Szukaj na tym blogu

06 lipca 2020

Czy jesteśmy gotowi do walki o swoje?


Proszę o jednoznaczną odpowiedź.
Nie chodzi bynajmniej o walkę w okopach, z bronią w ręku. Od tego jest armia. Cywile to ostateczność.
Pod szyldem debaty prezydenckiej toczą się mniej lub bardziej sensowne dyskusje, a wybór jest teraz zerojedynkowy, albo Duda, albo Trzaskowski. Nic pośredniego. Postawa typu moja chata z kraja jest wyjściem bezsensownym bo wybory i tak się odbędą, przy braku naszego uczestnictwa wyboru dokonają inni, ale skutki będziemy odczuwali wszyscy bez wyjątku. Proste? Nie dla każdego. 


Od około 30 lat budujemy coś co powinno mieć znamiona demokracji, ale to co nas otacza mało ma z nią wspólnego. Jest też taka możliwość, że każdy z nas inaczej tą demokrację rozumie.
Warto przypomnieć naszego „myśliciela”, fachowca od bon motów, który w początkach swej kariery powiedział: miała być demokracja a tu każdy wygaduje co chce.
Nie do rzadkości należą opinie, że owszem, mamy demokrację, ale nie dla wszystkich.
To jest chyba najbliższe prawdy.
Obiecywano nam złote góry, że będziemy mieć krainę mlekiem i miodem płynącą itp. i td.
Co mamy? W sumie nie mamy zbyt wiele powodów do narzekania. Mogło być znacznie gorzej.
Tylko trudno akceptować błędy, zwłaszcza cudze. Jeszcze trudniej akceptować błędy popełniane z premedytacją, na naszą szkodę.
 

W początkach III RP popełniane „błędy” były trudno wykrywalne ponieważ: nasza wiedza była raczej mizerna, a oficjalna propaganda pełna była ochów i achów. Tylko nieliczni mieli świadomość, że doszło do skumania kawiorowej opozycji z postkomuną.
Kto na początku lat 90-tych wiedział o rozmowach Jaruzelskiego w USA z banksterami?
Kto znał, poza uczestnikami, szczegóły rozmów w Magdalence?
 

Z upływem lat nasza wiedza rozrastała się, ale ciągle jest udziałem nielicznych. Wielu jej posiadaczy traktuje ją jako fejki.
Do tego trzeba dodać lenistwo rodaków. Co innego gadać przy piwie, albo przy biesiadnym stole, o przysłowiowej d…e Maryni, a co innego wieść konstruktywne rozmowy o losach kraju w którym przyszło nam żyć.
 

Jeszcze czym innym jest aktywne uczestniczenie w życiu publicznym. Wielu szkoda na to czasu, Niech się tym zajmują politycy. No i zajmują się.
Z jakim skutkiem? Widać i słychać. Rozmowy między politykami sprowadzają się do licytacji kto ma za sobą więcej afer. Sejm i Senat stały się przechowalnią takich ancymonków.
Immunitet parlamentarny to genialny dla nich wynalazek.
Politykom jesteśmy potrzebni żeby wrzucić kartę wyborczą do urny. Na kogo oddamy swój głos, ma dla nich mniejsze znaczenie.
Ordynacja wyborcza została tak skonstruowana żeby przechodzili „właściwi” kandydaci. Zdarza się, że przepada kandydat na którego oddano blisko 150 tysięcy głosów, a przechodzi kandydat z poparciem nieco ponad tysiąc głosów.
 

Jeżeli taki kandydat znajdzie się już w środku ma niewiele do powiedzenia. Tworzy zespół. Dostaje swoją rolę i ma ją grać najlepiej jak potrafi. Jeśli spróbuje się usamodzielnić, wypada z gry. Niejeden zdążył to przetestować.
W trakcie trwania kadencji cel parlamentarzysty jest jeden, tak kombinować żeby mieć gwarancję uzyskania ponownego wyboru. Dokładnie, na listach wyborczych uzyskać miejsce tzw. biorące.
Na czym polega praca zespołowa w parlamencie? Głównie na tym żeby narazić się najmniejszej liczbie wyborców. Fachowo to się nazywa kunktatorstwo. Poseł czy senator dba o to żeby składać obietnice realne do spełnienia w swoim okręgu wyborczym. Im więcej obietnic uda się zrealizować tym większe szanse na ponowny wybór. W ten sposób rekordziści są parlamentarzystami nawet ponad 20 lat.
Dla niepoznaki w trakcie są raz posłami, raz senatorami.
 

Z prezydentem jest nieco inaczej. Może nim być co najwyżej dwie kadencje. Dlatego mówi się,
że w drugiej kadencji prezydent może sobie pozwolić na samodzielność decyzyjną.
Oczywiście pod warunkiem, że ma na to ochotę.
Sedno sprawy tkwi gdzie indziej. W kampanii wyborczej kandydat na prezydenta składa obietnice.
Im więcej tym lepiej. Jednak rzadko spotykam się z wypowiedziami elektoratu w kwestii co prezydent może? https://pl.wikipedia.org/wiki/Prezydent_Rzeczypospolitej_Polskiej#Uprawnienia_Prezydenta_RP
Jeśli spojrzeć literalnie na zapisy w konstytucji i ustawach, to jest tego sporo. Jednak jak zwykle, diabeł tkwi w szczegółach. 

Trzeba wyróżnić dwie kwestie: prezydent może część swych prerogatyw wykonywać samodzielnie, a część jest uzależniona od decyzji np. premiera rządu /kontrasygnata/.
Optymalnym rozwiązaniem jest sytuacja w której prezydent i rząd ze sobą współpracują. W każdym innym przypadku samodzielność decyzyjna prezydenta jest ograniczona i może doprowadzić do zaburzeń w funkcjonowaniu państwa, a w skrajnym przypadku do przedterminowych wyborów parlamentarnych.
Dlatego do wszelkich deklaracji, zwłaszcza kandydatów na prezydenta należy podchodzić z dużą ostrożnością. Prezydent może dużo, ale według obowiązującej konstytucji najłatwiej jest mu szkodzić. 

Repertuar możliwości jest spory. Wystarczy sięgnąć do lat wstecz. Dlatego groźne są deklaracje kandydata Trzaskowskiego. Jego pomysły mają na celu destabilizację państwa. Konstruktywnych pomysłów jakoś u niego nie widać.
 

Nie wolno zapominać, że trafiły nam się trudne czasy. Od pandemii Covid-19 poczynając, po wiele wydarzeń w polityce międzynarodowej.
Polska nie jest pupilem wielkich tego świata. W ich interesie nie leży Polska silna gospodarczo, politycznie i militarnie. Nam ma wystarczyć poklepywanie po plecach premiera, czy prezydenta. Profity są dla nich.
Do tego dochodzi destrukcyjne działanie rodaków którzy powinni żyły wypruwać z siebie dla dobra wspólnego, a tymczasem nie przepuszczą żadnej okazji żeby Polsce zaszkodzić, bo to przecież światowcy. 


O co chodzi w tym cyrku?
Zbiegiem okoliczności w TVP2 leci powtórka serialu „Rancho”. Dzisiaj emitowany odcinek wyjątkowo jest adekwatny do sytuacji w jakiej znaleźliśmy się.
W serialu, na poziomie gminy, lokalna społeczność potrafiła skutecznie zwalczyć czarny PR, ale nie łudźmy się, im wyżej tym trudniej.

20 komentarzy:

  1. Do wieczora będą trwały dywagacje o planowanej debacie telewizyjnej Duda-Trzaskowski.
    Po południu przeważa opcja, że będzie to debata Duda- dziennikarz/dziennikarze prowadzący.
    Co będzie wieczorem? Wejście smoka, czy raczej ucieczka Trzaskowskiego z podkulonym ogonem do mysiej nory? Poczekamy, zobaczymy.
    Ciekawi mnie na przykład, czy wśród pytań w komputerze prowadzącego debatę jest i takie dotyczące warunków uwierzytelniania ambasadorów w Polsce.
    Z końcem czerwca zakończył misję w Polsce ambasador Niemiec. Nowy, według informacji medialnych jest zdecydowanie nieprzychylny Polsce. Czy prezydent Duda jest w stanie odmówić przyjęcia jego listów uwierzytelniających?
    Czy ambasador obcego państwa w Polsce może zachowywać się jak namiestnik? Czy może /chyba prywatnie/, ingerować bezkarnie w wewnętrzne sprawy Polski, jak robi to systematycznie ambasador USA w Polsce. To jest swoista „tradycja”.
    Poprzednicy nie byli pod tym względem ani lepsi, ani gorsi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden problem debatowy został rozstrzygnięty.
      Kandydaci podyskutują we własnym gronie w miejscach wybranych przez ich sztaby wyborcze.
      Jaki to ma sens? Nie jestem w stanie wejść w skórę żadnego z kandydatów, ale zastanawiam się od kilku dni skąd ta pewność siebie Trzaskowskiego?
      Co on naprawdę ma do zaoferowania wyborcom?
      Mgliste obietnice które inaczej brzmią każdego kolejnego dnia.
      Nie spotkałem się z merytoryczną dyskusją na temat jego programu wyborczego.
      W pierwszej turze też nie było o czym rozmawiać, bo program ujawniono dzień przed wyborami.

      Usuń
    2. Nie będę oryginalny, ale oglądanie debaty to strata mojego czasu.
      Ile razy można słuchać tego samego?
      Nowa formuła debaty to „kiszka z wodą”.

      Usuń
  2. Pytanie jest tylko do wąskiej grupy ludzi,sądzę"czy jesteśmy gotowi do walki o swoje"...do ludzi,którzy łapią co się naprawdę dzieje....jest mi przykro tak stwierdzić...ale po pierwszym głosowaniu to widać...I nie chodzi tutaj o to ,że Duda jest tym samym co Trzaskowski.To powtarzam za Coryllusem,"bo nie jest"....W najbliższym czasie tylko się pogorszy,a przy Dudzie myślę,że dzieciakom nie będzie tak głodno...
    To fakt ,ze Polska nie jest pupilem świata pod każdym względem,lecz leży na "szlaku jedwabnym",a banksterzy aż przebierają nóżkami,bo nie da się po niej przejść,jak po miękkim dywaniku.Ten szlak jedwabny w cudzysłowie,ale bruździ Europie...
    Z pogróżek i plucia porannego wynika,że ta królewskość Trzaskowskich nie będzie...Duda -dziennikarze,nawet mi się nie chce tego słuchać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem tkwi w tym, że nikogo z tych nieudaczników nikt nie pociągnie za konsekwencje.
      Lista jest niestety długa. To nie tylko Gowin, Sasin, Bielan i Soloch.
      Wybory w niedzielę. Pozostanie zaklepanie wyniku i …
      Nie sądzę żeby absztyfikant mógł wyciąć jakiś superhiper numer. Chyba jego czas jeszcze nie nadszedł. Ale on nie odpuści. Bardziej jemu nie pozwolą. To inwestycja długoterminowa.

      Usuń
  3. Nowy ambasador Niemiec w Polsce Arndt Freytag von Loringhoven ma "zająć się problemami jakie Niemcy mają z Polską". Już jego ojciec zajmował się problemami jakie Niemcy mieli z Polską, jako sztabowiec Hitlera. Dostał Żelazny Krzyż za atak na Polskę w 1939 r. Po wojnie został generałem Bundeswehry a potem sztabowcem @NATO.
    Jak się okazuje, z akredytacją ambasadora nie wszystko idzie jak po maśle. Prawdopodobnie trwają targi
    https://www.tvp.info/48832588/kandydat-na-ambasadora-niemiec-musi-jeszcze-poczekac-na-agrment-jaki-jest-powod
    Czy Polska musi się zgadzać na wszystko?

    OdpowiedzUsuń
  4. W niedzielę w Sopocie była wielka feta z okazji odsłonięcia pomnika Władysława Bartoszewskiego. Pytań przy okazji jest wiele. Dlaczego akurat w Sopocie? Kto jest fundatorem pomnika? Możliwe że pomnik kosztował tylko 200 tysięcy złotych? Kto dołożył resztę? Rodzina? Mało prawdopodobne.
    Dlaczego wśród wielu znamienitych gości zabrakło gdańskiego noblisty? Był zaproszony. Pojechał na ryby?
    https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/W-niedziele-odsloniecie-pomnika-Wladyslawa-Bartoszewskiego-w-Sopocie-n146572.html
    https://dziennikbaltycki.pl/byli-prezydenci-premier-oraz-marszalkowie-na-uroczystosci-odsloniecia-pomnika-wladyslawa-bartoszewskiego-w-sopocie-5072020/ar/c1-15064200
    Tak się tworzy historię Polski. Na siłę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ex prezydent TW Bolek gdzieś się zapodział. Pojechał na ryby?
      Udziela na fb dobrych rad sztabowi wyborczemu Trzaskowskiego
      https://polskatimes.pl/apel-do-rafala-trzaskowskiego-od-lecha-walesy/ar/c15-15064294
      Skąd to jego przewrażliwienie?

      Usuń
  5. Kolejny wypadek komunikacyjny w Warszawie, spowodowany przez kierowcę firmy ARRIVA Polska. Kierowca autobusu miejskiego prawdopodobnie zasnął za kierownicą /wypadek miał miejsce około 10-tej rano na prostym odcinku drogi/. Skasowane trzy samochody osobowe, uszkodzony autobus, jedna osoba w szpitalu. Ścięta latarnia uliczna.
    To już trzeci wypadek w ostatnich dniach w którym udziałowcem jest firma ARRIVA Polska.
    Dwa w Warszawie, a ten trzeci w Dźwirzynie.
    Jakieś konkretne reakcje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według ustaleń policji kierowca autobusu linii 118 był pod wpływem amfetaminy.
      Podobno Ratusz rozważa zerwanie umowy z firmą ARRIVA Polska.

      Usuń
    2. Kierowca który spowodował dzisiaj wypadek na ul. Klaudyny w Warszawie 19 maja 2020 roku uzyskał prawo jazdy.
      Długo nie pojeździł.

      Usuń
  6. A nie mówiłem/pisałem?
    http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/kampania-jako-misterium
    Zacytuję chociaż jeden z komentarzy, autor @mniszysko”:
    My możemy "nie lubieć" Gowina, możemy z niego szydzić i okazywać mu wzgardę. Zasługuje zresztą na to wszystko i ciężko na to pracuje.
    Nie wolno nam go jednak lekceważyć.
    Według mnie, on ma pełnomocnictwa do kontrolowania polskiej sceny politycznej i to całej sceny politycznej. Jest według mnie lepszy i niebezpieczniejszy od Geremka, ponieważ ukrywa się pod figurą niedorajdy. Betacool był powiedział, że pod figurą błazna.
    Ja go uważam za naczelnego błazna obecnego układu politycznego.

    Tych smaczków w całym tekście/komentarzach jest więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W uzupełnieniu zacytuję jeszcze taki zestaw komentarzy:
      Najpierw Janusz-Tryk @gabriel-maciejewski 7 lipca 2020 10:44 , w odpowiedzi
      umami @Janusz-Tryk 7 lipca 2020 16:34 i później Janusz-Tryk @umami 7 lipca 2020 17:27

      Ten ostatni wklejam w całości:
      Właśnie o to mi chodzi. Żaden zwolennik Trzaskowskiego się nie będzie tłumaczył bo on jest przekonany o swojej wyższości i swojej racji. A my się tłumaczymy. Po co i przed kim? Dlaczego ludzie się nie tłumaczą że głosowali na Bosaka? Nie czują takiej potrzeby. Bo są przekonani o swojej wyższości i swojej racji (moim zdaniem powinni się wstydzić nie mniej niż ci co głosowali na Hołownię czy Trzaskowskiego i nie zgadzam się, że nie można oceniać jak kto głosuje, można i to się robi z drugiej strony). Tylko ludzi którzy głosują na PiS są takimi skromnymi myszkami, którzy nie potrafią wyrazić swoich przekonań (chyba że są działaczami PiS). Bosak był parodią kandydata na prezydenta taką samą jak Hołownia.
      Proponuję zrobić eksperyment i ten stopień krytyki który stosuje się w stosunku do PiSu przyłożyć do Konfederacji i pozostałej sceny politycznej. Nie zostanie śladu po reszcie. Tylko trzeba trochę uczciwie spojrzeć na sprawę.

      Ten komentarz trzeba powtarzać codziennie, przynajmniej do najbliższej niedzieli.
      WARTO.

      Usuń
  7. Gdyby opierać się na doświadczeniach historycznych, to Trzaskowski w swoim życiu zawodowym nigdy nie powinien piastować żadnego stanowiska kierowniczego.
    To urodzony pechowiec, w dodatku żaden organizator.
    Niestety, oczywiście dla nas, jego losy toczą się tak, że fala go niesie, a on bezwolnie jej się poddaje.
    O takich mówi się, że urodzili się pod szczęśliwą gwiazdą.
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Rafa%C5%82_Trzaskowski
    Jego oficjalna biografia sugeruje, że to człowiek-orkiestra.
    Zupełnie inaczej to wygląda gdy ocenia się jego dokonania na kolejno piastowanych stanowiskach. Najważniejsze że umie się ustawić w życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy nie popadamy w paranoję?
      Takich wyjazdów do Brazylii, jak ten Trzaskowskiego, mamy na pęczki.
      Nie słyszałem żeby media kompleksowo analizowały zasadność wyjazdów służbowych członków rządów, posłów i senatorów, nie tylko na przestrzeni minionych 30 lat.
      Wycieczki krajoznawcze do najdalszych zakątków świata, na koszt podatnika, to od lat norma.
      W takiej sytuacji grillowanie Trzaskowskiego nie odniesie zamierzonego skutku.
      Trzaskowski, jako członek rządu PO-PSL, sam się nie wysłał. Zgodę dał ówczesny premier.
      Zastrzeżeń wobec Trzaskowskiego jest znacznie więcej i znacznie poważniejszych.
      Po co więc rozmieniamy się na drobne?

      Usuń
  8. Czy na pewno ambasador USA w Polsce realizuje tu politykę USA?
    Występowanie pani ambasador w obronie TVN już dawno spowszedniało.
    Są też nowe akcenty. Od lat trwa zastanawianie się kto sponsoruje działalność w Polsce fundacji Kozłowskiej i Kramka /Fundacja Otwarty Dialog/. Tymczasem https://twitter.com/sbalcerac informuje, że ambasada USA w Warszawie zasponsorowała fundację kwotą 18 tys. USD jako grant na promocję praworządności.
    Nie wydaje mi się żeby to się działo poza zgodą i wiedzą Departamentu Stanu USA.
    Co na to polski MSZ? O ile dobrze pamiętam Kozłowska otrzymała od MSZ wilczy bilet.
    Rutynowe pytanie co w tej sprawie robi ABW brzmi żenująco.

    OdpowiedzUsuń
  9. Stosunki dyplomatyczne z Niemcami nie należą ostatnio do najlepszych.
    30 czerwca zakończył swoją misję w Polsce ambasador Rolf Nikiel, ale 1 lipca nie rozpoczął urzędowania w Warszawie jego następca. MSZ Polski nie może się zdecydować na jego akredytację. Targi trwają już miesiąc.
    Dla „równowagi” polskojęzyczne media niemieckie w Polsce, ale i niemieckie też, agresywnie wpływają na kampanię wyborczą przed druga turą wyborów prezydenckich w Polsce.
    Ponieważ staje się to bezprecedensowe w stosunkach wzajemnych, do MSZ wezwano charge d’affaires Niemiec https://www.tvp.info/48878403/charg-daffaires-niemiec-wezwany-do-msz-chodzi-o-ingerencje-niemieckich-mediow-w-wybory Co z tego wyniknie?
    Swoje zdanie wyraziłem już wcześniej. Do Niemców dociera tylko argument siły. Jeśli Polska nie zagrozi zamknięciem gazety w Polsce, wszystko inne pozostanie bezskuteczne.
    Na dzisiaj nie ma chyba innych środków dyscyplinowania prasy niemieckiej i polskojęzycznej będącej w rękach kapitału niemieckiego.
    Z tym kapitałem niemieckim to też nie do końca jest prawda, bo udziałowcami koncernu RINGIER AXEL SPRINGER są poza Niemcami np. amerykański fundusz inwestycyjny KKR.

    OdpowiedzUsuń
  10. "Z tym kapitałem niemieckim to też nie do końca jest prawda, bo udziałowcami koncernu RINGIER AXEL SPRINGER są poza Niemcami np. amerykański fundusz inwestycyjny KKR."---to właśnie o tym napisał Peter15... Sorry,mam dzisiaj głowę nie teges,bo "powisiałam" pod kablami troszkę...i analizuję powoli...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o to ciągle chodzi.
      Kto naprawdę "robi nam koło pióra"?

      Usuń
    2. Te „gospodarskie” wizyty polityków niemieckich na Ziemiach Odzyskanych trwają od lat.
      Skąd więc to nagłe zainteresowanie mediów nimi?
      Po wice-przewodniczącym Bundestagu, do Wrocławia przyjechał premier Saksonii i wezwał do konsulatu Niemiec marszałek województwa lubuskiego. https://twitter.com/sbalcerac
      W innym miejscu przypomina się o „szarej eminencji’ jaką jest niewątpliwie w Polsce sierżant armii izraelskiej Jonny Daniels. Ostatnio jakoś mniej go w mediach. Podobno przeszedł na pracę zdalną.

      Usuń

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...