Szukaj na tym blogu

21 lipca 2024

Na co stać PSL?

 

W otaczającym nas chaosie, nie tylko medialnym, warto poświęcić nieco uwagi partii która uwielbia siedzenie okrakiem na barykadzie /może bardziej na płocie/. Jest to pozycja wyjątkowo niewygodna. Tak jest i teraz, za sprawą prezesa K-K.
Uwaga zasadnicza dotyczy twierdzenia że PSL jest partią wiejską, czy wprost chłopską.
To poważne nadużycie medialne. Obecny prezes i jego poprzednicy, cała wierchuszka działaczy, wieś traktują wyłącznie jako swój matecznik. Gorzej jeśli pada pytanie co konkretnie dla tej wsi zrobili?
Po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych trwały targi o skład koalicji rządzącej.
Formalnie wybory wygrał PiS, ale nie był w stanie skupić wokół siebie wymaganej większości 231 posłów /ten element coraz częściej jest zamilczany w dyspucie medialnej/.
Koalicję utworzyła KO kierowana przez DT /KO zebrała sama aż 157 mandatów/, do której dołączyli posłowie Trzeciej Drogi /Polska 2050, PSL/ i Lewicy. Razem mają 246 posłów.
W tym układzie wystarczy wyjście PSL i koalicji nie ma. Póki co jest to tylko pobożne życzenie. Dlaczego?
Przypomnę jeszcze że ta „demokratyczna” większość nie pozwoliła na wybór wicemarszałka Sejmu z PiS! Motywacja jest prosta niczym konstrukcja cepa. Nie bo nie. Są pytania?
Minione 8 lat to rządy ZP. Pozostałe formacje były w opozycji przymusowej albo dobrowolnej.
Po dojściu do władzy 13 grudnia 2023 doszli do wniosku że muszą wziąć odwet za lata odstawienia od fruktów. Można dyskutować czy był to pomysł autorski czy narzucony z zewnątrz?
Chęć zemsty, za wszelką cenę, przysłoniła rządzącym zdrowy rozsądek.
Doskonale widzą w jakim kierunku zmierza Polska pod rządami DT. Wiedzą też że wyjście PSL z tej koalicji zakończy rządy koalicji 13 grudnia. Dlaczego więc tego nie zrobią?
Odpowiedzi nie ma bo być nie może. Można tylko dywagować o przyczynach.
PSL nigdy nie stanowił realnej, liczącej się siły politycznej. Zawsze był tzw. przystawką.
Jeśli przekraczali próg wyborczy mieścili się w przedziale maksimum 10-15%. To jednak wystarczało że od ich głosów zależała taka czy inna koalicja. Tak było przez lata.
Potknęli się raz gdy do wyborów poszli jako koalicja i przelicytowali. Nie przekroczyli wówczas progu wyborczego. Teraz startowali razem z Polska 2050 i uzyskali 63 mandaty co stanowi 13,7% składu Izby, a samodzielnie 6,73% i 31 mandatów. W zamian dostali stanowisko wicepremiera-ministra obrony narodowej, ministra rolnictwa, ministra infrastruktury, ministra rozwoju i technologii oraz kilku wiceministrów. O pomniejszych fuchach w radach nadzorczych i spółkach SP nie wspomnę.
Jest więc czego pilnować.
Z każdym dniem PSL zdaje sobie sprawę że ich udział w realnym rządzeniu jest iluzoryczny. Dlatego co jakiś czas wywijają fikołki żeby zaznaczyć swą obecność w koalicji.
Za plecami ministra jest wiceminister, zaufany DT i on faktycznie dyryguje resortem.
Najbardziej uwidoczniło się to w resorcie obrony narodowej /wiceminister Tomczyk z KO/.
K-K absolutnie nie nadaje się do udziału w brudnej grze politycznej jaką prowadzi Tusk.
Coraz częściej dochodzą słuchy że w koalicji wrze. Nasilają się konflikty głównie za sprawą posłów lewicy. Ich interesują wyłącznie sprawy ideologiczne i dla nich poświęcą wszystko. Dla realizacji tych celów pójdą na wojnę z każdym. Teraz takim gorącym tematem jest aborcja, ale nie zapominajmy o szaleństwach jakie mają miejsce w ministerstwie edukacji kierowanym przez lewaczkę Nowacką.
To co tam się dzieje można porównać z rewolucją hunwejbinów.
Nieczytelnych sytuacji jest więcej. Dotyczą również tarć wewnątrz Trzeciej Drogi.
Nie znam jeszcze szczegółów, ale nie sądzę żeby wczorajsze posiedzenie RN PSL było poświęcone organizacji tegorocznych dożynek Kosiniak-Kamysz zapowiedział projekt ustawy: Zatrzymanie rewolucji lewackiej czy prawackiej (msn.com)
Ile afrontów może znieść PSL?
Kurczowe trzymanie się stołków może przynieść opłakane skutki dla przyszłości partii. Chyba że przyjmują że wkrótce istnienie jakiejkolwiek partii nie będzie miało najmniejszego znaczenia.
Taki jest docelowy kurs polityki DT.
Hołownia uczestniczy w grze politycznej której sensu do końca nie rozumie. Jest nowicjuszem w dużej polityce, w dodatku mało pojętnym. Co chwila podkłada się Tuskowi. Zdaje sobie przy tym sprawę z tego że jego szanse na kandydowanie w najbliższych wyborach prezydenckich niepokojąco maleją.
Na to stanowisko rośnie apetyt DT.
O Tusku szkoda mi pisać bo nic dobrego o nim nie powiem, a jego krytyką zajmują się wszyscy.
Jedyne co potrafi to wściekać się. Taka jest wieść gminna. A jaka jest prawda? Pali mu się grunt pod nogami i nie zdziwię się jeśli do jesieni ewakuuje się swoim zwyczajem, nie tyle do szafy, co na ciepłą posadkę np. w Brukseli. Na ile to realne? Wszystko zależy od oceny jego pracy na rzecz Niemiec przez mocodawców. Z tym się nie kryje.
Powodów do obaw mu nie brakuje. Kilka miesięcy rządów wystarczyło żeby zebrać dowody na postawienie przed Trybunałem Stanu. Są też powody do postawienia przed sądem powszechnym. Bardzo szybko słabnie jego pozycja międzynarodowa. Chełpił się niedawno swoimi możliwościami w Brukseli, a okazuje się że Polska nie otrzyma żadnego stanowiska komisarza.
Kłopotów narobiło mu ministerstwo sprawiedliwości, nagłaśniając sprawę aresztowania posła PiS Romanowskiego. Na podwórku krajowym zanotował wtopę w Sejmie gdzie padła sztandarowa dla lewicy ustawa antyaborcyjna.
Można tak długo jeszcze.
Wiele wskazuje że ten rząd będzie przeżywał trudne dni do wyborów prezydenckich w USA.
Nowego prezydenta jeszcze nie wybrano, a chłopiec w krótkich spodenkach już dał o sobie znać w USA i to z tej gorszej strony. Jeśli wybory wygra Trump to Tusk raczej nie może liczyc na dobrą współpracę. Stratni będziemy oczywiście my, Polacy.
Na koniec tych rozważań trzeba postawić pytanie jakie są realne szanse na zawiązanie nowej koalicji gdyby PSL wyszedł z obecnej, koalicji 13 grudnia? Warunek podstawowy, musi dojść do rozmów między K-K i JK. W rozmowach musi dojść do kompromisu, bez stawiania warunków zaporowych. Najważniejsza powinna być szybka neutralizacja szkód poczynionych przez rząd DT.
Wiele wskazuje że w tym roku kanikuły dla polityków nie będzie.

19 lipca 2024

Uśmiechnięta Polska?

 

Kto z kogo się śmieje i dlaczego?
Czy chaos prawny w III RP osiągnął już maksimum czy jeszcze są możliwości jego pogłębienia? Jednoznacznej odpowiedzi brak. Dlaczego?
W mojej ocenie dlatego że brak jednoznacznej postawy w pierwszej kolejności Prezydenta RP.
Powinna być natychmiastowa reakcja po wypowiedzi DT że koalicja 13 grudnia będzie stosowała prawo nie literalnie, ale tak jak je rozumieją.
Kto powinien zareagować? Nie zareagował Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, marszałek Sejmu. Nie zareagował po dzień dzisiejszy nikt.
Na rezultaty nie trzeba było długo czekać. Pojawiły się dwa orły, nie powiem Temidy.
Jeden w osobie ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, w jednej osobie, a drugi to minister kultury zarządzający mediami publicznymi.
Każdy z nich „zabłysnął” na swój sposób. Sienkiewicz, w ramach odnowy zarządził likwidację TVP i PR. Ten stan trwa już ósmy miesiąc. W międzyczasie autor tego genialnego posunięcia ewakuował się do Parlamentu Europejskiego. Co dalej z procesem likwidacyjnym to już zmartwienie następcy. Zmartwienie jest realne bo przewodniczący KRRiT zablokował wypłaty kwot należnych z wpłat abonamentowych uzasadniając to, słusznie, że nie dotuje się struktur będących w likwidacji.
TVP i poszczególne stacje radiowe zgodnie pojękują, poprzez reklamy publikowane w mediach,
że przewodniczący KRRiT bezprawnie pozbawia ich należnych im środków pieniężnych na realizację misji! Boże, Ty to widzisz i nie grzmisz! Przewodniczącemu KRRiT grozi się sądem za to że postępuje zgodnie z prawem i zdrowym rozsądkiem!
Dziwi mnie niezmiernie że sprawą nie zajął się dotychczas żaden sąd czy Trybunał. Czekają aż problem sam się rozwiąże?
O wiele ciekawsza sytuacja ma miejsce za sprawą ministra Bodnara. Dlaczego? Bo jest ministrem sprawiedliwości i dlatego prawo jako takie realizuje w sposób sobie tylko znany i zrozumiały.
Rozpoczął z impetem od wtargnięcia siłą do biur Prokuratury Krajowej. Dokonał zmian personalnych w obsadzie kierowniczych stanowisk w PK. W swoim zapamiętaniu „zapomniał” że zgodnie z obowiązującymi przepisami /ustawa/ te zmiany wymagają akceptacji prezydenta RP. Bodnar tego nie zrobił. Istnieje więc problem prawny którym nikt nie chce się zająć.
To nie do końca prawda, bo w charakterze odprysku sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego. https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9548508,czy-korneluk-moze-wykonywac-obowiazki-prokuratora-krajowego-zapytal-s.html
Wszelkie sądy mają to do siebie że im się nie spieszy. W tej sprawie sąd nie zbierze się z dnia na dzień. Potrwa to miesiąc albo dłużej. Rzecz w tym że podobnych spraw przybywa, a to oznacza narastający chaos.
Do tego trzeba dołożyć spowolnienie wakacyjno-urlopowe.
Do tego obrazka trzeba dołączyć posła Romana Giertycha. Postać ciekawa z wielu powodów.
To kameleon polityczny. Taki jaś-wędrowniczek. Do tego z niebywale przerośniętym ego.
W jego osobie nastąpiła komasacja defektów demokracji, jak ją rozumiemy w III RP.
Nie będę przypominał jego całego szlaku bojowego. Wspomnę tylko o „osiągnięciach” z ostatnich lat. Po chwilowym odejściu z czynnej polityki prowadzi własną kancelarię adwokacką.
Media informowały dla jakich osób z polityki pracował. Nie stronił od biznesu. Tu się potknął. Prokuratura znalazła go w związku z aferą w Polnord. Według niej mecenas ma swój udział w wyprowadzeniu ze spółki blisko 90 mln złotych.
Od tego miejsca obserwujemy ciekawe zachowania mecenasa i organów ścigania. Zatrzymany, nagle zachorował sprytnie, co uniemożliwiło prokuraturze skuteczne postawienie zarzutów.
Dzięki nieporadności prokuratury wyjechał do swej posiadłości we Włoszech /skąd ten luksus?/.
Nikt go nie ścigał. Dlaczego? Zarzuty były słabe?
Z zesłania wyciągnął go DT wpisując na listę kandydatów KO do parlamentu. Co z tego że na ostatnie miejsce? Mecenas ujął się ambicją? Nie uczestniczył w kampanii wyborczej a mimo tego został wybrany do Sejmu gdzie powołano go na wiceprzewodniczącego klubu parlamentarnego PO.
To nie wszystko.
Czy Roman Giertych to święta krowa w świecie polityki III RP? Nie on jeden.
Neofita w KO zostaje wiceprzewodniczącym klubu parlamentarnego.
Skąd te dowody szacunku i uznania?
Idźmy dalej. Celem koalicji 13 grudnia jest zemsta polityczna na poprzednio rządzącej ZP.
Tego uzasadniać nie trzeba.
To zadanie powierzono bodnarowcom.
Nigdy nie twierdziłem że członkowie ZP to grono niewiniątek. Swoje wiem.
Jest jednak pewien szczegół związany z Giertychem. Dotyczy on działań które prowadzi jako poseł.
Nie jest członkiem żadnej specjalnej komisji sejmowej, a okazuje się że jest w stałym kontakcie służbowym /bo nie towarzyskim/ z Bodnarem. Mało tego, aktywnie uczestniczył w gromadzeniu materiału dowodowego w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, szczególnie dotyczącego posła Romanowskiego. Wykorzystuje do tego swojego klienta, byłego urzędnika w MS i materiały prokuratorskie związane ze śledztwem. Twierdzi bezprawnie że jego klient ma status małego świadka incognito. Z czyjego polecenia, może upoważnienia?
W swoim zapamiętaniu i zacietrzewieniu potknęli się w najmniej oczekiwanym miejscu.
Chodzi o immunitet posła Romanowskiego. Sprawa nie jest zamknięta, ale jest o tyle skomplikowana że nie wiadomo która kasta /sędziów czy prokuratorów/ postawi na swoim?
Po zwolnieniu z aresztu Romanowskiego będzie apelacja i nie wiadomo czy Sąd Apelacyjny podtrzyma stanowisko Sądu Rejonowego, czy zmieni zdanie? Pozostaje jeszcze do rozstrzygnięcia odpowiedź ZP RE na wniosek PK o uchylenie immunitetu posła Romanowskiego.
https://dorzeczy.pl/opinie/613821/prof-piotrowski-re-moze-odrzucic-wniosek-ws-romanowskiego.html
Na uwagę zasługują wyczyny ministra Sikorskiego, tego od spraw zagranicznych.
Dotyczy trybu wyznaczania ambasadorów na placówki dyplomatyczne.
Problem powtarza się bo ambasador musi mieć akceptację prezydenta RP. Można mieć do takiego stanu uwagi i zastrzeżenia formalne, ale według tego porządku ambasadorów z Polski wysyła się w świat od dziesiątek lat.
Tymczasem Sikorski chce dokonać czystki wśród ambasadorów na niespotykaną dotąd skalę.
Chce w jednym podejściu wymienić aż 52. Tylko dlatego że tak chce.
Że to jest głupota tego nikt nie kwestionuje. Dochodzi jednak poważniejszy argument i to nie jeden.
Po pierwsze MSZ nie dysponuje nadmiarem kandydatów do obsady wakatów. Tu nie chodzi o karuzelę stanowisk. Ambasadora nie można powołać spośród chętnych z ulicy. Kandydat musi spełniać pewne kryteria. To wymaga czasu. Po drugie, żeby w pełni realizować swoje zadania musi mieć akceptację prezydenta RP. Ten brak powoduje że delegowana na placówkę osoba jest tylko jej kierownikiem. Fachowo nazywa się to charge d'affaires https://pl.wikipedia.org/wiki/Chargé_d’affaires .
W mało znaczących państwach to ujdzie, ale w Waszyngtonie czy w Kwaterze Głównej NATO?
https://dorzeczy.pl/kraj/610863/polityka-zemsty-tuska-piotr-semka-rowno-z-trawa.html 

Ogólna opinia jest taka że nad ekipą 13 grudnia gromadzą się chmury. Czy coś z tego wyniknie?
Nie wiem i nie mam zamiaru wyrokować. Warto jednak zauważyć że dochodzi do coraz większych tarć wewnątrz koalicji. Wzrasta rozbieżność interesów partyjnych.

14 lipca 2024

Nie jesteśmy pępkiem świata

 

Za sprawą skutków jesiennych wyborów parlamentarnych nasza uwaga skupia się, bez reszty, na rozgrywkach krajowych. Zapominamy jednak że istnieje jeszcze polityka światowa w której sprawy polskie stanowią margines. Duży czy mały, to odrębna sprawa.
Idźmy więc za ciosem.
Chaos dominuje nie tylko w Polsce.
Idąc w kierunku zachodnim, za Odrą mamy Niemcy które usiłują się utrzymać na powierzchni, w dodatku aspirując do roli gwaranta bezpieczeństwa w Europie. Na ile traktować to poważnie?
W relacjach z Polską mają ułatwione zadanie, zwłaszcza po ponownym objęciu rządów przez DT który ma wobec nich sobie tylko znane zobowiązania.
Czasem odnoszę wrażenie że naszemu obecnemu premierowi marzą się rządy kanclerskie, a zwłaszcza marginalizacja roli prezydenta RP. Na drodze stoi potrzeba zmiany konstytucji, a to przeszkoda dzisiaj dla rządzących nie do pokonania.
Ale w przyszłości kto wie?
Ten sąsiad, poza wszystkim, ma dla Polski kluczowe znaczenie gospodarcze. Jeśli Niemcy dotknie kryzys gospodarczy to odczujemy go również w Polsce.
Pierwsze oznaki już są. To zamykanie produkcji firm niemieckich które swego czasu przeniosły się do Polski, bo tu były korzystniejsze warunki /głównie tańsza siła robocza/.
Na dzisiaj problemy gospodarcze zeszły na dalszy plan wobec rozgrywanych mistrzostw Europy w piłce nożnej. Tu również sprawy nie poszły po myśli Niemców, bo nie weszli do finału.
Pytanie jak na organizacji mistrzostw wyszli finansowo?
Na Niemców stawiają ciągle USA. Świadczy o tym zamiar ulokowania w najbliższym czasie na terenie Niemiec rakiet dalekiego zasięgu. https://www.bankier.pl/wiadomosc/USA-rozstawi-rakiety-w-Niemczech-Rosja-szykuje-odpowiedz-8780814.html
Po sąsiedzku, dalej na zachód, jest Francja która pod rządami Macrona goni w piętkę. Przedterminowe wybory parlamentarne napędziły tamtejszym elitom sporo strachu, bo zanosiło się na zmianę ekipy rządzącej, na prawicową.
Przy okazji można zaobserwować ciekawe zachowanie na ich scenie politycznej. Okazało się że owa prawica nie zdominuje polityki francuskiej, bo reszta partii zwarła szyki i nie bacząc na swoje przekonania polityczne zablokowała prawicy dostęp do władzy. Kto postawi na swoim? Nie wiadomo. Problem polega na tym że wynik wyborów wypacza francuska ordynacja wyborcza która przewiduje dwie tury głosowania. Oddane głosy nie przekładają się bezpośrednio na mandaty parlamentarne. Prawica uzyskała głosów najwięcej, a mandaty ostatecznie rozłożyły się na trzy partie z których żadna nie uzyskała wymaganej większości, powyżej 286 mandatów.
Z pierwszych komentarzy wynika że Francję czeka okres narastającego chaosu, a w perspektywie kolejne, przyspieszone wybory.
Tu znowu jest „przykrywka” w postaci Letniej Olimpiady która dla każdego państwa jest sprawą prestiżową. Były nawet głosy czy w związku z sytuacją wewnętrzną we Francji nie trzeba Igrzysk odwołać?
Co dalej? Trzeba czekać.
Szybciej z problemem poradzili sobie wyspiarze. Przeprowadzili przyspieszone wybory, wybrali nowy rząd i teraz wszyscy zastanawiają się jaki będzie zakres zmian w polityce wewnętrznej i zagranicznej Wlk. Brytanii.
Spotkałem się z opinią, że jakaś „niewidzialna ręka” zsynchronizowała wybory we Francji i Wielkiej Brytanii. To tylko domysły. Prawdy nie poznamy nigdy.
Rozczarowaniem dla wielu okazały się wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego; Końcowych efektów jeszcze nie znamy, ale te dotychczasowe wskazują że sprawdza się powiedzenie że zrobiono wiele żeby było jak było.
Zanosi się że szefowa KE pozostanie na stanowisku mimo wielu zastrzeżeń do jej pracy w minionej kadencji. Trwają targi w sprawie obsady stanowisk decyzyjnych w KE, zwłaszcza komisarzy.
Z zaciekawieniem oczekuję sukcesów DT w obsadzie stanowisk w KE.
Czeka mnie chyba kolejne rozczarowanie.
Przetasowania mają miejsce w innych krajach Europy, ale średnio nie wpływa to na istotne zmiany. Sytuacja w Europie zdominowana jest przez wojnę na Ukrainie. W Europie wzrasta świadomość że nie można dopuścić do rozejmu, czy wstrzymania działań wojennych bez żadnych konsekwencji dla Rosji. Tylko że ten plan trzeba zrealizować, a wśród państw UE nie ma pełnej zgody, zwłaszcza za sprawą Orbana. Podobnie jak wśród członków NATO.
Kogo zadowolą ustalenia szczytu NATO w Waszyngtonie? Co się zmieni w polityce NATO pod rządami następcy Stoltenberga?
Jest wiele przesłanek świadczących że prowadzone są rozmowy zakulisowe z Rosją, mające doprowadzić albo do zawieszenia broni, albo pokoju na warunkach akceptowalnych przez Putina. Ukrainy nikt nie będzie pytał o zdanie. Tu widać w pełni hipokryzję polityków świata zachodniego.
Z jednej strony świadczona jest pomoc sprzętowa i materialna walczącej Ukrainie, a z drugiej strony trwają gorączkowe zabiegi o zakończenie wojny, najlepiej przed wyborami prezydenckimi w USA, bo ważniejsze są interesy gospodarcze wielkiego biznesu światowego.
Ciekawie przebiegają przedbiegi do jesiennych wyborów prezydenckich w USA. Na dzisiaj jest dwóch kandydatów o których można powiedzieć że nie wiadomo który lepszy, a który gorszy.
Nie tylko dla nas. W jakimś stopniu sprawy rozstrzygną się w najbliższym czasie.
Zaszła nowa okoliczność jaką jest zamach na życie Donalda Trumpa. DT został lekko ranny, ale według pierwszych relacji nie zamierza przerwać swej kampanii. Trzeba jednoznacznie stwierdzić że jego szanse na elekcję jeszcze bardziej wzrosły.
Zasadniczo chodzi o to czy utrzymany zostanie kandydat demokratów, czy jednak wyznaczona zostanie inna osoba. Znawcy tematu uważają że na podmianę jest za późno, głównie z przyczyn organizacyjno-technicznych. W kolejnych sondażach szanse na reelekcję obecnego prezydenta lecą na łeb.
Wynik wyborów w USA wpłynie zasadniczo na dalszą pomoc walczącej Ukrainie.
Szczegóły powinny być znane za kilka dni po szczycie NATO, na którym pojawił się nowy sekretarz generalny NATO, obecny premier Holandii, obejmujący schedę po Stoltenbergu.

Ogólnie zauważam, że po zmianie rządu w Polsce, nie dostrzegam oznak wzrostu znaczenia Polski na arenie międzynarodowej. Ani w Europie, ani w świecie. A tak nam DT obiecał.
Coraz częściej uświadamiamy sobie że DT zachowuje się jak szef landu niemieckiego a nie premier suwerennego państwa jakim podobno jest III RP.
W międzyczasie w Polsce narastają problemy których rząd DT nie zamierza rozwiązywać.
Dzisiaj jesteśmy na etapie biadolenia jakie podwyżki wydatków czekają nas w drugim półroczu 2024. Oczekujemy wzrostu kosztów utrzymania przy braku jakichkolwiek rekompensat ze strony rządu. Spowoduje to poważne zubożenie społeczeństwa. Ściślej, rekompensaty mają być, ale w ilościach śladowych i dla nielicznych.
Reakcją rządu jest cięcie wydatków w budżecie na kolejne lata. Jaskrawo ujawniło się to w planowanych wydatkach na obronność i bezpieczeństwo państwa. Jednocześnie ten rząd bez szemrania zamierza wdrażać kolejne głupie pomysły KE powodujące wzrost kosztów społecznych nie tylko w Polsce. Dla „równowagi” wycinane albo wyhamowywane są projekty inwestycyjne uruchomione przez rządy ZP. Ta lista jest spora, ale decyzje o zaniechaniu są dawkowane i niby nie ostateczne.
Cel jest jednoznaczny, nie można robić nic co godziłoby w interesy gospodarcze Niemiec. Za to bez widocznej rekompensaty zamierzamy wspierać gospodarkę Niemiec, jak chociażby przez udostępnienie rurociągów do transportu ropy naftowej z Kazachstanu do rafinerii niemieckich.
Są głosy że ropa faktycznie pochodzi z Rosji. Szachrajstwo dokonywane jest papierami.
W tych rozważaniach nie można zapominać o Rosji i Białorusi. Raz że to nasi sąsiedzi, a dwa że nie pałają do nas miłością. Co z tego że z wzajemnością.
Pierwsze pytanie dotyczy Rosji. Jak długo jeszcze są w stanie zaciskać pasa żeby móc realnie walczyć z Ukrainą?
Nie mam zamiaru uchodzić za eksperta, ale przy użyciu broni konwencjonalnych z upływem czasu szanse Rosji na wygranie tej wojny radykalnie maleją.
Za mało prawdopodobne uważam zaangażowanie wojsk obcych po stronie Rosji.
Pomoc sprzętowa to co innego. Pamiętajmy że sprzęt którym wspierana jest Rosja jest raczej kiepskiej jakości technicznej i bojowej.
Rosja próbuje robić dobrą minę i wrobić świat zachodni i NATO w rozmowy pokojowe, albo wynegocjowanie rozejmu. Ostatnio podchody w tym kierunku robi Orban.
Moim zdaniem nie robi tego na własną rękę. Ustawił się na tyle sprytnie, że jest obustronnym kurierem, bo nie negocjatorem.
Nie próżnuje również Ukraina.
Mamy jednostronny przekaz z Ukrainy, a więc trudno mówić o obiektywizmie.
Zdaję sobie sprawę że Ukraina o własnych siłach nie ma szans na wygraną z Rosją. Dlatego tak ważna jest pomoc sprzętowa.
Jednak przywódcy ukraińscy na wszelkie sposoby próbują wciągnąć do wojny wojska NATO.
Nie przebierają przy tym w środkach. Problem jest w tym że nie ma obiektywnych przekazów informacji z terenów objętych wojną. Są tylko informacje oficjalne przekazywane przez media ukraińskie.
Sporo czasu upłynęło zanim okazało się że rakieta która spadła w Przewodowie i zabiła dwóch Polaków, była wystrzelona z Ukrainy.
Teraz poruszenie wywołał ostrzał rakietowy szpitala dziecięcego w Kijowie.
Tu jest sporo spraw do wyjaśnienia, ale nie ma na co liczyć. Można tylko dywagować.
Za dużo tu zbiegów okoliczności. Atak miał miejsce krótko przed wyjazdem prezydenta Ukrainy na szczyt NATO gdzie miały być podejmowane decyzje w sprawie dalszej pomocy finansowej i sprzętowej dla Ukrainy. Zbieg okoliczności polega na graniu na emocjach. Poza tym nie można uciec od pytania czyja była rakieta? Rosyjska czy jednak ukraińska?
Dlaczego tak stawiam sprawę? Bo propaganda ukraińska w przeszłości dała wiele dowodów że jej relacje nijak mają się do faktów.
Można zacząć od Majdanu podczas którego snajperzy służb ukraińskich strzelali do protestujących. Inny przykład z tego okresu to zajścia w Domu Związków Zawodowych w Odessie.
Wszystko wedle modelu cel uświęca środki.
Patrząc na te wydarzenia w ten sposób dochodzimy do wniosku że Ukraina osiąga swoje cele bo zapewniono jej nowe dostawy sprzętu wojskowego i wzrastają deklaracje poparcia.
Wszystko po to żeby nie dopuścić do wygranej Rosji. Tylko pada kolejne pytanie co będzie z tymi obietnicami gdy jesienią wybory w USA wygra Trump? Jakie argumenty zwyciężą wówczas?

Wrócę jednak do spraw polskich.
W mojej ocenie mamy do czynienia z narastającym chaosem i konsekwentnym wprowadzaniem społeczeństwa polskiego w błąd. 
Za podstawę do oceny przyjmuję pakiet obietnic złożonych wyborcom przez DT w ramach kampanii wyborczej.

To nie tylko beztroskie tworzenie dziury budżetowej która wynosi już znacznie ponad 50 mld zł.
Pieniądze z KPO sączą się wąziutkim strumieniem, a poza tym trwa „modyfikowanie” całego KPO, oczywiście za zgodą KE. Dlaczego utajniono sprawozdanie finansowe ORLEN-u za I kwartał tego roku?
Więcej emocji wzbudzają oświadczenia rządu dotyczące CPK, regulacji Odry, budowy portu kontenerowego w Świnoujściu itd.

Tematem samym w sobie staje się bezpieczeństwo militarne granicy polsko-białoruskiej.
Tu narracja obecnie rządzących zmienia się jak w kalejdoskopie.
Kiedy granicę zaczęły atakować tabuny nachodźców z Azji i Afryki, uruchomiono użytecznych idiotów głównie spośród NGO'sów, ale również parlamentarzystów z KO, Nowoczesnej i lewicy.
Pamiętamy głoszone przez nich hasła i składane deklaracje że Polska powinna ich najpierw przyjąć,
a potem sprawdzić czy mają prawo ubiegania się o azyl.
Do tego okresu wraca Bodnar nakazując prokuratorom badanie prawidłowości działań wojska, policji i straży granicznej wobec watah kolorowych nacierających z Białorusi.
W odpowiedzi na atak hybrydowy z terenu Białorusi Polska zbudowała płot który w założeniu miał ograniczyć swobodę przekraczania granicy w dowolnym miejscu. Wszyscy rozsądnie myślący mieli świadomość że nie jest to zabezpieczenie w 100% skuteczne.
Nie ma na całym świecie zapory w 100% skutecznej. Wykluczam pola minowe.
Ówczesna opozycja, głównie KO, wyśmiewała inwestycję.
Narracja zmieniła się po jesiennych wyborach.
Nagle okazało się że na granicy polsko-białoruskiej mamy wyszkolonych osiłków którzy forsują granicę. Tu i ówdzie media pokazują ich w akcji.
Jacy tam biedni uchodźcy wojenni. Płot jest dobry, chociaż nie do końca skuteczny.
Dlatego umocnienia graniczne trzeba wzmacniać i rozbudowywać. Również na odcinkach bagien i mokradeł, co zasługuje na szczególną uwagę. Premier złożył już stosowne deklaracje. Tylko na tej podstawie można odnieść wrażenie że nie ma zielonego pojęcia o czym mówi.
Powodów takiej oceny jest więcej niż jeden.
Najpierw zadeklarował że na rozbudowę umocnień na granicy przeznacza 10 mld zł. Jak zwykle nie powiedział skąd je weźmie. W budżecie na ten rok tej kwoty nie znajdziemy. Potem mieliśmy dostać wsparcie z KE. KE rozwiała szybko złudzenia. Wsparcia zero. To norma unijna.
Na dzisiaj rząd przeznacza na rozbudowę umocnień na granicy w br. aż 500 mln zł.
Nie wiadomo czy zdążą je spożytkować?

Premier DT w swojej zachłanności posuwa się coraz dalej. Podczas spotkania z prezydentem Ukrainy podpisał umowę o wieloletniej pomocy i współpracy z Ukrainą. https://www.bankier.pl/wiadomosc/Zelenski-i-Tusk-podpisali-ukrainsko-polska-umowe-w-dziedzinie-bezpieczenstwie-8779057.html
https://dorzeczy.pl/opinie/609954/obrady-sejmu-berkowicz-chce-trybunalu-stanu-dla-tuska-za-umowe-z-ukraina.html
Przekroczył swoje kompetencje i uprawnienia do tego stopnia że zaczyna się poważnie mówić o postawieniu go przed Trybunałem Stanu. /Sama umowa jest najświeższym przykładem głupoty politycznej, a może świadomego szkodnictwa wobec interesów Polski./ https://www.rp.pl/polityka/art40793371-konfederacja-umowa-polski-z-ukraina-niewazna-tusk-przed-trybunal-stanu
Może to nastąpi. Kiedyś. Co się odwlecze, to nie uciecze.
Co w tej sprawie zrobi PAD? Tego nikt nie wie.
Zgodnie z obowiązującym porządkiem prawnym umowa powinna być rozpatrzona przez Sejm, podpisana przez PAD i ratyfikowana. O gafie politycznej DT rozprawiają media zagraniczne.
Jako żałosne w swej wymowie oceniam lansowanie tezy że w określonych sytuacjach „Donald się wściekł”. Można to różnie interpretować. Najbliższe prawdy jest chyba stwierdzenie że zwyczajnie nie panuje nad sytuacją. Przy takiej zbieraninie jaką jest koalicja 13 grudnia trudno się dziwić.

Konsekwentnym w szerzeniu bezprawia pozostaje minister sprawiedliwości. Swoimi decyzjami konsekwentnie łamie prawo. Czy przychodzi mu to łatwiej dlatego że był RPO? Był w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka? Czy czuje się bezkarny, bo ma w zanadrzu plan ewakuacyjny?
Całkowicie ignoruje istnienie urzędu prezydenta RP i przynależne mu prerogatywy.
Problem polega na tym że jego urzędowanie się skończy. Prędzej czy później. Jednak sprzątanie po nim będzie trwało dłuuuugo. Pozostaje też pytanie kto pokryje koszty tego bałaganu w państwie?
Nie tylko finansowe.
Bodnar zapomina że jako minister sprawiedliwości w rządzie DT ma stać na straży przestrzegania prawa. Nie tego jak oni je rozumieją. Takie bzdety może opowiadać u cioci na imieninach.

Na koniec mam refleksję która od miesięcy nie daje mi spokoju.
III RP istnieje już znacznie ponad 30 lat. W tym czasie rządy zmieniały się jak rękawiczki, głównie za sprawą karuzeli politycznej.
Przez te lata modyfikowano prawo, zwłaszcza pod kątem dostosowania go do prawa europejskiego.
Prywatnie oceniam te działania bardzo nisko. Każda kolejna ekipa obejmująca rządy obiecywała społeczeństwu gruszki na wierzbie. Tak też było za rządów ZP. Kto dziś pamięta co nam obiecano ponad 8 lat temu?
Wprowadzane zmiany w prawie sprowadzały się do wzmocnienia pozycji partii aktualnie rządzącej.
Nikt jednak nie przewidywał że dojdzie do sytuacji że partia rządząca zburzy całkowicie porządek prawny w III RP. Mało kto przewidywał że dojdzie do tak jawnej ingerencji obcych w politykę wewnętrzną Polski. Bez żadnej reakcji przeszło pożegnanie DT odchodzącego z Brukseli gdy szefowa KE oświadczyła publicznie, że wkrótce powita go jako premiera.
To jest podstawowa przyczyna dla której ekipa DT gra nam na nosie. DT dostał przyzwolenie na bezprawie.
Efektywnie w III RP nie zmieniło się nic, a KE orzekła że w Polsce przywrócona została praworządność. Niestety, Polska nic na tym nie zyskała, ani propagandowo, ani politycznie, ani finansowo.
Wykonawcy poleceń Tuska w większości uciekli do PE. Bodnar czuje się bezpieczny. Na jakiej podstawie?

W tym wszystkim otwarte pozostaje pytanie dlaczego ZP dała się ograć? Za bardzo uwierzyli w swą omnipotencję? Nie jestem bezgranicznym zwolennikiem ZP. Dostrzegam ich słabe strony. Jednak nie mam wątpliwości że muszą ponieść jakąś „karę” za brak czujności.
Nie bardzo liczę na wcześniejszą zmianę rządów. Chociaż niczego nie przesądzam.
W sumie pamiętam że nasz los nie w 100% zależy tylko od nas.
Ten rok obfituje w zaskakujące wydarzenia i nie ma sensu bawić się w futurologa.

06 lipca 2024

Co ja mogę, no co ja mogę?

 

Dni mijają, a my w kółko to samo. Odnotowujemy kolejne wrzuty medialne, a macherzy rządowi robią swoje, czyli Polskę w ruinie. Cel jest stale ten sam, wyprzedać z majątku narodowego za grosze, wszystko co się da. W dodatku w majestacie prawa. Do tego anarchizować Polskę tak skutecznie żeby następcom lata zajął powrót do normalności.
Teraz ofiarą tych machlojek ma paść PKP Cargo.
I na tym nie koniec.
Prostemu człowiekowi w głowie się nie mieści że przewozy kolejowe cargo mogą być nieopłacalne ekonomicznie. Znane są ponoć takie przypadki że gdyby tym ludziom powierzono do zarządzania Saharę wkrótce zabrakłoby na niej piasku.
Zagłębienie się w szczegóły ujawnia prawdziwe intencje.
Proces trwa od początku XXI wieku. PKP mają być sprywatyzowane i przejęte przez obcych.
Do wyboru przez Federację Rosyjską, Ukrainę, Niemcy, a może i inne koleje np. czeskie.
Związkowcy kolejowi /TVR – po 9.00 i po 10.00 – 3.07.2024/ zwracają uwagę że głównym sprawcą jest b. prezes PKP Jakub Karnowski. W jego imieniu działa teraz p.o. prezesa Marcin Wojewódka. https://www.wnp.pl/kto-jest-kim/marcin-wojewodka,1623.html Człowiek-orkiestra który z koleją ma tyle wspólnego że może podróżuje pociągami PKP.
Według nich /związkowców/ w 2012 roku JK dążył do sprzedaży PKP Cargo Federacji Rosyjskiej,
a teraz kolejom ukraińskim /J. Karnowski jest członkiem władz kolei ukraińskich/.
W kolejce czekają Niemcy /DB/.
Dodatkowo do przejęcia jest LHS.
Do kompletu dodam że ministrem infrastruktury któremu podlegają PKP jest poseł PSL Dariusz Klimczak. Brak reakcji z jego strony świadczy że w tym rządzie jest jedną z pacynek.
Tymczasem nie zapominajmy o wyczynach ministra sprawiedliwości. W ramach „uśmiechniętej Polski” do siedziby KRS wkroczyli prokuratorzy Bodnara w towarzystwie policji z zamiarem przejęcia dokumentacji personalnej sędziów objętych postępowaniem dyscyplinarnym Izby Dyscyplinarnej.
Ciekawostką jest że biura KRS znajdują się na terenie eksterytorialnym jakim jest teren uczelni wyższej czyli SGGW. Z upływem czasu ujawniono kolejne szczegóły sprawy najścia na biuro KRS. Okazuje się że dokument na podstawie którego prokurator wszedł do biura KRS jest wadliwy, bo brakuje na nim odręcznego podpisu Bodnara. Jest jedynie podpis elektroniczny.
Zgodę zarządcy budynku załatwiano gdy prokurator był już w biurach KRS.
Robi to prokurator który z urzędu ma stać na straży przestrzegania prawa.
Ustalono że niedawno miał indywidualne relacje z KRS. Ubiegał się o stanowisko sędziego, ale jego zabiegi nie znalazły uznania w oczach KRS. Z tego wniosek że jego aktywność ma podłoże zemsty osobistej.
Nie wiadomo jaki będzie ciąg dalszy ale zasadne jest pytanie czy tego prokuratora dotkną jakieś konsekwencje, bo bądź co bądź dopuścił się poważnego naruszenia prawa.
Co w tej sprawie zrobią sędziowie in gremio?
Z samym premierem jest coraz więcej problemów. Najpoważniejszy, moim zdaniem, polega na tym,
że DT przypisuje sobie zbyt dużo uprawnień które wynikają nie wiadomo z czego, bo z obowiązującego w III RP prawa na pewno nie.
Ten problem „nabrał rumieńców” po wizycie kanclerza Scholza w Warszawie.
Jakim prawem premier DT oświadczył że Polska definitywnie zrzekła się od Niemiec reparacji wojennych za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej?
Kto i na jakiej podstawie prawnej go do takiej wypowiedzi upoważnił?
Mnie w tym chaosie zastanawia zachowanie prezydenta RP. Posłowie opozycji przypominają mu że jest strażnikiem praworządności w III RP.
Tymczasem PAD ograniczył się do stwierdzenia że nie podziela stanowiska premiera w kwestii reparacji, a wczoraj wybrał się na wycieczkę w plener, między żołnierzy.
Ciekawe czy usłyszymy jakąś oficjalną wypowiedź w sprawie rozróby wokół KRS?
Zanim to nastąpi media donoszą że PAD wikła się w lokalne wojenki wewnątrzpartyjne w Małopolsce "Bezczelni są ci PiS-owcy". Prezydent po cichu wkracza do wojny o Małopolskę (msn.com). Ostatecznie negocjacje wewnątrz PiS zakończyły się sukcesem i wybrano tego trzeciego kandydata,
ku zadowoleniu wszystkich uczestników sporu.
Ostatecznie jest to porażka ekipy 13 grudnia która nie potrafiła wystawić swego kandydata, zdolnego przekonać do siebie większość radnych sejmiku.
Zauważyłem że wzrasta ilość głosów krytycznych wobec zachowawczej postawy PAD w sprawach bieżącej polityki wewnętrznej i zewnętrznej rządu DT.
Co w takiej sytuacji pozostaje społeczeństwu? Jak długo będzie trwało biadolenie?
Kiedy nadejdzie refleksja że o swoje sprawy, a zwłaszcza o przyszłość, trzeba dbać osobiście?
Ilu Rodaków idąc do urn wyborczych zastanawiało się jakie będą skutki polityczne ich decyzji wyborczych?
Jeszcze coś. W trwającym chaosie nikt nie zwrócił uwagi że zaprzestano ataków na prezesa NBP. Czemu to zawdzięczamy? Chwilowa przerwa? A może stało się to za sprawą informacji która nadeszła z Brukseli że Polska nie spełnia warunków do przyjęcia jako waluty narodowej euro?
Zastanawia mnie jeszcze jedno. Jakie są realne konsekwencje tego że PAD nie akceptuje posunięć ministra Sikorskiego w sprawie wymiany ambasadorów? Jaką wartość dyplomatyczną przedstawia ambasador RP bez „błogosławieństwa” prezydenta RP? Jest wysłany na placówkę, czy siedzi w domu? Jak go traktują w miejscu docelowym?
Takim newralgicznym miejscem jest Kwatera Główna NATO.
Z dyskusji „gadających głów” w mediach najczęściej nic, albo niewiele się dowiemy.
Tam obowiązuje zasada żeby zagadać każdy temat, a ponadto zakłócać skutecznie wypowiedzi swego interlokutora.
Nie sposób zapomnieć o trwającej wojnie na Ukrainie. Ponad dwa lata trwania powoduje że miłość polsko-ukraińska staje się jednostronna tzn. Ukraińcy się na nas wypinają.
Warto zastanowić się dlaczego? Sondaż ECFR. Kogo Ukraińcy uważają za niezawodnych sojuszników? Nie Polaków (msn.com)
Obiektywnie patrząc na sprawę, na miarę swoich możliwości pomogliśmy Ukrainie najwięcej.
Niestety, nasi politycy nie potrafili tego zdyskontować.
Ponieważ jesteśmy bezpośrednim sąsiadem musimy dbać o własne interesy. Nie możemy na dłuższą metę uprawiać działalności charytatywnej. Oczywiście że Ukraińcom to nie w smak. Przyzwyczajono ich że im się wszystko należy.
Tego „wszystkiego” po polskiej stronie uzbierało się co nieco. Na samym początku wojny to znaczna pomoc militarna, sprzętowa. Do tego przyjęcie kilku milionów uciekinierów z terenów Ukrainy objętych wojną. Nie stworzono dla nich obozów pod namiotami, ale ulokowano w polskich rodzinach.
Rząd zapewnił im godne warunki socjalne, młodzieży zapewnił realizację obowiązku szkolnego, rodzinom z dziećmi nadano PESEL, co umożliwia pełen zakres świadczeń socjalnych. Można tak wymieniać dalej. Po jakimś czasie strona polska zorientowała się że obywatele ukraińscy nadużywają naszej gościnności. Pomagają w przemycie uchodźców z Białorusi. Uczestniczą w gangach działających na terenie Polski. Itd.
Faktem jest że w Polsce jest ich około 1,5 mln, z tego część stanowi wcześniejsza emigracja zarobkowa. Reszta z tych milionów wykorzystała Polskę jako kraj tranzytowy i wyjechała dalej do Europy, a nawet do Ameryki Północnej, głównie do Kanady.
Blokada transportu, zwłaszcza morskiego, spowodowała że wzrósł transport ukraińskiego zboża przez Polskę.
Znowu powstał problem, bo zboże, dziwnym trafem zaczęło znikać gdzieś w Polsce, co spowodowało dezorganizację krajowego rynku rolnego. Tak naprawdę chodziło nie tylko o zboże, ale i inne produkty rolne. Problem Polski, ale także innych państw graniczących z Ukrainą polega na tym, że nie możemy znaleźć zrozumienia w KE i trzeba ratować się z opresji na własną rękę, w dodatku narażając się na represje ze strony KE. Tych pól konfliktu ekonomicznego z Ukrainą przybywa. Rozwiązania są utrudnione, zwłaszcza gdy KE zaczęła prowadzić z Ukrainą rozmowy akcesyjne. Wiadomo że te rozmowy potrwają kilka lat, a zamieszanie jest tu i teraz. Poza tym otwartą sprawą pozostaje pytanie na ile państwa UE o profilu rolno-przemysłowym zdołają obronić swoje interesy w części rolnej.
Czy Niemcy zdołają przeforsować swoje interesy ekonomiczne?
Piszę ten tekst kolejny dzień i siłą rzeczy pojawiają się kolejne wrzuty które rozpalają dyskusję do czerwoności.
Tym razem padło na MON. Ujawniono dokument świadczący o destrukcyjnej polityce rządu DT w zakresie obronności i bezpieczeństwa państwa. Nie jest to dokument końcowy /na szczęście/ ale świadczy o prawdziwych intencjach rządu DT.
Warto zwrócić uwagę na narrację mediów wokół tej sprawy. Jest podpisany dokument, przekazany do dalszej obróbki, ale bez podpisu Kosiniaka Kamysza! Kto przy zdrowych zmysłach uwierzy w taką bujdę? Jeśli tak jest, oznacza że minister jest w tym rządzie tylko pacynką. Jeśli jest inaczej, wszystkie oczy zwrócone są na zastępcę z PO. Tylko KK nie odważy się na żaden ruch wobec nominata DT.
Póki co, psy DT węszą kto wypuścił z MON pechowy politycznie kwit?
Cała sprawa jest dowodem na to jakie walki toczą się wewnątrz koalicji 13 grudnia która wszelkimi sposobami stara się uchodzić za monolit.
Ciekawe na czym jednak ta ekipa się pośliźnie? Do jakiego momentu wystarczy asekuracja z Berlina? Trudno mi uwierzyć w skuteczność sił wewnętrznych popierających ten rząd. Prędzej uwierzę w indolencję opozycji.
Wszystko razem nakazuje poważnie zastanowić się kto może być zainteresowany obaleniem rządu DT i doprowadzeniem do przedterminowych wyborów? Gdyby do tego doszło teraz nastąpi pogłębienie chaosu.

30 czerwca 2024

Psy szczekają, karawana idzie dalej

 

Patrząc na otaczającą rzeczywistość utwierdzam się w przekonaniu że koalicja 13 grudnia postanowiła nas zamęczyć kolejnymi wrzutami które faktycznie są elementem walki partyjnej i osobistej z poprzednią ekipą rządzącą. Pytanie czy w ostatecznym rozrachunku rządzącym się to opłaci? Przynajmniej politycznie?
Mamy za sobą ponad pół roku sprawowania rządów ekipy 13 grudnia.
Co istotnego zdarzyło się w tym czasie na scenie politycznej?
Za najważniejsze uważam zanegowanie przez ekipę DT dotychczasowego porządku prawnego III RP. Owo sławetne stwierdzenie, że „będziemy stosować prawo tak jak je rozumiemy”.
Trzeba jasno powiedzieć że nie mamy do czynienia z ekipą prawników, a także doświadczonych polityków. Ci stanowią nieliczne wyjątki. Reszta to neofici. Ich cechą wspólną jest 8 lat posuchy, gdy najczęściej tkwili w opozycji parlamentarnej. Pamiętamy że była to totalna opozycja.
Żadna tam konstruktywna. Opozycja nastawiona na nie. Dla zasady.
Wówczas też obowiązywała niepisana zasada „my nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych”. Teraz ta zasada została jednostronnie złamana. Teraz można powiedzieć wprost że ZP ponosi polityczne skutki swej naiwności. 
Oczywiście przełożyło się to na priorytety ekipy 13 grudnia.
W pracach Sejmu obrodziło to komisjami do spraw zwalczania wszelkich rzeczywistych czy wydumanych nieprawidłowości w pracach ZP w okresie sprawowania rządów.
Żadna z komisji nie zakończyła swej działalności. Nie znamy więc protokołów końcowych.
Za to wiemy że dwóch przewodniczących komisji wylansowało się na posłów do Parlamentu Europejskiego. To też już było.
Interesujące będą teraz oceny merytoryczne prac komisji. Zakładam że rewelacji tam nie znajdziemy. Arogancja przewodniczących będzie porównywana z postawą nieboszczyka Mirosława Sekuły który drzewiej zasłynął, w komisji hazardowej, przemową na posiedzeniu komisji do pustych krzeseł.
Wcześniej napisałem, że koszty prac komisji przekraczają koszty kwestionowanych wydatków. Prestiżowo rządzący też niewiele zyskają bo ich intencje są wyjątkowo czytelne dla każdego obserwatora tych gierek. Obserwatorom posiedzenia komisji dawno się znudziły.
Końca euforii obecnie rządzących nie widać. Można podziwiać zawziętość członków wywodzących się z koalicji 13 grudnia.
Od dawna próbuję zrozumieć dlaczego z takim zacietrzewieniem próbują doprowadzić do przesłuchania b. prezesa Orlenu w związku z aferą wizową. Trudno mi uwierzyć, że inwestycja /olefiny III/ nie była domeną wykonawcy.
Według mnie, jeśli dojdzie do przesłuchania, Obajtek powinien konsekwentnie odpowiadać na pytania członków komisji wizowej krótko NIE WIEM.
Drugim przypadkiem jest sprawa przesłuchania b. Ministra Sprawiedliwości. Czy do niego dojdzie?
To pytanie nie tylko za 100 czy 1000 punktów. Widać że dzisiaj rządzący nie mają żadnych zahamowań. Za wszelką cenę chcą postawić na swoim. Stan zdrowia wzywanego na przesłuchanie nie ma dla nich żadnego znaczenia.
Tu znowu istotne jest pytanie czy takie postępowanie ekipy 13 grudnia będzie dla nich korzystne politycznie? Czy potrafią z tego wybrnąć dyplomatycznie?
Odpowiedzi szybko nie poznamy. Za to przybywa przykładów hipokryzji i tupetu rządzących.
Zbłaźnił się rotacyjny marszałek Sejmu gdy informował o zmianach w składzie posłów obecnej kadencji. Okazało się wówczas że Wąsik był posłem do czasu wyboru na posła do Parlamentu Europejskiego. Co dał nam do zrozumienia swym wystąpieniem marszałek rotacyjny?
Kolejnym problemem jest ściganie opozycji, pod hasłem zero tolerancji, za rzekome przestępstwa popełnione w związku ze sprawowaniem funkcji publicznych w latach 2015-2023.
Przypadkowo na tej liście nie mieszczą się przestępcy którym prokuratura już postawiła zarzuty, a mimo tego trafili z celi do Brukseli, inni od lat chowają się za immunitetem parlamentarnym, a kumple nie mają zamiaru tego immunitetu uchylić. To jest ta rzeczywistość III RP.
Cechą charakterystyczną zbieraniny spod znaku 13 grudnia jest brak podziału zadań. Każdy sobie rzepkę skrobie. Efekt jest taki że rząd DT dryfuje i co jaki czas dowiadujemy się co zostało zawalone. Premier obserwuje to wszystko z boku i jest zadowolony z siebie że ma czyste ręce.
Takim sukcesem sztandarowym miało być zwolnienie przez KE wypłat z KPO.
Z każdym dniem wzrasta pewność że dobrze będzie jeśli wyjdziemy na zero. Szanse są znikome.
Czas biegnie, kolejne wypłaty nie następują. Czytamy i słyszymy że trwa modyfikowanie struktury wydatków przyznanej kwoty. Jednocześnie wzrasta pewność że przyznanych środków nie zdążymy spożytkować, Ale koszty, łącznie z odsetkami, poniesiemy w 100%!
Rządzący obecnie działanie na nie mają we krwi. Negują celowość kontynuowania prac inwestycyjnych zapoczątkowanych przez ZP. To widać, słychać i czuć. 
Po kolei „topią” CPK, elektrownie jądrowe, port kontenerowy w Świnoujściu, regulację 
Odry i wiele podobnych działań. Ciągle uciekają w działania zastępcze.

Co zrobił dla Polski DT który lansuje się jako wielki guru polityczny?
Najlepiej wychodzą mu wszelkie działania destrukcyjne. W tym jest swego rodzaju mistrzem.
To taki anty-Midas.
Nie wiem jaki obrót przybiorą ostatecznie sprawy, ale dużo zależy od niezawisłych sądów.
Tym razem nie chodzi o rozstrzygnięcia dotyczące obecnej opozycji, ale obecnie rządzących.
W Trybunale Konstytucyjnym rozstrzygana jest sprawa legalności głosowań w Sejmie /po wyeliminowaniu Kamińskiego i Wąsika/, zwłaszcza nad ustawą budżetową.
Ostateczną decyzję odłożono do posiedzenia w lipcu br. https://www.rp.pl/sady-i-trybunaly/art40675461-chaos-po-wyroku-tk-bez-publikacji-orzeczenia-ustawy-jednak-niezagrozone Jest jednak problem techniczny, który polega na tym że stanowisko TK musi być opublikowane w Dzienniku Ustaw, a z tym wiadomo jak jest. Druk należy do RCL które podlega premierowi.
Jest więc poważne zagrożenie wzrostu chaosu prawnego. Atmosferę dodatkowo pompują sędziowie którzy od dawna nie są apolityczni. Do takich należy sędzia TK w stanie spoczynku Wojciech Hermeliński.
To jest szerszy problem. Media ochoczo publikują wypowiedzi różnych „autorytetów” po to żeby dezawuować stanowisko TK, SN, prezydenta RP itd.
Sprawa w toku dotyczy obsady stanowisk w KE. Premier DT ma dobrą pozycję wyjściową w negocjacjach, ale nic nie słychać żeby z tego wynikły jakieś wymierne korzyści dla Polski.
Zresztą kłopotów które spadają ze strony KE na Polskę jest więcej. Wystarczy przypomnieć pakt migracyjny, dyrektywę budynkową, ETS2, egzekwowanie kar pieniężnych nakładanych przez TS UE.

Na podwórku krajowym koalicja 13 grudnia też nie jest w stanie odnosić poważniejszych sukcesów.
Od początku kadencji jest pełen zastój w sferze legislacyjnej. Inicjatywa ustawodawcza staje się pustosłowiem. Dodatkowo, nawet uchwalone i podpisane przez PAD ustawy, są zagrożone unieważnieniem. Decyzja należy do TK.
Tymczasem poszczególne ministerstwa szkodzą interesom Polski ile zdążą. Komu przyznać palmę pierwszeństwa? Na szali jest nadgorliwość i nieskuteczność ministrów.
Jak na rewolucjonistkę przystało, na czoło wysuwa się poseł Nowacka, która przyjęła postawę godną niegdysiejszych hunwejbinów. Przy jej szybkości działania brakuje czasu na myślenie o skutkach podejmowanych decyzji.
Jeśli patrzeć na tzw. całokształt, to palmę pierwszeństwa przyznaję ministrowi finansów który w ciągu pół roku zdążył „wygospodarować” dziurę budżetową w wysokości około 50 mld złotych co grozi nałożeniem przez KE na Polskę sankcji związanych z deficytem budżetowym powyżej 3% PKB.
To wszystko dzieje się przy prawie 100% ograniczeniu inwestycji realizowanych za rządów ZP, w czasie narastającego w Europie kryzysu gospodarczego. Z Polski wycofują się firmy światowe. Za tym idzie wzrost bezrobocia. Rząd DT totalnie wycofuje się ze składanych przed wyborami parlamentarnymi obietnic. Zgodnie z zasadą „jak coś mówię, to mówię”.
Mamy za to wysyp tematów zastępczych, głównie w sferze ideologicznej, bo rządzący idą po taniości. Elektorat i ogólnie wyborcy mają żer, a doraźne koszty materialne są minimalne.
Ostatnio udało się rozpętać dyskusję wokół ustawy o tzw. związkach jednopłciowych. Rzecz jest o tyle ciekawa, że pomysłodawcy mają pełną świadomość, że nawet jeśli Sejm taką ustawę przepchnie, to PAD jej nie podpisze. Ale jak widać próbować można i trzeba.
Warto też zwrócić uwagę, że koalicja 13 grudnia forsuje nowy porządek prawny polegający na wprowadzeniu nadrzędności uchwał Sejmu obecnej kadencji nad ustawami.
O rosnącym chaosie prawnym świadczy brak skutecznej reakcji prezydenta RP, a także TK, SN czy NSA. Przyczyn nie znam. Bezkarność rozzuchwala rządzących. Co z tego że w perspektywie mają odpowiedzialność nawet karną? Zło się panoszy.
Podziwiam niefrasobliwość, a może wyrachowanie, parlamentarzystów czy radnych obojga płci którzy przychodzą do mediów. Bez własnego zdania i bez zmrużenia oka walą idiotyczne teksty, pochodzące z partyjnych przekazów dnia. Jest to jednak skuteczny sposób na robienie kariery politycznej, bo ostatnio jedna z nich /blondynka z długim warkoczem/ wyemigrowała do Brukseli.
Osobiście jest mi wstyd że takie osoby reprezentują Polskę na forum międzynarodowym.
Ktoś ich jednak wybiera, a to kiepsko świadczy o suwerenie który nie jest w stanie pojąć skutków swych decyzji przy urnie wyborczej.

W oczekiwaniu na co?

  Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...