Warszawa ma po raz 76 swój jedyny dzień w roku. Rocznicę Powstania
Warszawskiego.
Z jednej strony uroczystości rocznicowe, a z drugiej strony nieustające rozważania, czy warto było?
To drugie pytanie dotyczy historyków i polityków, bo mieszkańców Stolicy nikt wówczas nie pytał o zdanie.
Na pytanie czy warto było? Nie ma do dzisiaj jednoznacznej odpowiedzi.
Z jednej strony uroczystości rocznicowe, a z drugiej strony nieustające rozważania, czy warto było?
To drugie pytanie dotyczy historyków i polityków, bo mieszkańców Stolicy nikt wówczas nie pytał o zdanie.
Na pytanie czy warto było? Nie ma do dzisiaj jednoznacznej odpowiedzi.
Dla mnie
jest to zrozumiałe.
Obserwując przebieg uroczystości rocznicowych widzę, że wśród uczestników jest coraz mniej żywych świadków historii. Ci żyjący mają ponad 80 i 90 lat. Oczywiście są też starsi. To nie są okazy zdrowia, ale często zadziwia ich pamięć tamtych dni.
Tu dotykam innego problemu. Mimo istnienia IPN, mimo tabunu historyków, nie ma pełnej monografii Powstania Warszawskiego. Jest sporo prac, ale napisanych lata temu. Teraz jest posucha. Dlaczego? Jednocześnie podkreśla się, że przybywa materiału historycznego, dostępnego w archiwach polskich i zagranicznych.
W ocenie Powstania Warszawskiego istotny jest jego kontekst historyczny.
Inaczej patrzymy dzisiaj, a inaczej wyglądało to latem 1944 roku, zwłaszcza przy ówczesnym dostępie i obiegu informacji.
W dzisiejszych ocenach Powstania za istotne uważam to, że pozwoliło ono na konsolidację społeczeństwa polskiego po wojnie.
Obserwując przebieg uroczystości rocznicowych widzę, że wśród uczestników jest coraz mniej żywych świadków historii. Ci żyjący mają ponad 80 i 90 lat. Oczywiście są też starsi. To nie są okazy zdrowia, ale często zadziwia ich pamięć tamtych dni.
Tu dotykam innego problemu. Mimo istnienia IPN, mimo tabunu historyków, nie ma pełnej monografii Powstania Warszawskiego. Jest sporo prac, ale napisanych lata temu. Teraz jest posucha. Dlaczego? Jednocześnie podkreśla się, że przybywa materiału historycznego, dostępnego w archiwach polskich i zagranicznych.
W ocenie Powstania Warszawskiego istotny jest jego kontekst historyczny.
Inaczej patrzymy dzisiaj, a inaczej wyglądało to latem 1944 roku, zwłaszcza przy ówczesnym dostępie i obiegu informacji.
W dzisiejszych ocenach Powstania za istotne uważam to, że pozwoliło ono na konsolidację społeczeństwa polskiego po wojnie.
Po jednej stronie mieliśmy
oficjalną propagandę serwowaną przez władzę z nadania ZSRR,
a z drugiej wiedzę Polaków pochodzącą z autopsji.
Ten rozziew trwa po dzień dzisiejszy. Może dlatego, po tylu latach nie możemy doczekać się rzetelnych opracowań historycznych okresu lat wojny i okupacji.
Z tego co pamiętam, przez lata powojenne, do 1989 roku, obchody rocznicy Powstania Warszawskiego miały charakter osobisty, spontaniczny. Dopiero później do obchodów włączyła się panująca władza. Jednak i wtedy nie obywało się bez zgrzytów.
a z drugiej wiedzę Polaków pochodzącą z autopsji.
Ten rozziew trwa po dzień dzisiejszy. Może dlatego, po tylu latach nie możemy doczekać się rzetelnych opracowań historycznych okresu lat wojny i okupacji.
Z tego co pamiętam, przez lata powojenne, do 1989 roku, obchody rocznicy Powstania Warszawskiego miały charakter osobisty, spontaniczny. Dopiero później do obchodów włączyła się panująca władza. Jednak i wtedy nie obywało się bez zgrzytów.
Istotną rolę odgrywała gadzinówka szechtera https://www.google.com/search?client=firefox-b&sxsrf=ALeKk01KkY5mJoFxUHuk42eMaQ0dZdMB_Q%3A1596283628351&ei=7FolX7f2FMmqrgSbioTgBQ&q=gazeta+wyborcza+o+powstaniu+warszawskim+w+1989+...
Im chodziło zawsze o jedno, opluć Powstanie i Powstańców. Z szacunkiem odnoszą się tylko do powstania z kwietnia 1943 roku.
Po stronie niemieckiej są akty ludobójstwa na mieszkańcach Warszawy, zbrodnie wojenne, grabież majątku narodowego, niszczenie dóbr kultury i brak po dzień dzisiejszy kary dla winnych zbrodni /poza nielicznymi wyjątkami/.
Dzisiaj, współczesnym, trudno uwierzyć, że cywilizowani Niemcy mogli osiągnąć taki stopień zezwierzęcenia jak miało to miejsce w Warszawie latem i jesienią 1944 roku.
Prezydent Warszawy Lech Kaczyński był inicjatorem opracowania w 2004 roku księgi strat Warszawy w latach 1939-45. https://www.rodaknet.com/Raport_o_stratach_wojennych_Warszawy.pdf
Upłynęło 16 lat i żadnego postępu.
W jednej z wypowiedzi w ostatnich dniach /w TVP Info/ redaktor Paweł Lisicki powiedział, że dzisiaj nie ma instytucji międzynarodowej do której Polska mogłaby wnieść roszczenia o reparacje wojenne, a Niemcy, jako prawni spadkobiercy III Rzeszy nie mają najmniejszej ochoty wypłacać jakiekolwiek odszkodowania. Podobnie jak nie zamierzają zwracać zagrabionych dóbr kultury.
Tu stawiają się na równi z naszymi wyzwolicielami ze wschodu.
W sprawie reparacji wojennych jest cień nadziei na sukces. Polska nie jest jedynym krajem który domaga się od Niemiec zadośćuczynienia.
Im chodziło zawsze o jedno, opluć Powstanie i Powstańców. Z szacunkiem odnoszą się tylko do powstania z kwietnia 1943 roku.
Po stronie niemieckiej są akty ludobójstwa na mieszkańcach Warszawy, zbrodnie wojenne, grabież majątku narodowego, niszczenie dóbr kultury i brak po dzień dzisiejszy kary dla winnych zbrodni /poza nielicznymi wyjątkami/.
Dzisiaj, współczesnym, trudno uwierzyć, że cywilizowani Niemcy mogli osiągnąć taki stopień zezwierzęcenia jak miało to miejsce w Warszawie latem i jesienią 1944 roku.
Prezydent Warszawy Lech Kaczyński był inicjatorem opracowania w 2004 roku księgi strat Warszawy w latach 1939-45. https://www.rodaknet.com/Raport_o_stratach_wojennych_Warszawy.pdf
Upłynęło 16 lat i żadnego postępu.
W jednej z wypowiedzi w ostatnich dniach /w TVP Info/ redaktor Paweł Lisicki powiedział, że dzisiaj nie ma instytucji międzynarodowej do której Polska mogłaby wnieść roszczenia o reparacje wojenne, a Niemcy, jako prawni spadkobiercy III Rzeszy nie mają najmniejszej ochoty wypłacać jakiekolwiek odszkodowania. Podobnie jak nie zamierzają zwracać zagrabionych dóbr kultury.
Tu stawiają się na równi z naszymi wyzwolicielami ze wschodu.
W sprawie reparacji wojennych jest cień nadziei na sukces. Polska nie jest jedynym krajem który domaga się od Niemiec zadośćuczynienia.