Szukaj na tym blogu

02 stycznia 2022

W końcu minął

Koniec roku, a więc pora na próbę jego podsumowania.
Dla mnie był to rok leczenia z resztek złudzeń.
Stawiałem tu często pytania które pozostały bez odpowiedzi. Trudno się dziwić skoro były to pytania retoryczne.
Na tym powinienem zakończyć temat.
Trafiłem jednak na tekst AS https://bezdekretu.blogspot.com/2021/11/sciana.html
Trudno o lepsze podsumowanie.
Wielu z nas widzi świat takim jaki chcieliby żeby był, a nie jaki jest.
Stąd się biorą rozczarowania. Wątpliwą satysfakcję mają mówiący „a nie mówiłem”. No i co z tego?

Dla mnie sukcesem mijającego roku jest to że go przeżyłem w nie najgorszym zdrowiu co w moim wieku ma kluczowe znaczenie.
Z rodziną nie poszło już tak sielankowo. Podobnie jak z wielu moimi kolegami i przyjaciółmi. Robi się wokół mnie coraz luźniej. Przeżyte lata robią swoje. Na wiele spraw spoglądam ze stoickim spokojem.
Staję się coraz większym cynikiem.
Przypomina mi się dowcip z czasów PRL-u: w latach 50-tych XX wieku agitatorzy partyjni jeździli z prelekcjami po wsiach, zachęcając np. do tworzenia spółdzielni produkcyjnych.
Na jednej z prelekcji agitator zachwalał uroki komunizmu. Po prelekcji są pytania i pada takie: czy my tu obecni dożyjemy tego komunizmu? Prelegent odpowiada: wy to raczej nie, ale wasze dzieci na pewno. Pytający na to: dobrze im tak s…synom.

Coraz częściej obserwację otaczającej rzeczywistości ograniczam do wyłapywania wątków pokazujących wciskanie kitu „ciemnemu ludowi”. Nie powinno nikogo dziwić że jest tego coraz więcej.
Zacznę od spraw najświeższych, a więc zawetowania przez PAD ustawy lex tvn. 
Okazuje się że sprawa przestaje być ważna. Nie ma zwycięzców, ale też nie ma przegranych.
Słowem, burza w szklance wody, albo jak kto woli g..o burza. Po co więc afera z uchwalaniem ustawy, odrzucaniem weta Senatu? To tylko zagrywka taktyczna PiS, wrzuta dla opozycji. Niech się cieszą.
Dalej nie ma sensu tego roztrząsać.
Inny wątek to rzekome podsłuchy, oczywiście prawnie nielegalne, z wykorzystaniem systemu Pegasus. https://pl.wikipedia.org/wiki/Pegasus_(oprogramowanie_szpieguj%C4%85ce)
Stworzono klasyczny fakt prasowy na poziomie magla.
Zaczyna się od tego, że rząd MM oficjalnie wypiera się że dysponuje takim systemem.
Kto więc podsłuchiwał? Kto dysponuje nagraniami? Kto je udostępnił organizacji Citizen Lab https://citizenlab-ca.translate.goog/about/?_x_tr_sl=en&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc
Czy możliwe jest zweryfikowanie autentyczności tych informacji?
A może po prostu mamy do czynienia z mitomanami? 
Rzekomo poszkodowani odgrażają się że złożą stosowne doniesienia do prokuratury.
Mam w związku z tym nieśmiałe pytanie: kto z nich udostępni swój telefon prokuraturze w celu zweryfikowania oskarżenia? Brejza, Giertych czy może Wrzosek?
Jaka jest kara za bezpodstawne pomówienie?

Temat którym żyjemy już trzeci rok /tak, tak/ to pandemia covid-19.
Przypomnę początki.
Na dzień dobry dominował strach. Wynikał z całkowitej niewiedzy o pochodzeniu koronawirusa. Opowiadano legendy o możliwej skali zachorowań i zgonów.
Służba zdrowia na całym świecie nie była przygotowana organizacyjnie i sprzętowo do walki z tym zagrożeniem. Panikę potęgował przekaz medialny. Zwłaszcza z Włoch.
Zaraza w krótkim czasie opanowała wszystkie kontynenty. Powoli opanowywano sytuację.
Utworzono wydzielone szpitale cowidowe. Uruchomiono, na dużą skalę, produkcję sprzętu medycznego na potrzeby szpitali, sprzętu ochrony osobistej personelu medycznego oraz indywidualnej ochrony dla społeczeństwa zagrożonego zarażeniem.
Po ponad roku trwania pandemii pojawiły się szczepionki które miały nas uodpornić na zarażenie wirusem. Ten zaś okazał się na tyle sprytny, że zaczął mutować. Kolejne mutacje są coraz doskonalsze i jak pokazuje praktyka, są odporne na szczepionki.
Trwa wyścig producentów z kolejnymi mutacjami covid-19. Zła wiadomość jest taka że najświeższa mutacja omikron jest odporna na dotychczas stosowane szczepionki.
Opracowanie dedykowanej zajmie co najmniej trzy miesiące, czyli na rynku pojawi się pod koniec marca 2022. https://www.wnp.pl/tech/omikron-ucieka-szczepionkom-i-immunologicznym-terapiom,521983.html
Właśnie przechodzimy kolejną, już czwartą falę, a przed nami następne.
Ciekawostką w pandemii są  statystyki. Te oficjalne, sygnowane przez WHO i szacunkowe, wynikające z praktyki służby zdrowia. Rozrzut jest spory. Nie ma zgody nawet co do liczby zgonów.
Według oficjalnych statystyk na świecie odnotowano 288,7 mln przypadków zakażeń i 5,44 mln zgonów oraz 253,9 mln ozdrowieńców.
W Polsce jest to odpowiednio 4,120 mln zakażeń, 97 559 zgony i 3,645 mln ozdrowieńców. Podstawowa rozbieżność dotyczy liczby zakażeń. Błąd w ocenie może stanowić nawet 300%. Statystyki obejmują wyłącznie przypadki ujawnione. Na plus trzeba zapisać poważny wzrost liczby wykonywanych dobowo testów. I tu kolejne zaskoczenie. Jaka jest wartość użyteczna testów RT-PCR http://dakowski.pl/who-jak-i-cdc-potwierdzaja-ze-test-rt-pcr-stosowany-do-uzasadnienia-kazdego-nakazu-politycznego-w-tym-lockdownow-dystansu-spolecznego-masek-ograniczania-zatrudnienia-zamykania-dzialalnosci-gos/
Z tych statystyk niewiele wynika bo np. ciekawe dane uzyskujemy dopiero odnosząc liczbę zakażeń do 100 tys. mieszkańców, a w dalszej kolejności odnosząc je do liczby skutecznie zaszczepionych tj. trzecią dawką. Realne zmartwienie decydentów dotyczy odpowiedzi na pytanie kiedy pandemia wygaśnie, a także czy uda się opanować kolejne jej fale?
O samej pandemii i jej skutkach można godzinami. O skutkach gospodarczych, społecznych czy zdrowotnych. To właściwie temat na oddzielną notkę.

Ja zwracam uwagę na próby przepchnięcia medialnego niewygodnych dla rządzących spraw które jednak powinny wzbudzać nasze zainteresowanie. Jest tego sporo. Przykłady? Proszę bardzo.
Kto pamięta sprawę śmigłowców zakontraktowanych we Francji przez ekipę PO-PSL? https://www.wnp.pl/przemysl-obronny/caracali-nie-ma-jest-80-mln-zlotych-do-zaplacenia,520479.html
Śmigłowców, na nasze szczęście, nie ma, ale za rezygnację z kontraktu mamy zapłacić Francuzom 80 mln zł. Oficjalnie nie mówi się za co, ale można się domyślać. Na pewno nie jest to koszt przylotu śmigłowca do Polski na pokaz zorganizowany dla MON.
Warto jednak wiedzieć że ten model nie wszedł na uzbrojenie armii francuskiej ze względu na zbyt wysokie koszty eksploatacji i serwisu. 21 sztuk w armii francuskiej to ilości śladowe. Eksport też nie powala.

Inna sprawa która nas bulwersuje od miesięcy to kara nałożona przez TS UE za odmowę wstrzymania pracy elektrowni Turów. Miesiącami karmiono nas opowieścią że racja jest po naszej stronie. Tymczasem pojawiła się taka informacja https://www.wnp.pl/energetyka/polska-niemal-zaplacila-kare-za-turow-w-rzadzie-widac-spor,522131.html Jako żywo przypomina się wierszyk Konopnickiej Stefek Burczymucha. https://wolnelektury.pl/media/book/pdf/stefek-burczymucha.pdf
Tu nasuwa się podejrzenie czy rządzący nami co innego myślą, co innego mówią, a co innego robią?
Jakie „trzymania” na rządzących nami ma KE że nie jesteśmy w stanie postawić spraw na ostrzu noża? Lawirowanie bardziej się opłaca? Jest zbyt wiele spraw wobec których stoimy w rozkroku.

Wiele tematów mijającego roku nie przestanie być aktualnymi w tym który nadszedł. I nie chodzi o sprawy błahe, bo niejednemu będą one spędzały sen z powiek.
Nie wiadomo od czego zacząć bo wybór jest spory.
Przyjmuję że dla nas ważne są te których skutki będziemy odczuwać bezpośrednio w budżetach domowych. Chodzi głównie o inflację. Nie trzeba wielkiego specjalisty żeby przewidzieć skutki wpuszczenia na rynek tzw. pustego pieniądza. Tu mamy do czynienia z wyborem mniejszego zła.
Walka z Covid-19 w początkowej fazie polegała na wprowadzaniu w poszczególnych krajach lockdownów. Redukowano w ten sposób rozprzestrzenianie się pandemii.
Kij ma to do siebie że zawsze ma tylko dwa końce. Wszystkiego zamknąć się nie da, a żyć trzeba.
Trzeba też realizować wszelkie opłaty stałe, z ratami kredytów na czele.
Lockdowny nie obejmowały zakładów o ruchu ciągłym. Banki nie zaprzestały działalności.
Lockdowny wygenerowały problemy, zwłaszcza w gospodarce, z którymi będziemy walczyć długo, nawet po wygaśnięciu pandemii.

Obserwując świat wokół nas mogę stwierdzić, że dla części polityków są ważniejsze sprawy,
z nieustającą walką o władzę na czele. W mojej ocenie zawodzi ich instynkt samozachowawczy.
Od awantury do awantury można iść gdy wokół wieje nudą. Tymczasem od co najmniej dwóch lat walczymy o być albo nie być. Tylko nie wszyscy rozumieją to jednakowo.
W zdrowym psychicznie społeczeństwie, w takiej sytuacji, obowiązuje zasada „wszystkie ręce na pokład”.
U nas jest inaczej.
Z jednej strony mamy postępującą atomizację społeczeństwa. Z drugiej, brak zrozumienia czego dotyczy interes narodowy.
Po przegranych w 2015 roku wyborach prezydenckich i parlamentarnych mamy do czynienia z bardzo agresywną opozycją, która sama nazwała się opozycją totalną.
W mojej ocenie to środowisko kwalifikuje się w pierwszej kolejności do badań psychiatrycznych.
Jedyne ich marzenie, ciągle niespełnialne, to odsunięcie PiS od władzy.
Pytanie co dalej? Pozostaje bez odpowiedzi. Znając realia, można ze 100% pewnością powiedzieć,
że robiliby to samo tylko znacznie gorzej. Ponieważ stanowią słabą siłę polityczną, szukają wsparcia zagranicą, a ich hasło przewodnie to „ulica i zagranica”.
Destrukcja wobec Polski nie ogranicza się do hasła. Przekłada się na konkretne działania w kraju i na arenie międzynarodowej. Nie przebierają w środkach. Protesty na ulicach pod byle pozorem. Ciągłe awantury w Sejmie i Senacie. Uczestniczenie, w PE i KE, w podejmowaniu decyzji szkodzących Polsce.  Lista jest znacznie dłuższa.
Komentatorzy często zadają pytanie czy opozycja w innych państwach, zwłaszcza europejskich, zachowuje się wobec własnych państw podobnie?
Aktualne jest przysłowie „zły to ptak co własne gniazdo kala”.

Mogę się założyć o poważną stawkę że większość Polaków nie rozumie dlaczego kolejne polskie rządy III RP pozwalają na bezkarne pomiatanie naszą Ojczyzną, a w konsekwencji nami Polakami.
To pytanie ciągnie się od 1989 roku, czyli od początku tzw. transformacji ustrojowej.
Czyje kompleksy są w ten sposób leczone?
Blisko 50 lat odbudowywaliśmy kraj po zniszczeniach spowodowanych II wojną światową. Byliśmy dumni ze swych osiągnięć. Nagle, w 1989 roku, daliśmy sobie wmówić że tu nie ma nic, poza ruinami i zgliszczami, że tu jest ekonomiczna pustynia.
„Wybrańcy narodu” zdecydowali że ten wypracowany przez nas majątek narodowy można rozdać chętnym za darmo, albo co najwyżej za symboliczną złotówkę. To rozdawnictwo trwało latami.
Jak można „nic” rozdawać tyle lat?
Z RWPG i UW przeszliśmy do UE i NATO. Co się zmieniło poza nazwami?
Uczestnictwo w tych strukturach jest oparte na równouprawnieniu i wzajemnej solidarności.
To teoria. A co z praktyką?
W PRL-u krążył dowcip, że telefony łączące Warszawę z Moskwą miały tylko słuchawkę, bez mikrofonu.
Jak wygląda dzisiaj komunikacja z Brukselą?
Jak realizowana jest solidarność wewnątrz UE? Kto pamięta początki pandemii covid-19?
Pandemia uderzyła w gospodarkę światową i nie ominęła Europy. KE uznała że trzeba wspomóc finansowo kraje członkowskie poprzez KPO. Jesienią zaczęto wypłacać zaliczki które nie dotarły jedynie do Polski i na Węgry. Powodem jest dopisanie przez KE warunków /mechanizm warunkowości/ które nie były przyjęte na etapie uzgodnień w lipcu 2020. 
Dotychczas nie otrzymaliśmy ani eurocenta chociaż jako państwo jesteśmy jednym z żyrantów pożyczki zaciągniętej a konto przez KE. Węgrzy będący w podobnej sytuacji negocjują zaciągnięcie indywidualnego kredytu komercyjnego i zamierzają zrezygnować ze swej części w KE.
Polska ogranicza się do stwierdzenia że jest taka możliwość. I na tym koniec.
Smaczek w sprawie jest taki, że KE zamierza z tego funduszu ściągnąć kary nałożone przez TS UE za niewykonanie tzw. zabezpieczenia dotyczącego kopalni węgla brunatnego Turów.
Jest to kolejny przykład bezprawia po stronie KE.
Logicznie oceniając sytuację Polska powinna zrezygnować ze swojej części KPO i wymówić uzgodnienie z lipca 2020.

Nieszczęścia mają to do siebie że chodzą parami. Różnica polega na tym że jedne są dziełem przypadku, a drugie powstają na nasze życzenie.
Od kilku lat grupa „zapaleńców” próbuje, oczywiście naszym kosztem, walczyć z prawami przyrody.
Dla nich jest to doskonały sposób na życie, a dla reszty świata jest to niebezpieczny wzrost kosztów życia.
Chodzi oczywiście o tzw. ocieplenie klimatu i związaną z tym emisję CO2.
Póki co uczestniczymy w dyskusji opartej na półprawdach albo na ordynarnych kłamstwach.
Jest to manipulacja na potrzeby polityczne.
Nie ma obiektywnych opracowań na zadany temat.
Uczestnicy dyskusji posługują się fragmentarycznymi danymi, pasującymi do z góry przyjętej tezy.
Europa nie jest na Ziemi samotną wyspą. Nie jest też oddzielona od reszty świata jakimś niewidzialnym murem. Jej udział w emisji CO2 to około 8%.
Za sprawą urzędników z Brukseli Europa ma być prymusem w walce o ograniczenie emisji CO2.
Dopiero teraz nasila się dyskusja za jaką cenę? Warto przypomnieć więc morał z bajki biskupa Krasickiego Dzieci i żaby https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/dzieci-i-zaby-bajki-nowe.html
«Chłopcy, przestańcie, bo się źle bawicie! Dla was to jest igraszką, nam idzie o życie»
Ze słusznej idei zrobiono doskonały dla niektórych interes polegający na wolnorynkowym handlu uprawnieniami do emisji CO2. Przede wszystkim miejmy świadomość że  wolny rynek jako taki to czysta utopia.
Rzecz w tym, że w handlu emisjami uczestniczą nie tylko producenci CO2 ale po prostu spekulanci którzy traktują to jako łatwe źródło zysku. Cena uprawnień na przestrzeni kilku lat wzrosła z około 20 do 90 euro za tonę CO2.

O tym czego oczekiwać w tym roku napiszę oddzielnie bo notka strasznie mi „spuchła”.

20 grudnia 2021

Walka o prestiż III RP trwa w najlepsze.

Na stole są sprawy ważne i bardzo ważne, o być albo nie być Państwa Polskiego, ale także o prestiż III RP. Wstyd to pisać, ale większość tych rozgrywek przegrywamy, co nie znaczy że nie mamy racji.
Racji trzeba bronić, ale kto to ma robić?
Często piszę że w poczynaniach naszych rządzących jest za dużo kunktatorstwa i pustych frazesów, Ważniejsze jest żeby się nie narazić /komu?/ niż zrealizować konkretny zamiar w interesie Państwa Polskiego. Można sypać przykładami, trzeba tylko doprecyzować o jakim okresie mówimy.

Takim wstydliwym przypadkiem jest szeroko dyskutowana w ostatnich dniach sprawa znana jako
lex TVN”. W sumie chodzi o egzekwowanie istniejącego prawa, tym razem europejskiego, ale medialnie sprawa dotyczy urażonych ambicji obecnego właściciela TVN.
O co konkretnie chodzi? O to że w myśl obowiązującego prawa właścicielem większościowym nie może być osoba prawna spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
Obecnie właścicielem TVN jest koncern Discovery zarejestrowany w USA https://businessinsider.com.pl/biznes/media/discovery-kim-jest-wlasciciel-tvn-koncern-z-usa-przychody-powiazania-z-polityka/e0ntl3p
Żeby obejść prawo zrobiono myk polegający na zarejestrowaniu w Holandii firmy o nazwie Polish Television Holding BV /jedna z wielu spółek zależnych amerykańskiej grupy Discovery/ pod adresem na lotnisku Schiphol w Amsterdamie,. https://businessinsider.com.pl/biznes/media/tvn-struktura-wlascicielska-holenderska-spolka-polish-television-holding-i-discovery/wd1469m
Numer polega na zarejestrowaniu wirtualnego biura. Na miejscu nie ma nawet wynajętego pomieszczenia.

Czego dotyczy ustawa określana jako lex TVN? https://konkret24.tvn24.pl/polityka,112/lex-tvn-co-zmienia-uchwalona-przez-sejm-nowelizacja-ustawy-o-radiofonii-i-telewizji,1088637.html
W sumie chodzi o porządkowanie polskiego rynku mediów.
Ruch był dobry, o czym świadczy rosnący jazgot w kraju i zagranicą.
Dzisiaj chodzi o to kto kogo bardziej przestraszy. Wyciągane są coraz bardziej absurdalne argumenty które mają dowieść że nie można dokonywać żadnych zmian i już.

Warto powiedzieć nieco o tych argumentach.
Najpoważniejszy argument wysunięty przez Discovery to „naruszenie umowy inwestycyjnej między USA i Polską” https://www.rp.pl/media/art19208931-tvn-wydal-komunikat-w-sprawie-lex-tvn-atak-na-wolne-media

Dalsze losy ustawy zależą od stanowiska prezydenta RP który tkwi w rozkroku. Może podpisać, może mieć wątpliwości i odesłać ustawę do TK, albo zawetować.
Znając zajęcze serce PAD nie zdziwię się jeśli zrzuci z siebie odpowiedzialność. Ma w tym wprawę. Motywacji mu nie zabraknie.

Warto natomiast zwrócić uwagę na ton komentarzy, zarówno krajowych jak i tych płynących z zagranicy.
Dominuje straszenie. Tylko czym? Repertuar jest dość obszerny. Można wręcz powiedzieć: dla każdego coś miłego, czy każdemu wedle potrzeb. https://www.google.com/search?q=usa+o+lex+tvn+&ie=utf-8&oe=utf-8&client=firefox-b
Poczynając od tego że właściciel Discovery pozostaje w dobrych relacjach z aktualnym prezydentem USA, że Departament Stanu, Senat czy poszczególni kongresmeni wyrażają swoje niezadowolenie z powodu uchwalenia przez Sejm lex tvn.
Jest też opinia że w razie podpisania ustawy przez PAD ulegną ochłodzeniu relacje USA-Polska.
Warta odnotowania jest wypowiedź świeżo upieczonego ambasadora USA w Polsce Marka Brzezinskiego
W sierpniu pozytywnie o jego nominacji wyraził się były szef MSZ Witold Waszczykowski https://www.wprost.pl/polityka/10477829/mark-brzezinski-kandydatem-na-ambasadora-waszczykowski-sie-cieszy.html
W trakcie przesłuchania przez Senat USA nowy ambasador zabrał głos w sprawie m.in. lex tvn . Waszczykowski skomentował tą wypowiedź https://niezalezna.pl/421011-przyszly-ambasador-usa-i-ideologia-waszczykowski-dla-niezaleznapl-pomylil-funkcje Podkreślił że ambasador przed przyjazdem do Polski powinien zapoznać się z Konwencją Wiedeńską https://lexlege.pl/konwencja-wiedenska-o-stosunkach-dyplomatycznych-sporzadzona-w-wiedniu-dnia-18-kwietnia-1961-r/

Od siebie mogę powiedzieć, że to niewiele zmieni. Od 1989 roku zmieniło się tyle, że wcześniej ambasador ZSRR w Polsce zachowywał się jak namiestnik w podbitym kraju. Teraz podobnie zachowują się kolejni ambasadorowie USA.
Kolejny też chce takim być. Nie ma żadnego znaczenia, że ma podobno polskie korzenie.

Ciekawi mnie również na czym miałoby polegać pogorszenie stosunków z USA?
Te stosunki nigdy nie były wzorcowe. Zawsze byliśmy traktowani koniunkturalnie.
Nie widzę szans na to żeby tu cokolwiek uległo zmianie.
A więc bez histerii. Róbmy swoje.

Do tego co napisałem trzeba dołożyć manipulacje opinią publiczną.
Może mam inne spojrzenie, ale trudno mi dostrzec związek tej ustawy z opowieściami o ataku na wolność mediów, co próbują wmawiać przedstawiciele TVN i kręgów z nimi związanych.
Można opowiadać piramidalne bzdury byle udało się wyprowadzić ludzi na ulice. Ciekawe ilu z tych „protestantów” zna szczegóły owej ustawy?
Według mnie odbywa się to na zasadzie owczego pędu i podejścia wedle zasady „ja tam nie wiem o co chodzi, ale jestem przeciw.”

Polskojęzyczne media nie próżnują https://www.wnp.pl/tech/2-4-miliona-podpisow-pod-apelem-w-obronie-tvn,519326.html Czy to tylko dowód na zidiocenie społeczeństwa?
Tymczasem etatowi zadymiarze z lewicy też nie próżnują https://www.wnp.pl/parlamentarny/wydarzenia/zawiadomienie-do-prokuratury-w-sprawie-ustawy-medialnej,519350.html
Według nich za komuny to była wolność mediów wszelakich. Tylko skąd oni o tym wiedzą?
Z autopsji raczej nie.
Czy to jest tylko przejaw ogłupienia polityków opozycji? https://www.wnp.pl/parlamentarny/wydarzenia/kosiniak-kamysz-stojacy-za-nowelizacja-ustawy-o-radiofonii-i-telewizji-beda-odpowiedzialni-za-zdrade-stanu,519136.html
Tygrysek schodzi na psy.

17 grudnia 2021

Koniec roku coraz bliżej ale o podsumowaniu nie ma jeszcze mowy

Na dzisiaj ważne dla nas jest to co się dzieje na i za naszą wschodnią granicą.
Z jednej strony, za sprawą Łukaszenki, mamy tabuny „turystów” którzy Polskę traktują jako kraj tranzytowy w drodze do raju jakim mają być dla nich Niemcy albo inne państwa Europy zachodniej.
Ci „turyści’ pchają się do nas bezpośrednio z Białorusi, ale mają też trasy alternatywne tj. via Litwa,
a w odwodzie jest Ukraina, czy Słowacja.
Ciekawe dlaczego tranzyt nie wiedzie przez Słowację i Czechy?

Odrębnym problemem jest Ukraina. Dla Polski jest to problem w wielu płaszczyznach.
Istnienie Ukrainy jako samodzielnego bytu ma dla nas istotne znaczenie. Na dzisiaj jest to dla Polski granica pokoju. Może się to zmienić jeśli w myśl rosyjskiej doktryny Ukraina znajdzie się faktycznie w jej strefie wpływów podobnie jak dzisiaj Białoruś.
Nie jest to problem akademicki. Rosja od lat nie kryje swoich intencji. Aneksja Krymu i „zielone ludziki” w Donbasie to kolejne kroki w kierunku zawłaszczenia jeśli nie całej Ukrainy, to przynajmniej jej wschodniej części uznawanej za rosyjskojęzyczną.
Ukraina ma problem sama z sobą. Po rozpadzie ZSRR stała się samodzielnym państwem. Jednak dopiero kijowski majdan uświadomił Ukraińcom że mają własne państwo za które trzeba walczyć i ginąć. Ukraińcy boleśnie przekonali się co są warte gwarancje udzielane przez światowe mocarstwa.
Z racji swego położenia geopolitycznego Ukraina nie ma szans na przyjęcie do UE czy NATO.
„Stara Europa” nie ma w tym interesu. Ukraina jest poddawana podobnej „obróbce” jak Polska po 1989 roku. Mocarstwa światowe nie zamierzają zostawić sprawy przypadkowi.
Uzgodnienia względem Ukrainy następują za naszymi plecami. Nie chcą nas? Trudno.
Konsekwentnie trzeba więc trzymać się z boku. Dlatego też powinniśmy unikać jak diabeł święconej wody militarnego zaangażowania w konflikt ukraińsko-rosyjski tym bardziej że nie jesteśmy związani żadnymi układami wojskowymi ani politycznymi. Materialnie tak, ale nic poza tym.
Trzeba być ostrożnym bo jest wielu chętnych do wykorzystania Polaków jako mięsa armatniego.
Trzeba też pamiętać, o czym pisano na początku majdanu, że w interesie Polski nie jest zbytnie wzmacnianie Ukrainy która dla Polski nigdy nie była przyjacielem na śmierć i życie.
Dzisiaj wiążą nas doraźne interesy.
Zmiana nastawienia mentalnego to proces rozłożony na dłuższy czas.

Ale … Ukraina to tylko jeden z problemów z którymi musimy się borykać.
Bardziej dokuczliwe jest życie codzienne a w nim inflacja która dobiera się do naszych kieszeni.
Tu nie ma zmiłuj.
Widzimy skutki, a nie do końca znamy przyczyny. Kto czy co jest sprawcą? Gdzie szukać przyczyn i czy są możliwości obrony?
Od strony teoretycznej wyjaśnienie jest proste. Winne są tzw. cykle koniunkturalne. To jednak zbyt proste.
Bliższe prawdy są pochodne pandemii covid-19. Paraliż gospodarki w skali światowej i ratowanie miejsc pracy spowodowały wpompowanie na rynek pustego pieniądza. To tylko część prawdy.
Obserwujemy skutki wprowadzanych lockdownów. Korekty w gospodarce światowej trwać będą latami.
Na to nakładają się skutki zdarzeń losowych np. katastrofalne powodzie czy pożary.
Są też opinie że podejmowane działania, związane z pandemią, były nieadekwatne do realnych zagrożeń z niej wynikających. Inna sprawa że dotychczasowe działania są mało skuteczne /to oględnie powiedziane/.
Bliższa prawdy wydaje się opinia że pandemia wygaśnie sama w 2022 roku, albo przynajmniej zmaleje do mało znaczącego problemu.
Z narracją wokół pandemii jest coś nie tak skoro nie można uchwycić związku między skalą szczepień a stanem zdrowia poszczególnych społeczeństw. Dzisiaj mamy wszystkiego po trochu, od wyszczepialności rzędu znacznie poniżej 10% do ponad 90%, aplikowaniu szczepionki po raz trzeci, aż po opinie medyków że nie powinno się szczepić czwartą dawką. Tych problemów jest znacznie więcej a mnożą je nie tylko kolejne mutacje covid-19.

Tymczasem obrodziło nam politykami którzy urwali się z przysłowiowej choinki. Ubzdurali sobie że trzeba za wszelką cenę walczyć z przyrodą o utrzymanie warunków klimatycznych, ale kosztem egzystencji społeczeństw.
Te koszty prostą drogą doprowadzą do szybkiego zubożenia społeczeństw na gigantyczną skalę.
To tych nawiedzonych polityków nie martwi.
Nie trzeba być prorokiem żeby przewidzieć do czego to doprowadzi. Nastroje społeczne już dzisiaj powinny dawać politykom do myślenia.
Nie neguję potrzeby dbania o środowisko naturalne w którym żyjemy, ale nie da się naprawić w ciągu nawet 50 lat tego co kolejne pokolenia zniszczyły przez setki lat.
Prawda wydaje się cokolwiek inna. Kraje rozwinięte gospodarczo próbują w ten sposób ograniczyć konkurencję ze strony krajów rozwijających się.
Warto zwrócić uwagę na fragment komentarza dotyczący postępowania rządu premiera MM:
http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/tylko-gowno-prawda-jest-ciekawa#264197
od miejsca „…proszę spojrzeć na obecną sytuację następująco”.
To jest chyba kwintesencja.

15 grudnia 2021

Koniec roku za pasem

Czasem trzeba spojrzeć na otaczający świat i widzieć go jakim jest a nie jakim chcielibyśmy go widzieć. Dobrą ilustracją jest ten tekst http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/tales-wspoczesny-czyli-zapomnijmy-o-ukrainie
O co chodzi? O uświadomienie sobie że nie mamy realnego wpływu na sytuację geopolityczną wokół nas. Możemy być tylko obserwatorami albo świadomie, czy nieświadomie wkręcanymi w toczące się wydarzenia.
Najtrudniej nam zrozumieć, że Rosja nie jest realnym mocarstwem. Jest tylko zręcznie sterowana przez siły zewnętrzne rozgrywające swoje interesy.
Tego na pierwszy rzut oka nie widać.
Nie należy tego rozpatrywać w kategorii teorii spiskowych.
Takie są realia. Trzeba się z tym pogodzić i znaleźć swoje miejsce w tej rzeczywistości.

Przegrywamy kolejne szanse jakie daje nam historia.
Wystarczy cofnąć się do mijających lat istnienia III RP. Nazywają to historią alternatywną. Tymczasem chodzi o brak umiejętności wykorzystania szans jakie daje przypadek. I nie tylko.
Taka lista „osiągnięć” sama w sobie jest ciekawa.

Czy w procesie jednoczenia Niemiec /RFN+NRD/ udało się zabezpieczyć polskie interesy?
Poza potwierdzeniem uznania granicy na Odrze i Nysie, na pewno nie.
To nie tylko sprawa mniejszości polskiej w Niemczech. Ten problem dotyczy Polonii in gremio /zamieszkałej w b. demoludach/. Nie potrafimy, czy nie chcemy, negocjować w oparciu o parytety.
Trzeba uczciwie przyznać że w 1989 roku nie byliśmy przygotowani, zwłaszcza merytorycznie, do realizacji zadań które stanęły przed polskimi politykami, a zwłaszcza dyplomacją. Z upływem lat nie robimy pod tym względem postępów. Specjalnością stały się puste gesty z których nic albo niewiele wynika.
Początek dał Mazowiecki spotkaniem w Krzyżowej. https://dzieje.pl/aktualnosci/rocznica-polsko-niemieckiej-mszy-pojednania-w-krzyzowej
Nie egzekwowano kolejnych ustaleń z rozmów na szczeblu rządowym. Z upływem czasu jest tylko gorzej.
Nie mieliśmy szczęścia do kolejnych ministrów spraw zagranicznych. Lata tresury spowodowały że nie byliśmy w stanie prowadzić konstruktywnych rozmów z Rosją jako następcą ZSRR. Wyłom miał miejsce za rządów premiera Olszewskiego kiedy wyprowadzono ostatecznie z Polski Armię Radziecką mimo dziwnych zachowań Wałęsy. Zagadką z tego okresu jest rozmowa Wałęsy z Jelcynem który podobno chciał odstąpić okręg kaliningradzki za jedyne 3 mln USD. https://bazhum.muzhp.pl/media/files/Komunikaty_Mazursko_Warminskie/Komunikaty_Mazursko_Warminskie-r1995-t-n3/Komunikaty_Mazursko_Warminskie-r1995-t-n3-s301-304/Komunikaty_Mazursko_Warminskie-r1995-t-n3-s301-304.pdf
https://rcin.org.pl/Content/45984/PDF/WA303_56199_A453-SzDR-R-45_Gregorowicz.pdf

Postawiliśmy na współpracę z Zachodem który jednak jest wyłącznie zainteresowany wykorzystaniem nas jako rynek zbytu dla swej produkcji, a także rezerwuar taniej siły roboczej.
Przejściem do wyższej ligi miało być uczestnictwo w UE i NATO.
Znowu czegoś nie dopilnowano po polskiej stronie. Dlaczego? Nie ma chętnych do udzielenia odpowiedzi na to interesujące pytanie.
Jesteśmy rolowani na każdym kroku.
Zaczęło się na etapie traktatu akcesyjnego do UE kiedy ustalono że polskie rolnictwo będzie otrzymywało dotacje unijne na mniej korzystnych zasadach niż np. francuskie.
Jesteśmy traktowani jako członek drugiej kategorii przy obsadzaniu stanowisk w strukturach KE, co szczególnie uwidoczniło się przy podziale mandatów do PE po Brexicie.
Sekowanie ma charakter ciągły, co wyraża się w postępowaniu TS UE wbrew zapisom traktatowym.
Od dawna zastanawiam się dlaczego nasza obrona, na płaszczyźnie politycznej, przed arogancją „starej Europy” jest taka rachityczna? Mamy rację w tym sporze czy jej nie mamy?
Inna sprawa że KE w sposób dla niej wygodny zmienia reguły gry. Dotyczy to interpretacji prawa unijnego, a także zasad głosowań na etapie tworzenia prawa unijnego. Najświeższy przykład dotyczy debaty nad pakietem https://ec.europa.eu/poland/news/210618_fit_55_pl Ze względu na jego znaczenie dla UE powinien być wprowadzony jednomyślnie. Tymczasem pojawiają się głosy, że może być wprowadzony większością kwalifikowaną głosów.
Problemem jest nie tyle nieprzejrzystość prawa unijnego co sposób jego interpretacji wobec konkretnych przypadków podlegającym identycznym regulacjom prawnym.

Ostatnie dni, za sprawą mediów, przyniosły kolejny problem jakim jest korupcja w kręgach unijnej władzy. Trwa medialna dyskusja, czy sprawą zajmą się organa ścigania, bo politycy nabrali wody w usta i milczą. Na co liczą? 

 

W oczekiwaniu na co?

  Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...