Koniec roku, a więc pora na próbę jego podsumowania.
Dla mnie był to rok leczenia z resztek złudzeń.
Stawiałem tu często pytania które pozostały bez odpowiedzi. Trudno się dziwić
skoro były to pytania retoryczne.
Na tym powinienem zakończyć temat.
Trafiłem jednak na tekst AS https://bezdekretu.blogspot.com/2021/11/sciana.html
Trudno o lepsze podsumowanie.
Wielu z nas widzi świat takim jaki chcieliby żeby był, a nie jaki jest.
Stąd się biorą rozczarowania. Wątpliwą satysfakcję mają mówiący „a nie
mówiłem”. No i co z tego?
Dla mnie sukcesem mijającego roku jest to że go przeżyłem w nie najgorszym
zdrowiu co w moim wieku ma kluczowe znaczenie.
Z rodziną nie poszło już tak sielankowo. Podobnie jak z wielu moimi kolegami i
przyjaciółmi. Robi się wokół mnie coraz luźniej. Przeżyte lata robią swoje. Na
wiele spraw spoglądam ze stoickim spokojem.
Staję się coraz większym cynikiem.
Przypomina mi się dowcip z czasów PRL-u: w latach 50-tych XX wieku agitatorzy
partyjni jeździli z prelekcjami po wsiach, zachęcając np. do tworzenia
spółdzielni produkcyjnych.
Na jednej z prelekcji agitator zachwalał uroki komunizmu. Po prelekcji są
pytania i pada takie: czy my tu obecni dożyjemy tego komunizmu? Prelegent
odpowiada: wy to raczej nie, ale wasze dzieci na pewno. Pytający na to: dobrze
im tak s…synom.
Coraz częściej obserwację otaczającej rzeczywistości ograniczam do wyłapywania
wątków pokazujących wciskanie kitu „ciemnemu ludowi”. Nie powinno nikogo dziwić
że jest tego coraz więcej.
Zacznę od spraw najświeższych, a więc zawetowania przez PAD ustawy lex tvn.
Okazuje się że sprawa przestaje być ważna. Nie ma zwycięzców, ale też nie ma
przegranych.
Słowem, burza w szklance wody, albo jak kto woli g..o burza. Po co więc afera z
uchwalaniem ustawy, odrzucaniem weta Senatu? To tylko zagrywka taktyczna PiS,
wrzuta dla opozycji. Niech się cieszą.
Dalej nie ma sensu tego roztrząsać.
Inny wątek to rzekome podsłuchy, oczywiście prawnie nielegalne, z
wykorzystaniem systemu Pegasus. https://pl.wikipedia.org/wiki/Pegasus_(oprogramowanie_szpieguj%C4%85ce)
Stworzono klasyczny fakt prasowy na poziomie magla.
Zaczyna się od tego, że rząd MM oficjalnie wypiera się że dysponuje takim
systemem.
Kto więc podsłuchiwał? Kto dysponuje nagraniami? Kto je udostępnił organizacji
Citizen Lab https://citizenlab-ca.translate.goog/about/?_x_tr_sl=en&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc
Czy możliwe jest zweryfikowanie autentyczności tych informacji?
A może po prostu mamy do czynienia z mitomanami?
Rzekomo poszkodowani odgrażają się że złożą stosowne doniesienia do
prokuratury.
Mam w związku z tym nieśmiałe pytanie: kto z nich udostępni swój telefon
prokuraturze w celu zweryfikowania oskarżenia? Brejza, Giertych czy może
Wrzosek?
Jaka jest kara za bezpodstawne pomówienie?
Temat którym żyjemy już trzeci rok /tak, tak/ to pandemia covid-19.
Przypomnę początki.
Na dzień dobry dominował strach. Wynikał z całkowitej niewiedzy o pochodzeniu
koronawirusa. Opowiadano legendy o możliwej skali zachorowań i zgonów.
Służba zdrowia na całym świecie nie była przygotowana organizacyjnie i
sprzętowo do walki z tym zagrożeniem. Panikę potęgował przekaz medialny.
Zwłaszcza z Włoch.
Zaraza w krótkim czasie opanowała wszystkie kontynenty. Powoli opanowywano
sytuację.
Utworzono wydzielone szpitale cowidowe. Uruchomiono, na dużą skalę, produkcję
sprzętu medycznego na potrzeby szpitali, sprzętu ochrony osobistej personelu
medycznego oraz indywidualnej ochrony dla społeczeństwa zagrożonego zarażeniem.
Po ponad roku trwania pandemii pojawiły się szczepionki które miały nas
uodpornić na zarażenie wirusem. Ten zaś okazał się na tyle sprytny, że zaczął
mutować. Kolejne mutacje są coraz doskonalsze i jak pokazuje praktyka, są
odporne na szczepionki.
Trwa wyścig producentów z kolejnymi mutacjami covid-19. Zła wiadomość jest taka
że najświeższa mutacja omikron jest odporna na dotychczas stosowane
szczepionki.
Opracowanie dedykowanej zajmie co najmniej trzy miesiące, czyli na rynku pojawi
się pod koniec marca 2022. https://www.wnp.pl/tech/omikron-ucieka-szczepionkom-i-immunologicznym-terapiom,521983.html
Właśnie przechodzimy kolejną, już czwartą falę, a przed nami następne.
Ciekawostką w pandemii są statystyki. Te
oficjalne, sygnowane przez WHO i szacunkowe, wynikające z praktyki służby
zdrowia. Rozrzut jest spory. Nie ma zgody nawet co do liczby zgonów.
Według oficjalnych statystyk na świecie odnotowano 288,7 mln przypadków zakażeń
i 5,44 mln zgonów oraz 253,9 mln ozdrowieńców.
W Polsce jest to odpowiednio 4,120
mln zakażeń, 97 559 zgony i 3,645 mln ozdrowieńców. Podstawowa rozbieżność
dotyczy liczby zakażeń. Błąd w ocenie może stanowić nawet 300%. Statystyki
obejmują wyłącznie przypadki ujawnione. Na plus trzeba zapisać poważny wzrost
liczby wykonywanych dobowo testów. I tu kolejne zaskoczenie. Jaka jest wartość
użyteczna testów RT-PCR http://dakowski.pl/who-jak-i-cdc-potwierdzaja-ze-test-rt-pcr-stosowany-do-uzasadnienia-kazdego-nakazu-politycznego-w-tym-lockdownow-dystansu-spolecznego-masek-ograniczania-zatrudnienia-zamykania-dzialalnosci-gos/
Z tych statystyk niewiele wynika bo np. ciekawe dane uzyskujemy dopiero odnosząc
liczbę zakażeń do 100 tys. mieszkańców, a w dalszej kolejności odnosząc je do
liczby skutecznie zaszczepionych tj. trzecią dawką. Realne zmartwienie
decydentów dotyczy odpowiedzi na pytanie kiedy pandemia wygaśnie, a także czy
uda się opanować kolejne jej fale?
O samej pandemii i jej skutkach można godzinami. O skutkach gospodarczych,
społecznych czy zdrowotnych. To właściwie temat na oddzielną notkę.
Ja zwracam uwagę na próby przepchnięcia medialnego niewygodnych dla rządzących
spraw które jednak powinny wzbudzać nasze zainteresowanie. Jest tego sporo. Przykłady?
Proszę bardzo.
Kto pamięta sprawę śmigłowców zakontraktowanych we Francji przez ekipę PO-PSL? https://www.wnp.pl/przemysl-obronny/caracali-nie-ma-jest-80-mln-zlotych-do-zaplacenia,520479.html
Śmigłowców, na nasze szczęście, nie ma, ale za rezygnację z kontraktu mamy
zapłacić Francuzom 80 mln zł. Oficjalnie nie mówi się za co, ale można się
domyślać. Na pewno nie jest to koszt przylotu śmigłowca do Polski na pokaz
zorganizowany dla MON.
Warto jednak wiedzieć że ten model nie wszedł na uzbrojenie armii francuskiej
ze względu na zbyt wysokie koszty eksploatacji i serwisu. 21 sztuk w armii
francuskiej to ilości śladowe. Eksport też nie powala.
Inna sprawa która nas bulwersuje od miesięcy to kara nałożona przez TS UE za
odmowę wstrzymania pracy elektrowni Turów. Miesiącami karmiono nas opowieścią
że racja jest po naszej stronie. Tymczasem pojawiła się taka informacja https://www.wnp.pl/energetyka/polska-niemal-zaplacila-kare-za-turow-w-rzadzie-widac-spor,522131.html
Jako żywo przypomina się wierszyk Konopnickiej Stefek Burczymucha. https://wolnelektury.pl/media/book/pdf/stefek-burczymucha.pdf
Tu nasuwa się podejrzenie czy rządzący nami co innego myślą, co innego mówią, a
co innego robią?
Jakie „trzymania” na rządzących nami ma KE że nie jesteśmy w stanie postawić
spraw na ostrzu noża? Lawirowanie bardziej się opłaca? Jest zbyt wiele spraw
wobec których stoimy w rozkroku.
Wiele tematów mijającego roku nie przestanie być aktualnymi w tym który nadszedł.
I nie chodzi o sprawy błahe, bo niejednemu będą one spędzały sen z powiek.
Nie wiadomo od czego zacząć bo wybór jest spory.
Przyjmuję że dla nas ważne są te których skutki będziemy odczuwać bezpośrednio
w budżetach domowych. Chodzi głównie o inflację. Nie trzeba wielkiego
specjalisty żeby przewidzieć skutki wpuszczenia na rynek tzw. pustego
pieniądza. Tu mamy do czynienia z wyborem mniejszego zła.
Walka z Covid-19 w początkowej fazie polegała na wprowadzaniu w poszczególnych
krajach lockdownów. Redukowano w ten sposób rozprzestrzenianie się pandemii.
Kij ma to do siebie że zawsze ma tylko dwa końce. Wszystkiego zamknąć się nie
da, a żyć trzeba.
Trzeba też realizować wszelkie opłaty stałe, z ratami kredytów na czele.
Lockdowny nie obejmowały zakładów o ruchu ciągłym. Banki nie zaprzestały działalności.
Lockdowny wygenerowały problemy, zwłaszcza w gospodarce, z którymi będziemy
walczyć długo, nawet po wygaśnięciu pandemii.
Obserwując świat wokół nas mogę stwierdzić, że dla części polityków są
ważniejsze sprawy,
z nieustającą walką o władzę na czele. W mojej ocenie
zawodzi ich instynkt samozachowawczy.
Od awantury do awantury można iść gdy
wokół wieje nudą. Tymczasem od co najmniej dwóch lat walczymy o być albo nie
być. Tylko nie wszyscy rozumieją to jednakowo.
W zdrowym psychicznie społeczeństwie, w takiej sytuacji, obowiązuje zasada
„wszystkie ręce na pokład”.
U nas jest inaczej.
Z jednej strony mamy postępującą atomizację społeczeństwa. Z drugiej, brak
zrozumienia czego dotyczy interes narodowy.
Po przegranych w 2015 roku wyborach prezydenckich i parlamentarnych mamy do
czynienia z bardzo agresywną opozycją, która sama nazwała się opozycją totalną.
W mojej ocenie to środowisko kwalifikuje się w pierwszej kolejności do badań
psychiatrycznych.
Jedyne ich marzenie, ciągle niespełnialne, to odsunięcie PiS od władzy.
Pytanie co dalej? Pozostaje bez odpowiedzi. Znając realia, można ze 100%
pewnością powiedzieć,
że robiliby to samo tylko znacznie gorzej. Ponieważ
stanowią słabą siłę polityczną, szukają wsparcia zagranicą, a ich hasło
przewodnie to „ulica i zagranica”.
Destrukcja wobec Polski nie ogranicza się do hasła. Przekłada się na konkretne
działania w kraju i na arenie międzynarodowej. Nie przebierają w środkach.
Protesty na ulicach pod byle pozorem. Ciągłe awantury w Sejmie i Senacie. Uczestniczenie,
w PE i KE, w podejmowaniu decyzji szkodzących Polsce. Lista jest znacznie dłuższa.
Komentatorzy często zadają pytanie czy opozycja w innych państwach, zwłaszcza
europejskich, zachowuje się wobec własnych państw podobnie?
Aktualne jest przysłowie „zły to ptak co własne gniazdo kala”.
Mogę się założyć o poważną stawkę że większość Polaków nie rozumie dlaczego
kolejne polskie rządy III RP pozwalają na bezkarne pomiatanie naszą Ojczyzną, a
w konsekwencji nami Polakami.
To pytanie ciągnie się od 1989 roku, czyli od
początku tzw. transformacji ustrojowej.
Czyje kompleksy są w ten sposób leczone?
Blisko 50 lat odbudowywaliśmy kraj po zniszczeniach spowodowanych II wojną
światową. Byliśmy dumni ze swych osiągnięć. Nagle, w 1989 roku, daliśmy sobie
wmówić że tu nie ma nic, poza ruinami i zgliszczami, że tu jest ekonomiczna
pustynia.
„Wybrańcy narodu” zdecydowali że ten wypracowany przez nas majątek narodowy
można rozdać chętnym za darmo, albo co najwyżej za symboliczną złotówkę. To
rozdawnictwo trwało latami.
Jak można „nic” rozdawać tyle lat?
Z RWPG i UW przeszliśmy do UE i NATO. Co się zmieniło poza nazwami?
Uczestnictwo w tych strukturach jest oparte na równouprawnieniu i wzajemnej
solidarności.
To teoria. A co z praktyką?
W PRL-u krążył dowcip, że telefony łączące Warszawę z Moskwą miały tylko
słuchawkę, bez mikrofonu.
Jak wygląda dzisiaj komunikacja z Brukselą?
Jak realizowana jest solidarność wewnątrz UE? Kto pamięta początki pandemii
covid-19?
Pandemia uderzyła w gospodarkę światową i nie ominęła Europy. KE uznała że
trzeba wspomóc finansowo kraje członkowskie poprzez KPO. Jesienią zaczęto
wypłacać zaliczki które nie dotarły jedynie do Polski i na Węgry. Powodem jest
dopisanie przez KE warunków /mechanizm warunkowości/ które nie były przyjęte na
etapie uzgodnień w lipcu 2020.
Dotychczas nie otrzymaliśmy ani eurocenta chociaż jako państwo jesteśmy jednym
z żyrantów pożyczki zaciągniętej a konto przez KE. Węgrzy będący w podobnej
sytuacji negocjują zaciągnięcie indywidualnego kredytu komercyjnego i zamierzają
zrezygnować ze swej części w KE.
Polska ogranicza się do stwierdzenia że jest
taka możliwość. I na tym koniec.
Smaczek w sprawie jest taki, że KE zamierza z tego funduszu ściągnąć kary
nałożone przez TS UE za niewykonanie tzw. zabezpieczenia dotyczącego kopalni
węgla brunatnego Turów.
Jest to kolejny przykład bezprawia po stronie KE.
Logicznie oceniając sytuację
Polska powinna zrezygnować ze swojej części KPO i wymówić uzgodnienie z lipca
2020.
Nieszczęścia mają to do siebie że chodzą parami. Różnica polega na tym że jedne
są dziełem przypadku, a drugie powstają na nasze życzenie.
Od kilku lat grupa „zapaleńców” próbuje, oczywiście naszym kosztem, walczyć z
prawami przyrody.
Dla nich jest to doskonały sposób na życie, a dla reszty świata jest to
niebezpieczny wzrost kosztów życia.
Chodzi oczywiście o tzw. ocieplenie klimatu i związaną z tym emisję CO2.
Póki co uczestniczymy w dyskusji opartej na półprawdach albo na ordynarnych
kłamstwach.
Jest to manipulacja na potrzeby polityczne.
Nie ma obiektywnych opracowań na
zadany temat.
Uczestnicy dyskusji posługują się fragmentarycznymi danymi, pasującymi do z
góry przyjętej tezy.
Europa nie jest na Ziemi samotną wyspą. Nie jest też oddzielona od reszty
świata jakimś niewidzialnym murem. Jej udział w emisji CO2 to około 8%.
Za sprawą urzędników z Brukseli Europa ma być prymusem w walce o ograniczenie
emisji CO2.
Dopiero teraz nasila się dyskusja za jaką cenę? Warto przypomnieć więc morał z bajki
biskupa Krasickiego Dzieci i żaby https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/dzieci-i-zaby-bajki-nowe.html
«Chłopcy, przestańcie, bo się źle
bawicie! Dla was to jest igraszką, nam idzie o życie»
Ze słusznej idei zrobiono doskonały dla niektórych interes polegający na
wolnorynkowym handlu uprawnieniami do emisji CO2. Przede wszystkim miejmy
świadomość że wolny rynek jako taki to
czysta utopia.
Rzecz w tym, że w handlu emisjami uczestniczą nie tylko producenci CO2 ale po
prostu spekulanci którzy traktują to jako łatwe źródło zysku. Cena uprawnień na
przestrzeni kilku lat wzrosła z około 20 do 90 euro za tonę CO2.
O tym czego oczekiwać w tym roku napiszę oddzielnie bo notka strasznie mi „spuchła”.
Szukaj na tym blogu
02 stycznia 2022
W końcu minął
20 grudnia 2021
Walka o prestiż III RP trwa w najlepsze.
Na stole są sprawy ważne i bardzo ważne, o być albo nie być Państwa Polskiego,
ale także o prestiż III RP. Wstyd to pisać, ale większość tych rozgrywek przegrywamy, co nie znaczy że nie
mamy racji.
Racji trzeba bronić, ale kto to ma robić?
Często piszę że w poczynaniach naszych rządzących jest za dużo kunktatorstwa i
pustych frazesów, Ważniejsze jest żeby się nie narazić /komu?/ niż zrealizować
konkretny zamiar w interesie Państwa Polskiego. Można sypać przykładami, trzeba tylko doprecyzować o jakim okresie mówimy.
Takim wstydliwym przypadkiem jest szeroko dyskutowana w ostatnich dniach sprawa
znana jako
„lex TVN”. W sumie chodzi o
egzekwowanie istniejącego prawa, tym razem europejskiego, ale medialnie sprawa
dotyczy urażonych ambicji obecnego właściciela TVN.
O co konkretnie chodzi? O to że w myśl obowiązującego prawa właścicielem
większościowym nie może być osoba prawna spoza Europejskiego Obszaru
Gospodarczego.
Obecnie właścicielem TVN jest koncern Discovery zarejestrowany w USA https://businessinsider.com.pl/biznes/media/discovery-kim-jest-wlasciciel-tvn-koncern-z-usa-przychody-powiazania-z-polityka/e0ntl3p
Żeby obejść prawo zrobiono myk polegający na zarejestrowaniu w Holandii firmy o
nazwie Polish Television
Holding BV /jedna z wielu spółek zależnych amerykańskiej grupy
Discovery/ pod adresem na lotnisku Schiphol w Amsterdamie,. https://businessinsider.com.pl/biznes/media/tvn-struktura-wlascicielska-holenderska-spolka-polish-television-holding-i-discovery/wd1469m
Numer polega na zarejestrowaniu wirtualnego biura. Na miejscu nie ma nawet
wynajętego pomieszczenia.
Czego dotyczy ustawa określana jako lex
TVN? https://konkret24.tvn24.pl/polityka,112/lex-tvn-co-zmienia-uchwalona-przez-sejm-nowelizacja-ustawy-o-radiofonii-i-telewizji,1088637.html
W sumie chodzi o porządkowanie polskiego rynku mediów.
Ruch był dobry, o czym świadczy rosnący jazgot w kraju i zagranicą.
Dzisiaj chodzi o to kto kogo bardziej przestraszy. Wyciągane są coraz bardziej
absurdalne argumenty które mają dowieść że nie można dokonywać żadnych zmian i
już.
Warto powiedzieć nieco o tych argumentach.
Najpoważniejszy argument wysunięty przez Discovery to „naruszenie umowy
inwestycyjnej między USA i Polską” https://www.rp.pl/media/art19208931-tvn-wydal-komunikat-w-sprawie-lex-tvn-atak-na-wolne-media
Dalsze losy ustawy zależą od stanowiska prezydenta RP który tkwi w rozkroku.
Może podpisać, może mieć wątpliwości i odesłać ustawę do TK, albo zawetować.
Znając zajęcze serce PAD nie zdziwię się jeśli zrzuci z siebie
odpowiedzialność. Ma w tym wprawę. Motywacji mu nie zabraknie.
Warto natomiast zwrócić uwagę na ton komentarzy, zarówno krajowych jak i tych
płynących z zagranicy.
Dominuje straszenie. Tylko czym? Repertuar jest dość obszerny. Można wręcz
powiedzieć: dla każdego coś miłego, czy każdemu wedle potrzeb. https://www.google.com/search?q=usa+o+lex+tvn+&ie=utf-8&oe=utf-8&client=firefox-b
Poczynając od tego że właściciel Discovery pozostaje w dobrych relacjach z
aktualnym prezydentem USA, że Departament Stanu, Senat czy poszczególni
kongresmeni wyrażają swoje niezadowolenie z powodu uchwalenia przez Sejm lex tvn.
Jest też opinia że w razie
podpisania ustawy przez PAD ulegną ochłodzeniu relacje USA-Polska.
Warta
odnotowania jest wypowiedź świeżo upieczonego ambasadora USA w Polsce Marka Brzezinskiego
W sierpniu pozytywnie o jego nominacji wyraził się były szef MSZ Witold
Waszczykowski https://www.wprost.pl/polityka/10477829/mark-brzezinski-kandydatem-na-ambasadora-waszczykowski-sie-cieszy.html
W trakcie przesłuchania przez Senat USA nowy ambasador zabrał głos w sprawie
m.in. lex tvn . Waszczykowski
skomentował tą wypowiedź https://niezalezna.pl/421011-przyszly-ambasador-usa-i-ideologia-waszczykowski-dla-niezaleznapl-pomylil-funkcje
Podkreślił że ambasador przed przyjazdem do Polski powinien zapoznać się z Konwencją
Wiedeńską https://lexlege.pl/konwencja-wiedenska-o-stosunkach-dyplomatycznych-sporzadzona-w-wiedniu-dnia-18-kwietnia-1961-r/
Od siebie mogę powiedzieć, że to niewiele zmieni. Od 1989 roku zmieniło się
tyle, że wcześniej ambasador ZSRR w Polsce zachowywał się jak namiestnik w
podbitym kraju. Teraz podobnie zachowują się kolejni ambasadorowie USA.
Kolejny
też chce takim być. Nie ma żadnego znaczenia, że ma podobno polskie korzenie.
Ciekawi mnie również na czym miałoby polegać pogorszenie stosunków z USA?
Te
stosunki nigdy nie były wzorcowe. Zawsze byliśmy traktowani koniunkturalnie.
Nie widzę szans na to żeby tu cokolwiek uległo zmianie.
A więc bez histerii. Róbmy swoje.
Do tego co napisałem trzeba dołożyć manipulacje opinią publiczną.
Może mam inne spojrzenie, ale trudno mi dostrzec związek tej ustawy z
opowieściami o ataku na wolność mediów, co próbują wmawiać przedstawiciele TVN
i kręgów z nimi związanych.
Można opowiadać piramidalne bzdury byle udało się
wyprowadzić ludzi na ulice. Ciekawe ilu z tych „protestantów” zna szczegóły
owej ustawy?
Według mnie odbywa się to na zasadzie owczego pędu i podejścia wedle zasady „ja
tam nie wiem o co chodzi, ale jestem przeciw.”
Polskojęzyczne media nie próżnują https://www.wnp.pl/tech/2-4-miliona-podpisow-pod-apelem-w-obronie-tvn,519326.html
Czy to tylko dowód na zidiocenie społeczeństwa?
Tymczasem etatowi zadymiarze z lewicy też nie próżnują https://www.wnp.pl/parlamentarny/wydarzenia/zawiadomienie-do-prokuratury-w-sprawie-ustawy-medialnej,519350.html
Według nich za komuny to była wolność mediów wszelakich. Tylko skąd oni o tym
wiedzą?
Z autopsji raczej nie.
Czy to jest tylko przejaw ogłupienia polityków opozycji? https://www.wnp.pl/parlamentarny/wydarzenia/kosiniak-kamysz-stojacy-za-nowelizacja-ustawy-o-radiofonii-i-telewizji-beda-odpowiedzialni-za-zdrade-stanu,519136.html
Tygrysek schodzi na psy.
17 grudnia 2021
Koniec roku coraz bliżej ale o podsumowaniu nie ma jeszcze mowy
Na dzisiaj ważne dla nas jest to co się dzieje na i za
naszą wschodnią granicą.
Z jednej strony, za sprawą Łukaszenki, mamy tabuny „turystów” którzy Polskę
traktują jako kraj tranzytowy w drodze do raju jakim mają być dla nich Niemcy
albo inne państwa Europy zachodniej.
Ci „turyści’ pchają się do nas
bezpośrednio z Białorusi, ale mają też trasy alternatywne tj. via Litwa,
a w
odwodzie jest Ukraina, czy Słowacja.
Ciekawe dlaczego tranzyt nie wiedzie przez
Słowację i Czechy?
Odrębnym problemem jest Ukraina. Dla Polski jest to problem w wielu
płaszczyznach.
Istnienie Ukrainy jako samodzielnego bytu ma dla nas istotne znaczenie. Na
dzisiaj jest to dla Polski granica pokoju. Może się to zmienić jeśli w myśl
rosyjskiej doktryny Ukraina znajdzie się faktycznie w jej strefie wpływów
podobnie jak dzisiaj Białoruś.
Nie jest to problem akademicki. Rosja od lat nie kryje swoich intencji. Aneksja
Krymu i „zielone ludziki” w Donbasie to kolejne kroki w kierunku zawłaszczenia
jeśli nie całej Ukrainy, to przynajmniej jej wschodniej części uznawanej za
rosyjskojęzyczną.
Ukraina ma problem sama z sobą. Po rozpadzie ZSRR stała się samodzielnym
państwem. Jednak dopiero kijowski majdan uświadomił Ukraińcom że mają własne
państwo za które trzeba walczyć i ginąć. Ukraińcy boleśnie przekonali się co są
warte gwarancje udzielane przez światowe mocarstwa.
Z racji swego położenia geopolitycznego Ukraina nie ma szans na przyjęcie do UE
czy NATO.
„Stara Europa” nie ma w tym interesu. Ukraina jest poddawana podobnej „obróbce”
jak Polska po 1989 roku. Mocarstwa światowe nie zamierzają zostawić sprawy
przypadkowi.
Uzgodnienia względem Ukrainy następują za naszymi plecami. Nie chcą nas?
Trudno.
Konsekwentnie trzeba więc trzymać się z boku. Dlatego też powinniśmy unikać jak
diabeł święconej wody militarnego zaangażowania w konflikt ukraińsko-rosyjski
tym bardziej że nie jesteśmy związani żadnymi układami wojskowymi ani
politycznymi. Materialnie tak, ale nic poza tym.
Trzeba być ostrożnym bo jest wielu chętnych do wykorzystania Polaków jako mięsa
armatniego.
Trzeba też pamiętać, o czym pisano na początku majdanu, że w interesie Polski
nie jest zbytnie wzmacnianie Ukrainy która dla Polski nigdy nie była
przyjacielem na śmierć i życie.
Dzisiaj wiążą nas doraźne interesy.
Zmiana nastawienia mentalnego to proces rozłożony na dłuższy czas.
Ale … Ukraina to tylko jeden z problemów z którymi musimy się borykać.
Bardziej dokuczliwe jest życie codzienne a w nim inflacja która dobiera się do
naszych kieszeni.
Tu nie ma zmiłuj.
Widzimy skutki, a nie do końca znamy przyczyny. Kto czy co jest sprawcą? Gdzie
szukać przyczyn i czy są możliwości obrony?
Od strony teoretycznej wyjaśnienie jest proste. Winne są tzw. cykle
koniunkturalne. To jednak zbyt proste.
Bliższe prawdy są pochodne pandemii covid-19. Paraliż gospodarki w skali
światowej i ratowanie miejsc pracy spowodowały wpompowanie na rynek pustego
pieniądza. To tylko część prawdy.
Obserwujemy skutki wprowadzanych lockdownów. Korekty w gospodarce światowej
trwać będą latami.
Na to nakładają się skutki zdarzeń losowych np. katastrofalne powodzie czy
pożary.
Są też opinie że podejmowane działania, związane z pandemią, były nieadekwatne
do realnych zagrożeń z niej wynikających. Inna sprawa że dotychczasowe
działania są mało skuteczne /to oględnie powiedziane/.
Bliższa prawdy wydaje się opinia że pandemia wygaśnie sama w 2022 roku, albo
przynajmniej zmaleje do mało znaczącego problemu.
Z narracją wokół pandemii jest coś nie tak skoro nie można uchwycić związku
między skalą szczepień a stanem zdrowia poszczególnych społeczeństw. Dzisiaj
mamy wszystkiego po trochu, od wyszczepialności rzędu znacznie poniżej 10% do
ponad 90%, aplikowaniu szczepionki po raz trzeci, aż po opinie medyków że nie
powinno się szczepić czwartą dawką. Tych problemów jest znacznie więcej a mnożą
je nie tylko kolejne mutacje covid-19.
Tymczasem obrodziło nam politykami którzy urwali się z przysłowiowej choinki.
Ubzdurali sobie że trzeba za wszelką cenę walczyć z przyrodą o utrzymanie
warunków klimatycznych, ale kosztem egzystencji społeczeństw.
Te koszty prostą drogą doprowadzą do szybkiego zubożenia społeczeństw na
gigantyczną skalę.
To tych nawiedzonych polityków nie martwi.
Nie trzeba być prorokiem żeby przewidzieć do czego to doprowadzi. Nastroje
społeczne już dzisiaj powinny dawać politykom do myślenia.
Nie neguję potrzeby dbania o środowisko naturalne w którym żyjemy, ale nie da
się naprawić w ciągu nawet 50 lat tego co kolejne pokolenia zniszczyły przez
setki lat.
Prawda wydaje się cokolwiek inna. Kraje rozwinięte gospodarczo próbują w ten
sposób ograniczyć konkurencję ze strony krajów rozwijających się.
Warto zwrócić uwagę na fragment komentarza dotyczący postępowania rządu
premiera MM:
http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/tylko-gowno-prawda-jest-ciekawa#264197
od miejsca „…proszę spojrzeć na obecną
sytuację następująco”.
To jest chyba kwintesencja.
15 grudnia 2021
Koniec roku za pasem
Czasem trzeba spojrzeć na otaczający świat i widzieć go jakim jest a nie jakim
chcielibyśmy go widzieć. Dobrą ilustracją jest ten tekst http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/tales-wspoczesny-czyli-zapomnijmy-o-ukrainie
O co chodzi? O uświadomienie sobie że nie mamy realnego wpływu na sytuację
geopolityczną wokół nas. Możemy być tylko obserwatorami albo świadomie, czy
nieświadomie wkręcanymi w toczące się wydarzenia.
Najtrudniej nam zrozumieć, że Rosja nie jest realnym mocarstwem. Jest tylko
zręcznie sterowana przez siły zewnętrzne rozgrywające swoje interesy.
Tego na pierwszy rzut oka nie widać.
Nie należy tego rozpatrywać w kategorii teorii spiskowych.
Takie są realia. Trzeba się z tym pogodzić i znaleźć swoje miejsce w tej
rzeczywistości.
Przegrywamy kolejne szanse jakie daje nam historia.
Wystarczy cofnąć się do mijających lat istnienia III RP. Nazywają to historią
alternatywną. Tymczasem chodzi o brak umiejętności wykorzystania szans jakie
daje przypadek. I nie tylko.
Taka lista „osiągnięć” sama w sobie jest ciekawa.
Czy w procesie jednoczenia Niemiec /RFN+NRD/ udało się zabezpieczyć polskie
interesy?
Poza potwierdzeniem uznania granicy na Odrze i Nysie, na pewno nie.
To nie tylko sprawa mniejszości polskiej w Niemczech. Ten problem dotyczy Polonii
in gremio /zamieszkałej w b. demoludach/. Nie potrafimy, czy nie chcemy,
negocjować w oparciu o parytety.
Trzeba uczciwie przyznać że w 1989 roku nie byliśmy przygotowani, zwłaszcza
merytorycznie, do realizacji zadań które stanęły przed polskimi politykami, a
zwłaszcza dyplomacją. Z upływem lat nie robimy pod tym względem postępów. Specjalnością
stały się puste gesty z których nic albo niewiele wynika.
Początek dał Mazowiecki spotkaniem w Krzyżowej. https://dzieje.pl/aktualnosci/rocznica-polsko-niemieckiej-mszy-pojednania-w-krzyzowej
Nie egzekwowano kolejnych ustaleń z rozmów na szczeblu rządowym. Z upływem czasu
jest tylko gorzej.
Nie mieliśmy szczęścia do kolejnych ministrów spraw zagranicznych. Lata tresury
spowodowały że nie byliśmy w stanie prowadzić konstruktywnych rozmów z Rosją
jako następcą ZSRR. Wyłom miał miejsce za rządów premiera Olszewskiego kiedy
wyprowadzono ostatecznie z Polski Armię Radziecką mimo dziwnych zachowań
Wałęsy. Zagadką z tego okresu jest rozmowa Wałęsy z Jelcynem który podobno chciał
odstąpić okręg kaliningradzki za jedyne 3 mln USD. https://bazhum.muzhp.pl/media/files/Komunikaty_Mazursko_Warminskie/Komunikaty_Mazursko_Warminskie-r1995-t-n3/Komunikaty_Mazursko_Warminskie-r1995-t-n3-s301-304/Komunikaty_Mazursko_Warminskie-r1995-t-n3-s301-304.pdf
https://rcin.org.pl/Content/45984/PDF/WA303_56199_A453-SzDR-R-45_Gregorowicz.pdf
Postawiliśmy na współpracę z Zachodem który jednak jest wyłącznie zainteresowany
wykorzystaniem nas jako rynek zbytu dla swej produkcji, a także rezerwuar
taniej siły roboczej.
Przejściem do wyższej ligi miało być uczestnictwo w UE i NATO.
Znowu czegoś nie dopilnowano po polskiej stronie. Dlaczego? Nie ma chętnych do
udzielenia odpowiedzi na to interesujące pytanie.
Jesteśmy rolowani na każdym kroku.
Zaczęło się na etapie traktatu akcesyjnego do UE kiedy ustalono że polskie
rolnictwo będzie otrzymywało dotacje unijne na mniej korzystnych zasadach niż np.
francuskie.
Jesteśmy traktowani jako członek drugiej kategorii przy obsadzaniu stanowisk w
strukturach KE, co szczególnie uwidoczniło się przy podziale mandatów do PE po
Brexicie.
Sekowanie ma charakter ciągły, co wyraża się w postępowaniu TS UE wbrew
zapisom traktatowym.
Od dawna zastanawiam się dlaczego nasza obrona, na płaszczyźnie politycznej, przed
arogancją „starej Europy” jest taka rachityczna? Mamy rację w tym sporze czy
jej nie mamy?
Inna sprawa że KE w sposób dla niej wygodny zmienia reguły gry. Dotyczy to
interpretacji prawa unijnego, a także zasad głosowań na etapie tworzenia prawa
unijnego. Najświeższy przykład dotyczy debaty nad pakietem https://ec.europa.eu/poland/news/210618_fit_55_pl
Ze względu na jego znaczenie dla UE powinien być wprowadzony jednomyślnie. Tymczasem
pojawiają się głosy, że może być wprowadzony większością kwalifikowaną głosów.
Problemem jest nie tyle nieprzejrzystość prawa unijnego co sposób jego
interpretacji wobec konkretnych przypadków podlegającym identycznym regulacjom
prawnym.
Ostatnie dni, za sprawą mediów, przyniosły kolejny problem jakim jest korupcja
w kręgach unijnej władzy. Trwa medialna dyskusja, czy sprawą zajmą się organa ścigania,
bo politycy nabrali wody w usta i milczą. Na co liczą?
W oczekiwaniu na co?
Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...