Szukaj na tym blogu

09 maja 2022

Nowe oblicza współczesnej wojny

Wojna na Ukrainie zwróciła uwagę komentatorów na problemy związane z przemysłem zbrojeniowym  
w kontekście uzupełniających dostaw uzbrojenia własnym wojskom w warunkach wojny.
Temat jest ciekawy sam w sobie z różnych powodów.
Idealnym przypadkiem współczesnej wojny jest blitzkrieg. Atakujący osiąga swoje cele zanim atakowany zdąży się ogarnąć. Tak miało być w przypadku tegorocznego ataku Rosji na Ukrainę.
Nie wiem na jakiej podstawie Rosja zakładała, że wojska rosyjskie zostaną przyjęte na Ukrainie z otwartymi rękami.
Tymczasem wyszło jak wyszło. Grubo po ponad dwóch miesiącach walk końca wojny nie widać.
Nie widać też jej zwycięzcy. Wygrana Ukrainy to ciągle jeszcze chciejstwo, a szanse Rosji na wygraną gasną z każdym kolejnym dniem.
Długotrwała wojna na wzajemne wyniszczenie stwarza zupełnie inne wymagania walczącym stronom. Większe szanse wygranej ma strona posiadająca efektywniejsze zaplecze logistyczne.  
Każde państwo które utrzymuje własną armię dla utrzymania suwerenności  stara się posiadać, mniej czy bardziej rozwinięty, przemysł zbrojeniowy. Ten przemysł ma albo ugruntowaną tradycję, albo raczkuje. Polski przemysł zbrojeniowy plasuję gdzieś pośrodku.
Mamy piękne tradycje sięgające okresu międzywojennego, mieliśmy całkiem niezły przemysł zbrojeniowy w czasach PRL. Za miarę wartości uważam zyski z eksportu uzbrojenia.
Po okresie zapaści w latach 90 złapaliśmy oddech. Mamy branże w których nie odstajemy od czołówki światowej. Są też branże w których możemy konkurować z najlepszymi jak równy z równym.
W minionych 30 latach ponieśliśmy spore straty, również prestiżowe, wskutek braku wyobraźni polityków decydujących o rozwoju bądź zaniku pewnych branż przemysłu. Winien był też owczy pęd obowiązujący w UE. Decyzje wynikały z przeświadczenia, że lepiej kupić gotowe niż produkować samemu. Po części wynikało to z preferowania specjalizacji, a raczej pilnowania własnych rynków zbytu. Sparzyli się na tym Polacy którzy w początkach III RP chcieli konkurować na rynku handlu bronią z USA.
Od siebie dodam że w Polsce nie wykluczam decyzji podejmowanych na zlecenie zewnętrzne.
Dzisiaj wiele uległo pod tym względem zmianie na lepsze. 
Do sielanki daleko.
O problemach przemysłu obronnego, wymagających natychmiastowego rozwiązania można przeczytać tu https://www.wnp.pl/przemysl-obronny/polski-proch-bolesna-nauczka-czas-na-zmiany-w-przemysle-zbrojeniowym,567311.html?
Konkluzja według mnie jest taka: Trzeba postawić na sprawdzony wariant tzn. maksymalnie oprzeć się na własnym przemyśle zbrojeniowym, albo zapewnić sobie pewne dostawy z importu. Ten ostatni model odrzucam na starcie. Nie może być tak że suwerenność państwa jest uzależniona od widzimisię dostawcy uzbrojenia czy składowych do jego produkcji.
Czy da się to całkowicie wykluczyć? Chyba nie, bo pośliznęli się na tym również Rosjanie którzy produkują uzbrojenie na nieporównywalnie większą skalę, ze względu na  potrzeby własne jak i na eksport. Może wobec tego trzeba problem zredukować do minimum? Tylko jak?
W warunkach wojny zakłady zbrojeniowe narażone są na zniszczenie w pierwszej kolejności.
Podobny los spotka magazyny których lokalizacja jest wrogowi znana. 
Jednak większy problem widzę w zgromadzeniu zapasu komponentów z importu np. elektroniki czy składników do produkcji materiałów miotających.
Trwająca wojna i wywołany kryzys gospodarczy generuje problemy których powinniśmy uniknąć z racji rozbudowanych porozumień międzynarodowych. Niestety, okazuje się że w sytuacji kryzysowej porozumienia najczęściej są warte tyle ile papier na którym je spisano. Przykładem pierwszym z brzegu jest paliwo do reaktorów w elektrowniach atomowych.

W branży zbrojeniowej mamy do czynienia z ciekawą sytuacją, dotyczącą handlu bronią. W tej notce http://andrzej-z-gdanska.szkolanawigatorow.pl/jak-pewien-nie-dzwiedz-a-moze-nie-miec-cywilizowa-niedzwiedzia-syberyjskiego
autor przytoczył zestawienie światowych eksporterów broni a także opatrzył ciekawym komentarzem dotyczącym zysków z eksportu w przeliczeniu na 1 mieszkańca.
Z jednej strony liczby nie kłamią, a z drugiej jak wiele mówią! 
Podstawowa konkluzja brzmi: sankcje są po to żeby je omijać!
Lista sankcji nakładanych na Rosję daje wiele do myślenia. Po aneksji Krymu sankcje nałożone na Rosję dotyczyły m.in. sprzedaży broni i materiałów do jej produkcji. Tymczasem według dostępnych danych w latach 2015-2020 co najmniej 10 państw UE sprzedawało Rosji broń i komponenty do jej produkcji.
Wśród nich czołówkę stanowiły Francja i Niemcy. Oczywiście nie dotknęły ich żadne konsekwencje za złamanie sankcji.
Metoda na omijanie sankcji jest bardzo prosta. Sankcje redagowane są tak żeby były w nich luki prawne umożliwiające legalne ich omijanie.
Nie jestem odkrywcą jeśli powiem, że palmę pierwszeństwa w hipokryzji dzierżą Niemcy. Winna temu jest wszechstronna i wieloletnia współpraca Niemiec i Rosji.
Jest tu jednak coś na co warto zwrócić szczególną uwagę. Wśród państw eksportujących uzbrojenie do Rosji znalazła się Ukraina. https://defence24.pl/przemysl/ukrainski-eksport-uzbrojenia-doswiadczenie-i-perspektywy-analiza
To może szokować ale niekoniecznie. Więzi wytworzonych przez lata istnienia wewnątrz ZSRR nie można zerwać z dnia na dzień. W światowym rankingu eksporterów uzbrojenia przed 2014 rokiem Ukrainę lokowano na 11 miejscu.
Po rozpadzie ZSRR Ukraina przez wiele lat współpracowała z Federacją Rosyjską w produkcji i serwisowaniu uzbrojenia. Z linkowanego wyżej tekstu wynika, że 2/3 eksportu w branży lotniczej trafiało do Rosji. Tak było do 2014 roku, do aneksji Krymu i wejścia Rosji do obwodów donieckiego i ługańskiego.
W mojej ocenie zajęcie wschodnich terytoriów Ukrainy ma na celu wyeliminowanie Ukrainy jako konkurenta ekonomicznego. Wszystko inne jest tylko dorabianiem ideologii do tych poczynań.
Cały przemysł ciężki i wydobywczy skupiony jest zasadniczo na wschodzie Ukrainy.
Po uzyskaniu niepodległości Ukraina krok po kroku rozwijała się gospodarczo i zaczynała stanowić zagrożenie gospodarcze dla Rosji która swój rozwój zawdzięczała głównie eksportowi węglowodorów.
To jest solą w oku Rosjan i ich propagandy. Taki pogląd został też wyrażony przez żołnierza rosyjskiego w ujawnionym przez wywiad ukraiński nagraniu rozmowy z rodziną w Rosji /”dlaczego oni mają mieć lepiej niż my?”/.
Ta wojna ma cofnąć Ukrainę w rozwoju o dziesięciolecia. To jest ten ukryty cel Rosji.

Wrócę jednak do zagadnienia sformułowanego w tytule notki.
Co nowego w sztuce wojennej ujawnia wojna 2022 na Ukrainie? Tego nowego jest dużo, a nawet bardzo dużo.
Wojna wpłynęła na stanowisko państw skandynawskich, Szwecji i Finlandii, w kwestii własnego bezpieczeństwa. Oba państwa mają formalnie złożyć wnioski o przyjęcie w poczet członków NATO.
Ma to nastąpić na szczycie NATO w czerwcu w Madrycie.
Na pierwszym miejscu postawiłbym jednak współpracę wywiadów. Dzięki wsparciu wywiadu USA Ukraina nie jest bez szans w starciu z wrogiem przeważającym liczebnie i dysponującym ponoć lepszym uzbrojeniem. Wywiad satelitarny pozwala na wczesne wykrycie ruchów wojsk wroga i podjęcie przeciwdziałań.
Kolejnym atutem na polu walki po stronie Ukraińców jest nowa taktyka walki i nowoczesna broń jaką dysponuje Ukraina, z zakupów i dostaw w ramach wsparcia państw NATO.
Żeby osiągnąć sukces końcowy, czyli pokonać armię rosyjską, potrzeba asortymentów porównywalnych z tym czym dysponuje Rosja. Dotyczy to szczególnie lotnictwa, wojsk pancernych, artylerii dalekonośnej, zarówno lufowej jak i rakietowej.
Postrachem wojsk rosyjskich stały się drony.
Drony znamy z zastosowań cywilnych, nawet jako zabawki. Jednak w zastosowaniach militarnych są to bezpilotowe statki powietrzne o różnym przeznaczeniu, zdolne przenosić ładunki o masie rzędu ton,
na odległość tysięcy kilometrów. https://ironsky.pl/drony-wojskowe-zestawienie-najdrozszych-i-najgrozniejszych-dronow/  
Niezwykle skuteczne są polskie Pioruny https://wml.wat.edu.pl/instytut-techniki-rakietowej-i-mechatroniki/zaklad-konstrukcji-rakietowych/polska-bron-rakietowa/przenosny-przeciwlotniczy-zestaw-rakietowy-piorun/  którymi ze względu na ich skuteczność na polu walki zainteresowali się Amerykanie. Zamierzają zakupić je na wyposażenie własnych wojsk.
Nie jest to jedyne państwo zainteresowane ich zakupem. Czy Polska będzie w stanie zrealizować te zapotrzebowania? Sprawą otwartą pozostaje zabezpieczenie praw autorskich do produkcji tego uzbrojenia.
Oddzielnego omówienia wymaga odpowiedź na pytanie co po tej wojnie? Przecież ona musi się skończyć.
Dzisiaj nikt nie zna odpowiedzi jak?

03 maja 2022

Co dalej z wojną na Ukrainie?

Trwająca wojna na Ukrainie to jedno, a piekiełko polityczne wewnątrz UE to drugie.
Politycy unijni zachowują się tak jakby Europa była ciągle oazą pokoju i spokoju.
Nie świadczy to najlepiej o tych politykach, czy raczej politykierach usytuowanych na ciepłych synekurach, z dala od toczącej się wojny. W dalszym ciągu tkwią w szklanej bańce w której doskonale odizolowali się od świata zewnętrznego. Dla nich wojny nie ma i nie ma problemów które ta wojna generuje.
Migracja milionów Ukraińców poza granice Ukrainy nie wymaga według nich podjęcia żadnych konkretnych działań, poza wyrażaniem współczucia i czasem oburzenia na postępowanie Rosji.
Jedyne co ich naprawdę interesuje to znalezienie sposobu na podporządkowanie Ukrainy żądaniom Rosji. Dla nich ważne jest żeby jak najszybciej było jak było. Oczywiście przed wojną, kiedy można było bez problemów robić interesy z Rosją.
Pewne rzeczy można powtarzać do usr…nej śmierci, ale bez widocznego rezultatu. https://www.polskieradio.pl/130/5925/Artykul/2949252,Prof-Grala-elity-kremlowskie-traktuja-Ukraine-jako-czesc-Rosji
Z wypowiedzi prof. Grali wypływa jeden zasadniczy wniosek. Powszechna wiedza o Rosji i Rosjanach jest właściwie żadna. Jest pełna mitów, stereotypów i sloganów.
Przez lata powojenne pokutował pogląd, lansowany przez propagandę radziecką, że zwycięzców się nie sądzi. Dlatego na ławie oskarżonych w procesie norymberskim nie zasiedli Rosjanie.
Byli tylko oskarżycielami wobec Niemców którzy przegrali wojnę.
O tym do czego byli zdolni zwycięzcy Rosjanie i jak się zachowywali na drodze do zwycięstwa nad III Rzeszą, wiedzieliśmy z przekazu ustnego naszych rodzin i ich znajomych.
Niemcy do dzisiaj boją się i wstydzą o tym mówić wprost. Najchętniej starają się zapomnieć. Wymazać z pamięci. Niejednego z nas dziwi łatwość z jaką Niemcy wróciły do współpracy,
na wielu frontach z Rosją jako następczynią ZSRR. Czy tylko dlatego że pecunia non olet?
Wiele wskazuje na to że niestety nie. 
Żołnierz rosyjski odpłacał się Niemcom pięknym za nadobne. To jest tylko część prawdy. Rosjanie i Niemcy byli siebie warci. Trudno im rywalizować o palmę pierwszeństwa.
Czy obozy koncentracyjne mogą konkurować z GUŁagami?
Niemcy podczas II wojny światowej prześladowali głównie Cyganów, Żydów i Polaków.
Po wybuchu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej do tego grona dołączyli mieszkańcy Rosji Radzieckiej. https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielka_wojna_ojczy%C5%BAniana 
Każdą z tych narodowości Niemcy prześladowali z innych powodów, ale z podobnym zaangażowaniem. 
Przypadek Rosjan jest bardziej złożony, a może prostszy?
Rzadko uświadamiamy sobie że Federacja Rosyjska to zbieranina narodów, kultur i wyznań. https://pl.wikipedia.org/wiki/Rosja#Struktura_etniczna , https://pl.wikipedia.org/wiki/Religie_w_Rosji  i https://pl.wikipedia.org/wiki/Rosja#Kultura
Ta schizofrenia etniczna, czy narodowościowa trwa po dzień dzisiejszy. Widać ją w trwającej wojnie na Ukrainie.
Podczas II wojny światowej obywatele ZSRR walczyli w wydzielonych formacjach wojskowych
po stronie III Rzeszy np. wojska gen. Własowa, czy oddziały Waffen SS-RONA B. Kamińskiego https://plus.polskatimes.pl/zbrodnie-ssrona-podczas-powstania-warszawskiego-czarny-szlak-rosyjskich-renegatow-dowodzonych-przez-bronislawa-kaminskiego-rzez/ar/c15-12112246 .
Dzisiaj, w wojnie na Ukrainie, po stronie ukraińskiej również walczą ochotnicy z Rosji i Białorusi.  
Warto też przypomnieć o traktowaniu przez Rosję np. Czeczenów https://pl.wikipedia.org/wiki/I_wojna_czecze%C5%84ska
Dla przywódców radzieckich czy rosyjskich zawsze ważne były tylko cele strategiczne.
Dzisiaj kontynuatorem tego kierunku myślenia politycznego jest Putin.
Koncepcja ta weszła do polityki jako ruski mir. W najwęższym zakresie dotyczy ona Białorusi
i Ukrainy. Szerzej o tym można przeczytać tu http://cejsh.icm.edu.pl/cejsh/element/bwmeta1.element.desklight-c269eb7d-58f0-40b8-b66d-99594b698a53  i tu https://forsal.pl/artykuly/1019764,ruski-mir-rosyjski-swiat-jak-daleko-siega-rosja-strefy-wplywu.html
Rosja przechodzi do porządku dziennego nad tym że państwa które wyodrębniły się jako samodzielne byty po rozpadzie ZSRR nie są zainteresowane powrotem pod opiekuńcze skrzydła Federacji Rosyjskiej.
Zastanawiam się czy zachodzące zmiany mają charakter koniunkturalny, czy jednak stały.
Skala zaangażowania USA w wojnę na Ukrainie sugeruje że Rosja nie da rady i w jakimś momencie spasuje.
Na razie próbuje rozniecić wojnę poza Ukrainą, a przede wszystkim stworzyć wrażenie że w tej wojnie wygrywa. Nowe ognisko ma stanowić Naddniestrze i Mołdawia. Prowokacje trwają,
ale są małe szanse że znowu nabierzemy się na „zielone ludziki”.
Garnizon rosyjski w Naddniestrzu jest niewielki, ale armia Mołdawii też. Większość obserwatorów uważa że sytuacja nie jest tak skomplikowana jak w przypadku Ukrainy i możliwa jest otwarta ingerencja NATO /interesy Rumunii/.
Agresja Rosji bazuje na prowokacjach. Do aneksji Krymu i wejścia do obwodów donieckiego
i ługańskiego przyczyniły się „zielone ludziki”. Praktyką stała się wojna hybrydowa.
Wojna na Ukrainie została rozpętana pod pretekstem walki z faszyzmem na Ukrainie.
Wobec znikomych efektów terytorialnych propaganda rosyjska usiłuje rozszerzyć wojnę na rejon Naddniestrza, a dokładniej na Mołdawię.
Dzisiaj obserwujemy z jednej strony prowokacje rosyjskie, a z drugiej strony udane akcje służb specjalnych Ukrainy które neutralizują zamiary wojsk rosyjskich. Desperacja po stronie Rosji jest coraz większa. Wynika ona z braku sukcesów militarnych i wyczerpywania się rezerw sprzętowych i ludzkich.
W toczącej się wojnie można zaobserwować ciekawe elementy. Do takich zaliczam ukryte wsparcie wojsk ukraińskich przez wywiady państw NATO. Ukraińcy z wyprzedzeniem znają ruchy wojsk rosyjskich i tu leżą przyczyny ich sukcesów na polu walki mimo przewagi liczebnej Rosjan.
W działaniach Rosji widoczna jest coraz większa desperacja w dążeniu do osiągnięcia deklarowanych celów strategicznych i politycznych.
Całej Ukrainy nie udało się podbić i nie ma na to szans. Wobec tego Rosja zamierza usankcjonować prawnie status republik donieckiej i ługańskiej, z korektą w obwodzie chersońskim. Aneksję Krymu uznają za sprawę zamkniętą. Trzeba jeszcze zapewnić stałe połączenie lądowe Krymu z Federacją Rosyjską.
Temu celowi mają służyć referenda planowane na maj.
Jest w tym sporo chciejstwa, bo patrząc na dotychczasowe „sukcesy” Rosja goni resztkami sił.
Świadczy o tym sukcesywne grożenie użyciem broni atomowej, zapowiedź oficjalnego wypowiedzenia 9 maja wojny Ukrainie i ogłoszenia w Rosji powszechnej mobilizacji. Jest też zapowiedź użycia broni bakteriologicznej /wywołanie epidemii cholery na terenach Ukrainy graniczących z Rosją i oskarżenie Ukrainy o jej wywołanie. https://dorzeczy.pl/swiat/296077/ukrainski-wywiad-rosja-moze-wywolac-epidemie-cholery.html
Logicznie oceniając sytuację Rosja nie jest pewna swego. Świadczy o tym całkowita dewastacja zajętych terenów w obwodach donieckim i ługańskim, wywózka dzieci ukraińskich do Rosji /dotychczas ponad 200 tysięcy/ oraz deportacja ponad 1 miliona dorosłych Ukraińców na Syberię.
Jaki pożytek będzie miała Rosja z terenów na których pozostały ruiny i zgliszcza, na które weszła argumentując że mieszka tam przyjazna im ludność rosyjskojęzyczna prześladowana przez faszystów ukraińskich? Pytań „dlaczego” jest o wiele więcej.  
Nie znam odpowiedzi na pytanie dlaczego cywilizowany podobno świat w XXI wieku pozwala żeby jedno państwo decydowało, według własnych urojeń, o prawie do istnienia drugiego państwa? Czy istniejące prawo międzynarodowe i instytucje istniejące dla jego egzekwowania nie mają nic do powiedzenia?
To tylko instytucje fasadowe?
Za dziecinne uważam tłumaczenie że Putin ma problemy ze swą psychiką. Może i jest psychopatą, ale powinny być granice nieprzekraczalne dla nikogo.
Wojna na Ukrainie niesie z sobą wiele dylematów, ale nie ze wszystkimi da się polemizować.
Zbyt są oderwane od rzeczywistości. Za taką postawę uważam wypowiedzi papieża Franciszka https://wiadomosci.wp.pl/papiez-zaskoczyl-slowa-o-nato-musza-dziwic-6764800996199200a
Papież nie jest politykiem ale to nie znaczy że jego publiczne wypowiedzi nie powinny być stonowane.
Jeśli są zmanipulowane, powinny być zdementowane przez Watykan. Nic takiego nie ma miejsca.
Na postawione w tytule pytanie odpowiedzi nie znam. Przypuszczam że nikt jej nie zna.
Za dużo niewiadomych.
Podobna odpowiedź padnie na pytanie kiedy i czym zakończy się wojna na Ukrainie.
Może to nastąpić za tydzień, do końca tego roku, albo nie wiadomo kiedy. Dzisiaj wiadomo
że wojna zaczęła się w 2014 roku, czyli trwa już ósmy rok.
Dzisiaj można też postawić pytanie czy Putin zaryzykuje przekształcenie wojny w konflikt światowy?
Gdyby postępował racjonalnie, nie powinien ryzykować. Nie ma szans na wygranie takiego starcia.
Tylko Putin zachowuje się jak nałogowy pokerzysta.

30 kwietnia 2022

Wojna wojną, trwa jednak zastanawianie się kto za tym stoi?

Można przyjąć jako pewnik że Putin by sobie na nią nie pozwolił gdyby nie miał zewnętrznych gwarancji poparcia. Jawne lub skryte poparcie Niemiec, Francji, czy Włoch to za mało.
Można postawić pytanie na co było przyzwolenie? Zwłaszcza kraje europejskie, z małymi wyjątkami, przeżywają sporego kaca. Mówię o społeczeństwach, bo z politykami to nigdy nic nie wiadomo.
Z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, że tym decydującym było stanowisko Chin.
Dla porządku trzeba przypomnieć o neutralnej postawie np. Indii, czy Turcji.
Z upływem czasu przybywa informacji potwierdzających te domysły.
Faktem pozostaje że w tym świetnym planie coś poszło nie tak. Dlaczego?
Po stronie rosyjskiej zawiodła generalnie ocena stanu faktycznego, czyli zdolności bojowych Ukrainy.
Tylko czy wynika ona z fatalnego rozpoznania, czy jednak świadomego wprowadzenia Putina w błąd przez podległych mu ludzi? A może jest jeszcze inny powód?
Nie mnie to rozstrzygać.
„Wyczyny” żołnierzy rosyjskich na zajętych terytoriach Ukrainy, zwłaszcza w okręgach donieckim i ługańskim, doprowadziły do diametralnej zmiany nastawienia Ukraińców do tych „wyzwolicieli”.
Wzajemna wrogość utrzyma się nie tylko przez dziesiątki lat.
Przypomnę deklaracje Putina, zwłaszcza z 2014 roku że Rosja weszła tam dla ochrony interesów prześladowanej rzekomo ludności rosyjskojęzycznej zamieszkującej te tereny. To swoiście pojęta ochrona, niczym osławiony  ruski mir.
Wojna zamiast trzech dni trwa już ponad dwa miesiące i Chiny muszą realizować swój wariant B,
a może i C? Co może zaskakiwać to szybkość przejścia na wariant zapasowy.
Wniosek jest taki że prace wdrożeniowe prowadzono równolegle.
Chiny nie są zainteresowane zadzieraniem ze wszystkimi. Dlatego w nowych realiach muszą się zadeklarować po czyjej stronie stoją, albo zachować konsekwentnie neutralność /obojętnie co to dzisiaj znaczy/. Nie są jeszcze wystarczająco silne żeby narzucać innym swoją wolę. Doraźnie interes Chin,
w części euroazjatyckiej, ogranicza się do gwarancji bezpieczeństwa przewozów JS 2.
Po pierwsze Chiny nie są samowystarczalne, nie tylko pod względem technologicznym.
Widać to po podejmowanych działaniach spowodowanych wojną na Ukrainie.
Można przyjąć, że Chiny przewidują długotrwałe skutki wojny dla gospodarki światowej, a tym samym dla Chin. Dlatego próbują gromadzić zapasy żywności o długim okresie przechowywania /np. ziarna kukurydzy/, surowców energetycznych, zwłaszcza węgla kamiennego. Na tym nie koniec.  
Poza tym Chiny przy swoim potencjale gospodarczym nie mogą produkować na magazyn.
Wymownym przykładem jest uruchomienie alternatywnej dla Jedwabnego Szlaku 2 trasy przewozu towarów do Europy przez Morze Czarne, czyli mieszane połączenie kolejowo-promowe, mimo wszystko droższe niż planowany kolejowy szlak lądowy.
Poczekają aż wojna się skończy, a biznes musi się kręcić.
Na dzisiaj najwięcej negatywnych opinii zbierają Niemcy. Swoje prawdziwe intencje ujawnili na początku wojny kiedy ambasadorowi Ukrainy w Berlinie oświadczyli że szkoda Ukrainie pomagać bo to dla Niemiec  chybiona inwestycja. W tej opinii tkwią konsekwentnie. Świadczy o tym list do kanclerza Niemiec https://www.tvp.info/59798911/apel-niemieckich-intelektualistow-do-scholza-wstrzymacdostawy-broni-niech-ukraina-sie-podda
To nie jest ich ostatnie słowo. Jeszcze nie przekroczyli granic bezczelności.
Huśtawka nastrojów trwa u nich w najlepsze. Co innego mówią, co innego robią, a co innego myślą. Najpierw odmawiają dostaw broni, potem dają jakiś szmelc na odczepnego, znowu coś obiecują, a kanclerz oświadcza że chyba po moim trupie. Trzeba wprawy żeby się w tym połapać.
Na dzisiaj za przebój w ich wykonaniu uznaję wymuszoną medialnie decyzje o przekazaniu Ukrainie najpierw 50, a teraz tylko 30 zestawów samobieżnych dział przeciwlotniczych Gepard. Chwalebny czyn, ale okazało się że o amunicję do dział Ukraina ma postarać się sama. Po prostu iść do sklepu i kupić ile potrzeba https://businessinsider.com.pl/gospodarka/ukraina-ma-dostac-gepardy-od-niemiec-ale-brakuje-amunicji/nbfhy3y  Niemcy podobno amunicji nie mają ale przypadkowo są jej producentem.
Ukraina o udostępnienie jej broni ciężkiej występowała do Niemiec przed 24 lutego 2022 i została wówczas spławiona.
W kolejnych dniach będziemy zastanawiali się w jakim kierunku pójdzie Francja. A to za sprawą wyboru Macrona na drugą kadencję i zapowiedzianych na czerwiec wyborów parlamentarnych.
Czy poza deklaracjami pomocy Ukrainie i poklepywaniu nas po plecach jacy to jesteśmy dzielni, będzie coś więcej?
UE również nie reprezentuje jednolitego stanowiska wobec wojny na Ukrainie.
Oprócz Niemiec podobne stanowisko reprezentuje Austria https://www.tvp.info/59803667/ukraina-rozczarowana-slowami-szefa-msz-austrii-alexander-schallenberg-przeciwny-wejsciu-ukrainy-do-unii-europejskiej-krotkowzroczne i Węgry.
To kolejny przykład schizofrenii  UE. Mówi się że UE jest silna, zwarta i gotowa. To teoria, a praktyka jest taka, że każdy sobie rzepkę skrobie. O jedności można tylko marzyć.
Tak jak wiele razy pisałem, im dalej od zewnętrznej granicy UE z Ukrainą i Rosją tym gorzej dla nas.
Można tylko „podziwiać” szczodrość polityków, w tym naszej opozycji, którzy dla świętego spokoju i rozwijania biznesów z Rosją nakazują Ukrainie poddanie się Rosji i oczekiwanie na łagodny wymiar kary. Właściwie nie od dzisiaj łatwo rozporządzać cudzym. Ciekawe, czy wszyscy byliby tak skorzy do kapitulacji gdyby chodziło o ich ojczyznę?  
Końca tej wojny nie widać, ale w osłupienie wprawiają mnie poglądy płynące z krajów zachodnich w kwestii rozporządzenia majątkiem oligarchów rosyjskich, skonfiskowanym w ramach sankcji, w różnych zakątkach świata po wybuchu wojny z Ukrainą. Opinia jest taka że po zakończeniu działań wojennych, sankcje na Rosję zostaną cofnięte, a tym samym mienie oligarchów ma być zwrócone właścicielom.
Czy leci z nami pilot?
Z czyich pieniędzy będzie więc odbudowywana Ukraina? Kto i na jakiej podstawie zwolni Rosję z odpowiedzialności?
Dzisiaj mówi się o współodpowiedzialności Niemiec i Francji za wojnę na Ukrainie. Tylko co z tego wynika?
Dowiadujemy się że Francja, mimo sankcji nałożonych na Rosję po aneksji Krymu sprzedawała Rosji najnowsze technologie militarne o wartości setek mln euro. Anulowanie sprzedaży „Mistrali” to był przypadek, albo jak kto woli, wypadek przy pracy. Transakcja zbyt rzucała się w oczy.
Mniej się mówi o zaangażowaniu Francji w przedsięwzięcia biznesowe na terenie Rosji. To nie tylko sieć marketów Auchan, Leroy Merlin i Decathlon. Okazuje się że Francja ma spore udziały, bo ponad 12% , w handlu gazem ziemnym w NOVATEK https://pl.wikipedia.org/wiki/Novatek  Stąd też taki opór Francji przed nakładaniem sankcji na firmy rosyjskie.
Niemcy zainwestowali w różne przedsięwzięcia biznesowe na terenie Rosji ponad pół biliona euro.
Z takich interesów nie można wycofać się z dnia na dzień.
Ciekawie wygląda, zwłaszcza na przykładzie Niemiec, handel bronią. Miłujący pokój i spokój Niemcy eksportują broń na masowa skalę. Według przywołanych tu statystyk
http://andrzej-z-gdanska.szkolanawigatorow.pl/jak-pewien-nie-dzwiedz-a-moze-nie-miec-cywilizowa-niedzwiedzia-syberyjskiego 
Niemcy należą do ścisłej czołówki światowych eksporterów uzbrojenia. Sprzyja temu potencjał ich przemysłu. Możliwości produkcyjne to jedno, a polityczne decyzje komu i co sprzedać, to drugie.
Sporo przykładów stanowiących podłoże tolerowania polityki Putina jest tu https://niepoprawni.pl/blog/kokos26/tu-lezy-pies-pogrzebany
Zwrócę uwagę że w przestrzeni medialnej pojawiają się opinie, że w związku ze swoją postawą wobec wojny na Ukrainie Niemców należy objąć sankcjami, podobnie jak Rosję i Białoruś.
Mnie w tym wszystkim zastanawia coś innego. Dostawy sprzętu wojskowego na Ukrainę z USA i innych państw, nie tylko należących do NATO, w przeważającej części przechodzą przez Polskę. Jest oczywiste że te informacje nie pojawiają się na czołówkach gazet, ale dziennikarze uparcie to powtarzają.
Co tu uważam za dziwne? Postawę Rosji, a konkretnie brak reakcji. Mają jakąś niespodziankę? 

Cuda-wianki

 

Nie umiem sobie poradzić z tym problemem. Próbowałem na Chrome, Internet Explorer i Opera i wszędzie to samo.
Nowy tekst wpisuję bez problemu, a w miejscu na komentarze mam tekst „wpisz komentarz” ale nieaktywny i bez widocznej ramki na wpisanie tekstu.  
Sprawdzałem programami antywirusowymi – bez efektu. W rejestrach też nie widać żadnej podejrzanej zmiany. Nie mam też kogoś w pobliżu żeby mi pomógł.
Jeszcze jedno. Próbowałem na innym komputerze /inny adres IP/. To samo.
Nie jest to wina Windowsa /mam xp/, próbowałem na Windows 10 – bez efektu.
Problem jest w ustawieniach bloga.
Muszę przeczekać, albo przypadkowo problem sam się rozwiąże.
Pozdrawiam

29 kwietnia 2022

Blokada komentowania bez podania przyczyn

 Ostatni komentarz udało mi się wpisać 24 kwietnia.
Jest blokada niewiadomego pochodzenia. Cenzura niewidzialnej reki?
Nie można wpisać komentarza i już.
Próbowałem z innego kompa z tym samym rezultatem.

W oczekiwaniu na co?

  Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...