Szukaj na tym blogu

18 września 2023

Czy i kiedy będzie lepiej?

Od rozpadu demoludów minęło już ponad 30 lat a agentura dalej rządzi. Gra teczkami trwa w najlepsze. Nad tym krąży grzech zaniechania, czyli brak lustracji.
Dlaczego tak się dzieje? Napisano na ten temat już tomy, ale nic z tego nie wynika.
Fakty są takie że transformacja ustrojowa nie była żadnym działaniem spontanicznym a dobrze przemyślanym działaniem speców od propagandy. Myśl przewodnia znana była od lat pod hasłem „wasze ulice, nasze kamienice”. Została zrealizowana po 1989 roku nie tylko w Polsce.
Oszustwo polegało na przemyceniu agentury w szeregi opozycji. To był nie tylko TW Bolek.
Były tego tysiące, w dodatku poutykane w newralgicznych punktach, nie tylko w kraju ale również zagranicą. Ujawnianie faktów trwa latami. Niewiele z tego wynika. Sama wiedza to za mało.
Zacieranie śladów agenturalnej działalności polegało na niszczeniu teczek agentów służb.
Po czasie okazało się że niszczone teczki miały swoje kopie legalne, a także nielegalne, prywatne.
Tymi teczkami szantażowani są czynni politycy. Podejmowane przez nich decyzje często nie są zgodne z polską racją stanu za to służą interesom różnych grup nacisku.
Na to nakłada się jeszcze brak przygotowania tych polityków do pełnionych funkcji. Chodzi o przygotowanie merytoryczne. Wyznaczenie czy mianowanie na stanowisko odbywa się według klucza partyjnego, albo powiązań towarzyskich. Nie eliminują tego nawet konkursy. Dopełnieniem jest nagminny brak jakiejkolwiek odpowiedzialności za swą działalność. Nie ma odpowiedzialności politycznej ani karnej. Tak się dzieje od dziesięcioleci. Zamiast tego mamy słowa, słowa, słowa.
Obecna ekipa rządzi już 8 lat a radykalnych zmian jak nie było tak nie ma. Ważniejsze są rozgrywki personalne. Immunitet parlamentarny dalej obowiązuje, podobnie jak art. 212 kk.
W swej naiwności możemy liczyć na więcej jeśli obecna ekipa wygra jesienne wybory. Haczyk polega na tym żeby wygrana dawała możliwość samodzielnych rządów. Bez przystawek.
Z każdą kolejną partią rządzącą jest to samo. Patriotyzm, interes narodowy, to slogany bez pokrycia w realu. Wygrany bierze wszystko. Bez skrupułów. Działacze partyjni traktują to dosłownie. Wszystkie stanowiska za którymi idą duże pieniądze są ich. Bardziej pazerni nie zadowalają się tylko jednym. Osiągnięcie wieku emerytalnego też nie jest przeszkodą.
Brak konstruktywnego myślenia polityków wchodzących w skład rządu skutkuje aferami które w toku kampanii wyborczej nie przysparzają im popularności. Afera wizowa daje duże pole do domysłów ale jednocześnie nie wiadomo kogo personalnie dotyczy. Nie można się zadowalać stwierdzeniem że premier czy minister resortowy odpowiada za wszystko. Tam jest podział odpowiedzialności, uprawnień i kompetencji. Clou tkwi w tym żeby było to egzekwowane.
Kampania wyborcza ma swoje prawa. Dla nas jest ważne co zostanie zrealizowane po wyborach.

14 września 2023

Aby do wyborów, tych w październiku

Kampania wyborcza rozwija się w najlepsze.
Za wcześnie na wnioski. Trwają podchody.
Więcej uwagi poświęca się wpadkom organizacyjnym związanym z rejestracją list kandydatów.
Tych zaś nie brakuje. Czasem może dziwić że trafiają się politykom z wieloletnim stażem.
Największe ożywienie powoduje jak dotychczas prezentacja czegoś co autorzy nazywają programami wyborczymi. Co z tego zostanie to odrębna sprawa. Dzisiaj przy głosie są demagodzy /specjalność opozycji/ których specjalnością jest obiecywanie gruszek na wierzbie.
To wynika z przeświadczenia że tych obietnic nie będą musieli realizować z prostego powodu.
Dla nich sukcesem będzie załapanie się na miejsce w Sejmie lub Senacie.
W takim zestawieniu wzrasta zainteresowanie przebiegiem wyborów. Kto i jak zagłosuje i co z tego wyniknie? Wiele wskazuje na to że języczkiem u wagi będą niezdecydowani. Ich znaczenie z kolei będzie zależało od frekwencji w wyborach. Wszystko razem będzie zależało od tego kto komu podłoży większą „świnię”.
Trudno w to uwierzyć ale ten problem jest rozpracowany naukowo. Trzeba wiedzieć kiedy zrobić wrzutę żeby osiągnąć maksymalny efekt. Zasada jest taka że nie można dać szansy na skuteczne sprostowanie. Praktycznie trzeba się zmieścić w granicach tygodnia. Kto nie wierzy niech zajrzy do afer wywołanych w poprzednich wyborach /nie tylko tych ostatnich/. To chleb powszedni.
W tym procederze ważne jest że producentami owych „świń” są nie tylko sztaby wyborcze, ale swą aktywność zaznaczają zwłaszcza obce służby specjalne.
Nie zapominajmy o wrogich poczynaniach KE. Oprócz blokowania wypłat z KPO doszedł cyrk z eksportem zboża z Ukrainy. Dotychczasowe ustalenia obowiązują do 15 września, czyli do jutra.
Nowych ustaleń brak mimo że szefowa KE miała wczoraj ważne publiczne wystąpienie.
Widać gołym okiem że jest to kolejna polityczna zagrywka KE. Tym razem dotyczy nie tylko Polski.
Jeśli Polska wprowadzi jednostronnie własne regulacje w zakresie eksportu zboża z Ukrainy będziemy na pewno świadkami kolejnej awantury o skutkach trudnych do przewidzenia.
Nie trzeba być ekspertem żeby stwierdzić udział w tej rozróbie Niemiec. Niemcy jak zwykle grają na dwa fronty. Tu blokują wydanie decyzji KE a sami szukają dostawców produktów rolnych z Ameryki Południowej oferując w zamian swoje produkty przemysłowe.
Warto też zwrócić uwagę na media, a bliżej, tendencyjny dobór materiałów i tendencyjną ich prezentację. Sztuka polega na tym żeby nie narazić się na proces sądowy, zwłaszcza w trybie wyborczym.
Szkopuł w tym że rządzący nie chcą/boją się, czy im się to politycznie nie opłaca, skorzystać z tej formy walki politycznej.
Szkoda czasu i zdrowia na epatowanie się tym kto prowadzi w tej, w sumie, brudnej grze.
Liczy się tylko wynik końcowy. Na ten trzeba jeszcze poczekać ponad miesiąc. W tym czasie wszystko może się zdarzyć.
Dzisiaj mamy wszystkiego po trochu, zarówno z lewej jak i prawej strony sceny politycznej.
Wszystko pod kątem oceny uzyskanych efektów. W tej grze, po stronie opozycji, najmniej liczą się fakty.
Wczoraj mieliśmy bekę za sprawą wydarzeń w PE. Swoje sprawozdanie, orędzie o stanie UE, przedstawiła szefowa KE. Czego tam nie było? Może krócej co było?
https://wpolityce.pl/swiat/662468-oderwane-od-rzeczywistosci-oredzie-przewodniczacej-ke
Wystąpienie było dla audytorium na tyle interesujące że jedna z kierunkowych komisarzy w trakcie prezentacji dziergała sobie na drutach https://polskieradio24.pl/5/1223/artykul/3241684,oredzie-szefowej-ke-zamiast-zajac-sie-problemem-migracji-szwedzka-komisarz-robila-na-drutach .
Uzupełnieniem do tego kabaretu był wyjazd lidera Agrounii do Brukseli.
https://wpolityce.pl/polityka/662423-kolodziejczak-zlapal-na-korytarzu-szefowa-ke
Pamiętajmy że cel uświęca środki. Opozycji za wszelką cenę potrzebny jest sukces. Jakikolwiek.
Kołodziejczak jest młody, nauczy się. Jak zdąży.
Krótki komentarz znaleziony pod notką:
Przecież ten człowiek tak jak TW Bolek jest prosty jak drut zbrojeniowy fi12 do tego z umysłem ameby. Pan Lepper przy nim to był intelektualista.
Skoro o KE to ciekawi mnie czy w debacie wyborczej znajdzie się miejsce na rozmowę o korupcji wśród urzędników unijnych? W aferę zamieszani są komisarze, a zarzuty dotyczą także szefowej KE.
Czy dojdzie do zamiecenia sprawy pod przysłowiowy dywan?

Po drugiej stronie do sielanki też daleko. Z czego wynika tzw. afera wizowa? Czy to akcja zorganizowana czy lokalna akcja sprytnych urzędników MSZ na placówce afrykańskiej?
Chyba są małe szanse na rozwikłanie sprawy przed wyborami październikowymi.
Szkody wizerunkowe już są.
Inaczej trzeba podchodzić do raportu NIK związanego z pokłosiem covid-19. Widać tu złą wolę prezesa NIK o czym wspominałem wcześniej. Jaki będzie dalszy los tego raportu zależy od wyniku wyborów.
Na razie jest tylko opinia NIK. Zanim sprawie nadany zostanie dalszy bieg muszą być opinie rządu MM,
a później stanowisko Sejmu.
Osobiście widzę jeszcze jedno godne uwagi i zastanowienia. To publikowane sondaże. Pytanie podstawowe, co mają wspólnego z prawdą? Czy społeczeństwo rzeczywiście jest tak ogłupione, czy jest im wszystko jedno?Czy jest jeszcze inny powód? Czy tylko wynika to z tendencyjnego doboru respondentów?
Prawdę poznamy dopiero po ogłoszeniu wyników wyborów. Do tego jeszcze miesiąc.

11 września 2023

Piłka kopana polskim sportem narodowym?

Specjaliści od piłki kopanej w odwrocie. To trwa od dawna, a dzisiaj następuje darcie szat.
Tylko kto się na to nabierze?
Wartość rynkowa reprezentacji nie zależy od tego jak duży kraj reprezentuje.
O tym decydują inne składowe. Trzeba zebrać zespół o odpowiednim poziomie wyszkolenia technicznego. Później ten zespół zgrać i nauczyć taktyki na boisku. Zespół musi tą taktykę realizować a nie kontestować.
Tu niestety, od czasów Górskiego, Gmocha i Piechniczka mamy zastój. Na poziomie PZPN bardziej chodzi o przewalanie kasy niż o sukcesy międzynarodowe reprezentacji.
Przez 40 lat nie możemy się doczekać szkoleniowca który poprowadzi reprezentację do sukcesów międzynarodowych. W innych dyscyplinach sportu jest to możliwe, a tu nie. Dlaczego?
O sukcesy zabiega się w poszczególnych grupach wiekowych. Naturalną konsekwencją powinno być budowanie reprezentacji na zasadzie wyboru najlepszych z najlepszych. Tymczasem zdarzają się sukcesy w niższych kategoriach wiekowych a na samym szczycie od lat bryndza. Coraz więcej naszych gra nawet w renomowanych klubach zagranicznych, a reprezentacji na światowym, czy europejskim poziomie nie udaje się zbudować. Dlaczego?
Przez 40 lat nie udało się wyszkolić własnego trenera na poziomie światowym. Dlaczego?
W piłce kopanej obowiązuje kult miernoty. Kiedyś podobnie było z hokejem na lodzie. Mógł grać każdy kto potrafił na lodowisku utrzymać się na nogach.
W innych reprezentacjach narodowych szkoleniem zajmuje się ta sama osoba przez kilka lub kilkanaście lat. We Włoszech to było nawet 18 lat. U nas ci szkoleniowcy z trudem utrzymują się jeden sezon.
Teraz doszła nowa sytuacja, bo zawodnicy decydują czy dany szkoleniowiec im odpowiada czy nie.
Inna sprawa że PZPN nie szuka tych szkoleniowców w Polsce, ale koniecznie musi to być import bez znaczących sukcesów w branży.
Mówi się że piłka nożna to nasz sport narodowy. Tak, ale do oglądania w tv lub z trybun. Od lat nie możemy doczekać się sukcesów na poziomie drużyn klubowych. Skąd więc mają być sukcesy reprezentacji? Reprezentacja to zespół, a nie pojedynczy zawodnicy którzy nie mają wsparcia na boisku. Zresztą te gwiazdy pojawiają się i znikają jak meteory. Mamy bramkarzy i jednego napastnika który jest już bliżej piłkarskiej emerytury. Nowych nie widać. Znowu dlaczego? Brak talentów czy błędy szkoleniowe?
Ze względu na tzw. oglądalność piłka nożna należy do najbardziej intratnych dyscyplin sportowych dla jej realizatorów na boisku. Wysokie wynagrodzenia nie zawsze idą w parze z umiejętnościami.
Sukcesy odnoszą zespoły zgrane a nie indywidualności. Poza tym zespół musi współpracować ze swoją gwiazdą.
Osobiście dorzuciłbym jeszcze coś co nie ma ceny. To charyzma człowieka.
To dotyczy szkoleniowców i zawodników.
Tego w ostatnich latach nam brakuje.

07 września 2023

Czyje rolnictwo jest dla Polski ważniejsze?

Nieuchronnie zbliża się 15 września a dalej brak decyzji KE w sprawie warunków ewentualnego wznowienia eksportu zboża z Ukrainy do UE.
Sprawa jest pod wieloma względami dziwna i niedopowiedziana. Króluje pustosłowie.
Według mnie podstawowa sprawa dotyczy tego że trefne zboże ma z Ukrainą tyle wspólnego że wyrosło na czarnoziemach ukraińskich. Jego właścicielem nie jest Ukraina ani ukraińscy rolnicy, bo takich nie ma. To też tylko częściowa prawda, bo rolnicy są, ale nie liczą się w puli eksporterów produktów rolnych. Producentem są korporacje zagraniczne z kapitałem wielonarodowym. To one naciskają na UE żeby dopuściła do wywozu na korzystnych dla właścicieli zboża warunkach.
Te warunki nie są do końca klarowne. Klarowność sprowadza się do tego, że wywóz ma się odbywać według taryfy wyjątkowo ulgowej tzn. bez wskazania odbiorcy docelowego, bez świadectw fitosanitarnych według wymagań UE, bez określenia kto pokrywa koszty przewozu.
Druga sprawa to skala przewozów drogami lądowymi w porównaniu do transportu morskiego z portów na Morzu Czarnym.
Ukraina nie ma /w wystarczającej ilości/ środków transportu lądowego /kolej + TIR-y/ przystosowanych do przewozu ładunków masowych do UE.
Kolejny problem to kontrola fitosanitarna. Ukraina chce wymusić eksport zboża „na krzywy ryj” bez spełnienia warunków obowiązujących w UE.
Zupełnie po obrzeżach tej dyskusji przemyka się informacja że problem jest znacznie szerszy bo dotyczy również eksportu m.in. owoców miękkich i miodu.
Ogólnie jest to poważny problem negocjacyjny w rozmowach o przystąpieniu Ukrainy do UE.
Moim zdaniem eksport powinien odbywać się w ramach umów dwustronnych z jasnym określeniem odpowiedzialności stron umów.
Polska jest samowystarczalna w zakresie produkcji owoców miękkich i miodu i nie jest zainteresowana zalewaniem naszego rynku przez produkty pochodzące z Ukrainy.
Stosowanie taryfy ulgowej powoduje utratę konkurencyjności polskich produktów które muszą spełniać wymagania unijne. Powyższe dotyczy również zboża.
Przy okazji trzeba przypomnieć że KE, a także USA nie wywiązują się ze swych zobowiązań w zakresie ułatwienia wywozu produktów rolnych z Ukrainy. USA miały dostarczyć blaszane silosy które miały stanąć na granicy polsko-ukraińskiej, a KE miała wesprzeć, nie tylko finansowo, Polskę i pozostałe państwa frontowe. Silosów nie ma do dzisiaj, a jak wygląda wsparcie KE widać, słychać i czuć.
Krótko mówiąc KE traktuje obecną sytuację jako okazję do destabilizacji rolnictwa zwłaszcza w Polsce.
Póki trwa wojna na Ukrainie problem będzie aktualny, bo w tej chwili kończą się zbiory z tegorocznych zasiewów i znowu jest tego więcej niż na wyłączne potrzeby Ukrainy.
Samymi deklaracjami płynącymi zewsząd nie da się nakarmić głodujących, nie tylko w Afryce.
Dla nas, a przynajmniej dla mnie, ważniejsze jest czy Polska postawi na swoim i zablokuje niechciany eksport do końca roku 2023, czy tylko do wyborów w dniu 15 października 2023?
To też będzie tylko plaster, bo te terminy tylko odsuwają rozwiązanie problemu na późniejszą przyszłość.


04 września 2023

O czym trzeba rozmawiać w kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu?

Na pewno nie o dyrdymałach w rodzaju kto i na którym miejscu, na czyjej liście?
Programy partyjne to też kiełbasa wyborcza. W Polsce nie ma zwyczaju rozliczania partii z obietnic wyborczych.
W jakim stopniu debata będzie merytoryczna, a w jakim będzie to tylko wojna na „haki”?
W tej kampanii przede wszystkim powinna być powtarzana informacja o sensie i skutkach referendum dla życia politycznego i gospodarczego Polski i Polaków. Tego przemilczeć się nie da. Gdyby to były tematy nieistotne nie byłoby takiego kwiku na opozycji.
Koszt przeprowadzenia referendum to sprawa wtórna. W konkretnym przypadku do pominięcia. Połączenie wyborów i referendum ma zagwarantować przekroczenie progu 50% w referendum.
W wyborach ten element nie ma znaczenia dla wyniku. Może mieć znaczenie dla poparcia poszczególnych formacji politycznych.
Opozycja się czepia dla zasady.
Poza tym powinniśmy być zainteresowani przywróceniem znaczenia referendum w naszym życiu politycznym. To cecha dojrzałej demokracji.

Do ciekawszych pytań należy to dotyczące wieku emerytalnego.
Szerszy kontekst jest tu
https://niepoprawni.pl/blog/humpty-dumpty/wiek-emerytalny-wroci-stare
Jest wysoce prawdopodobne że do tematu wrócimy później.

Opozycja od początku była przeciwna referendum połączonym z wyborami do Parlamentu.
Jeszcze przed ogłoszeniem kompletu pytań. Dlatego nawet nie próbowali przedstawić własnych propozycji. Teraz kładą nacisk na bojkot referendum którego wyniki mogłyby w przyszłości wiązać im ręce. To jest tylko półprawda. Gdyby w przyszłości postąpili wbrew ustaleniom tego referendum /jeśli spełni zakładane kryteria/, nie należy oczekiwać protestu KE która też nie jest zainteresowana jego przeprowadzeniem.
Ma swoje powody.
Są poważniejsze pytania jak chociażby dlaczego nie można usunąć z życia publicznego osób na stanowiskach /samorządy i administracja/ jawnie szkodzących Polsce? Dlaczego nie można zablokować anarchizacji sądów?
Tych pytań dlaczego? jest znacznie więcej.
Osobiście dorzuciłbym pytanie dlaczego od lat nie są pociągane do odpowiedzialności karnej osoby ubliżające służbom mundurowym wykonującym obowiązki służbowe, a także ubliżające dziennikarzom podczas wykonywanej pracy w plenerze. To nie są osoby anonimowe i nie tylko użyteczni idioci.
Są w tym względzie regulacje prawne, ale też tendencyjna praktyka sądowa.
To pytanie można też sformułować inaczej. Dlaczego państwo toleruje wybiórcze stosowanie prawa? Znane hasło „państwo jest silne wobec słabych, a słabe wobec silnych”.
Niestety takie pytania nie kwalifikują się do referendum. A szkoda.
O scenie politycznej nie wspomnę.
Zanim staniemy przed urną wyborczą warto przypomnieć, szczególnie tym zacietrzewionym w swych poglądach, o dokonaniach swych przedstawicieli w poprzednich kadencjach parlamentu III RP.
Dlaczego tak nisko upadła w Polsce kultura polityczna? Dlaczego do tego przykładają rękę publiczne media? Warto też zastanowić się jakie jest wyobrażenie o tej kulturze politycznej każdego z nas?
Programy publicystyczne osiągnęły poziom magla. Nie ma dyskusji merytorycznej. Są za to wycieczki ad personam, albo argument w postaci zagłuszenia interlokutora. Na te zachowania brak skutecznej reakcji prowadzących programy w mediach.
Brak również reakcji REM.
Dlaczego do programów zapraszani są politycy których celem jest rozwalanie programu, czy notoryczne unikanie odpowiedzi na stawiane pytania?

Może zamiast festiwalu gadających głów lepiej czas antenowy poświęcić na przypominanie faktów z niezbyt odległej przeszłości? Jest przecież następstwo zdarzeń.
Ważne jest przypominanie związków przyczynowo-skutkowych. Ważne jest też wyjaśnianie dlaczego decydenci nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za szkodliwe działania wobec interesów Państwa Polskiego? Taką funkcję mogą spełniać cykle „Reset” czy „Jak oni kłamią”.
Czy transformację ustrojową uważamy za etap zamknięty i rozliczony? O ile udało się uniknąć odpowiedzialności karnej i politycznej /z powodu przedawnienia/, pozostaje odpowiedzialność moralna, ale ta też powinna być poparta dowodami, a nie ograniczać się do pustosłowia.
Świat nie stoi w miejscu. Samo potępianie poprzedników jest bezproduktywne. W debacie trzeba uwzględniać okoliczności podejmowanych działań. To nie jest równoznaczne z ich rozgrzeszaniem. Dzisiaj często powtarzane jest pytanie cui bono? W podtekście chodzi o obcą agenturę. Dlaczego nie można jej zneutralizować? To nie są organizacje samofinansujące się. Korzystają z dotacji ze źródeł zewnętrznych. Czy będą w stanie funkcjonować jeśli pozbawi się wsparcia zewnętrznego?
Ostatnio pojawił się tu nowy wątek. Polskie służby specjalne zlikwidowały rosyjską siatkę szpiegowską która zajęła się szlakami kolejowymi. W informacji pominięto milczeniem że trzon siatki stanowili posiadacze paszportów ukraińskich. Czy wobec tego nie powinniśmy zweryfikować kryteriów przyjmowania w Polsce uchodźców z Ukrainy.
Przypomnę że Ukraińcy zajęli się również przemytem uchodźców z granicy polsko-białoruskiej.
O wiele ciekawsze byłoby pytanie o celowość dalszego oczekiwania na pieniądze z KPO.
Tu jest jeszcze możliwość zadziałania po wyborach /o ile ZP je wygra i uzyska większość w Sejmie/.
Moim zdaniem /i nie tylko/ te pieniądze dzisiaj są nam potrzebne jak świni siodło.
Z dotychczasowych wyjaśnień jednoznacznie wynika, że dla nas to same kłopoty.
Po pierwsze to nieuprawniona ingerencja KE w sprawy wewnętrzne Polski.
Po drugie uwarunkowania dotyczące rozliczenia wydatkowanych kwot. Znając nastawienie KE do Polski nie mamy żadnych gwarancji że nastąpi to bezboleśnie.
Po trzecie te pieniądze musimy wydać na cele niekoniecznie priorytetowe dla nas, za to musimy wydać część środków własnych których nie mamy w nadmiarze.
I po czwarte te pieniądze to żadna darowizna.
https://commission.europa.eu/strategy-and-policy/recovery-plan-europe_pl
Ta część programu jest za mało eksponowana.
Jest wielce prawdopodobne że KE tych pieniędzy dla Polski dzisiaj nie ma. Kilkukrotnie wspomniano że w kasie KE jest deficyt rzędu 65 mld euro.
Koszt obsługi pożyczki przyznanej Polsce to około 2 mld zł /550 mln euro/.
Jest też niechciany bonus polegający na tym że Polska jest żyrantem kredytów udzielonych krajom słabszym gospodarczo. Chodzi zwłaszcza o kraje południa Europy.
Przepadło nam 4,7 mld euro które mogliśmy dostać, jako zaliczkę /bez wstępnych warunków/,
do końca 2021 roku. Teraz musimy najpierw wydać własne pieniądze, a dopiero po zrealizowaniu zadania przesłać rachunki do Brukseli z wnioskiem o refundację która może nastąpić ale nie musi. Zgodnie z informacjami udostępnianymi przez KE rozporządzenie unijne przewiduje, że do końca 2022 r. musiało zostać zakontraktowane 70 proc. sumy z KPO, a do końca 2023 – cała.
Wydatki można ponosić do końca 2026 roku. Czas na rozliczenie pożyczki to 10-30 lat.
Kryterium nie znam.

Przy okazji pytanie dotyczące mafii vatowskich. Ograniczono czy zlikwidowano je? Ile osób skazano za te przestępstwa? To przestępstwa anonimowe? Temat wałkowany jest już 8 lat!

W perspektywie czeka nas poważna debata o dalszej pomocy walczącej Ukrainie. To już temat na odrębne opowiadanie, ale uniknąć się go nie da. Nie można udzielać tej pomocy w dalszym ciągu bezkrytycznie. To wina samych Ukraińców którzy uwierzyli że im się wszystko należy bez żadnych zobowiązań wzajemnych.
W przekazie medialnym za mało eksponuje się szukanie odpowiedzi na pytanie co my z tego będziemy mieli? Czy wystarczy nam wdzięczność Ukraińców? A co z politykami ukraińskimi? Dzisiaj stoimy przed wielką niewiadomą jaką jest dalszy przebieg wojny na Ukrainie.
Rośnie świadomość że ta wojna szybko się nie skończy, a jak skończy to jakim rezultatem?
Rosja cały czas testuje na ile może sobie pozwolić, a świat zachodni kombinuje jak się zbytnio nie angażować.
Ciekawa jest tu postawa USA. Udzielają znaczącego wsparcia sprzętowego i finansowego, ale robią to oszczędnie jak na swoje możliwości. Nie wszystkie informacje do nas docierają. W prasie zachodniej piszą że zaangażowanie USA jest nieproporcjonalnie małe w porównaniu do zaangażowania w wojnę w Afganistanie. Zasadnicza różnica polega na tym że na Ukrainie nie giną żołnierze USA, poza ochotnikami.

Ciekawi mnie czy w debacie wyborczej znajdzie się miejsce na ocenę spójności prawa obowiązującego w III RP? Czy naprawdę ustawodawca nie potrafi pisać przepisów ustaw w sposób jasny i przejrzysty? Czy raczej nie chce, bo wygodniej jest później tworzyć tzw. prawo powielaczowe. Chyba nic nie przebije prawa podatkowego które ustawicznie jest nowelizowane i uzupełniane kolejnymi wykładniami. Ilu ludzi przy tej okazji żyje dostatnio, nie martwiąc się że zasili grono bezrobotnych?

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...