Z
mojej obserwacji zabiegów
o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody
przez poszczególne państwa członkowskie nie wynika z potrzeby
zwiększenia wspólnego bezpieczeństwa.
To tylko przy okazji.
Priorytetem są partykularne interesy każdego państwa oddzielnie.
To szczera prawda.
Początkowo okoniem stawały Węgry które
szybko doprowadzono do porządku, ale wielu tej obstrukcji
nie
zapomniało.
Później oponentem została Turcja która stawiała
swoje warunki i chyba największym zaskoczeniem był warunek końcowy,
czyli przyjęcie Turcji do UE. Teraz okazuje się że jest tylko
deklaracja Erdogana,
a parlament będzie zajmował się wnioskiem
dopiero jesienią.
A więc przedwczesna radość Szwedów?
Co
ma piernik do wiatraka?
A no ma. Informacje dla mediów to jedno,
a tzw. rozmowy gabinetowe, czy jak kto woli zakulisowe,
to drugie.
Pakt NATO w założeniu ma zapewnić pokój i spokój jego
uczestnikom.
A co z ich sąsiadami?
Obowiązuje zasada „moja
chata z kraja”? Czy jednak sąsiadowi w potrzebie trzeba pomóc?
Z
tego co obserwuję widać że tak, ale też co my z tego będziemy
mieli?
To podejście do perfekcji opanowali Niemcy. My jak zawsze
działamy spontanicznie, a co z tego mamy widać słychać i czuć.
W sposób jaskrawy widać to podejście wewnątrz NATO, przy
podejmowaniu decyzji o zakresie pomocy udzielanej Ukrainie.
Kolegialna decyzja NATO, głównie za sprawą USA, Wlk. Brytanii
i Polski, spowodowała materialne wsparcie Ukrainy w starciu z
przeważającym przeciwnikiem i pokrzyżowała szyki zadufanej w
sobie FR. Na więcej tzn. dostarczenie broni ofensywnej, nie ma zgody
USA które lawirują żeby nie doprowadzić do otwartej konfrontacji
NATO z Rosją. Czy to dowód bezsilności NATO? Raczej nie.
To USA
prowadzą własną politykę globalną.
Coraz bardziej widać że
USA nie są zainteresowane całkowitym pogrążeniem Federacji
Rosyjskiej. Widać to również po skali podatków płaconych do kasy
FR przez firmy amerykańskie.
Właściwym celem wydaje się
przeciągnięcie Rosji na swoją stronę w konfrontacji z Chinami.
Nie ma też zgody na intensyfikację pomocy Ukrainie części
państw członkowskich NATO.
Sprzeciw jest jawny, albo ukryty tzn.
jest deklaracja poparcia za którą nic dalej nie idzie, albo trwa
walka o opóźnienie realizacji zobowiązań. Odczuwa się to w
wypowiedziach prezydenta Ukrainy.
To specjalność Niemiec które
bardzo powoli przechodzą ewolucję, chowając się za plecami USA.
Na dzień dobry zasłynęli dostawą na Ukrainę kamizelek
kuloodpornych i hełmów o wątpliwej użyteczności praktycznej.
Wynikało to z ich stanu wiedzy o możliwościach obronnych wojsk
ukraińskich które miały wytrzymać atak wojsk rosyjskich przez
najwyżej 3 dni.
Prawda jest inna. Wojna trwa już ponad 500 dni
i wojska rosyjskie ponoszą straty.
Na konto strat Rosja musi
zaliczyć przystąpienie Finlandii i Szwecji do NATO. W sferze
geopolityki oznacza to że Bałtyk staje się morzem wewnętrznym
NATO i rosyjska Flota Bałtycka będzie pod stałą kontrolą NATO.
Szczyt NATO w Wilnie spowodował też zmiany w doktrynie
wojskowej NATO na tzw. flance wschodniej. To wszystko trzeba przekuć
na konkrety. Ile czasu to zajmie?
Tu warto przypomnieć o
ustaleniach szczytu NATO w Madrycie sprzed roku. Uzgodniono wówczas
zwiększenie grup batalionowych NATO szybkiego reagowania do poziomu
brygad. Rok minął i nic. Wartość dostaw uzbrojenia dla armii
ukraińskiej przekracza znacznie 150 mld USD z tego prawie 90 mld USD
to pomoc USA. Ta pomoc nie pociąga za sobą bezpośredniego
zaangażowania wojsk nie tylko NATO, ale każdego z państw
wspierających oddzielnie. Tego nie zastąpią żadne pieniądze.
Jednak jest to uzbrojenie stricte o
przeznaczeniu obronnym.
Na więcej nie zgadza się prezydent USA
który obawia się umiędzynarodowienia wojny.
Z USA jest jeszcze
inny problem. W 2024 roku odbędą się wybory prezydenta. Biden
będzie ubiegał się o reelekcję, ale chęć startu wyraża Trump.
Kto ostatecznie wystartuje dowiemy się może jesienią tego roku.
Dzisiaj większe szanse wygranej sondaże dają republikanom.
Dla
Ukrainy jest to zagrożenie zmniejszenia zaangażowania USA w pomoc
militarną w toczącej się wojnie. Republikanie, przynajmniej na
poziomie kampanii wyborczej, są przeciwni dotychczasowej skali
zaangażowania USA w wojnie na Ukrainie.
W tym postępowaniu USA
brak konsekwencji bo kolejne pakiety pomocy zawierają coraz
nowocześniejsze uzbrojenie, włącznie z samolotami. Tego udawania i
przymykania oczu jest więcej. Tajemnicą poliszynela jest wiedza o
jednostkach ochotników walczących po stronie Ukrainy.
Są wśród
nich również Rosjanie i obywatele USA.
Dotychczasowy przebieg
wojny na Ukrainie pokazał że Europa zniewieściała.
Armie
poszczególnych państw europejskich istnieją w stanie szczątkowym,
są słabo wyszkolone,
nie zaprawione w realnych walkach. Wiele do
życzenia pozostawia stan posiadanego uzbrojenia i zdolności jego
odtwarzania.
Tu warto postawić pytanie o samodzielność Europy
w starciu z Federacją Rosyjską przy wyłączeniu się USA. .
Piętą
achillesową okazał się przemysł zbrojeniowy. Produkcja bieżąca
nie jest w stanie uzupełnić zapasów wynikających z przekazywania
swoich zasobów na front na Ukrainie.
Przykładowo miesięczna
produkcja pocisków artyleryjskich kalibru powyżej 150 mm wszystkich
zakładów zbrojeniowych UE jest mniejsza niż jej dzienne zużycie
na froncie ukraińskim.
Dopiero ostatnio KE obudziła się i
przeznacza jakieś fundusze na zintensyfikowanie produkcji
uzbrojenia, głównie amunicji. Skutki nie będą odczuwalne z dnia
na dzień.
Kiedy europejski przemysł zbrojeniowy przejdzie na
etat wojenny?
Tylko z tego powodu uważam że wojna szybko się
nie skończy bo zwiększenie produkcji musi być opłacalne
ekonomicznie. Nikt nie produkuje na magazyn, bo magazynowanie też
kosztuje.
Ostatnio zaczyna się mówić o wyciąganiu wniosków z
trwającej wojny. Do takich wniosków należy modernizacja uzbrojenia
stosowanego na polu bitwy. Są zmiany możliwe do wprowadzenia z
marszu,
ale są też zmiany wymagające analiz i prób dla
maksymalizacji efektów.
Wszystko to wpłynie na handel bronią.
Już teraz mówi się że na tym rynku pojawią się nowi gracze.
Ma
szanse zarobić również Polska.
Od kilku tygodni obserwujemy
ciekawą sytuację, politycy zachodni i media wprost przymuszają
wojska ukraińskie do pełnoskalowej kontrofensywy. Ukraina nie ulega
tym naciskom i konsekwentnie przypomina, że są opóźnienia w
dostawach obiecanego uzbrojenia, zwłaszcza określonych
asortymentów, w tym amunicji artyleryjskiej kalibrów powyżej 150
mm, rakiet średniego i dalekiego zasięgu i samolotów bojowych. Nie
przeszkadza to jednak w sukcesywnym wypieraniu wojsk rosyjskich z
okupowanych terenów. Postępy są niewielkie, ale od czegoś trzeba
zacząć.
Ciekawą ocenę dotychczasowego przebiegu wojny daje
gen. Leon Komornicki b. zastępca szefa SG WP
https://polskieradio24.pl/130/6257/artykul/3207446,gen-komornicki-sprzet-powinien-trafiac-na-ukraine-z-polrocznym-wyprzedzeniem-w-stosunku-do-potrzeb
W związku ze szczytem NATO w Wilnie dyskutowana była sprawa
przyjęcia Ukrainy do NATO.
Warunkiem
oczywistym jest zakończenie trwającej wojny. Tu zaczyna się
właściwa dyskusja.
Co mamy rozumieć pod określeniem „koniec
wojny”?
Możliwych jest kilka wariantów. Ukraina jest
zainteresowana jedynym, to powrót do granic z 2014 roku z
odzyskaniem Krymu włącznie. "Prosili
Zełenskiego, żeby ochłonął". Awantura na szczycie NATO w
Wilnie (msn.com)
Na ile to jest realne? To nie zależy wyłącznie od postawy
Ukrainy.
Pytanie jak najbardziej na miejscu i na czasie.
O
własnych siłach Ukraina sukcesu nie osiągnie.
Tu pojawia się
kolejny problem. Kogo nie boli temu powoli. Politycy i zachodnie
media coraz częściej napomykają że cywilizowana Europa, a może i
świat, są zmęczeni trwającą wojną.
Są pogłoski że
poszczególne kraje, z USA włącznie, prowadzą z Rosją tajne
rozmowy na temat warunków zakończenia wojny.
Co na to Ukraina?
W wystąpieniach oficjalnych wszystko jest jasne. Nie ma takiej
opcji, że Ukraina zrezygnuje z utraconych terenów.
Jeśli USA
dogadają się kto będzie się przejmował zdaniem Ukrainy?
Jakie
w tej grze będzie miejsce Polski? Pożyjemy zobaczymy.
Na co
możemy liczyć?
Trzeba odróżnić chciejstwo od realiów.
Próbki już są. Pojawia się wątek gwarancji bezpieczeństwa dla
Ukrainy. Wśród możliwych gwarantów nie jest wymieniana Polska,
czyli na zachodzie bez zmian.
Trzeba się zastanowić czy to dla nas
dobrze czy źle? Ambicjonalnie raczej źle, ale wartość gwarancji
Ukraina już poznała. Jeżeli się do tego odnosi, to raczej robiąc
dobrą minę do złej gry.
My mamy z Ukrainą inny problem,
historyczny.
Trwają obchody rocznicy rzezi wołyńskiej.
https://wpolityce.pl/historia/654202-zbrodnia-wolynska-bez-uproszczen-kto-powinien-przeprosic
i tradycyjnie trwa dyskusja jak powinniśmy rozegrać temat w
bieżących relacjach z Ukrainą? Powtarza się tradycyjna gadka że
w obliczu trwającej wojny nie pora na zadawnione spory.
Ilu
Polaków podziela to stanowisko? Nie wiem. Wiem za to że nie podoba
mi się postawa Ukraińców od prezydenta Zełenskiego poczynając.
Wewnętrzne rozgrywki na Ukrainie mnie nie interesują.
Zbrodni
na Polakach dokonali Ukraińcy i nikt tego nie kwestionuje.
Komentarze Polaków są jednoznaczne.
https://wpolityce.pl/historia/654202-zbrodnia-wolynska-bez-uproszczen-kto-powinien-przeprosic
Ważna jest prawda historyczna, a ta inaczej jest rozumiana w
Polsce i inaczej przez Ukraińców.
Ukraińcy muszą się
zdecydować co do jednego, albo kultywują ciągłość historyczną
z okresem II wojny światowej włącznie, albo się od niej
jednoznacznie odcinają.
Jedno i drugie pociąga za sobą
konsekwencje.
Kultywują pamięć banderowców, ale z wyłączeniem
ich odpowiedzialności za zbrodnie ludobójstwa na ludności polskiej
zamieszkującej Kresy. Upodabniają się do Niemców którzy
odpowiedzialnością za zbrodnie II wojny obciążają nazistów i
hitlerowców, a alianci wyzwolili ich w 1944-45 roku co jest dla
współczesnych Niemców powodem do dumy.
Żeby nie bawić się w
ogólniki, oczekujemy zgody na poszukiwanie miejsc pochówku ofiar
rzezi wołyńskiej, umożliwienie pogrzebów szczątków ofiar,
zgodnie z obrządkiem katolickim, a w dłuższej perspektywie zmianę
polityki historycznej w kierunku obiektywnego przedstawiania
kolejności zdarzeń które miały miejsce w relacjach
polsko-ukraińskich podczas II wojny światowej.
Szczególnie źle
odbieram ingerencję Episkopatu w proces pojednania. Dlaczego?
Dlatego że rzeź popierało aktywnie duchowieństwo prawosławne co
ich całkowicie dyskredytuje.
Pod rozwagę taki komentarz spod
linkowanego tekstu:
Czy
winy ojców, przechodzą na dzieci???
Jak odziedziczę spadek po zmarłym ojcu, a na zmarłym
w trakcie śmierci ciążył dług. To po przyjęciu
spadku przeze mnie, dług przechodzi na mnie. Muszę go spłacić.
Niemcy po swoich przodkach z wermachtu, SS, którzy
mordowali Polaków, powinni zapłacić reparacje, czyli „dług ich
ojców” przeszedł na nich. Jeżeli chodzi o dzisiejszych
ukraińców banderowców, odziedziczyli ten „dług” po swoich
ukraińsko banderowskich przodkach. Ukraińcy, którzy mordowali
kiedyś, byli ukraińcami. Czyli „dług” i odpowiedzialność
przeszedł na potomków, obecnych ukraińców. Zgadza się
czy nie???
Wypada
mi odnieść się do ludobójstwa jako takiego. Nie jest to
„wynalazek” okresu II wojny światowej. Przypadki takie miały
miejsce przed /rzeź Ormian/ i po /Kambodża Pol Pota; Tutsi i Hutu w
Afryce/. Cechą wspólną są miliony ofiar. Na tym tle liczba ofiar
rzezi wołyńskiej nie robi wrażenia.
W tych szacunkach jest jednak
haczyk. Skąd te nieco ponad 100 000 ofiar?
Za PRL-u wyszła
oficjalnie książka Edwarda Prusa „Herosi spod znaku tryzuba”.
Autor pisał wówczas że liczba zamordowanych Polaków to około
450-500 000. Kto ma rację? Dokumentacji zbrodni nie ma.
W jaki
sposób ją sporządzić?
Jakie było podłoże tych zbrodni? Czy
to były tylko czystki etniczne?
Szukaj na tym blogu
15 lipca 2023
Ukraina w NATO?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?
Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...
Dość długo trwało pisanie tego odcinka.
OdpowiedzUsuńW międzyczasie pojawiły się nowe komentarze do stanu działań wojennych na Ukrainie.
Najważniejszy jest taki że maleją szanse na zwycięstwo Ukrainy w otwartej walce.
Za duża dysproporcja sił. FR przeszła już na produkcję według etatu wojennego /produkcja na trzy zmiany/. Ukraina nie dysponuje własnym przemysłem zbrojeniowym w pełnym tego słowa znaczeniu.
Dostawy uzbrojenia na front opierają się głównie na dostawach z zewnątrz w ramach udzielanej pomocy sprzętowej.
Przełom możliwy jest w przypadku odsunięcia od władzy Putina. Dzisiaj nie wiadomo na ile jest to realne.
Według komentatorów wojna przejdzie w fazę długotrwałą, na wyniszczenie gospodarcze Ukrainy.
Dalszy przebieg wydarzeń jeszcze bardziej zależny będzie od postawy państw wspierających Ukrainę.
W tej dyskusji trzeba uwzględnić jeszcze jeden aspekt o kluczowym znaczeniu dla przyszłego zwycięstwa Ukrainy. Dotyczy pomocy sprzętowej udzielanej przez państwa wspierające Ukrainę.
OdpowiedzUsuńWspominałem już o tym.
Z jednej strony mamy deklaracje pomocy, a z drugiej realizacje.
W przypadku USA, Wlk. Brytanii, Polski i kilku mniejszych państw ta pomoc jest przekazywana szybko. Czasem informowani jesteśmy wtedy gdy sprzęt jest już na miejscu u odbiorcy.
Nieco inaczej sytuacja przedstawia się u takich potentatów jak Niemcy. To wyznawcy zasady „dwa razy obiecać to jak raz dać”.
https://defence24.pl/geopolityka/niemcy-manipuluja-pomoca-dla-ukrainy-co-mozemy-z-tym-zrobic-analiza
Żeby lepiej wypaść w rankingach pakują wszystko do jednego wora. Wszelka pomoc deklarowana, niekoniecznie już przekazana. Poza tym są w kręgu konfliktów związanych z realizacją ich obietnic.
Do takich należy uruchomienie remontu Leopardów przekazanych Ukrainie. Remont ma być wykonywany w Polsce, ale są trudności w finalizacji porozumienia, bo Niemcy kwestionują wysokość kosztów potencjalnych napraw, a jednocześnie odmawiają udostępnienia Polsce technologii napraw i niezbędnych dostaw części serwisowych. Ten problem jest doskonale znany z okresu gdy Leopardy były na wyposażeniu WP.
https://www.deutschland.de/pl/news/informacje-solidarnosc-z-ukraina
https://polen.diplo.de/pl-pl/04-3-ukraine/niemdy-dla-ukrainy
Po ,,szczycie,, NATO,, świat wie ,że maksymalnie rok i będzie pokój Orban to nawet nazwał - gdyby USA zechciało, jutro wojna się skończy. Jest jedno ,,ale,, . Nowy prezydent USA, z rodzaju jastrzębi. W tym banksterka pokłada nadzieję.
UsuńCzy będzie pokój i kiedy tego nie jestem pewien. To nie tylko kwestia nazewnictwa.
UsuńNa czyich warunkach ma dojść do tego pokoju?
Jeśli na warunkach FR to będzie tylko rozejm albo zawieszenie broni.
Nowy prezydent USA, jeśli to będzie republikanin, stanowi zagrożenie dla dalszej pomocy Ukrainie. Jest jednak ale. Stabilność polityki globalnej USA. To się mieści w polityce USA wobec Europy.
A ta jest trochę od ściany do ściany. Dzisiaj widzą tu swój interes, ale nie wiadomo jak zachowają się za miesiąc, czy rok. Zwłaszcza że Ukraina znowu przechodzi ciężkie dni.
Jeśli Amerykanie ,,utrzymają,, połowę Ukrainy za polskie pieniądze ... Zatkają Jedwabny Szlak. Rosja wygra , bo na kilka kilkadziesiąt lat będzie miała spokój na podbrzuszu. Ciekawi mnie, czy Rosja wykorzysta ten czas i weźmie za mordę Zakaukazie? Nawet w formie podpuszczenia jakiejś Czeczeni przeciwko amerykańskolubnym Azjatom. Za taki ,,pokój,, zapłaci Polska i Polacy. I jak Filip z konopi zjawi się Adolf w wydaniu polskim i ogłosi krucjatę przeciwko pyskującemu Żełeńskiemu , Banderze i UPA
UsuńJedwabny Szlak ma warianty alternatywne. Nie tylko przez Polskę i Ukrainę. Tu znowu daje o sobie znać Orban który ma nadbrzeże portowe w Trieście.
UsuńO wariantach Jedwabnego Szlaku już pisałem wcześniej. Polskę wymiksowują Amerykanie.
Nie są zainteresowani zgodą na transport przez Polskę. Mogą na tym skorzystać kraje Pribaltiki.. Zanim to się wyklaruje trochę wody w Wiśle jeszcze upłynie.
Wygraną Rosji w tej wojnie traktuję jako najmniej realną, chociaż nie niemożliwą.
Jest to wersja dla nas najgorsza z możliwych.
Obserwuję reakcję mediów na taką informację https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&sxsrf=AB5stBgYT-eRYOhXnFPBn-0d5gGX_XLEbA:1689506628097&q=3+lata+wi%C4%99zienia+za+torb%C4%99+lgbt+w+poznaniu&spell=1&sa=X&ved=2ahUKEwj47abTjpOAAxU3CBAIHcNRDIUQBSgAegQICBAB&biw=1408&bih=634&dpr=1.36
OdpowiedzUsuńNigdy by mnie to nie zainteresowało gdyby nie ta notka http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/o-dziennikarzach i komentarze do niej.
Do rozstrzygnięcia brakuje tylko odwołania do Pana Boga.
Brakuje jednak znaczącego szczegółu, wglądu w akta sprawy, zwłaszcza wyroku sądowego z uzasadnieniem.
Kto komu próbuje zrobić kuku?
Każdy każdemu. Dziś to się nazywa - klikalność Noooo i , pytanie założycielskie - ilu właścicieli mają media Liczba jest kluczowa.
OdpowiedzUsuńKolejny do kolekcji o których pisać nie wiadomo jak https://pl.wikipedia.org/wiki/T%C4%99czowy_Music_Box Tym razem chodzi o Krzysztofa Sadowskiego https://pl.wikipedia.org/wiki/Krzysztof_Sadowski_(muzyk)
OdpowiedzUsuńhttps://natemat.pl/499166,krzysztof-s-z-teczowy-music-box-oskarzony-o-pedofilie-grozi-mu-wiezienie
Jeszcze to do kompletu http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/o-dziennikarzach#324421 to nawiązanie do wątku.
Zainteresowanie pedofilią poza kk nie zawsze wychodzi dziennikarzom na zdrowie https://www.upday.com/pl/tajemnicza-smierc-znanej-dziennikarki-ujawnila-miejsce-pobytu-groznego-pedofila
Witam !....---udało mi się wszystko...Jestem na Mazurach,niedziela ,poniedziałek gorąco,dzisiaj spadek temperatury o 10 stopni...... Susza okropna,ale jest cudnie...Bociany już uczą się lotu..........
OdpowiedzUsuńMam słaby internet,ledwo dycha,ale czytać mogę. Czasem łapię na kilka kresek,więc i pisać mogę...
Hmn...wojna trwa ...taka sobie dziwna wojna ,która nie jest rzekomo wojną....jak twierdzą Rosjanie...
Ludzie cierpią ,ale chyba pocierpnie dość mocno Polska....
Wszystko się zmieni................
Nie oglądam TV,radia ...ale poczytam co w świecie słychać....
Pozdrowionka dla Was wszystkich -czuję się coraz lepiej...........................
Brawo, ja też nie narzekam. U mnie to taka wieś nie wieś. W linii prostej 20 km od centrum stolicy. Czasem nad głową latają samoloty na Okęcie. Można się przyzwyczaić.
UsuńWojna jak ma być to będzie. Teraz jeszcze nie. Mamy tańce kogutów.
Mogą być i będą prowokacje bo te są na rękę. Także naszym "przyjaciołom" zza Odry.
Kogo właściwie dotyczy „Bagno”?
OdpowiedzUsuńObejrzałem to z niesmakiem bo przypomniałem sobie parę spraw które zamieciono skutecznie.
Chociażby aferę z Dworca Centralnego.
Zastanawiałem się czy autor filmu miałby antenę gdyby był jeszcze poprzedni prezes TVP?
Obejrzałem wywiad z autorem filmu. Facet mówi co chciał przedstawić. Inaczej przedstawia to
UsuńInaczej, czyli jak?
UsuńWłaśnie tak - https://www.youtube.com/watch?v=8sdun1DraQs
UsuńPo dzisiejszym wyroku NSA i skardze Polski do TS UE na Niemców trzeba oczekiwać kolejnego zmasowanego ataku. Kto i z czym tym razem wyskoczy? Przecież nie odpuszczą.
OdpowiedzUsuńJeszcze do tego ten „Reset”.
Nic nie wiem,o skardze,muszę poczytać dopiero.Sorry ale w tym miasteczku malutkim to zadupie,rzut kamieniem od granicy litewskiej,a nawet samolotów nie słyszę,tylko kwilenie sówek,wieczorową porą...Internet jednak słaby aby hasać po portalach ,no i wypoczywam...
OdpowiedzUsuńI to jest najważniejsze. Pojechałaś wypocząć a nie siedzieć w internecie. Tam nic zdrowego nie ma :))))
UsuńSkuteczność spacyfikowania tematu „pani Joanny” z Krakowa byłaby jeszcze większa gdyby udało się ustalić mocodawców tej zadymy.
OdpowiedzUsuńDlaczego minęły 3 miesiące od zdarzenia zanim „zajęła się” nim TVN?
To temat na kanikułę? Zamiast paskudy?
Mamy znowu odgrzewanie Madzia story
OdpowiedzUsuńhttps://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=polskie+nazewnictwo+na+litwie
https://www.efhr.eu/2015/04/29/dwujezyczne-tabliczki-w-unii-europejskiej-to-standard/
https://www.wnp.pl/rynki-zagraniczne/kolejny-spor-o-dwujezyczne-polsko-litewskie-tablice-na-litwie,733953.html
Powiedzmy że nie rozumiem o co chodzi w tym sporze.
Niby stosunki między Polską i Litwą są dobre jak nigdy dotychczas. Polska i Litwa są w UE a więc obowiązuje nas prawo unijne. Dlaczego więc Polska nie wymusi egzekwowania tego prawa w stosunku do mniejszości polskiej przez władze litewskie? Nie warto?
Litwa nie ma żadnych skrupułów w korzystaniu ze świadczeń Polski na ich rzecz.
Nie ma jak sprowadzić ich na ziemię?
Ile lat będzie trwała jeszcze pobłażliwość naszego rządu?
Kolejna sprawa dotyczy naszych relacji z Ukrainą.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się że władze Ukrainy ostatnio zbytnio się rozbrykały.
Wojna ma swoje prawa i zobowiązania stron.
Polska wspiera Ukrainę w miarę swoich możliwości. Na pewno nie robi tego bezinteresownie.
Mamy świadomość że przegrana Ukrainy oznacza poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski.
Widać również że realna pomoc „reszty świata” Ukrainie zdecydowanie odbiega od składanych deklaracji. Coraz częściej widać że zwłaszcza UE nie ma zamiaru zintensyfikować swej pomocy która gwarantowałaby sukces Ukrainy w polu.
Mimo trwającej wojny próbuje jakoś funkcjonować gospodarka Ukrainy. Sytuacja na Morzu Czarnym uświadomiła jakie znaczenie dla eksportu zboża mają porty ukraińskie. Ich blokada przez Rosję powoduje uruchomienie transportu lądowego przez kraje sąsiadujące. Komisarze unijni nie dopilnowali żeby transport był tylko tranzytem do odbiorców docelowych w Azji i Afryce.
Wobec wygaśnięcia dotychczasowego porozumienia z Rosją ma nastąpić wznowienie transportu lądowego na który nie zgadza się Polska i kilka krajów sąsiadujących z Ukrainą. KE nie podejmuje żadnych kroków zaradczych a Ukraina idzie po najmniejszej linii oporu i donosi do KE na Polskę.
Uważam że to krótkowzroczność ze strony Ukrainy. Pomoc pomocą, ale my musimy najpierw chronić własny rynek rolny.
https://forsal.pl/biznes/rolnictwo/artykuly/8854964,co-dalej-ze-zbozem-z-ukrainy-jest-stanowisko-krajow-przyfrontowych.html
W tym miejscu przypomnę że Morze Czarne nie jest morzem wewnętrznym FR i wspólnota międzynarodowa musi wyegzekwować swobodę żeglugi. Jeśli będzie inaczej świadczyć będzie że tkwimy w świecie działań pozornych.
Wątek rozwojowy. Bo kogo My ( Polska) nie wspieramy!
UsuńUkraińskich cywilów, ukraińską armię, koreańską, amerykańską zbrojeniówkę, unijne konta bankowe, komuchów ( Leszek Miler) tekst zmieściłby się w książce średnich rozmiarów. I jest Nadir takiej książki . Każdemu Zenitowi , odpowiada minimum jeden nadir na szkodę Polski i Polaków.
Chyba nie tędy droga.
OdpowiedzUsuńOgólniki to czysta demagogia.
Dyskusja, moim zdaniem, musi koncentrować się nad tym gdzie jest interes Polski i na czym on polega.
Jest rok 2023, za wschodnią granicą toczy się wojna o być albo nie być Ukrainy. Również na wschodniej granicy trwają próby destabilizacji sytuacji wewnętrznej w Polsce poprzez nasyłanie z terytorium Białorusi ciemnoskórych z Azji i Afryki którym ludzie Łukaszenki obiecują tu raj na ziemi. Musimy się bronić. Jak?
Z Białorusią jest sprawa w miarę prosta. Trzeba nie dopuszczać do przekroczenia granicy przez kolejne grupy nasyłane przez Białorusinów. Trzeba być odpornym na wszelkie zabiegi propagandy zewsząd płynącej, bo przeciwko złemu traktowaniu tej hołoty protestują nie tylko ze wschodu, ale lewactwo rodem z UE i co gorsze użyteczni idioci rodzimego chowu.
Innego rodzaju problemem jest wojna na Ukrainie.
Tu jak na stole widać hipokryzję dzisiejszego świata który hołduje zasadzie „co robić żeby nic nie zrobić?”.
Po I i II wojnie światowej wytworzono masę przepisów które w założeniu mają gwarantować że na scenie światowej nie pojawi się nowa mutacja Hitlera. To teoria książkowa.
Jaka jest rzeczywistość?
Od 1945 roku nie było na kuli ziemskiej ani dnia bez wojny. Nie chodzi o wojnę światową, ale o konflikty lokalne w których giną ludzie i niszczona jest infrastruktura. Ktoś na tym traci, ale też ktoś zarabia i to sporo. Interes się kręci.
Europa przez dziesiątki lat po II wojnie żyła w przeświadczeniu że epoka wojen globalnych za nami.
Niemcy odbudowywały się gospodarczo pod parasolem wojsk okupacyjnych.
Nas w ramach przyjaźni ze Związkiem Radzieckim, okradano nie tylko ze złudzeń. Odbudowa gospodarki miała na celu nie wzrost dobrobytu Polaków, ale wzrost potęgi militarnej ZSRR.
Na Kremlu i w sztabach armii radzieckiej cały czas snuto mrzonki o opanowaniu świata przez ideologię komunistyczną. Za te mrzonki płaciliśmy my.
W tym czasie neutralne /z nazwy/ państwa jak Szwecja czy Finlandia, rozwijały swój przemysł zbrojeniowy. Wystarczy popatrzeć z czym wchodzą do NATO.
III RP przez wiele lat lekceważyła własny przemysł zbrojeniowy i zmierzała do jego likwidacji, zapominając że stanowił on źródło znaczących zysków z eksportu.
Odbudowa nie jest wyłącznie kwestią decyzji administracyjnych. To trwa latami. Dlatego decyzje o zakupach uzbrojenia muszą dotyczyć importu bo krajowe zdolności produkcyjne nie są w stanie zaspokoić potrzeb armii w realnie krótkich terminach. Poza tym nie jesteśmy w stanie produkować wszystkich rodzajów uzbrojenia o parametrach wymaganych na współczesnym polu walki.
W polityce zakupowej prowadzonej przez rząd MM ważne jest że przewiduje się polonizację produkcji i offset..
Faktem jest że skala zakupów w Korei Płd ma znaczenie dla tamtejszej gospodarki, ale też transakcja jest korzystna dla Polski bo Korea Płd. zamierza zaistnieć w Europie na dłużej i Polska ma być centrum serwisowym dla broni koreańskiej sprzedawanej do Europy. Korzystne jest również że broń koreańska jest kompatybilna z uzbrojeniem kupowanym w USA.
Wywody opozycji o bezsensowności zakupów uzbrojenia uważam za typowe bicie piany. Mieli możliwości wykazania się za czasów gdy byli u władzy.
Dzisiaj realnym zmartwieniem jest pytanie czy zdążymy z zakupami i utworzeniem nowych jednostek wojskowych? Wojna nie czeka. Jeśli teraz nie da się powstrzymać zapędów Rosji może to nas drogo kosztować.
Do tego trzeba dołożyć poważny mankament jakim jest brak w naszych rządach polityków z prawdziwego zdarzenia. Ciągle mamy do czynienia z amatorszczyzną, czy wręcz z naturszczykami. Nie mamy w czym wybierać.
Nie ma zamiaru hamletyzować że lepiej było przed wojną. Wtedy jak było tak było, ale było.
Jeśli ma być precyzyjnie to - nie na wschodniej granicy, a za wschodnią granicą.
UsuńPolska polityka wewnętrzna - utrzymać się u władzy i uwłaszczać uuuuuwłaszczać ile wlezie na pracy roboli. Polityki zagranicznej, nie ma. Rządy i kasty wykonują cudze rozkazy. Żeby nie powtarzać rozkazów, dziś piszą nam ustawę. Kiedyś choć płacili 3 miliony Dolarów. Koreański przemysł to amerykańskie licencje, taki to ,,interes,, rząd robi.
Gdyyyyby! Gdyby Polska ( nie jakiś, czy inny rząd) Polska miała doktrynę, zgodzę się na każdą wydana Złotówkę dla Ukrainy na wojnę z Rosją, bo to dobry interes dla Polski. Na procent, bez pyskowania ze strony Hohołów . Działa, czołgi, karabiny , produkcja pełną parą, i za gotówkę i na kredyt. Kredyt w trzech częściowo polskich bankach. I tak dalej , i tak dalej .
Jeśli ma być precyzyjnie, to po której stronie granicy jest „za”?
UsuńAwanturnicy są na Białorusi i atakują Polskę, nie Białoruś. Nasza Straż Graniczna i wojsko jeszcze nie wkroczyły na Białoruś. Zgadza się? Może o czymś nie wiem.
Jaki ma być cel polityki wewnętrznej, poza utrzymaniem się u władzy? Może być jeszcze czynne zwalczanie opozycji. To też było.
Jeśli opozycja dojdzie do władzy będzie robiła dokładnie to samo.
Jeśli przez ponad 30 lat III RP nikt przeciwko temu nie protestuje to znaczy że akceptuje status quo.
Różnica między aktualnie rządzącymi a opozycją polega na tym, że wykonują polecenia różnych ośrodków dyspozycyjnych. Pozostaje więc deliberowanie skąd płyną dla nas większe korzyści, albo gdzie ponosimy mniejsze straty.
Co do zakupów uzbrojenia to jaki widzisz wybór? Opracowanie udanego wzoru uzbrojenia i uruchomienie produkcji seryjnej to lata, a nawet dziesiątki lat. Teraz nie ma czasu. Trzeba brać co jest na półce i nie marudzić. Trzeba było myśleć o tym grubo wcześniej. Teraz można prowadzić prace B+R+W, ale wyników można oczekiwać za 5-10 lat. Wiesz co będzie za 10 lat? Ja nie wiem i nie mam zamiaru bawić się w domysły.
Teraz nastał taki czas że kupują wszyscy, czy potrzebują rzeczywiście, czy na wszelki przypadek. Wydłużyła się kolejka do zakupów. Pierwszeństwo mają stali kontrahenci.
Warunki zakupów, zarówno krajowe jak i import, zależą od kondycji naszej gospodarki.
To zaś w dużym stopniu zależy od manipulacji rynków światowych. Na dzisiaj nie jest źle, ale to się może zmienić w każdej chwili.
Tak naprawdę wszystko zależy od tego jak długo jesteśmy pewni sojuszników.
W jakimś sporze, o pochodzenie Piastów, ktoś wypowiedział zdanie - Piast i Jego banda podporządkowali sobie obszar w celu napadania , brania w niewolę i odsprzedaży, niewolników. Administracja i wszystko z tym związane, zrodziły się później. Stan zagrożenia zmienił się w stan pasożytowania na wolnych kmieciach. Zwane państwem. Sienkiewicz w jakimś wątku Potopu opisuje to - powojowaliśmy, musimy odpocząć , czytaj zawlec łupy do swego leża. A i usprawiedliwienie działań wojska i panów, walka o państwo, tutaj granice. Dziś też, wszystkie poczynania nazywa się walką. A to , o pokój, a to o zdrowie, Żeby tylko nie wypowiedzieć słów prawdy. Ja ich nie znam. Za to widzę zjawisko. Kiedyś nie tyle państwa co krainy, były użytkowane w granicach .... rzek, mórz, gór, zlewiska rzek i tak dalej. Ostatnie takie coś widziałem na przykładzie Kraju Warty. I nazwa, i obszar warunkowane przez przyrodę. A od jakiegoś czasu kreuje się - wirusa, pandemię, Kosovo, zasięg korporacji itd.
UsuńMówiąc , że to coś u władzy w Polsce ma za cel jedynie utrzymanie się u tejże władzy , mam na myśli, brak mocy sprawczej rozumianej w sposób demokratyczny. Taki jaki wmawia się mieszkańcom danego obszaru, dla waszego dobra! . Brak sprawczości w każdej dziedzinie. A to co by powiedziała tak zwana opozycja... pewnie nie nie obchodzi, bo nie jestem demokratą.
Czytając to co napisałeś można odnieść wrażenie że to my jesteśmy tacy wredni.
UsuńWobec tego podaj przykład państwa, zwłaszcza w Europie, które istnieje według innego modelu.
Ja takiego nie znam. Nie jesteśmy nomadami.
Piszesz z takim przekąsem o Piastach nie wspominając nawet półsłówkiem o innych sąsiadach czy nieco odleglejszych plemionach które aniołami na pewno nie byli.
Terytorium wspólnoty plemiennej wyznaczały naturalne granice czyli rzeki, linia brzegowa, zbiorniki wodne, góry. Ponieważ sąsiednie plemiona nie zawsze to akceptowały, trzeba było bronić swego. Utrzymanie zbrojnych kosztowało, a składka na utrzymanie nie była ani dobrowolna, ani uznaniowa. Była za to gwarancją pokoju i spokoju dopóki w okolicy nie pojawił się silniejszy zbój który kwestionował dotychczasowy porządek.
I tak można długo jeszcze.
Zawsze jednak dochodzi do wynaturzeń. Chorobliwe ambicje lokalnego kacyka powodują że nie widzi granic swego stanu posiadania. Kończy się zawsze tak samo. W jakimś momencie struktura państwa staje się niesterowna i zwyciężają tendencje odśrodkowe, czyli powrót do źródeł tzn. wspólnot plemiennych. Tak na naszych oczach dzieje się z imperium rosyjskim które na przestrzeni wieków miało różne nazwy.
W swoich dywagacjach uwzględnij jeszcze coś. W zamierzchłych czasach jeśli komuś nie odpowiadało życie w takiej wspólnocie pakował tobołki i szedł w nieznane. Bez gwarancji że znajdzie raj na ziemi. Ale nieznane zawsze kusi.
Tak to jest jak prąd zniknie i post nie wejdzie :)
UsuńWatykan!
Z przekąsem to piszę o historii której nas uczono, którą by autor teorii zaistniał, przemienia się , itd.
Jak dla mnie, nawet Atylla sam nie sikał do kibelka, miał sąsiadów i co nieco wiedział o świecie. Sadzą, że I Piast będąc Piastem musiał wiedzieć na czy siedzą sąsiedzi .
Chodzi mi , o ,,fajne,, tezy. Co należy robić, na co powoływać, by żyć na cudzy koszt
Tacy PiStowie i ich sąsiedzi POlacy , wystarczą by trzymać w biedzie intelektualnej i finansowej resztę mieszkańców terytorium zwanym, Polska
Na tym podobno najpiękniejszym ze światów nic nie dzieje się przypadkiem. Najczęściej temu „przypadkowi” ktoś lub coś pomaga.
UsuńZ obserwacji ostatnich dziesięcioleci widać tą „pomoc”.
Wszystko zależy od tego komu jesteśmy potrzebni „do szczęścia”.
Rosji nie stać na kreowanie samodzielnej polityki chociaż bardzo się stara. Nie potrafią grać zespołowo i to ich gubi. Nie potrafią utrzymać tego co już zdobyli, a podboje terytorialne stały się celem samym w sobie. Poza tym nie zauważają że stają w poprzek interesom innych.
Tak jest teraz. Chiny mają swoje ambicje, podobnie jak USA. Rosja jest na drodze tych interesów i musi się określić po jednej ze stron. Nie ma szans na samodzielną politykę. Jeśli szkodzi to w interesie jednej tylko strony. Dlatego są małe szanse na wygaszenie tej wojny. Dla właściwych graczy wygodne jest wykrwawianie się zarówno Rosji jak i Ukrainy. Zawsze swoją pulę zgarną.
My też wbrew mniemaniu wielu, nie wykreowaliśmy samodzielnie „Solidarności”. Testowanie na poziomie gier wojennych, trwało latami i podlegało stale modyfikacji. Po drodze dobierano wykonawców, z lewej i prawej, a także farbowanych lisów. Wyszło to co wyszło, a raczej co miało wyjść. Gawiedzi pozostaje ustawiczne dziwienie się. Tyle mogą.
Decyzja o systemie dwupartyjnym w Polsce zapadła ponad 20 lat temu. Różnica polega na tym gdzie dana opcja ma swoje centrum decyzyjne /USA, czy Berlin/Bruksela/. W sumie ważne jest z której opcji więcej korzyści ma Polska.
Z Wagnerowcami , Białorusinami należy robić jak Żydzi z Arabami, za łeb i w piach! I zaprzeczać wszelkim oskarżeniom!
OdpowiedzUsuńZ intruzami jest inny problem po naszej stronie. To strach przed tym co powie opozycja?
UsuńCo powie zagranica?
Nikt nam nie pomoże, a szkodzić będą wszyscy włącznie ze sprzedajną opozycją.
Jeśli ciemnoskórzy niszczą infrastrukturę graniczną i atakują straż graniczną trzeba zrobić użytek z broni gładkolufowej, paralizatorów itd.
Nie ma przebacz. Żarty dawno się skończyły.
Gdy mówiłem, o tym rok temu, byłem przynajmniej, ruską onucą. A zaledwie opierałem się, o BILD. Tutaj CNN wywołane do tablicy, wg pani Gosiewskiej, jako ruska onuca, bierze Rubelki ! https://www.youtube.com/watch?v=0o7gYoKO2Hc
OdpowiedzUsuńNie rozumiem sensu tego komentarza.
UsuńGawędziarzy typu pitu pitu namnożyło się ostatnimi czasy. I co z tego?
Są tacy których to gaworzenie bawi. Nie należę do nich.
Dziękuję za uwagę. Moja wina, niechlujnie się wyraziłem. Poprzez filmik chciałem wykazać zdanie telewizji francuskiej. A tym samym uwypuklić polskojęzyczne media, aaaaabsolutnie zamilczające sprawy dla Polski pilne, newralgiczne itd
UsuńDziękuję za uwagę. Moja wina, niechlujnie się wyraziłem. Poprzez filmik chciałem wykazać zdanie telewizji francuskiej. A tym samym uwypuklić polskojęzyczne media, aaaaabsolutnie zamilczające sprawy dla Polski pilne, newralgiczne itd
UsuńPożar składowiska odpadów niebezpiecznych w Zielonej Górze pokazuje że w temacie realnie nic się nie zmieniło. Schemat jest powtarzalny. Składowisko jest albo legalne, albo nielegalne.
OdpowiedzUsuńKtoś kiedyś wydał pozwolenie. Kto i jak często kontrolował co jest składowane?
Kiedy składowiska zaczęły się mnożyć zaczęto pisać jaki to intratny interes.
W założeniu składowane materiały miały być utylizowane, bo wiadomo że składowanie nie jest celem samym w sobie. Niestety, utylizacja kosztuje, wymaga odpowiedniego sprzętu.
W tym kierunku nic nie robiono. Za to nastał czas samozapłonu składowisk albo podpaleń przez nieznanych sprawców.
Gaszenie odbywa się na koszt Skarbu Państwa. Nie zdziwiłbym się gdyby właściciele składowisk ubiegali się od odszkodowanie z ubezpieczenia. To wydaje mi się mało prawdopodobne.
Żeby było ciekawiej składowiska przestawały mieć właścicieli. Okazywały się nimi „słupy”. Niestety, winnych zaniedbań formalnych nie ma.
Uwidoczniło się to gdy zmieniono prawo i można było winnych pociągnąć do odpowiedzialności.
Nie ma kogo. Takim dowodem jest płonące obecnie składowisko.
Nie trzeba być ekspertem żeby wykazać że dostawcą trefnego towaru są Niemcy.
Z fragmentarycznych informacji pojawiających się trakcie akcji gaśniczej dowiadujemy się że historia składowiska sięga 2012 roku. Przez 11 lat nie udało się rozwiązać problemu. Załatwi to pożar który rozwiązuje trudny i niechciany problem.
22 lipca ,11:08 ---bardzo dobry komentarz...ja czytam.. taaak pożar wszystko załatwi,bo i nie potrzeba składowiska .
OdpowiedzUsuńW Krakowie nowiuteńkie archiwum płonęło na 99% i winnego ni ma..Ha!....
Nawet nie wiecie jak to cudnie wyjść sobie tak w puszystym szlafroczku z rana na tarasik i popijać kawcię ukochaną...No cudnie...No i bosą nóżką stąpnąć na trawkę...a "mój wilczurek "Rokis" wierny jak ten .......pies. Nie zapomniał mnie od ubiegłego roku...Całkowicie mnie zaadoptował na swoją panią...
Bozia jest dla mnie łaskawa................
Tak trzymać. Korzystaj z dobrodziejstw natury póki możesz.
UsuńSaaaama? Kawę sama , a pies w oczy patrzy? Kostkę psu należy sprawić!
Usuńps...muszę uważać ,bo taki zrobił sie wielki,że jedną łapa zdolny jest m,nie przewrócić,a tak mnie radośnie wita kilka razy dziennie.I klucza mi nie potrzeba do domku
OdpowiedzUsuńArchiwum miejskie zostało podpalone fachowo. Świadczy o tym chociażby brak zarzutów wobec kogokolwiek. Kabaretem była też technika gaszenia. Pilnowano żeby spaliło się to co powinno.
OdpowiedzUsuń”Dzięki” pożarowi nielegalnego składowiska niebezpiecznych odpadów w Zielonej Górze udało się ponownie nagłośnić temat nielegalnego importu śmieci do Polski.
OdpowiedzUsuńCiekawe czy skończy się na wdzięcznym temacie w kampanii wyborczej?
W tym wątku doskonale widać brak wyobraźni urzędników zarówno administracji samorządowej jak i wyspecjalizowanych służb. Pomijam milczeniem podejrzenie o wziatki urzędników decyzyjnych którzy wystawiali certyfikaty „legalności' procederu.
Temat jest „zasiedziały” w mediach. Od lat były informacje o nielegalnych składowiskach odpadów niebezpiecznych, o składowiskach legalnych /były formalne pozwolenia/ na których były materiały inne niż te na które opiewały wydane pozwolenia.
Moim zdaniem było zbyt wielu którzy korzystali z tego bałaganu.
Z jednej strony Europa zachodnia która miała wdrożone regulacje prawne i świadomość kosztów recyklingu czy utylizacji tych odpadów, a z drugiej strony pazerni ludkowie w samorządach i cwaniacy którzy szybko wyczuli intratny interes.
Póki okolicznym mieszkańcom nie dokuczał zbytnio smród składowiska, wycieki podejrzanych substancji, było cicho. Jeśli domagano się zbyt natarczywie wyjaśnień użytkownicy zwijali interes pozostawiając z kłopotem lokalny samorząd.
Zastanawiam się jak to możliwe że samorząd latami inkasował podatki /od ducha?/ a potem gdy sprawę zaczynały badać policja, prokuratura, ochrona środowiska, nie można zlokalizować sprawcy/właściciela.
Teraz wszyscy bezradnie rozkładają ręce i twierdzą że problem musi rozwiązać państwo. Jednym tchem uzupełniają że nie można żądać zwrotu zapłaconych podatków bo będzie zbyt wielu pokrzywdzonych.
Dzisiaj obserwujemy w samorządach które w większości opanowała opozycja to co opanowali do perfekcji, czyli struganie głupa. Wszyscy są winni tylko nie starostowie i marszałkowie województw którzy ustawowo odpowiadają za ochronę środowiska /wydawanie pozwoleń na składowiska i kontrolę ich wykorzystania/. Pewność jest co do jednego. Problem sam się nie rozwiąże.
Na pewno rozwiązaniem nie są „samoistne pożary” czy podpalenia wykonywane przez „nieznanych sprawców”.
Jeżeli walka z tą patologią będzie odbywała się tak jak dotychczas to efektów nie doczekamy się nawet do końca tego wieku.
Sprawa „aktorki ze spalonego teatru” Joanny rozpala emocje naiwnych do czerwoności.
OdpowiedzUsuńJednak nie ma odważnych żeby nazwać rzecz po imieniu. To ustawka którą za wiedzą i przy jej aktywnym udziale wykorzystuje politycznie lewacka opozycja.
https://niepoprawni.pl/blog/humpty-dumpty/sprawa-joanny-to-co-najwazniejsze .
Skoro przypadek jest w swej wymowie tak dramatyczny dlaczego czekano tyle czasu z jego nagłośnieniem? Dlaczego do tematu przykleili się znani aktorzy-naturszczycy?
Skoro poszkodowana latami leczyła się psychiatrycznie jaka jest dzisiaj gwarancja że jej zachowanie nie kwalifikuje się do leczenia w lecznictwie zamkniętym?
Czy przypadkiem śledztwo nie powinno iść w kierunku pociągnięcia do odpowiedzialności karnej osób żerujących na tym przypadku?
Mam jak najgorsze przypuszczenia. Ta pani nieprzypadkowo została wybrana do roli - ofiara na ołtarzu. I to śmiertelna. Będą trupem walić w PiS. Choć z ich umiejętnościami .... mogą zrobić kolejny Ciamajdan
UsuńTo jedna z możliwości. Tylko czy wykonalna?
UsuńNa dzisiaj wygląda że przelepszyli. Nie pierwszy raz.