frontach z Rosją jako następczynią ZSRR. Czy tylko dlatego że pecunia non olet?
Wiele wskazuje na to że niestety nie. 
Żołnierz rosyjski odpłacał się Niemcom pięknym za nadobne. To jest tylko część prawdy. Rosjanie i Niemcy byli siebie warci. Trudno im rywalizować o palmę pierwszeństwa.
Czy obozy koncentracyjne mogą konkurować z GUŁagami?
Niemcy podczas II wojny światowej prześladowali głównie Cyganów, Żydów i Polaków.
Po wybuchu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej do tego grona dołączyli mieszkańcy Rosji Radzieckiej. https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielka_wojna_ojczy%C5%BAniana 
Każdą z tych narodowości Niemcy prześladowali z innych powodów, ale z podobnym zaangażowaniem. 
Przypadek Rosjan jest bardziej złożony, a może prostszy?
Rzadko uświadamiamy sobie że Federacja Rosyjska to zbieranina narodów, kultur i wyznań. https://pl.wikipedia.org/wiki/Rosja#Struktura_etniczna , https://pl.wikipedia.org/wiki/Religie_w_Rosji  i https://pl.wikipedia.org/wiki/Rosja#Kultura
Ta schizofrenia etniczna, czy narodowościowa trwa po dzień dzisiejszy. Widać ją w trwającej wojnie na Ukrainie.
Podczas II wojny światowej obywatele ZSRR walczyli w wydzielonych formacjach wojskowych
po stronie III Rzeszy np. wojska gen. Własowa, czy oddziały Waffen SS-RONA B. Kamińskiego https://plus.polskatimes.pl/zbrodnie-ssrona-podczas-powstania-warszawskiego-czarny-szlak-rosyjskich-renegatow-dowodzonych-przez-bronislawa-kaminskiego-rzez/ar/c15-12112246 .
Dzisiaj, w wojnie na Ukrainie, po stronie ukraińskiej również walczą ochotnicy z Rosji i Białorusi.  
Warto też przypomnieć o traktowaniu przez Rosję np. Czeczenów https://pl.wikipedia.org/wiki/I_wojna_czecze%C5%84ska
Dla przywódców radzieckich czy rosyjskich zawsze ważne były tylko cele strategiczne.
Dzisiaj kontynuatorem tego kierunku myślenia politycznego jest Putin.
Koncepcja ta weszła do polityki jako ruski mir. W najwęższym zakresie dotyczy ona Białorusi
i Ukrainy. Szerzej o tym można przeczytać tu http://cejsh.icm.edu.pl/cejsh/element/bwmeta1.element.desklight-c269eb7d-58f0-40b8-b66d-99594b698a53  i tu https://forsal.pl/artykuly/1019764,ruski-mir-rosyjski-swiat-jak-daleko-siega-rosja-strefy-wplywu.html
Rosja przechodzi do porządku dziennego nad tym że państwa które wyodrębniły się jako samodzielne byty po rozpadzie ZSRR nie są zainteresowane powrotem pod opiekuńcze skrzydła Federacji Rosyjskiej.
Zastanawiam się czy zachodzące zmiany mają charakter koniunkturalny, czy jednak stały.
Skala zaangażowania USA w wojnę na Ukrainie sugeruje że Rosja nie da rady i w jakimś momencie spasuje.
Na razie próbuje rozniecić wojnę poza Ukrainą, a przede wszystkim stworzyć wrażenie że w tej wojnie wygrywa. Nowe ognisko ma stanowić Naddniestrze i Mołdawia. Prowokacje trwają,
ale są małe szanse że znowu nabierzemy się na „zielone ludziki”.
Garnizon rosyjski w Naddniestrzu jest niewielki, ale armia Mołdawii też. Większość obserwatorów uważa że sytuacja nie jest tak skomplikowana jak w przypadku Ukrainy i możliwa jest otwarta ingerencja NATO /interesy Rumunii/.
Agresja Rosji bazuje na prowokacjach. Do aneksji Krymu i wejścia do obwodów donieckiego
i ługańskiego przyczyniły się „zielone ludziki”. Praktyką stała się wojna hybrydowa.
Wojna na Ukrainie została rozpętana pod pretekstem walki z faszyzmem na Ukrainie.
Wobec znikomych efektów terytorialnych propaganda rosyjska usiłuje rozszerzyć wojnę na rejon Naddniestrza, a dokładniej na Mołdawię.
Dzisiaj obserwujemy z jednej strony prowokacje rosyjskie, a z drugiej strony udane akcje służb specjalnych Ukrainy które neutralizują zamiary wojsk rosyjskich. Desperacja po stronie Rosji jest coraz większa. Wynika ona z braku sukcesów militarnych i wyczerpywania się rezerw sprzętowych i ludzkich.
W toczącej się wojnie można zaobserwować ciekawe elementy. Do takich zaliczam ukryte wsparcie wojsk ukraińskich przez wywiady państw NATO. Ukraińcy z wyprzedzeniem znają ruchy wojsk rosyjskich i tu leżą przyczyny ich sukcesów na polu walki mimo przewagi liczebnej Rosjan.
W działaniach Rosji widoczna jest coraz większa desperacja w dążeniu do osiągnięcia deklarowanych celów strategicznych i politycznych.
Całej Ukrainy nie udało się podbić i nie ma na to szans. Wobec tego Rosja zamierza usankcjonować prawnie status republik donieckiej i ługańskiej, z korektą w obwodzie chersońskim. Aneksję Krymu uznają za sprawę zamkniętą. Trzeba jeszcze zapewnić stałe połączenie lądowe Krymu z Federacją Rosyjską.
Temu celowi mają służyć referenda planowane na maj.
Jest w tym sporo chciejstwa, bo patrząc na dotychczasowe „sukcesy” Rosja goni resztkami sił.
Świadczy o tym sukcesywne grożenie użyciem broni atomowej, zapowiedź oficjalnego wypowiedzenia 9 maja wojny Ukrainie i ogłoszenia w Rosji powszechnej mobilizacji. Jest też zapowiedź użycia broni bakteriologicznej /wywołanie epidemii cholery na terenach Ukrainy graniczących z Rosją i oskarżenie Ukrainy o jej wywołanie. https://dorzeczy.pl/swiat/296077/ukrainski-wywiad-rosja-moze-wywolac-epidemie-cholery.html
Logicznie oceniając sytuację Rosja nie jest pewna swego. Świadczy o tym całkowita dewastacja zajętych terenów w obwodach donieckim i ługańskim, wywózka dzieci ukraińskich do Rosji /dotychczas ponad 200 tysięcy/ oraz deportacja ponad 1 miliona dorosłych Ukraińców na Syberię.
Jaki pożytek będzie miała Rosja z terenów na których pozostały ruiny i zgliszcza, na które weszła argumentując że mieszka tam przyjazna im ludność rosyjskojęzyczna prześladowana przez faszystów ukraińskich? Pytań „dlaczego” jest o wiele więcej.  
Nie znam odpowiedzi na pytanie dlaczego cywilizowany podobno świat w XXI wieku pozwala żeby jedno państwo decydowało, według własnych urojeń, o prawie do istnienia drugiego państwa? Czy istniejące prawo międzynarodowe i instytucje istniejące dla jego egzekwowania nie mają nic do powiedzenia?
To tylko instytucje fasadowe?
Za dziecinne uważam tłumaczenie że Putin ma problemy ze swą psychiką. Może i jest psychopatą, ale powinny być granice nieprzekraczalne dla nikogo.
Wojna na Ukrainie niesie z sobą wiele dylematów, ale nie ze wszystkimi da się polemizować.
Zbyt są oderwane od rzeczywistości. Za taką postawę uważam wypowiedzi papieża Franciszka https://wiadomosci.wp.pl/papiez-zaskoczyl-slowa-o-nato-musza-dziwic-6764800996199200a
Papież nie jest politykiem ale to nie znaczy że jego publiczne wypowiedzi nie powinny być stonowane.
Jeśli są zmanipulowane, powinny być zdementowane przez Watykan. Nic takiego nie ma miejsca.
Na postawione w tytule pytanie odpowiedzi nie znam. Przypuszczam że nikt jej nie zna.
Za dużo niewiadomych.
Podobna odpowiedź padnie na pytanie kiedy i czym zakończy się wojna na Ukrainie.
Może to nastąpić za tydzień, do końca tego roku, albo nie wiadomo kiedy. Dzisiaj wiadomo
że wojna zaczęła się w 2014 roku, czyli trwa już ósmy rok.
Dzisiaj można też postawić pytanie czy Putin zaryzykuje przekształcenie wojny w konflikt światowy?
Gdyby postępował racjonalnie, nie powinien ryzykować. Nie ma szans na wygranie takiego starcia.
Tylko Putin zachowuje się jak nałogowy pokerzysta.

10 komentarzy:

  1. A w świecie zawrzało-konkretnie w świecie żydowskim i niemieckim po wypowiedzi Ławrowa..Hą! mnie to właściwie ucieszyło,że FR pokazuje swoją ocukrzoną twarzyczkę...Niemcy wołają podłość ! Izrael dostaje za przeproszeniem sraczki... https://deon.pl/swiat/krytyka-ministra-lawrowa-po-jego-slowach-ze-hitler-mial-zydowskie-pochodzenie,2031530

    Notka dobra...pozostaje nam czekać ,czy nam przywalą ,czy nastąpi pokój....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reakcja na każde wydarzenie zależy od sposobu przedstawienia.
      Dzisiaj mamy do czynienia z co najmniej dwoma przypadkami. Jeden dotyczy zagrywki Ławrowa, a drugi wywiadu papieża Franciszka dla prasy włoskiej.
      Wypowiedź Ławrowa to w sumie odgrzewany kotlet. Podobne czytałem wiele razy.
      Bardzo łatwo przedstawić dowody na to że nie kłamie. Jest sporo literatury wydanej oficjalnie, również w Polsce, na ten temat.
      Izrael ma w tym zakresie swoją politykę, a Niemcy czy Rosja podchodzą do tego koniunkturalnie.
      Ciekawszy jest wątek wywiadu papieża Franciszka dla prasy włoskiej, dotyczący wojny na Ukrainie.
      Mam niezły ubaw obserwując akrobacje naszych komentatorów.
      Znalazł się jednak jeden odważny, albo mu się wypsnęło. Powiedział wprost, że wypowiedź padła w trakcie udzielania wywiadu i była autoryzowana przez biuro prasowe Watykanu. Komentarz jest jednak taki, że to nie pierwsza wtopa Franciszka który jako wywodzący się z Ameryki Południowej nie ma rozeznania w zawiłościach polityki europejskiej.
      Są też ostrzejsze komentarze, ale nie będę ich cytował.

      Usuń
  2. Temat dnia to nowe sankcje UE wobec Rosji. To już szósty pakiet. https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-nowe-sankcje-na-rosje-unia-uderza-w-rosyjskie-banki-i-surowc,nId,6002039
    Dotychczasowa obserwacja skutków sprowadza się do oceny kto? Kogo?
    Z jednej strony czytam taki komentarz https://www.wnp.pl/rynki-zagraniczne/wojenne-reperkusje-beda-dotkliwe-wkraczamy-w-nowa-ere,574671.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp
    a z drugiej nowa akcja odwetowa Rosji https://polskatimes.pl/rosja-wprowadza-sankcje-odwetowe-co-zawiera-dekret-putina/ar/c1-16321261
    Kto będzie wygranym w tej batalii nie wiadomo. Podstawowy mankament sankcji wprowadzanych przez KE sprowadza się do braku konsekwencji w ich wdrażaniu. Nie wszystkie państwa UE są zainteresowane wdrażaniem sankcji, a jednocześnie docierają informacje że nasila się praktyka obchodzenia tych sankcji. Taką praktykę ułatwia sama KE. Wprowadza np. taryfę ulgową dla Słowacji i Węgier, zezwalając na import gazu z Rosji i płatności w rublach. Z drugiej strony Rosja wykorzystuje państwa formalnie współpracujące z UE i nie objęte sankcjami do transakcji handlowych towarami objętymi embargiem. Jako przykład podawana jest Gruzja. https://www.rp.pl/dyplomacja/art35758631-gruzja-nie-przylaczy-sie-do-zachodnich-sankcji-wobec-rosji
    https://www.rp.pl/biznes/art36011181-gruzja-umozliwia-rosji-omijanie-sankcji-i-nie-tylko-gruzja

    OdpowiedzUsuń
  3. Znowu obserwujemy przejaw „jedności” wewnątrz UE, a to w związku z zamiarem wprowadzenia nowego pakietu sankcji wobec Rosji za rozpętanie wojny na Ukrainie.
    Czy się to komuś podoba czy nie, są to działania pozorne.
    Po pierwsze, pani von der Leyen wybiegła przed orkiestrę /pisałem o tym 4 maja/ zapowiadając ich przyjęcie. Nie chodzi nawet o ich przydatność. To oddzielny temat.
    Mija trzeci dzień i nic. Przybywa tylko komentarzy wskazujących na brak koordynacji poczynań wewnątrz UE. https://polskieradio24.pl/5/1223/Artykul/2934555,Nowe-sankcje-UE-wobec-Rosji-decyzja-odlozona-do-jutra-Jakie-sa-powody Tu nie ma miejsca na przypadek. To są działania zamierzone.
    Zakłada się że sankcje zostaną przyjęte jutro, ale to nic pewnego.
    Z prostego rachunku wynika że będzie to już szósty pakiet i podobno nie ostatni.
    Z przebiegu dotychczasowej dyskusji o sankcjach i ich skuteczności można wysnuć wiele wniosków, ale skupię się na najistotniejszych. Ten najważniejszy, to zdaniem wielu komentatorów, polega na tym żeby sankcje nie zrobiły Rosji większej krzywdy. Zainteresowanie większości państw UE sprowadza się do tego żeby Rosja i Ukraina jak najszybciej dogadały się i żeby wrócił relacje Rosji i UE do stanu sprzed 24 lutego. W ocenie większości sankcje doraźnie przynoszą więcej szkody UE niż Rosji. Rosja zacznie odczuwać ich skutki dopiero w połowie roku.
    Podstawowy błąd KE polega na tym, że upływa zbyt dużo czasu od uchwalenia sankcji do ich wdrożenia. To daje Rosji czas na minimalizację skutków sankcji. W samych sankcjach jest zbyt dużo furtek, a ponadto konsekwentnie KE omija obszary w których Rosja może dotkliwie odczuć skutki nałożenia sankcji. Dotyczy to oczywiście paliw kopalnych /ropa, gaz, węgiel kamienny/. Wiele do myślenia dają terminy wdrażania kolejnych sankcji i zgody na odstąpienie od sankcji w stosunku do poszczególnych państw członkowskich UE /np. Węgry, Słowacja/.
    Od kilku dni w mediach jest coraz więcej dyskusji o skuteczności dotychczas wdrożonych sankcji.
    Zaczyna się od tego że nie wyłączono wszystkich znaczących banków rosyjskich z systemu SWIFT. Ponadto Rosja wykorzystuje państwa neutralne lub sprzyjające do realizacji swych potrzeb w zakresie importu na potrzeby wojska. Tu wymieniana jest Gruzja oraz Chiny, dlatego mówi się o objęciu sankcjami takich państw. W tym kontekście wymieniane są również Niemcy.
    Przesuwanie terminów wdrażania kolejnych sankcji na koniec roku 2022 komentowane jest w ten sposób, że wojna zakończy się w drugiej połowie roku i sankcje będą wówczas bezpodstawne. W tych analizach całkowicie pomija się sprawę rozliczenia Rosji za spowodowane zniszczenia infrastruktury Ukrainy.
    Rosja tej wojny nie wygra, ale chce pozostawić po sobie ruiny i zgliszcza. Już teraz ocenia się że PKB Ukrainy spadnie o co najmniej 40%, a straty materialne to ca 450-500 mld USD.
    Na Zachodzie coraz częściej mówi się o planach odbudowy Ukrainy, w tym o nowym planie Marshalla.
    Oczywiście Ukraina musi najpierw tę wojnę wygrać, a to nie jest jeszcze pewne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jutro wsadzę nosa do zaległych lektur...Nawet wiadomości żadnych nie oglądałam..Na SN chyba troszkę drętwo ,poczytam i tam..Dostałam nowe linki,ale dzisiaj nic nie poczytam ,oprócz Twojego komentarza.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęśliwy człowiek z Ciebie.
      Pozdrawiam weekendowo

      Usuń
  5. Chciałabym tego szczęścia doznać......jutro...
    .Więc dzisiaj w świętą niedzielę,spokojnie,bo jutro mam "przegląd techniczny".. w klinice kardiologicznej.Więc żadnych emocji dalszych..no i czytanie odkładam na jutro,bo po pierwszym linku ,zaczęłam się drapać niespokojnie...
    Teorie światowych szurniętych ludzi,mogą przyprawić o niemiłe osłupienie.

    Dzisiaj to tylko przyjemne sprawy,kuchnia,obiadek i bez sensacji TV i wieści z terenu wojny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak trzymać.
      U mnie podobnie. Za chwilę przyjeżdża córka z wnuczkami.

      Usuń
  6. Odnoszę wrażenie że zajmujemy się wyłącznie biciem piany zamiast wyraźnie powiedzieć czy w majestacie prawa możemy zrobić cokolwiek w zamiarze pociągnięcia winnych do jakiejkolwiek odpowiedzialności?
    Pytanie dotyczy roli jaką odegrał prezes PSL Waldemar Pawlak w negocjacjach kontraktu gazowego który przestanie obowiązywać pod koniec 2022 roku.
    Osobiście odnoszę wrażenie że WP należy do grona nietykalnych i można mu co najwyżej „skoczyć na pukiel”.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jestem politykiem. Jestem obserwatorem i komentatorem naszej sceny politycznej. Nie jestem klakierem obecnej ekipy rządzącej. Nie potępiam też w czambuł jej poczynań. Są jednak sprawy które potrafią mnie doprowadzić do przysłowiowej białej gorączki.
    Na dzisiaj mam na oku dwie. Jedna dotyczy pieniędzy należnych Polsce z FO, w ramach KPO, a wstrzymywanych bezprawnie przez KE.
    Nie rozumiem postępowania premiera MM. Słyszę, że MM negocjuje z KE. Przedmiotem targu jest brak praworządności w Polsce.
    Powszechnie wiadomo że owa praworządność jest terminem niezdefiniowanym w prawie unijnym.
    Poza tym jest to w rękach polityków unijnych maczuga do okładania Polski i Węgier. Za Węgrów się nie wypowiadam, bo nie mam wystarczającej wiedzy. Polska jest piętnowana za to że przedkłada konstytucję RP i jej zapisy ponad prawo unijne, do czego ma prawo. Racja jest podobno po naszej stronie. Wobec tego dlaczego ze strony rządu nie ma zdecydowanych działań dla wyegzekwowania należnych Polsce pieniędzy? Opóźnienie wypłat przekroczyło dawno pół roku. Były pogłoski że Polska złoży skargę do TS UE. Konkretów brak. Logicznie podchodząc do sprawy Polska powinna zawiesić wpłaty składki unijnej. Tego też nie robi. Premier pytany przy jakiejś okazji odpowiedział że nie może zadrażniać i tak napiętych relacji z KE. Brzmi to niepoważnie. Czy otrzymamy rekompensatę za opóźnienie wypłaty pieniędzy z FO? Bardzo wątpię.
    Druga sprawa dotyczy pieniędzy należnych Polsce za przyjęcie i utrzymywanie już około 3,2 mln uciekinierów z Ukrainy, z terenów objętych działaniami wojennymi. Te pieniądze należą się również osobom prywatnym które przyjęły pod swój dach tych uciekinierów.
    Jest nie do przyjęcia dla mnie argumentacja KE że w budżecie KE nie zaplanowano pieniędzy na fundusz wsparcia uchodźców. Propozycja przeksięgowania pieniędzy niewykorzystanych z innych funduszy jest oględnie mówiąc idiotyczna. KE powinna najpierw wykazać że takie środki fizycznie istnieją.
    Polska twierdzi że nie.
    Polska nie jest jeszcze tak bogatym krajem żeby utrzymywać już trzeci miesiąc około 3 mln dodatkowych obywateli. Problem jest o tyle znaczący, że nie wiadomo kiedy zakończy się ta wojna.

    OdpowiedzUsuń

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...