Ciekawa jest obserwacja odprysków wojny na Ukrainie. Jednym z nich jest
kryzys energetyczny.
Co ma piernik do wiatraka? Na pierwszy rzut oka trudno zrozumieć związki
przyczynowo-skutkowe,
a one są.
Rosja przygotowywała grunt do agresji przez lata. Wynika to z obsesji Putina
który od około 20 lat dąży do odtworzenia ZSRR. Nie były to działania zbyt
wysublimowane, ale za to wielotorowe.
Może zaskakiwać, że „przy okazji” doszło
do współpracy z UE. Poważnie? Może to tylko zbiegi okoliczności?
Powiedzmy że to się tak nazywa.
Nie mnie ustalać co było najpierw. Ważne o czym mówi się tu i teraz. A o czym
się mówi? O korupcji wśród elit władzy. Nie sądzę żeby przechodzenie sprzedajnych
polityków niemieckich, austriackich, francuskich i jakich jeszcze, do władz
Gazpromu, wynikało z ich fascynacji Rosją. Magnesem były oferowane honoraria.
Ale, nic za darmo. Ci sprzedajni politycy wnosili do Gazpromu swoją wiedzę,
doświadczenie polityczne i posiadane kontakty w świecie polityki
międzynarodowej.
Lata stabilizacji w Europie spowodowały, że politycy europejscy patrzyli na
otaczającą rzeczywistość przez pryzmat możliwych do osiągnięcia zysków. Nie
tylko osobistych. Prym wiedli Niemcy. Zgubiła ich jednak pazerność. Chcieli
zmonopolizować dystrybucję rosyjskiego gazu w Europie.
Zainwestowali w NS1 i
NS2.
W ramach „współpracy” Rosja zamknęła przesył gazu przez rurociąg jamalski.
Po wznowieniu działań wojennych na Ukrainie i nakładanych na Rosję kolejnych sankcjach
w dystrybucji gazu w Europie nastąpił chaos. Gazu brakuje, a nowe kierunki
dostaw nie można uruchomić z dnia na dzień. Widzę też taką możliwość, o której
media milczą. Chodzi o możliwość wznowienia przesyłu gazu rurociągiem
jamalskim. Przecież go nie zdemontowano, a ponowne uruchomienie nie potrwa lata.
Jaka jest więc cena wywoławcza po stronie rosyjskiej?
Na wzroście cen gazu zyskuje Gazprom. Ograniczenie liczby odbiorców
rekompensuje wzrost cen rynkowych. Do tego dochodzą machinacje po stronie
Gazpromu związane ze zrywaniem podpisanych umów /żądanie opłat w rublach/.
Doszło do uszkodzeń NS1 i NS2 na dnie Bałtyku. Wszyscy są zgodni że to sabotaż
ze strony Rosji. Przywrócenie drożności możliwe jest dopiero wiosną 2023, ale
są też inne opinie że uszkodzenia mogą uniemożliwić dalsze użytkowanie ponieważ
woda dostała się do wnętrza rur.
Szokuje reakcja KE która próbuje przejąć ponownie kontrolę nad obrotem
dostawami gazu.
Ktoś ma jeszcze wątpliwości czyje interesy reprezentuje?
Niemcy nie przygotowali dla siebie wariantów alternatywnych. Gaz miała zapewnić
Rosja poprzez NS1
a później NS2. Ten ostatni mimo że jest gotowy, nie został dopuszczony do
eksploatacji z przyczyn politycznych, wbrew interesom gospodarczym Niemiec.
To co obserwujemy to pełna improwizacja.
Poszukiwanie nowych kierunków dostaw gazu, próby zakupu pływających terminali,
przejęcie zakupów gazu na potrzeby całej UE przez KE itd.
Tego „entuzjazmu” nie podzielają pozostałe kraje UE. Obowiązuje zasada „każdy
sobie rzepkę skrobie”. Jawnie robią to Węgry które zapewniły sobie dostawy gazu
rosyjskiego na warunkach Moskwy.
Niemcom popsuła szyki „awaria” NS1, a później NS2. Sytuację utrudnia obstrukcja
krajów arabskich które nie chcą zwiększyć wydobycia gazu, co by skutkowało
spadkiem jego ceny. Trudno się dziwić
że każdy pilnuje własnych interesów.
Na ten stan rzeczy nakładają się problemy logistyczne. Liczba dostępnych
gazowców jest stała i teraz nie nadążają z dostawami. Budowa nowych gazociągów
wymaga czasu i pieniędzy.
To nie koniec problemów. Pokazuje to przykład rurociągu z Hiszpanii do Francji,
którym może popłynąć gaz z Afryki na potrzeby Europy zachodniej. https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/swiat/artykuly/8562375,midcat-gazociag-hiszpania-niemcy-planuja-budowe-francja.html
https://www.dw.com/pl/gazoci%C4%85g-pirenejski-nowe-podej%C5%9Bcie/a-63337347
Francuzom to nie odpowiada. Ciekawe jakich argumentów użyją Niemcy żeby Francja
zmieniła zdanie?
Są jednak państwa które sobie poradziły z problemem. Do nich należy Polska
która wcześniej zbudowała terminal LNG w Świnoujściu, a ostatnio uruchomiła
rurociąg Baltic Pipe ze złóż gazu w Norwegii. Ponadto zbudowano połączenia z sieciami
gazowymi Słowacji, Czech i Litwy.
W korzystnej sytuacji jest Litwa, a także państwa posiadające własne złoża gazu
np. Norwegia
i Wlk. Brytania.
Jakie jest przełożenie dostępu do zasobów gazu do stanu gospodarki?
Największym odbiorcą gazu jest przemysł chemiczny, w tym produkcja nawozów
sztucznych.
W zachodniej Europie, za wyjątkiem Francji i Niemiec są to również elektrownie
opalane gazem.
Francja bazuje na elektrowniach atomowych.
Niemcy dla ochrony własnych interesów gospodarczych obalają wszelkie granice.
Może z niewielkimi wyjątkami. https://biznesalert.pl/niemcy-miks-energetyczny-wegiel-oze/
Z jednej strony starają się nadawać nowy kierunek rozwoju energetyki. Stawiają
na OZE.
Likwidują u siebie energetykę jądrową. Wcześniej wyłączyli z
eksploatacji kopalnie węgla kamiennego. Wszystko na rzecz czystego powietrza i
redukcji emisji CO2.
Niemcy cierpią na rozdwojenie jaźni. Dla „równowagi” Niemcy uruchamiają teraz nowe
kopalnie węgla brunatnego, które zapewniają 31,5% wytwarzanej energii
elektrycznej. Są za to znaczącym producentem CO2.
Wokół religii jaką jest hasło „ocieplenie klimatu” istnieje spore zamieszanie.
Wykonanie zadań postawionych przez KE na najbliższe lata staje pod znakiem
zapytania za sprawą wojny na Ukrainie i jej następstw dla gospodarki nie tylko
europejskiej.
Na rynku dostaw brakuje gazu i węgla kamiennego co powoduje wzrost ich cen. Po
wybuchu wojny na Ukrainie zapotrzebowanie na węgiel kamienny w Niemczech
wzrosło o 12,5% rok do roku.
Teraz niespodzianka. Można wznowić wydobycie węgla kamiennego bo niemieckie
kopalnie zaprzestały tylko wydobycia, ale utrzymywano je w ruchu. Podobnie
postąpiła Wlk. Brytania.
Gorzej jest w Polsce. Tu pod naciskiem KE doszło do likwidacji zamykanych
kopalń, co praktycznie uniemożliwia wznowienie wydobycia. To proces
nieodwracalny. Uruchomienie nowego szybu wydobywczego to proces długotrwały,
powyżej 5 lat.
Mix energetyczny Polski w 2022 roku https://www.rynekelektryczny.pl/produkcja-energii-elektrycznej-w-polsce/ w ponad 50% zapewniają elektrownie węglowe
/węgiel kamienny/ i ponad 30% węgiel brunatny/. Reszta pochodzi z OZE, w tym
niecałe 4% z elektrowni gazowych.
https://www.wnp.pl/energetyka/zobacz-jak-powstaje-cena-energii-na-gieldzie,631333.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp#comment
Dlaczego więc produkcja energii elektrycznej jest w Polsce tak droga? Odpowiedź
jest względnie prosta.
W miarę przejrzyście omówiono problem tu https://www.wnp.pl/energetyka/zobacz-jak-powstaje-cena-energii-na-gieldzie,631333.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp
Dla obniżenia kosztu energii dla odbiorcy końcowego Polska proponuje zawieszenie
obowiązku zakupu energii poprzez giełdę
ponieważ cena giełdowa ustalana jest względem najdroższego producenta jakim są
elektrownie gazowe. Drugim czynnikiem windującym cenę jest ETS https://pl.wikipedia.org/wiki/Europejski_System_Handlu_Emisjami
Uprawnienia do emisji CO2 stały się przedmiotem spekulacji giełdowej. https://www.rachuneo.pl/artykuly/cena-uprawnien-do-emisji-co2
Cena z początkowych 5 euro oscyluje już
wokół 100 euro. Polska proponuje ustalenie sztywnej ceny np. 32 euro,
początkowo na dwa lata i wycofanie uprawnień z obrotu giełdowego. Niestety,
pomysły te nie mają szans na uzyskanie poparcia KE, głównie za sprawą Niemiec.
Tak przy okazji, nurtuje mnie pytanie kto zapłaci za wzmożoną emisję CO2 i
innych zanieczyszczeń atmosfery podczas trwającej wojny na Ukrainie? Na
granicach zewnętrznych Ukrainy postawiono systemy filtrujące powietrze?