W przedświątecznej atmosferze trudno rozprawiać o sprawach poważnych. Czasem
jednak trzeba.
Za taką poważną sprawę uważam, mimo wszystko, walkę z pandemią koronawirusa.
W płynącym zewsząd słowotoku od czasu do czasu pojawia się pytanie o co tu
naprawdę chodzi?
Specjaliści od dzielenia włosa na czworo wynajdują coraz to nowe przykłady
potwierdzające ich tezę, że pandemia była z premedytacją przygotowywana od lat.
Nie ma zgody co do tego jaki jest jej cel rzeczywisty. Nie ten doraźny, ale
długofalowy.
Znalazłem taką skondensowaną opinię:
Nie warto się chyba skupiać na
poszczególnych efektach, w rodzaju depopulacji, bo najwyraźniej celów jest
bardzo wiele, a podstawowym jest jeden: stworzenie nowego świata. W tym się
zawiera: depopulacja, zniszczenie systemu finansowego, przejęcie własności, globalna
kontrola, przecięcie tradycyjnych więzi i atomizacja społeczeństw, oraz wiele,
wiele innych. To wszystko zostało opisane przez samych pomysłodawców i te opisy
są dostępne. Jest wiele etapów tego procesu, pandemia jest jednym z nich, część
z tych etapów mamy już za sobą, wiele jeszcze jest przed nami, tu się wszystko
zgadza.
/z komentarzy do http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/covid-19
/
Nie zamierzam wyrokować czy autor ma rację. Nie dołączę również do chóru
krytyków którzy uważają się za mądrzejszych, a może tylko lepiej poinformowanych.
Prawda, niestety, nie leży pośrodku, tylko leży tam gdzie jej miejsce.
Ten rok mija pod znakiem pandemii, co do tego nie ma wątpliwości.
Koniec roku przyniósł szczepionkę co do której są oczekiwania, a nie ma
właściwie rzetelnej wiedzy o jej przydatności. Najwięcej niepokojów wzbudzają jej
potencjalne skutki uboczne. Niewiedzę w tym zakresie próbuje się przykryć
różnymi autorytetami, nie tylko ze świata medycyny. Czy to wystarczy? Mam
poważne wątpliwości. Autorytety dawno rozmieniły się na drobne, albo zwyczajnie
utraciły reputację.
Szczepionka trafia na rynek wielkimi skrótami, a to wzbudza nieufność również
świata medycznego. Szczepienie ma być bezpłatne dla wszystkich chętnych, a mimo
tego około połowa personelu medycznego nie zamierza szczepić się dobrowolnie. W
pozostałej części społeczeństwa w Polsce jest jeszcze gorzej. Zainteresowanie
jest na poziomie około 30% ankietowanych.
Na zakup 60 mln szczepionek rząd polski przeznaczył 4 mld zł. Ile zostanie
zagospodarowane?
Ile w tym wszystkim jest racjonalnego działania?
Daleki jestem od siania fermentu, ale w tym przypadku sceptycyzm nie jest tylko
sprawą polską.
Zamieszanie pogłębia postawa rządu brytyjskiego któremu wirus zrobił sporego
psikusa w statystykach.
Po drodze okazało się że jest to już siódma mutacja, w dodatku zidentyfikowana
już we wrześniu.
Dlaczego więc teraz taka histeryczna reakcja?
Pod rozwagę trzeba brać i to, że nie wszyscy widzą jedyny ratunek na
koronawirusa w szczepionce.
Zanim się pojawiła próbowano skuteczności innych leków, początkowo nie
przewidzianych dla tej choroby.
Tu widać zadziwiającą zgodność reakcji światka lekarskiego i koncernów
farmaceutycznych. Łatwiej wydać miliardy euro na nowinki medyczne o skuteczności
trudnej do przewidzenia niż miliony złotych na badania kliniczne leku znanego
od lat, ale na którym nie da się zrobić kokosów. Przy okazji można obserwować
zachowania „autorytetów” usiłujących dyskredytować skuteczność leczenia
lekarzy-praktyków, ale bez tytułów profesorskich. Zresztą, w walce o dostęp do
fruktów ta sitwa zwalcza również kolegów z tytułami profesorskimi i znacznym
dorobkiem naukowym.
Ale, nie samym koronawirusem żyjemy. Coraz poważniej trzeba myśleć o jego
następstwach.
Rząd broni się rękami i nogami przed upadkiem gospodarki, ale jak długo?
Kolejne „tarcze’ wymagają pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy.
Zadłużamy się jako państwo, ale czy mamy wybór?
Wiem, że powtarzam się, ale nieuchronnie nadchodzi fala bezrobocia o jakim
wielu z nas nie ma pojęcia. Nie wiadomo też w jakim tempie będziemy wychodzili
ze skutków pandemii. Nie wiadomo kiedy pojawią się na stole pieniądze z
Funduszu Odbudowy UE.
Czy jesteśmy w stanie wyobrazić sobie skalę zmian nastrojów społecznych?
Przeciwko komu obróci się gniew ulicy?
Zwracam uwagę że Polska ma ograniczoną samodzielność decyzyjną wobec szerzącej
się pandemii. Stajemy wobec faktów dokonanych i reakcja władz praktycznie
polega na dostosowywaniu się do nowych zagrożeń.
Jest przynajmniej dla mnie oczywiste, że w tym zamieszaniu każdy polityk próbuje
ugrać coś dla siebie.
Dlatego tak trudno o współpracę poszczególnych sił politycznych. Za to zarówno
lewa jak i prawa strona sceny politycznej biadoli nad tym w jak trudnych
warunkach przychodzi im działać.
Ironia polega na tym, że jedni i drudzy twierdzą, że robią to dla dobra Polski
i Polaków. Tylko każdy z nich inaczej to dobro rozumie.
Przed nami Święta Bożego Narodzenia. To szczególny okres w cyklu rocznym,
zwłaszcza dla katolickiej części naszego społeczeństwa.
Co bym dzisiaj nie napisał, nie odda to tego co czujemy w tym roku.
To jest święto rodzinne. Tymczasem w tym roku mamy je obchodzić bez mała w
samotności, w gronie bliskich, ograniczonym do minimum.
Wielu z nas zastanawia się nad racjonalnością tej decyzji administracyjnej. Nie
mam zamiaru wszczynać jałowej dyskusji. Nie ma najmniejszego sensu.
Czytającym te strony, a zwłaszcza komentatorom życzę zdrowych i spokojnych
Świąt Bożego Narodzenia oraz wielu łask Bożych dla Nich i ich Bliskich.
Sobie zaś
życzę abyśmy się spotkali w zdrowiu tu za rok.
Szukaj na tym blogu
22 grudnia 2020
Po co nam pandemia?
17 grudnia 2020
Jak długo jeszcze będziemy czekali?
Kolejne rocznice ponurych wspomnień i puste gesty rządzących.
Jednocześnie widać jak na dłoni bezsilność państwa określonego jako III RP.
Jak to możliwe, że 50 lat po wydarzeniach grudnia 1970 roku nie można
jednoznacznie ustalić winnych i współwinnych wydarzeń tamtych dni? Nie chodzi o
skazanie ich prawomocnymi wyrokami, bo większość z nich już nie żyje. Moja
wątpliwość dotyczy braku rzetelnych opracowań historyków. Po 50 latach można
się zdobyć na obiektywizm oceny.
Inną kwestią jest osąd moralny sprawców. Dlaczego dalej leżą w Alei Zasłużonych
na Powązkach i na poczesnych miejscach innych cmentarzy Polski? Dlaczego
dopuszcza się ciągle w przestrzeni publicznej relatywizację ich winy?
Przykładów bezwładu III RP jest znacznie więcej. Kolejność nie jest
najważniejsza.
Bliższy czasowo jest grudzień 1981 roku. Żyją świadkowie tamtych dni.
Niestety, dalej toleruje się relatywizację oceny zdarzeń przez sądy. Zadowalamy
się bezproduktywną dyskusją, powtarzaną co roku.
Przy takim podejściu trudno się dziwić, że nie możemy się doczekać rzetelnych
opracowań historycznych dotyczących II wojny światowej i lat powojennych.
Jako novum odbieram wypowiedź prof. Wysockiego z KUL-u, że faktycznie mamy do
czynienia z PRL-bis, a nie III RP ponieważ nie mamy do czynienia z kontynuacją
II RP, ani nawiązania do tradycji RON.
Zbyt łatwo uciekamy od spraw wstydliwych. Nie potrafimy uporać się ze sprawami
wewnętrznymi, a wobec tego czego oczekiwać w zakresie rozliczeń np. zbrodni
wojennych.
Kto dzisiaj pamięta że Polska wypożyczyła Niemcom w latach 90-tych oryginały
dokumentów będących w posiadaniu https://pl.wikipedia.org/wiki/G%C5%82%C3%B3wna_Komisja_Badania_Zbrodni_Niemieckich_w_Polsce Dokumenty dotyczyły zbrodni niemieckich
popełnionych na Polakach podczas II wojny światowej.
Zbiegiem okoliczności dokumenty „zaginęły” i Polska ich nie odzyskała. https://www.wprost.pl/tygodnik/89781/Komisja-zacierania-zbrodni.html
Winnych tej niefrasobliwości nie pociągnięto do żadnej odpowiedzialności.
Niemcom wystarczyło udostępnić kopie dokumentów, a z oryginałami mogli zapoznać
się w Polsce.
Zadania GKBZNwP przejął IPN.
Tymczasem wciska się nam takie pierdoły jak uniewinnienie Wąsacza który z
przekonaniem głosi, że postąpił słusznie, bo PZU groziła upadłość. Może ktoś mi
przypomni jaki był aport Eureko do PZU? To już tylko historia.
Dzisiaj walczymy z prawdziwym problemem jakim jest Covid-19. Nie znam tylko
odpowiedzi na pytanie czy rząd nadąża za rozwojem wydarzeń.
10 grudnia 2020
Czyj sukces?
Od rana widziałem kwaśne miny komentujących nasz sukces negocjacyjny w
Brukseli.
O sukcesie będą mogli mówić Niemcy, bo zrealizowali rzecz nadzwyczaj trudną,
uzgodnili budżet UE na lata 2021-2027. Sukces osiągną kraje południa Europy tj.
Włochy, Hiszpania, Grecja, Portugalia,
bo uzyskają szybszy dostęp do pieniędzy
unijnych, co może uchronić te państwa przed bankructwem. Sukces osiągnie Orban,
bo TS UE ma ogłosić swoje stanowisko w sprawie praworządności po 2022 roku,
czyli po wyborach parlamentarnych na Węgrzech.
Łańcuszek niemocy PiS się wydłuża. Trochę to przypomina słynne kolejne poważne
chińskie ostrzeżenia sprzed wielu, wielu lat /kto to dzisiaj pamięta/ https://pl.public-welfare.com/4340146-quotthe-last-chinese-warningquot-the-meaning-of-a-phraseological-unit-history-of-origin
A było to tak:
Pierwszy raz, po ustawie o karaniu za "polskie obozy
śmierci", ale nie, wycofano się chyłkiem,
bo Izrael tupnął nogą .
Drugi raz po nałożeniu kary na TVN, ale nie, wycofano się chyłkiem, bo Pani
Mosbacher tupnęła nogą.
Trzeci raz przy ustawie o sądach, ale nie, wycofano się chyłkiem, bo UE tupnęła
nogą .
......
Sto czwarty raz przy próbie pociągnięcia do odpowiedzialności sędziów za
przestępstwa pospolite,
a nie, wycofano się, bo organizacje
prawnicze zagraniczne i media tupnęły nogą.
.......
Trzysta piąty raz po zamieszkach z niszczeniem mienia przez organizacje LGBT,
gdy zatrzymano Margot , ale nie, wycofano się, bo media
zagraniczne tupnęły nogą.
-------
Sześćset szósty raz po wyroku w sprawie aborcji eugenicznej, ale nie, nie opublikowano go nawet, bo skrajna lewica potupała.
Dziewięćset siódmy po
zapowiedzi poważnego potraktowania zadymiarzy "strajku kobiet",
ale nie,
bo PE tupnął nogą .
-------
Tysiąc sto ósmy raz, gdy zatrzymano Giertycha i Krauzego, ale nie, wycofano
się, bo sądy, w tym zagraniczne okrzyknęły to działaniem
politycznym, no i oczywiście tupnęły nogą.
Tysiąc sto dziewiąty raz gdy, gdy zapowiedziano (po raz sto siedemdziesiąty czwarty) repolonizację mediów, i wycofa się, gdy jakaś kolejna komisja UE tupnie nogą.? Albo zwyczajnie kontrahent się wycofa z transakcji?
Tysiąc sto
dziesiąty raz gdy zapowiedziano Polsko-Węgierskie veto i wycofa się, gdy
UE tupnęła nogą?
Co widzę to widzę, że chłopcy chyba nie umieją grać w tę grę.
Zamiast trąbić we wszystkich mediach
o sukcesach, które będą, tyle, że ich nie ma, to powinni mordy w kubeł i
działać cichcem i z zaskoczenia, to może przeciwnicy nie mieliby możliwości tak
tupać i ich rozgrywać?
Mam już dość dzielenia skóry na niedźwiedziu, który ciągle w lesie i do tego rośnie w siłę.
Mam dość
ciągłego oburzania się i bulwersowania się TVP tym, co się dzieje.
Takie pohukiwanie to sobie można na "niepoprawnych" robić, a do zarządzania państwem to trzeba trochę więcej sprytu i przebiegłości niż mielenia ozorami.
Tysiąc sto
ósmy dziś przeczytałam na interii - Giertychowi prokuratura może
naskoczyć.
Obawiam się, że tysiąc sto dziewiąty i dziesiąty przed
nami... :-(
Muszę Szanownych uspokoić. Autorem tej
wyliczanki nie jestem. Znalazłem to tu
https://niepoprawni.pl/blog/tezeusz/news-roku-orlen-wykupuje-niemieckie-polska-press-repolonizacja-mediow-rozpoczeta
w komentarzu wiesiolek65 - 7 Grudnia, 2020 - 21:44
Prorok, czy co?
Dzisiaj wszyscy będą głosili swój sukces negocjacyjny.
Profesor Krasnodębski ostrzega, że porozumienie będzie docelowo klapą naszej
dyplomacji ponieważ deklaracja nie będzie przestrzegana przez kraje nam wrogie np.
Niderlandy, czy Francję.
Punktem wyjścia w rozgrywkach z Polską będzie przyjęte dzisiaj w Brukseli porozumienie,
a nie deklaracja dot. mechanizmu
praworządnościowego.
Do tego dokumentu KE będzie produkować dokumenty wykonawcze i wkrótce przekonamy
się co jest grane.
Zasadnicza różnica będzie polegała na tym, że decyzje będą
przechodziły większością kwalifikowaną, a weto będzie miało znaczenie jedynie
formalne.
09 grudnia 2020
Przed nami godziny prawdy
Kilka dni temu zapisałem sobie:
Czyżby przygotowywano nas że groźba weta Polski i Węgier zakończy się „wesołym
oberkiem”? https://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-znamy-propozycje-dla-polski-i-wegier-w-zamian-za-odstapienie,nId,4900979
Kto kogo ogra?
Jednocześnie poszerza się grono krytykantów polityki firmowanej przez premiera
MM. https://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/popoludniowa-rozmowa/news-dudek-pseudoreforma-wymiaru-sprawiedliwosci-nie-jest-warta-p,nId,4900947
To pozornie informacje od Sasa do Lasa.
Od jutra zacznie się finalizacja lipcowego porozumienia w sprawie budżetu na
lata 2021-2027
i Funduszu Odbudowy. Czy sukces Orbana będzie również sukcesem
Morawieckiego?
Zacznę od stwierdzenia znawczyni spraw brukselskich korespondentki TVP Dominiki
Cosic:
Jeżeli wszystko nie jest ustalone, to
znaczy, że nic nie jest ustalone.
Co z tego wynika? Właściwie wszystko. Musi być zgoda wszystkich, bez
wyjątku, państw członkowskich UE. Czy to jest realne?
Polska i Węgry przez ostatnie tygodnie stroszyły piórka, a Niemcy odpowiadały
krótko, że projekt porozumienia nie ulegnie zmianie.
Po wczorajszym spotkaniu w Warszawie /Morawiecki, Orban, Gowin, Kaczyński,
Ziobro/ dowiadujemy się, że możliwy jest kompromis. Tylko na czym ma polegać?
Jakoś naszym mediom trudno było przekazać, że Orban wpadł do Warszawy po drodze
z Berlina, gdzie spotkał się z Merkel.
Przy innej okazji słyszałem, że jakikolwiek załącznik do porozumienia można będzie
w przyszłości zignorować.
Inną ciekawostką dla mnie jest informacja że to Polska i być może Węgry, muszą
w najbliższej przyszłości wystąpić do TS UE o stwierdzenie niezgodności
powiązania finansów unijnych z praworządnością.
To zawiesi egzekwowanie pomysłu Niemiec /i nie tylko/ na kilka miesięcy, a może
i dwa lata.
Nie rozstrzyga jednak istoty sporu.
Demokracja ma to do siebie, że albo jest, albo jej nie ma. Nie może być
reglamentowana. W dodatku przez inne państwa należące do tego samego
ugrupowania ekonomiczno-politycznego.
Wspomniałem wyżej o kompromisie. Tylko z czyjej strony ma dojść do tego kompromisu?
Nie zapominajmy o drugiej stronie, czyli grupie skąpców. Oni też nie są
zainteresowani przyjęciem porozumienia w obecnym kształcie. Najgłośniejsze są Niderlandy,
ale nie są w swym proteście osamotnione. Bruździ również Francja, chociaż z
innych powodów. https://polskieradio24.pl/130/5925/Artykul/2625173,Beata-Kempa-o-unijnym-budzecie-grupie-skapcow-zalezy-na-tym-zebysmy-sie-nie-rozwijali
https://teologiapolityczna.pl/europa-polem-korzysci-1
Niemcom chodzi o ich własny prestiż. Dlatego będą kombinowali żeby postawić na
swoim i doprowadzić do przyjęcia lipcowego porozumienia bez istotnych zmian.
Polska powinna jednoznacznie określić co jest dla niej ważniejsze, pieniądze
czy zasady na jakich jesteśmy członkiem UE?
Czy Polska jest w stanie wyciągnąć wnioski z przeszłości? Ile razy zostaliśmy
już wyślizgani?
Niezawodny https://twitter.com/sbalcerac przypomina;
Wpuścicie naiwnie @MorawieckiM poza-traktatowe
warunki do porozumienia o budżecie #EU i oni was rozjadą z
czasem kruczkami prawnymi, wspierani przez #TSUE i PE. Tak jak
przepchali kolanem Traktat Lizboński pomimo "nie" w referendach.
Niech was Ręka Boska broni przed takim ruchem.
W komentarzach do tego jest i taki:
… Jakie porządne prawo wymaga dodatkowych
deklaracji wyjaśniających?
Innych komentarzy z tego wątku nie cytuję.
07 grudnia 2020
Potrafimy walczyć skutecznie o swoje?
Od kilku dni słyszę dziwne opowieści o tym, że członkowie koalicji rządzącej,
poza plecami premiera, „negocjują” z KE warunki otrzymania przez Polskę kwot
należnych w ramach budżetu na lata 2020-2027 oraz z Funduszu Odbudowy. Odbieram to jako kolejny przykład
anarchizacji życia politycznego III RP.
Nie akceptuję tego, ale to niczego nie zmienia.
Jeśli tak jest faktycznie oznacza to, że koalicja obecnie to zamek na piasku. Z
jednej strony apele do wszystkich o zachowanie jedności, a z drugiej
poszczególne kacyki próbują za wszelką cenę ugrać coś dla siebie i podnieść
swoją „wartość rynkową”.
Nie do wszystkich dociera świadomość powagi sytuacji, albo znowu mamy do
czynienia z grą pozorów. Jeszcze kilka dni będziemy trwali w niepewności.
Co do jednego jesteśmy raczej zgodni. KE stosuje różne miary wobec
poszczególnych swych członków. Przykłady Bułgarii i Francji mówią same za
siebie.
Teraz jest nagonka na Węgry i Polskę i nic tego nie zmieni.
Ciekawe ile państw realnie nas poprze widząc w perspektywie zagrożenie swoich
żywotnych interesów?
Toczy się zażarta walka o pryncypia, czyli jest o co walczyć.
Z jednej strony są zapisy traktatu unijnego, a z drugiej próby ich
interpretacji przez urzędników unijnych pochodzących z mianowania a nie z
wyboru.
Z upływem czasu ci urzędnicy pozwalają sobie na coraz więcej. Początkowo nie
spotykali się z większym oporem, a teraz można odnieść wrażenie że przegięli.
Mieć rację to za mało. Trzeba Polakom uświadomić o co toczy się gra. Co jest
dla nas ważniejsze, utrzymanie się obecnej ekipy u władzy, czy walka o
utrzymanie suwerenności Polski?
Niemcy nie pozostawiają nam złudzeń. Oni walczą o utrzymanie swego prymatu w
Europie. Prawo do suwerenności mają oni, a pozostali członkowie UE mogą mieć
jej tyle na ile Niemcy w swej wspaniałomyślności pozwolą.
Polakom trzeba nieustannie przypominać, że Niemcy poprzez prawo krajowe
decydują w jakim stopniu muszą respektować prawo unijne. Dokładnie decyduje o
tym Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe https://pl.wikipedia.org/wiki/Federalny_Trybuna%C5%82_Konstytucyjny
Ci sami Niemcy próbują nam wmówić że wyroki naszego Trybunału Konstytucyjnego
nie mają mocy prawnej wobec prawa unijnego.
Wracając do uzgodnień budżetu unijnego, to sprawa nie jest według mnie czysta
jak łza. Czy ZZ i Gowin chcą się tylko wylansować, czy dostrzegają luki w
interpretacji uzgodnień w wykonaniu premiera MM? Sprawa jest o tyle poważna, że
trzeba rozstrzygnąć co jest dla Polski ważniejsze, czy wyegzekwowanie kwot
obiecanych w lipcu, czy usztywnienie stanowiska polegające na kategorycznym
odrzuceniu jakichkolwiek ograniczeń o charakterze politycznym, związanych z
dostępem do tych kwot? Jeśli uznamy że pieniądze są ważniejsze, może skończyć
się tym, że ich wydatkowanie będzie uzależnione od widzimisię urzędników
brukselskich.
Dzisiaj jeszcze nic nie jest przesądzone. Pierwsze decyzje mogą zapaść pod
koniec przyszłego tygodnia, albo sprawa odwlecze się na przyszły rok kiedy
skończy się prezydencja Niemiec.
Mówi się o możliwości weta ze strony Polski i Węgier natomiast mniej o
możliwości weta ze strony grupy tzw. skąpców którzy faktycznie wspierają
stanowisko Niemców.
Które z nich będzie bardziej szkodliwe dla całej UE?
Do czego doszliśmy? Proszę poczytać co piszą inni https://niepoprawni.pl/blog/rafal-brzeski/trzeba-obalic-morawieckiego-koszty-nie-graja-roli
W oczekiwaniu na co?
Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...