Szukaj na tym blogu

07 października 2023

Możemy liczyć tylko na wdzięczność psa.

Mam problemy z oceną postępowania wobec nas Ukraińców.
Jeden dotyczy postępowania na poziomie czynników rządowych, a drugi relacji międzyludzkich.
https://www.youtube.com/watch?v=Wlaylb_1BPo 
Jak to oceniać? Na dzisiaj wygląda że wyszliśmy na frajerów.
Na tym powinienem zakończyć.

Nie jesteśmy pragmatyczni. To tyle. Kierowaliśmy się odruchem serca, a zostaliśmy potraktowani jak … no właśnie?
Argument był właściwie jeden. Ukraina walczy w obronie własnej, ale również za wolność waszą i naszą. To prawda. Tylko po pierwsze Ukraina nie jest w NATO ani w UE. Po drugie zanim FR ruszy dalej na zachód upłynie trochę czasu w którym nie wiadomo co się wydarzy. Dlatego Polska uznała że najpierw trzeba liczyć na siebie.
W samej Ukrainie nie ma 100% zgodności co do celowości prowadzenia tej wojny. Sympatie prorosyjskie to nie przysłowiowy margines społeczeństwa ukraińskiego.
Gdyby zakusy FR zostały skierowane za jej zachodnią granicę warto postawić pytanie jak wówczas zachowają się nasi sojusznicy z NATO, zwłaszcza Niemcy? Czy nie wrócimy do teorii dwóch wrogów? Czy Niemcy są dla nas tak samo stabilnym sąsiadem jak Ukraina?
Pomagając Ukrainie Prezydent i rząd podejmowali samodzielne decyzje bez pytania o stanowisko suwerena. Jednak skutki tych decyzji będzie do końca ponosił suweren. Tak było, jest i będzie.
Z przykrością stwierdzam, że nasi przywódcy okazali się naiwni jak przedszkolaki. Zadziałali spontanicznie. Zadysponowali jednoosobowo czymś co nie było ich własnością. To jest własność Narodu. Dyspozycje nastąpiły bez żadnego zabezpieczenia prawnego.
O tym, że coś jest nie tak wiadomo było wcześniej. To nie tylko sprawa żądania przez Ukrainę cła za przekazane przez Polskę czołgi dla armii ukraińskiej.
Nie do końca wiadomo co się kryje za aferą zbożową.
Były uzgodnienia w sprawie wywozu zboża z Ukrainy. Miała być pomoc USA i KE, a skończyło się, można powiedzieć, jak zawsze.
W Polsce rolnictwo stoi na tyle dobrze że w zakresie produktów rolno-spożywczych jesteśmy samowystarczalni, a ponadto eksportujemy nadwyżki. Zboże ukraińskie jest nam zwyczajnie niepotrzebne. Ściślej rozwala rynek wewnętrzny.
Utrzymaliśmy zgodę na tranzyt, natomiast w porozumieniu z KE, nałożyliśmy embargo na import tego zboża do Polski. Te ustalenia obowiązywały do 15 września, a KE nie zgodziła się na przedłużenie embarga. Kto miał na tym skorzystać?
W tym momencie wylazło szydło z worka. Polska utrzymała embargo wbrew KE do końca tego roku.
Ukraina i KE „przypadkowo” zapomniały że podstawowy szlak wywozu zboża odbywa się drogą morską z portów Morza Czarnego. Drogami lądowymi wywozi się mniej i koszty są wyższe. Poza tym infrastruktura drogowa i techniczna nie jest przygotowana do obsługi tego, w sumie doraźnego zadania.
Transport morski realizowano póki godziła się na to Rosja. To uzgodnienie też było terminowe.
Nic nie trwa wiecznie. Porozumienie przestało obowiązywać i nikt nie jest w stanie doprowadzić do jego wznowienia. Tymczasem kończą się tegoroczne żniwa i problem wywozu ponownie przybiera na sile.
W tym momencie Ukraina wykonała głupi ruch. W czyim interesie? Złożyli skargę do WTO na Polskę że blokuje import ukraińskiego zboża.
Więc nieśmiało pytam się co konkretnie zrobiła Ukraina i jej poplecznicy żeby udrożnić szlak morski? Poinformowano zainteresowanych że rozmowy z FR nie dają pozytywnego rezultatu.
Pokazano w sposób przekonujący, przynajmniej dla mnie, że w tym sporze najmniej chodzi o upchnięcie zboża z magazynów Ukrainy. Wystarczy śledzić decyzje KE. Chodzi o rozwalenie rynku rolnego Polski, a może przy okazji innych państw frontowych.

Ostatnie dni pokazują że Ukraina zdała sobie sprawę ze swej głupoty politycznej i zawiesiła skargę do WTO, ale jej nie wycofała. To ma być poważny partner?

Nie zabezpieczyliśmy się wobec Ukrainy i nie mamy żadnego zabezpieczenia wobec KE która próbuje nas wrobić w pakt migracyjny. Zakładam że nie wszystko stracone.
Mało prawdopodobne jest że Ukraina jest cwańsza niż my, USA czy Niemcy? Oznaki przelicytowania już widać.
Nie mam pojęcia jakie scenariusze będą realizowane w najbliższej przyszłości, nie mówiąc o docelowych.
O rychłym zakończeniu wojny, z konkretnymi rozstrzygnięciami, nie ma mowy. Każde inne rozwiązanie to strata dla Ukrainy.
FR nie zrezygnuje ze swoich planów, nawet jeśli Putina zastąpią nowszym modelem.
W wojnie na wyniszczenie mają większe szanse niż Ukraina.
Ukraina ma zasadniczy problem polegający na tym że upływ czasu działa na ich niekorzyść.
Po prostu maleje zainteresowanie świata trwającą wojną a tym samym będzie malało realne poparcie, militarne i finansowe, dla Ukrainy.
Między bajki wkładam przyspieszenie przyjęcia Ukrainy do NATO i UE. Tu decydują względy formalne i proceduralne.
Dla porządku przypomnę że po wyborach na Słowacji stanie się ona kolejnym państwem sceptycznym wobec bezwarunkowej pomocy Ukrainie. Czy Zełenski i jego ekipa tego nie widzi?

Reasumując, obecna sytuacja pokazuje że Polska podejmuje jedynie słuszne działania przyspieszając rozbudowę własnych sił zbrojnych. Jest wielki wysiłek, ale innej drogi nie ma. Można tylko narzekać że są to działania opóźnione w czasie. Oby nie spóźnione.
Nasza sytuacja będzie w miarę stabilna póki USA będą widziały swój interes w tej części Europy. Jeśli się wycofają, decydentem pozostaną Niemcy.

O ich interesach wiemy wystarczająco dużo. Wiemy też że w żadnym punkcie nie są zbieżne z interesami Polski.
Takie stanowisko przez lata skutecznie wyciszano. Mleko się rozlało gdy Polska zaczęła metodycznie domagać się od Niemiec reparacji wojennych za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką. Sprawa stała się podwójnie kłopotliwa w związku z trwającą wojną na Ukrainie. Mówi się coraz częściej że FR będzie musiała w przyszłości płacić reparacje Ukrainie. To temat przyszłościowy bo wojna trwa, jej końca nie widać i nie bardzo wiadomo w jakim trybie miałyby być nałożone te reparacje na Rosję? Zakończenie wojny Rosji nie w głowie. Może ją zawiesić, zamrozić, ale nie zakończyć. Zmusić do zakończenia wojny nie ma komu. Za duża rozbieżność interesów.
Straszeniem przez Zełeńskiego że wojna w przyszłości przekroczy granice Ukrainy dzisiaj specjalnie nikt się nie przejmuje.
Czy słusznie? Tego chyba nikt nie wie.
Dzisiaj problem sprowadza się do tego kto kogo bardziej może nastraszyć. Straszakiem FR jest użycie broni atomowej. Tego świat panicznie się boi. To brzytwa w rękach małpy. To jest pokerowa zagrywka Rosji, bo doskonale wie że spotka ją odwet. W wojnie konwencjonalnej nie ma szans. Wszystko zależy od tego jak długo wojna na Ukrainie będzie przez świat traktowana jako lokalna operacja specjalna, co jest wierutną bzdurą jeśli uświadomimy sobie ile państw jest zaangażowanych jawnie w pomoc sprzętową i nie tylko.

19 komentarzy:

  1. Hmn...z ta oceną postępowania Ukrainy to chyba już wszystko jasne.Wiele osób teraz po czasie twierdzi,a nie mówiłem/łam...
    Było przecież tak: jedni jechali równo podkreślając mordy na Wołyniu ,chcąc skłócić i podgrzewać rozruchy,gdy płynęła rzeka uchodźców...
    Drudzy starali się wyciszać....to wszystko w skrócie i wiemy jak było.........
    Teraz rząd ukraiński załapał się na obiecanki gruszek na wierzbie- na dodatek kierowany jest rączką Oligarchów ukraińskich.Oni tam są,lub sterują tym z innych krajów...............a nawet z FR..........
    Ta afera ze zbożem to celowe działanie ,konkretnie kondominium rosyjsko-niemieckie....nie inaczej..........
    Nasz polski rząd wsadził ze swojej gorliwości palec między drzwi....jeżeli chodzi o potencjał militarny....
    Ja tego nie wiem,czy dostali takie polecenie o "przyjaźni mocniejszej od naszego nowego sojusznika"..????
    To jest ubijanie dobrego biznesu- wyczyszczać stary sprzęt i kupić nowy....
    Kto wie w którą stronę by to poszło,gdyby nie zimny kubeł wody i mądrzenie się Żeleńskiego..poszedł jak ten pies za świeżym ochłapem...
    Ja już tyle czasu nie poświęcam dla yotuberów tokujących w te i wewte stronę....Owszem jak coś ciekawego...
    A dla mnie jest jasne,że FR z Putinem ,czy innym nie zakończy się na wcieleniu tylko Ukrainy ............
    Przenigdy Rosja nie zostawi Polski w spokoju...może i nie wkroczy zbrojnie w ciągu najbliższych lat,ale będzie wraz z Niemcami ,
    dławić wszystko co Polskie........................

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojedyncze fakty mają swoją logikę. Gorzej z ułożeniem tego w ciąg logiczny.
      Prezydent Ukrainy jest z zawodu aktorem, a na obecnym stanowisku jest pacynką wystawioną przez oligarchów. Ci z kolei nie są żadną elitą. Nie użyję mocniejszych słów.
      Do nowej roli trenował jako sługa narodu.
      Biorąc pod uwagę ciąg zdarzeń za zasadne uważam pytanie o rolę jaką odgrywa tu USA.
      Twoja uwaga dotycząca zbrojeń jest jak najbardziej na miejscu.
      Tak się dzieje zawsze, ale dopiero na Ukrainie poszło to na taką skalę. Wcześniej były to lokalne wojny w Azji, Afryce i Ameryce Południowej. Teraz do tego grona dołączyła Rosja która nie była przygotowana na tak długotrwałą wojnę.
      Producenci uzbrojenia zacierają ręce, a akcjonariusze liczą zyski.
      Koszty wojen pokrywa zawsze społeczeństwo.
      Jakiś podział zadań zawsze musi być. Inaczej mielibyśmy do czynienia z anarchią.

      Usuń
  2. Kurczę mamy nowy pasztet:czyli wojnę Izraela z Hamasem. Bliski wschód się kotłuje...Coraz bardziej się komplikuje.

    Owszem Oligarchowie Ukraińscy nie są żadną elitą,ale są miliarderami i trzęsą kasą nie tylko w samej Ukrainie.Najgorsze jest to,ze powiązani
    i wychowani po części na piersi Putina mają powiązania z biznesem Zachodu...z USA też...
    I prawo własności także mają....więc na pierwszym miejscu będzie krzyk pt"święte prawo własności jest"---
    Trudne to jest ---- wszystko...
    No cóż pandemia już była....
    Teraz potrzebne im wojny........
    Smutno..............................................

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Izraelu to kolejny etap wojny domowej. Wkrótce się skończy. Teraz nie wiadomo o co naprawdę chodzi? Hamas nic nie robi na własną ękę.
      Oligarchowie są jedynie elitą finansową.

      Usuń
  3. No cóż.. Nie ma na świecie wojny, w której Żydzi nie maczaliby rąk,a znanym sloganem głoszonym przez Hamas jest: "Bóg jest moim celem, Prorok jest moim nauczycielem, Koran moją konstytucją, Dżihad jest moją drogą, a śmierć dla celu Boga jest wzniosła w swych pragnieniach"
    Więc mieszanka zapalno- wybuchowa gotowa na każdą okazję.
    Dla tej organizacji zabić Żyda to odkupienie i prawdziwy Eden u Allacha...
    To się nam w głowie nie mieści,że w XXI wieku wyznawcy Islamu gotowi są poświęcić życie swoich dzieci i siebie...
    Niestety Islam kroczy prężnie po Europie,jako krucjata w imię Allaha...
    Trochę już natłukli żydowin i na razie to tylko rozważania KTO tak naprawdę ich teraz zmobilizował od nowa?.......

    No tak....Oligarchowie...to nie takie proste ,jak nam się wydaje,bo ten co ma kasę ,kupuje sobie nawet władzę....
    Zdumiało mnie wczorajsze opublikowane przemówienia Mykoły Kniażyckiego w Onecie.Myślę,ze autoryzowany?
    Oczywiście wyrzut dla Polski,że zbyt mało kocha Ukrainę..........Pieprzyć za kasę zawsze można:

    https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/kniazycki-o-kryzysie-miedzy-ukraina-i-polska-i-konsekwencjach-wojny/pn1vkck,79cfc278

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sprawie rozróby w Izraelu ilu ludzi tyle zdań. Każda wersja wydaje się prawdopodobna.
      Najbliższa prawdy wydaje się wersja według której do ataku Hamas „zachęciła” Rosja.
      Motyw jest czytelny. To ma być odwracacz uwagi wobec aktualnej sytuacji na Ukrainie. Jednocześnie skierowanie zainteresowania sympatyków Izraela na ten obszar. Oczywiście kosztem Ukrainy.
      Może być to także prowokacja służb Izraela które będą chciały awanturę rozwinąć o Iran który jest dla nich poważniejszym zagrożeniem niż Hamas.

      Usuń
  4. W trwającej pyskówce która nie wiedzieć czemu nazywana jest debatą wyborczą poruszane są dwa wątki:
    1. nieszczelność muru na granicy z Białorusią,
    2. zerwanie kontraktu na zakup Caracali.
    Można przejść do porządku dziennego nad tym, że debaty ostatnio przypominają magiel. Tak się dzieje gdy brakuje argumentów merytorycznych. Czasem oczekuję wypowiedzi w stylu: Pan/Pani jest tak głupi/głupia, czy tylko tak wygląda?

    Wracam do pytań postawionych wyżej.
    Dziwi mnie że nikt ze strony partii rządzącej nie sprowadza dyskusji na właściwe tory.
    Otóż te mury stanęły w Europie w różnych miejscach. Są także w Izraelu, na granicy z enklawą palestyńską, a także na granicy USA z Meksykiem. Wszędzie nie są w 100% skuteczne.
    One mają utrudnić nielegalne przekraczanie granicy.
    W przypadku Polski problem jest bardziej złożony bo nie są znane statystyki dotyczące miejsca wejścia tych nielegalnych do Polski. Tymczasem wchodzą oni na granicy z Białorusią również na odcinkach gdzie tej bariery nie ma. To granica na rzece oraz na terenach bagiennych.
    Poza tym przechodzą z państw wewnątrz strefy Schengen, czyli z Litwy, Słowacji i Czech. Wyłapywani są na obszarze całej Polski albo w strefie granicy z Niemcami.
    Opozycja doskonale wie, a przynajmniej powinna wiedzieć, że problem z uchodźcami może być rozwiązany tylko u źródła, czyli w państwach z których zaczyna się wędrówka ludów. Każde inne rozwiązanie może być tylko połowiczne.
    W sprawie śmigłowców Caracal odpowiedź jest krótka: skoro to takie cudo techniki wojskowej to dlaczego zaprzestano ich produkcji. Ile ich ma na wyposażeniu armia francuska? Ile Francji udało się wyeksportować?

    OdpowiedzUsuń
  5. Minął kolejny dzień. O jeden dzień bliżej do wyborów.
    Niestety debaty w tv mają cechę wspólną czyli ostrzeżenie: „nie dyskutuj z ...”. Tego już nie daje się słuchać.
    Z oglądania efekt jest taki że widać jak uczestnicy programu z premedytacją robią sobie jaja.
    Nie wiem na co bardziej zwracać uwagę? Na głupotę wypowiadających się, czy na gorliwość w klepaniu wyuczonych kwestii.
    Jak można oddać głos na formację której członkowie wstydzą się swych koalicjantów, kandydatów z tej samej listy do parlamentu, albo europosłów z tej samej frakcji?
    Uważam że sprawiedliwie będzie jeśli w niedzielę taka lista nie osiągnie wymaganego progu wyborczego.
    Poza tym kłamać też trzeba umieć. Jeśli do udziału w programie deleguje się takie miernoty to szkoda się nimi interesować. Niech pozostaną w domu we własnym gronie.

    OdpowiedzUsuń
  6. ”Przypadkowo” generalicja włączyła się w kampanię wyborczą, oczywiście po stronie opozycji.
    Tylko z tego powodu powinni być przeniesieni do rezerwy, za skutkiem natychmiastowym.
    Powód nie wystąpił nagle. Był czas od maja. Nie ma ludzi niezastąpionych.

    Trzęsienie ziemi w polskim wojsku. „Bezpieczna przyszłość według modelu PiS”. Politycy komentują (msn.com)

    p.s. Zdaniem szefa BBN zmiany kadrowe będą dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj tam...dość tej generalicji jeszcze jest.Poczuli pismo nosem?...To ciekawe....że tylu chłopa jeszcze z sercem po lewej stronie
    się ostało wśród dowództwa...Przyjdą młodzi,im wcześniej tym lepiej.........

    OdpowiedzUsuń
  8. Oczywiście najwięcej tokuje tuskowa ferajna...No bo jakże pozbawia takich drogocennych dowódców w czasie gdy wojna za plecami..
    A ci dowódcy maszerują w kampanii wyborczej demonstrując swoje poglądy,etc,etc...
    Ech już brakuje im pomysłów jak by to dowalić... no cóż z generalskim uposażeniem emerytura będzie pozwalała im żyć dobrze.
    Są w wieku 56-58 lat ,jeszcze młodzi w sile wieku,lecz w wojsku inaczej lata emerytalne płyną...Bo cóż oznacza "podali się do dymisji"?
    Rybki będą łowić,podróżować,pisać wspomnienia i trzepać dalej kasę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdziwych motywów dymisji nie dowiemy się. Zawsze będzie wersja dla mediów.
      Plotka głosi że pierwszy termin ich spuszczenia to był maj. Na życzenie sojuszników zmiana miała nastąpić po wyborach wygranych przez ZP. Panowie zrobili ruch wyprzedzający żeby wystąpić w roli jedynych sprawiedliwych i jeszcze zapunktować sobie u opozycji.

      p.s. Czy to kolejne chybione decyzje personalne PAD?
      https://pl.wikipedia.org/wiki/Rajmund_Andrzejczak

      https://pl.wikipedia.org/wiki/Tomasz_Krzysztof_Piotrowski
      Wieczny student. Kiedy nawąchał się prochu? Jakie ma doświadczenie bojowe?

      To są efekty szybkich karier.

      Usuń
  9. Tak..wszystko się powolutku komplikuje i bliski wschód coraz bardziej zaczyna płonąć...Będzie miało to wpływ na wojnę za naszymi plecami.
    Żydzi pójdą na całość...Hamas jakoś dziwnie ma dostęp do broni i Izraela....
    Teorie spiskowe rosną ,a Putin poucza ...........ech.............

    OdpowiedzUsuń
  10. Bliski Wschód pełni rolę politycznego wentyla bezpieczeństwa.
    Nikt nie ma realnego pomysłu na rozwiązanie problemów tego regionu.
    Podstawowym źródłem jest Izrael i konflikt między Palestyńczykami i Żydami.
    Później doszły kolejno Liban i Syria.
    Podstawową trudność stanowi brak jedności w świecie arabskim. Kolejną to uleganie wpływom różnych „sponsorów”. To wpływy USA, Rosji, Chin i Iranu.
    Obecna wojna jest pretekstem do osłabienia na dłuższy czas, bo nie na zawsze, separatystów palestyńskich. Mniej krwawy jest konflikt Kurdów z sąsiadami, głównie z Turcją.

    OdpowiedzUsuń
  11. Niewiadomych nie ubywa, a raczej przybywa.
    Jest szansa że jedna z tych niewiadomych zostanie rozwikłana w niedzielę/poniedziałek.
    Pewności nie ma, bo decyzja PKW nie jest ostateczna, a chętnych do jej podważenia nie brak.
    Pierwszy w kolejce jest SN. Wynika z tego że jeżeli wynik nie będzie po czyjejś myśli to wiele może się zdarzyć.
    Nie ma znaczenia że nie widzę w tym logiki. Przecież PKW, uruchamiając procedury wyborcze, nie zgłaszała zastrzeżeń formalnych.
    https://wydarzenia.interia.pl/raport-wybory-parlamentarne-2023/news-prof-flis-alarmuje-sad-najwyzszy-moze-uniewaznic-wybory,nId,7074904
    Rozumiem że protest jest brany pod uwagę w razie przegranej KO.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zauważyłam ten materiał co zalinkowałeś...Ponoć Grodzki ma też wystąpić w TVP z apelem...zachęcając do wyborów....
    Chętnych do podważenia wyborów nie brak.
    Zobaczymy wynik,bo kampania jest za i przeciw...a chętnych co wierzą w słowo "PiS to złodzieje"nie brakuje...bez względu na wszystko.
    Niektórzy mają tak utrwalone od kilku lat. Nowych przybyło ,to wiem...
    Inna sprawa,że właściwie ,to scena polityczna jest zabetonowana na amen..
    Tuskolandia juz nie kryje się z zamiarami jeszcze bredząc coś o patriotyźmie... ech.........

    OdpowiedzUsuń
  13. ps...Na Neonie to było takie plucie ,że ktoś ich wywalił z domeny... 90% opanowali piewcy Rosji i antypolacy ,wypisując steki niusów i
    plując na Polskę wszelkimi sposobami... Nie pomogło,że serwer umieścili poza ...
    Może na czas wyborów,nie wiem tego,bo się nie znam...ale ciekawił mnie zawsze ten portal.Na nim przed laty zaczynali swoje blogi
    bardzo dobrzy blogerzy...........

    OdpowiedzUsuń
  14. Afera wokół dymisji generałów skończona, ale nie zniknął problem kompetencyjny dotyczący dowodzenia.
    Tu jest pat.
    Istniejący system wygenerował sporo atrakcyjnych etatów, ale nie usprawnił dowodzenia.
    Ładnie to wygląda na defiladach i wystąpieniach oficjalnych, gorzej w życiu codziennym.
    W każdej rozbudowanej strukturze zawsze jest tzw. wąskie gardło.
    W dowodzenie Siłami Zbrojnymi RP zaangażowany jest Prezydent RP któremu podlega BBN.
    W rządzie jest minister odpowiadający za obronność i bezpieczeństwo państwa. Jemu zaś odpowiadają struktury wewnętrzne w tym Sztab Generalny i Dowództwa wszelkiej maści. Co jakiś czas dochodzi do zmian strukturalnych i organizacyjnych, ale wiadomo że zawsze na przeszkodzie stoją sprawy personalne. Rezultat jest taki że zamazują się podziały kompetencyjne i zakresy odpowiedzialności.
    Próby urwania się z łańcucha miały miejsce od samego początku III RP, od sławetnego obiadu drawskiego. Przykładał do tego rękę TW Bolek. Ten układ ciągle ewoluuje. Prezydent i rząd ma swoich faworytów, a mundurowi zapominają że o ich być albo nie być, w pierwszej kolejności decyduje minister.
    Dwaj panowie którzy odeszli tworzyli swoisty tandem. Tylko jeden ufał bezgranicznie drugiemu, a pierwszy uwierzył że ilość gwiazdek upoważnia go do wszystkiego. Tylko to wszystko nie dotyczyło wojska.
    Dlatego został spuszczony.
    Złośliwie mogę powiedzieć że przy obecnej liczbie generałów ubytek dwóch jest niezauważalny.

    OdpowiedzUsuń

W oczekiwaniu na co?

  Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...