Ta oczywista, tylko dla niektórych, prawda powoli przebija się do świadomości
naszego społeczeństwa.
Jeszcze niedawno, już za III RP, chciano zlikwidować Wojsko Polskie jako zbędne
w czasach pokojowych.
Z blisko pół milionowej armii w końcówce PRLu pozostawiono około 90 tysięcy,
podobno zawodowej armii, bo zlikwidowano obowiązkowy pobór. Teraz sukcesywnie
zwiększa się liczebność wojska, dzisiaj do około 250 tysięcy, a słychać że to
nie jest ostatnie słowo.
O czym to świadczy? Tylko o tym że jest realne zagrożenie ze strony wschodniego
sąsiada który nie kryje się z tym, że porządek powojenny i zmiany po 1989 roku traktuje
jako stan przejściowy.
Do naszych decydentów powoli dociera prosta prawda, że jak mamy na kogoś liczyć
to powinniśmy raczej na siebie. W 1939 roku nie było chętnych do umierania za
Gdańsk.
NATO po ostatnich deklaracjach Bidena zaczyna rozpływać się we mgle.
Dzisiejsze zainteresowania polityczne i militarne USA koncentrują się na
relacjach z Chinami,
a właściwie walce o prymat we współczesnym świecie.
W Europie pierwsze skrzypce mają grać Niemcy. Europa ma się bronić sama. Wraca
koncepcja wspólnych sił zbrojnych Europy. Jest w tym jednak za dużo
niedomówień. Wnioski z przeszłości nie skłaniają do oddania naszego
bezpieczeństwa w ręce Niemców.
Siłą rzeczy stajemy wobec kolejnego trudnego problemu.
Zwiększenie liczebności naszej armii wymaga znacznego zwiększenia nakładów na
zbrojenia.
Jest jednak próg możliwości którego w czasach pokojowych żadna
władza nie odważy się przekroczyć.
Jakie jest wyjście? Racjonalne spojrzenie na otaczającą rzeczywistość.
Zwiększenie liczebności wojsk wymaga ich uzbrojenia. Nie chodzi przecież o
utworzenie armii rezerwistów.
Czym więc uzbroić te nowe jednostki ?
Okazuje się że można wykorzystać sprzęt wcześniej przeznaczony do złomowania ze
względu na jego moralne zużycie. Prościej mówiąc, sprzęt przestarzały którego
nie zamierzano remontować,
a tym bardziej modernizować.
Idąc tym tokiem
rozumowania MON podpisuje umowy na remont i modernizację czołgów T-72 oraz wozów BWP-1
https://www.wnp.pl/przemysl-obronny/armia-wyda-miliardy-na-ratowanie-archaicznego-sprzetu-czy-to-ma-sens,497316.html
Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.
Żadna armia na świecie nie jest w 100% wyposażona w najnowszy sprzęt. Ten
najnowszy nie stanowi na ogół więcej niż 30-40% uzbrojenia.
Mędrków krytykujących wszystko i wszystkich nigdy nie brakowało.
Szukaj na tym blogu
08 października 2021
Si vis pacem, para bellum.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W oczekiwaniu na co?
Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...
No cóż juz na sam tytuł notki chce się rzec"Aurea dicta"/złote słowa/ Armia nasza rozgromiona,są tylko zawodowi i chłopaki nieźle finansowo stoją...
OdpowiedzUsuńCzy to wystarczy?...czasem myślę,że coś jest kombinowane ...bez wojny...jeszcze parę lat...Bo będzie na najbliższy czas testowana wyszczepienność...
Dostawa w kilku miliardach dawek jest zapewniona do 2023 roku,o tym wiesz przecież...a te trzecie dawki?...czy fale III i może IV...nie wiemy...
Nie będę dzisiaj przed snem zasmucać Ciebie i siebie...ale to niefajnie się przedstawia...
Skoro jest tak dobrze dlaczego są trudności z naborem?
UsuńPieniądze nie są w stanie przysłonić wszystkiego. Czasy są niespokojne, a na wojnie jednak giną ludzie.
Ilu naszych, w III RP, zginęło w misjach pokojowych? Ilu zostało inwalidami? Nie wspomnę o zaburzeniach psychicznych.
Z tych którzy są teraz w służbie czynnej lub niedawno przeszli do rezerwy, wielu wąchało proch i było w ogniu walk. Jednak wielu dzisiejszych potencjalnych poborowych to oportuniści życiowi.
Wiem co mówię.
Dlaczego są trudności z naborem?....myślę ,że ktoś nad tym czuwa,aby były trudności...Pomijając szkolenia na chybcika "rekruta"..uczelnie wojskowe przed wszystkim...i tam od razu piętrzą się trudności i sprzeczne przepisy terminu i naborów....Siły zbrojne RP mają być bezsilne...Bezmyślna produkcja generałów od czasów komuny,uczyniła nas tym czym jest armia polska.Specjalnie nie była potrzebna jako samodzielna jednostka państwa,które było niewolnikiem...Jeszcze do tej chwili robi się najlepsze interesy i geszefty w tej dziedzinie...
OdpowiedzUsuńMam siostrzeńca który starał się przez 2 lata na zawodowego żołnierza...Jest nim obecnie,ale przeszedł długą drogę...
O liczebności armii w Polsce--tak sobie myślę ,KTOŚ inny decyduje niż władze Polski...może się mylę,już sama nie wiem...
Kto i o czym decyduje? To jest istotne pytanie, ale pozostające bez odpowiedzi.
UsuńNie chodzi o odpowiedź formalną. Ważne są ustalenia podejmowane w zaciszu gabinetów lub na tzw. spotkaniach zamkniętych dla mediów.
Liczebność armii to jedno, a jej wyposażenie i wyszkolenie to drugie.
Opinie o Wojsku Polskim są różne, najwięcej mają do powiedzenia, również politycy, którzy o tym nie mają zielonego pojęcia.
W czasach pokojowych wojska się nie lubi, bo to „darmozjady”.
Moim zdaniem, ci co nie lubią, czy wręcz nienawidzą Macierewicza, powinni mu okazać dozgonną wdzięczność za doprowadzenie do powstania WOT /wojsk obrony terytorialnej/.
Jednostki liniowe podlegają NATO i dzisiaj wykazują się w misjach zagranicznych. W kraju widać je na poligonach i defiladach.
WOT widać wśród ludzi i to najczęściej tych z najbliższego sąsiedztwa, w czasie klęsk żywiołowych, czy jak to miało miejsce ostatnio, podczas pandemii.
WOT nie można traktować jak pospolitego ruszenia. Oni mają bronić swojej najbliższej okolicy, ale mają mieć czym. Tu się kłania dostęp do broni, szkolenie i dowodzenie.
Ten problem nie jest rozwiązany.
Do Szwajcarii nam daleko.
Co można zrobić gołymi rękami czy nawet kłonicą?
W dodatku bez znajomości zasad współczesnego pola walki?
Modlić się?
Masz rację...pamiętam jeszcze jak toczyłam z trollami wojenkę o Macierewicza w sprawie WOT...
OdpowiedzUsuńLecz liczebnością armii z pewnością nie steruje nasz rząd...Armia jest,odnosi się wrażenie dla geszeftów i tradycji...Może kiedyś po nas będzie coś odbudowane...lub większe siły reagowania...Wiele wcześniej spraw nie rozumiałam,jak przebiega sterowanie polityką światową .No cóż luki historyczne ogromne jak przepaść....oraz naiwność i wychowanie na literaturze pięknej...Dopiero na stare lata usłyszałam zgrzyt w tych nutach"muzycznych"...
Jedni to wyłapują wcześniej,inni nie chcą nawet o tym słyszeć,inni zaś pod koniec życia pojmują..
Pogoda w moim regionie cudna...trzeba chyba trochę spacerku...życzę zdrowia i pięknego słoneczka,może jeszcze dzisiaj po południu zaglądnę...z pewnością...
OdpowiedzUsuńWróciłam jeszcze na chwilkę..Chodzi mi o notkę pana Gabriela o Rosji...Już wcześniej zastanawiałam się skąd carowie Rosji się wywodzili...(Luki historyczne)A przecież caryca Katarzyna rodem czysta Niemka,"najemnicy" etc...niektórzy carowie ledwo dukali po rosyjsku...Rdzennych wcześniej złamali...wojnami...Kurczę..strach się bać co steruje tym światem...Jakoś nie wiązałam to z taką inoktrynacją Rosji...
OdpowiedzUsuńLecz logika dostępnej nawet i mnie wiedzy,że" Rosja graniczy z krajami,na które im pozwolą"układa się w całość juz po II wojnie światowej...Wyraźnie widać jak banksterzy się targowali,sprzedając bez skrupułów całe nacje....i następstwa jakie z tego wynikły,są wypadkową...
Nasza niewiedza o otaczającym świecie wynika stąd, że nie wiemy komu naprawdę zawdzięczamy istniejący układ sił.
UsuńMówimy o układzie dwubiegunowym, o roli USA, jeszcze niedawno ZSRR, teraz Chin.
W analizach dochodzimy do wniosku, że centra decyzyjne są gdzie indziej.
Dziwi, przynajmniej mnie, że nie wszyscy są skłonni w to wierzyć. Tych „niewiernych Tomaszów” można liczyć na pęczki.
Rację ma MG że my historię, nawet własną, znamy zbyt jednostronnie. Składa się na to wiele przyczyn. Jedną z podstawowych jest nieznajomość języków państw z którymi w przeszłości mieliśmy do czynienia. Przecież nie chodzi tylko o archiwa niemieckie, rosyjskie czy francuskie.
Ilu naukowców, historyków, zna język turecki, arabski, o wielu innych nie wspomnę.
Archiwa są, ale ich właściciele niekoniecznie wiedzą co w nich jest. Bo po co? Ich dzisiejsze zainteresowania idą w innym kierunku. My najczęściej nic w tym kierunku nie robimy, bo … i tu jest cała litania.
Podstawowy argument uzasadniający takie podejście brzmi: i co nam z tego przyjdzie? Lepiej wydać te pieniądze na coś pożytecznego. Tylko co się kryje za tym pożytecznym?
Wracając do meritum, to przynajmniej dla mnie, największym zaskoczeniem jest rola finansjery londyńskiej /City/ w kształtowaniu układu sił na przestrzeni minionych setek lat.
Chodzi nie tylko, a może głównie o Rosję.
Jeszcze jedno zdanie. W swych rozważaniach często zapominamy o podejściu chińskim do polityki, tej przez duże P. Chiny realizują politykę z uwzględnieniem jej skutków w perspektywie 100 lat.
UsuńNaszym rządcom wystarcza kadencja, od wyborów do wyborów.
p.s. Teraz na spacer z wnuczkami. U mnie też pogoda 100/100
Pozdrowienia :)
Jak dyskutować merytorycznie z człowiekiem o umyśle lotnym jak siarkowodór?
OdpowiedzUsuńTo pytanie dotyczy przedstawicieli opozycji uczestniczących w programach publicystycznych.
Przypadek kliniczny to niejaki basenowy.