Wygląda na to że żyjemy w rzeczywistościach alternatywnych. Niemożliwe? Niby
dlaczego?
Polska na węglu stoi. Nikt temu nie zaprzeczy. Wzrastają koszty jego wydobycia.
To też fakt.
Dlatego opłacalny jest jego import, a to wywołuje niezadowolenie braci
górniczej. Trudno im się dziwić.
Przyczyny takiego stanu rzeczy są różne. Ogólnie to takie na które mamy wpływ
jako państwo, ale są i te wynikające z rozgrywek ponad naszymi głowami.
Jedną z przyczyn jest odchodzenie od węgla na rzecz OZE. Płacimy coraz wyższe
składki, czy jak kto woli kary, za emisję CO2. Półśrodkiem są elektrownie
opalane gazem.
Rozwiązaniem są też elektrownie jądrowe.
Każde z tych rozwiązań ma swoje „plusy dodatnie i plusy ujemne”.
Wszystkich zadowolić się nie da.
Problemem na dzisiaj jest bezkrytyczne uleganie naciskom różnych lobby.
Właśnie jedno lobby wymusiło opłaty za emisję CO2. Nie ma znaczenia że naukowo
udowodniono że emisja CO2 spowodowana działalnością człowieka ma się nijak do
emisji CO2 przedostającego się do atmosfery w sposób naturalny. https://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-dwutlenek-wegla-emitowany-przez-czlowieka-nie-ma-znaczenia-31/
Na przykład kogo obciążyć kosztami erupcji wulkanów?
Co jest grane?
https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-rafal-wos-idzie-nowy-kolonializm-tym-razem-zielony,nId,5508333
Prawa do emisji CO2 stają się przedmiotem intratnego handlu.
Na czym faktycznie polega „wina” CO2?
Może czasem warto coś przeczytać zamiast tylko przerzucać się inwektywami?
Chociażby ten tekst http://greenwatcher.szkolanawigatorow.pl/polska-ruletka
i komentarze, a zwłaszcza tego autora http://greenwatcher.szkolanawigatorow.pl/polska-ruletka#253174
Polemika powinna dotyczyć konkretów.
Cały świat zmuszany jest do poszukiwania źródeł energii elektrycznej innych niż
oparte o węgiel kamienny i brunatny. Nie wszyscy chcą się do tych rygorów
dostosować. Rozsądek miejscami bierze górę, zwłaszcza że ostatnie tygodnie
zmuszają do weryfikacji wcześniejszych zobowiązań.
Jak wytłumaczyć że w Polsce niebotycznie wzrastają koszty energii elektrycznej,
podobnie jak w innych państwach, gdy wytwarzanie tej energii oparte jest u nas w
podstawowej mierze na węglu? Dlatego rząd znowu będzie odgrywał dobrego wujka i
dopłaci tym biedniejszym?
Z czego? Są jakieś nieprzebrane rezerwy?
Uświadomiono sobie że wiatr nie zawsze wieje, słońce świeci w dzień i to nie
zawsze.
Bilans energetyczny się nie spina. Coraz częściej mówi się o możliwych
blackoutach.
Jak to pogodzić z deklaracjami wyłączania w krótkim czasie z eksploatacji
elektrowni węglowych?
Na siłę lansowany jest transport elektryczny. Tylko dlaczego do osobowych
samochodów elektrycznych dopłaca reszta społeczeństwa? Dzisiaj jest to zabawka
dla bogatych.
Kogo stać na kupno „elektryka” za około 150 tysięcy złotych?
Do tego dochodzi możliwość bezpłatnego ładowania w ogólnodostępnych stacjach
ładowania akumulatorów.
W tej euforii brakuje refleksji skąd się bierze prąd do tych akumulatorów? Z
powietrza?
Raczej nie.
Jest jeszcze taki „drobiazg”. Stacji ładowania jest za mało w stosunku do
ilości elektryków pojawiających się na drogach. Nie będą też przybywać jak
grzyby po deszczu.
Są też zastrzeżenia do wydajności stacji ładowania. Doświadczyli tego w tym
roku Chińczycy. https://spidersweb.pl/autoblog/kolejki-do-ladowarek-w-chinach/
Niestety, ale w ten wyścig dała się wkręcić Polska. Podejmowane zobowiązania
mają podłoże polityczne. Wkrótce nadejdzie chwila kiedy będziemy musieli liczyć
siły na zamiary i padnie groźne „sprawdzam”.
To nie tylko problem dostępności odpowiednich funduszy. To problem deficytu
czasu i problem podejmowania trudnych decyzji politycznych.
Nie wszystkie drogi są dla nas otwarte. Jeszcze nie zapadły żadne decyzje
wykonawcze a już Niemcy nie zgadzają się na budowę w Polsce elektrowni
jądrowych. Niemcy są specjalistami w torpedowaniu większości naszych poczynań. Działają
przy tym zgodnie, bez oglądania się na barwy polityczne.
A co u nas? Nic nowego.
Przy całej mojej sympatii dla ekipy rządzącej, ważniejsze są rozgrywki
frakcyjne i walki między poszczególnymi koteriami. Tak się dzieje od samej góry
tej piramidy. Premier z Sasinem walczą o stołki dla swoich. Kurtyka ze swoimi zdolnościami negocjacyjnymi
nie znajduje uznania i jest przewidziany do wymiany. Techniczny premier sportem
będzie się zajmował tylko amatorsko. Rolnictwu obiecują już nie tylko gruszki
na wierzbie ale w pakiecie nowego, kolejnego ministra.
W sprawach zasadniczych zmiany niewielkie albo żadnych. Taki stan rzeczy można
akceptować w czasach zdecydowanego spokoju, czy wręcz nudy. Tego nie da się
powiedzieć o obecnych czasach.
Jeśli rząd na każdym kroku powtarza że żyjemy w państwie prawa i UE też stoi na
straży prawa, to nie może to być jedynie pustosłowiem.
Wszystko kręci się wokół konstytucji III RP, tej z 1997 roku. W obecnym
układzie sił politycznych na inną nie ma co liczyć. Wobec tego zapisy tej
konstytucji nie mogą być dla nas martwa literą. Podobnie nikt, poza TK, nie ma
prawa dokonywać jej wykładni na własny czy partyjny użytek.
W relacjach z UE nie możemy pod żadnym pozorem tolerować handlu wymiennego, w
rodzaju „pieniądze za podporządkowanie się woli unijnych kacyków” którzy
faktycznie reprezentują interesy państw ich delegujących lub preferują własne
poglądy polityczne.
Polska musi być twardym negocjatorem.
W sprawie migrantów z Białorusi trzeba Niemcom powiedzieć wprost że nie dajemy
rady i niech są gotowi na ich przyjmowanie w większych ilościach bo oni u nas
nie chcą pozostać.
KE poza udzielaniem sprzecznych porad, nie zrobiła nic dla rozładowania
problemu.
W sprawie konfliktu o KWB Turów trzeba wrócić do punktu wyjścia, czyli
ustalenia winnych.
Jak mogliśmy dać sobie wmówić winę, skoro w tym rejonie działają inne kopalnie
węgla brunatnego, tyle że leżące w Czechach i w Niemczech, a po czeskiej
stronie jest jeszcze kopalnia kruszywa która nie jest obojętna dla tamtejszego środowiska
naturalnego. W tym rejonie problemy z wodą Czesi mają od dziesięcioleci. Teraz
wydaje im się że trafili na frajera.
Czeskich cwaniaków trzeba załatwić ich własną bronią.
Co do pieniędzy z FO to trzeba zdecydowanie przypominać że to żadna łaska ze
strony KE. Pieniądze nam przyznano i po minięciu terminu oceny wniosku i nie
zgłoszeniu Polsce żadnych uwag, mają być wypłacane, bez dodatkowych warunków. To
jest kredyt bankowy zaciągnięty przez KE i żyrowany przez Polskę. Jeśli tych
pieniędzy KE nam odmawia, powinniśmy zerwać umowę. Taka jest logika faktów.
Jeszcze słowo w jednej sprawie. Pojawiają się sugestie że powinno dojść do
debaty Kaczyński-Tusk.
Pytam się dlaczego? Dlaczego ma być nobilitowany notoryczny oszust polityczny?
Co PiS zyska przez taką debatę?
Realnie Tusk jest p.o. szefa PO, nie w drodze wyboru, a w drodze kantu w
zarządzie PO.
Czy takiego kogoś należy traktować poważnie?
Umowna migracja via Białoruś będzie długo kłopotem nie tylko dla nas, ale i dla UE.
OdpowiedzUsuńMigranci w przeważającej mierze nie chcą zatrzymać się w Polsce. Interesują ich Niemcy i ewentualnie kilka innych państw z tzw. starej Unii np. Holandia.
Żeby tam dotrzeć, muszą przedostać się przez Polskę. Tak jest im najwygodniej.
Nie znam informacji o tym jaki jest udział innych tras np. przez Ukrainę, Słowację czy enklawę kaliningradzką.
Pojawiła się informacja że Niemcy mogą nam zwrócić, przynajmniej część tych „turystów”.
Jest ich na dzisiaj około 4300.
Mam w związku z tym pytanie NA JAKIEJ PODSTAWIE?
Poza strefą objętą stanem wyjątkowym na granicy z Białorusią, granice międzypaństwowe UE nie są zamknięte. Najpierw chyba trzeba wykazać gdzie migrant przekroczył granice UE. Poza tym czy zainteresowani zechcą dobrowolnie wrócić na Białoruś.
W tym wszystkim dodatkowym problemem jest obłuda lewicy i lewactwa.
Do całej sytuacji mam jedno zastrzeżenie, dlaczego decyzja o budowie płotu z prawdziwego zdarzenia została podjęta dopiero teraz? Ekscesy na granicach z Litwą i Łotwą sięgają maja 2021, Na co liczyliśmy? Że nas to ominie?
Węgry swój płot na granicy z Serbią zbudowały w 2015 roku. Był to płot podobny do tego na granicy z Białorusią. Jednak w 2017 roku podjęto decyzję o budowie drugiego płotu, tym razem solidniejszego. Budowę zakończono. Według premiera Orbana kosztował około 4 mld euro.
Granica z Serbią ma około 150 km.
Problem z migrantami idącymi przez Węgry opisany jest tu https://kurier.plus/node/2803
Ach jej ..ta umowna migracja via Białoruś będzie tak długo trwała,aż Łukaszenka zrozumie do czego Rosji potrzebna jest Białoruś,a jak Rosja przejmie pełną kontrolę,to fora ze dwora.
OdpowiedzUsuńTo wszystko dzieje się nie przypadkiem,powiedzmy sobie wprost ta pax americana,czyli wielki amerykański pokój -sprzedał nas Niemcom ,które robią już na całego geszefty z Rosją.
Ta "americana"pilnuje własnego interesu i dominacji,bo Chińskie banki coraz bardziej wysuwają się na czołówkę światową...
No a "pax brytannica "-zrobiła co zrobiła-interes najważniejszy w rezultacie...
Wiele można byłoby w tej sytuacji w Polsce zrobić i postawić się Unijnej bandzie"czworga",ale na to trzeba mieć twarde coajones ,a nasi politycy są bezjajowi -przyzwyczajeni do słuchania wyższych poleceń.Trzęsą portkami,bo nóż widelec straciliby intrantne posadki,lub odeszli w niebyt polityczny... Zeby nie wiem jak darzyć sympatią tego czy owego polityka,to i tak oni są związani omertą starych grzeszków i to ich gubi...
Niedziela...w moim Grodzie Kraka jest pięknie,pzdrawiam,niedzielny rosołek pięknie pachnie.
Odwiecznym problemem jest wiedza na temat kto i na kogo ma tzw. trzymania?
UsuńJako miejscowi nie powinniśmy mieć złudzeń że coś takiego nie jest fikcją literacką.
Zbyt dużo na ten temat dotychczas wyciekło. Niepotrzebne Panama czy Pandora Papers.
Selekcja trwała przez cały PRL. Ludzie do zadań konkretnych potrzebni byli zawsze.
Nie chodzi o żadne zadania specjalne. Od tego są zawodowcy.
Clou sprowadza się do tego, że wiele spraw widzimy dopiero teraz. Wcześniej gapiliśmy się coś nam migało przed oczami i na tym koniec.
Do jakiego momentu „Solidarność” była ruchem spontanicznym? Dlaczego TW Bolek zgadzał się na podmiany? I ludzi i zasad ruchu? W których miejscach stawiano kamienie milowe?
Kilku „czarodziejów” potrafiło skutecznie zamącić w głowach milionom ludzi którzy uwierzyli że to wszystko w ich interesie, dla ich dobra.
„Okrągły stół” był tylko legalizacją wcześniejszych przekrętów. Dalej już było z górki.
Ludzie stawiani, w wyniku selekcji, na świeczniku, byli tylko pacynkami wykonującymi posłusznie polecenia mocodawców. Potwierdzenie pojawia się co jakiś czas. Nikt tego nie kwestionuje. Po prostu to olewają.
Eunuch też ma jaja. Ale jest eunuchem.
Wracając do pytania początkowego czyli owych „trzymań” to na naszych jest tego wystarczająco dużo żeby nie było zaskoczeń. Dzięki temu są przewidywalni do bulu,
Nie wszystko zło które nas spotyka da się zwalić na skutki przystąpienia do UE.
Na negocjacje jeździli gamonie. Pytanie czy przyuczeni, czy naturszczyki?
Przypominać? Traktat akcesyjny tłumaczyli studenci. Analizy spójności starego traktatu i tego podpisywanego przez Lecha Kaczyńskiego nie miał kto zrobić.
Z podpisywania traktatu w Lizbonie zapamiętałem biadolenie Fotygi, że zasypiała w końcowej fazie uzgodnień plenarnych. To taki negocjator od siedmiu boleści, wówczas minister spraw zagranicznych III RP.
Przez lata polityka ugodowa wobec KE, a teraz nagle postawa wojownicza. Co się stało?
Samo wskazywanie że wiele państw UE na decyzje TS UE w dolnej części ciała to zdecydowanie za mało. Nic z tego nie wynika. Dlaczego dopuszczono do takiej konstrukcji i zasady działania TS UE? To totalne bezhołowie.
Machina unijna działa szybko tylko w jedną stronę. Gdy trzeba ugrobić krnąbrnych. Może to zrobić jeden człowiek, byle swój. Odkręcanie głupich decyzji /zabezpieczenie w sprawie Turowa/ raczej niemożliwe, co najwyżej w trybie zwykłej procedury, czyli czekaj tatka latka.
W sprawie osławionej praworządności makrela zobaczyła że przegięli i zaczyna uderzać w ton polubowny. Czy nasi się na to nabiorą? Czy stale musimy potwierdzać, że w dyplomacji to my som dupki żołędne?
Czy nasi rządcy mają świadomość tego że Naród jest skłonny do sporych wyrzeczeń pod warunkiem że nie będzie byle kmiotek pluł nam w twarz? W dodatku z jadowitym uśmiechem?
O matko Jedyna.Ale przeorałeś naszych po kolei rządzących .Przecież to najprawdziwsza prawda.!
OdpowiedzUsuńLecz trzeba obecnie brać pod uwagę,to co dzieje się we świecie i kto dyktuje warunki.Jednak odnoszę wrażenie ,że USA namieszało jednak w głowach przewodniej siły Unijnej.Już samą wtedy zgodą na Nord Stream2. Dla mnie to było totalnym zaskoczeniem.Ten Józio Biden mimo ,że sklerotyczny,lecz miał całą watahę prowadzącą...Oddali im Europę pod ponowne władanie.
Czy nasi tego nie kapują,czy ja źle rozumuję?...
Tematem samym w sobie są sojusze polityczne i wojskowe zawierane w imieniu Polski.
UsuńStawiamy się na pozycji przegranej jeśli stawiamy wszystko na jedną kartę.
Sojusz z USA nie może być sojuszem na śmierć i życie. Takie sojusze nie sprawdzają się.
Nikt na świecie nie szanuje frajerów.
Przez lata powojenne USA dominowały w Europie bo potrzebna była przeciwwaga dla zaborczych aspiracji ZSRR. Jednocześnie USA torpedowały próby utworzenia sił ponadnarodowych w Europie.
Teraz sytuacja się zmienia, ale dla nas nie jest to powód do radości.
Jeśli powstaną siły europejskie, dominować będą Niemcy. W sytuacji realnego zagrożenia ze strony Rosji nie pomogą nam skutecznie, podobnie jak dzisiaj NATO. To wynika wprost z art. 5 Traktatu NATO.
Zresztą jakie mamy gwarancje że Niemcy nie wystąpią znowu z roszczeniami wobec Polski?
Co nam to gwarantuje? Traktatu pokojowego po II wojnie nie ma i już nie będzie.
USA co najmniej kilkanaście lat przespały. Lekceważyły Chiny, które podobnie jak ZSRR uważały za kolosa na glinianych nogach. Wydarzenia ostatnich lat zmusiły USA do zmiany doktryny globalnej.
Okazało się że decydujące znaczenie ma przewaga na morzu. To jeden z powodów dla którego spada zainteresowanie USA Europą.
USA nie przywiązują wagi do realiów europejskich. Dla nich Polska jest tylko punktem na mapie, a dzisiaj dodatkowo okazją do robienia dobrych interesów finansowych.
Dla sojuszników których poważają, mają w ofercie sprzęt wojskowy po preferencyjnych cenach.
W stosunku do Polski tego nie dostrzegam. Nawet offsety pozostawiają wiele do życzenia.
Swoje lekceważenie interesów w Europie okazują przekazując przywództwo Trójmorza Niemcom.
Karbowym w Europie mają być teraz Niemcy. Amerykanom nie przeszkadza że Niemcy podporządkują wówczas politykę europejską swoim interesom. Szczególnie jaskrawo widać to po relacjach Niemcy-Rosja.
Zainteresowania USA koncentrują się dzisiaj na Chinach.
Osobiście uważam że są znikome szanse na konflikt zbrojny USA-Chiny. To nikomu by nie służyło.
Lepiej się dogadać. Tym bardziej że USA są w kilku dziedzinach już na przegranych pozycjach.
Co ciekawsze mają tego pełną świadomość.
Problem Polski polega na tym że tych potencjalnych sojuszników raczej nie mamy. Zwłaszcza w bliskim sąsiedztwie naszych granic. Pozostaje więc inwestowanie we własne siły zbrojne. Armia musi być nie tylko liczebna, ale wyposażona w sprzęt i wyszkolona.
W dzisiejszym świecie nie ma miejsca dla pacyfistów .
Catch as catch can. Czy aż tak Banaś stanął kością w gardle?
OdpowiedzUsuńhttps://www.rmf24.pl/raporty/raport-afera-mariana-banasia/fakty/news-banas-chce-komisji-sledczej-pis-niepotrzebna,nId,5589543#crp_state=1
Czy to obrona przez atak?
W euforii dotyczącej sukcesów służb mundurowych na granicy z Białorusią mniej mówi się o mechanizmie transportu migrantów z granicy białoruskiej do Niemiec.
OdpowiedzUsuńZ enigmatycznych informacji dowiadujemy się że jest to zorganizowany szmugiel w obsadzie międzynarodowej z udziałem obywateli UE i wielu krajów z całego świata.
Na razie nie słyszałem żeby w proceder byli zaangażowani przedstawiciele Ameryki i Australii.
Również nie słyszałem żeby zatrzymani, zwłaszcza przemytnicy, trafili pod sąd i usłyszeli wyroki skazujące. Za wiele oczekuję.
Desperacja przemytników powoduje że wzrasta zagrożenie bezpieczeństwa na drogach, zwłaszcza w strefie nadgranicznej z Białorusią. Policja odnotowała już wypadek śmiertelny spowodowany przez desperata-przemytnika.
W związku z tymi przewozami, nie potrafię zrozumieć jak łatwo udaje się, bez kontroli drogowej, pokonać trasę od granicy do granicy.
Wystarcza sama przemyślność mafii przewozowej?
Wystąpienie premiera Morawieckiego w Strasburgu i wystąpienia przedstawicieli poszczególnych frakcji partyjnych pokazują istotę problemu w relacji KE-Polska.
OdpowiedzUsuńBonzowie z Brukseli nie potrafią zachować się w elementarnych sprawach.
Prowadzący obrady bezsensownie próbował zakłócić wystąpienie premiera w końcowej części mimo, że na wstępie wyznaczył mu limit czasowy. Mogliśmy wysłuchać głupawych wystąpień przedstawicieli frakcji, a także „odważne” wystąpienie Halickiego. Treści wystąpienia Belki nie znam, bo pokazano go tylko przy mównicy.
W komentarzach zwrócono uwagę że poszczególne wystąpienia to tylko monologi.
Dyskusja trwa, ale organizatorzy nie zapewniają wystąpienia premiera MM w jej końcowej części, ma tylko odpowiadać na pytania. O czym to ma świadczyć?
Każdy wie swoje i pozostanie przy własnym zdaniu. Polsce pozostanie chyba dbałość o własne interesy, co powinno wyrazić się w odstąpieniu, w ostateczności, od udziału w FO i zapewnienie sobie funduszy na zasadach komercyjnych.
Czy Niemcy na to pozwolą? Znalazłem niedawno wypowiedź, że ze środków przyznanych Polsce około 70% wróci do gospodarki niemieckiej, dając zatrudnienie około 3 milionom ludzi.
Nie sądzę żeby Niemcy byli aż takimi altruistami.
Od dawna gnębi mnie pytanie dlaczego w naszym parlamencie organizują sobie konferencje prasowe i happeningi politycy nie będący posłami i senatorami III RP?
OdpowiedzUsuńDzisiaj jest to Hołownia i Tusk.
Co na to marszałek Sejmu?
Z Senatem to trudniejsza sprawa.
Radka Sikorskiego i jemu podobnych opozycjonistów wydzielany przez nich jad chyba zabije.
OdpowiedzUsuńNormalny człowiek nie ma prawa tego przeżyć.
Wypłacane eurodiety /z puli należnej Polsce/ i możliwość dorabiania na doradzaniu jak dokopać Polsce odbierają im rozum.
Co szczególnie powinno zastanawiać, to wśród naszych sprzedawczyków w Brukseli mamy dwóch byłych premierów III RP. O byłych ministrach szkoda wspominać.
UsuńChyba zero zdziwień dlaczego tak słabo dbali o nasze interesy sprawując swe funkcje w rządach lewicy. Za 30 srebrników sprzedadzą własną matkę, co dopiero dobro Polski.
Jeden taki szczególnie utkwił w naszej pamięci mówiąc Dobropolski? Nie znam. https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114873,3600468.html
Sorry, tych premierów było więcej. To w kolejności alfabetycznej Belka, Cimoszewicz i Lesio Miller.
UsuńCiekawe jak szefowa KE zamierza to wyegzekwować?
UsuńDzisiaj szefowa KE nakazała premierowi Polski likwidację Izby Dyscyplinarnej SN, przywrócenie do pracy zawieszonych sędziów i wstrzymanie reform sądownictwa w Polsce. Nakazała.
Czyżby do niej nie docierało że UE to nie super państwo? Jeszcze.
Czy te urzędasy unijne nie rozumieją że w ten sposób usztywniają stanowisko Polski?
No dobrze, a co z pojednaniem o które apelowała niedawno Merkel?
Niezależne sądy w Polsce to to samo co bajka o żelaznym wilku.
OdpowiedzUsuńOd czego są niezależne?
Co najwyżej od rozumu. Z jednym zastrzeżeniem, że nie dotyczy to kasty in gremio.
Nie wszyscy są dyspozycyjni wobec władzy. Ale, jak w przypowieści o Sodomie, znajdźcie przynajmniej jednego sprawiedliwego.
W dyskusji o reformie wymiaru sprawiedliwości pomija się przyczyny jej niepowodzenia.
Reforma jest źle prowadzona, to jedno.
Ważniejszą przyczyną jest konsekwentna obstrukcja realizowana przez sędziów wszystkich instancji. Repertuar możliwości jest tak rozległy, że można na ten temat napisać oddzielną notkę.
Pracę sądu organizuje i odpowiada za realizację jego prezes, sędzia. Kogo więc winić za przewlekłość postępowań, za kuriozalne wyroki?
Immunitet sędziego powinien się kończyć po wyjściu z sali sądowej. Tematem samym w sobie jest zachowanie sędziego w życiu prywatnym. Jazda na podwójnym gazie, to już mało kogo dziwi.
Zabór mienia to nie zawsze kleptomania.
To tylko wybrane przykłady.
Aktywny sędzia powinien trzymać się z dala od polityki. Jaka jest praktyka każdy widzi.
Uprzywilejowanie sędziów dotyczy też ich uposażenia. Podwyżki, na jednakowych zasadach obejmują sędziów czynnych jak i będących w stanie spoczynku.
Przywileje to coś za coś. Jeśli sędziowie przedkładają nad przywileje większy udział w życiu publicznym, powinni mieć przywileje ograniczone.
To jest temat do dyskusji. Nie tylko środowiskowej.
p.s. Wymieniłem tylko sędziów, ale powyższe dotyczy również prokuratorów.
Oj widzę,że nie tylko ja jestem nocnym markiem..To prawda ;wymieniłeś sędziów,ale dotyczy to prokuratorów także..Czasem cała "epopeja" od nich się zaczyna..To środowisko jest tak zepsute,że mogłabym tomy napisać.Są tam tylko wyjątki...prawie jak od reguły...
OdpowiedzUsuńNie napiszę o tym jednak,bo nie mogę. Lecz rozumiemy się doskonale.
Co do powyższych konkluzji,to myślę,że pojednania nie będzie.Gdzieś tam w kuluarach dojdzie do połowicznej ugody.Mateuszek stoi okrakiem,bo w Polsce grozi mu blamaż jakich mało za całkowite poddanie się.Mimo ,że sprzedajni europosłowie dolewają oliwy do ognia w KE,to dopiero daliby do wiwatu ze swoimi akolitami w Polsce...gdyby całkowicie ustąpił KE. Więc "gabinetowe rozmowy. Co zresztą i tak po jakimś czasie wyjdzie na wierz....Czasem odnoszę wrażenie ,że to dom wariatów.
Dobrej nocy.
Kiedyś, daawno temu napisałem, cytując powiedzenie koleżanki z pracy, że tam „na górze” trwa nieustająca zabawa w piaskownicy. Uczestnicy okładają się łopatkami, grabkami i sypią sobie piasek na głowy. Walczą też o lepsze miejsca w piasku.
UsuńJeśli się bliżej przyjrzeć naszej rzeczywistości to jak odróżnić rządzących od opozycji? Rządzący rozdają karty i opozycja ma im to za złe że teraz nie oni. Trzeba tak lawirować żeby nie palić za sobą mostów.
W kategorii Jasiów-wędrowniczków są przypadki przejść między partiami powyżej 15.
Rekordzista ma chyba 18 zmian.
Czy ci ludzie mają jakieś przekonania? Wątpię. Obrzydzenie, przynajmniej we mnie, wzbudzają szukający swego szczęścia w zagranicy. To po prostu łajzy. Chociażby ci byli premierzy czy ministrowie z Brukseli.
Parlamentarzystą czy członkiem rządu nie jest się dożywotnio. Spryciarze potrafią to robić długo.
Zasada jest prosta, nie wolno się narazić nikomu tak żeby być skreślonym.
Mateuszek wyszedł z bankowości i tam chce wrócić. Nie może więc narobić szkody w tej bankowości. Proste? Jak widać nie dla każdego.
W polityce kariery nie zrobi bo jest tu ciałem obcym. Na jak długo starczy osłona prezesa?
Naszych interesów bronią tak długo jak jest to w ich interesie. To cała tajemnica.
Mafie czy kasty, w tym wszystkim to są tylko ozdobniki.
W wymiarze sprawiedliwości trwa odwieczna symbioza między sędziami, prokuratorami, adwokaturą i wszelkimi postronnymi.
UsuńKażdy chce żyć. Niektórzy mówią że w dodatku godnie.
Jest osoba podejrzana, są dowody naruszenia prawa, jest akt oskarżenia i co dalej? Pieczątka nie w tym miejscu, podpis wątpliwy, brakuje załącznika /zbędnego/ i akta do zwrotu, a czas leci. W ten sposób można latami. Do przedawnienia sprawy.
Co sąd uzna za dowód w sprawie, a co odrzuci zależy od tego którą nogą sędzia wstanie rano ze snu.
Dla odmiany, nie bacząc na dowody, można w try miga skazać kogoś, a potem latami apelować.
Za skutki zapłaci Skarb Państwa czyli my.
Konsekwencji dla sędziego żadnych. On działa „w imieniu Rzeczypospolitej”.
Tak wygląda praworządność, nie tylko w III RP.
Powrót do stołu negocjacyjnego w sprawie Turowa, przed utworzeniem nowego rządu w Pradze uważam za bardzo nierozsądny.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze Czechy powinny wycofać skargę z TS UE.
Sprawa powinna być rozpatrywana na poziomie rozmów dwustronnych między Polską i Czechami.
Jeśli to nie jest sprawa polityczna, do rozmów powinni być włączeni Niemcy którzy mają też swoje za uszami.
https://www.rmf24.pl/raporty/raport-kopalnia-turow/news-spor-o-turow-czechy-chca-wrocic-do-negocjacji,nId,5595939#crp_state=1
Z przebiegu dotychczasowych rozmów wynika, przynajmniej dla mnie, że Czesi nie powinni dostać od nas ani halerza odszkodowania.
Za degradację środowiska naturalnego w tym rejonie powinni solidarnie odpowiadać wszyscy tzn. Czesi, Niemcy i Polska. Nie powinniśmy się godzić żeby skubano tylko nas jako tych frajerów.
Dlaczego władze Polski tolerują ostentacyjnie okazywaną współpracę partyjniaków niemieckich z totalną opozycją? Czy wystąpienie Webera na posiedzeniu w Strasburgu, a także utworzenie „grupy przyjaźni” Bundesratu i Senatu pozostaną bez reakcji?
OdpowiedzUsuńPrzecież to nie jest przejaw wzorcowych stosunków dobrosąsiedzkich z Niemcami. To tylko cynizm Niemców ingerujących otwarcie w wewnętrzne rozgrywki polityczne w Polsce.
Patrząc na poczynania totalnej opozycji dochodzę do wniosku że oni są mentalnie na etapie okupacji niemieckiej czasu II wojny światowej. Wtedy sabotaż wobec wroga był przejawem patriotyzmu.
OdpowiedzUsuńCzasy się zmieniły. Wojna skończyła się 76 lat temu, Niemcy zostali pokonani i musieli wrócić do Vaterlandu. Tym razem nieźle okrojonego.
W Polsce doczekaliśmy się renegatów dla których służalczość wobec odwiecznych wrogów jakimi są Niemcy jest ważniejsza niż dbałość o dobre imię Polski.
To zakrawa na chorobę psychiczną gdy polityk na forum międzynarodowym optuje za postępowaniem godzącym w interes państwa polskiego którego jest reprezentantem z woli narodu.
Warto zwrócić uwagę że wśród tych renegatów sporą grupę stanowią byli premierzy i ministrowie kolejnych rządów III RP! Nie wydaje mi się że tak nagle zmienili poglądy.
Warto zadać pytanie czyje interesy reprezentowali sprawując swoje stanowiska?
Dzisiaj wielu z nich nie owija sprawy w bawełnę, interesuje ich powrót do władzy za wszelką cenę.
Nawet z pomocą obcych.
Interesujące jest dlaczego te kanalie mają ciągle takie poparcie wyborców, przez kolejne kadencje zasiadają w ławach parlamentarnych i szkodzą Polsce?
Od lat obserwuję takie ciekawe zjawisko, rządzący mają w sondażach poparcie rzadko przekraczające 40% ankietowanych. Tymczasem opozycyjna PO ma poparcie oscylujące wokół 20% z tolerancją 5% niezależnie od tego czy działa wbrew interesom Polski bardzo, czy tylko tak trochę.
Czy tak udało się ludzi ogłupić? Jestem pewien, że racja nie jest po ich stronie.
I tego się trzymam.
Szkoda słów..co takiego kieruje tymi ludźmi..Ja kojarzę najwięcej z kasą...
OdpowiedzUsuńNo cóż mamy Rezolucję w UE....
"Rezolucja, która ma charakter niewiążący, została przyjęta 502 głosami, przy 153 przeciw i 16 wstrzymujących się....
Polski TK nie ma mocy prawnej i niezależności oraz nie jest uprawniony do interpretowania polskiej konstytucji - wynika z przyjętej w czwartek rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie wyroku TK ....
MM powinien zwołać Sejm i ogłosić utratę suwerenności?...
To nie tylko kasa. To zoologiczna nienawiść do Polski i wszystkiego co polskie.
UsuńCo do rezolucji PE to ma wartość papieru na którym została spisana.
Pora się odwinąć i zacząć KE robić wbrew. Okazji nie zabraknie, a poparcie Polaków raczej zapewnione. Trzeba tylko nie pękać.
Mamy dość ciekawą sytuację w związku z rezolucją PE. Psy szczekają, karawana jedzie dalej.
UsuńTeraz trzeba ostentacyjnie postawić się, albo … będzie tak jak wcześniej napisałaś, sprzedadzą nas „dla świętego spokoju” ale ich.
Rację trzeba nie tylko mieć, ale też trzeba jej bronić. Z tym mamy zawsze problem.
Ciepłe kluchy nie są w stanie walczyć o cokolwiek. Cały ich wysiłek idzie na tłumaczenie ludziom że „chcieliśmy, ale się nie dało”. Po co się przemęczać?
Słynny mecenas Olszewski nie chciał być premierem bo nie dali mu się wysypiać.
Takie są kulisy władzy.
Jest jeszcze jedna rzecz nierozstrzygnięta: czy ogłupiałe masy, popierające bezkrytycznie totalną opozycję zdążą zrozumieć za czym optują? Zanim będzie po ptokach.
UsuńRozumiem że można być zacietrzewionym, ale do jakiego stopnia głupim, czy tylko bezmyślnym?
Co konkretnego oferuje tym tłumom totalna opozycja?
Tam jest cała menażeria od Biedronia poczynając, poprzez Jachirę, Nitrasa, na Spurek kończąc.
Repertuar jest znacznie bardziej zróżnicowany. To fakt.
Od dawna zastanawiam się /myślę że nie tylko ja/ dlaczego panoszące się w naszym życiu publicznym chamstwo, połączone z wulgarnym językiem, jest tolerowane i nie znajduje zakończenia na wokandzie sądowej.
UsuńMożna powiedzieć że przykład idzie z góry. Może poseł, senator czy europoseł to może każdy kmiotek czy inna kuchta, albo garnkotłuk.
Panuje terror medialny. Poszkodowani boją się walczyć o swe dobre imię. Nie ma skutecznych wystąpień z urzędu wobec przypadków agresji medialnej.
Czy usprawiedliwieniem ma być częsta reakcja sądów że mamy do czynienia ze znikomą szkodliwością społeczną czynu zabronionego?
Tylko umyka uwadze tychże sądów, że agresja słowna coraz częściej przeradza się w agresję fizyczną.
Tego nikt otwarcie nie napisze, ale strony sporu politycznego jawnie prą do konfrontacji, do rozlewu krwi, bo wtedy jest szansa że sytuacja wymknie się spod kontroli, a wówczas wszystko jest możliwe.
Skoro to wiadomo dlaczego rząd nie robi nic żeby położyć tamę eskalacji agresji?
Kto tu jest hipokrytą?