Szukaj na tym blogu

27 lipca 2024

Co jest grane?

 

Przybywa spraw wymagających medialnego uporządkowania.
Głupotą polityczną jest oczekiwanie na kryterium uliczne.
Rośnie liczba spraw potwierdzających że Państwo Polskie jest w rozsypce.
Jak zwykle zacząć trzeba od opisu wyczynów bodnarowców. Kolejność przypadkowa.
Nie ma widoków na uporządkowanie sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
Za słowami nie idą czyny rządzących.
Kolejnym numerem popisowym jest postawienie zarzutów policjantowi który w lutym 2022 roku
nie pozwolił dwom posłankom KO /Zielińskiej i Jachirze / na wejście w zamkniętą strefę graniczną. Postępowanie w tej sprawie było umorzone, a teraz, ten sam prokurator je wznowił! https://www.radiomaryja.pl/informacje/zarzuty-karne-dla-policjanta-za-obrone-granicy-polski-nie-wpuscil-poslow-ko-do-strefy-zamknietej/
Czy pojawiły się nowe okoliczności, fakty dotychczas nieznane?
Spraw związanych z ochroną granicy polsko-białoruskiej jest więcej.
Efektywnie dla poprawy sytuacji nie robi się nic.
Za to prokuratura Bodnara nie zasypia gruszek w popiele. Media informują o tym od kilku tygodni,
ale nikt w rządzie, włącznie z wicepremierem K-K, nie jest władny zakończyć sprawy. https://wiadomosci.onet.pl/bialystok/prokuratura-zbada-pushbacki-na-granicy-z-bialorusia-powstanie-specjalny-zespol/gbl6ndc
Podobnie jest ze sprawą użycia broni podczas patrolowania granicy przez wojsko, policję i Straż Graniczną.
Nie jest rozwiązana sprawa grupy „Granica” i jej podobnych organizacji wywrotowych, działających
w strefie granicy polsko-białoruskiej. https://niezalezna.pl/polska/bezpieczenstwo/tak-fundacja-batorego-finansuje-grupe-granica-poltora-miliona-zlotych-dla-aktywistow-pomagajacych-migrantom/519963
Zadziwia tolerancja policji i prokuratury wobec zachowań wszelkiej maści aktywistów wobec służb mundurowych wykonujących obowiązki służbowe na granicy.
Ten problem dotyczy również polskich parlamentarzystów. Po reakcji prokuratury widać że jest to działanie celowe i zamierzone.
Nie oczekuję że ta prokuratura zastąpi na granicy służby mundurowe. Szkodzić to co innego.
Wśród wielu opinii dotyczących sytuacji na granicy polsko-białoruskiej jest i taka że wystarczy zamknąć wszystkie przejścia graniczne /drogowe i kolejowe/ z Białorusią by wymusić na tejże Białorusi zaprzestania nasyłania do Polski amatorów łatwego chleba rodem z Azji i Afryki.
Ciekawią mnie dalsze reakcje rządzących po wystąpieniu w Sejmie przewodniczącego KRRiT Macieja Świrskiego https://dorzeczy.pl/opinie/616812/swirski-uderza-w-tuska-oszustwo-rzadu-dokonane-rekoma-sienkiewicza.html
Trudno oczekiwać żeby zgodnie z logiką przekazać chociażby grosz instytucji postawionej w stan likwidacji.
Na tym tle kuriozalnie brzmią żądania rządzących postawienia Świrskiego przed Trybunałem Stanu. Jaki ma być powód? Rządzącym odbija całkowicie. Postępowanie zgodnie prawem ma być piętnowane i karane bo tak sobie życzą lewacy i anarchiści?
Kolejna sprawa pompowana przez rządowe media to afera hejterska w ministerstwie sprawiedliwości. Coraz więcej ujawnianych szczegółów wskazuje że była to akcja zorganizowana, a to że mogła mieć miejsce świadczy o naiwności kierownictwa resortu.
Warto zwrócić uwagę na nazwiska osób związanych z aferą https://www.rp.pl/sady-i-trybunaly/art40312721-emilia-szmydt-czuje-sie-troche-sparalizowana-i-przerazona
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Afera-hejterska-w-resorcie-sprawiedliwosci-Korzystano-z-informacji-z-akt-osobowych-8774086.html
Zbiegiem okoliczności przez długi czas nie figurował tam dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości Tomasz Mraz /ksywa internetowa Pan Kleks/ uważany /na jakiej podstawie?/
przez jego obrońcę Giertycha za tzw. małego świadka koronnego.
Może doczekamy się szczegółowego opisu afery przez rzetelnego dziennikarza śledczego.
Zakładam że są tacy jeszcze. Istotne w tej sprawie może być ustalenie kto kogo podpuszczał
i dlaczego? Nie sądzę żeby tuzy tej afery zmontowali ją z własnej inicjatywy.
Istotne jest również co zdecydowało że zaczęli kablować?

Wiele się mówi o niezależności sądów i prokuratury.
W mojej ocenie takie opinie można wygłaszać w ramach dobranocki.
Rzeczywistość jest diametralnie różna i to od dawien dawna.
Nikt nie jest zainteresowany ukróceniem tego procederu. Sięgając wstecz dotyczyło to Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego czy Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Jest swego rodzaju normą w sądach powszechnych i prokuraturze. Mimo istniejących regulacji prawnych nikt nie jest zainteresowany uporządkowaniem sytuacji.
To zaczęło się od sędziego Adama Strzembosza https://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Strzembosz
i trwa po dzień dzisiejszy. Nie ma co liczyć na istotne zmiany bo wymiar sprawiedliwości ma strukturę klanową. Zawód przechodzi z ojca na syna, a wraz z tym wszelkie nawyki i zasady funkcjonowania.
Każdy rodzaj sądownictwa ma swoje ciemne strony. Szczególnie dokuczliwa jest sytuacja w sądach rodzinnych.
Mnie to szczególnie dziwi, bo jaki interes ma sędzia decydujący o rozbiciu rodziny, zwłaszcza gdy spór ma charakter międzynarodowy? Mamy z tym do czynienia w relacjach z Niemcami, państwami skandynawskimi i nie tylko. Dlaczego polskie sądy tak łatwo przyjmują liberalizację prawa rodzinnego ze szkodą dla nieletnich? Znamy wiele przypadków w których stroną są Jugendamty które znane są ze swoistej interpretacji prawa rodzinnego.

Upolitycznienie sądów i prokuratury daje o sobie znać pod rządami aktualnego ministra sprawiedliwości. https://dorzeczy.pl/kraj/616479/prokurator-od-funduszu-sprawiedliwosci-chce-odejsc.html Szok nastąpił po zwolnieniu z aresztu zatrzymanego posła Romanowskiego.
Nie jest wykluczone że nastąpi tu efekt kuli śnieżnej.
Piastujący wysokie stanowiska niechętnie się z nimi rozstają. Zanim to nastąpi usilnie szukają kozłów ofiarnych. Tu też nie będzie inaczej. Bodnar nie weźmie wszystkiego na siebie.
Z Bodnarem zaczynają walczyć sędziowie KRS występuje do TK. "Decyzja ministra sprawiedliwości ma charakter uznaniowy" (msn.com) Narusza interesy kasty.
Jest w trudnej sytuacji bo wycofanie się to poważne kłopoty dla niego, a kolejnych ochotników na jego miejsce brak. Jest Giertych, ale wobec wiszących nad nim zarzutów na pewno nie zgodzi się na niego Prezydent RP.

Na to wszystko nakładają się konflikty interesów, zarówno w koalicji 13 grudnia jak i po stronie opozycji. Co ciekawe, konflikty wśród rządzących dotyczą kwestii ideologicznych które powinny być odłożone na spokojniejszy czas. Tymczasem lewica prze do ich realizacji za wszelką cenę nie bacząc na szkody nie tylko wizerunkowe. Dla nich najważniejsza jest rozróba bo liczebnie nie mają istotnego wpływu na trwałość koalicji.
Odejść nie mają gdzie, bo na koalicję z ZP nie mogą liczyć.

26 lipca 2024

To nie jest kanikuła

 

Wobec wielu nieprawidłowości, nie potwierdzonych jeszcze przez niezawisły sąd, uważam że poniekąd dobrze się dzieje że ujawniane są niedoróbki poprzedniej władzy. Dziwne? Niezupełnie.
Sejmowych komisji w obecnym wydaniu nie posądzam o obiektywizm, o czym miałem okazję przekonać się słuchając wyrywkowo wystąpień stron na posiedzeniach.
Zanim sprawy nabiorą dalszego biegu raport komisji musi być przyjęty przez Sejm.
Wiadomo że większość sejmowa odrzuci „konkurencyjny” raport napisany przez członków komisji reprezentujących ZP. Nie liczę również na obiektywizm prokuratury nadzorowanej przez Bodnara.
Takie są realia na dzisiaj.
Jeśli jednak prokuratura sporządzi akt/akty oskarżenia, wówczas wszystko znajdzie się w rękach sądu. Czy sąd, oczywiście niezawisły, zdobędzie się na obiektywną ocenę dowodów?
Decyzje dotyczące wyborów tzw. kopertowych były podejmowane w określonej rzeczywistości. I
naczej to wygląda z perspektywy minionych czterech lat. Teraz ważne są tylko suche decyzje administracyjne.
Tylko niezawisły sąd może ocenić czego dotyczy konflikt z prawem w aferze wizowej, czy w zarządzaniu Funduszem Sprawiedliwości.
Mam wątpliwości co do tego czy tenże niezawisły sąd oceni negatywnie udział Giertycha w charakterze uczestnika procesu zbierania dowodów przeciwko przeciwnikom politycznym. Wiadomo że nie jest tu obiektywny, wykorzystuje swoich klientów procesowych, a ponadto nie wiadomo z czyjego formalnego upoważnienia występuje.
Obecna ekipa rządząca zapomina że przejęła władzę nie tylko po to żeby ścigać karnie poprzedników, ale na bieżąco zarządzać państwem. Zarządzanie nie jest tożsame z destrukcją państwa.
Zajadłość w zwalczaniu poprzedników stoi w rażącej sprzeczności z brakiem pociągnięcia do odpowiedzialności senatora Grodzkiego który ukrywa się za immunitetem już drugą kadencję, a także posła KO mecenasa Giertycha który kojarzony jest z ujawnieniem braku w kasie Polnordu około 90 mln złotych.
Dla Bodnara i spółki nie mają znaczenia materiały zgromadzone przez prokuraturę. Wystarczają mu oświadczenia podejrzanych że są niewinni niczym nowo narodzone niemowlęta.
A propos co dalej z Włodzimierzem Karpińskim któremu wygasł mandat w PE https://www.rp.pl/prawo-karne/art40603911-czy-wlodzimierz-karpinski-wroci-do-aresztu-niekoniecznie
Lista jest znacznie dłuższa.
Idąc tym tokiem rozumowania trzeba liczyć na ponowną zmianę koalicji rządzącej. Może wówczas ta „sprawiedliwość” będzie mniej ślepa?
Tendencyjne działanie rządu DT zaczyna przynosić wymierne szkody nie tylko koalicji rządzącej ale nam wszystkim, czyli Polsce. Dzieje się to za sprawą władz UE, ale nie tylko.
Wyczyny bodnarowców stały się przedmiotem zainteresowania ONZ, a KE uruchamia procedurę nadmiernego deficytu https://www.rp.pl/polityka/art40871891-unia-wszczyna-procedure-nadmiernego-deficytu-wobec-polski Wątpliwym pocieszeniem jest że mamy niezłe towarzystwo.
Następuje zwrot w ocenie działania ekipy DT po objęciu rządów 13 grudnia 2023 https://dorzeczy.pl/opinie/616812/swirski-uderza-w-tuska-oszustwo-rzadu-dokonane-rekoma-sienkiewicza.html
Wiele spraw konfliktowych wynika ze sporów kompetencyjnych.
W tym miejscu po raz kolejny powtórzę, że współwinny tego stanu rzeczy jest urzędujący prezydent RP. Z racji zajmowanego stanowiska nie powinien komunikować się z rządem poprzez social media.
Swego stanowiska i prerogatyw powinien bronić w sposób jednoznaczny i zdecydowany.
Faktem pozostaje że Państwo Polskie przeżywa poważny kryzys w którym nie potrafią odnaleźć się politycy. Mają za mało odwagi cywilnej żeby przerwać ten chocholi taniec? Dalej decydują interesy partyjne i zwykła prywata.
Niestety, między bajki wkładam oczekiwania mediów że głos i to decydujący, zabiorą w tej sprawie wyborcy. Oni rozumieją tylko przez kieszeń, a to następuje powoli.
Ciekawe jak wpłynie na to postępująca zapaść gospodarki i postępująca fala zwolnień skutkująca wzrostem bezrobocia.

21 lipca 2024

Na co stać PSL?

 

W otaczającym nas chaosie, nie tylko medialnym, warto poświęcić nieco uwagi partii która uwielbia siedzenie okrakiem na barykadzie /może bardziej na płocie/. Jest to pozycja wyjątkowo niewygodna. Tak jest i teraz, za sprawą prezesa K-K.
Uwaga zasadnicza dotyczy twierdzenia że PSL jest partią wiejską, czy wprost chłopską.
To poważne nadużycie medialne. Obecny prezes i jego poprzednicy, cała wierchuszka działaczy, wieś traktują wyłącznie jako swój matecznik. Gorzej jeśli pada pytanie co konkretnie dla tej wsi zrobili?
Po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych trwały targi o skład koalicji rządzącej.
Formalnie wybory wygrał PiS, ale nie był w stanie skupić wokół siebie wymaganej większości 231 posłów /ten element coraz częściej jest zamilczany w dyspucie medialnej/.
Koalicję utworzyła KO kierowana przez DT /KO zebrała sama aż 157 mandatów/, do której dołączyli posłowie Trzeciej Drogi /Polska 2050, PSL/ i Lewicy. Razem mają 246 posłów.
W tym układzie wystarczy wyjście PSL i koalicji nie ma. Póki co jest to tylko pobożne życzenie. Dlaczego?
Przypomnę jeszcze że ta „demokratyczna” większość nie pozwoliła na wybór wicemarszałka Sejmu z PiS! Motywacja jest prosta niczym konstrukcja cepa. Nie bo nie. Są pytania?
Minione 8 lat to rządy ZP. Pozostałe formacje były w opozycji przymusowej albo dobrowolnej.
Po dojściu do władzy 13 grudnia 2023 doszli do wniosku że muszą wziąć odwet za lata odstawienia od fruktów. Można dyskutować czy był to pomysł autorski czy narzucony z zewnątrz?
Chęć zemsty, za wszelką cenę, przysłoniła rządzącym zdrowy rozsądek.
Doskonale widzą w jakim kierunku zmierza Polska pod rządami DT. Wiedzą też że wyjście PSL z tej koalicji zakończy rządy koalicji 13 grudnia. Dlaczego więc tego nie zrobią?
Odpowiedzi nie ma bo być nie może. Można tylko dywagować o przyczynach.
PSL nigdy nie stanowił realnej, liczącej się siły politycznej. Zawsze był tzw. przystawką.
Jeśli przekraczali próg wyborczy mieścili się w przedziale maksimum 10-15%. To jednak wystarczało że od ich głosów zależała taka czy inna koalicja. Tak było przez lata.
Potknęli się raz gdy do wyborów poszli jako koalicja i przelicytowali. Nie przekroczyli wówczas progu wyborczego. Teraz startowali razem z Polska 2050 i uzyskali 63 mandaty co stanowi 13,7% składu Izby, a samodzielnie 6,73% i 31 mandatów. W zamian dostali stanowisko wicepremiera-ministra obrony narodowej, ministra rolnictwa, ministra infrastruktury, ministra rozwoju i technologii oraz kilku wiceministrów. O pomniejszych fuchach w radach nadzorczych i spółkach SP nie wspomnę.
Jest więc czego pilnować.
Z każdym dniem PSL zdaje sobie sprawę że ich udział w realnym rządzeniu jest iluzoryczny. Dlatego co jakiś czas wywijają fikołki żeby zaznaczyć swą obecność w koalicji.
Za plecami ministra jest wiceminister, zaufany DT i on faktycznie dyryguje resortem.
Najbardziej uwidoczniło się to w resorcie obrony narodowej /wiceminister Tomczyk z KO/.
K-K absolutnie nie nadaje się do udziału w brudnej grze politycznej jaką prowadzi Tusk.
Coraz częściej dochodzą słuchy że w koalicji wrze. Nasilają się konflikty głównie za sprawą posłów lewicy. Ich interesują wyłącznie sprawy ideologiczne i dla nich poświęcą wszystko. Dla realizacji tych celów pójdą na wojnę z każdym. Teraz takim gorącym tematem jest aborcja, ale nie zapominajmy o szaleństwach jakie mają miejsce w ministerstwie edukacji kierowanym przez lewaczkę Nowacką.
To co tam się dzieje można porównać z rewolucją hunwejbinów.
Nieczytelnych sytuacji jest więcej. Dotyczą również tarć wewnątrz Trzeciej Drogi.
Nie znam jeszcze szczegółów, ale nie sądzę żeby wczorajsze posiedzenie RN PSL było poświęcone organizacji tegorocznych dożynek Kosiniak-Kamysz zapowiedział projekt ustawy: Zatrzymanie rewolucji lewackiej czy prawackiej (msn.com)
Ile afrontów może znieść PSL?
Kurczowe trzymanie się stołków może przynieść opłakane skutki dla przyszłości partii. Chyba że przyjmują że wkrótce istnienie jakiejkolwiek partii nie będzie miało najmniejszego znaczenia.
Taki jest docelowy kurs polityki DT.
Hołownia uczestniczy w grze politycznej której sensu do końca nie rozumie. Jest nowicjuszem w dużej polityce, w dodatku mało pojętnym. Co chwila podkłada się Tuskowi. Zdaje sobie przy tym sprawę z tego że jego szanse na kandydowanie w najbliższych wyborach prezydenckich niepokojąco maleją.
Na to stanowisko rośnie apetyt DT.
O Tusku szkoda mi pisać bo nic dobrego o nim nie powiem, a jego krytyką zajmują się wszyscy.
Jedyne co potrafi to wściekać się. Taka jest wieść gminna. A jaka jest prawda? Pali mu się grunt pod nogami i nie zdziwię się jeśli do jesieni ewakuuje się swoim zwyczajem, nie tyle do szafy, co na ciepłą posadkę np. w Brukseli. Na ile to realne? Wszystko zależy od oceny jego pracy na rzecz Niemiec przez mocodawców. Z tym się nie kryje.
Powodów do obaw mu nie brakuje. Kilka miesięcy rządów wystarczyło żeby zebrać dowody na postawienie przed Trybunałem Stanu. Są też powody do postawienia przed sądem powszechnym. Bardzo szybko słabnie jego pozycja międzynarodowa. Chełpił się niedawno swoimi możliwościami w Brukseli, a okazuje się że Polska nie otrzyma żadnego stanowiska komisarza.
Kłopotów narobiło mu ministerstwo sprawiedliwości, nagłaśniając sprawę aresztowania posła PiS Romanowskiego. Na podwórku krajowym zanotował wtopę w Sejmie gdzie padła sztandarowa dla lewicy ustawa antyaborcyjna.
Można tak długo jeszcze.
Wiele wskazuje że ten rząd będzie przeżywał trudne dni do wyborów prezydenckich w USA.
Nowego prezydenta jeszcze nie wybrano, a chłopiec w krótkich spodenkach już dał o sobie znać w USA i to z tej gorszej strony. Jeśli wybory wygra Trump to Tusk raczej nie może liczyc na dobrą współpracę. Stratni będziemy oczywiście my, Polacy.
Na koniec tych rozważań trzeba postawić pytanie jakie są realne szanse na zawiązanie nowej koalicji gdyby PSL wyszedł z obecnej, koalicji 13 grudnia? Warunek podstawowy, musi dojść do rozmów między K-K i JK. W rozmowach musi dojść do kompromisu, bez stawiania warunków zaporowych. Najważniejsza powinna być szybka neutralizacja szkód poczynionych przez rząd DT.
Wiele wskazuje że w tym roku kanikuły dla polityków nie będzie.

19 lipca 2024

Uśmiechnięta Polska?

 

Kto z kogo się śmieje i dlaczego?
Czy chaos prawny w III RP osiągnął już maksimum czy jeszcze są możliwości jego pogłębienia? Jednoznacznej odpowiedzi brak. Dlaczego?
W mojej ocenie dlatego że brak jednoznacznej postawy w pierwszej kolejności Prezydenta RP.
Powinna być natychmiastowa reakcja po wypowiedzi DT że koalicja 13 grudnia będzie stosowała prawo nie literalnie, ale tak jak je rozumieją.
Kto powinien zareagować? Nie zareagował Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, marszałek Sejmu. Nie zareagował po dzień dzisiejszy nikt.
Na rezultaty nie trzeba było długo czekać. Pojawiły się dwa orły, nie powiem Temidy.
Jeden w osobie ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, w jednej osobie, a drugi to minister kultury zarządzający mediami publicznymi.
Każdy z nich „zabłysnął” na swój sposób. Sienkiewicz, w ramach odnowy zarządził likwidację TVP i PR. Ten stan trwa już ósmy miesiąc. W międzyczasie autor tego genialnego posunięcia ewakuował się do Parlamentu Europejskiego. Co dalej z procesem likwidacyjnym to już zmartwienie następcy. Zmartwienie jest realne bo przewodniczący KRRiT zablokował wypłaty kwot należnych z wpłat abonamentowych uzasadniając to, słusznie, że nie dotuje się struktur będących w likwidacji.
TVP i poszczególne stacje radiowe zgodnie pojękują, poprzez reklamy publikowane w mediach,
że przewodniczący KRRiT bezprawnie pozbawia ich należnych im środków pieniężnych na realizację misji! Boże, Ty to widzisz i nie grzmisz! Przewodniczącemu KRRiT grozi się sądem za to że postępuje zgodnie z prawem i zdrowym rozsądkiem!
Dziwi mnie niezmiernie że sprawą nie zajął się dotychczas żaden sąd czy Trybunał. Czekają aż problem sam się rozwiąże?
O wiele ciekawsza sytuacja ma miejsce za sprawą ministra Bodnara. Dlaczego? Bo jest ministrem sprawiedliwości i dlatego prawo jako takie realizuje w sposób sobie tylko znany i zrozumiały.
Rozpoczął z impetem od wtargnięcia siłą do biur Prokuratury Krajowej. Dokonał zmian personalnych w obsadzie kierowniczych stanowisk w PK. W swoim zapamiętaniu „zapomniał” że zgodnie z obowiązującymi przepisami /ustawa/ te zmiany wymagają akceptacji prezydenta RP. Bodnar tego nie zrobił. Istnieje więc problem prawny którym nikt nie chce się zająć.
To nie do końca prawda, bo w charakterze odprysku sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego. https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9548508,czy-korneluk-moze-wykonywac-obowiazki-prokuratora-krajowego-zapytal-s.html
Wszelkie sądy mają to do siebie że im się nie spieszy. W tej sprawie sąd nie zbierze się z dnia na dzień. Potrwa to miesiąc albo dłużej. Rzecz w tym że podobnych spraw przybywa, a to oznacza narastający chaos.
Do tego trzeba dołożyć spowolnienie wakacyjno-urlopowe.
Do tego obrazka trzeba dołączyć posła Romana Giertycha. Postać ciekawa z wielu powodów.
To kameleon polityczny. Taki jaś-wędrowniczek. Do tego z niebywale przerośniętym ego.
W jego osobie nastąpiła komasacja defektów demokracji, jak ją rozumiemy w III RP.
Nie będę przypominał jego całego szlaku bojowego. Wspomnę tylko o „osiągnięciach” z ostatnich lat. Po chwilowym odejściu z czynnej polityki prowadzi własną kancelarię adwokacką.
Media informowały dla jakich osób z polityki pracował. Nie stronił od biznesu. Tu się potknął. Prokuratura znalazła go w związku z aferą w Polnord. Według niej mecenas ma swój udział w wyprowadzeniu ze spółki blisko 90 mln złotych.
Od tego miejsca obserwujemy ciekawe zachowania mecenasa i organów ścigania. Zatrzymany, nagle zachorował sprytnie, co uniemożliwiło prokuraturze skuteczne postawienie zarzutów.
Dzięki nieporadności prokuratury wyjechał do swej posiadłości we Włoszech /skąd ten luksus?/.
Nikt go nie ścigał. Dlaczego? Zarzuty były słabe?
Z zesłania wyciągnął go DT wpisując na listę kandydatów KO do parlamentu. Co z tego że na ostatnie miejsce? Mecenas ujął się ambicją? Nie uczestniczył w kampanii wyborczej a mimo tego został wybrany do Sejmu gdzie powołano go na wiceprzewodniczącego klubu parlamentarnego PO.
To nie wszystko.
Czy Roman Giertych to święta krowa w świecie polityki III RP? Nie on jeden.
Neofita w KO zostaje wiceprzewodniczącym klubu parlamentarnego.
Skąd te dowody szacunku i uznania?
Idźmy dalej. Celem koalicji 13 grudnia jest zemsta polityczna na poprzednio rządzącej ZP.
Tego uzasadniać nie trzeba.
To zadanie powierzono bodnarowcom.
Nigdy nie twierdziłem że członkowie ZP to grono niewiniątek. Swoje wiem.
Jest jednak pewien szczegół związany z Giertychem. Dotyczy on działań które prowadzi jako poseł.
Nie jest członkiem żadnej specjalnej komisji sejmowej, a okazuje się że jest w stałym kontakcie służbowym /bo nie towarzyskim/ z Bodnarem. Mało tego, aktywnie uczestniczył w gromadzeniu materiału dowodowego w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, szczególnie dotyczącego posła Romanowskiego. Wykorzystuje do tego swojego klienta, byłego urzędnika w MS i materiały prokuratorskie związane ze śledztwem. Twierdzi bezprawnie że jego klient ma status małego świadka incognito. Z czyjego polecenia, może upoważnienia?
W swoim zapamiętaniu i zacietrzewieniu potknęli się w najmniej oczekiwanym miejscu.
Chodzi o immunitet posła Romanowskiego. Sprawa nie jest zamknięta, ale jest o tyle skomplikowana że nie wiadomo która kasta /sędziów czy prokuratorów/ postawi na swoim?
Po zwolnieniu z aresztu Romanowskiego będzie apelacja i nie wiadomo czy Sąd Apelacyjny podtrzyma stanowisko Sądu Rejonowego, czy zmieni zdanie? Pozostaje jeszcze do rozstrzygnięcia odpowiedź ZP RE na wniosek PK o uchylenie immunitetu posła Romanowskiego.
https://dorzeczy.pl/opinie/613821/prof-piotrowski-re-moze-odrzucic-wniosek-ws-romanowskiego.html
Na uwagę zasługują wyczyny ministra Sikorskiego, tego od spraw zagranicznych.
Dotyczy trybu wyznaczania ambasadorów na placówki dyplomatyczne.
Problem powtarza się bo ambasador musi mieć akceptację prezydenta RP. Można mieć do takiego stanu uwagi i zastrzeżenia formalne, ale według tego porządku ambasadorów z Polski wysyła się w świat od dziesiątek lat.
Tymczasem Sikorski chce dokonać czystki wśród ambasadorów na niespotykaną dotąd skalę.
Chce w jednym podejściu wymienić aż 52. Tylko dlatego że tak chce.
Że to jest głupota tego nikt nie kwestionuje. Dochodzi jednak poważniejszy argument i to nie jeden.
Po pierwsze MSZ nie dysponuje nadmiarem kandydatów do obsady wakatów. Tu nie chodzi o karuzelę stanowisk. Ambasadora nie można powołać spośród chętnych z ulicy. Kandydat musi spełniać pewne kryteria. To wymaga czasu. Po drugie, żeby w pełni realizować swoje zadania musi mieć akceptację prezydenta RP. Ten brak powoduje że delegowana na placówkę osoba jest tylko jej kierownikiem. Fachowo nazywa się to charge d'affaires https://pl.wikipedia.org/wiki/Chargé_d’affaires .
W mało znaczących państwach to ujdzie, ale w Waszyngtonie czy w Kwaterze Głównej NATO?
https://dorzeczy.pl/kraj/610863/polityka-zemsty-tuska-piotr-semka-rowno-z-trawa.html 

Ogólna opinia jest taka że nad ekipą 13 grudnia gromadzą się chmury. Czy coś z tego wyniknie?
Nie wiem i nie mam zamiaru wyrokować. Warto jednak zauważyć że dochodzi do coraz większych tarć wewnątrz koalicji. Wzrasta rozbieżność interesów partyjnych.

14 lipca 2024

Nie jesteśmy pępkiem świata

 

Za sprawą skutków jesiennych wyborów parlamentarnych nasza uwaga skupia się, bez reszty, na rozgrywkach krajowych. Zapominamy jednak że istnieje jeszcze polityka światowa w której sprawy polskie stanowią margines. Duży czy mały, to odrębna sprawa.
Idźmy więc za ciosem.
Chaos dominuje nie tylko w Polsce.
Idąc w kierunku zachodnim, za Odrą mamy Niemcy które usiłują się utrzymać na powierzchni, w dodatku aspirując do roli gwaranta bezpieczeństwa w Europie. Na ile traktować to poważnie?
W relacjach z Polską mają ułatwione zadanie, zwłaszcza po ponownym objęciu rządów przez DT który ma wobec nich sobie tylko znane zobowiązania.
Czasem odnoszę wrażenie że naszemu obecnemu premierowi marzą się rządy kanclerskie, a zwłaszcza marginalizacja roli prezydenta RP. Na drodze stoi potrzeba zmiany konstytucji, a to przeszkoda dzisiaj dla rządzących nie do pokonania.
Ale w przyszłości kto wie?
Ten sąsiad, poza wszystkim, ma dla Polski kluczowe znaczenie gospodarcze. Jeśli Niemcy dotknie kryzys gospodarczy to odczujemy go również w Polsce.
Pierwsze oznaki już są. To zamykanie produkcji firm niemieckich które swego czasu przeniosły się do Polski, bo tu były korzystniejsze warunki /głównie tańsza siła robocza/.
Na dzisiaj problemy gospodarcze zeszły na dalszy plan wobec rozgrywanych mistrzostw Europy w piłce nożnej. Tu również sprawy nie poszły po myśli Niemców, bo nie weszli do finału.
Pytanie jak na organizacji mistrzostw wyszli finansowo?
Na Niemców stawiają ciągle USA. Świadczy o tym zamiar ulokowania w najbliższym czasie na terenie Niemiec rakiet dalekiego zasięgu. https://www.bankier.pl/wiadomosc/USA-rozstawi-rakiety-w-Niemczech-Rosja-szykuje-odpowiedz-8780814.html
Po sąsiedzku, dalej na zachód, jest Francja która pod rządami Macrona goni w piętkę. Przedterminowe wybory parlamentarne napędziły tamtejszym elitom sporo strachu, bo zanosiło się na zmianę ekipy rządzącej, na prawicową.
Przy okazji można zaobserwować ciekawe zachowanie na ich scenie politycznej. Okazało się że owa prawica nie zdominuje polityki francuskiej, bo reszta partii zwarła szyki i nie bacząc na swoje przekonania polityczne zablokowała prawicy dostęp do władzy. Kto postawi na swoim? Nie wiadomo. Problem polega na tym że wynik wyborów wypacza francuska ordynacja wyborcza która przewiduje dwie tury głosowania. Oddane głosy nie przekładają się bezpośrednio na mandaty parlamentarne. Prawica uzyskała głosów najwięcej, a mandaty ostatecznie rozłożyły się na trzy partie z których żadna nie uzyskała wymaganej większości, powyżej 286 mandatów.
Z pierwszych komentarzy wynika że Francję czeka okres narastającego chaosu, a w perspektywie kolejne, przyspieszone wybory.
Tu znowu jest „przykrywka” w postaci Letniej Olimpiady która dla każdego państwa jest sprawą prestiżową. Były nawet głosy czy w związku z sytuacją wewnętrzną we Francji nie trzeba Igrzysk odwołać?
Co dalej? Trzeba czekać.
Szybciej z problemem poradzili sobie wyspiarze. Przeprowadzili przyspieszone wybory, wybrali nowy rząd i teraz wszyscy zastanawiają się jaki będzie zakres zmian w polityce wewnętrznej i zagranicznej Wlk. Brytanii.
Spotkałem się z opinią, że jakaś „niewidzialna ręka” zsynchronizowała wybory we Francji i Wielkiej Brytanii. To tylko domysły. Prawdy nie poznamy nigdy.
Rozczarowaniem dla wielu okazały się wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego; Końcowych efektów jeszcze nie znamy, ale te dotychczasowe wskazują że sprawdza się powiedzenie że zrobiono wiele żeby było jak było.
Zanosi się że szefowa KE pozostanie na stanowisku mimo wielu zastrzeżeń do jej pracy w minionej kadencji. Trwają targi w sprawie obsady stanowisk decyzyjnych w KE, zwłaszcza komisarzy.
Z zaciekawieniem oczekuję sukcesów DT w obsadzie stanowisk w KE.
Czeka mnie chyba kolejne rozczarowanie.
Przetasowania mają miejsce w innych krajach Europy, ale średnio nie wpływa to na istotne zmiany. Sytuacja w Europie zdominowana jest przez wojnę na Ukrainie. W Europie wzrasta świadomość że nie można dopuścić do rozejmu, czy wstrzymania działań wojennych bez żadnych konsekwencji dla Rosji. Tylko że ten plan trzeba zrealizować, a wśród państw UE nie ma pełnej zgody, zwłaszcza za sprawą Orbana. Podobnie jak wśród członków NATO.
Kogo zadowolą ustalenia szczytu NATO w Waszyngtonie? Co się zmieni w polityce NATO pod rządami następcy Stoltenberga?
Jest wiele przesłanek świadczących że prowadzone są rozmowy zakulisowe z Rosją, mające doprowadzić albo do zawieszenia broni, albo pokoju na warunkach akceptowalnych przez Putina. Ukrainy nikt nie będzie pytał o zdanie. Tu widać w pełni hipokryzję polityków świata zachodniego.
Z jednej strony świadczona jest pomoc sprzętowa i materialna walczącej Ukrainie, a z drugiej strony trwają gorączkowe zabiegi o zakończenie wojny, najlepiej przed wyborami prezydenckimi w USA, bo ważniejsze są interesy gospodarcze wielkiego biznesu światowego.
Ciekawie przebiegają przedbiegi do jesiennych wyborów prezydenckich w USA. Na dzisiaj jest dwóch kandydatów o których można powiedzieć że nie wiadomo który lepszy, a który gorszy.
Nie tylko dla nas. W jakimś stopniu sprawy rozstrzygną się w najbliższym czasie.
Zaszła nowa okoliczność jaką jest zamach na życie Donalda Trumpa. DT został lekko ranny, ale według pierwszych relacji nie zamierza przerwać swej kampanii. Trzeba jednoznacznie stwierdzić że jego szanse na elekcję jeszcze bardziej wzrosły.
Zasadniczo chodzi o to czy utrzymany zostanie kandydat demokratów, czy jednak wyznaczona zostanie inna osoba. Znawcy tematu uważają że na podmianę jest za późno, głównie z przyczyn organizacyjno-technicznych. W kolejnych sondażach szanse na reelekcję obecnego prezydenta lecą na łeb.
Wynik wyborów w USA wpłynie zasadniczo na dalszą pomoc walczącej Ukrainie.
Szczegóły powinny być znane za kilka dni po szczycie NATO, na którym pojawił się nowy sekretarz generalny NATO, obecny premier Holandii, obejmujący schedę po Stoltenbergu.

Ogólnie zauważam, że po zmianie rządu w Polsce, nie dostrzegam oznak wzrostu znaczenia Polski na arenie międzynarodowej. Ani w Europie, ani w świecie. A tak nam DT obiecał.
Coraz częściej uświadamiamy sobie że DT zachowuje się jak szef landu niemieckiego a nie premier suwerennego państwa jakim podobno jest III RP.
W międzyczasie w Polsce narastają problemy których rząd DT nie zamierza rozwiązywać.
Dzisiaj jesteśmy na etapie biadolenia jakie podwyżki wydatków czekają nas w drugim półroczu 2024. Oczekujemy wzrostu kosztów utrzymania przy braku jakichkolwiek rekompensat ze strony rządu. Spowoduje to poważne zubożenie społeczeństwa. Ściślej, rekompensaty mają być, ale w ilościach śladowych i dla nielicznych.
Reakcją rządu jest cięcie wydatków w budżecie na kolejne lata. Jaskrawo ujawniło się to w planowanych wydatkach na obronność i bezpieczeństwo państwa. Jednocześnie ten rząd bez szemrania zamierza wdrażać kolejne głupie pomysły KE powodujące wzrost kosztów społecznych nie tylko w Polsce. Dla „równowagi” wycinane albo wyhamowywane są projekty inwestycyjne uruchomione przez rządy ZP. Ta lista jest spora, ale decyzje o zaniechaniu są dawkowane i niby nie ostateczne.
Cel jest jednoznaczny, nie można robić nic co godziłoby w interesy gospodarcze Niemiec. Za to bez widocznej rekompensaty zamierzamy wspierać gospodarkę Niemiec, jak chociażby przez udostępnienie rurociągów do transportu ropy naftowej z Kazachstanu do rafinerii niemieckich.
Są głosy że ropa faktycznie pochodzi z Rosji. Szachrajstwo dokonywane jest papierami.
W tych rozważaniach nie można zapominać o Rosji i Białorusi. Raz że to nasi sąsiedzi, a dwa że nie pałają do nas miłością. Co z tego że z wzajemnością.
Pierwsze pytanie dotyczy Rosji. Jak długo jeszcze są w stanie zaciskać pasa żeby móc realnie walczyć z Ukrainą?
Nie mam zamiaru uchodzić za eksperta, ale przy użyciu broni konwencjonalnych z upływem czasu szanse Rosji na wygranie tej wojny radykalnie maleją.
Za mało prawdopodobne uważam zaangażowanie wojsk obcych po stronie Rosji.
Pomoc sprzętowa to co innego. Pamiętajmy że sprzęt którym wspierana jest Rosja jest raczej kiepskiej jakości technicznej i bojowej.
Rosja próbuje robić dobrą minę i wrobić świat zachodni i NATO w rozmowy pokojowe, albo wynegocjowanie rozejmu. Ostatnio podchody w tym kierunku robi Orban.
Moim zdaniem nie robi tego na własną rękę. Ustawił się na tyle sprytnie, że jest obustronnym kurierem, bo nie negocjatorem.
Nie próżnuje również Ukraina.
Mamy jednostronny przekaz z Ukrainy, a więc trudno mówić o obiektywizmie.
Zdaję sobie sprawę że Ukraina o własnych siłach nie ma szans na wygraną z Rosją. Dlatego tak ważna jest pomoc sprzętowa.
Jednak przywódcy ukraińscy na wszelkie sposoby próbują wciągnąć do wojny wojska NATO.
Nie przebierają przy tym w środkach. Problem jest w tym że nie ma obiektywnych przekazów informacji z terenów objętych wojną. Są tylko informacje oficjalne przekazywane przez media ukraińskie.
Sporo czasu upłynęło zanim okazało się że rakieta która spadła w Przewodowie i zabiła dwóch Polaków, była wystrzelona z Ukrainy.
Teraz poruszenie wywołał ostrzał rakietowy szpitala dziecięcego w Kijowie.
Tu jest sporo spraw do wyjaśnienia, ale nie ma na co liczyć. Można tylko dywagować.
Za dużo tu zbiegów okoliczności. Atak miał miejsce krótko przed wyjazdem prezydenta Ukrainy na szczyt NATO gdzie miały być podejmowane decyzje w sprawie dalszej pomocy finansowej i sprzętowej dla Ukrainy. Zbieg okoliczności polega na graniu na emocjach. Poza tym nie można uciec od pytania czyja była rakieta? Rosyjska czy jednak ukraińska?
Dlaczego tak stawiam sprawę? Bo propaganda ukraińska w przeszłości dała wiele dowodów że jej relacje nijak mają się do faktów.
Można zacząć od Majdanu podczas którego snajperzy służb ukraińskich strzelali do protestujących. Inny przykład z tego okresu to zajścia w Domu Związków Zawodowych w Odessie.
Wszystko wedle modelu cel uświęca środki.
Patrząc na te wydarzenia w ten sposób dochodzimy do wniosku że Ukraina osiąga swoje cele bo zapewniono jej nowe dostawy sprzętu wojskowego i wzrastają deklaracje poparcia.
Wszystko po to żeby nie dopuścić do wygranej Rosji. Tylko pada kolejne pytanie co będzie z tymi obietnicami gdy jesienią wybory w USA wygra Trump? Jakie argumenty zwyciężą wówczas?

Wrócę jednak do spraw polskich.
W mojej ocenie mamy do czynienia z narastającym chaosem i konsekwentnym wprowadzaniem społeczeństwa polskiego w błąd. 
Za podstawę do oceny przyjmuję pakiet obietnic złożonych wyborcom przez DT w ramach kampanii wyborczej.

To nie tylko beztroskie tworzenie dziury budżetowej która wynosi już znacznie ponad 50 mld zł.
Pieniądze z KPO sączą się wąziutkim strumieniem, a poza tym trwa „modyfikowanie” całego KPO, oczywiście za zgodą KE. Dlaczego utajniono sprawozdanie finansowe ORLEN-u za I kwartał tego roku?
Więcej emocji wzbudzają oświadczenia rządu dotyczące CPK, regulacji Odry, budowy portu kontenerowego w Świnoujściu itd.

Tematem samym w sobie staje się bezpieczeństwo militarne granicy polsko-białoruskiej.
Tu narracja obecnie rządzących zmienia się jak w kalejdoskopie.
Kiedy granicę zaczęły atakować tabuny nachodźców z Azji i Afryki, uruchomiono użytecznych idiotów głównie spośród NGO'sów, ale również parlamentarzystów z KO, Nowoczesnej i lewicy.
Pamiętamy głoszone przez nich hasła i składane deklaracje że Polska powinna ich najpierw przyjąć,
a potem sprawdzić czy mają prawo ubiegania się o azyl.
Do tego okresu wraca Bodnar nakazując prokuratorom badanie prawidłowości działań wojska, policji i straży granicznej wobec watah kolorowych nacierających z Białorusi.
W odpowiedzi na atak hybrydowy z terenu Białorusi Polska zbudowała płot który w założeniu miał ograniczyć swobodę przekraczania granicy w dowolnym miejscu. Wszyscy rozsądnie myślący mieli świadomość że nie jest to zabezpieczenie w 100% skuteczne.
Nie ma na całym świecie zapory w 100% skutecznej. Wykluczam pola minowe.
Ówczesna opozycja, głównie KO, wyśmiewała inwestycję.
Narracja zmieniła się po jesiennych wyborach.
Nagle okazało się że na granicy polsko-białoruskiej mamy wyszkolonych osiłków którzy forsują granicę. Tu i ówdzie media pokazują ich w akcji.
Jacy tam biedni uchodźcy wojenni. Płot jest dobry, chociaż nie do końca skuteczny.
Dlatego umocnienia graniczne trzeba wzmacniać i rozbudowywać. Również na odcinkach bagien i mokradeł, co zasługuje na szczególną uwagę. Premier złożył już stosowne deklaracje. Tylko na tej podstawie można odnieść wrażenie że nie ma zielonego pojęcia o czym mówi.
Powodów takiej oceny jest więcej niż jeden.
Najpierw zadeklarował że na rozbudowę umocnień na granicy przeznacza 10 mld zł. Jak zwykle nie powiedział skąd je weźmie. W budżecie na ten rok tej kwoty nie znajdziemy. Potem mieliśmy dostać wsparcie z KE. KE rozwiała szybko złudzenia. Wsparcia zero. To norma unijna.
Na dzisiaj rząd przeznacza na rozbudowę umocnień na granicy w br. aż 500 mln zł.
Nie wiadomo czy zdążą je spożytkować?

Premier DT w swojej zachłanności posuwa się coraz dalej. Podczas spotkania z prezydentem Ukrainy podpisał umowę o wieloletniej pomocy i współpracy z Ukrainą. https://www.bankier.pl/wiadomosc/Zelenski-i-Tusk-podpisali-ukrainsko-polska-umowe-w-dziedzinie-bezpieczenstwie-8779057.html
https://dorzeczy.pl/opinie/609954/obrady-sejmu-berkowicz-chce-trybunalu-stanu-dla-tuska-za-umowe-z-ukraina.html
Przekroczył swoje kompetencje i uprawnienia do tego stopnia że zaczyna się poważnie mówić o postawieniu go przed Trybunałem Stanu. /Sama umowa jest najświeższym przykładem głupoty politycznej, a może świadomego szkodnictwa wobec interesów Polski./ https://www.rp.pl/polityka/art40793371-konfederacja-umowa-polski-z-ukraina-niewazna-tusk-przed-trybunal-stanu
Może to nastąpi. Kiedyś. Co się odwlecze, to nie uciecze.
Co w tej sprawie zrobi PAD? Tego nikt nie wie.
Zgodnie z obowiązującym porządkiem prawnym umowa powinna być rozpatrzona przez Sejm, podpisana przez PAD i ratyfikowana. O gafie politycznej DT rozprawiają media zagraniczne.
Jako żałosne w swej wymowie oceniam lansowanie tezy że w określonych sytuacjach „Donald się wściekł”. Można to różnie interpretować. Najbliższe prawdy jest chyba stwierdzenie że zwyczajnie nie panuje nad sytuacją. Przy takiej zbieraninie jaką jest koalicja 13 grudnia trudno się dziwić.

Konsekwentnym w szerzeniu bezprawia pozostaje minister sprawiedliwości. Swoimi decyzjami konsekwentnie łamie prawo. Czy przychodzi mu to łatwiej dlatego że był RPO? Był w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka? Czy czuje się bezkarny, bo ma w zanadrzu plan ewakuacyjny?
Całkowicie ignoruje istnienie urzędu prezydenta RP i przynależne mu prerogatywy.
Problem polega na tym że jego urzędowanie się skończy. Prędzej czy później. Jednak sprzątanie po nim będzie trwało dłuuuugo. Pozostaje też pytanie kto pokryje koszty tego bałaganu w państwie?
Nie tylko finansowe.
Bodnar zapomina że jako minister sprawiedliwości w rządzie DT ma stać na straży przestrzegania prawa. Nie tego jak oni je rozumieją. Takie bzdety może opowiadać u cioci na imieninach.

Na koniec mam refleksję która od miesięcy nie daje mi spokoju.
III RP istnieje już znacznie ponad 30 lat. W tym czasie rządy zmieniały się jak rękawiczki, głównie za sprawą karuzeli politycznej.
Przez te lata modyfikowano prawo, zwłaszcza pod kątem dostosowania go do prawa europejskiego.
Prywatnie oceniam te działania bardzo nisko. Każda kolejna ekipa obejmująca rządy obiecywała społeczeństwu gruszki na wierzbie. Tak też było za rządów ZP. Kto dziś pamięta co nam obiecano ponad 8 lat temu?
Wprowadzane zmiany w prawie sprowadzały się do wzmocnienia pozycji partii aktualnie rządzącej.
Nikt jednak nie przewidywał że dojdzie do sytuacji że partia rządząca zburzy całkowicie porządek prawny w III RP. Mało kto przewidywał że dojdzie do tak jawnej ingerencji obcych w politykę wewnętrzną Polski. Bez żadnej reakcji przeszło pożegnanie DT odchodzącego z Brukseli gdy szefowa KE oświadczyła publicznie, że wkrótce powita go jako premiera.
To jest podstawowa przyczyna dla której ekipa DT gra nam na nosie. DT dostał przyzwolenie na bezprawie.
Efektywnie w III RP nie zmieniło się nic, a KE orzekła że w Polsce przywrócona została praworządność. Niestety, Polska nic na tym nie zyskała, ani propagandowo, ani politycznie, ani finansowo.
Wykonawcy poleceń Tuska w większości uciekli do PE. Bodnar czuje się bezpieczny. Na jakiej podstawie?

W tym wszystkim otwarte pozostaje pytanie dlaczego ZP dała się ograć? Za bardzo uwierzyli w swą omnipotencję? Nie jestem bezgranicznym zwolennikiem ZP. Dostrzegam ich słabe strony. Jednak nie mam wątpliwości że muszą ponieść jakąś „karę” za brak czujności.
Nie bardzo liczę na wcześniejszą zmianę rządów. Chociaż niczego nie przesądzam.
W sumie pamiętam że nasz los nie w 100% zależy tylko od nas.
Ten rok obfituje w zaskakujące wydarzenia i nie ma sensu bawić się w futurologa.

W oczekiwaniu na co?

  Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...