Szukaj na tym blogu

30 marca 2024

Dziwicie się? Ja nie.

 

Poważne pytanie którego media unikają. Dlaczego to co robi ekipa 13 grudnia pozostaje bezkarne? Dlaczego społeczeństwo nie reaguje? Bagatelizuje problem, czy jeszcze go nie widzi? Według mnie problem nie jest zero jedynkowy. Poprzednie ekipy rządzące nie były uosobieniem cnót wszelakich. Może to właśnie uśpiło czujność społeczeństwa? Powtarzanie w kółko „wina Tuska” spowodowało
że nie zwracaliśmy uwagi na to co się działo obok. Zło nie stało się z dnia na dzień.
W całej III RP nie doczekaliśmy się polityka dużego formatu, a tym bardziej państwowca z krwi i kości.
Zapoznając się przez lata z historią Polski, Europy i świata zwróciłem uwagę że zbyt mało znamy historię własnego państwa. Dla większości z nas to wiedza powierzchowna.
Zbytnio ją idealizujemy. Staramy się wybierać tylko smakowite kąski, pomijając te kawałki które chluby nam nie przynoszą. Jednocześnie brak rzeczowego wyjaśnienia dlaczego we współczesnym świecie tak się rzeczy miały.
Wytłumaczenie jest stosunkowo proste. Historia potrzebna jest rządzącym, a więc nie może być przedstawiana obiektywnie. Że tak jest wystarczy porównać podręczniki szkolne do historii,
te współczesne i te z których uczyłem się przykładowo ja. To było około 60 lat temu.
Jest też inny problem. Przez dziesiątki lat przemykano się w podręcznikach nad historią II wojny światowej i latami powojennymi Polski.
Dlaczego taką histerię wywołuje w kręgach lewicowych i tych bliżej centrum podręcznik prof. Roszkowskiego „HiT”? Dlaczego tyle kontrowersji, po ponad 40 latach, wywołuje przywódca „Solidarności”? Dlaczego dopuściliśmy że w świadomości współczesnych przemiany we współczesnym świecie /głównie w Europie Środkowo-wschodniej/ wywołał upadek muru berlińskiego a nie powstanie „Solidarności” w Polsce w 1980 roku?
Od kilku lat żyjemy w świadomości że po 1989 roku władzę przejęli nie opozycjoniści, ale ludzie wyselekcjonowani przez ówczesną bezpiekę? Tu trzeba szukać odpowiedzi na pytanie dlaczego tak potoczyła się historia najnowsza Polski. Dlatego nie może nas szokować postawa polityków pokroju DT i jego akolitów. Co oni mają wspólnego z Polską, poza dowodem osobistym?
Przez ponad 70 powojennych lat żyliśmy w przekonaniu że czas wojen minął bezpowrotnie.
Te wojny cały czas były tyle że z dala od naszych granic. Pierwsze ostrzeżenie przyszło z Bałkanów,
a od 2022 roku mamy wojnę za wschodnią granicą.
Od kilku lat jesteśmy wśród członków UE i NATO. Od lat też zadajemy sobie, może nie wszyscy, pytanie o nasze bezpieczeństwo, jako suwerennego państwa. Odpowiedź jest pozytywna, ale zastrzeżenia uświadomiły że trzeba rozbudowywać nasze siły zbrojne i modernizować posiadane uzbrojenie. W dodatku trzeba to robić w przyspieszonym tempie. To nie w smak rodzimym pacyfistom
i oczywiście obcej agenturze której nie brak.
Sprawa jest złożona z innego powodu. UE jest zdominowana od lat przez Niemcy które chcą osiągnąć cele których nie udało się zrealizować pod szyldem III Rzeszy. Temu ma służyć rezygnacja z Europy ojczyzn, a także wyparcie z Europy USA. Teraz wiele zależy od postawy USA wobec Europy.
Tu jednak pewności żadnej.
Wniosek z dotychczasowego przebiegu wojny na Ukrainie jest jeden. Nikomu z wielkich tego świata nie zależy na rozstrzygnięciu w tej wojnie. Strony mają się wykrwawić i maksymalnie osłabić gospodarczo. Europa to dzisiaj peryferie świata.
Zwracam jednak uwagę na wredną postawę Macrona który podburza UE do aktywnego zaangażowania po stronie Ukrainy. Na pewno nie wyraża własnego zdania, ale ukrytych mocodawców.
To samo mogę powiedzieć o sytuacji w Polsce.
Udzielaliśmy wszelakiej pomocy Ukrainie, bez żadnych zobowiązań wzajemnych. Dzisiaj ta Ukraina ma wobec nas wyłącznie postawę roszczeniową i jednoznaczną opinię że tej pomocy jest za mało.
Nie ma znaczenia że pomoc udzielana przez Polskę i resztę świata trafiała w dużym stopniu do prywatnych kieszeni. Podobnie jak wymuszanie importu produkcji rolnej z Ukrainy do UE, a faktycznie w znacznej części do Polski, co skutkuje w perspektywie do rozłożenia rodzimego rolnictwa.
Znowu zyski do prywatnych kieszeni oligarchów.
Patrząc na to wszystko dochodzę do wniosku że włodarze Polski zachowują się jak pacynki posłusznie wykonujące polecenia płynące z zewnątrz.
Novum jest podsycanie histerii o możliwym ataku FR na NATO. Do wyboru Polska albo państwa Pribaltiki. Na ile to realne? Nie wiem, ale widać że gdyby to się miało ziścić znowu walec wojny przetoczy się przez nasze ziemie. NATO i UE będą walczyć do ostatniego polskiego żołnierza.
My mamy wielkie plany i szczere zamiary, ale na dzisiaj jesteśmy goli i weseli. Wszystko co ma wzmocnić skuteczność naszej obrony albo jest w drodze, albo ma przyjść w bliższej a nawet dalszej przyszłości. Pewniejsze jest że w razie realnego zagrożenia, znowu zostaniemy sprzedani za czapkę śliwek, dla świętego spokoju przez tych którzy na wojnie nigdy nie tracą.
Próbkę mamy na Ukrainie, gdzie zamiast wzmożonych dostaw broni coraz częściej słyszymy że trzeba się dogadać i zakończyć wojnę. Dla nich nie ma znaczenia że warunki zakończenia wojny ma dyktować Rosja, a ta raz zagarniętego nie ma zamiaru oddać.
Doraźnie mamy zajmować się pierdołami w rodzaju sejmowych komisji śledczych, czy notorycznym i bezkarnym łamaniem prawa przez demokratycznie wybrany, po jesiennych wyborach parlamentarnych, rząd. Protestować nie powinniśmy bo KE i TS UE milczy. Jeszcze nie wiadomo czy wymownie, czy groźnie. 

Spokojnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego 2024!

7 komentarzy:

  1. A propos dokręcania śruby to przypominam stary, ale ciągle aktualny dowcip:
    Władca gnębił swój naród, ale równocześnie kazał obserwować reakcje tego ludu. A lud po kolejnych restrykcjach zaciskał zęby i śmiał się.
    Nastał jednak dzień kiedy przestali się śmiać.
    Wtedy wielkoduszny władca kazał pofolgować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgodnie z tytułem notki --nic także nie budzi mojego zdziwienia w kategorii oczywiście polityki światowej wobec Polski.... Zdziwienie natomiast budzi hipokryzja polityków :trzymającej w jednej rączce bacik a drugiej deklarację
    wierności Polsce i Polakom....
    Ten Judaszowski pocałunek za garść srebrników,mnie jednak nie tylko dziwi ale i szokuje w dalszym ciągu...
    Taka buta i pewność była aż za bardzo widoczna w budowaniu i zaprowadzeniu porządków sowieckich...okraszona więzieniem ,a nawet karą śmierci za sprzeciw przeciwko władzy ludowej.
    Historia znów zatacza koło...a strach zasiewany potencjalną wojną nie jest tak całkiem z palca wyssany...
    Niestety nie wierzę ani na jotę w neutralne intencje Federacji rosyjskiej... która nabyła cechy psychopatyczne przez lata panowania sowieckiego... i nie będę tego uzasadniać,dlaczego.........
    ***************************************************************************************************
    Niech Zmartwychwstanie Pańskie,
    które niesie odrodzenie duchowe,
    napełni wszystkich spokojem i wiarą,
    da siłę w pokonywaniu trudności
    i pozwoli z ufnością patrzeć w przyszłość
    *************************************************************************************************

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedź na pytanie w czym wyraża się tzw. zbiorowa mądrość Narodu, powinna być tematem rozmów przy świątecznym stole.
      Moim zdaniem jest to jeden z pustych frazesów istniejących w obiegu medialnym, a tak naprawdę jest doskonałym środkiem manipulacji.
      Tu jest ciekawa ilustracja zjawiska https://www.magdalenaszpunar.com/_publikacje/2008/Wikipedia-zbiorowa_madrosc_czy_kolektywna_glupota.pdf
      Jeżeli coś takiego istnieje to mogę powiedzieć że się nie sprawdza.
      Nawiążę do wyniku jesiennych wyborów parlamentarnych w Polsce. Kto inny je wygrał a kto inny sprawuje rządy. Czy wyborcy zgodzili się na taki układ?
      Zacznę od tego że po wyborach nikt nie pytał ich o zdanie. To po pierwsze. Po drugie powodem powstałej sytuacji była chęć wyeliminowania z gry, za wszelką cenę, ekipy ZP. To się udało.
      Tylko czy wyborcy są zadowoleni z takiego stanu rzeczy?
      Na razie zacietrzewienie bierze górę nad realną oceną sytuacji. Czy i kiedy dojdzie do weryfikacji ocen?
      W czym się wyrazi?
      Teraz znaleźliśmy się w mitycznej wieży Babel. Tylko kto nam poplątał języki?
      Kiedy pojawi się opinia że chcieliśmy dobrze, a wyszło ... jak zawsze?

      Usuń
  3. To prawda "zacietrzewienie bierze górę nad realną oceną sytuacji"

    Byłam zdziwiona notką na SN"Czego się boicie" i brałam w niej dość częsty udział...
    To mnie deczko nawet mobilizowało od wszystkich moich utrapień i przyznaję pionowało...
    Komentarzy jest cała masa pomimo Świąt Wielkanocnych.....
    Byłam ciut zszokowana stanowiskiem i argumentacją autora....
    No cóż mężczyźni....zawsze chcą aby oręż użyć jak jest okazja....
    Może to ja nie mam racji,ale porywać się z motyką na słońce bo to za dużo dla mojej kobiecej intuicji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przygotowuję coś w temacie, chociaż z trudem to idzie. Ciągle przeszłość wraca.
      p.s. Dyskusję czytałem. Racja jest jak d...a, każdy ma swoją.
      Sytuacja się zmieniła o tyle że wokół Bałtyku już bezkarnie brykać nie można.

      Usuń
  4. Ja się nie dziwię,że coraz trudniej nam wiązać fakty z upływającym czasem,tym bardziej w strategiach politycznych.
    Każdy z nas ma różne spojrzenie,wspomnienia i chyba zależne od wieku.
    Wierzę ,że masz większe doświadczenia w tej kwestii niż ja,bo długo blogujesz i masz doskonałe zapiski z faktów,które były.... Co do Królewca...hmn...argumenty za i przeciw zawsze będą... A rewizja granic obecnie,to gwóźdź do trumny dla RP...gdyby wetknęła palec w uchylone drzwi....................

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogląd rzeczywistości zależy w dużym stopniu od wieku. Obrazowo rzecz ujmując, pamiętam detale z dzieciństwa, sporo faktów z lat późniejszych, ale czasem nie pamiętam gdzie coś położyłem 10 minut temu. Tego się zaczynam obawiać. To może być tak że pisząc na jakiś temat po kilku zdaniach zgubię wątek.
      Po prostu nie będę pamiętał o czym piszę. To nie fantazja. To realna perspektywa.
      Żeby o czymkolwiek pisać na poważnie trzeba mieć wiedzę nie tylko bieżącą, ale dotyczącą przeszłości bliższej i dalszej. Trzeba kojarzyć fakty.

      Usuń

W oczekiwaniu na co?

  Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...