Szukaj na tym blogu

10 lutego 2022

Kto ma umierać za Ukrainę?

Historia jeśli się powtarza, to jako farsa.
Pisanie o naszych relacjach ze współczesną Ukrainą może stać się nudne, a co gorsze, bezowocne.
Poza tym jest nadmiar chętnych do maglowania tego wątku.
Sam poświęcam uwagę tym sprawom od ponad 10 lat.
http://naulicydzisiaj.blogspot.com/2012/05/co-z-ta-ukraina.html
Przy okazji przekonałem się że stare problemy Ukrainy wcale nie znikły. Zmieniło się zainteresowanie mediów. Może więc warto wrócić do źródeł i przypomnieć skąd pochodzą problemy tego państwa?
Ukraina nie jest monolitem. Duże powierzchniowo państwo nie jest już takim pod względem liczby ludności. Pobyt, przez około 70 lat, wśród republik ZSRR spowodował że Ukraińcy są rozproszeni.
W samej Ukrainie jest ich około 78%, ale tylko 68% z nich posługuje się językiem ukraińskim, a w Federacji Rosyjskiej mieszka ich blisko 2 mln /1,4%/.
Rosja skrzętnie wykorzystała argument ochrony ludności rosyjskojęzycznej na Ukrainie, gdy uznano język ukraiński jako jedyny język urzędowy. https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_rosyjski_na_Ukrainie#Regulacje_prawne  
Dzisiaj z jednej strony nakręcana jest histeria medialna o możliwym ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Z drugiej zaś media rozpisują się o ewentualnym wsparciu Ukrainy przez NATO i UE.
Z naszego punku widzenia, nie Polski, ale Polaków, sytuacja jest co najmniej dziwna.
Formalnie nie mamy żadnych zobowiązań wobec Ukrainy która nie jest członkiem ani NATO, ani UE.
Na razie Ukraina trzymana jest od 2014 roku w przedpokoju do UE.
Na jej przykładzie widać hipokryzję bogatej Europy zdominowanej przez Niemcy.
Przyjęciu do UE przeciwne są Niemcy i Francja, a do NATO Federacja Rosyjska.
Każdy ma w tym jakiś interes.
Od dość dawna trwają zakulisowe targi o wstrzymanie agresywnych zapędów Rosji usiłującej wrócić
do czasów mocarstwa światowego za jakie uważano ZSRR. Sytuacja nie jest zerojedynkowa bo Putin jest nieprzewidywalny. Wymyka się wszelkiej logice.
Może być też tak że jest to ocena jednostronna.
Tu z kolei ujawnia się hipokryzja Niemiec które od dość dawna nie skrywają swoich sympatii wobec Rosji Putina. Ostatnio zwraca na to uwagę Mirosław Kokoszkiewicz  https://niepoprawni.pl/blog/kokos26/to-niemcy-wbili-ukrainie-noz-w-plecy
Polacy zastanawiają się jaką rolę wyznaczono w tej rozgrywce Polsce? Bo to co obserwujemy jest sprzeczne z wszelką logiką.
W rozmowach międzynarodowych uczestniczymy bardziej jako obserwator, czy wręcz odbiorca poleceń. Zasadnicze ustalenia zapadają za naszymi plecami. Wszelkie ustalenia owiane są mgłą tajemnicy.
A może … pozory mylą.
Toczą się rozmowy na linii Waszyngton-Moskwa, Berlin-Moskwa, czy Paryż-Moskwa.
Owszem, są też rozmowy Warszawa-Kijów, ale Bóg wie czego dotyczą. Dlatego zaskoczeniem jest  informacja o możliwym sojuszu militarnym Ukraina-Wlk. Brytania-Polska. https://www.rp.pl/dyplomacja/art34234621-sojusz-polsko-brytyjsko-ukrainski-ogrzac-sie-w-blasku-johnsona To już nie fakt prasowy. Dogadywane są szczegóły. Być może finał nastąpi, po przyjeździe do Warszawy premiera Borysa Johnsona https://forsal.pl/gospodarka/polityka/artykuly/8353324,do-polski-przyleci-boris-johnson.html
Odbieram to jako chęć wmontowania Polski w ewentualną wojnę z Rosją na Ukrainie.
Swój interes rozgrywa Wlk. Brytania. Nie wiadomo czy robi to na własną rękę, czy z kimś w porozumieniu.
Dobrze byłoby pamiętać jak historycznie wychodziliśmy na współpracy z Wlk. Brytanią. Oni bardzo chętnie będą walczyli na Ukrainie do ostatniego polskiego żołnierza. Mają w tym wprawę.
Pytanie, co my jako Polska, będziemy z tej współpracy mieli?
Na tym w zasadzie mógłbym skończyć gdyby nie ale.
W relacji  Polska-Ukraina to Ukraina występuje dzisiaj w roli rozdającego karty. Tego w Polsce nikt, albo niewielu rozumie. Dlaczego?
Stać nas na pragmatyzm, czy tylko na działanie emocjonalne?
W poprzedniej notce wspominałem o problemie logistycznym dotyczącym korzystania z ukraińskich linii kolejowych w transporcie towarowym z i do Chin. Optymiści liczyli na rozwiązanie problemu podczas rozmów prezydentów w Wiśle. Przeliczyli się. Panowie prezydenci uznali temat za mało istotny i zepchnęli go na szczebel komisji międzyrządowej, do  rozpatrzenia w terminie późniejszym. Dziwi tu jeszcze coś, dlaczego do sprawy z takim spokojem podchodzą Chiny? Im jest wszystko jedno?
Postronny obserwator może odnieść wrażenie że to nie Ukraina ma problem i nie Ukraina walczy o swoje być albo nie być. Jest aż tak sprytnym graczem?
Nie do końca wiadomo co ustalił premier MM podczas ostatniej wizyty w Kijowie. Podobno coś ustalono, ale potwierdzenia nie mogę nigdzie znaleźć. Nie umiem szukać?
W sobotę 5 bm. pojawiła się informacja, że Ukraina z dniem 10 lutego wznowi kolejowy ruch tranzytowy z i do Polski. https://businessinsider.com.pl/gospodarka/ukrainska-kolej-znosi-ograniczenia-w-tranzycie-do-polski-korki-na-torach/kb8q8zc  Cena kompromisu nie jest jeszcze znana.
Na dzisiaj wygląda że są lepszymi negocjatorami niż my.
Codziennie słyszę o kolejnych ofertach Polski pod adresem Ukrainy, ale nic o ofertach zwrotnych.
Ukraina nie ma nam nic do zaproponowania? Im się tylko należy? Z jakiego tytułu?
Zgadzam się co do tego że nam nie jest, a przynajmniej nie powinno, być wszystko jedno z kim będziemy graniczyć. Czy z suwerenną Ukrainą, czy z wasalem Federacji Rosyjskiej?
Co na to UE?
Nie łudźmy się. Stopień zobojętnienia UE wzrasta ze wzrostem odległości od tej granicy.
Zagrożenie czują państwa Pribałtiki. Nie jestem jednak pewien lojalności względem nas i UE Słowacji, Czech, Węgier, Austrii, Bałkanów, nie mówiąc o Niemcach czy Francji.
Czy Putin tylko straszy czy jest zdeterminowany?
Nie bez znaczenia jest poparcie wewnątrz Rosji dla jego postępowania.
W co naprawdę gra prezydent Ukrainy? https://dorzeczy.pl/kraj/257227/polskie-media-niewpuszczone-na-konferencje-zelenskiego.html Ten „numer” się powtarza. Dlaczego nie ma reakcji ze strony Polski?
Jeśli mam być szczery ta sytuacja dowodzi, że Żelenski jest pewny silnego poparcia możnych tego świata, ale też pokazuje czego możemy spodziewać się po Ukrainie gdy sytuacja międzynarodowa uspokoi się.
Jeszcze jedno, czy Żelenski wie co mówi? https://www.rmf24.pl/raporty/raport-wojna-z-rosja/news-zelenski-uspokaja-nagromadzenie-wojsk-rosji-to-nacisk-psycho,nId,5823627#crp_state=1
Żeby to wszystko zrozumieć trzeba się cofnąć w czasie. Tylko jak daleko? Czy uda się coś wyjaśnić?
Nazywajmy rzeczy po imieniu. Relacje polsko-ukraińskie nigdy nie nazwałbym wzorcowymi.
Ukraińcom jakoś „przypadkowo” udaje się unikać odpowiedzialności historycznej.
Ulegali wpływom monarchii austriackiej, Rosji carskiej, a później postawili na Rosję Radziecką. 
Proszę wskazać wkład Ukrainy w dorobek cywilizacyjny Europy,
Ukrainie bliżej do cywilizacji azjatyckiej. I to z wielu względów.
Przede wszystkim Ukraińcom obce jest coś takiego jak lojalność. Podchodzą do tego bardzo wybiórczo.
W XX wieku, po zakończeniu I wojny światowej były szanse na utworzenie samodzielnego państwa ukraińskiego. Skończyło się na wchłonięciu Ukrainy przez Rosję Radziecką. „Korzyścią” był „wielki głód” /hołodomor/ https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/2852423,Wielki-Glod-na-Ukrainie-Holodomor-pochlonal-zycie-milionow-ofiar  który pociągnął za sobą śmierć co najmniej 3 mln Ukraińców.
Mimo tego Ukraińcy aktywnie budowali potęgę ZSRR, a niektórzy aktywiści partyjni robili karierę polityczną w Moskwie /Chruszczow/.
Rozpad ZSRR ponownie pozwolił na utworzenie samodzielnego państwa ukraińskiego.
Niestety, przyzwyczajenia z czasów komuny pozostały. Mając w swoim arsenale broń atomową Ukraińcy uwierzyli na słowo wielkim tego świata i dobrowolnie tej broni się pozbyli. Teraz ponoszą skutki swej naiwności.
Kolejną konsekwencją pobytu w obozie komunistycznym było zatracenie przez Ukraińców poczucia państwowości.
Osobiście nie potrafię powiedzieć do jakiego obszaru odnieść pojęcie Ukrainy jako samodzielnego państwa.
Ukrainie poświęcam swą uwagę od około 10 lat. Dylemat dotyczy tego co jest dla Polski w relacjach dwustronnych lepsze? Silna Ukraina, czy wewnętrznie osłabiona i rozbita?
Szczerze? Nie znam odpowiedzi.
Przebudzenie nastąpiło dopiero po Majdanie i utracie Krymu.
Sprawy zaszły jednak już za daleko.
Państwowe, czyli niczyje, przyczyniło się do wykształcenia oligarchii, na bazie nomenklatury partyjnej z czasów ZSRR.
Penetrując zasoby internetu można znaleźć interesujące informacje na ten temat.
Jak odnieść się do takiej informacji?
Na Ukrainie prowadzi biznesy - 100 oligarchów o majątku powyżej 100 mln  USD każdy, z tego
- 10 oligarchów o majątku powyżej 1 mld USD, kolejnych 40 oligarchów posiada majątki od 200 mln USD do 1 mld USD a kolejnych 50 - od 100 do 200 mln USD.  To wg szacunków prasy daje łączny majątek tego towarzystwa na ok. 45 mld USD.

To ma miejsce w państwie o liczbie ludności porównywalnej z Polską, w którym ostatnio publikowany wskaźnik siły nabywczej na mieszkańca to 1703 €, a Polska to ponad 7 000 €, co daje nam 28 miejsce wśród 42 krajów europejskich.
Podczas rozpadu ZSRR nasze potencjały były porównywalne.
Do euforii nam daleko, bo średni wskaźnik dla Europy to 13 894 €.
Wstydliwe dla Ukrainy dane dotyczą demografii.
W chwili rozpadu ZSRR Ukrainę jako jedną z republik związkowych zamieszkiwało około 48,5 mln ludzi.
Według danych z 2010 roku w granicach państwa zamieszkiwało około 45,4 mln ludzi.
Utrata Krymu, wojna we wschodniej Ukrainie, masowa emigracja zarobkowa, spowodowały, że w 2019 roku władze doliczyły się zaledwie 37,3 mln mieszkańców. Oznacza to że w ciągu około 20 lat ludność Ukrainy zmalała o około 11 mln. https://spidersweb.pl/bizblog/demografia-ukraina-emigracja-rosja/
Zasadniczej zmianie uległa też struktura społeczeństwa.
Na Ukrainie występuje obecnie bardzo wysoki współczynnik feminizacji, wynoszący około 112.
Innymi słowy, na 100 Ukraińców 56 stanowią kobiety. W liczbach bezwzględnych ich przewaga nad mężczyznami to aż 3,7 mln osób.
Emigracja zarobkowa, tylko w Polsce to około 1,2 mln osób. Oficjalne pozwolenia ma około 215 tys. Ukraińców. Diaspora ukraińska to około 11 mln ludzi https://pl.wikipedia.org/wiki/Ukrai%C5%84cy
Spotykam się z opinią że poza granicami Ukraińcy są lepiej zorganizowani niż Polonia.
Wrzodem na organizmie ukraińskim są Żydzi, a ściślej ich nadreprezentacja we władzach.
Wyjątkowo dobrze czują się w realiach Ukrainy. Według publikowanych statystyk stanowią około 0,2 % ludności, ale za to Ukraina jest drugim po Izraelu państwem w którym prezydent i premier są Żydami. https://wpolityce.pl/polityka/460544-ukraina-kraj-gdzie-prezydent-i-premier-sa-zydami
Ukraińscy Żydzi stanowią czwartą pod względem liczebności wspólnotę żydowską w Europie. Znaczna część oligarchów ukraińskich jest posiadaczami paszportów Izraela. Te okoliczności powodują że media międzynarodowe i politycy są zadziwiająco liberalni wobec sytuacji panującej od lat na Ukrainie.

Często powtarzana jest opinia że Ukraina może stać się dla Żydów nową ojczyzną gdyby w Izraelu zwyciężył żywioł arabski.
Warto też zwrócić uwagę na działalność organizacji Chabad Lubawicz
https://geopolityka.net/michal-siudak-ukraina-miedzy-mlotem-i-kowadlem/
Nie tylko na Ukrainie.

Pomoc deklarowana i udzielana Ukrainie to temat sam w sobie.
Czy my naprawdę kochamy Ukrainę na śmierć i życie, że oferujemy w ramach pomocy najlepszy sprzęt jaki posiadamy? W dodatku nieodpłatnie? Jak ta pomoc ma się do przepisów międzynarodowych o handlu bronią? Czy ta szczodrość nie przysporzy nam nowych kłopotów?
Czy tylko dmucham na zimne?
Dobrze że nie zamierzamy jeszcze wysyłać na Ukrainę naszych wojsk.
Jak długo wytrwamy w tym postanowieniu?

04 lutego 2022

Kto zaliczył sukces w sprawie KWB Turów?

Gdzie ten sukces i czyj on naprawdę jest?
Premierzy Polski i Czech ogłosili że doszło do porozumienia w sprawie przyszłości KWB Turów. Odrzucając emocje jest to tylko krok w dobrym kierunku. Czesi, po uzyskaniu od Polski haraczu, wycofali z TS UE skargę przeciwko Polsce. Nie wiemy jak zachowa się TS UE.

W mojej ocenie sukces negocjacyjny Polski jest co najmniej problematyczny. Właściwiej byłoby powiedzieć że daliśmy się ograć jak małe dzieci. Co gorsze, nie ma winnych tego stanu rzeczy, bo sprawcy uciekli do drugiego, czy n-tego szeregu, stając się niewidocznymi.
Po stronie sukcesu można zaliczyć uspokojenie mieszkańców Bogatyni i okolicznych miejscowości którym zapewniono na najbliższe lata miejsca pracy.
Długoterminowo wiele będzie zależało od stanowiska TS UE i KE. Odpuszczą czy nie?
Logicznie rozumując nie odpuszczą, bo w sumie to tylko pretekst do grillowania Polski.  
Mam poważne wątpliwości czy TS UE zrezygnuje z wyegzekwowania naliczonej kary która urosła do dość pokaźnej kwoty.

Bardziej bulwersuje mnie jednak fala kłamstw jakie ujawniają się w toku komentowania tego zatargu z Czechami.
Nie odbyła się i prawdopodobnie nie odbędzie się rozprawa przed TS UE, a więc nie będziemy wiedzieli jaki jest ciężar gatunkowy oskarżeń ze strony Czech.
Na argumentację Czechów mamy argumenty naukowe strony polskiej.
Obserwuję to starcie od jakiegoś czasu i odnoszę wrażenie że Czechów ktoś wmanewrował  i dzisiaj idą w zaparte bo mają zbyt dużo do stracenia. 

Z eksploatacją kopalń odkrywkowych wszędzie jest ten sam problem, a właściwie kilka problemów. Doświadczamy tego w Bełchatowie i PAK.
Najpoważniejszy dotyczy tzw. leja depresji  https://pl.wikipedia.org/wiki/Lej_depresji , czyli znacznego obniżenia poziomu wód gruntowych w otoczeniu terenów odkrywki.
Drugim problemem jest hałas uciążliwy dla środowiska odkrywki, wytwarzany przez maszyny i taśmociągi. Problemem jest też zapylenie środowiska.
Do kompletu trzeba dopisać suszę hydrologiczną która gnębi tereny Czech graniczące z Turowem od około 7 lat.
W realiach tzw. worka turoszowskiego problem wygląda jeszcze inaczej. KWB Turów ma „towarzystwo”.  https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/czesi-i-niemcy-maja-odkrywki-a-turow-sola-w-oku/h1lh6lw
Na okolicznych terenach takich kopalń jest więcej. Są w Czechach i w Niemczech, w pobliżu granicy z Polską. Ciekawostką jest że niektóre, leżące po niemieckiej stronie, są teraz własnością Czechów.
https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/czeskie-dno-skargi-na-polska-odkrywke-wegla-brunatnego/c0xmcng
Taki szczegół:
W sumie w bliskim sąsiedztwie Turowa funkcjonuje 9 wielkich kopalni, 5 na terenie Czech i 4 w Niemczech. Większość zasobów w regionie jest własnością czeskich firm EPH i PFF Investments. Wszystkie kopalnie w regionie poza jedną są większe od Turowa. Co najciekawsze, dwie z wymienionych wyżej kopalni, leżą najbliższej Polski. Chodzi o niemiecką Nochten, leżącą 60 km w linii prostej od Turowa, która wydobywa 14 mln ton węgla brunatnego, czyli trzykrotnie więcej niż w Turowie. Druga kopalnia, w czeskiej Bilinie leży w 85 km w linii prostej od Turowa, 9,5 mln ton, czyli dwukrotnie więcej niż w Turowie.

Żądanie natychmiastowego zamknięcia kopalni w Turowie może postawić tylko dyletant, albo szkodnik. Kopalni nie można zamknąć z dnia na dzień, ani wznowić w niej wydobycie w ten sam sposób.
A co zrobić z elektrownią? Węgiel brunatny ma to do siebie że nie można transportować go np. koleją.
Ta oczywista prawda nie istnieje dla TS UE który decyzją sędzi La Puerta nakazał wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie, do czasu wydania wyroku przez TS UE. Niepodporządkowanie się tej decyzji zostało zagrożone karą finansową w wysokości 0,5 mln € dziennie.
Do dnia osiągnięcia porozumienia z Czechami ta kara urosła do 300 mln zł.
Kolejny idiotyzm w sporze polega na tym, że naliczanie kary trwa. Wstrzyma je dopiero wyrok TS UE.
 https://www.money.pl/gospodarka/jest-porozumienie-z-czechami-ale-licznik-kar-caly-czas-bije-tak-unia-moze-nam-odebrac-pieniadze-6733367485426368a.html

W mojej ocenie w sprawie sporu z Czechami mamy do czynienia, po polskiej stronie, z myśleniem życzeniowym. Na jakiej podstawie premier MM twierdzi że KE anuluje bezwarunkowo karę nałożona na Polskę? Jakie mamy możliwości uniknięcia jej zapłacenia?
Czy istnieje znany tryb odwoławczy od decyzji TS UE?
Czy opowieści które teraz słyszymy nie przypominają tekstu Wojciecha Młynarskiego „po co babcię denerwować?”  
Na koniec pytanie chyba najważniejsze: ile jest prawdy w twierdzeniu opozycji że rządzący w Polsce przez lata lekceważyli roszczenia Czechów?
W końcu Czechy złożyły skargę do TS UE po kilku latach bezowocnych rozmów z władzami Polski.

24 stycznia 2022

Gdzie leży Ukraina?

Sądząc po komentarzach dzisiaj tematem wiodącym jest ryzyko wojny na Ukrainie.
Komentatorzy zastanawiają się jak dalece realny jest scenariusz ataku Rosji na Ukrainę?
Czy Rosja tylko blefuje, a cel rzeczywisty jest inny? Czy chciejstwo Rosji ma realną podbudowę?
Czy to jest jednak porywanie się z motyką na słońce? Kto ma lepsze rozpoznanie sytuacji? Rosja czy USA?
Czy około 120 tysięcy żołnierzy rosyjskich utrzymywanych od tygodni przy granicy z Ukrainą to realne zagrożenie dla pokoju w Europie, czy tylko argument w negocjacjach? Z kim? Z USA? z NATO? Z UE? Dlaczego negocjatorem chce być Erdogan? 
Wychodzi szydło z worka https://osluzbach.pl/2022/01/19/niemcy-nadal-blokuja-eksport-broni-na-ukraine/
Siedzenie okrakiem na barykadzie może się okazać dla Niemców bolesne. Hipokryzja w najnowszym wydaniu. Maski opadają.
Ale to też tradycja historyczna sięgająca wieków wstecz.
Niemcy idą dalej. Zabronili Estonii przekazania Ukrainie broni z zasobów b. NRD /122 mm haubice D-30/
Jest jeszcze gorzej https://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-szef-msz-ukrainy-niemcy-maja-przestac-zachecac-putina-do-nap,nId,5785838#crp_state=1 Niemcy nie panują nad językiem podczas wystąpień publicznych. To jest jawne popieranie polityki Putina i sabotaż wobec stanowiska pozostałych członków NATO. A może tego jednolitego frontu NATO nie ma? Nie zmieni tego dymisja sprawcy tego zamieszania.
Można rozumieć intencje Putina który chce przejść do historii jako restaurator Wielkiej Rosji.
Tylko ma się to dokonać kosztem państw ościennych, w tym również Polski. Nikt trzeźwo myślący nie wyrazi na to zgody.
Teoretycznie NATO jest wystarczająco silne żeby powstrzymać zapędy Rosji. Tylko czy żołnierze NATO zechcą umierać za Ukrainę? Znowu pytanie na ile realny jest taki scenariusz?
Na razie trwa wojna nerwów. 

Czasem odnoszę wrażenie że Zachód nie traktuje poważnie agresywnych zachowań Rosji.
Jest tu jednak za dużo kunktatorstwa. Nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko.
Szantaż gazowy Rosji wobec UE nie przesądza o zwycięstwie Rosji. Trzeba mieć świadomość że dotychczasowe sankcje nakładane na Rosję są nieskuteczne. Zainteresowani doskonale o tym wiedzą.
Są dostępne środki które mogą powstrzymać Rosję, ale brakuje decyzji o ich wdrożeniu.
Takim posunięciem mogłoby być odcięcie Rosji od systemu SWIFT https://www.money.pl/banki/zachod-grozi-odcieciem-rosji-od-swift-to-bylby-dosc-zlosliwe-uderzenie-6713215651936992a.html
Łatwo powiedzieć, gorzej z realizacją. To jest broń obosieczna.
Warto odwołać się do konfliktu wywołanego przez Białoruś na granicy z Polską. Konflikt można szybko zakończyć zamykając granicę na całej długości. Trudność polega na tym że odbyłoby się to także ze szkodą gospodarczą dla Polski i UE.

Co ma do tego wszystkiego Ukraina?
Ma i to sporo.
Putin od lat podkreśla, że rozpad ZSRR to był niewybaczalny błąd jego poprzedników, zwłaszcza Gorbaczowa i Jelcyna. On próbuje to naprawić. Przesadnie często podkreśla, że chce do odtworzenia potęgi Rosji dojść pokojowo. Po części można mu przyznać rację. Wyjątkiem jest właśnie Ukraina.
Nie do końca wiadomo w jaki sposób chce ją podporządkować Rosji. Czy wystarczy wejście zielonych ludzików na Krym i na wschodnią Ukrainę /Donieck, Ługańsk/? Raczej nie, bo zachłanność Rosji nie zna granic. W sferze zainteresowania jest całe ukraińskie wybrzeże Morza Czarnego, z Odessą włącznie.
Stąd już krok do potraktowania Morza Czarnego jako morza wewnętrznego Rosji. A co na to Turcja?
Alternatywą jest „parcelacja” Ukrainy. Rosja wchłonie jej wschodnią część, a część zachodnia pozostanie jako państwo kadłubowe.

Co ma do tych rozważań Polska? A no ma.
Na ten temat piszę już blisko 10 lat. choćby tu http://naulicydzisiaj.blogspot.com/2013/11/ukraina-ue-rosja-polska.html i tu http://naulicydzisiaj.blogspot.com/2013/12/ukraina-never-ending-story.html a także tu http://naulicydzisiaj.blogspot.com/2014/01/kto-rozgrywa-ukraine.html
Sam się dziwię ile ciekawych informacji tu znajduję.
Niewiele się zmieniło.

Z Ukrainą mamy problemy głównie o podłożu historycznym.
Powierzchniowo to około 1,5 powierzchni Polski. Ich aspiracje sięgają Krakowa i dawnej Galicji.
To nie żarty.
Polacy pamiętają o nich z powodu działalności UPA i rzezi wołyńskiej. Taka karma.  
Dziwnie się to układa. Staramy się iść im na rękę, ale jest to miłość bez wzajemności.
Osobiście uważam że działamy wbrew sobie i swoim interesom. Tym bardziej, że w kluczowych momentach decyzyjnych jesteśmy wyłączani z udziału w ich podejmowaniu. Może nie w 100%.
Istnienie samodzielnej Ukrainy skraca bezpośrednią granicę Polski z Federacją Rosyjską.
Warunek że ta Ukraina jest nam przyjazna.
Dzisiaj te relacje nie są tak klarowne.

Z racji aktualnego konfliktu Rosja-Ukraina, ta ostatnia ma wobec UE, w tym i Polski, postawę wybitnie roszczeniową, przypominającą jedynaka w rodzinie /jemu się wszystko należy i już/.
Otrzeźwienie wśród Ukraińców nastąpiło po aneksji Krymu i wojnie na wschodzie Ukrainy.
Zmarnowano bezpowrotnie co najmniej 20 lat. Ale Ukraińcy uświadomili sobie że mają czego bronić.
Faktem jest, że rezygnując z broni atomowej, po rozpadzie ZSRR, dali się Zachodowi ograć.
Faktem jest też że w pierwszych latach swego samodzielnego istnienia pozwolili na bezkarne rozkradanie swego państwa przez oligarchów, byłą nomenklaturę partyjną. Ten problem istnieje po dzień dzisiejszy. Skala korupcji i nepotyzmu jest olbrzymia, a walka przynosi mizerne efekty.

Rozsądek nakazuje żeby Ukraina szukała wśród sąsiadów przyjaciół. Powinno to odbywać się na zasadzie wzajemności. To teoria. A praktyka?
Proszę bardzo. Jak wygląda ta przyjaźń w relacji z Polską?
Wspomniałem wyżej o roszczeniach terytorialnych /Galicja/.
Różni nas zasadniczo ocena historii najnowszej, zwłaszcza II wojny światowej i działalności banderowców. Apogeum stanowiła tzw. rzeź wołyńska.

Mimo prób podejmowanych przez Polskę narracja ukraińska pozostaje bez zmian. Dla nich są to ciągle bohaterowie narodowi. Tak było za prezydentury Juszczenki, Janukowycza, Poroszenki i niewiele zmienia się dzisiaj. Nie pomaga dwuznaczna postawa kolejnych prezydentów III RP, z obecnym włącznie.  
Przez lata jesteśmy bezsilni wobec zagrywek ukraińskich we Lwowie, na Cmentarzu Orląt.
Mamy problemy z pracami ekshumacyjnymi realizowanymi przez IPN na terytorium Ukrainy /Bykownia/.
Jednocześnie tolerujemy samowolę Ukraińców na terenie Polski. https://www.google.com/search?q=pomniki+upa+w+polsce&client=firefox-b&sxsrf=AOaemvKsRfkOCcMnQDdP7ZHycvqETiBYNA:1643020507975&ei=24DuYZzyOrmTwPAPgcqg6As&start=10&sa=N
Mapa upamiętnień UPA w Polsce https://www.google.com/imgres?imgurl=https://eloblog.pl/wp-content/uploads/2015/05/pomniki-historii-1.jpg&imgrefurl=https://eloblog.pl/mapa-pomnikow-historii-w-polsce/&h=600&w=1000&tbnid=pmJoI0O3xbJJRM&q=Pomniki+UPA+w+Polsce+mapa&tbnh=89&tbnw=149&usg=AI4_-kQJDZsHKlLFDnOFIrrZKXic_I69ow&vet=1&docid=31bVBLNMkV0pQM&itg=1&client=firefox-b&sa=X&ved=2ahUKEwi_09S8m8r1AhUFzYsKHTitCyAQ9QF6BAgBEAQ

Po Majdanie, za sprawą mediów, nasze zainteresowanie Ukrainą koncentrowało się na  zagrożeniu ze strony Rosji.
Tymczasem, w drugim planie, na Ukrainie trwa ekspansja potentatów gospodarczych. Są to inwestycje perspektywiczne. Swoją obecność zaznaczają m. in. Chiny, Wlk. Brytania i Niemcy.
Na dzisiaj Polska jest największym udziałowcem w handlu zagranicznym Ukrainy.
Właśnie za sprawą Niemców, a dokładniej DB, doszło do konfliktu z kolejami ukraińskimi. https://forsal.pl/swiat/ukraina/artykuly/8336866,dlaczego-ukraina-zablokowala-tranzyt-kolejowy-do-polski-wladze-w-kijowie-wyjasniaja.html
Komentatorzy zwracają uwagę że domaganie się od Polski większych kwot dla ukraińskich przewoźników samochodowych jest faktycznie działaniem na rzecz niemieckich i holenderskich firm spedycyjno-logistycznych które uruchomiły swoje oddziały na Ukrainie.
Optymiści liczyli, że impas zostanie przerwany podczas spotkania Duda-Żelenski w Wiśle. Niestety, sprawa została odsunięta ad calendas graecas, czyli ma być przedmiotem rozmów komisji rządowych które mają się odbyć w Kijowie. Nie wiadomo kiedy.

Ta sprawa jest kolejnym dowodem potwierdzającym mentalność władz ukraińskich które nie szanują sprzymierzeńców których chyba nie mają w nadmiarze.
Wprowadzona blokada jest sprzeczna z międzynarodową konwencją Umowy o Międzynarodowej Kolejowej Komunikacji Towarowej (SMGS) i dwustronnymi porozumieniami w zakresie transportu kolejowego – zaznacza członek zarządu Polskich Kolei Państwowych S.A. Andrzej Olszewski.

Można jeszcze zadać pytanie czy Ukraina robi to naprawdę we własnym interesie?

07 stycznia 2022

Co nam ten rok przyniesie?

Wiosna to raczej za wcześnie. Chociaż? Nigdy nic nie wiadomo.
W rzetelnej dyskusji musi obowiązywać zasada bliższa koszula ciału niż sukmana.
Idąc tym tropem przyjmuję, że w tym roku musimy pilnie obserwować postępy inflacji.
Rząd serwuje nam kolejne rekompensaty ale kto będzie szybszy? Stawiam na inflację.
Na pewno na niej się nie dorobimy. Pakiety osłonowe to tylko plastry na bolące miejsca. Zresztą nie obejmują wszystkich, a inflacja tak.
Póki co rośnie liczba niezadowolonych z rozwiązań finansowych przyjętych przez rząd MM.
Wśród już niezadowolonych nauczyciele i policjanci. Podobno winien jest skomplikowany system wyliczeń zobowiązań. Dajmy na to że dziś lato. Skoro wszystko jest w porządku to dlaczego przez cały dzień wicepremier Sasin zapewniał że rząd przygotowuje w trybie pilnym nowelizację ustawy?
Trudno uciec od pytania skąd się wzięła w Polsce inflacja.
W rządowej narracji inflacja jest skutkiem zjawisk globalnych. Można się zgodzić z takim postawieniem sprawy. Ale to tylko część prawdy. W dodatku mała. W szczegółach wygląda to tak:
Rok 2022 będzie rokiem znacznych podwyżek cen energii elektrycznej i węglowodorów /gaz, benzyna
i olej napędowy/. Wątpliwość dotyczy tego czy podwyżki będą mieć charakter stały, czy w jakimś momencie zaczną się cofać? Na logikę biorąc powinny, bo z nastaniem wiosny zmaleje zapotrzebowanie na gaz, a Gazprom nie jest w stanie tworzyć w nieskończoność zapasów.
Doraźnie rząd wziął na siebie część wzrostu kosztów /w obawie przed rozruchami i mając w perspektywie wybory parlamentarne/. Rekompensaty to nie tylko dalszy dodruk pustego pieniądza.
To dmuchanie na zimne, a nigdy nic nie wiadomo.
Przykłady z zewnątrz nie nastrajają optymistycznie.
Realia są takie: Energię elektryczną w Polsce w ¾ wytwarzamy z węgla który mamy na miejscu.
Jeszcze niedawno mówiono że „Polska na węglu stoi”. Co się nagle stało?
Druga sprawa, ceny gazu ziemnego. Ceny dostaw wzrosły, ale Polska ma podobno pełne magazyny zapełnione nadwyżkowym gazem z obowiązującej jeszcze umowy z Gazpromem. Importujemy LNG do gazoportu w Świnoujściu. Dostawy z USA i Kataru oraz ZEA. W mediach jest pełno o dostawach z USA, a to tylko około 10% wolumenu, reszta to dostawy z Półwyspu Arabskiego.
Ta sytuacja pokazuje jak krótkowzroczną i w sumie antypolską politykę prowadziły kolejne rządy III RP. Wątpię żeby nie wiedzieli że swymi decyzjami działali na szkodę Polski. Jakimi motywami się kierowali?
W latach 90-tych nie wiedziano że będziemy kiedyś wychodzili z zapaści gospodarczej?
Ile problemów by nas ominęło gdyby pozostały w polskich rękach cementownie, huty czy zakłady chemiczne?
Dla mnie przykładem kardynalnej głupoty rządzących pozostanie sprzedaż państwowej TP SA również państwowemu Orange. Za tą decyzję nikogo w Polsce nie pociągnięto do żadnej odpowiedzialności,
ani karnej, ani konstytucyjnej, a skutki finansowe ponosimy po dzień dzisiejszy.
Ile gałęzi gospodarki zostało bezpowrotnie zmarnowane tylko dlatego że ówczesnym decydentom nie chciało się dostosować ich do nowej sytuacji gospodarczej?
Z dzisiejszej perspektywy trzeba wyraźnie powiedzieć że były to działania celowe, „na zlecenie”.
Do tego trzeba dołożyć podejście sądów które w większości przypadków nie dopatrzyły się znamion przestępstwa.
O tym że możliwe były inne rozwiązania możemy się przekonać obserwując gospodarki sąsiadów.
Dwa lata pandemii zmęczyło nas na tyle, że chyba nie znajdziemy w sobie siły na poważny bunt.
Jest to o tyle istotne że nie mamy pojęcia czym nas ten covid jeszcze zaskoczy. Według lekarzy-specjalistów kolejne mutacje docierają do Polski z opóźnieniem około 3-4 tygodni. Oznaczałoby to że omikron da nam popalić pod koniec stycznia. Co to będzie oznaczało? Trzeba się uważnie przyglądać wydarzeniom na zachód od Odry.
Póki co, na całym świecie króluje opcja „może pomoże”. Słowem, trwa eksperyment na żywym organizmie. Histeria jest systematycznie podsycana przez media.
Mnie  denerwuje brak logiki i konsekwencji rządu i władz sanitarnych w walce z pandemią.
Kolejne rygory są wprowadzane „od czapy”. Mecz z Węgrami na Narodowym odbywał się przy pełnych trybunach i praktycznie bez maseczek. To było ponad 50 tysięcy zgromadzonych.
Sylwester w Zakopanem to około 40 tysięcy, ale tylko w okolicach estrady. W obydwu przypadkach uczestnicy zjechali się z całej Polski i rozjechali też.
Poczekamy na efekty? Póki co media biadolą nad wysoką śmiertelnością chorych na covid-19. Rzadziej się mówi co jest tu przyczyną a co skutkiem.
Tekst o testach już cytowałem http://dakowski.pl/who-jak-i-cdc-potwierdzaja-ze-test-rt-pcr-stosowany-do-uzasadnienia-kazdego-nakazu-politycznego-w-tym-lockdownow-dystansu-spolecznego-masek-ograniczania-zatrudnienia-zamykania-dzialalnosci-gos/
O naszej walce z pandemią powiem jeszcze jedno. Fajnie jest wymądrzać się jeśli mnie to bezpośrednio nie dotyczy. Zupełnie inaczej wygląda to od strony praktycznej, gdy zachoruje ktoś w najbliższym otoczeniu. Trzeba mieć końskie zdrowie, bo chory ma niewielkie szanse. Pogotowie nie przyjedzie. Wyjątkowo „kosmici” żeby zrobić wymaz. Lekarz dostępny tylko w ramach teleporady.
Właściwy cyrk zaczyna się później.

No dobrze, a co tam panie w polityce?
Dla nas ważne jest co się dzieje na granicy z Białorusią, ale nie możemy zapominać że graniczymy również z Ukrainą. W jednym i drugim przypadku o spokoju nie ma mowy.
Białoruś nie działa na własną rękę. Jest posłusznym wykonawcą zleceń z Moskwy.
Na dobrą sprawę nie wiadomo w co gra Rosja. Jest aktywnych kilka frontów /nie tylko w części europejskiej/ i nie wiadomo który i kiedy zostanie uruchomiony.
Ostatnio padło na Kazachstan. Przypadek? Raczej nie. Mało znany jest układ
https://pl.wikipedia.org/wiki/Organizacja_Uk%C5%82adu_o_Bezpiecze%C5%84stwie_Zbiorowym
na podstawie którego Rosja i Białoruś udzielają bratniej pomocy w tłumieniu demonstracji ulicznych
w Kazachstanie. Dzisiaj usłyszałem że ta pomoc jest udzielana wbrew zapisom Układu. Będzie kolejna afera międzynarodowa? Wątpię. Obawiam się za to kolejnych ustępstw USA w kwestii obecności wojsk USA we wschodniej części Europy. W 1938 roku Monachium też miało zapewnić pokój za wszelką cenę.
Kazachstan nie zejdzie szybko z pierwszych stron gazet. Tu nie chodzi tylko o walkę dwóch klanów /poprzedniego i obecnego prezydenta/ o władzę. Celem jest zwasalizowanie Kazachstanu przez Rosję.
Dzisiaj nie wiadomo jeszcze czy zajścia zostały sprowokowane przez Rosję, czy Rosja tylko skorzystała z okazji i realizuje kolejny etap porządkowania sytuacji na swych granicach?
Czy za najważniejszy uznać front gazowy związany z dopuszczeniem do eksploatacji NS2?
Czy większe szanse ma uruchomienie, a właściwie wznowienie, konfliktu z Ukrainą? Tym razem chodzi o utrwalenie obecności Rosji we wschodniej Ukrainie. Tylko czy na tym koniec? Chodzą słuchy że Rosja jest zainteresowana Odessą.
Dlatego zamieszki na granicy polsko-ukraińskiej są oceniane jako test sprawności NATO.
Rosja pod rządami Putina próbuje od lat wymusić, zwłaszcza na USA, że Europa w części stanowiącej wcześniej tzw. demoludy, należy do jej strefy wpływów. Zadanie to jest ułatwione przez dwuznaczną postawę Niemiec które starają się zapomnieć czym zakończyły się dla nich I i II wojna światowa.
Niemcy i Rosja starają się wypchnąć USA z Europy. Trzeba tą rozgrywkę traktować poważnie, bo USA dzisiaj są zaangażowane w rywalizację o światowy prymat z Chinami. Jeśli wierzyć analitykom, USA już tą rywalizację przegrały. To jest zła wiadomość dla nas bo oznacza że dalszy wzrost agresji ze strony Rosji nie spotka się ze zdecydowaną ripostą NATO.
Skoro o NATO mowa, to jako pewnik trzeba przyjąć, że nie dojdzie do zaangażowania wojsk w konflikt Rosja-Ukraina. Możliwe są zwiększone dostawy uzbrojenia. To może być wariant optymistyczny, bo nie wiadomo jakie będą ustalenia końcowe z rozmów Biden-Putin po rozmowach Rada NATO-Rosja
12 stycznia. Może być też tak że Putin oczekuje certyfikacji NS2 w zamian za odłożenie wojny na Ukrainie. Nie rezygnację.
Zdaniem wielu komentatorów Putin w tej grze ciągle rozdaje karty.

Na płaszczyźnie międzynarodowej Polska ma więcej problemów o konsekwencjach finansowych.
Dotyczą one starcia z KE i jej agendami. Najbliższy dotyczy rozstrzygnięcia sporu z Czechami o Turów. Powinno to nastąpić w lutym kiedy TS UE ogłosi wstępne stanowisko.
Szanse Polski oceniam jako mizerne, ale może się mylę. Zrobiono dużo żeby sprawę przegrać. Skrajną nieodpowiedzialnością popisał się nowy ambasador Polski w Pradze. Jeszcze się dobrze nie zadomowił a już pakuje walizki. https://www.rp.pl/dyplomacja/art19261161-ambasador-rp-w-pradze-skrytykowal-polskie-wladze-za-turow-zostanie-odwolany  
Jako problematyczne uważam zapowiedzi złożenia analogicznego pozwu wobec Niemiec o szkody wyrządzane mieszkańcom Gubina i okolic przez kopalnię węgla brunatnego w Jänschwalde https://www.rp.pl/dyplomacja/art19026261-polska-bedzie-badac-czy-czeska-kopalnia-w-niemczech-nie-oddzialuje-negatywnie-na-polske
Dlaczego tej sprawy nie ruszono wcześniej? Skąd ta nasza dotychczasowa wyrozumiałość dla niemieckich interesów?

Kolejny problem to wstrzymane pieniądze na KPO. Na ten temat już się wypowiadałem. Te pieniądze to żadna łaska ze strony KE. Mamy żyrować kredyt zaciągany przez KE dla wszystkich członków UE to należy nam się nasza część bez żadnych dodatkowych warunków. W przeciwnym razie trzeba się wycofać i szukać pomocy finansowej na własną rękę.

Groźny dla naszej przyszłości, nie tylko gospodarczej jest pomysł KE funkcjonujący pod hasłem fit for 55, Tu pole manewru mamy niewielkie, albo żadne. Ten pomysł musimy zbojkotować. Jego wdrożenie nie jest w naszym narodowym interesie. https://klimat.rp.pl/moim-zdaniem/art19114281-flisowska-pakiet-fit-for-55-to-nie-jest-dokument-ktory-mozna-zawetowac
Odnoszę wrażenie że jesteśmy w tej sprawie świadomie wprowadzani w błąd przez rząd MM.
Nie mamy technicznych możliwości zablokowania tego pomysłu. To wynika z linkowanego wyżej tekstu. Trzeba zadać pytanie jakie mamy szanse w starciu z KE? Kto realnie może być naszym sojusznikiem?

Coraz częściej trafiam na informacje o braku wymiernych efektów dotychczasowej polityki klimatycznej KE. Jest też inne spojrzenie na podłoże tej polityki. Autorzy pomysłu /KE/ doskonale zdają sobie sprawę ze swej utopii. Właściwy cel jest inny. Chodzi o utrzymanie a nawet zwiększenie dystansu między gospodarkami najbardziej rozwiniętymi, a tymi opóźnionymi w rozwoju. Dotyczy to głównie państw Europy Środkowo-wschodniej. Skala opóźnienia odgrywa mniejszą rolę.  
Punktem wyjścia jest powszechna dekarbonizacja i forsowanie OZE.
Hipokryzja KE pozwala zaliczyć do czystej energii gaz i energetykę jądrową bo tym dysponują Niemcy
i Francja.
Polska dała się wkręcić w bardzo kłopotliwą sytuację. Odnoszę wrażenie że kolejne rządy działają na zasadzie „po nas choćby potop”. Problemy które nawarstwiają się przekażą następcom. Nie sądzę żeby nie zdawali sobie sprawy z konsekwencji zobowiązań pod którymi podpisywali się.
Na kogo wypadnie?  
Jakie to problemy?
Przede wszystkim narastające zadłużenie wewnętrzne i zewnętrzne. Gdzie jest ściana? Czy w ogóle jest?

Stan zdrowia społeczeństwa i jego konsekwencje.
Trwająca pandemia covid-19 ma różne oblicza. Jest wersja którą eksploatują bez litości media.
To liczba zarażeń/zakażeń/chorych, liczba zgonów oraz ozdrowieńców.
Te statystyki są niepełne, bo … Lista jest długa.
Zacznę od testów.
Po pierwsze testy są niemiarodajne. W użyciu są różne, a jeden z efektów jest taki http://dakowski.pl/who-jak-i-cdc-potwierdzaja-ze-test-rt-pcr-stosowany-do-uzasadnienia-kazdego-nakazu-politycznego-w-tym-lockdownow-dystansu-spolecznego-masek-ograniczania-zatrudnienia-zamykania-dzialalnosci-gos/
W porównaniu do innych państw UE testów wykonuje się niewiele. Specjalisci-lekarze uważają, że faktyczna liczba zakażeń jest nawet 3-krotnie zaniżona.
Kolejny problem to liczba zgonów. Eksponowana jest liczba zmarłych bezpośrednio z powodu covid-19 i chorób związanych. Mniej mówi się o zgonach chorych którzy nie doczekali się pomocy medycznej z powodu zamętu spowodowanego reorganizacją służby zdrowia z powodu pandemii. Dotyczy to zwłaszcza onkologii i kardiologii. Takie statystyki też istnieją. To są statystyki wstydu współczesnej cywilizacji.
Kolejny problem który nabiera rumieńców to ozdrowieńcy. https://www.rmf24.pl/raporty/raport-koronawirus-z-chin/polska/news-coraz-wiecej-ozdrowiencow-wymaga-dalszego-leczenia,nId,5753113#crp_state=1
To jest problem do rozwiązywania przez lata.

Wobec tego co wyżej napisałem dziwi zachowanie opozycji. Ich interesuje tylko jedno, odsunięcie PiS od władzy. Po pytaniu co dalej? Zapada głucha cisza.
Z kręgów opozycji pada opinia, że nie jest w jej interesie przedterminowe przejęcie władzy. Politycznie im się to nie opłaca. Opłaca im się za to systematyczne mącenie. Cokolwiek robi rząd MM jest źle, albo za późno, albo za mało.
Postawa opozycji dawno przestała robić na mnie wrażenie. Dziwi jednak dlaczego mając w swoich szeregach tylu podobno mądrych ludzi nie potrafi w porę dostrzec niedoróbek w tworzonym prawie i skutecznie reagować. Wystarcza jej krytyka dla samej krytyki, a władzę podadzą jej na tacy.

Idę więc po chipsy.

W oczekiwaniu na co?

  Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...