Patrząc
na otaczającą rzeczywistość utwierdzam się w przekonaniu że
koalicja 13 grudnia postanowiła nas zamęczyć kolejnymi wrzutami
które faktycznie są elementem walki partyjnej i osobistej z
poprzednią ekipą rządzącą. Pytanie czy w ostatecznym rozrachunku
rządzącym się to opłaci? Przynajmniej politycznie?
Mamy za
sobą ponad pół roku sprawowania rządów ekipy 13 grudnia.
Co
istotnego zdarzyło się w tym czasie na scenie politycznej?
Za
najważniejsze uważam zanegowanie przez ekipę DT dotychczasowego
porządku prawnego III RP. Owo sławetne stwierdzenie, że „będziemy
stosować prawo tak jak je rozumiemy”.
Trzeba jasno powiedzieć
że nie mamy do czynienia z ekipą prawników, a także
doświadczonych polityków. Ci stanowią nieliczne wyjątki. Reszta
to neofici. Ich cechą wspólną jest 8 lat posuchy, gdy najczęściej
tkwili w opozycji parlamentarnej. Pamiętamy że była to totalna
opozycja.
Żadna tam konstruktywna. Opozycja nastawiona na nie.
Dla zasady.
Wówczas też obowiązywała niepisana zasada „my
nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych”. Teraz ta zasada
została jednostronnie złamana. Teraz można powiedzieć wprost że ZP ponosi polityczne skutki swej naiwności.
Oczywiście przełożyło się to na
priorytety ekipy 13 grudnia.
W pracach Sejmu obrodziło to
komisjami do spraw zwalczania wszelkich rzeczywistych czy wydumanych
nieprawidłowości w pracach ZP w okresie sprawowania rządów.
Żadna z komisji nie zakończyła swej działalności. Nie znamy
więc protokołów końcowych.
Za to wiemy że dwóch
przewodniczących komisji wylansowało się na posłów do Parlamentu
Europejskiego. To też już było.
Interesujące będą teraz
oceny merytoryczne prac komisji. Zakładam że rewelacji tam nie znajdziemy. Arogancja przewodniczących będzie
porównywana z postawą nieboszczyka Mirosława Sekuły który
drzewiej zasłynął, w komisji hazardowej, przemową na posiedzeniu
komisji do pustych krzeseł.
Wcześniej napisałem, że koszty
prac komisji przekraczają koszty kwestionowanych wydatków. Prestiżowo rządzący też niewiele zyskają bo ich intencje są wyjątkowo czytelne dla każdego obserwatora tych gierek. Obserwatorom posiedzenia komisji dawno się znudziły.
Końca
euforii obecnie rządzących nie widać. Można podziwiać zawziętość członków wywodzących się z koalicji 13 grudnia.
Od dawna próbuję zrozumieć dlaczego z takim
zacietrzewieniem próbują doprowadzić do przesłuchania b. prezesa
Orlenu w związku z aferą wizową. Trudno mi uwierzyć, że
inwestycja /olefiny III/ nie była domeną wykonawcy.
Według mnie,
jeśli dojdzie do przesłuchania, Obajtek powinien konsekwentnie
odpowiadać na pytania członków komisji wizowej krótko NIE WIEM.
Drugim przypadkiem jest sprawa przesłuchania b. Ministra
Sprawiedliwości. Czy do niego dojdzie?
To pytanie nie tylko za 100
czy 1000 punktów. Widać że dzisiaj rządzący nie mają żadnych
zahamowań. Za wszelką cenę chcą postawić na swoim. Stan zdrowia
wzywanego na przesłuchanie nie ma dla nich żadnego znaczenia.
Tu
znowu istotne jest pytanie czy takie postępowanie ekipy 13 grudnia
będzie dla nich korzystne politycznie? Czy potrafią z tego wybrnąć
dyplomatycznie?
Odpowiedzi szybko nie poznamy. Za to przybywa
przykładów hipokryzji i tupetu rządzących.
Zbłaźnił się
rotacyjny marszałek Sejmu gdy informował o zmianach w składzie
posłów obecnej kadencji. Okazało się wówczas że Wąsik był
posłem do czasu wyboru na posła do Parlamentu Europejskiego. Co dał
nam do zrozumienia swym wystąpieniem marszałek rotacyjny?
Kolejnym problemem jest ściganie opozycji, pod hasłem zero
tolerancji, za rzekome przestępstwa popełnione w związku ze
sprawowaniem funkcji publicznych w latach 2015-2023.
Przypadkowo
na tej liście nie mieszczą się przestępcy którym prokuratura już
postawiła zarzuty, a mimo tego trafili z celi do Brukseli, inni od
lat chowają się za immunitetem parlamentarnym, a kumple nie mają
zamiaru tego immunitetu uchylić. To jest ta rzeczywistość III RP.
Cechą charakterystyczną zbieraniny spod znaku 13 grudnia jest
brak podziału zadań. Każdy sobie rzepkę skrobie. Efekt jest taki
że rząd DT dryfuje i co jaki czas dowiadujemy się co zostało
zawalone. Premier obserwuje to wszystko z boku i jest zadowolony z siebie że ma czyste ręce.
Takim sukcesem sztandarowym miało być zwolnienie
przez KE wypłat z KPO.
Z każdym dniem wzrasta pewność że
dobrze będzie jeśli wyjdziemy na zero. Szanse są znikome.
Czas biegnie, kolejne
wypłaty nie następują. Czytamy i słyszymy że trwa modyfikowanie
struktury wydatków przyznanej kwoty. Jednocześnie wzrasta pewność
że przyznanych środków nie zdążymy spożytkować, Ale koszty,
łącznie z odsetkami, poniesiemy w 100%!
Rządzący obecnie działanie na nie mają
we krwi. Negują celowość kontynuowania prac inwestycyjnych
zapoczątkowanych przez ZP. To widać, słychać i czuć.
Po kolei „topią” CPK,
elektrownie jądrowe, port kontenerowy w Świnoujściu, regulację Odry
i wiele podobnych działań. Ciągle uciekają w działania
zastępcze.
Co zrobił dla Polski DT który lansuje się jako
wielki guru polityczny?
Najlepiej wychodzą mu wszelkie działania
destrukcyjne. W tym jest swego rodzaju mistrzem.
To taki
anty-Midas.
Nie wiem jaki obrót przybiorą ostatecznie sprawy,
ale dużo zależy od niezawisłych sądów.
Tym razem nie chodzi
o rozstrzygnięcia dotyczące obecnej opozycji, ale obecnie
rządzących.
W Trybunale Konstytucyjnym rozstrzygana jest sprawa
legalności głosowań w Sejmie /po wyeliminowaniu Kamińskiego i
Wąsika/, zwłaszcza nad ustawą budżetową.
Ostateczną decyzję
odłożono do posiedzenia w lipcu br.
https://www.rp.pl/sady-i-trybunaly/art40675461-chaos-po-wyroku-tk-bez-publikacji-orzeczenia-ustawy-jednak-niezagrozone
Jest jednak problem techniczny, który polega na tym że stanowisko
TK musi być opublikowane w Dzienniku Ustaw, a z tym wiadomo jak
jest. Druk należy do RCL które podlega premierowi.
Jest więc
poważne zagrożenie wzrostu chaosu prawnego. Atmosferę dodatkowo
pompują sędziowie którzy od dawna nie są apolityczni. Do takich
należy sędzia TK w stanie spoczynku Wojciech Hermeliński.
To
jest szerszy problem. Media ochoczo publikują wypowiedzi różnych
„autorytetów” po to żeby dezawuować stanowisko TK, SN,
prezydenta RP itd.
Sprawa w toku dotyczy obsady stanowisk w KE.
Premier DT ma dobrą pozycję wyjściową w negocjacjach, ale nic nie
słychać żeby z tego wynikły jakieś wymierne korzyści dla
Polski.
Zresztą kłopotów które spadają ze strony KE na
Polskę jest więcej. Wystarczy przypomnieć pakt migracyjny,
dyrektywę budynkową, ETS2, egzekwowanie kar pieniężnych
nakładanych przez TS UE.
Na podwórku krajowym koalicja 13
grudnia też nie jest w stanie odnosić poważniejszych sukcesów.
Od
początku kadencji jest pełen zastój w sferze legislacyjnej.
Inicjatywa ustawodawcza staje się pustosłowiem. Dodatkowo, nawet
uchwalone i podpisane przez PAD ustawy, są zagrożone
unieważnieniem. Decyzja należy do TK.
Tymczasem poszczególne
ministerstwa szkodzą interesom Polski ile zdążą. Komu przyznać
palmę pierwszeństwa? Na szali jest nadgorliwość i nieskuteczność
ministrów.
Jak na rewolucjonistkę przystało, na czoło wysuwa
się poseł Nowacka, która przyjęła postawę godną
niegdysiejszych hunwejbinów. Przy jej szybkości działania brakuje
czasu na myślenie o skutkach podejmowanych decyzji.
Jeśli
patrzeć na tzw. całokształt, to palmę pierwszeństwa przyznaję
ministrowi finansów który w ciągu pół roku zdążył
„wygospodarować” dziurę budżetową w wysokości około 50 mld
złotych co grozi nałożeniem przez KE na Polskę sankcji związanych
z deficytem budżetowym powyżej 3% PKB.
To wszystko dzieje się przy
prawie 100% ograniczeniu inwestycji realizowanych za rządów ZP, w
czasie narastającego w Europie kryzysu gospodarczego. Z Polski
wycofują się firmy światowe. Za tym idzie wzrost bezrobocia. Rząd
DT totalnie wycofuje się ze składanych przed wyborami
parlamentarnymi obietnic. Zgodnie z zasadą „jak coś mówię, to
mówię”.
Mamy za to wysyp tematów zastępczych, głównie w
sferze ideologicznej, bo rządzący idą po taniości. Elektorat i
ogólnie wyborcy mają żer, a doraźne koszty materialne są minimalne.
Ostatnio udało się rozpętać dyskusję wokół ustawy o tzw.
związkach jednopłciowych. Rzecz jest o tyle ciekawa, że
pomysłodawcy mają pełną świadomość, że nawet jeśli Sejm taką
ustawę przepchnie, to PAD jej nie podpisze. Ale jak widać próbować
można i trzeba.
Warto też zwrócić uwagę, że koalicja 13
grudnia forsuje nowy porządek prawny polegający na wprowadzeniu
nadrzędności uchwał Sejmu obecnej kadencji nad ustawami.
O
rosnącym chaosie prawnym świadczy brak skutecznej reakcji
prezydenta RP, a także TK, SN czy NSA. Przyczyn nie znam. Bezkarność
rozzuchwala rządzących. Co z tego że w perspektywie mają
odpowiedzialność nawet karną? Zło się panoszy.
Podziwiam
niefrasobliwość, a może wyrachowanie, parlamentarzystów czy
radnych obojga płci którzy przychodzą do mediów. Bez własnego
zdania i bez zmrużenia oka walą idiotyczne teksty, pochodzące z
partyjnych przekazów dnia. Jest to jednak skuteczny sposób na robienie
kariery politycznej, bo ostatnio jedna z nich /blondynka z długim
warkoczem/ wyemigrowała do Brukseli.
Osobiście jest mi wstyd że
takie osoby reprezentują Polskę na forum międzynarodowym.
Ktoś
ich jednak wybiera, a to kiepsko świadczy o suwerenie który nie
jest w stanie pojąć skutków swych decyzji przy urnie wyborczej.
Ile jeszcze czasu musi upłynąć żeby obecnie rządzący zrozumieli że po zmianie opcji rządzącej zostaną potraktowani dokładnie tak jak oni robią to teraz wobec opozycji?
OdpowiedzUsuńRóżnica polega na tym że ich obecne przewiny są bezdyskusyjne. Nie potrzeba akrobacji w stylu „prawo jak my je rozumiemy”.
Ten czas może nadejść szybciej niż większość oczekuje. Może też trwać to latami.
Nie wszystko w Polsce zależy od sceny wewnętrznej. Obce siły są nad wyraz skuteczne.
Ciągle musimy pamiętać że o polskości nie decyduje jedynie polski paszport czy dowód tożsamości.
Zbyt łatwo przyzwyczajamy się do tego że przestaliśmy być państwem jednolitym narodowo i etnicznie.
Na to nakładają się przekonania ideologiczne i wpływ propagandy, zarówno wewnętrznej jak i zewnętrznej.
Od jakiegoś czasu mam problem poznawczy. Coś jest na bakier z logiką. Nie moją.
OdpowiedzUsuńDotyczy tego co się dzieje wokół Funduszu Sprawiedliwości. https://warszawapraga.so.gov.pl/artykuly/120/fundusz-pomocy-pokrzywdzonym-oraz-pomocy-postpenitencjarnej
Nagłośnienie medialne spowodowane jest sfinansowaniem, przez rząd MM, a ściślej ministra sprawiedliwości, zakupu licencji na korzystanie przez służy specjalne z systemu Pegasus, ze środków Funduszu Sprawiedliwości. Do wyjaśnienia wątpliwości prawnych Sejm powołał komisję specjalną https://www.sejm.gov.pl/sejm10.nsf/agent.xsp?symbol=KOMISJASL&NrKadencji=10&KodKom=SKPG w poniższym składzie https://orka.sejm.gov.pl/opinie10.nsf/nazwa/184_u/$file/184_u.pdf
W trakcie prac ww komisji i działań towarzyszących wzrosła ilość zastrzeżeń do wykorzystania środków z FS.
Moim zdaniem, wątpliwości towarzyszące wykorzystaniu środków z FS powinien wyjaśnić sąd.
Tymczasem sprawę sprowadzono do rozgrywki politycznej między KO a ZP.
W komentarzach spotykam opinię że nawet oddalenie zarzutów przez sąd nie ma znaczenia, bo celem obecnie rządzących jest obrzucenie błotem /unikam eufemizmów/ na zasadzie, że zawsze coś przylgnie.
Zwraca się również uwagę na dysproporcje w traktowaniu sprawców poważnych przestępstw kryminalnych i osób zatrzymanych w związku z rozdysponowywaniem środków z FS.
Jakie będą konsekwencje zamieszania? Zwłaszcza polityczne?
Komentatorzy zwracają uwagę że właściwie pierwszy raz mamy do czynienia z sytuacją gdy stawiane są zarzuty urzędnikom państwowym za wydatkowanie pieniędzy publicznych na rzecz instytucji państwowej, a nie dla osiągnięcia korzyści przez osoby fizyczne. To wszystko traktowane jest przez prokuraturę jako przekroczenie uprawnień.
Dochodzimy do absurdu. Koalicja 13 grudnia ma w Sejmie większość. Ma też większość w tych komisjach specjalnych. Tym sposobem może przegłosować nie tylko każdą bzdurę.
A co z sądami? Tu już nie jest tak sielankowo. Procesy, o ile do nich dojdzie, będą trwały latami. Od zapadających wyroków będą składane apelacje. Co się zmieni w międzyczasie? Nie wydaje mi się żeby obecnie rządzący utrzymali się przy władzy tyle lat. To już nie moje zmartwienie.
Nie jestem sędzią ani prawnikiem i nie moją rzeczą jest osądzać. Za mało wiem o szczegółach tej historii.
Nie uważam też ZP za grono aniołów. Jednak nie mogę być obojętny wobec obecnej sytuacji, gdy niektórzy członkowie koalicji 13 grudnia są na bakier z prawem, a DT bez zmrużenia oka poucza opozycję i nas wszystkich co powinno się robić gdy mamy wiedzę o popełnianych przestępstwach, głównie ekonomicznych, bo o to w tym wszystkim chodzi. Tolerowanie w swoim otoczeniu przestępców, wycofywanie bez sądu zarzutów, zastraszanie świadków itd. To nie ma nic wspólnego z państwem demokratycznym.
Chyba że uwzględniamy uzupełnienie DT „tak jak my je rozumiemy”.
Dzisiejsza opozycja może mieć pretensje wyłącznie do siebie. Nie wykorzystała racjonalnie czasu który był jej dany. Teraz ponosi tego skutki.
Spotkanie premiera DT i kanclerza Scholza, przynajmniej od strony medialnej, uważam za totalną porażkę. Nie chce mi się wierzyć że była to improwizacja. Żałośnie wyglądały wypowiedzi obu panów na pytania o konkrety ze spotkania. Dawno nie widziałem DT stękającego odpowiedzi na pytania mediów. Do tego dodam powtarzający się numer z brakiem akredytacji dla TVR.
OdpowiedzUsuńJak długo jedyną reakcją będzie stwierdzenie że mamy do czynienia z bezprawiem, konkretnie naruszeniem prawa prasowego?
Anna Fotyga jako szef MSZ stwierdziła że brak podstaw prawnych do reparacji od Niemiec.
OdpowiedzUsuńTo była odpowiedź na interpelację poselską w listopadzie 2006 roku. https://orka2.sejm.gov.pl/IZ5.nsf/main/27941F4D
Mam wątpliwości czy rzeczywiście jest tu jednoznaczne stwierdzenie że sprawa reparacji jest jednoznacznie zamknięta.
Pewne jest że Niemcy dobrowolnie, w ramach reparacji nie wypłacą nam ani eurocenta czy feniga.
Coś jest na rzeczy bo po raporcie Mularczyka mówi się o zadośćuczynieniu, a nie reparacjach. Winien jest brak traktatu pokojowego którego do tej pory nie ma i najprawdopodobniej nie będzie.
Pozostaje odpowiedź na pytanie czy powinniśmy przyjmować od Niemców każdą jałmużnę.
Cokolwiek zrobią niby dla nas będzie służyło ich wybielaniu się. W tym mają wprawę.
Wrzuta medialna na dzień dzisiejszy dotyczy sprawy o wiele poważniejszej.
OdpowiedzUsuńRząd DT planuje na najbliższe lata redukcję wydatków na obronność i to nie o kwoty symboliczne ale o co najmniej 25% w perspektywie do 2028 roku! W sumie to nie powinno dziwić, ale trzeba postawić pytanie w czyim interesie DT to robi? Znowu wraca pytanie jak zareaguje PAD?
Moim zdaniem, trwa zwijanie państwa, przy biernej postawie decydentów.
Nie sądzę że mamy do czynienia z jasnowidzami którzy wiedzą że wojna na Ukrainie zakończy się jutro i znowu nastaną lata pokoju i spokoju i UE będzie mogła spokojnie robić interesy z Federacją Rosyjską.
Samo stwierdzenie PAD że zachowanie DT podczas spotkania z kanclerzem Niemiec zakrawa o zdradę dyplomatyczną nic nie wnosi do meritum.
Czy rozbrajanie Polski jest zgodne z polską racją stanu?
Co w tym wszystkim powinno zastanawiać to brak jednoznacznej reakcji wszystkich polityków, zwłaszcza wewnątrz koalicji 13 grudnia. Minister obrony daje do zrozumienia że ważniejsze dla niego jest pozostanie w rządzie niż realizowanie zadań konstytucyjnych w zakresie obronności i bezpieczeństwa państwa.
On nie zaprotestuje, a tym bardziej nie wyjdzie z koalicji.
Na tym stanowisku miał godnych siebie poprzedników. Nie tylko lekarzy z wykształcenia.