Święta, a za nimi pora na podsumowanie minionego roku.
A będzie co podsumowywać.
Pozycję numer jeden w minionym roku ma zapewniony koronawirus. Jego „panowanie”
trwa już ponad rok. Nie wiadomo jednak jak długo będzie „rządził” światem. „Miłośnicy”
straszenia bliźnich uważają, że potrwa to nawet 10 lat.
Obserwujemy tu niesamowite zamieszanie i brak dostępnej, rzetelnej wiedzy
merytorycznej.
Z jednej strony są liczby. Ilość zarażonych, chorych, zmarłych i ozdrowieńców.
Sęk w tym, że są to dane niepewne. https://google.com/covid19-map/?hl=pl
Zarażony to nie to samo co chory. Zarażony nie musi chorować. Chory nie musi
mieć oznak zewnętrznych choroby, ale z powodzeniem może roznosić wirusa. Stąd
mówi się o chorych bezobjawowych.
Te niuanse powodują, że według specjalistów, dane o ilości zarażonych trzeba
mnożyć przez 4-10.
Dane o zgonach też nie są miarodajne, bo ludzie umierają nie tylko wyłącznie z
powodu koronawirusa, ale jest to tylko jeden z powodów dzięki któremu chorzy
przenoszą się na tamten świat. Mówi się wówczas że zmarły miał choroby
związane. Podkreśla się że zasadniczo nie są wykonywane sekcje zwłok zmarłych z
powodu koronawirusa. Tym samym nie ma materiału do badań nad jego istotą.
Na początku większość zmarłych stanowili ludzie wiekowi, ponad 60-70 letni i
starsi. Z czasem sytuacja uległa zmianie i umierają ludzie młodsi, a nawet
dzieci. Nowością są powtórne zachorowania osób które już raz przechorowały
koronawirusa.
Na ten obraz nakładają się przekłamania statystyczne. Nie wszystkie kraje
składające informacje do WHO stosują identyczne kryteria, albo wręcz uchylają
się od udzielania informacji.
W ostatnich dniach „karierę medialną” robi jeszcze jeden element pandemii. To
mutowanie koronawirusa. Tych mutacji doliczono się już co najmniej 7.
Nic nie wiadomo w jakich okolicznościach wirus mutuje. Czy są to warunki
naturalne, czy wymuszone?
Ostatnie tygodnie przyniosły również nadzieje na opanowanie sytuacji. Koncerny
farmaceutyczne opracowały kilka szczepionek które przechodzą z powodzeniem
badania kliniczne i są dopuszczane do powszechnego stosowania. W Ameryce
Północnej i w Europie rozpoczęto już masowe szczepienia w ramach profilaktyki.
Nie ma jednak róży bez kolców. O tych nowych lekach niewiele wiadomo. Jednym z
powodów jest czas. Znakiem zapytania opatrzona jest skuteczność szczepionki.
Fachowcy oceniają jej działanie na pół roku. Niewiadomą jest skuteczność
szczepionki na kolejne mutacje koronawirusa.
Producenci szczepionki gwarantują jej uniwersalność, czyli stałą skuteczność na
kolejne mutacje koronawirusa. Brzmi to bardzo pięknie tylko, że te deklaracje
nie są poparte żadnymi badaniami, bo znowu kłania się brak czasu.
Dotychczasowa narracja wokół koronawirusa jest wewnętrznie niespójna.
Zacznę od tego, że na początku roku informowano nas, że zanim nowy lek trafi do
pacjenta mija średnio dwa lata. Medycyna zna przypadki gdy prace nad lekiem
trwały nawet 50 lat.
Prace nad lekiem na koronawirusa rozpoczęto w lipcu. Taka informacja pochodzi
od koncernów farmaceutycznych.
Wokół leku jako takiego też jest spore zamieszanie. Dlaczego?
Szczepionka Pfizera jest lekiem nowej generacji, dotychczas nie stosowanym
wobec ludzi. https://lotna.neon24.pl/post/159490,prof-zw-dr-hab-roman-zielinski-o-szczepionce-genetycznej
Powoływanie się na autorytety zamiast na wyniki badań klinicznych jest
działaniem chybionym.
Dlatego, moim zdaniem, jest tak małe zainteresowanie szczepieniem się.
Nie ma znaczenia czy jest to efekt propagandy uprawianej przez
antyszczepionkowców. W końcu zwolennicy masowych szczepień też uprawiają
propagandę. Na poparcie swoich tez o dobrodziejstwie szczepień mają tylko
wypowiedzi autorytetów. Autorytety to ludzie i mają prawo się mylić.
W dotychczasowej narracji dali temu nie jeden dowód.
W minionych miesiącach mieliśmy wiele przykładów odsuwania na boczny tor
autorytetów medycznych głoszących poglądy niemiłe rządzącym.
Sprawa jest niezwykle poważna bo koncerny farmaceutyczne zwolniły się z
odpowiedzialności za negatywne skutki uboczne działania szczepionek.
W Polsce skutki takiej polityki będą dramatyczne dla poszkodowanych. W świecie
zachodnim ewentualne odszkodowania będą znaczące /taka jest praktyka/,
natomiast w Polsce odpowiedzialność Skarbu Państwa, tak wynika z dotychczasowych
doświadczeń, jest raczej symboliczna i poprzedzona długim procesem sądowym.
Na zakończenie wspomnę o sprawie ściśle związanej z koronawirusem z którego
zrobiono pępek świata.
Wytworzony w polskiej służbie zdrowia chaos organizacyjny zdezorganizował
opiekę medyczną chorych na wszelkie inne choroby. Jak to się przełoży na
statystyki zobaczymy na koniec roku.
Trudno jednak oczekiwać rewelacji jeśli
lekarz diagnozuje chorego poprzez teleporadę.
Moim zdaniem w sprawie szczepień profilaktycznych na koronawirusa za dużo jest tych autorytetów głosujących za szczepieniami. Czy aby robią to bezinteresownie?
OdpowiedzUsuńDla mnie takim autorytetem na pewno nie jest aktualny minister zdrowia. To ekonomista który na świat patrzy przez pryzmat złotówki, euro czy dolara.
Zadziwiająca może też być zajadłość z jaką te autorytety dyskredytują lekarzy poszukujących na własną rękę leków leczących skutecznie chorych na Covid-19. Te same autorytety milczą jak grób wobec informacji o niefachowym stosowaniu w szpitalach covidowych respiratorów. Nieumiejętne stosowanie jest przyczyną zgonów.
Szczepienia dopiero wystartowały a już media informują o wpadkach. Przykładem Niemcy gdzie pacjentom w domu spokojnej starości omyłkowo podano 5-krotną dawkę szczepionki. W innej miejscowości zmarnowano partię szczepionki wskutek przechowywania w zbyt wysokiej temperaturze otoczenia.
OdpowiedzUsuńWśród „kwiatków” dotyczących walki z koronawirusem znalazł się i taki:
OdpowiedzUsuńFrancja zablokowała zakup przez KE dodatkowych 500 mln dawek szczepionki Pfizer/BioNTech https://www.tvp.info/51519295/media-koronawirus-francja-zablokowala-zakup-500-mln-dawek-szczepionki
Powodem są partykularne interesy Francji. Francuska firma Sanofi pracuje nad własną szczepionką, ale prace są opóźnione i rejestracja szczepionki nastąpi dopiero w drugim półroczu 2021.
Każdy chce zarobić.