Informacja jak wiele innych, a ile przy okazji można się dowiedzieć. https://www.nakolei.pl/pkp-cargo-s-a-i-forespo-poland-podpisaly-list-intencyjny-w-sprawie-fabryki-w-gniewczynie/
https://www.wnp.pl/logistyka/reaktywacja-fabryki-wagonow-gniewczyna,476014.html
Odkupujemy ciągle to co było nasze, a co Balcerowicze sprzedawali obcym za symboliczną
złotówkę. Fabryka Wagonów Gniewczyna w 1991 roku została wyłączona ze struktur
PKP, a w 2001 roku sprzedana właścicielowi zagranicznemu. W 2014 roku zakład
postawiono w stan upadłości, a rok później, czyli w 2015 roku, postawiono w
stan likwidacji.
Powtarzalny proceder, z giganta jakim było PKP tworzono
spółki, spółeczki, sprzedawano, rozkradano, wszystko w majestacie obowiązującego
wówczas prawa, czy raczej bezprawia.
„Forespo Poland to podmiot zależny spółki Forespo ze Słowacji, który jest
właścicielem majątku
po dawnej fabryce wagonów towarowych w Gniewczynie
Łańcuckiej koło Przeworska (Podkarpacie). Obecnie nie jest tu prowadzona
produkcja taboru, ale Forespo ma w swoim ręku nieruchomość
z halami
produkcyjnymi, magazynami i obiektami biurowymi oraz bocznicą kolejową.
… PKP CARGO zadeklarowało w liście intencyjnym, że wyremontuje i przystosuje
zakład
do wznowienia produkcji. To zadanie będzie wykonywane we współpracy z
Agencją Rozwoju Przemysłu i Fabryką Wagonów Świdnica, która jest częścią
amerykańskiego koncernu Greenbrier Group https://pl.wikipedia.org/wiki/Wagony_%C5%9Awidnica
. Te trzy podmioty podpisały kilka miesięcy temu list intencyjny dotyczący
wspólnej produkcji wagonów towarowych na Podkarpaciu.
W liście intencyjnym zapisano, że umowa miałaby być zawarta do 15 listopada.” /Tak
było w 2019 roku/.
Dopiero dzisiaj doszło do podpisania tej umowy https://www.money.pl/gospodarka/pkp-cargo-odkupuje-byla-fabryke-wagonow-wznowi-produkcje-6648149515504320a.html
Zwracam uwagę na takie szczególiki:
1. Słowacy wyrazili wolę sprzedaży części nieruchomości, o czym stanowi
list intencyjny podpisany
z PKP CARGO S.A. W liście jest także mowa o
wydzierżawieniu innej części nieruchomości oraz składników majątku, w tym
maszyn.
Jakie będą tego konsekwencje gospodarcze?
2. Partnerem w tym przedsięwzięciu jest Fabryka Wagonów Świdnica, która jest
częścią amerykańskiego koncernu Greenbrier Group.
W ramach przypomnienia:
W latach 90-tych XX w było 23 ZNTK w Polsce . Były to zakłady produkcyjne,
remontowe i modernizacyjne. Wiele przestało istnieć.
W ostatnich latach zmieniła się koniunktura dla przewozów kolejowych.
Prezes PKP CARGO wyjaśnia, że do 2036 roku PKP CARGO musi zakończyć proces
wymiany i modernizacji taboru, aby spełniał on unijne wymogi dotyczące hałasu,
ale ogromne znaczenie ma aspekt ekonomiczny tej operacji.
PKP CARGO dysponuje około 60 tys.
wagonów, z których duża część zostanie w kolejnych latach wymieniona na nowy
tabor.
Fabryka w Świdnicy produkuje rocznie 1500-2000 wagonów towarowych o różnym
przeznaczeniu, w poprzednich latach większość produkcji szła na eksport.
Fabryka w Gniewczynie powinna osiągnąć co najmniej porównywalną zdolność
produkcyjną.
Zainteresowanie rozwojem produkcji wagonów towarowych w Polsce wynika ze wzrostu
zapotrzebowania na ten rodzaj wagonów nie tylko w Polsce, ale w Europie i na
świecie.
W tym miejscu wypada postawić pytanie czy znajdzie się wystarczającą liczbę
fachowców do wznowienia produkcji w tym zakładzie?
Od siebie dodam pytanie o przyszłą strukturę właścicielską odtwarzanej fabryki.
Jest też inny problem, natury ludzkiej. Po latach zastoju należy oczekiwać
problemów ze skompletowaniem załogi do odtwarzanej fabryki. Chodzi o co
najmniej kilkuset wykwalifikowanych pracowników, nie tych do łopaty.
Trzeba
dmuchać na zimne. Zwłaszcza po opublikowanym niedawno raporcie NIK na temat budowy promu w stoczni szczecińskiej.
Była feta, kamery TVP, położenie stępki i potem długo, długo nic i … straty,
nie tylko finansowe. Gdzie są winni? https://www.nik.gov.pl/kontrole/P/19/019/KGP/
Same dobre chęci i ambicje to za mało.
Warto odświeżyć sobie problemy jakie
przeżywała bydgoska PESA. https://www.rynek-kolejowy.pl/mobile/pesa-bydgoszcz--dominator-ma-klopoty-87515.html
https://www.sejm.gov.pl/sejm9.nsf/InterpelacjaTresc.xsp?key=BTSJH7
Szukaj na tym blogu
16 czerwca 2021
Szemrane interesy?
13 czerwca 2021
Polityka zagraniczna III RP
W debacie publicznej jaka toczy się, nie tylko po wyborach prezydenckich 2020 w
USA, opozycja zarzuca rządzącym brak skutecznej polityki zagranicznej Polski. Jeśli
tak jest wypada zapytać dlaczego?
Po pierwsze, nieprawdą jest, że tej polityki nie ma. Istotniejsza jest
odpowiedź na pytanie jakie są cele tej polityki i jaka jest skuteczność ich
realizacji?
Czego oczekuje opozycja od rządzących? Żebyśmy mieli dobre relacje z UE i z jej
poszczególnymi członkami. Żebyśmy mieli dobre relacje ze wszystkimi sąsiadami,
a zwłaszcza z Federacją Rosyjską.
Do tego powinniśmy mieć dobre relacje z USA.
Każdy samodzielnie i logicznie myślący zdaje sobie sprawę, że jest to zadanie
niewykonalne.
Znowu dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że mamy do czynienia z konfliktem
interesów stron.
Mimo tego że Polska należy do UE i innych formacji politycznych Europy, nie ma
zagwarantowanych swoich interesów politycznych i gospodarczych. Zachodzi konflikt
interesów który powoduje, że wewnątrz tych formacji tworzą się jawne lub ukryte
koalicje skierowane przeciwko Polsce.
Podobnie postępuje Polska. Clou sprowadza się do skuteczności tych koalicji.
W UE która w założeniu miała być związkiem równych państw, obserwujemy od lat
dominację Niemiec których znaczenie wzrosło po wystąpieniu z UE Wlk. Brytanii. Pozostałe
państwa członkowskie bardziej zabiegają o własne interesy, co jest zrozumiałe, i
raczej obojętnie przyglądają się podgryzaniu Polski przez Niemcy. Często też
ochoczo podłączają się do tej brudnej roboty. Celuje w tym Francja która
przedkłada to ponad potrzebę rozwiązywania własnych problemów wewnętrznych związanych
z kolorowymi emigrantami z Afryki i Azji.
W mojej ocenie politykę zagraniczną Polski, zwłaszcza III RP, cechuje mała
skuteczność, spowodowana zbyt łatwym uleganiem naciskom zewnętrznym. Te naciski
pochodzą wprost z Berlina, Brukseli, czy Waszyngtonu, ale też z Tel Awiwu czy
ogólnie lobby żydowskiego.
Żeby nie było wątpliwości, zarzuty dotyczą nie tylko obecnego rządu, ale
wszystkich kolejnych
po 1989 roku.
Często zadaję sobie pytanie czyje naprawdę interesy reprezentują nasi rządzący?
Po zjednoczeniu Niemiec nie potrafiliśmy w pełni unormować z nimi stosunków,
zwłaszcza kwestii reparacji wojennych i mienia przesiedleńczego. Wystarczy przypomnieć
sprawę Agnes Trawny. https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/proces-agnes-trawny-o-oodszkodowanie,505175.html
Narracja zmieniła się dzisiaj o tyle, że dawniej mówiono o niej Niemka
/urodziła się w 1938 roku w Prusach Wschodnich /okolice Szczytna/ należących do
III Rzeszy, a dzisiaj jest to Mazurka, mimo że aktualnie ma obywatelstwo
niemieckie.
Naszą chlubą jest Polonia rozrzucona po całym świecie. Ocenia się, że poza
granicami Polski żyje około 20 mln osób przyznających się do swej polskości. Większość
na trwałe zapuściła korzenie w nowych miejscach swego pobytu. Są tam już od
pokoleń.
Wyjątek stanowią wysiedleni ze wschodnich terenów II RP. Trudno dzisiaj
określić ich liczebność.
Władze radzieckie skutecznie o to zadbały. Chętnych do powrotu do Polski trudno
dokładnie określić. Faktem pozostaje, że kolejne rządy po 1989 roku, poza
werbalnymi deklaracjami, niewiele zrobiły dla umożliwienia ich repatriacji, zwłaszcza
z Kazachstanu.
Za to bardzo chętnie polska ambasada i konsulaty w Izraelu wydają polskie
paszporty chętnym, bez jakichkolwiek sztywnych kryteriów kwalifikacyjnych,
zwłaszcza bez znajomości języka polskiego. Ubiegającym się paszporty potrzebne
są do legalnego dostania się na obszar UE.
Kiepsko wygląda dbałość o Polonię w miejscu jej obecnego zamieszkania. Znowu casus
Niemiec gdzie wobec majątku Polonii obowiązuje do dzisiaj dekret Goeringa z
czasów III Rzeszy. https://polakwniemczech.org/dekret-goeringa-zwiazek-polakow-w-niemczech-zdelegalizowany
Brak dbałości naszych rządów o Polaków poza granicami Polski dotyczy wielu
państw. Ostatnio głośno jest o Polakach na Białorusi. Wcześniej było
zamieszanie z Polonią w Ameryce Południowej za sprawą dziennikarza Jarosława Gugały
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jaros%C5%82aw_Guga%C5%82a
który w latach 1999-2003 był ambasadorem RP w Urugwaju. Przeszedł do historii „dzięki”
szkalowaniu prezesa USOPAŁ Jana Kobylańskiego.
Warto też wspomnieć o Polonii w USA, która jest najliczniejsza /około 9 mln/ i
chyba najlepiej zorganizowana. Rola Polski sprowadzała się do infiltracji i dezintegracji środowiska
polonijnego przez agenturę wpływu, spod znaku SB. Tu warto przypomnieć Edwarda
Moskala prezesa KPA https://pl.wikipedia.org/wiki/Edward_Moskal_(dzia%C5%82acz_polonijny)
którego oskarżano o współpracę ze służbami specjalnymi PRL https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/409096,prezes-kongresu-polonii-amerykanskiej-byl-kontaktem-informacyjnym-wywiadu-prl.html
Nie zawsze poprawnie układają się relacje za bliską zagranicą. Polska nie
potrafi, a może nie chce, korzystać z praw przysługujących mniejszościom
narodowym na podstawie prawa UE.
Taki problem miał miejsce wobec mniejszości polskiej na Litwie. Dotyczyło to
pisowni nazwisk polskich w brzmieniu oryginalnym oraz podwójnego nazewnictwa
miejscowości i ulic w miejscowościach gdzie Polacy stanowią większość.
Nierozwiązanym problemem są roszczenia majątkowe lobby żydowskiego. Problem jest
złożony, ponieważ dotyczy okresu II wojny światowej oraz emigracji żydowskiej
po zakończeniu wojny.
O ile przy innych okazjach podkreślamy nadrzędność prawa polskiego, o tyle w
przypadku roszczeń żydowskich dopuszczamy do dyskusji prawo talmudyczne.
Skandalem jest zaniechanie prac
sejmowych nad tzw. dużą ustawą reprywatyzacyjną.
Skandalem było również zaniechanie nowelizacji ustawy o IPN, która miała na
celu ochronę przed przypisywaniem polskiemu narodowi lub państwu polskiemu
odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez III
Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie
wojenne. Zapis taki był zawarty w art. 55a) i b) noweli ustawy ze stycznia 2018
roku, a następnie zmienionej w czerwcu 2018 roku, po interwencji Izraela, USA i
Ukrainy.
Powyższe nie wyczerpuje katalogu zaniechań i błędów naszej dyplomacji. Warto
jednak o tym pamiętać.
Sprawą mniejszej wagi, a może nie, jest sprawa obsady ambasadorów Polski na całym
świecie.
Minister Waszczykowski deklarował dokonanie totalnej ich wymiany. Co z tego zostało?
Minęło już ponad 5 lat.
01 czerwca 2021
Plusy i minusy ratyfikacji Funduszu Odbudowy przez Polskę.
Ratyfikacja Funduszu Odbudowy stała się faktem. Teraz wszystko w gestii KE.
Nasze media próbują temat zagadać. W tym słowotoku giną pryncypia.
Ile tych pieniędzy w końcu otrzymamy? I co ważniejsze jak będziemy rozliczani przez
KE z ich wydatkowania?
Po drodze musi być dokończonych kilka spraw formalnych, a więc po pierwsze, KE
musi pozyskać fundusze na rynkach finansowych oraz zatwierdzić Krajowe Plany
Odbudowy /KPO/ wszystkich państw UE. https://forsal.pl/gospodarka/polityka/artykuly/8177860,prezydent-ratyfikowal-unijny-fundusz-odbudowy.html
Biorąc pod uwagę bezwładność machiny biurokratycznej KE jest mało prawdopodobne
żeby zaczęto wypłacać te pieniądze w lipcu. Już się mówi że realny jest
wrzesień.
Kogo będzie winić nasza totalna opozycja?
Polska z unijnego budżetu na lata 2021-2027 i Funduszu Odbudowy może otrzymać
łącznie 770 mld zł, wypłacanych sukcesywnie, z czego ok 520 mld zł stanowić
będą środki z wieloletniego budżetu, a ok. 250 mld zł z Funduszu Odbudowy.
Więcej
informacji na temat pozyskania funduszy oraz zasad ich rozliczania w
przyszłości można znaleźć tu https://www.dw.com/pl/fundusze-unijne-sk%C4%85d-te-pieni%C4%85dze/a-57232920
Pytanie, jak to będzie funkcjonowało w praktyce?
Poczekajmy na informacje końcowe.
Według mnie kwotą sztywną są środki budżetowe tzn. każde państwo otrzyma tyle
ile mu przyznano.
Niewiadomą jest Fundusz Odbudowy. Wiadomo, że FO składa się z dwóch kwot z
których jedna stanowi dotacje unijne i ta zostanie wykorzystana w całości.
Niewiadomą jest część pożyczkowa.
Nie wszystkie państwa członkowskie są nią
zainteresowane. Niektóre państwa rezygnują z pożyczki w całości, a część chce
skorzystać z mniejszych kwot. Tak zamierza postąpić np. Polska.
Czy KE poda informację o łącznej kwocie pożyczki? Czy poszczególne państwa będą
mogły zmienić zdanie w kwestii zwiększenia pożyczki /w ramach przyznanego
limitu/? Czy każde państwo będzie płaciło odsetki od przyznanej kwoty i
prowizje, czy tylko od przewidzianej do wykorzystania?
Dla nas tzn. dla Polski ważniejsze powinny być zasady rozliczania wydatkowanych
kwot unijnych.
Dużo się na ten temat mówiło w mijającym roku. Chodzi o powiązanie wydatkowania/rozliczania
z zasadą praworządności. Jeśli rząd MM nie postawi sprawy na ostrzu noża, to te
pieniądze zobaczymy jak własne ucho.
Dziwne, ale na ten temat w mediach panuje głucha cisza. Już to powinno nam
dawać do myślenia.
25 maja 2021
Kto kogo bardziej nie lubi?
Przebieg wydarzeń, zwłaszcza z ostatnich dni, pokazuje
że nie mamy sojuszników, a interesy z sąsiadami są najczęściej rozbieżne.
Litwa potrzebowała kilka lat żeby zrozumieć, że jest zbyt mała aby wpływać skutecznie
na geopolitykę regionu. Zanim to nastąpiło nie przepuściła żadnej okazji
dokopania Polakom stanowiącym u nich sporą mniejszość narodową. Litwini potrafili
nawet torpedować wspólne z Polską przedsięwzięcia gospodarcze.
Otwarte
pozostaje pytanie, czy obecny stan ma charakter trwały, czy tylko przejściowy?
Białoruś stanowi inny problem. Tu trwa przeciąganie liny między Federacją
Rosyjską a Polską, czy szerzej Unią Europejską. Chodzi o to w czyjej strefie
wpływów pozostanie Białoruś? Tradycyjnie w rosyjskiej, czy przejdzie do strefy
europejskiej? Na samodzielność ich nie stać, a UE widzi w Białorusi wyłącznie
rynek zbytu swych towarów i źródło taniej siły roboczej, najczęściej nisko
wykwalifikowanej.
Nigdy nie padła oferta przystąpienia do UE czy NATO. Zawsze było kategoryczne
NIE ze strony Rosji.
Zamiast tego trwa podpuszczanie Białorusinów do otwartego występowania
przeciwko rządom Łukaszenki. Realnym efektem jest wzrost frustracji
Białorusinów którzy widzą bezowocność swoich protestów.
Dotychczasowe zachowanie
Łukaszenki wynika z jego świadomości poparcia jakiego udziela mu Putin. Jedyne
czego można oczekiwać to wymiany Łukaszenki na innego, powolnego woli
aktualnego dysponenta Kremla. Łukaszenka jest tego w pełni świadom i póki co
lawiruje jak może i jak widać robi to skutecznie.
Następny w kolejności sąsiad to Ukraina. O ich lawiranctwie można godzinami. Moja
ocena na dzisiaj jest taka, że Ukraina przyjęła wobec Polski, UE i ogólnie świata
zachodniego, postawę roszczeniową. Są, w ich pojęciu, biedni i pokrzywdzeni, nie tylko przez los i z
tego tytułu im się wiele należy i to najczęściej w formie pomocy bezzwrotnej. Na
tym modelu jadą od kilku lat.
Kolejny nasz sąsiad to Słowacja. Też lawirant jakich mało. Z jednej strony
członek UE i NATO, a z drugiej bez skrupułów współpracuje gospodarczo z Rosją. Relacje
z Polską raczej neutralne, chociaż formalnie Słowacja należy do V4.
Nasze relacje z Czechami to problem w dużym stopniu historyczny. Zawsze mieli
aspiracje do powiększania swego terytorium. Tak się składa, że mogli to robić
naszym kosztem.
Odtworzenie ich państwowości po I wojnie światowej zbiegło się z powstaniem II
Rzeczpospolitej.
Z tego okresu pamiętamy konflikt o Zaolzie, powtórzony po II wojnie światowej.
Po dzień dzisiejszy uważają też, że przyznanie Polsce tzw. worka żytawskiego to
był błąd aliantów.
Tu należy upatrywać źródła konfliktu o polską kopalnię Turów. https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/spor-polski-i-czech-o-turow-o-co-chodzi-w-tym-konflikcie/kckcmpf
Moim zdaniem Polska zlekceważyła problem. Zapomniano z kim trzymają sztamę
Czesi.
Jeśli mogą kogoś ograć, robią to bez zahamowań.
W tamtym regionie mają swoje kopalnie po stronie czeskiej, ale stali się także właścicielami
kopalni zlokalizowanych na terenie Niemiec. Nas traktują jako konkurenta
handlowego.
Warto zwrócić uwagę na fakty przywołane tu
https://twitter.com/sbalcerac/status/1397183784332800006
https://twitter.com/sbalcerac/status/1397186914118250496
Może czas najwyższy zacząć poważnie traktować Czechów? Nie tylko jako członka
V4?
p.s. O współpracy gospodarczej z Niemcami to trzeba popełnić odrębną notkę.
22 maja 2021
Czy już pora na wnioski po pandemii covid-19?
Po ponad roku pandemia Covid-19 i zalecenia WHO przyniosły światu namacalne
rezultaty.
Tym razem chodzi mi o te niezwiązane bezpośrednio ze światem medycyny.
Początek pandemii w Europie to pełny paraliż gospodarki i życia publicznego.
Na świecie wyglądało to różnie. Paraliż na poszczególnych kontynentach następował
z poślizgiem.
Wstrzymana komunikacja lotnicza. Ograniczony transport kołowy, wyłączono z tego
zaopatrzenie.
W Polsce zawieszono stacjonarne zajęcia w żłobkach, przedszkolach, w szkołach i
uczelniach. Wprowadzono zdalną pracę /tam gdzie to było możliwe/.
Służba zdrowia została przestawiona na pomoc wyłącznie chorym na covid-19.
Pozostali chorzy mogli liczyć jedynie na teleporady. Zawieszono wszystkie
zabiegi planowe, za wyjątkiem przypadków nagłych. Takie zachowanie miało
wszelkie cechy paniki. Czy uzasadnionej?
Szybko zaczęło się liczenie strat ludzkich i materialnych. Straty ludzkie
zostały spotęgowane przez zakłócenia w leczeniu schorzeń innych niż covid-19.
Nie wszystkie państwa stać na wsparcie finansowe najbardziej poszkodowanych
przez lockdown swych obywateli.
W publicystyce pojawiło się tajemnicze określenie „wielki reset”. Co to
takiego? https://www.polskieradio24.pl/42/273/Artykul/2668172,Nadchodzi-Wielki-Reset-Oto-plany-Swiatowego-Forum-Ekonomicznego-na-najblizsze-lata
Według mnie odpowiedź jest prozaiczna. Bogaci staną się jeszcze bogatsi, a
biedni jeszcze biedniejsi.
Jak zawsze wygranymi będą banki.
Wśród wygranych „szczęśliwców” znalazła się branża medyczna. Interesy życia
robią koncerny farmaceutyczne
produkujące szczepionki przeciwko Covid-19. Dalej, producenci sprzętu
szpitalnego /głównie łóżka covidowe i respiratory/, ubiorów ochronnych dla
personelu medycznego i ratowniczego, środków ochrony osobistej, czyli wszelkich
odmian maseczek ochronnych, rękawic i płynów dezynfekujących.
Co z tym resetem? Powoli ujawniają się szczegóły. Jakie? Proszę bardzo.
Powstaje nowe określenie o nazwie „rzeczywistość pocovidowa”. Co się za tym
kryje?
W skali światowej przekroczyliśmy 147 000 000 ozdrowieńców, z tego w
Polsce ponad 2,6 mln.
Z dostępnych danych, jakimi dysponuje służba zdrowia wynika, że ozdrowieńcy
muszą być w większości rehabilitowani i to w sposób fachowy. Rehabilitacja w
indywidualnych przypadkach może trwać około roku /zależy od skali spustoszenia
wywołanego w organizmie przez Covid-19/, a co za tym idzie będzie kosztowna. Tym
samym otwiera się pole działania dla sanatoriów, siłowni i klubów fitness które
gromadnie zyskują nowych właścicieli bo dotychczasowi, wskutek lockdownu, nie
byli w stanie utrzymać się na rynku.
https://www.rmf24.pl/raporty/raport-koronawirus-z-chin/polska/news-prawie-2-mln-polakow-czekaja-na-rehabilitacje-fizjoterapeuci,nId,5162605#crp_state=1
Podobny los czeka polską gastronomię której dotychczasowe straty zbliżają się
do 1 mld złotych.
Tu pojawił się nowy problem. Przez miesiące lockdownu znaczna część dotychczasowego
personelu poszukała sobie innej pracy i dzisiaj lokale gastronomiczne mają
problem z zapewnieniem pełnej obsługi.
Lista strat wydłuża się. Poczesne miejsce zajmują na niej turystyka,
hotelarstwo i wszelki transport pasażerski.
Straty ponosi również kultura, która żyje z eventów.
W porównaniu do Włoch, Hiszpanii, Portugalii czy Grecji, straty gospodarki
polskiej są mniejsze ponieważ turystyka nie należy do znaczących branż w PKB.
Nie wolno nam zapominać, że rząd MM wpompował do gospodarki około 200 mld zł w
formie „tarcz” dla ratowania miejsc pracy. W ten sposób utrzymano ich podobno
około 5 mln.
Jaka czeka nas przyszłość? Wzrosną koszty turystyki i transportu osobowego.
Pytanie czy będą to zmiany stałe, czy tylko przejściowe, do czasu powrotu do
pełnego wykorzystania możliwości przewozowych w środkach transportu
publicznego?
Po roku trwania pandemii i ograniczeń przez nią wywołanych obserwuje się nowe
trendy.
Wzrósł popyt na działki rekreacyjne i to zarówno w mieście jak i poza. Dalej,
wzrasta popyt na budownictwo jednorodzinne w strefach podmiejskich. Mówi się
wręcz o boomie inwestycyjnym w handlu nieruchomościami. W skrajnym przypadku
mówi się nawet o bańce spekulacyjnej.
Trzeba mieć świadomość że większość transakcji to zakupy na kredyt, a więc to
są żniwa dla banków.
W jakim stopniu te prognozy się sprawdzą? Oto jest pytanie.
Inną ciekawostkę stanowi przemysł, a ściślej powiązania kooperacyjne. Ujawniły
się zakłócenia w dostawach kooperacyjnych w wielu branżach, od informatycznej
po motoryzacyjną.
Łańcuchy dostaw będą musiały ulec przeorganizowaniu. Tego nie da się zrobić od
ręki.
Coraz częściej słyszymy o przypadkach wojny w białych rękawiczkach, czasem
zwanej wojną hybrydową. Czy to jest wojna, czy „tylko” akty terroryzmu? Mam tu
na myśli nieuprawnioną ingerencję w działanie systemów informatycznych. Nie
tylko w bankowości. Ostatnio głośna była sprawa ataku hakerów na system
zarządzania rurociągami w USA. https://businessinsider.com.pl/firmy/zarzadzanie/atak-hakerski-na-colonial-pipeline-firma-zapalcila-5-mln-dolarow-okupu/92z0p7m
Rozprawiając o polityce pocovidowej nie można zapomnieć o relacjach
międzyludzkich, o przemianach społeczeństw. Ten wątek długo pozostawał na
uboczu zainteresowań mediów.
Właściwie tych wątków jest kilka, a może nawet kilkanaście?
Nie wiem od czego zacząć bo wszystkie według mnie są ważne.
Przypomnę więc, że na początku pandemii, a więc ponad rok temu, pojawiła się
informacja, że w skali światowej, wskutek resetu, pracę straci około 50-60 mln
ludzi, z tego ponad 5 mln w Europie.
Powstaną nowe zawody czy ci ludzie zasilą szeregi bezrobotnych?
Dla osób będących w wieku produkcyjnym to poważne ostrzeżenie.
Jak do tego ma dojść? Proszę bardzo. Tam gdzie to było możliwe firmy przeszły
na pracę zdalną, Pracownik odwala swoją robotę nie wychodząc z domu. Odpada
koszt dojazdu z/do pracy.
Redukcji ulegają koszty wykonywanej pracy. Są
przenoszone na pracownika /bez rekompensaty finansowej/.
Żniwa zalicza handel internetowy i firmy dostawcze. W handlu internetowym jest
korekta bo nie każdemu odpowiada kupowanie kota w worku.
Hotele i gastronomia nie mogą w pełni wykorzystać swoich możliwości bo muszą
się dostosować do wymogów okresu covidowego. To dotyczy również turystyki
zarówno zagranicznej jak i krajowej.
Wyjściem z sytuacji mają być tzw. paszporty covidowe które mają wejść w życie
jeszcze przed letnim sezonem turystycznym.
Tragedia rozgrywa się w szkolnictwie i to od poziomu podstawowego. Dla dzieci i
młodzieży było to atrakcyjne na początku, ale ile czasu można uczyć się
wpatrując się wyłącznie w ekran monitora komputerowego? Zakłóceniu uległ rozwój
emocjonalny dzieci i młodzieży.
Pojawiły się wcześniej nie znane problemy /długotrwała izolacja i brak
kontaktów bezpośrednich
z rówieśnikami/ i okazało się że brakuje psychologów i
psychiatrów dziecięcych niezbędnych do opanowania depresji. Odnotowuje się
wzrost samobójstw wśród dzieci i młodzieży.
Przypuszczam, że z dorosłymi też nie jest najlepiej.
Inny problem dotyczy samego procesu nauczania, zwłaszcza w szkolnictwie
podstawowym i średnim.
Dzisiaj mamy do rozwikłania wewnętrzną sprzeczność. Co jest ważniejsze? Zdrowie
społeczeństwa, czy jakość nauczania? Złośliwi mówią, że rośnie nam pokolenie
głąbów.
Faktycznie już drugi rok szkolny jedziemy na nauczaniu zdalnym, a nauczyciele
potwierdzają drastyczne obniżenie poziomu nauczania.
Zadania jakie stawiamy sobie na okres „po covidzie” wymagają sporego zastrzyku
finansowego.
Częściowym ratunkiem ma być wsparcie finansowe oferowane przez KE w ramach
Funduszu Odbudowy. Mankamentem jest sugerowany sposób wydatkowania tych
środków. KE określa cele na które pomoc ma być wydatkowana. Nie zawsze są to
cele priorytetowe z naszego punktu widzenia. https://ec.europa.eu/info/strategy/recovery-plan-europe_pl#najwaniejsze-elementy-porozumienia
Co ważniejsze przysporzą zysków krajom gospodarczo rozwiniętym.
Znacznie większym zagrożeniem jest upolitycznienie tej pomocy. Chodzi o
osławioną „praworządność”. Jest to pałka ideologiczna adresowana głównie do
Polski i Węgier, a w podtekście element wojny gospodarczej skierowanej
przeciwko Polsce która ma być jednym z ważniejszych beneficjentów FO.
Czołówka UE, zwłaszcza Niemcy, nie przepuszczą żadnej okazji żeby wyhamować
rozwój gospodarczy Polski. Nie zawsze robią to „własnoręcznie”. Chętnie
wykorzystują do tego inne państwa.
Najświeższym przykładem są Czechy występujące przeciwko rozbudowie kopalni
węgla brunatnego w zagłębiu turoszowskim. https://www.money.pl/gospodarka/turow-ma-wstrzymac-wydobycie-pge-kontratakuje-tsue-kiedy-zamkniecie-kopalnie-janschwalde-6642130886122112a.html
Polska ma małe pole manewru. Najrozsądniej byłoby zignorować pomysł Hiszpanki i
dla równowagi zaszantażować skutecznie KE. Możliwości są.
Dla Niemiec Polska ma być rynkiem zbytu i źródłem taniej siły roboczej. Zaś
„nasze” pieniądze z FO chętnie przekażą krajom południa Europy które potrafią
przepuścić każdą kwotę.
A propos FO to obserwujemy ciekawe zjawisko, z 20 państw które przeszły
procedurę ratyfikacyjną, tylko 6 jest zainteresowanych skorzystaniem z FO, w
dodatku nie w pełnej proponowanej kwocie.
Jak to będzie z żyrowaniem pożyczki?
https://www.euractiv.pl/section/polityka-regionalna/news/finlandia-parlament-ratyfikowal-fundusz-odbudowy-ue/
https://subiektywnieofinansach.pl/europejski-fundusz-odbudowy-czyli-miliardy-euro-na-zielone-i-cyfrowe-inwestycje/
Zawsze mam problemy z oceną obiektywizmu Janusza Lewandowskiego.
Jak widać nie tylko Polska nie chce bezproblemowo ratyfikować FO.
Zwracam uwagę, że jeszcze niedawno mówiono, że KE chce zakończyć proces
ratyfikacji do końca
II kwartału. Skąd więc ta nerwowość w Polsce?
Oprócz nas funduszu nie ratyfikowały jeszcze: Holandia, Austria, Irlandia,
Rumunia, Estonia i Litwa.
Jaki będzie wynik końcowy ratyfikacji? Dlaczego przedstawia się Polskę jako
outsidera procesu ratyfikacji?
Warto zwrócić uwagę, że Polska musi zabezpieczyć się przed zakusami urzędników
z Brukseli przed upolitycznieniem dostępu do FO. Dotyczy to nie tylko części
pożyczkowej. Dotacje też podlegają weryfikacji urzędników KE i mogą oni
spowodować zablokowanie wypłat w pełnej, należnej nam wysokości.
Polska musi przestać zachowywać się jak ubogi krewny.
Tak czy inaczej, sprawa ma charakter rozwojowy.
W oczekiwaniu na co?
Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...