Szukaj na tym blogu

31 stycznia 2020

Nowe kłamstwa w miejsce starych?



Do dyskusji nad przyszłością wymiaru sprawiedliwości w Polsce włącza się Episkopat https://www.dorzeczy.pl/kraj/128114/episkopat-zabiera-glos-ws-reformy-sadow-abp-gadecki-napisal-list.html
Tylko na podstawie linkowanego artykułu, nie wiem o co abp Gądeckiemu chodzi?
Z tego co dotychczas zrozumiałem wynika, że chcemy doprowadzić do sytuacji, że w demokratycznym społeczeństwie wszyscy, bez żadnych wyjątków, mamy być równi wobec prawa. Głównie chodzi o odpowiedzialność za przestępstwa pospolite, czyli złodziejstwo, wykroczenia w ruchu drogowym itp. Powodów do frustracji społecznej jest znacznie więcej.
Dyskusja o zasadności proponowanych zmian powinna koncentrować się na meritum, a nie na ucieczce w tematy zastępcze.
Moją uwagę zwraca zmasowany atak w którym nie wszyscy występują tylko w obronie interesów „kasty”. Chodzi o zadymę, a w przypadku angażowania zagranicy, o działanie na szkodę państwa polskiego. Tu widoczna jest jak na dłoni bezradność naszych władz.
Jakie sankcje wobec Sikorskiego może zastosować, właśnie kto? Prezydent? Premier MM? Czy parlament? Żadne! Zachowanie Sikorskiego ma wszelkie znamiona zdrady stanu!
Tymczasem Polska nie może nawet pozbawić Sikorskiego i kilku jemu podobnych, prawa reprezentowania Polski w PE!
Na tym tle pozwolę sobie powołać się na ten tekst
http://ewa-rembikowska.szkolanawigatorow.pl/45-zasad-zniewolenia#161917

Nie jest to żadna nowość, ale warto czasem przypomnieć coś co po dzień dzisiejszy kształtuje naszą rzeczywistość.
Najlepiej zapoznać się z całą instrukcją, ale zwrócę szczególną uwagę na te punkty :
… 9.    Doprowadzić do tego, aby pracownicy na stanowiskach państwowych (z wyjątkiem służb ścigania i pracowników przemysłu wydobywczego) — otrzymywali niskie pobory.
  Dotyczy to w szczególności służby zdrowia, wymiaru sprawiedliwości oświaty i kierowników różnych szczebli.
12.       Wpłynąć na władze krajowców, — aby nabywcy ziemi, parceli i gruntów — nie otrzymywali aktów własności, a jedynie akty nadania.
13.       Ukierunkować politykę w stosunku do rolnictwa indywidualnego tak, aby prowadzenie gospodarstw stało się nieopłacalne, a wydajność jak najmniejsza.   — W następnej kolejności przystąpić do kolektywizacji wsi.
— W razie wystąpienia silniejszej opozycji — należy zmniejszyć dostawy środków produkcji dla wsi i zwiększyć powinność wobec państwa.
  Jeżeli to nie pomoże,   — spowodować, aby rolnictwo nie dawało pełnego pokrycia potrzeb żywnościowego kraju i oprzeć wyżywienie na imporcie.
14.       Spowodować, aby wszystkie zarządzenia i akty prawne, gospodarcze, organizacyjne (z wyjątkiem wojskowych) — nie były precyzyjne.
15.       Spowodować, aby dla każdej sprawy powoływano kilka komisji, urzędów, instytucji społecznych, — ale żadne z nich nie powinno mieć prawa podejmowania skutecznej decyzji bez konsultacji z pozostałymi (nie dotyczy przemysłu wydobywczego).
23.       Należy zwrócić szczególną uwagę na ruch racjonalizatorów i wynalazczy, rozwijać go i popierać,   — ale wszystkie odkrycia dokładnie rejestrować i zapisem przekazywać do centrali.
— Dopuszczać do realizacji tylko te wynalazki, które przydatne są w przemyśle wydobywczym, wstępnej obróbki i określone w specjalnej instrukcji.
— Nie mogą być realizowane te odkrycia, które mogłyby doprowadzić do wzrostu produkcji kosztem ograniczenia wydobycia surowców lub zaniechania zalecanych działań.
— W wypadku głośnych odkryć spowodować ich sprzedanie za granicę.
— Nie dopuszczać do publikacji zawierających wartości i opisy wynalazków.
25.       Inspirować zwoływanie narad środowiskowych i problemowych, zbierać stawiane tam wnioski i propozycje, rejestrować wnioskodawców, a realizować linię określoną w instrukcjach.
26.       Spopularyzować wywiady z ludźmi pracy na aktualne tematy produkcyjne, w których zawarta jest krytyka przeszłości lub lokalnego bałaganu,   — ale nie doprowadzać do likwidacji przyczyn krytykowanych zjawisk.
27.       Wystąpienia  publiczne władz krajowców mogą zawierać akcenty narodowe i historyczne,   — ale nie mogą prowadzić do zjednoczenia ducha narodu.
32.       Doprowadzić do maksymalnej rozbudowy administracji biurowej wszystkich stopni.
— Można dopuszczać krytykę działalności administracyjnej, — ale nie wolno pozwolić na jej zmniejszenie ani sprawną pracę.
34.       Szczególnej obserwacji poddać Kościół   — i tak ukierunkować działalność oświatowo-wychowawczą, — aby wzbudzić powszechny wstręt do tej instytucji.
— Objąć  baczną uwagą i kontrolą kościelne drukarnie, biblioteki, archiwa, kazania, kolędowania, treści nauk religijnych oraz obrzędy pogrzebowe.
35.       W szkolnictwie podstawowym, zawodowym, a w szczególności w szkołach średnich i wyższych
— doprowadzić do usunięcia nauczycieli cieszących się powszechnym autorytetem i uznaniem. — Na ich miejsce wprowadzić ludzi mianowanych.
— Doprowadzić do zerwania korelacji między przedmiotami, do ograniczenia   wydawania  materiałów źródłowych, — do usunięcia ze szkół   średnich   łaciny, greki, filozofii ogólnej, logiki i genetyki.
W historii nie można podawać, co który władca chciał zrobić lub zrobił dla kraju, — trzeba natomiast ukazywać tyranię królów oraz walki uciemiężonego ludu.
— W szkolnictwie zawodowym doprowadzić do wąskich specjalizacji.
36.       Inspirować organizowanie imprez państwowych związanych z walką krajowców z zaborcami
(z wyjątkiem zaboru rosyjskiego), —  szczególnie z Niemcami i walki o socjalizm.
37.       W publikacjach krajowych nie dopuszczać opracowań traktujących o krajowcach przebywających w naszym państwie do rewolucji i w czasie II wojny światowej.
38.       W razie powstania organizacji popierającej sojusz z naszym państwem, ale zmierzającej do kontroli działalności gospodarczej oficjalnych władz kraju, —  należy natychmiast podjąć działalność (niezależnie od władz kraju) — obciążając te organizacje tendencjami nacjonalistycznymi i szowinistycznymi.
Formy działalności: — burzenie naszych pomników i cmentarzy, publikowanie ulotek wyszydzających nasz naród, naszą kulturę, sens zawartych układów.
— Do prac propagandowych angażować krajowców i wykorzystywać istniejącą nienawiść do nas.

W uzupełnieniu dodam, że w ocenie wielu jest to tzw. fałszywka”. Może być i tak.
Nie zmienia to jednak istoty sprawy. Pisze o tym w komentarzach autorka:
Można się spierać w którym roku ten dokument powstał i dlaczego. Czy był to jeden z elementów walk frakcyjnych: puławianie kontra natolińczycy, czy co innego, ale to jest mało istotne, bo po prostu w tym dokumencie został opisany mechanizm funkcjonowania państwa zniewolonego, z czym mamy do czynienia do dnia dzisiejszego. Gdyby nie Konstytucja stworzona wg zasad z pkt 14 i 15, to pewnie nie trzeba by dziś patrzeć na żenujący spektakl w wydaniu zrewoltowanych sędziów.
Tylko tyle i aż tyle.
 

Jest też i taki komentarz:
To jest taka sama fałszywka jak "Protokóły mędrców Syjonu" opracowane jakoby przez carską Ochranę. Prawie wszystkie /o ile nie wszystkie/ mechanizmy funkcjonują do dziś...
Czy to tylko taki zbieg okoliczności?!

Ten fragment komentarza potraktuję jako podsumowanie wątpliwości „autentyk czy fałszywka”:
Takie fałszywki z prawdziwymi elementami (w tym przypadku z opisem faktycznego stanu prawnego i selekcji negatywnej w PRL) podsuwa się po to, by zdyskredytować ludzi, którzy pokazują patologie i zwracają uwagę na bezprawie. Każda dobra propaganda zawiera w końcu elementy prawdziwe. Później można określać ludzi punktujących patologie jako tych, którzy posługują się fałszywkami.
To bardzo prosty w konstrukcji i skuteczny w działaniu mechanizm pułapki.

Warto zwrócić również uwagę na inny dokument o którym też mówi się, że to fałszywka https://niepoprawni.pl/blog/2218/tow-jakub-berman-tajny-referat
Mechanizm robienia zamieszania zawsze jest ten sam. To taki znak rozpoznawczy szkoły dezinformacji.

abstynent warunkowy


17 komentarzy:

  1. Tak ,to prawda .Wielokrotnie w necie z tym się spotkałam,że "tajny referat",to fałszywka.
    I czekam na odpowiedź blogera u pani E.R ,sądzę że odniesie się do tego,bo to bardzo porządny i ceniony człowiek... Są nawet wywiady nawet, z tym Bergmanem.Władze komunistyczne jednak łaskawie obeszły się z tym (sorry) rzezimieszkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. abstynent warunkowy31 stycznia, 2020 22:28

      Jakie dzisiaj ma znaczenie, czy to autentyk czy fałszywka? Według mnie ważne jest, że według tej instrukcji jedziemy po dzień dzisiejszy. Odniosłem się do tego w końcówce swojego tekstu.
      Szkoda mi czasu na rozkładanie tego na czynniki pierwsze.
      p.s. ER czeka w tej sprawie na wsparcie z zewnątrz. Trudność polega na tym, że materiały dezinformacyjne są niemożliwe do zweryfikowania. Zwłaszcza, że od ich puszczenia w obieg minęło tyle lat.

      Usuń
    2. To prawda, jakie to ma znaczenie jakie są te fałszywki,bo czyż nie były odzwierciedleniem tejże polityki.Zastanawia mnie jedno,są fałszywki ,które są na "bieżąco" tzn bliżej: wykupienie TVN.Spotkałam się z natychmiastową reakcją i zaprzeczeniem,że w tym "handlu" miała udziały F.Rosyjska. Co nie jest prawdą.Oficjalne dostępne źródła milczą... co do ps...zaskoczyłeś mnie,myślę,że brak odpowiedzi to tylko trudność zweryfikowania.Chociaż są dowody na weryfikacje w innych źródłach...

      Usuń
    3. abstynent warunkowy31 stycznia, 2020 23:49

      Tu akurat nie zgadzam się, albo się nie rozumiemy.
      Dezinformacja to specjalność Rosjan. Upłynęło sporo czasu od ich wkroczenia do Polski w 1944 roku. Jeżeli były jakieś trefne materiały z pierwszych lat, zostały zniszczone. Kopie z kopii zawsze będą wzbudzały wątpliwości. I o to dezinformatorom chodzi. Poza tym, w tamtych latach kopiowanie dokumentów było bardzo trudne. Nie to co dzisiaj. To co piszą na temat generała WSW Kufla uważam za rzecz możliwą. „Kolekcjonerzy” wiele materiałów gromadzili na zasadzie, że nigdy nie wiadomo kiedy i co może się przydać. Kufel miał tylko dla wielu śmieszne nazwisko. Ten zestaw był o wiele ciekawszy, że przypomnę Baryła, Żyto,

      Usuń
  2. Panthera się nie myli... jest dużo blogerów ,którzy odkłamują historię,lub przynajmniej mają dość czasu i odwagi,aby przedstawiać fakty jakie były ,czy są... sądzę ,że powinieneś mieć więcej czytelników... taki fragmencik :pink-panther @BTWSelena 31 stycznia 2020 19:13
    "Toczy się wojna o prawdę i czasem dostajemy rykoszetem. "Projekt III RP" był,jak się wydaje, rozrysowany szczegółowo i pewne zjawiska nie zostały przewidziane. Czy raczej nie zostały "przewidziane do legalizacji". Np. Radio Maryja i Telewizja Trwam oraz niezależny internet, gdzie informacje "przeznaczone do zapomnienia" czytają tysiące ludzi. I potem nikt nie szanuje zatwierdzonych autorytetów i "narracja" rozchodzi się w szwach. Wielkie dzięki za dobre słowo:)) Jest w internecie bardzo wielu niezależnych blogerów ,którzy rozwalają "beton zamilczenia".
    Też tak myślę i dzięki Bogu ,dobrym ludziom chce się jeszcze co nieco działać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. abstynent warunkowy01 lutego, 2020 00:51

      Dyskutowałbym nad „niezależnym internetem”. Nie ma czegoś takiego. Taka jest moja opinia. Dlaczego tak uważam? Pomyśl chwilę. Na czym ta niezależność ma polegać?
      Możesz pisać co chcesz. To fakt. Gorzej z publikacją. Jeśli piszesz na istniejącym blogu, to publikacja jest możliwa po pozytywnej weryfikacji. Jeśli tworzysz bloga, to najpierw musisz być zauważona przez np. Google. Poza tym istnieje coś takiego jak pozycjonowanie bloga. Trzeba się „zgłosić” żeby być zauważonym. Trzeba umieć się w tym poruszać. Inny problem to zależność od przestrzegania regulaminów np. bloga, często od widzimisie admina.
      Pozostaje jeszcze „wariant zapasowy”, czyli wyłączenie strony lub internetu na jakimś obszarze. To jest praktykowane na świecie.
      Czy zastanawiałaś się kiedykolwiek jakie proste w dzisiejszych realiach byłoby wprowadzenie stanu wojennego, tego z grudnia 1981 roku? Z telefonów stacjonarnych korzysta niewielu, a komórki jak się wyłącza?
      Pozdrawiam i życzę spokojnej nocy.

      Usuń
    2. Wiele masz w tej materii racji. Na niektórych portalach publikacja komentarzy jest po zalogowaniu ,podejrzany osobnik ,który "przemyca" nową historię w sposób podejrzanie trollowski jest banowany, po rozeznaniu..Zdarza się ,że jest błędnie rozpoznany.Natomiast publikacja blogu autorskiego,wymaga zgody admina.Zazwyczaj jest akceptowany. Tak jest na SN...jak zaobserwowałam.Tam usłużni aż się palą,aby zamknąć ten portal..... Trzeba od czegoś tam zacząć...i fakt nauczyć się poruszać...bo inaczej jest won.Ale się nie dziwię temu.... Ja nie posiadam aż tyle wiedzy jak inni..... posiadają.....
      Teraz prozaiczne gotowanie obiadku,pozdrawiam,mam śliczne słoneczko...

      Usuń
    3. abstynent warunkowy01 lutego, 2020 16:08

      Obiad smakował?

      Autentyk czy fałszywka?
      Po lekturze tekstu http://ewa-rembikowska.szkolanawigatorow.pl/45-zasad-zniewolenia postanowiłem napisać coś o moim podejściu do tematu. Podstawowe pytanie dotyczy tego, czy możliwe jest rozróżnienie autentyku i fałszywki? Jednoznacznej odpowiedzi nie znam. Próba odpowiedzi wymaga sporego zasobu wiedzy.
      Istotne jest ustalenie w jakim czasie dokument powstał. Trzeba więc dobrze znać realia tej epoki żeby wnioskować o autentyczności dokumentu. Kolejny problem związany jest z rodzajem materiału na którym został spisany. Tu jednak moje wątpliwości narastają. Dlaczego? Nie pamiętam dokładnie kiedy, ale orientacyjnie w latach 90-tych przeczytałem informację, że MSW miało komórkę która specjalizowała się w fałszowaniu dokumentów. Komórka miała siedzibę gdzieś na Czerniakowie i miała swój kryptonim. Ciekawe było jej wyposażenie. Otóż mieli kolekcję maszyn do pisania, taśm do tych maszyn, ale co najważniejsze, duże ilości papieru do pisania, które latami leżały na półkach czekając aż nadejdzie ich czas.
      Z takim wyposażeniem sfabrykowanie odpowiedniego dokumentu było kwestią czasu. Zaznaczam, że mówię tylko o dokumentach drukowanych.
      W odniesieniu do dokumentów o których dyskutowano wokół tekstu @ewa-rembikowska pisałem wczoraj, że ustalenie ich autentyczności jest trudne. Po pierwsze nie wiadomo w ilu egzemplarzach istniały kopie. Czy były ewidencjonowane? Gdzie powstał oryginał? Nie wiadomo też dla kogo docelowo materiał był przeznaczony. Jakie były zasady jego rozpowszechniania?
      W dochodzeniu do prawdy ważna jest informacja kiedy zaczęto mówić o jego istnieniu? W jednym z komentarzy pod tekstem ER wyczytałem, że najpierw pisała o tym prasa polonijna, chyba w USA.
      Przy okazji warto zwrócić uwagę na bezhołowie panujące w początkach III RP. Bardzo dużo dokumentów z czasów PRL-u trafiło do prywatnych archiwów /Jaruzelski, Kiszczak, Kufel i chyba setki innych/.
      Co obrotniejsi zdążyli na tym zarobić sprzedając zasoby zagranicę /casus Instytut Hoovera https://pl.wikipedia.org/wiki/Hoover_Institution/.
      Pomijając te didaskalia, z treści tych dokumentów widać, że nie były to „dokumenty dziwnej treści” ale ścisłe instrukcje postępowania dla decydentów. Mało tego, przyswajane przez kolejne pokolenia dochodzące do władzy. Również w III RP.
      I to jest powód mojej frustracji.

      Usuń
  3. Taak ,słyszałam o sprzedaży dokumentów,scyzoryk się otwiera,a cóż mówić o frustracji.Szkody to są nieodwracalne... Nikt nie był w stanie zabezpieczyć dokumentacji.Niestety teraz większą wiedzę posiada Moskwa,bo kopie tam były dostarczane.Więc nie ujrzą światła dziennego....Reszta jak mówisz zabezpieczyła sobie wierchuszka ,aby kupczyć i mieć tzw haki...
    Żałuję ,że nie piszesz na SN,bo Twoje posty są logiczne i w porządku chronologicznym.
    Tam też toczą się dyskusje kim może być Ebenezer Rojt - człowiek widmo -anonim prowadzący "Kompromitacje" Sprawa jest skomplikowana,na pierwszy miejscu jest Coryllus i Panthera ostatnio...Sądzę ,że to grupa działająca ,aby nikt nie wychylał się poza "kurs"...sama nie wiem co o tym myśleć. Dziwne bo Rojt to nazwa fundacji żydowskiej ,lecz niejednemu psu burek...
    Ostatnio mam bezsenne noce,może dzisiaj mi się uda.Tak jak obiadek,był wspaniały,bo dawno nie robiłam typowego schaboszczaka z kapustką gotowaną... już te ryże i kasze ..no patrzeć nie mogłam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. abstynent warunkowy02 lutego, 2020 08:48

      Nie dam się namówić na pisanie u kogoś. Miałem takie oferty, ale odmówiłem. Nie „dorabiam” na trzymaniu bloga. Piszę bardziej na własny użytek. Staram się raczej uporządkować swoją wiedzę. Jeśli ktoś przy okazji to czyta, nie zdeprawuje się. Przyzwyczaiłem się, że nie ma komentatorów. Lepiej, że nie ma chętnych niż zamulanie bloga.
      Czasem mam wobec siebie wyrzuty sumienia, że za dużo czasu trwonię przy kompie, ale z drugiej strony mam frajdę kiedy udaje mi się dotrzeć do kulis sprawy. Jestem raczej „nocnym Markiem” ale w granicach rozsądku.
      Moje zainteresowania poszczególnymi blogami wędrują, bo ich poziom też. Przy okazji widać jak „niewidzialna ręka rynku” zwalcza co ciekawsze. Ostatnio tak stało się z „bez dekretu” AS. Sprawy zdrowotne Autora dopełniły reszty.
      Na blogach wiodących utworzyły się kółka wzajemnej adoracji, a to mi zdecydowanie nie odpowiada. Tam ta anonimowość jest w sumie pozorna, bo pod nickami większość się zna w realu. Może to i dobrze.
      W moim przypadku ten wariant nie doszedł do skutku. Brak dobrej woli też o czymś świadczy.
      Jeszcze, nawiązując do moich poprzednich wpisów o cenzurze w internecie, zwróć uwagę na jeden z najświeższych przypadków, dotyczący Zięby
      https://pl-pl.facebook.com/ukryteterapie/posts/1629932017246250/
      To temat ciekawy sam w sobie. Nie dziwię się. Kto lubi jak mu psują dochodowy interes?
      W swoich kontaktach z medycyną zawsze pamiętam, że lekarz ma leczyć, ale niekoniecznie wyleczyć. Załącznikiem do tego jest dowcip z brodą, z innego podwórka.
      Młody adwokat, z rodziny z tradycjami, przychodzi do domu i uradowany od progu woła do ojca: Tato, wygrałem sprawę! Zmartwiony ojciec na to: Synu, z czego będziesz teraz żył?

      O tym trzeba też pamiętać.

      Miłej niedzieli.

      Usuń
    2. Z pewnością masz swoje racje i doświadczenia z pisaniem w necie.Nic więcej nie mogę powiedzieć,bo trafiłam na Ciebie ub.roku.A ja jednak żałuję ,że nie trafiasz do szerszych czytelników. Odnoszę wrażenie,że trzeba przyśpieszać proces prawidłowej oceny,czy info,bo "larum grają"...ale dość tego ględzenia ,bo wpadnę w pułapkę "kadzenia,czy pochlebstwa",a tego bym nie chciała...
      Mam nadzieję,że tymi wpisami nie zakłóciłam Tobie oceny i dobrego spojrzenia na bieżące komentowanie. Czasem odnoszę wrażenie,jak czuje się czyjś oddech na karku,to liczymy się bardziej z wyrażaniem myśli.Ale cóż to jest publiczny net i każdy musi liczyć się z taką ewentualnością.....
      Życzę także miłej niedzieli.....

      Usuń
  4. abstynent warunkowy06 lutego, 2020 14:36

    Tomasz Giaro – pierwszy mąż M. Gersdorf https://pl.wikipedia.org/wiki/Tomasz_Giaro ; syn Maciej Giaro, prowadzi własną kancelarię radcy prawnego w Warszawie.
    Gersdorf w 2000 roku wyszła za sędziego TK w stanie spoczynku Bohdana Zdziennickiego,
    W skład SN powołał ją w 2008 roku Lech Kaczyński, ale na I Prezesa SN w 2014 roku B. Komorowski http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WMP20140000498
    Razem to klasyczny przykład działalności klanowej.
    https://natemat.pl/242373,malgorzata-gersdorf-majatek-maz-dzieci-i-prezes-sadu-najwyzszego
    http://ewaryst-fedorowicz.szkolanawigatorow.pl/juszczyniada-czyli-kasciarze-do-wziecia

    OdpowiedzUsuń
  5. abstynent warunkowy06 lutego, 2020 15:02

    Czytając tekst http://ewaryst-fedorowicz.szkolanawigatorow.pl/juszczyniada-czyli-kasciarze-do-wziecia
    z przykrością stwierdzam, że autor ma sporo racji. Może nawet 100%.
    Coraz trudniej mi uwierzyć, że są sprawy których rozwiązać się nie da. Nie da się, bo się nie chce. Dlaczego? Odpowiedź mogłaby wyjaśnić wiele, a nawet wszystko.
    Wszystko co kryje się pod pojęciem opozycji solidarnościowej wiąże się z konkretnymi grupami ludzi ze środowiska warszawskiego, gdańskiego, wrocławskiego, czy krakowskiego. W sumie chodzi o interesy środowiskowe. Wystarczy przypomnieć jak po dojściu DT do władzy media pisały o desancie ludzi z Gdańska. Kolejne zmiany u steru powodowały wycinanie „tamtych”. Trwa to po dzień dzisiejszy.
    W wojnie o sądy też trwa gra pozorów.
    W czasach opozycji solidarnościowej obecna I prezes SN była mieszkanką Żoliborza, a więc działała w tym samym środowisku co JK. Nie wiem w jakich okolicznościach zaczęli się zwalczać? A może to tylko kolejna gra pozorów?
    Jestem może zbytnim radykałem, ale uważam że gdyby władza miała wolę uporządkowania bałaganu panującego w sądownictwie, dawno by to zrobiła. Dla zupełnie innych celów potrzebne jest gonienie króliczka. Przepisy unijne, a ściśle traktat, od lat pozostaje bez zmian. Jeśli dzisiaj głosimy, że reforma wymiaru sprawiedliwości należy do kompetencji państwa to nie wolno zachowywać się jak sztubak na którego wystarczy krzyknąć, albo tupnąć nogą i już osiąga się zamierzony cel.
    Zagranica pokrzykuje i poucza nas nie dlatego, że ma rację tylko dlatego, że pilnuje własnych interesów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właściwie nie bardzo wiem do czego nowego się odnieść,w kwestii pierwszej damy SN i kastowości ,to wszystko wiadomo,a przynajmniej Nam. Pan Ewaryst jednak bardzo w/g mnie wybiórczym tokiem pisze,lecz wiele jego notek jest trafnie podsumowane. Co do ostatniej notki to proponowałam zmienić tytuł na "Juszyszyniadę do wynajęcia",a nie "wzięcia"..Jakoś tak sobie kojarzę z kierunkiem TSUE. Lecz nie ma o co kruszyć kopii ,bo oba tytuły są trafione... I wiesz co?Masz rację,że piszesz sobie tak bez trolii i dla siebie,aby nie wyjść z wprawy... W necie jest cała sieć płatnych hejterów ,a co niektórzy są w tym zawodzie wprost geniuszami o dużej wiedzy. To kwestia ceny za kogo mają się zabrać...Jestem zniesmaczona...Ja na razie tu i ówdzie postukam w klawiaturę,lecz jak długo to jeden Bóg wie?. Zdrówka...

      Usuń
    2. abstynent warunkowy09 lutego, 2020 18:33

      Jak się pisze bardziej dla siebie, to można też spokojnie obserwować zachowania innych piszących.
      Tu zauważyłem taką ciekawostkę. Na podstawie częstotliwości wpisów można wnioskować czym dana osoba żyje. Dla mnie najciekawsze są przypadki „nocnych Marków” którzy w ten sposób walczą z bezsennością.
      Jako admin strony mam przewagę nad trollami. Zawsze mogę wejść „od zakrystii” i takiego delikwenta skasować. Póki co nie ma takiej potrzeby. I to jest plus. Ważne żeby umieć zachować hierarchię ważności spraw.

      Usuń
    3. Masz ten luksus ... w razie co gdybym jakąś tam prywatę wymsknęła ,to kasuj...jak uznasz to za zagrożenie. Ale właściwie co tam ja...szara myszka,bez tytułów noblowskich,sławy pisarza wziętego,nawet nie mam takich ciągot....czytam,postukam i tak życie i czas płynie... I tak wiemy co raczą nam ogłosić,reszta to wynik dedukcji.......

      Usuń
    4. abstynent warunkowy09 lutego, 2020 22:05

      Lepsze takie podejście niż „wiem, ale nie powiem”. Po co się wychylać?

      Usuń

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...