Szukaj na tym blogu

22 kwietnia 2022

Co by tu jeszcze panowie spieprzyć?

Coraz częściej odnoszę wrażenie że żyję w domu bez klamek.
Powód nie jest zaskakujący. Publikowane, w miarę regularnie sondaże poparcia opinii publicznej dla partii politycznych i osób z czołówki życia politycznego.
W mojej ocenie trudno znaleźć logiczne uzasadnienie dla publikowanych wyników.
Poza jednym, sondaże są robione na zlecenie.
Od miesięcy, a nawet lat to samo. Muszę przyznać, że coraz częściej słyszę od znanych publicystów że nie wierzą publikowanym sondażom. Tu się z tymi publicystami zgadzam.
Sondaże poparcia dla partii politycznych niezmiennie te same na pozycjach 1-2.
PiS na pierwszym miejscu z poparciem 37% oscylującym plus-minus 2%.
POKO ma regularnie w okolicach 23% plus-minus 2%.
Za co to poparcie? Nic nie robią, tylko przeszkadzają rządzącym i szkodzą Polsce.
Za wszelką cenę chcą wrócić do władzy. I to wystarcza.
Zaskoczeniem ostatnich miesięcy jest partia Hołowni https://pl.wikipedia.org/wiki/Polska_2050  
Partia płaczka ma poparcie sondażowe za to że są. Wesołość może wzbudzać systematyczny wzrost poparcia. Moim zdaniem to powinien być powód poważnego naszego niepokoju.
To jest formacja typowo pasożytnicza. Czyści scenę polityczną z frustratów którzy nie mogą znaleźć wygodnego miejsca w dotychczasowych ugrupowaniach.
Według mnie płaczek ma za zadanie przeciągnąć w wyborach plankton który zostanie wchłonięty prawdopodobnie przez POKO lub jej kolejną mutację.   
Po 1989 roku stałe miejsce na scenie politycznej ma zapewnione PSL. Próby złożenia tej formacji do trumny politycznej są jak dotychczas bezowocne mimo, że sondaże od lat wróżą im taki los.
Już tylko ten przypadek świadczy o znikomej wartości praktycznej sondaży.

Podejrzewam że od dawna trwają zakulisowe targi kto? Z kim? Na jakim miejscu na liście?
Sytuacja z wyborami jest bez zmian. Nie znacie dnia ani godziny.
Miejsc na listach jest tyle ile jest /460+100/. Dla wybitnie zasłużonych, czasem dla „zesłańców” zostają 52 miejsca w europarlamencie.
Chętnych którzy znajdą się na listach wyborczych trzeba liczyć w tysiącach.
Do pewników przed nadchodzącymi wyborami należy zaliczyć brak zmian w ordynacji wyborczej
Po wyborach sytuacja powtórzy się. Z dotychczasowych doświadczeń można przyjąć że rozkład poparcia nie pozwoli żadnej formacji na samodzielne rządzenie. Cudem będzie jeśli za tworzenie rządu nie weźmie się partia czy koalicja fachowców od obiecywania gruszek na wierzbie, czyli dzisiejsza opozycja.
Szanse dla demagogów rosną. Ilu z nas im da wiarę?

Po latach tłustych zawsze przychodzą chude. Dwa lata pandemii i do tego wzrost inflacji przypieczętowany wojną na Ukrainie. Ile trzeba mieć w sobie złej woli żeby za to zrzucać winę na prezesa NBP?
Do tego stałe powtarzanie że oni by to zrobili lepiej. To to znaczy co? Mieli swój czas i mogli się wykazać.
Owszem wykazali się. Tylko obecnie rządzący też się wykazują, ale nieudolnością w egzekwowaniu kar za nadużycia władzy przez poprzedników.

Nie jestem w stanie jednoznacznie ocenić czy chodzi o przedawnienie przestępstw? Czy tylko żeby mieć „trzymania” na przeciwników politycznych?

Po tej notce https://www.wnp.pl/parlamentarny/wydarzenia/tusk-przedstawi-kaczynskiemu-warunki-poparcia-wniosku-o-samorozwiazanie-sejmu,571361.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp  widać jak dalece opozycja oderwała się od rzeczywistości. Marzyciele. Koniecznie chcą rozdawać karty. W dodatku znaczone. 

Borysław B. odlatuje coraz częściej.

Nawiasem mówiąc przedterminowe wybory to najgłupsza rzecz jaką mogliby teraz zrobić rządzący.
Gdyby sytuacja zbytnio się skomplikowała, mogą rządzić jako rząd mniejszościowy. W sprawach kluczowych dla Polski zawsze uzyskają większość.
Opozycja nie zasłużyła na jakiekolwiek prezenty polityczne.

19 kwietnia 2022

Co dalej z sankcjami?

W toczącej się w mediach dyskusji powtarza się wątek sankcji nakładanych na Rosję i podobno na Białoruś. Tu jest obszerniejsza informacja w ujęciu chronologicznym https://www.wnp.pl/finanse/w-tym-roku-unia-europejska-nalozyla-piec-pakietow-sankcji-na-rosje-ale-zaden-nie-obejmuje-gazu,569899.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp
Tak naprawdę chodzi o skuteczność tych sankcji, na dzisiaj raczej ich bezskuteczność.
Trzeba uczciwie powiedzieć że sankcje nakładane na Rosję i Białoruś to są czyste kpiny z nas.
Może sami sobie jesteśmy winni? Chcemy żeby skutki były natychmiast odczuwalne dla Rosji, a ten mechanizm działa nieco inaczej. W większości skutki sankcji są odłożone w czasie, a są też przypadki że sankcje działają na korzyść Rosji. Tak jest w przypadku embarga na import ropy i gazu ziemnego.
Mniejsza sprzedaż, a mimo tego zyski Rosji większe niż przed wprowadzeniem sankcji.
O skuteczności sankcji nałożonych na Białoruś niewiele mogę powiedzieć bo trudno znaleźć jakieś konkretne wiadomości, poza tymi że nałożono je imiennie na konkretne osoby fizyczne.
Zresztą odnoszę wrażenie że na Białoruś nałożono  je niejako z rozpędu /dla towarzystwa Rosji/,
co nie wyklucza że im się należą.
Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w odniesieniu do Rosji. Zgodnie z intencjami USA i KE sankcje miały zmusić Rosję do … właśnie do czego?
Wersja oficjalna: https://pl.wikipedia.org/wiki/Sankcje_wobec_Rosji_po_ataku_na_Ukrain%C4%99#Sankcje_po_inwazji_w_2022_roku
Teraz popatrzmy jak wyglądają te sankcje w praktyce. Powiem krótko. Beznadziejnie.
Przynajmniej w aspekcie skutków doraźnych.
Czego można po nich oczekiwać jeśli jeden z głównych decydentów, czyli Niemcy, kombinuje na wszelkie sposoby co zrobić żeby Rosji, swego znaczącego partnera handlowego, zbytnio nie skrzywdzić.
Z drugiej strony pamiętajmy że skuteczność sankcji ocenia się po ich wdrożeniu, a nie ustanowieniu. Embargo nałożone przez KE na import węgla kamiennego z Rosji zacznie obowiązywać od sierpnia br. https://www.money.pl/gielda/blokada-importu-wegla-z-rosji-unia-odklada-pelne-embargo-6755634732620416a.html  Według pierwotnych planów miało to nastąpić od lipca br. Zmiany dokonano pod naciskiem Niemiec które importują z Rosji około 14 mln ton rocznie.
Efekt jest taki że nałożone sankcje są pełne luk. Mówi się wręcz że są dziurawe jak sito. Co gorsze,
te luki są robione z pełną premedytacją, z przyczyn o których wyżej. .
W założeniach sankcje miały zniechęcić Rosję do działań zbrojnych wobec Ukrainy. Jakoś umknęło uwadze pomysłodawców, że Rosja do wojny, a ściślej jej obecnego etapu, przygotowywała się od kilku lat. Powiedzmy że od 2014-2015 roku. Od strony teoretycznej musieli mieć temat przemyślany.
Co innego realizacja planu.
To jest mój punkt widzenia.
Przystępując do działań wojennych Rosja zakładała, że rozprawi się z Ukrainą w ciągu co najwyżej 2-3 dni. Świadczyło o tym chociażby zabezpieczenie logistyczne operacji, a dokładnie jego brak.
Drugim ważnym elementem było zlekceważenie przeciwnika. Skutki są odczuwalne po ruchach kadrowych po stronie wojsk rosyjskich.
Teoretycznie dysproporcje są następujące: armia rosyjska jest uważana za drugą w świecie pod względem liczebności. Armia ukraińska mieści się w trzeciej dziesiątce, zdaje się na 23 miejscu.
Po ponad miesiącu wojny armia rosyjska nie osiągnęła żadnego z założonych celów strategicznych.
Przede wszystkim nie zdobyła Kijowa. Nierozłącznie z tym związane jest pytanie czy Rosja utrzyma zdobycze z pierwszych dni wojny. Chodzi o utrzymanie połączenia lądowego Krymu z Rosją i zabezpieczenie dostawy wody na Krym, dla celów głównie rolnych
Tematem dyskusji jest próba odpowiedzi na pytanie ile czasu zajmie Rosji odtworzenie strat w sprzęcie?
Co dziwne, mniej się mówi o możliwości uzupełnienia stanów osobowych wojsk zaangażowanych w wojnie na Ukrainie. Realne straty to nie tylko zabici, ranni, ale także rozbici psychicznie, pozbawieni woli walki.
Nie mam zamiaru rozpisywać się o przypadkach buntów w poszczególnych jednostkach frontowych wojsk rosyjskich, dezercji, czy czynnej agresji, z samosądami, wobec własnych dowódców włącznie.
Nie do końca wiadomo czy uzbrojenie wprowadzone do walk na Ukrainie to najnowsza technika wojenna Rosji, czy tzw. zapasy nienaruszalne, czyli nadające się bardziej na eksponaty muzealne?
Jeśli jest to pełnowartościowy sprzęt to świadczy o dysproporcji jego walorów bojowych na korzyść sprzętu jakim dysponuje teraz Ukraina. Oczywiście jestem świadom, że ten sprzęt w wielu kategoriach pochodzi ze stanów magazynowych wojsk NATO. Nie dotyczy to szmelcu który próbowały wcisnąć Ukrainie Niemcy uważane przez lata za orędownika sprawy ukraińskiej. Nie tylko w Europie.
Teraz Rosja prowadzi różnego rodzaju działania zastępcze, dla wprowadzenia w błąd mediów.
A więc z jednej strony Rosja przystąpiła do rozmów z Ukrainą, ale tak naprawdę nie wiadomo jaki jest rzeczywisty cel tych rozmów. Prawdopodobnie jest to gra na zwłokę. Chodzi o zwiększenie skali zniszczeń infrastruktury i terror wobec ludności cywilnej dla osłabienia ich woli walki.
Równolegle trwa przegrupowanie wojsk rosyjskich i ich koncentracja na wybranych kierunkach, czyli wschód i wybrzeże Morza Czarnego. Jednym z celów ma być zdobycie Mariupola. https://www.wnp.pl/parlamentarny/wydarzenia/ukraina-potrzebuje-zwyciestwa-militarnego-aby-myslec-o-negocjacjach,564567.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp
Teraz wszystko zależy od możliwości militarnych Ukrainy a te są uzależnione od skali pomocy udzielanej przez USA, Wlk. Brytanię i UE. Dobra wiadomość jest taka, że USA przypomniały sobie że mimo zakończenia II WW mogą ponownie skorzystać z ustawy pomocowej wobec ZSRR, teraz przekierowanej na pomoc Ukrainie. http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/niemcy-a-ludobojstwo-na-ukrainie#285555; https://www.congress.gov/bill/117th-congress/senate-bill/3522/text
Dużo się ostatnio mówi o tym że o dalszych losach wojny zadecyduje bitwa pancerna na wschodzie Ukrainy do której powinno dojść wkrótce. Na dzisiaj przewaga wojsk rosyjskich nie pozostawia cienia wątpliwości.
Spotykam też opinie że do takiej bitwy nie dojdzie bo Rosja nie jest pewna wyniku końcowego starcia.
Rosji bardziej odpowiada wojna na wyniszczenie Ukrainy. Stąd systematyczny ostrzał rakietowy i artyleryjski miast i miasteczek, co można bez skrupułów zakwalifikować jako terroryzm państwowy.
Żeby szybko poprawić szanse Ukrainy NATO zdecydowało że państwa członkowskie mogą przekazać ze swych stanów czołgi produkcji rosyjskiej do których Ukraina ma wyszkolone załogi i amunicję.
Trwa więc wyścig z czasem.
Założenie jest takie, że jeżeli Ukraina przegra bitwę pancerną, w konsekwencji będzie musiała bezwarunkowo zgodzić się na warunki porozumienia narzucone przez Rosję. Nie jest to takie oczywiste bo na to nie będzie zgody społeczeństwa ukraińskiego. Dotychczasowe straty ludzkie i materialne nie mogą pójść na marne.
W tym miejscu ponownie trzeba przypomnieć schizofrenię Niemców którą uosabia obecny kanclerz. https://www.polskieradio.pl/399/7975/Artykul/2935781,Politico-Scholz-wstrzymuje-dostawy-niemieckich-czolgow-na-Ukraine
Niemców za ich postawę wobec wojny na Ukrainie spotykają coraz częściej różne afronty na arenie międzynarodowej. Ostatnio doświadczył tego prezydent Niemiec którego Ukraina nie chciała widzieć w składzie delegacji prezydentów Polski, Litwy, Łotwy i Estonii.
Tymczasem media epatują nas kolejnymi sankcjami które KE zamierza nałożyć na Rosję. Zachłystywać się nie ma czym, bo to dopiero zamiar i nie wiadomo jak będzie wyglądała wersja ostateczna.
Aktualnie wygląda to tak https://www.money.pl/gospodarka/piaty-pakiet-unijnych-sankcji-na-rosje-zatwierdzony-takze-embargo-na-wegiel-6755971675523680a.html
Nie zapominajmy też że do ich wejścia w życie potrzebna jest zgoda wszystkich 27 państw członkowskich. Parodia tego planu polega na tym, że wyłączono z niego import ropy, na co nie ma zgody Niemiec, a embargo na import węgla z Rosji ma wejść w życie już w sierpniu. Tu niestety trzeba wspomnieć o koniu trojańskim jakim stały się Węgry Orbana. Niemcom jest niezręcznie na dłuższą metę blokować nałożenie embarga na import rosyjskiej ropy i gazu. Wiele wskazuje na to że to zadanie weźmie na siebie Orban.
Za jaką cenę?
O skuteczności sankcji można powiedzieć dzisiaj że na bieżąco są dla Rosji mało dokuczliwe. Jest możliwe że będą odczuwalne w przedziale kilku miesięcy, ale nie wiadomo co się do tego czasu stanie z Ukrainą. 
Sankcje dzisiaj praktycznie są odczuwalne dla rosyjskich oligarchów. Rzecz jednak w tym,
że w najgorszym razie z miliarderów stają się milionerami.
Statystyczny Rosjanin sankcje zauważa gdy podczas codziennych zakupów stwierdza brak na półkach sklepowych określonego asortymentu towarów. Tu należy szukać wytłumaczenia wzrostu poparcia dla Putina i jego wielkomocarstwowej polityki. Chodzi o akceptowalność spadku stopy życiowej Rosjanina.
Kiedy to może ulec zmianie?
Zwracam uwagę że sankcje mają to do siebie że działają w obie strony. Tu tkwi przyczyna targów wewnątrz KE o zakres ich wprowadzania.
Dla wielu państw, nie tylko europejskich, Ukraina jest na tyle abstrakcyjna że nie widzą powodu do jakichkolwiek poświęceń na jej rzecz.
Bezpośrednim skutkiem sankcji są zakłócenia w funkcjonowaniu gospodarek poszczególnych państw, a w ślad za tym poważny wzrost inflacji.
Ilu z nas zastanawia się jaki będzie ostateczny poziom tej inflacji i jak długo będzie trwać?
Jednolity front przeciwko Rosji, czy jego brak ma mniejsze znaczenie praktyczne bo globalna gospodarka doprowadziła do zerwania łańcuchów dostaw /w trakcie pandemii Covid-19/ i nawet państwa reprezentujące stanowisko „moja chata z kraja” odczuwają skutki. Pamiętajmy też że skłonność do poświęceń wśród sybarytów europejskich jest niewielka.
Bardzo dobrze wytknął to w swym wystąpieniu w PE Patryk Jaki. https://www.youtube.com/watch?v=fX6HvVAnma0
Do tego wszystkiego trzeba przywołać coś co ostatnio zbulwersowało media. Chodzi o infiltrację Bundeswehry przez Niemców pochodzenia rosyjskiego. https://www.polskieradio24.pl/130/5925/Artykul/2933618,Gmyz-Niemcy-przez-cale-lata-prowadzily-zabojcza-polityke-dla-UE-i-NATO
Wiele wyjaśnia ale niczego nie rozwiązuje.
Kogo udało się bardziej zinfiltrować, to temat na oddzielne opowiadanie.
Mowa o Rosji, Ukrainie i Niemcach.

10 kwietnia 2022

12 lat po katastrofie smoleńskiej.

Zastanawiam się czy coś pisać w związku z kolejną rocznicą katastrofy na lotnisku Smoleńsk Siewiernyj. Piszę co roku i prawdę powiedziawszy jestem na granicy odporności psychicznej. Dlaczego? Bo z tragedii narodowej usiłuje się dzisiaj robić festyn. Tak nie wolno.
Po 12 latach drepczemy w miejscu. Rosja ciągle pokazuje nam środkowy palec, a na miejscu, w Polsce nie można wskazać, skazać i ukarać winnych. Nie ma takich?
Zacznę od tego że sprawy lotnictwa w ogólności nie są mi obce.
Członkowie komisji badających przyczyny wypadków czy katastrof lotniczych konsekwentnie powtarzają że zasady latania pisane są krwią.
Dla lotów tzw. osoboważnych napisano tzw. instrukcję HEAD. Jej przestrzeganie ma zagwarantować że w razie gdy dojdzie do katastrofy, państwo nie zostanie pozbawione sterowności. https://www.salon24.pl/u/ander/316823,kto-nadzorowal-lot-tu154m-instrukcja-head-cz-1
Po 12 latach od zdarzenia mogę powiedzieć, że lot do Smoleńska w dniu 10 kwietnia 2010 roku został konsekwentnie przygotowany i zrealizowany z wiadomym skutkiem.
Przepisy są nie po to żeby były, ale żeby gwarantowały bezpieczeństwo osób których dotyczą, a w razie zagrożenia żeby minimalizowały jego skutki. 
Przejdę więc do pytań dlaczego? Kolejność pytań może być przypadkowa.
1. Kto zezwolił na pozbawienie lotu PLF 101 – I – M statusu HEAD?
Już w tym miejscu https://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_polskiego_Tu-154_w_Smole%C5%84sku  zaczyna się wybielanie.
W pierwszych godzinach i dniach po katastrofie z naciskiem podkreślano że lot nie miał statusu HEAD, że to był prywatny lot prezydenta III RP z osobami towarzyszącymi.
Logiki w tym za grosz.  Na jakiej podstawie wypuszczono do lotu samolot z 36 splt, z załogą wojskową, z ochroną BOR?
Co w tej sprawie zmienia późniejsze rozformowanie 36 splt?
2. Dlaczego dla tego lotu nie zamówiono lotnisk zapasowych? Miał to być Witebsk i Mińsk.
W trakcie lotu, już poza obszarem Polski, okazało się że przy lądowaniu na jednym z lotnisk zapasowych prezydent nie zdążyłby na wyznaczoną godzinę na uroczystości w Katyniu.
Kto nie dopełnił obowiązku przygotowania alternatywnych możliwości dojazdu na miejsce zbiórki? BOR? MSZ? Czy ktoś jeszcze?
3. Okoliczności katastrofy, na etapie dolotu do pasa startowego lotniska Smoleńsk Siewiernyj /podejście do lądowania/ są przedmiotem badań specjalistów. Powstało kilka protokołów z ich prac, ale wszystkie dotychczasowe mają jedną podstawową wadę. Nie wiadomo jakiej katastrofy dotyczą?
4. Kto i na jakiej podstawie prawnej podjął się organizacji prac komisji badającej przyczyny katastrofy?
Podstawowe pytanie dotyczy wyznaczenia Edmunda Klicha na przewodniczącego komisji.
Tu-154 M nr boczny 101 należał do 36 splt, miał załogę wojskową, a więc powinien podlegać procedurom wojskowym. Edmund Klich był ustawowo upoważniony wyłącznie do badania przyczyn wypadków lotnictwa cywilnego. Czy wieczorem 10.04.2010 była wiedza o tym, że lot nie miał statusu HEAD? Dlaczego wyraził na to zgodę szef MON Bogdan Klich i premier Tusk?
5. Dlaczego nie było zdecydowanej reakcji ze strony polskiej na matactwa Rosjan od początku śledztwa? Dotyczy to zabezpieczenia terenu na którym doszło do katastrofy oraz trybu zbierania dowodów materialnych z miejsca upadku samolotu, a także zabezpieczenia i trybu identyfikacji szczątków osób które poniosły śmierć w katastrofie.
W tym wszystkim odmowa zwrotu wraku samolotu, broni osobistej oficerów BOR oraz telefonów generałów wchodzących w skład delegacji prezydenta Lecha Kaczyńskiego to są tylko didaskalia.  
Dodam do tego osobisty komentarz.
Chodzi mi o mentalność ludzi których los wysunął na świecznik. Pewnych spraw nie jestem w stanie zrozumieć. Nigdy w tej grupie nie byłem, chociaż z takimi ludźmi miałem styczność i to nie raz.
W czym problem? Dlaczego ci ludzie, po wejściu do tej elity zaczynają uważać że stają się nieśmiertelni? Nie tylko to. Oni uważają, że wszelkie prawa ich nie dotyczą.
Do czego zmierzam? Nie potrafię zrozumieć dlaczego udało się uśpić czujność otoczenia prezydenta Lecha Kaczyńskiego i w rezultacie zignorować ciąg uchybień proceduralnych który przyniósł taki skutek?
Prezydent ma bardzo rozbudowane biuro które nie tylko odpowiada za organizację pracy prezydenta. Dlaczego więc nikt nie zareagował na to że delegacja została zapakowana do jednego samolotu zamiast do dwóch. Dlaczego nie był przygotowany sprawny samolot zastępczy? Dlaczego nie reagował minister Stasiak, minister Szczygło? Dlaczego nie reagowali generałowie, dowódcy rodzajów wojsk, wchodzący w skład delegacji?
Nie zgadzam się z opinią że los wymierzył im sprawiedliwość. W końcu przez ich niedopełnienie obowiązków, czy tylko oportunizm, zginęło 96 niewinnych ludzi.
Jest też do wyjaśnienia istotny szczegół, za co konkretnie został awansowany szef BOR gen. Janicki? Dlaczego został wyłączony z odpowiedzialności za organizację lotu do Smoleńska 10.04.2010?  

04 kwietnia 2022

Prawo i bezprawie w Europie XXI wieku

Jestem człowiekiem małej wiary, albo małej wyobraźni, albo jedno i drugie.
A może to zupełnie inny problem?
Sporadycznie pojawiają się głosy, że po zakończeniu wojny na Ukrainie, sprawcy zbrodni wojennych powinni stanąć przed międzynarodowym trybunałem który powinien osądzić i ukarać ich zbrodnie.
Powinni, ale czy staną? Realnie na dzisiaj to marzenie ściętej głowy. Takie jest moje zdanie.
Rosja ostentacyjnie, na każdym kroku, pokazuje że wszelkie umowy międzynarodowe ich nie dotyczą.
Są pewni swego. Na jakiej podstawie?
W ich mniemaniu oni ustalają prawo i je po swojemu egzekwują.
Na tym jadą skutecznie od zakończenia II WW. W procesie norymberskim występowali tylko jako oskarżyciele mimo, że mają na koncie zbrodnie ludobójstwa, w tym Katyń.
Później również nie zdarzyło się żeby zasiedli na ławie oskarżonych. A mają sporo za uszami.
Trwa zastanawianie się czy tzw. reszta świata znajdzie w sobie wolę żeby doprowadzić Federację Rosyjską do porządku?
Osobiście uważam to za political fiction. Świat nie dopuszcza do siebie świadomości, że zachłanność Rosji nie zna granic. Dzicz to jest mało powiedziane. Prędzej barbarzyńcy z epoki Hunów.
Zawodzą wszelkie kalkulacje że interesy Rosji będą zbieżne z interesami innych. Rosja chce być pępkiem świata.

Co jeszcze musi się stać żeby ta tzw. reszta świata zdobyła się na stanowcze WYSTARCZY? 
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Szanse na stworzenie jednolitego frontu przeciwko Rosji są dzisiaj minimalne żeby nie powiedzieć żadne. Za duża rozbieżność interesów, a przy tym faktyczna bezsilność tej części świata wynikająca z oportunizmu.
Przytaczany jest taki argument: gdzie był ten cywilizowany rzekomo świat podczas ludobójstwa Khmerów, walk etnicznych między Tutsi i Hutu, wojny w Sudanie, okrucieństw żołnierzy Państwa Islamskiego. Była też, a jakże Europa, ściślej Bałkany.

Czy ktoś podliczył ile istnień ludzkich pochłonęły te bezsensowne wojny? To są na pewno dziesiątki milionów zabitych, nie licząc rannych i trwale okaleczonych. A straty materialne?
Dzisiaj nie ma ciągle jednolitego frontu protestu światowej opinii publicznej, szczególnie jego europejskiej części. Świadczy to o tym, że propagandzie rosyjskiej udało się skutecznie wyprać ludziom mózgi, raczej trwale zmienić ich system wartości, a także jak głębokie są uwikłania polityczne i biznesowe.
Powtarza się sytuacja, że im dalej od granicy z Rosją tym więcej poparcia dla rosyjskich zbrodni na Ukrainie. To dotyczy nie tylko Europy.
Podobnie kalkuluje wiele państw Afryki, Ameryki Południowej czy Azji.
Nikogo już nie dziwi poparcie Rosjan dla polityki Putina, ale globalnie jest nad czym zastanowić się  https://mobirank.pl/2022/03/04/ktore-kraje-potepiaja-a-ktore-popieraja-atak-rosji-na-ukraine/
Najświeższe oceny https://wiadomosci.onet.pl/swiat/rosja-ukraina-36-dzien-inwazji-relacja-na-zywo/1fc93lj mogą wprawiać w osłupienie, ale tylko obcokrajowców. Nie Rosjan.
Po ponad miesiącu wojny wzrost poparcia dla polityki Putina o 17%. Wzrost kursu rubla mimo trwającej wojny. Czy to tylko przejaw szowinizmu?
Te dane pochodzą z Centrum Lewady, a więc trudno im zarzucić manipulację.

Oględnie mówiąc, wkurza mnie faryzejstwo polityków i mediów wszelakich. W Polsce również.
Jak się dobrze wczytać w rozsiewaną propagandę widać, że wszyscy wszystko wiedzą.
Tylko nic konstruktywnego z tego nie wynika.
Rosja od dziesięcioleci wie komu „podsypać” żeby mieć go po swojej stronie.
Można się spierać w którym miejscu to poparcie się zaczyna.
Przykładowo powiem że są to studia organizowane w Rosji dla obcokrajowców. Taki absolwent staje się później ambasadorem Rosji w swoim kraju. Mówimy o dziesiątkach czy setkach tysięcy ludzi.
To są również stypendyści i doktoranci.

Rosja przywiązuje wielką wagę do propagandy. Zyski są nieporównywalnie wysokie w stosunku do ponoszonych nakładów.
Poczesne miejsce zajmują tu NGO’sy. To nie jest robota umownych „harcerzyków”.

Znowu mamy do czynienia z hipokryzją naszych obozów rządzących. Problem jest dobrze znany i rozpoznany w Polsce, ale może właśnie dlatego nie ma chętnych żeby się z nim rozprawić.
Czołówkę stanowią organizacje proekologiczne które faktycznie uprawiają terroryzm ekologiczny. Oczywiście nie robią tego bezinteresownie ale niekoniecznie świadomie.
Rosja nie pozwala na ich działanie u siebie. Ogólnie NGO’sy mają u nich przechlapane.
Natomiast w Polsce działają bez specjalnych ograniczeń. Jest ich kilkaset i nie zawsze wiadomo z jakich pieniędzy żyją. Wszelkie próby uporządkowania zasad ich działania kończą się niczym.
Kto ma w tym interes i jaki?

Warto przypomnieć, że w tych organizacjach działają dzieci polityków z pierwszych stron mediów.

Na koniec przypomnę że w podobny sposób od dziesięcioleci urabiają w Polsce opinię publiczną Niemcy. Po stronie polskiej oficjalnej reakcji brak, a rezultaty widoczne są gołym okiem.
Najbardziej rzuca się w oczy nierówność stron przy porównaniu sytuacji mniejszości niemieckiej w Polsce i mniejszości polskiej w Niemczech. Po pierwsze oficjalnie tej mniejszości w Niemczech nie ma bo nie pozwala na to prawo niemieckie. Żeby było ciekawiej wobec Polaków z obywatelstwem niemieckim, a więc Polonii, ma zastosowanie prawo ustanowione w III Rzeszy, znane pod nazwą dekretu Goeringa. https://pl.wikipedia.org/wiki/Dekret_o_umocnieniu_niemiecko%C5%9Bci
W ostatnich dniach pojawił się nowy problem. Tak naprawdę nie jest nowy. On tylko nasilił się.
Nazwę go perfidny cynizm. W Polsce i w b. demoludach jest doskonale znany i rozpoznany.
Gorzej z tzw. starą Europą.
Chodzi o to, że w tygodniach poprzedzających inwazję na Ukrainie Rosja najpierw inspirowała prowokacje z „turystami” Łukaszenki na granicy polsko-białoruskiej, potem wprowadziła, w ramach ćwiczeń, ale na stałe, swoje wojska na Białoruś, potem tygodniami trzymała duże związki taktyczne wzdłuż granicy z Ukrainą. Cały czas uspokajano światową opinię publiczną, że to wszystko w ramach planowych ćwiczeń. Wreszcie doszło do jawnej agresji którą dla zmyłki nazwano „operacją specjalną”. Na czym ona faktycznie polega dowiadujemy się teraz, po wejściu wojsk ukraińskich na tereny zdobyte, a później opuszczone przez wojska rosyjskie.

Operacja specjalna nie powiodła się. Dlaczego? To będą oceniali analitycy i historycy wojskowości.
Operacja miała zakończyć się, po kilku dniach, klęską armii ukraińskiej i wymazaniem Ukrainy z mapy politycznej. Tymczasem, po ponad miesiącu końca działań wojennych nie widać i nie wiadomo jakie cele Rosja uzna za swój sukces militarny.
Póki co ten miesiąc obnażył słabość wielkiej rzekomo potęgi militarnej za jaką uważano armię rosyjską.
Straty w sile żywej przekraczają łączne straty poniesione przez 10 lat wojny w Afganistanie. Do tego trzeba doliczyć upadek morale tej armii i oczywiście straty w sprzęcie poniesione na polu walki.
Zanim ktoś zechce teraz komentować powinien odpowiedzieć sobie co wie o mentalności Rosjanina?

Teraz trwa zastanawianie się co dalej? Z jednej strony w Turcji prowadzone są rozmowy dwustronne między delegacjami Rosji i Ukrainy, a z drugiej strony obserwowane są przegrupowania wojsk rosyjskich które mają doprowadzić do skrócenia linii frontu, a także odtworzenia zdolności bojowej walczących i często zdekompletowanych jednostek.  
Podstawowe pytanie na dzisiaj brzmi: czym i kiedy ta wojna się zakończy?
Prawdziwej odpowiedzi chyba nikt nie zna. Możliwych wariantów jest kilka.
Rozwój wydarzeń w dużym stopniu zależy od zaangażowania UE i USA w dozbrajanie wojsk ukraińskich, a to z kolei zależy od interesów głównie USA, bo UE ciągle preferuje postawę zachowawczą i bardziej przychylną Rosji, za sprawą Niemiec i Francji,
Dzisiaj nie wiadomo również jaki jest rzeczywisty cel rozmów w Turcji? Czy Rosji chodzi jedynie o stworzenie wrażenia że jest skłonna do rozmów? Czy chodzi o doprowadzenie do rozejmu?
Czy o zawarcie trwałego porozumienia kończącego wojnę?
To ostatnie jest najmniej prawdopodobne.
Rozejm, ale na czyich warunkach? Rosji czy Ukrainy? Dużo będzie zależało od postawy prezydenta Ukrainy który poddawany jest naciskom głównie Niemiec i Francji.

Dzisiaj wiadomo że Rosja nie jest poważnym partnerem negocjacyjnym. Dają tego dowody przy każdej okazji. Złożona obietnica nie ma dla nich żadnego znaczenia wiążącego.
Sytuację komplikują potencjalni gwaranci wśród których wymieniani są Niemcy. Ci sami którzy sabotują sankcje nakładane na Rosję i ci sami którzy kombinują na wszelkie sposoby jak ograniczyć pomoc militarną dla Ukrainy.
Dzisiaj nikt nie mówi kto będzie płacił za odbudowę Ukrainy ze zniszczeń wojennych.
W mediach krąży informacja że Ukraina dziennie ponosi szkody materialne na poziomie 10 mld USD.
Szczytem bezczelności, czy arogancji jest stanowisko Jeffreya Sachsa https://pch24.pl/jeffrey-sachs-ukraina-musi-natychmiast-spelnic-zadania-rosji-ekonomista-straszy-tez-nuklearna-zaglada/
Wszyscy zdają sobie sprawę że kraj trzeba będzie odbudowywać. To zajmie lata.

Poza tym kto zna odpowiedź na pytanie ilu Ukraińców wróci do kraju po zakończeniu wojny, czy tylko działań wojennych? Dotychczas wyjechało ich blisko 4 miliony. Zabitych jeszcze nikt nie liczy.

p.s. Pisząc ten tekst trafiłem na to https://www.dlapolski.pl/ukraina-lezy-na-surowcach-wartych-biliony
Ten materiał dowodzi jak trzeba być ostrożnym w ferowaniu wszelkich ocen.
Wojna wywołana przez Rosję naprawdę jest tylko zwalczaniem konkurencji, wszelkimi dostępnymi środkami.
O tym nie wolno zapominać.

31 marca 2022

Komu naprawdę szkodzą sankcje? Komu pomagają?

Wojna na Ukrainie trwa w najlepsze a skutki, poza Rosją, widoczne i odczuwalne są poza jej granicami.
Po miesiącu są zauważalne zmiany. Strony konfliktu zasiadły do rozmów. Dokładnie nie wiadomo czego one dotyczą. Na pewno nie jest to jeszcze etap rozmów pokojowych, ale od czegoś trzeba zacząć.
Pytanie czy Rosja poszła po rozum do głowy bo zdali sobie sprawę że nie są w stanie zrealizować swoich celów strategicznych? Na co wobec tego strony konfliktu będą w stanie wyrazić zgodę?
Ukraina ma ograniczone pole manewru. Występuje w roli męczennika słusznej sprawy i jednocześnie nie może zrezygnować ze swych priorytetów, z niepodzielnością państwa na czele.
Ponadto musi piętnować wszystkich hamulcowych w rodzaju Niemiec którzy jawnie sprzyjają Rosji.
Świat się boi i jest to strach paraliżujący podejmowanie rozsądnych decyzji.
Wybór jest właściwie zerojedynkowy.
O reakcji militarnej nie ma mowy bo brak formalnych podstaw prawnych. Według mnie jest to przejaw hipokryzji typowej dla sybarytów i oportunistów. Za niska stawka w grze. Ta postawa jest w pewnym stopniu zasługą Stoltenberga https://niezalezna.pl/60018-nowy-szef-nato-i-jego-kontakty-z-kgb-nadano-mu-kryptonim-stieklow /nie znalazłem nigdy dementi tej informacji/.

Na razie w ruch poszły erzatze. Z jednej strony dostawy broni na Ukrainę. Z drugiej strony sankcje międzynarodowe nakładane na Rosję i Białoruś. Z trzeciej strony kolejka TIR-ów na przejściu granicznym z Białorusią rośnie w obie strony z dnia na dzień, Są też informacje o sabotowaniu przez kolejarzy białoruskich przewozów kolejowych na korzyść wojsk rosyjskich.
Dostawy broni, wobec dysproporcji sił Rosji i Ukrainy, przedłużają agonię tej ostatniej. Na konkretne wsparcie militarne, w tym kontrolę przestrzeni powietrznej nad Ukrainą, nie ma co liczyć.

A co z sankcjami? Chodzi o opinie oficjalne czy takie mniej?
Oficjalnie dokładane są kolejne sankcje. Gorzej z ich skutecznością. Rosja wymyśla coraz nowsze sposoby ich obejścia. Co nie powinno dziwić ma wsparcie sojuszników od Chin poczynając.
Nie ma lotów z/do Europy? To są loty z Moskwy do Tel Avivu, a dalej droga wolna.
Rosja nie traci tupetu i też ogłasza sankcje
https://www.wnp.pl/finanse/rosja-naklada-pierwsze-sankcje-sprawdzamy-czy-jest-sie-czego-bac,552722.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp
Jak ocenić takie postępowanie?
https://www.wnp.pl/gazownictwo/gazprom-bedzie-kontynuowac-dostawy-gazu-do-ukrainy,554226.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp 
Spokojnie, to czysto biznesowa postawa Gazpromu. Wychodzi taniej. Po co zamykać i tylko konserwować?
Jest przynajmniej nadzieja że jakiś bojec nie walnie rakietą w rurociąg.

Wojna wyciągnęła na pierwsze strony problemy z dostawą węgla dla odbiorców komercyjnych. 
Ten problem pojawił się znacznie wcześniej. Trwa dyskusja czy eksport rosyjskiego węgla będzie objęty embargiem? https://www.wnp.pl/gornictwo/wegiel-niesamowicie-drogi-a-ceny-moga-jeszcze-pojsc-w-gore,554302.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp
To jest sprawa raczej prestiżowa w zestawieniu z zyskami ze sprzedaży ropy i gazu.
Dla UE jest to powód do poważnych akrobacji politycznych wynikających z lansowanej w ostatnich latach polityki eko.
Między bajki trzeba włożyć opowieści o wznowieniu wydobycia w kopalniach zamykanych w Polsce.
Taki proces rozłożony jest na lata, a rynek wróci do równowagi wcześniej. Możliwe jest zwiększenie wydobycia w czynnych kopalniach.

Rosja ma problemy z kontynuacją inwestycji o znaczeniu strategicznym. https://www.wnp.pl/wiadomosci/552039.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp
Kluczowe staje się odcięcie Rosji od nowoczesnych technologii.

Skutki sankcji odczuwane są po drugiej stronie.
Jedna z sankcji dotyczy przestrzeni powietrznej. Polska ponosi poważne straty https://www.wnp.pl/logistyka/potezne-wojenne-uderzenie-w-polskie-niebo-straty-juz-ida-w-miliony,553296.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp
Wątpliwym pocieszeniem jest to że straty ponosi nie tylko Polska.
Fałsz i obłuda w jednym https://www.money.pl/gospodarka/375-firm-oglosilo-wycofanie-sie-z-rosji-niektore-jednak-nadal-dzialaja-6747158376696480a.html
To było do przewidzenia. Jedni walczą, inni pomagają i solidaryzują się, a Francuzi liczą zyski.
Tu nic się od wieków nie zmienia.
Słyszałem ciekawą informację o rzeczywistych przyczynach przyjacielskich wizyt Macrona na Kremlu. Spojrzyjcie na to zestawienie https://300gospodarka.pl/tylko-w-300gospodarce/sankcje-dla-rosji-swift-banki-jakie-skutki  Teraz są terminy spłaty rat kredytowych w bankach francuskich. Chodzi o miliardy, oczywiście nie rubli. Banki francuskie to ścisła czołówka wierzycieli. Jak z tego wybrnie Putin? Tu już tupet nie wystarczy. Akcjonariusze nie popuszczą.

Maleją szanse na zwycięstwo Rosji w wojnie z Ukrainą. Z jednej strony Rosja siada więc do rozmów z Ukrainą, a z drugiej strony kontynuuje dzieło zniszczenia, stosując taktykę spalonej ziemi.  
Co jest wart tzw. porządek światowy przekonamy się gdy przyjdzie do wystawienia Rosji rachunku za zniszczenia wojenne na Ukrainie.
Ukraina własnymi silami nie odbuduje się. Rosja musi ponieść karę. Jeśli to nie nastąpi, za kilka lat kolejny Putin ponowi próbę. Jest ryzyko że lepiej się do niej przygotuje.

Problem dzisiejszego świata polega na tym, że nie daje się wypracować wspólnego stanowiska wobec warchołów. Ciągle decydentom brakuje wyobraźni. Albo po prostu sytuacja ich przerasta.

W oczekiwaniu na co?

  Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...