Nie da się ukryć że wielkimi krokami zbliżają
się wybory parlamentarne.
Najwięcej szumu jest wokół tego kto
z kim i dlaczego? Tasowanie będzie trwało jeszcze długo
i nie
wiadomo czym się skończy. Z punktu widzenia rządzących najlepiej
by było gdyby opozycja zbytnio się nie zjednoczyła. W razie
wygranej rządzących rosną szanse na samodzielne rządy.
Drugim
tematem dla „gadających głów” są programy wyborcze
poszczególnych formacji. Prawdę mówiąc bardziej chodzi o ich
brak. Sztuka polega na tym żeby niczego nie obiecać
i słowa
dotrzymać.
Na przeciwnym biegunie jest obiecanie wszystkiego i
wewnętrzne zobowiązanie że to wszystko pójdzie w kąt po
wygranych wyborach.
Rządzący starają się reklamować tym co
udało się zrobić w trakcie sprawowania rządów.
Jest to
szczególnie istotne, że władzę sprawują już ósmy rok.
Nie
były to lata łatwe do sprawowania rządów, bo w ich trakcie
przechodzimy pandemię covid-19, a także wojnę za miedzą.
Są
powody do dumy, ale zawsze malkontenci będą uważali że można
było lepiej. Można.
Tylko łatwiej gdybać post factum. W wersji
live wygląda to o wiele gorzej. W sytuacjach nietypowych wszelkie
instrukcje postępowania zawodzą i obowiązuje wielka improwizacja.
W cenie jest zmysł organizacyjny.
Tu rosną wielkie kariery i
spektakularne upadki.
Covid-19 to już historia, ale chyba nie
całkiem. Bardziej jest to teraz wyciąganie wszelkich brudów
związanych z przebiegiem pandemii i to na całym świecie. To nie
tylko Polska, ale także KE z jej przewodniczącą na czele.
Większym problemem, z nieprzewidywalnym rezultatem końcowym,
jest trwająca wojna na Ukrainie. Wojna, w dotychczasowym przebiegu,
pokazała że nie tylko Ukraina nie była do niej przygotowana.
Pomijam szczegół że wojna Federacji Rosyjskiej z Ukrainą to walka
Dawida
z Goliatem. Jest to próba udowodnienia światu że w
konflikcie zbrojnym w XXI wieku liczy się tylko siła przy
całkowitym lekceważeniu stanowionego prawa. Takie podejście
reprezentuje nie tylko FR. W kolejce są Chiny które szukają okazji
do „przytulenia” Tajwanu.
Na szczęście, nie tylko nasze, FR
została zaskoczona skutecznością oporu jaki stawia już ponad rok
Ukraina. To nie tylko zasługa samej Ukrainy. Wojna pokazała jak
skomplikowane
są interesy we współczesnym świecie.
Wiele
istotnych szczegółów zostało ujawnionych już w trakcie trwającej
wojny. Które są istotne, a które mniej? Nie mnie oceniać.
Ale
po kolei. Ukraina do kolejnego starcia z FR przygotowywała się od
2014 roku, od aneksji Krymu i zajęcia przez wojska rosyjskie
wschodniej Ukrainy /Okręgi Doniecki i Ługański/.
W przygotowaniach
pomagało kilka państw, szczególnie Wlk. Brytania i USA. Inni, poza
Polską, dotychczas nie ujawniają się.
Brak sukcesu FR jest
skutkiem wielu przyczyn. Na pewno to złe rozpoznanie przeciwnika,
błędy w dowodzeniu, złe przygotowanie wojsk do działań
wojennych. Sytuację, po stronie rosyjskiej pogorszyły kolejno
nakładane sankcje.
Tu trzeba postawić pytanie dlaczego, skoro
jest tak dobrze, z Ukrainą jest tak źle?
Po pierwsze jest za
duża dysproporcja sił i możliwości militarnych.
FR dysponuje
lotnictwem, bronią rakietową dalekiego zasięgu, rozbudowaną flotą
i znaczną przewagą liczebną swoich wojsk.
Ukraina swoje
sukcesy zawdzięcza wszechstronnej pomocy udzielanej przez NATO z USA
i Wlk. Brytanią na czele. Istotne znaczenie ma pomoc udzielana przez
Polskę.
W tym sielankowym obrazku są jednak poważne rysy. Jest
bardzo zróżnicowana postawa poszczególnych państw UE wobec wojny.
Podobna jest postawa „reszty świata”.
W Europie powodem
obstrukcji jest rozbieżność interesów w tym konflikcie,
zwłaszcza Niemiec
i Francji które dość silnie związane są
ekonomicznie z FR.
W rezultacie, zwłaszcza Niemcy torpedują
pomoc militarną udzielaną przez UE i NATO Ukrainie.
Sprawa ma
szersze tło. Dla „kibiców” ważne jest żeby wojna skończyła
się jak najszybciej,
żeby można wrócić do interesów z FR. Cena
jaką miałaby zapłacić Ukraina ich nie interesuje.
Dotychczasowy
przebieg wojny ujawnił słabości dzisiejszego świata.
Pomoc
militarna musi być kontynuowana ponieważ przemysł zbrojeniowy
Ukrainy nie jest
w stanie zapewnić na bieżąco dostaw amunicji i
uzupełniających dostaw uzbrojenia.
Nad tym wszystkim góruje
strach Zachodu przed eskalacją wojny. To jest przyczyną odmowy
dostaw na Ukrainę broni ofensywnych, zwłaszcza samolotów.
Następuje to powoli i z wielkimi oporami.
W ferworze trwającej
wojny zapomniano że Ukraina jest światowym producentem i
eksporterem zbóż.
Przed wojną z 2022 roku eksport szedł przez
ukraińskie porty na Morzu Czarnym. Teraz jest to utrudnione a w
pewnych okresach było niemożliwe. Na rezultaty nie trzeba było
długo czekać.
Rolnictwo ma to do siebie że cykle produkcyjne
zależą od pór roku. Zanim rozpoczną się kolejne żniwa trzeba
opróżnić magazyny z poprzednich zbiorów. Trzeba było na gwałt
szukać innych tras wywozu zboża. Niestety, nie stanęli na
wysokości zadania koordynatorzy tej akcji, czyli KE. Zabrakło im
wyobraźni, albo zrobili to celowo. Tym prostym sposobem udało się
zdestabilizować rynek rolny w państwach bezpośrednio sąsiadujących
z Ukrainą. Najświeższa informacja jest taka że KE zażegnała
kryzys. Może i tak będzie, ale smród pozostał. Jest to doskonałe
paliwo propagandowe dla opozycji zwłaszcza że trwają kampanie
wyborcze. Trzeba sporej wiedzy żeby wskazać winnych. Tylko co z
tego. Mleko się rozlało. Jak teraz udowodnić że się nie jest
wielbłądem?
Bardzo prawdopodobne jest że mamy do czynienia ze
zmyślnie przeprowadzoną akcją rozłożenia rolnictwa w byłych
demoludach które mogłyby być realną konkurencją dla rolnictwa
Europy zachodniej.
Reasumując, emocji do końca kampanii
wyborczej /która oficjalnie jeszcze się nie zaczęła/ na pewno nam
nie zabraknie.
Szukaj na tym blogu
29 kwietnia 2023
Przedbiegi wyborcze.
23 kwietnia 2023
Jeśli opozycja wygra jesienią wybory to co?
Przybywa tematów przerzucanych między
prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”.
Kto co
zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to żeby wykazać kto ma
szanse wygrać jesienne wybory parlamentarne. Nikt jednak nie mówi
co się zmieni jeśli opozycja dorwie się do władzy.
Upraszczając,
opozycja obsadzi wszystkie intratne stanowiska swoimi. To można
przyjąć jako pewnik.
Co poza tym?
Niewiadomą jest wojna na
Ukrainie. Jest wysoce prawdopodobne że będzie trwała. Tylko nie
wiadomo jakie będą notowania stron tej wojny. Kto będzie zyskiwał
widoczną przewagę. Na zakończenie wojny raczej nie ma co liczyć.
Czy opozycja odważy się wycofać ze zobowiązań wobec Ukrainy?
Zaryzykować można, tylko co dalej?
To nie jedyny problem z
którym trzeba będzie się zmierzyć.
Obecny rząd przyjął
zobowiązania związane z wojną na Ukrainie. To zobowiązania nie
tylko wobec Ukrainy, ale też wobec NATO. Można dywagować, czy są
zobowiązania wobec UE. Pytanie pozostaje.
W jakich sprawach rząd
wyłoniony z obecnej opozycji będzie w stanie się wycofać? Są
takie?
Widzę tu mały „haczyk”. Jaka jest dzisiaj
rzeczywista pozycja polityczna i ekonomiczna Niemiec?
Czy dalej
są tymi rozdającymi karty? Czy będą zmuszeni zająć się
bardziej swoimi sprawami wewnętrznymi?
Osobiście mniej wagi
przywiązywałbym do skutków afer które wstrząsają KE czy samymi
Niemcami.
Warto zadać też pytanie o stanowisko USA które
zaangażowały się w pomoc Ukrainie. Ta pomoc ma określony cel
którym jest doprowadzenie do zwycięstwa Ukrainy. Dalsze
konsekwencje będą dopiero omawiane. Chodzi o przystąpienie Ukrainy
do NATO i UE. Jakie stanowisko zajmie ten przyszły rząd wyłoniony
z opozycji? Mam pewność że USA nie dopuszczą do zmarnowania
pomocy finansowanej przez amerykańskich podatników.
19 kwietnia 2023
Kogo reprezentuje obecny ambasador USA w Polsce?
Stawiam tu różne pytania i próbuję znaleźć na nie
odpowiedź/odpowiedzi.
Wśród tych pytań jest i takie, dotyczące oficjalnych relacji Polska-USA.
Której wersji mamy się trzymać?
Tej prezentowanej przez rząd MM i prezydenta RP, a także media ich popierające,
czy zachowań obecnego ambasadora USA w Polsce i opinii głoszonych przez
Republikanów?
Logiczną wydaje się sytuacja w której ambasador reprezentuje oficjalne interesy
USA.
Co wobec tego wolno ambasadorowi w kraju udzielającym akredytacji, a czego nie
wolno,
albo przynajmniej nie wypada?
Za skandaliczną uważam wypowiedź Brzezinskiego że „będzie patrzył
władzy na ręce, a w Polsce powinno dojść do "odnowy demokratycznej"
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/nowy-ambasador-usa-w-polsce-kim-jest-mark-brzezinski/qen3kew
.
Kto mu dał takie prawo?
To jest pożywka dla tych którzy twierdzą że USA
traktują nas jak republikę bananową.
Czyżby mieli rację?
Z tego co przekazywały nam media ambasador Mark Brzezinski otrzymał /w drugim
podejściu; pierwsza próba była w 2008 roku/ nominację i akredytację m.in. ze
względu na „polskie korzenie”
czyli na ojca Zbigniewa Brzezińskiego https://pl.wikipedia.org/wiki/Mark_Brzezinski
Mało kto wie o formalnych komplikacjach związanych z jego nominacją na
ambasadora USA w Polsce.
Brzmi to pięknie, ale co z tego wynika?
Powiedziałbym że pozory mylą. Ten ambasador zachowuje się w Polsce co najmniej
dwuznacznie.
Kiedyś uważałem że ambasador wyraża szacunek dla kraju w którym reprezentuje
interesy swego państwa przez znajomość języka, a także historii /przynajmniej
najnowszej/ i kultury.
Dla Brzezinskiego Polska jest krajem obcym chociaż ma również polskie
obywatelstwo i często podkreśla swoje związki z Polską. Język polski zna słabo
i niechętnie nim się posługuje.
Poważniejszy problem widzę gdzie indziej. Trudno mi uwierzyć że ambasador
realizuje politykę Departamentu Stanu. Na upartego można przyjąć że USA stosują
zasadę że „nie wkłada się wszystkich jajek do jednego koszyka”.
Nie będę owijał w bawełnę i powiem wprost, że nie podobają mi się umizgi
ambasadora do totalnej opozycji w Polsce. Albo albo.
Nie mam pewności czy
Brzezinski pozostałby w Warszawie gdyby opozycja wygrała na jesieni wybory.
Jakie może być podłoże takiego postępowania?
Nie bardzo wierzę w samodzielność postępowania ambasadora. Wobec tego co jest
grane?
Obecna postawa USA w stosunku do Polski to stan przejściowy?
Politycznie ambasador jest zaklasyfikowany jako Demokrata.
Dotąd wszystko gra.
Jego postępowanie powinno być odczytywane jako realizacja polityki Bidena.
Tak się jednak składa że to Republikanie stoją na stanowisku że USA zbytnio
zaangażowały się
w pomoc Ukrainie i jest raczej pewne że po wygraniu wyborów
prezydenckich ten zamysł zrealizują.
Co to oznacza dla Polski?
W USA odbędą się wkrótce wybory prezydenckie.
Nie wiadomo kto w nich wystartuje
przeciwko sobie.
Tym bardziej nie wiadomo kto wygra.
W co więc gra ambasador Brzezinski?
Dla rozpoznania nastrojów opozycji w Polsce nie musi angażować się osobiście w
kontakty
z opozycją. Ma do dyspozycji wystarczającą liczbę pracowników w Warszawie.
Dla bliższej oceny postępowania ambasadora wobec Polski zasadne byłoby pytanie co konkretnie
dla
Polski dobrego zrobił dotychczas?
Jest tym ambasadorem już drugi rok /od stycznia 2022/.
Osobiście mogę powiedzieć że podobnie zachowywali się wszyscy, bez wyjątków,
poprzednicy ambasadora w czasach III RP. Wobec tego czy to ambasadorowie czy
namiestnicy?
p.s. Ciekawi mnie uzasadnienie do nadania w 2007 roku Krzyża Oficerskiego
Orderu Zasługi RP za wybitne zasługi dla
rozwoju polsko-amerykańskich stosunków, za promowanie pozytywnego wizerunku
Polski w świecie. Mark Brzezinski /wówczas 42 lata/ był w ekipie Obamy
który o Polsce miał wiedzę dość specyficzną.
Jak się dorabia gębę Polsce widać w tej informacji https://wiadomosci.onet.pl/kraj/nowy-ambasador-usa-w-polsce-kim-jest-mark-brzezinski/qen3kew
16 kwietnia 2023
Dlaczego doszło do wojny na Ukrainie?
Wydaje się że o podłożu wojny na Ukrainie ciągle nie mówimy wszystkiego.
Co przez to rozumiem?
Do rozpatrzenia jest kilka warstw które składają się na obecny konflikt.
Rozpad ZSRR był wynikiem słabości wewnętrznej i narastania tendencji
separatystycznych.
Polityka wewnętrzna władców Kremla nie sprzyjała utrzymaniu spójności państwa
wielonarodowego
i wielokulturowego jakim był ZSRR. Do tego trzeba dołożyć rosnące
rozwarstwienie społeczne, brak poszanowania godności człowieka, a w polityce
międzynarodowej nieustanne dążenie, za wszelką cenę i kosztem własnego
społeczeństwa, do dominacji militarnej w świecie. Gospodarka ZSRR i FR była i
jest za słaba żeby równolegle podnosić dobrobyt społeczeństwa i rozwijać własny
potencjał zbrojeniowy.
Ten model rozszerzono na państwa satelickie.
Po rozpadzie ZSRR powstałe państwa nie były zainteresowane zachowaniem
jakichkolwiek więzi
z dawnym centrum decyzyjnym.
Na to nałożyła się mentalność obecnych władców Kremla. Oni są zdania że rozpad
imperium był wypadkiem przy pracy i trzeba konsekwentnie dążyć do jego
reanimacji. Nie przyjmują do wiadomości że to proces nieodwracalny. Od lat
próbują wywołać sztucznie atmosferę zagrożenia istnienia państwa rosyjskiego.
Tam gdzie nie wystarcza słowo w grę wchodzą czyny. Dlatego w minionych latach byliśmy
świadkami zamachów terrorystycznych w Rosji, wojny w Czeczenii, Abchazji,
Gruzji.
Po drodze udało się odzyskać wpływy na Białorusi.
Kością w gardle stała i stoi Ukraina.
Przez pierwsze lata istnienia Ukrainy udawało się utrzymać ścisłe więzy z
Rosją, za sprawą pozostawionej nomenklatury partyjnej. Kolejnym krokiem była
aneksja Krymu i wejście na wschodnią Ukrainę.
Pretekstem było rzekome zagrożenie praw mniejszości rosyjskojęzycznej na tych
terenach.
Świat zachodni popełnił kardynalny błąd przez brak zdecydowanej i skutecznej reakcji.
Rosja jednak przelicytowała. Nie wzięli pod uwagę że na Ukrainie zaczął inwestować
kapitał zachodni
i to na olbrzymią
skalę. To są inwestycje długoterminowe i ich utrzymanie nie można powierzyć
przypadkowi. Dlatego bez większego rozgłosu zaczęto modernizować armię ukraińską
i przygotowywać terytorium do obrony przed spodziewaną agresją ze strony FR.
Kiedy w lutym 2022 doszło do agresji armię rosyjską spotkała niespodzianka w
postaci zorganizowanego i skutecznego oporu.
Kluczowym momentem było fiasko
desantu rosyjskiego na lotnisko w Kijowie.
Po trwającej ponad rok wojnie Rosja nie osiągnęła żadnego z założonych celów
strategicznych.
Za to ponosi największe, od czasu zakończenia II wojny światowej, straty
ludzkie i sprzętowe.
Wojna uwidoczniła wszystkie mankamenty rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego i niską
jakość tego uzbrojenia na polu walki. Rosja ma za mało nowoczesnego uzbrojenia,
a nałożone embargo utrudnia
a nawet uniemożliwia jego bieżącą produkcję, czy naprawę uszkodzonego.
Powtarza się pytanie dlaczego Rosja mimo tylu porażek walczy dalej?
Pytanie jest zasadne, a odpowiedź nie jest prosta.
Kontynuacja wojny jest osobistą decyzją Putina. To jego obsesja. Przywódcy
rosyjscy, radzieccy i ponownie rosyjscy nie mają szacunku dla życia ludzkiego.
Ważny jest cel do zrealizowania.
Dlatego praktykowali rozpoznanie bojem, a
teraz wysyłają do walki żołnierzy źle wyszkolonych, słabo uzbrojonych, ale za
to z bardzo niskim morale. Niewyobrażalna jest skala okrucieństw jakich dopuszczają
się nie tylko wobec ludności cywilnej. Wojska rosyjskie całkowicie ignorują
prawo wojenne, a na polu walki stosują broń zakazaną umowami międzynarodowymi.
Ukraina dokumentuje ujawnione zbrodnie wojenne licząc na to, że po zakończeniu
działań wojennych możliwe będzie osądzenie i skazanie winnych ich popełnienia.
Jest to zamiar dość problematyczny, bo rosyjskie zbrodnie wojenne, od czasów II
wojny światowej nigdy nie były sądzone przez trybunały międzynarodowe.
Odpowiedzi wymaga postawione wyżej pytanie dlaczego nie ma reakcji światowej na
popełniane zbrodnie, a także dlaczego nie ma światowego potępienia samej wojny?
Znowu nie ma prostej odpowiedzi.
Świat to nie tylko Europa i USA. Mamy do czynienia z relatywizacją zbrodni i
wojny.
Po zakończeniu II wojny światowej kolejne wojny lokalne toczyły się i toczą
nadal. Chyba non stop.
Giną setki tysięcy ludzi.
W zdecydowanej większości odbywało się to i odbywa z dala od Europy. Ognisk
zapalnych nie brakuje. Pomijam deklaracje Rosji, że nie tylko Ukraina jest
celem agresji.
Poważnym zagrożeniem jest stanowisko Chin wobec Tajwanu. Nie lepiej jest w Afryce.
Nie dziwi postawa Izraela.
Dlatego pokój na Ukrainie można zaprowadzić tylko siłą, bo warunki stawiane
przez FR są nie do przyjęcia przez Ukrainę. Zresztą stawianie warunków przez
agresora jest z gruntu chore.
Tylko jak to zrealizować? Dużo zależy od rozwoju wydarzeń w tym roku. Czym się
skończy zapowiadana ukraińska kontrofensywa?
Przestrzegam przed hura optymizmem. Porażki wojsk rosyjskich nie zwiastują
jeszcze przegranej wojny. Wyważone prognozy przewidują że do zakończenia wojny
daleka droga.
Na tym nie kończą się pytania. Co dalej po zakończeniu działań wojennych?
Ukraina jest wyniszczona i zniszczona działaniami wojennymi. Skąd środki na
odbudowę?
Kto i na jakich warunkach będzie realizował odbudowę?
Czy i jaka kara dotknie FR? Jaki będzie udział finansowy FR w odbudowie Ukrainy?
Jakie będą konsekwencje wojny dla FR?
Trzeba pamiętać że wojna ciągle nie toczy się na terytorium Rosji, a więc
straty gospodarcze są głównie spowodowane nałożonymi sankcjami.
Niewiadomą pozostaje reakcja społeczeństwa rosyjskiego na straty ludzkie
ponoszone w tej wojnie.
To zabici, ranni i chorzy psychicznie. Mniej się mówi o zachowaniu weteranów
wycofywanych z frontu.
Z dostępnych informacji wynika że zaczyna to być poważny problem związany z
bezpieczeństwem wewnętrznym.
Wśród wielu opinii o tej wojnie jest i ta że USA nie chcą zbytnio skrzywdzić
Rosji.
Obawiają się że może to doprowadzić do poważnej dekompozycji sceny politycznej.
Nie jest to pozbawione logiki.
USA widzą swoje interesy strategiczne na Dalekim Wschodzie i konfrontacji z
Chinami. Europa ma dla nich mniejsze znaczenie. Wydaje się jednak że nie mogą
pozostawić spraw własnemu biegowi. Zwłaszcza po ostatnich ruchach prezydenta
Francji i kanclerza Niemiec dla których wojna powinna się skończyć jak
najszybciej bo gospodarki Francji i Niemiec nie mogą czekać.
Co na to pozostałe kraje UE?
14 kwietnia 2023
Sąsiedzi. Gdzie wróg, a gdzie przyjaciel?
W ramach zmiany tematu zajmę się ostatnim wpisem
Ewarysta.
http://ewaryst-fedorowicz.szkolanawigatorow.pl/przemyt-plus
Temat jest ciekawy i co charakterystyczne, przez media dyskretnie dołowany.
Pytanie otwarte, w mojej ocenie, brzmi: czy relacje Polski z Ukrainą są
wynikiem ewolucji stanowisk stron, czy wykonujemy tylko polecenia dyrygenta zza
Wielkiej Wody?
Śmiem twierdzić że, jako społeczeństwo, o gospodarce Ukrainy mamy wiedzę
szczątkową, a o historii raczej wybiórczą.
Uważam to za poważne niedopatrzenie z naszej strony.
I nie chodzi tylko o gospodarkę czasu wojny.
Minione prawie 30 lat zrobiły swoje. Przesunąłbym granicę czasową znacznie
dalej.
Ile jest teraz Ukrainy w Ukrainie?
Z jednej strony agresja Rosji która uważa że wszystko co graniczy bezpośrednio
z FR jest ich, albo od nich zależne. Ten schemat sprawdzał się od stuleci.
Z drugiej wszechogarniająca korupcja która zżera Ukrainę od lat i jest spadkiem
po latach obecności wewnątrz Kraju Rad.
W kwestii oceny skali korupcji byłbym powściągliwy, bo jest to jednak zjawisko
światowe, a nie lokalne.
Uczciwie mówiąc Ukraina nie miała swojego Balcerowicza, ale oddawanie majątku
narodowego w ręce dawnej nomenklatury partyjnej i kapitału obcego opanowali nie
gorzej niż to miało miejsce w Polsce.
Zasadnicze pytanie: kto dopuścił do wyprzedaży gruntów rolnych na taką skalę?
Od tego nie ma odwrotu. Regulacje prawne wprowadzono zbyt późno.
Pytań jest znacznie więcej. Przykładowo, mam pytanie czy i czego nauczyli się
Ukraińcy przez trwającą ponad rok wojnę? Jak na trwającą wojnę patrzą ukraińscy
politycy?
Dużo już na ten temat napisano i powiedziano.
Zdana wyłącznie na własne siły Ukraina szybko zniknęłaby z mapy politycznej
świata. Tak naprawdę uratowała ich zachłanność Rosji. Politycy ukraińscy i
naród uświadomili sobie kto jest ich wrogiem a kto przyjacielem. Przeraża
jednak cena jaką płacą za taką wiedzę.
Przebudowa wymaga zmian w psychice i mentalności społeczeństwa, a to wymaga
czasu, na poziomie co najmniej pokolenia.
Ukraina to duży powierzchniowo kraj i przez to zróżnicowany kulturowo.
Zachodnia Ukraina miała historycznie większe związki z Polską. Natomiast
wschodnia Ukraina przynajmniej dla mnie jest wielką niewiadomą.
Po ponad rok trwającej wojnie jedno uległo zasadniczej zmianie. Nie ma mowy o
przyjaznych relacjach z Federacją Rosyjską. Nie tylko dzisiaj ale na lata całe.
Pytanie trzeba rozwinąć. Jak silna będzie po stronie ukraińskiej chęć odegrania
się na Rosji i Rosjanach?
Ukrainie potrzebna jest stabilność gospodarcza, militarna i polityczna.
Póki trwa wojna to tylko pobożne życzenia. Są podejmowane próby uporządkowania
wzajemnych powiązań z Polską, ale jest tu zasadnicze ale. Czy polityka
zbliżenia z Polską będzie kontynuowana przez następców prezydenta Zełenskiego?
Innych, znaczących sojuszników na swych granicach Ukraina nie ma. Sojusz z
Polską byłby obustronnie korzystny. Nie można go budować za wszelką cenę.
Ukraina o własnych siłach nie będzie w stanie się odbudować. To oczywista
oczywistość.
Trwają międzynarodowe rozmowy na temat pomocy w odbudowie. Przypuszczalnie
będzie to pomoc firmowana przez KE, USA, Wlk. Brytanię i być może pojedyncze
kraje np. Japonię.
Biorąc pod uwagę ukraińskie realia /nagminna korupcja/ musi być organizacja
nadzorująca wydatkowanie tych funduszy.
Dzisiaj można podjąć próbę specyfikacji zadań które trzeba zrealizować w ramach
programu odbudowy.
Kolejności raczej nie da się ustalić bo wiele prac musi być wykonywana
równolegle.
Jak to widzę?
Zadanie na lata to rozminowanie terenów objętych walkami. Usunięcie min,
niewypałów i niewybuchów może trwać nawet 10 lat. Takie opinie pojawiają się w
mediach.
Trzeba dokonać inwentaryzacji wszelkiej infrastruktury dla oceny jej stanu i
skali napraw, remontów i odbudowy.
Trzeba przywrócić funkcjonowanie wszystkich poziomów szkolnictwa.
Tu jest kilka spraw wzajemnie powiązanych.
To zniszczone budynki szkolne, zniszczone wyposażenie szkół i co niezmiernie
istotne, ustalenie liczby zdolnych do wykonywania zawodu nauczyciela.
A co z rolnictwem, przemysłem i handlem?
Poważne pytanie dotyczy skali powrotów uchodźców. Ilu z nich zechce wrócić?
Trochę inne pytanie: jeśli ruszą poważne rozmowy na temat przyjęcia Ukrainy do
UE to wiadomo, że ta UE zacznie stawiać warunki zaporowe. Co wówczas zrobi
Ukraina? Podporządkuje się, czy zrezygnuje?
Odpowiedź jest z wielu względów trudna bo UE też musi się zreformować. Czy
zechce?
Dowiodła tego pandemia covid-19. Chodzi
o udrożnienie łańcuchów dostaw, a także powrót do Europy niektórych gałęzi
produkcji.
Zwracam uwagę że w tym opisie pominąłem zaszłości historyczne dotyczące
zwłaszcza okresu II wojny światowej. Tu nie może być mowy o żadnej „grubej
kresce”. W relacjach między Polską a Ukrainą musi być miejsce dla prawdy
historycznej. Opory po stronie ukraińskiej są w dalszym ciągu, a po polskiej
stronie nie ma chęci i powodów do ustępstw, może z wyłączeniem części
polityków.
Nie może być zgody na relatywizację ludobójstwa Polaków, co pojawia się w
wypowiedziach po stronie ukraińskiej.
Jakie są więc szanse na konsensus? Kto ustąpi? Są chętni?
Na koniec wspomnę o jeszcze jednej sprawie. Wśród obecnych na blogach jestem
jednym z tych którzy na żywo interesowali się wojną na Bałkanach która
doprowadziła do rozpadu Jugosławii. To nie prehistoria.
To było „zaledwie” ponad 30 lat temu https://pl.wikipedia.org/wiki/Rozpad_Jugos%C5%82awii
Warto sobie przypomnieć jak reagowała Europa i świat na to co się działo
wówczas. Przez te lata nie wszystkie problemy udało się rozwiązać, a konflikty
wyciszyć. Przed Ukrainą długa droga.
Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?
Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...