Szukaj na tym blogu

15 lipca 2021

Jest interes do zrobienia. A ile na tym można stracić?

Polskie czy tylko polskojęzyczne media pełne są informacji o sprawach interesujących niewielu.
Od powrotu/niepowrotu do polskiej polityki DT, po trwający blisko rok wybór RPO.
Mniej uwagi poświęca się dyskusji na temat racjonalności wydatków z budżetu centralnego.
Gdyby nie obecny prezes NIK tylko hobbyści zajmowaliby się tym w sumie niewdzięcznym tematem.
Nie chodzi mi bynajmniej o koszty walki z pandemią Covid-19. Ten temat nie został jeszcze zamknięty.
Tym razem interesuje mnie racjonalność wydatków związanych z obronnością i bezpieczeństwem państwa.

Do 1989 roku dysponowaliśmy wyłącznie uzbrojeniem dostępnym w ramach Układu Warszawskiego, a więc produkcji własnej oraz z zakupów w ZSRR i krajach członkowskich UW.
Polski przemysł zbrojeniowy z czasów PRL nie był kopciuszkiem. Mieliśmy ponad 100 zakładów produkujących sprzęt i wyposażenie dla wojska w oparciu o konstrukcje własne i licencje pochodzące głównie z ZSRR. Produkcja ta miała uznanie również na międzynarodowym rynku handlu bronią ponieważ przynosiła znaczne dochody, w dodatku w twardej walucie.
Trzeba się zgodzić co do jednego, nie zawsze był to produkt oparty o najnowocześniejsze technologie.
W końcu krawiec kraje jak mu materii staje.

Wejście Polski do struktur NATO wiązało się z nowymi wyzwaniami. Konieczna była standaryzacja wyposażenia i uzbrojenia, a także zmniejszenie luki technologicznej. Na to nałożyły się konsekwencje prywatyzacji zachodzące w naszej gospodarce.  
W rezultacie tych przekształceń część zakładów produkcyjnych branży zbrojeniowej trafiła w ręce kapitału obcego. Z kolei Polska zaniechała wielu prac badawczo-rozwojowych w branży zbrojeniowej argumentując, że na rynku są dostępne wyroby gotowe, często o lepszych parametrach użytkowo-eksploatacyjnych.
Mniej mówiono o mankamentach takiego rozumowania.
Za te produkty trzeba płacić w tzw. walutach wymienialnych, a złotówka do takich nie należy.
W przypadku urządzeń o złożonej budowie problemem eksploatacyjnym jest serwis i remonty, a z tym związany jest dostęp do części zamiennych. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że trzeba je kupować u producenta zakupionego urządzenia ponieważ ten nie jest najczęściej zainteresowany udostępnieniem technologii produkcji.
Nie wystarczy dany detal skopiować, trzeba to zrobić z uwzględnieniem technologii stosowanej przez producenta. W ten sposób sprzedawca ma nas w kieszeni do końca eksploatacji sprzedanego nam wyrobu.
Kontrakt zakupowy, przed podpisaniem, powinien być dokładnie przemyślany. Wszelkie aneksy są grą do jednej bramki.

Przez wiele lat istnienia III RP królowała moda na zakupy „gotowizny”, oczywiście z najwyższej półki, bez oceny racjonalności takich zakupów. W dużym stopniu winien był brak doktryny obronnej III RP.
Takim sztandarowym przykładem wątpliwego zakupu jest zakup samolotów F-16. https://pl.wikipedia.org/wiki/F-16_w_Polskich_Si%C5%82ach_Powietrznych
To był chyba pierwszy przykład nieracjonalnego wydatkowania publicznych pieniędzy.
Nie chodzi mi o merytoryczną ocenę zakupu, ale o nieskuteczne wyegzekwowanie tzw. offsetu. https://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/983748,offset-umowa-offsetowa-francja-mon-caracale.html
https://www.forbes.pl/wiadomosci/jak-offset-pograzano/zgn0p65
Nie chcę być złym prorokiem, ale większe problemy czekają nas w związku z zakupem następcy F-16
czyli F-35. https://radar.rp.pl/modernizacja-sil-zbrojnych/16225-mon-offset-za-f-35-okazal-sie-zbyt-koszowny
Pierwsze egzemplarze F-35 mają pojawić się w Polsce w 2024 roku. jednak już teraz znane są informacje na temat rosnących kosztów ich eksploatacji. https://www.wnp.pl/przemysl-obronny/koszty-eksploatacji-mysliwcow-f-35-sa-horrendalne-duze,480819.html#comment
Czy z tym problemem będzie się borykał obecny rząd i minister Błaszczak?

Takich problemów jest więcej.
Ostatnio media fachowe opisują problemy związane z realizacją kontraktu na zakup samolotów dla VIP-ów.
https://www.wnp.pl/przemysl-obronny/saga-z-samolotami-dla-vip-ow-wciaz-trwa-znow-nie-przylecialy-w-terminie,480578.html
Tu nagromadziło się kilka problemów.
W mojej ocenie najważniejszym jest nieprzestrzeganie dyscypliny budżetowej. Zakup powinien być zrealizowany ze środków specjalnie na to przeznaczonych z budżetu centralnego. Tak zakupiono F-16. Tymczasem zakup samolotów dla VIP realizowany jest z budżetu MON. Te 3 mld zł powinny być przeznaczone na zwiększenie potencjału obronnego naszych wojsk.
Nie jest to jedyny problem.
Realizacja kontraktu odbywa się z opóźnieniem, z winy producenta /tak wynika z przekazu medialnego/. Brak jednoznacznej odpowiedzi kogo obciąża opóźnienie? Jeśli producenta samolotów, to czy będą wypłacone kary umowne?

Dzisiaj minister Błaszczak ma na głowie większy problem, „spadek” po swoich poprzednikach.
Problemem tym są czołgi Leopard którymi obdarowali nas Niemcy. https://pl.wikipedia.org/wiki/Leopard_2
Czołgi Leopard 2 zaczęły trafiać do Polski w latach 2002-2003 jako nadwyżki ze stanów Bundeswehry. Według danych z końca 2015 roku nasze Siły Zbrojne miały na stanie 142 czołgi Leopard 2 wersji A4.  
Darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby, ale Leopardy okazały się dla nas kosztownym prezentem.
Początkowa euforia przysłoniła zdrowy rozsądek.
Przekazanie czołgów Leopard 2 Polsce nie było ze strony Niemiec przejawem altruizmu. To było podejście czysto biznesowe. Przyjmujący darowiznę zapomnieli że to dla nich początek kłopotów.
Współczesny czołg jest konstrukcją złożoną, wymagającą fachowego serwisu, remontów, części zamiennych i co najważniejsze amunicji umożliwiającej jego zastosowanie bojowe zgodne z deklaracją producenta.
Zamiast zagłębiać się w szczegóły, zacytuję znaleziony komentarz:
„NIK powinien się już dawno zająć tym wielkim marnotrawstwem i niegospodarnością w mon i pgz przy modernizacji niemieckich czołgów i rozliczyć wielomilionowe straty. Nie dość że te czołgi zostały przejęte bez umowy przemysłowej przez co Niemcy zyskali większość kasy na ich modernizację to jeszcze w dodatku jak prace będą prowadzone dalej w takim żółwim tempie to ostatnie czołgi będą gotowe aż w .... 2069 roku.”
Jest w tym  sporo przesady, ale …
Niemcy mają aktualnie na stanie około 250 czołgów Leopard 2 które mają być zmodernizowane do 2023 roku do najnowszej wersji Leopard 2A7V. Polska ma łącznie około 1065 czołgów, w tym około 500 czołgów T-72 które planowano sprzedać, ale plany się zmieniły.
Dla potrzeb współczesnego pola walki te czołgi muszą być zmodernizowane, a przede wszystkim potrzebna jest do nich nowoczesna amunicja. Modernizacja Leoparda 2 będzie nas kosztować co najmniej 2,4 mld zł ale będzie rozwleczona w czasie. Jedną z przyczyn opóźnień jest trwający chaos decyzyjny.
Poza tym trzeba pamiętać, że ilość nie przechodzi automatycznie w jakość.
Zasadne jest pytanie ile tych czołgów jest w stanie „z marszu” dzisiaj stanąć do walki, a ile jest tylko na stanie wojsk pancernych?

p.s. Od wczoraj mamy nowy wątek w temacie. Zakupimy 250 czołgów w USA.
Nie mam zamiaru oceniać zakupu od strony racjonalności.
Zwracam uwagę na logikę zakupu.
Czołg zaliczany jest do tzw. broni ofensywnych.
Tymczasem oficjalna doktryna obronna Polski zakłada, że nigdy i nikogo nie zaatakujemy, a będziemy się jedynie bronić przed ewentualnym atakiem państw nam wrogich. /W domyśle chodzi o Federację Rosyjską/.
Do walk obronnych potrzebne są inne środki i rodzaje broni. Skuteczność ich użycia zależy od dostępności w warunkach czynnego pola walki. Inaczej mówiąc, trzeba mieć wystarczające zapasy do czasu rozstrzygnięcia konfliktu, albo mieć możliwość bieżącej produkcji.
Przykłady z historii powojennej powinny być dla nas ostrzeżeniem przed naiwnością, czy łatwowiernością.
Zakupione czołgi i samoloty takiej gwarancji nam nie dają.

Nie jest też gwarancją nasze uczestnictwo w NATO.
Wystarczy czytać ze zrozumieniem art. 5 Traktatu.

08 lipca 2021

Polska racja stanu

Za sprawą mediów cała nasza uwaga koncentruje się teraz wokół b. ministra i prawej ręki DT,
czyli Sławomira Nowaka oraz samego DT który próbuje ponownie zaistnieć w polskiej polityce.
Na tych wątkach świat się nie kończy. Lepkie ręce pozostaną lepkimi. Oczyścić je może tylko wyrok uniewinniający niezawisłego sądu. B. premier, do niedawna „krul Europy” stał się ostatnią nadzieją upadłej PO.
Nie można go w żadnym przypadku lekceważyć, bo zagranica zrobi wiele, nie powiem że wszystko, żeby obalić obecny rząd MM, a przynajmniej skutecznie zdestabilizować sytuację w Polsce.
Okazji ku temu nie brakuje. Stara Europa przy każdej okazji chce nam pokazać, podobnie jak Węgrom,
że gramy w innej lidze. Stąd to ustawiczne naginanie prawa i jego interpretacja wedle własnego widzimisię. Coraz częściej okazuje się że podpisywaliśmy inne dokumenty traktatowe niż te którymi Bruksela macha  nam teraz przed nosem.

Od lat, a może od wieków, mamy problem z którym nie jesteśmy w stanie sobie poradzić. Ten problem ma wszelkie znamiona zdrady narodowych interesów. Można tylko dywagować czy odbywa się to świadomie, czy podświadomie. Dodam do tego pytanie dlaczego odbywa się to bezkarnie?
Jeśli opierać się na wiedzy podręcznikowej, to każdy parlamentarzysta, samorządowiec czy urzędnik państwowy powinien działać w imieniu i dla dobra Rzeczypospolitej.
Wszelkie wyróżnienia i apanaże powinny być przyjmowane za wiedzą i zgodą władz państwowych.  Tymczasem mamy do czynienia z wolna amerykanką.
Jaki szanujący się Polak przyjąłby od Niemców medal Rathenaua https://www.dw.com/pl/tusk-odebra%C5%82-w-berlinie-nagrod%C4%99-im-rathenaua-z-ca%C5%82ego-serca-jeste%C5%9Bmy-wdzi%C4%99czni-polakom/a-15991483
Czyje interesy reprezentował naprawdę Władysław Bartoszewski, kolekcjoner odznaczeń, medali i wyróżnień przyznawanych mu zwłaszcza przez Niemcy? https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adys%C5%82aw_Bartoszewski
Czy parlamentarzyści PO zasiadający w PE rzeczywiście reprezentują tam interesy Polski i Polaków? Dlaczego władze Polski tolerują finansowanie działalności politycznej polskich partii i organizacji pozarządowych przez państwa ościenne?
Jaka granica musi zostać przekroczona żeby doszło do interwencji państwa
/vide przypadek B. Kramka/? Dlaczego toleruje się wyczyny Trzaskowskiego pod szyldem Campus Polska https://natemat.pl/354287,co-to-campus-polska-przyszlosci-to-musisz-wiedziec-o-planie-trzaskowskiego 
Czy nie za dużo tu udziału jawnego i ukrytego zagranicy?
Czy groźby opozycji o spowodowaniu zamrożenia wypłat funduszy unijnych Polsce to tylko czcze przechwałki z ich strony? Jak powinny zareagować władze Polski?
Czy ktoś potrafi jasno stwierdzić czym jest suwerenność III RP? Na jakiej zapisanej podstawie prawnej byle ambasador obcego państwa, czy urzędnik tego państwa, skutecznie decyduje o kształcie stanowionego w Polsce prawa?
W posiedzeniu Senatu, podczas omawiania ustawy zmieniającej kpa, wziął udział zaproszony przedstawiciel ambasady Izraela oraz rabin Schudrich.
Jaki był cel takiego zaproszenia? Czy w ten sposób Senat chciał podnieść swój prestiż, czy tylko się ośmieszyć?
Do kompletu brakowało tam sierżanta Danielsa i jeszcze kilku osób powszechnie znanych w mediach, a o których wiadomo że lobbują pracowicie na rzecz narodu wybranego.

Senat pozostał na etapie dyskutowania nad projektem ustawy. Wyznaczono kolejny termin dyskusji na drugą połowę lipca. https://gospodarka.dziennik.pl/news/artykuly/8205308,kpa-nowelizacja.html
Zwrócę uwagę na pewien szczegół. BAS zaopiniowało pozytywnie projekt ustawy o nowelizacji kpa, natomiast Biuro Legislacyjne Senatu zgłasza zasadnicze uwagi, w tym podnosi niezgodność ustawy z Konstytucją RP!
W tej sprawie jest jeszcze inny smaczek. Niestety, nie oczekuję żadnej poważnej reakcji ze strony władz państwowych III RP.
Chodzi o podstawę prawną zaproszenia przedstawicieli państw obcych do udziału w posiedzeniu roboczym Senatu RP. Takie uprawnienie nie przysługuje marszałkowi Senatu, a tym bardziej żadnemu senatorowi.
Wokół nowelizacji kpa jest spory zamęt https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/8198883,reprywatyzacja-nowelizacja-kodeksu-postepowania-administracyjnego-izrael.html
 

Mnie pozostaje obserwować kto, kiedy i dlaczego wycofa się na z góry upatrzone pozycje?

02 lipca 2021

Kto i kiedy zaspokoi roszczenia Polakom za straty poniesione przez II wojnę światową?

Ćwiczymy kolejną edycję żydowskich roszczeń ofiar holocaustu.
Novum polega na tym, że wybiera się do nas amerykański żyd Stuart E. Eizenstat znany z tego że skutecznie windykuje odszkodowania dla ofiar holocaustu. https://en.wikipedia.org/wiki/Stuart_E._Eizenstat
Znaczy to że powinniśmy się bać i kurczowo pilnować swoich portfeli.
W sumie nic nowego. Ten strach towarzyszy nam od lat.
Dawno przestałem się dziwić, że „państwo z tektury i dykty” nie potrafi odciąć się od zachłanności tego plemienia. Naród wybrany? Do czego?
III Rzesza napadła na Polskę, a nie na Izrael. Obywatele polscy wyznania mojżeszowego mieszkający w II Rzeczpospolitej nigdy nie przestali być Polakami i podlegają przede wszystkim prawu polskiemu.
Zgodnie z tym prawem, a także prawem międzynarodowym, powszechnie uznawanym, jeśli nie są znani prawni spadkobiercy mienie przechodzi na rzecz Skarbu Państwa.
W sprawie spadkobierców mamy w Polsce nieopisany bałagan z którego korzystają hochsztaplerzy.
Wojna spowodowała że są dziury w dokumentacji sądowej i nie ma jasnych kryteriów jej odtwarzania. Rzadziej się mówi o lukach w dokumentacji bankowej. Na wielu nieruchomościach ciążyły zobowiązania finansowe nie uregulowane po dzień dzisiejszy.
Tu jest właśnie pole do działania dla wszelkiej maści cwaniaków. Przy ewidentnej ich „współpracy” z sądami możliwe jest fabrykowanie dokumentów wystawianych przez osoby ponad 120-letnie, a sądy nie są zobowiązane do weryfikacji tych dokumentów.

Pisałem o tym wielokrotnie, że II wojna światowa nie zakończyła się traktatem pokojowym.
Ten stan skutkuje tym że przegrani czyli Niemcy więcej skorzystali po wojnie niż Polska która znalazła się w gronie zwycięzców.
Po dzień dzisiejszy Polska nie uzyskała reparacji wojennych za szkody poniesione w wyniku działań wojennych.
Skoro o reparacjach mowa, to dzisiaj mówi się tylko o reparacjach od Niemiec jako spadkobiercy III Rzeszy, a milczy się o reparacjach od Federacji Rosyjskiej jako spadkobiercy ZSRR.
Chodzi nie tylko o zmiany terytorialne, ale o zniszczenia infrastruktury i grabież majątku trwałego, w przypadku ZSRR również po zakończeniu działań wojennych w maju 1945 roku.
Niemcom jest wygodnie mówić, że sprawę reparacji wojennych uważają za zakończoną. Tylko ta argumentacja ma się nijak do faktów.

Tematem samym w sobie jest skala roszczeń żydowskich. Nic się nie mówi o sposobie ich wyliczenia.
Czy jest to 1 września 1939 roku, czy 9 maja 1945 roku, czy ma to być jakiś bliżej nieokreślony termin współczesny? Tu też odbywa się kuglowanie cyferkami, bo od kwoty rzędu 64 mld dolarów doszliśmy już do kwoty znacznie powyżej 300 mld dolarów.
W odczuciu społecznym dochodzimy do przekonania, że najwyższa pora usztywnić stanowisko i powiedzieć zdecydowane nie amatorom łatwego zysku, spod znaku holocaust industry.  
Powoływanie się na jakiekolwiek wcześniejsze ustalenia to droga donikąd. Rządy powojenne nigdy nie miały oficjalnego upoważnienia do podejmowania zobowiązań w tym względzie. Nie ma na taką okoliczność żadnych dokumentów. Zobowiązanie takie nie wynika również z tzw. deklaracji terezińskiej z 2009 roku https://pl.wikipedia.org/wiki/Deklaracja_terezi%C5%84ska .
Naciski ze strony Izraela i USA były, są i będą. Musimy się przed tym bronić. Skutecznie.
Bezczelność rozzuchwala.
Niech Żydzi pomogą Polsce w uzyskaniu reparacji wojennych od Niemiec wówczas może i oni na tym skorzystają.

p.s. Z czystej ciekawości pytam co się dzieje z mieniem bezspadkowym po Polakach zmarłych w USA?

29 czerwca 2021

Lato z covidem 2021

Narracja wokół Covid-19  rwie się jak stare gacie.
Z jednej strony słyszymy opowieści o sukcesach wynikających z masowych szczepień profilaktycznych, a z drugiej, niczym zmory pojawiają się informacje o nowych ogniskach zarażeń tam gdzie niedawno informowano, że sytuacja została opanowana. Do tego trzeba dołożyć informację, że są jeszcze państwa w których szczepień profilaktycznych nie rozpoczęto! 
Problemy o których wyżej dotyczą nie tylko Europy. Niepokojące sygnały dochodzą z Wlk. Brytanii, gdzie rozwija się mutacja delta. Drastyczne decyzje podejmowane są w Australii która jeszcze niedawno przedstawiana była jako wzorzec do naśladowania w walce z Covid-19. https://wiadomosci.onet.pl/swiat/koronawirus-australia-wariant-delta-i-surowy-lockdown-wywolal-panike/9qj9tl6
Podobne reakcje zauważane są w Izraelu.
„…szczepienia, choć ograniczają ryzyko ciężkiej choroby, niestety nie muszą oznaczać powrotu do pełnej normalności. Po tym, jak po raz pierwszy od dwóch miesięcy liczba zakażeń zaczęła tam rosnąć (za ok. 70 proc. przypadków ma odpowiadać wariant Delta), minister zdrowia Hezi Levi zarządził, że nawet osoby zaszczepione będą musiały poddać się kwarantannie po kontakcie z nową mutacją.
Jednocześnie tamtejszy rząd przesunął z lipca na sierpień - również mając na względzie ochronę przed rozprzestrzenianiem się wariantu Delta - możliwość wjazdu do kraju dla zagranicznych turystów.
Po raptem dziesięciu dniach powrócił też w Izraelu obowiązek noszenia maseczek w pomieszczeniach.
https://next.gazeta.pl/next/7,151003,27250081,wariant-delta-niepokoi-europe-stapamy-po-cienkim-lodzie.html
Izrael ma ponadto inny problem związany z posiadanymi zapasami szczepionek przeciwko Covid-19. Kończy się okres ich przydatności, a nie ma chętnych do szczepienia się. https://www.rmf24.pl/raporty/raport-program-szczepien-przeciw-covid/swiat/news-tysiace-dawek-szczepionki-do-zniszczenia-sa-warte-kilkaset-m,nId,5327200#crp_state=1 Jeśli nie uda się ich zagospodarować Izrael poniesie znaczne straty finansowe.
Warto tu przypomnieć, że Izrael kupował szczepionki na wolnym rynku, po cenach wyższych niż UE.
Jest tu jeszcze coś godnego uwagi:
Mimo pełnego zaszczepienia ponad połowy populacji, w ostatnim czasie liczba infekcji w Izraelu ponownie wzrasta, przez co rząd na nowo wprowadził obowiązek noszenia maseczek w zamkniętych przestrzeniach publicznych. Do zastrzyku zachęcana jest też młodzież.
Wzrost zakażeń w Izraelu wiąże się z bardziej zaraźliwym wariantem Delta, a ponad jedna czwarta nowych infekcji diagnozowana jest u w pełni zaszczepionych osób. Według ekspertów nie świadczy to jednak o niskiej skuteczności szczepionek, ale o nieosiągnięciu jeszcze odporności zbiorowej, której próg jest wyższy dla szybciej przenoszącego się wariantu wirusa.
Czegoś nie rozumiem, albo mam kłopoty z logiką.
Zastanawiam się czy reakcje władz Australii są adekwatne do grozy sytuacji? Mam poważne wątpliwości, ale to nie mój problem.
Warto zwrócić uwagę na stanowisko Japonii wobec zbliżających się Igrzysk Letniej Olimpiady /lipiec 2021/, przesuniętych już z poprzedniego roku. https://300gospodarka.pl/news/igrzyska-olimpijskie-tokio-japonia-panemia-covid-koronawirus
Czasu zostało niewiele, a wątpliwości narastają.
Ciekawym odniesieniem do sytuacji covidowej będą trwające mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Również spóźnione o rok, mecze rozrzucone nie tylko po Europie, /mecze w Baku (Azerbejdżan)/, przy bardzo liberalnym podejściu do liczby kibiców na trybunach na różnych stadionach.

Kłopotów jest co nie miara, bo zaczęło się lato, nie tylko kalendarzowe. Nastały wakacje, sezon urlopowy i wraz z nim wędrówka ludów.
Do odporności stadnej daleko, bo poza Izraelem i którymś z malutkich państw /nazwy nie pamiętam/ szczepienia są w toku. https://www.rmf24.pl/raporty/raport-program-szczepien-przeciw-covid/news-szczepienia-przeciw-covid-19-ktory-kraj-ue-szczepi-sie-najsz,nId,5325360#crp_state=1
Dodatkowo, nie ma zgodności co do wymaganej wyszczepialności /to kolejny nowotwór językowy/ dla ogłoszenia odporności stadnej. Ta granica jest płynna i ciągle przesuwana ku górze. Początkowo mówiono o granicy około 70% populacji dorosłej, a teraz mówi się o granicy znacznie ponad 80% z uwzględnieniem młodzieży powyżej 12 lat.
Ciągle nie ma jednoznacznej informacji o skuteczności szczepionek, ściślej okresu w którym szczepionka zabezpiecza przed ciężkim przebiegiem choroby z leczeniem szpitalnym włącznie.
Są już kraje gdzie bez zahamowań ogłoszono, że poczynając od września będzie się szczepić osoby szczepione dwukrotnie we wcześniejszych terminach /4-5 miesięcy temu/.
Dotychczasowy przebieg pandemii pokazuje że są to żniwa dla koncernów farmaceutycznych produkujących szczepionkę przeciw covid-19. Produkcja schodzi na pniu w ilościach hurtowych, bez odpowiedzialności za bezpieczeństwo medyczne szczepionki, bez potrzeby jakiegokolwiek marketingu. Dotyczy to oczywiście Europy, bo np. w USA trzeba było utylizować partię 60 mln szczepionek bo nie spełniały tamtejszych norm. Takich procedur nie ma np. w Polsce, bo tu liczy się ilość i brak mechanicznych uszkodzeń partii przyjmowanej do magazynów w Wąwale.
Z upływem czasu pojawia się  coraz więcej głosów krytycznych na temat dotychczasowych metod walki z pandemią covid-19. Co ciekawe ten podział istnieje również w środowisku medycznym.
Coraz większy niesmak wzbudza walka z oponentami metodami administracyjnymi. Dotyczy to nie tylko środowiska medycznego. Ofiarą nagonki padają również media.
Wielu zastanawia się czy i kiedy powróci na antenę program Jana Pospieszalskiego „Warto rozmawiać”.
Jednym z poważniejszych argumentów w niby debacie publicznej jest lekceważenie czy ignorowanie leczenia przy użyciu znanych i powszechnie stosowanych leków, tyle że przeznaczonych do leczenia innych chorób. Próby legalizacji leczenia tymi lekami napotykają na administracyjny opór resortu zdrowia.  Natomiast bardzo opornie idzie opracowanie i wdrożenie do leczenia leków adresowanych wprost dla chorych na covid-19. Tu dla odmiany podkreśla się że muszą być zachowane procedury związane z badaniami klinicznymi nowych leków.
Rzetelnych opracowań na temat metod leczenia covid-19 jeszcze nie ma. Przypadkowo nie ma chętnych do tłumaczenia na język polski artykułów z uznanej w świecie prasy medycznej, które negatywnie odnoszą się do powszechnie stosowanych metod walki z pandemią covid-19.
Dzisiaj odpowiedzialni za walkę z pandemią starają się brać społeczeństwo na krzyk, zasłaniając się równocześnie różnymi niezweryfikowanymi autorytetami, albo będącymi w sposób jawny lub zawoalowany, na garnuszku koncernów farmaceutycznych. 
Poza oficjalną propagandą pojawia się coraz więcej materiałów krytycznych wobec tego co się dzieje wokół pandemii covid-19. Przy tej okazji można przekonać się jaka jest wartość praktyczna sloganu o wolności słowa, czy nawet demokracji.
To nie są żarty, w końcu chodzi o zdrowie nasze i naszych rodzin.
Są już widoczne niezamierzone przez rządzących efekty tej indoktrynacji. Na poziomie Sejmu działa grupa posłów pod przewodnictwem pani poseł Anny Siarkowskiej https://pl.wikipedia.org/wiki/Anna_Siarkowska
https://www.youtube.com/watch?v=rH8Ddjwcuhc
Wcześniej odnotowano inicjatywę środowiska medycznego, w kontrze do stanowiska ministra zdrowia. https://sablane.pl/artykuly/polskie-stowarzyszenie-niezaleznych-lekarzy-i-naukowcow/
W takiej sytuacji przestają dziwić wypowiedzi pochodzące z kręgów władzy, że szczepienia przeciw Covid-19 staną się wkrótce obowiązkowe. Na razie nie mówi się jeszcze o możliwych sankcjach wobec opornych.

Wszystko w swoim czasie.

25 czerwca 2021

Apteka tylko źródłem zysku?

To nie jest temat z gatunku odwracaczy uwagi. 
https://naszeblogi.pl/59121-cel-wladzy-zniszczyc-polskie-apteki
Rzadko dyskutuje się o obrocie produktami farmaceutycznymi. Dyskusje toczą się raczej wewnątrz środowiska farmaceutów. Na zewnątrz temat pojawia się w chwili ujawnienia kolejnej afery dotyczącej nielegalnego, ale za to hurtowego wywozu leków z Polski. Przekaz medialny jest znacznie osłabiony z powodu przewlekłości postępowań sądowych, co jest w Polsce regułą.
Jak zwykle przy takiej okazji pojawia się pytanie: nie umiemy czy nie chcemy uporządkować tego fragmentu rynku? Wszelkie próby regulacji prawnych kończą się standardowo, czyli rozmydleniem odpowiedzialności i kompetencji.  
Dlatego kiedy pojawia się opinia, że III RP staje się państwem mafijnym, nie słychać kategorycznego protestu po stronie partii rządzącej.
Czy nam się podoba, czy nie, opisywane zjawisko to jedna z patologii III RP.
Jest jeszcze gorzej. Brak zainteresowania, po stronie władzy, skutecznym zwalczaniem tych patologii. Podejmowane działania mają wszelkie znamiona działań pozornych. Zbyt dużo ludzi korzysta z dobrodziejstw takiego stanu rzeczy.
Każdy przepis, dowolnej rangi, musi być skutecznie egzekwowany. Wcześniej jednak musi być starannie przemyślany. Z tym mamy odwieczny problem. Za dużo improwizacji, albo lobbingu.  
Prawnie jest to uregulowane https://www.sejm.gov.pl/prawo/lobbing/kon12.htm  W praktyce bywa z tym różnie. https://www.monitorowanieprawa.pl/baza/wiedza/zasady-legislacji/104-dzialalnosc-lobbingowa-omowienie-pojecia.html
Z tego co kojarzę, jedynym którego sądy skazały za lobbing to Marek Dochnal https://pl.wikipedia.org/wiki/Marek_Dochnal
Tylko bez przesadnego optymizmu. Ta lista nie ogranicza się do jednego nazwiska.
Co do samych aptek to można dyskutować czy jest ich za dużo, czy za mało?
U mnie na wsi doliczyłem się trzech, w tym dwie sieciowe.
Zachłanność tych sieci nie zna granic. Nie wystarcza dystrybucja. Mają produkcję własną leków.
Warto też przypomnieć wcześniejsze zabiegi wokół leków homeopatycznych i ziołowych.
Przy bliższej obserwacji okazuje się, że gdzieś tam wyłazi kapitał obcy https://pl.wikipedia.org/wiki/Pelion_(przedsi%C4%99biorstwo)
To jest reguła.
Staram się być bezstronny. Ograniczam się do przedstawiania faktów.

W oczekiwaniu na co?

  Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...