Nowy ład to festiwal obiecywania gruszek na wierzbie. Jedyny konkret to
lansowanie się pani Nitek-Płażyńskiej. Przy ustawie o hodowli norek też się
jeden wylansował.
Dla odmiany zauważyłem, że zagospodarowaniem „spadów” z dojnej zmiany zajmuje
się z sukcesami otoczenie PAD.
Ile będą warte dzisiejsze obietnice jeśli ruszy inflacja /przedbiegi już są/ ?
Dalej brakuje odwagi żeby całkowicie zwolnić od podatku renty i emerytury. Jedyny
argument to że nas nie stać?
Przy takiej mnogości poruszanych tematów łatwiej pisać o tym co zostało
przemilczane/pominięte.
Też jest tego co nieco.
W sumie władza snuje opowieści, czy jak kto woli bajki, z mchu i paproci. Na już
konkretów niewiele, za to w przyszłości to panie ho, ho!
Bliżej konkretów będziemy gdy powstaną ustawy i przepisy wykonawcze do nich.
Wówczas też nie będziemy pewni swego, bo zawsze liczą się interpretacje. To
taka lokalna przypadłość tenkraju.
Dzisiaj coraz trudniej ogarnąć całokształt tego co kryje się za określeniem
pandemia Covid-19. Podstawowe pytanie dotyczy tego co przyniosło większe
szkody, skala zakażeń i zgonów,
czy skutki nieskoordynowanych decyzji
administracyjnych /a może raczej skoordynowanych/
dla ograniczenia skutków
pandemii?
Niewielu komentatorów zwraca uwagę na kuglowanie cyferkami i ich interpretację przez
rządzących dla uzasadnienia najprzeróżniejszych decyzji administracyjnych
rządu, nie tylko w Polsce. Ciekawy przykład
znalazłem tu http://valser.szkolanawigatorow.pl/miaem-troje-z-matmy-na-maturze
Dane z ostatniej weekendowej doby /11 zgonów i 1109 zakażeń/ mogą sugerować, że
pandemia w Polsce zmarła śmiercią naturalną. Dobry medialnie wynik, ale
doskonale wiemy że to tzw. dane weekendowe.
W kolejnych dniach widać stabilizację tego trendu. Tylko na jak długo? Do
jesieni?
Nie możemy przejść do porządku dziennego nad pogróżkami władzy, że na jesieni
możemy doświadczyć kolejnej fali zakażeń i zgonów. Strach się bać.
Pytanie w którym miejscu tej narracji jest błąd faktyczny czy formalny?
Statystyki zakażeń, zachorowań i zgonów obarczone są błędem. Dotyczy to zarówno
Polski jak i całego świata.
Jaka jest skala błędu? Duża. Zależy od staranności zbierania danych, ale też
może być świadomie zafałszowywana z przyczyn np. politycznych.
Jedną z istotnych przyczyn jest brak jednolitego kryterium kwalifikującego.
Rezultat końcowy jest taki, że rzeczywista ilość zgonów z powodu Covid-19 w
skali światowej,
w ocenie ekspertów, jest co najmniej dwukrotnie wyższa i
wynosi około 7 mln.
Jeszcze większy błąd jest w ocenie zakażeń. Wynika stąd, że statystyki dotyczą
tylko przypadków ujawnionych w wyniku
testowania lub badania lekarskiego. Rzeczywista ilość zakażeń, według
ekspertów, jest 7-10 razy wyższa od publikowanej. To z kolei przekłada się na
nabycie przez społeczeństwo tzw. odporności stadnej.
Ponawiam pytanie, czy podejmowane działania profilaktyczne są adekwatne do
zaistniałej sytuacji?
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Co ma być priorytetem?
Według mnie trzeba jasno powiedzieć, że nie było jednoznacznych kryteriów
postępowania.
Działano na zasadzie prób i błędów, nie analizując skutków podejmowanych
decyzji.
Działano pod presją deficytu czasu.
Po stronie służby zdrowia mieliśmy do czynienia z pełnym zaskoczeniem i brakiem
procedur postępowania po ogłoszeniu pandemii; brak wystarczającej ilości szpitalnego
sprzętu medycznego, brak wystarczającej ilości sprzętu ochrony osobistej dla
personelu medycznego i ratowniczego. Brak personelu medycznego o odpowiednich
kwalifikacjach zawodowych.
Idąc dalej, brak powtarzalnych metod leczenia. Metody leczenia wypracowywano w
trakcie trwania pandemii, przy czym z przyczyn proceduralnych nie jest możliwe
ich wprowadzanie na bieżąco do powszechnego stosowania w lecznictwie szpitalnym
i poza szpitalnym.
Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele, jednak na czoło
wysuwa się obrona interesów kasty ordynatorsko-profesorskiej która nie
dopuszcza do stosowania „nowinek” z pominięciem procedur zatwierdzonych przez
areopag skupiony w Naczelnej Izbie Lekarskiej.
Temu należy „zawdzięczać” wiele
zgonów chorych na Covid-19, w tym również w środowisku medyków.
Wielu praktykujących lekarzy stosuje z powodzeniem dostępne w obrocie medycznym
leki które mają podstawowy mankament, nie są dopuszczone do leczenia chorych na
Covid-19.
Lekarze leczą nimi na własne ryzyko i odpowiedzialność, licząc się nawet
z wykluczeniem z zawodu i pozbawieniem prawa do prowadzenia praktyki
lekarskiej.
Po ponad roku trwania pandemii nie ma leku przeznaczonego stricte do leczenia
chorych na Covid-19.
Dzisiaj cały wysiłek służby zdrowia skierowano na profilaktykę. Ukoronowaniem
są szczepienia ochronne. Według obowiązujących procedur medycznych ich
skuteczności jeszcze nie udowodniono. Jesteśmy na etapie rozszerzonych badań
klinicznych chociaż na świecie zaszczepiono ponad 1,5 mld ludzi.
Ciągle idziemy na skróty. Szczepionki nie przeszły wymaganych badań
klinicznych, dopuszczono je do stosowania warunkowo, na okres jednego roku.
Bez szemrania przechodzi się do porządku dziennego nad informacją, że wirus
mutuje i nie ma potwierdzonej wiedzy, że stosowane szczepionki są skuteczne
wobec kolejnych mutacji. Potwierdzeń dokonuje się w toku szczepień. Priorytetem
jest zysk koncernów farmaceutycznych.
Za nachalną propagandą mało kto nadąża.
Początkowo mówiono że wirus atakuje osoby starsze, powyżej 60 roku życia oraz,
że odporne są dzieci i młodzież poniżej chyba 14 roku życia /mogą być co
najwyżej zarażającymi (nosicielami wirusa)/.
W wyniku kolejnych korekt uznano, że
chorować mogą wszyscy, a szczepieniami ochronnymi obejmujemy już osoby od 16
roku życia i są przymiarki do dalszego obniżania granicy wieku.
O logice tego postępowania nie wypowiadam się bo nie mam wystarczającej wiedzy
specjalistycznej.
Samo szczepienie miało gwarantować uzyskanie odporności na zachorowanie na
Covid-19.
Po korekcie, ma zapewnić łagodniejszy przebieg choroby.
Dalsza
ewolucja idzie w kierunku powtarzalności szczepienia jak w przypadku grypy
sezonowej.
Tych informacji dodatkowych jest już tyle, ze mało kto za tym nadąża.
Tymczasem koncerny farmaceutyczne liczą zyski. Co bardziej pazerni, przez
swoich lobbystów, próbują wymusić na rządach wprowadzenie szczepień
obowiązkowych. Zanim to nastąpi wprowadzają szczepienia coraz niższych grup
wiekowych. Dalej bez pełnych badań klinicznych.
W leczeniu Covid-19 postęp jest niewielki. Leku nie ma. Jest jeden francuski
zgłoszony do EMA. Badania kliniczne /rozszerzenie zastosowania leku
istniejącego/ idą jak po grudzie.
O innych aspektach pandemii Covid-19 w kolejnym odcinku.