Po sobotniej, humorystycznej, konwencji PO zrobiło się wesoło, niekoniecznie
śmiesznie.
PO ma aspiracje do przewodzenia całej opozycji. Niestety dla PO, opozycja jest
innego zdania i trudno nie przyznać im racji. Stąd kąśliwe uwagi o podkradaniu
logo PSL i Lewicy. Tych uwag i złośliwości jest znacznie więcej. Karierę
medialną robią przebitki wystąpień BB i Trzaskowskiego z wystąpieniami wójta
Kozioła z serialu „Ranczo”. /my wiemy jak
to zrobić/.
Istota sporu sprowadza się do tego, że opozycja nie chce, z powodów
oczywistych, występować w jednym stadzie. Opowieści Budki i Trzaskowskiego, że
jeszcze nie odkryli kart nie brzmią zachęcająco bo w końcu to towarzystwo zna
się wzajemnie jak łyse konie.
Taka sytuacja jest na rękę prawicy bo nie stanowi dla nich realnego zagrożenia
politycznego.
Niebezpieczeństwo tkwi dzisiaj gdzie indziej. To Hołownia i jego formacja
„Polska 2050” https://pl.wikipedia.org/wiki/Polska_2050
Hołownia w polityce jest nowicjuszem i sam niewiele zwojuje. Ma jednak zaplecze
zaprawione w bojach. To modyfikacja KOD-u, Nowoczesnej, Palikota i czego tam jeszcze. Jest też poważniejsze
podejrzenie. W składzie „Polska 2050” są zaufani ludzie DT /m.in. Cichocki, Różański/, a to
może sugerować, że celem jest anihilacja PO.
Pytanie na dzisiaj brzmi: jak szybko będzie się uczył Hołownia i na ile
atrakcyjny dla potencjalnych wyborców będzie program jego ruchu?
Na co liczy Hołownia? Wydaje się że przede wszystkim na przedterminowe wybory
parlamentarne.
Jest to mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe. Dzisiaj wystarczy obserwować
jego poczynania.
Moim zdaniem przedterminowe wybory dla Hołowni to gwóźdź do jego trumny
politycznej.
Zasadniczą niewiadomą jest zaplecze finansowe. Bez tego nie można zrobić
dzisiaj nic, a kto będzie go żyrował? Bardziej sensowne byłoby więc cierpliwe
budowanie struktur terenowych i start w wyborach w ustawowych terminach.
Po stronie opozycji, poza walką o przywództwo, toczy się walka o utworzenie
silnych „kółek zainteresowań”. To dotyczy lewicy, ludowców i oczywiście PO. Konfederacja
podobnie jak ruch Kukiza to tylko folklor polityczny.
Lewica, po okresie zapaści próbuje cierpliwie odbudować dawne siły i wiele
wskazuje na to, że nie jest na pozycji przegranej, zwłaszcza przy wsparciu
unijnym.
Inny problem mają ludowcy. Pogubili się już kilka lat temu. Tak naprawdę
została im tylko nazwa.
Ani zasad, ani programu. Co byśmy jednak nie powiedzieli to Polska gminna
ciągle do nich należy.
Żeby nie zniknąć ze sceny politycznej próbują wchodzić w różne spółki, ale ich
ambicja na dzisiaj ogranicza się do tego żeby nie wylecieć z parlamentu /ich
popularność ciągle oscyluje wokół progu wyborczego/. Na więcej ich nie stać.
PO zawsze chciała być partią środka. Niestety, ale tam jest niewiele elektoratu
do przejęcia.
Z tego obszaru chce korzystać zarówno lewica jak i prawica. Tam jest elektorat
niezdecydowany i zachowawczy.
Postępujący spadek popularności PO jest skutkiem pazerności jej działaczy.
Trzeba jednak oddać sprawiedliwość, że jest to problem wszystkich partii
politycznych. Problem sprowadza się do tego ile czasu potrzeba żeby znaleźć się
na dnie rankingów. Nie wszystkie gremia kierownicze partii i ugrupowań
politycznych o tym pamiętają.
Trzeba konsekwentnie przypominać o awersji koalicji rządzącej do rozliczenia
poprzedników ze złodziejskich afer które gnębią III RP od jej zarania.
Problem jest stale ten sam i trwa już około 30 lat. Obecny stan rzeczy jest
skutkiem zmowy magdalenkowej której udziałowcy zobowiązali się wzajemnie do
utrzymania status quo. Niestety, ale ta formuła się wypala i nie znajduje
akceptacji społeczeństwa, a to przekłada się na poparcie dla koalicji rządzącej
które od lat utrzymuje się na zbliżonym poziomie /z tendencją spadkową/,
niezależnie od bieżących zawirowań na krajowej scenie politycznej.
Obecna ekipa rządząca eksponuje medialnie wysoką wykrywalność przestępstw
gospodarczych o charakterze korupcyjnym oraz typowo mafijnych /narkotyki, leki,
paliwa, przestępstwa „białych kołnierzyków”/. Niestety, ale te „sukcesy” nie
znajdują wykończenia w postaci procesów sądowych zakończonych prawomocnymi
wyrokami sądowymi. Po prostu para idzie w gwizdek.
Władza jest nieskuteczna, tylko czy nie jest to nieudolność zamierzona?
Zastrzeżenia dotyczą zarówno prezydenta Dudy jak i rządzących.
Wiele się mówiło o konieczności zmiany konstytucji z 1997 roku. Lata lecą, a
efektywnie nic się w tym kierunku nie robi. Nie interesuje nas czyli suwerena,
projekt zrobiony na kolanie. W poprzedniej kadencji PAD obiecywał powołanie
zespołu który miałby opracować projekt, albo tezy do projektu nowej
konstytucji. Do tego nie potrzeba większości konstytucyjnej. Dzisiaj nikt o
sprawie zdaje się nie pamiętać.
W podobnym stylu realizowana jest reforma wymiaru sprawiedliwości. Ta reforma
nie dotyczy wyłącznie zmian personalnych i zmian strukturalnych. Obecny
minister sprawiedliwości wielokrotnie podkreślał, że trzeba uporządkować akty
prawne którymi posługuje się III RP. Podobno jakieś prace są prowadzone w
resorcie. „Przyjemność” rozłożono sobie na dziesięciolecia, bo o konkretach nic
nie słychać.
Wewnętrzne wojenki pochłaniają rządzących, podobnie jak opozycję, bez reszty.
Mówiąc o poszczególnych formacjach politycznych trzeba brać pod uwagę ich
samodzielność decyzyjną. Widać to po zachowaniach europosłów polskich w Brukseli. Z dużym
prawdopodobieństwem można przyjąć, że podobnie by się zachowywali gdyby mieli sprawować rządy w Polsce.
Wybór sprowadza się do tego czyje interesy będą preferowane w polityce tego
przyszłego rządu? Brukseli, Berlina, Waszyngtonu, czy może Tel Awiwu? A może do
kompletu trzeba dopisać Moskwę?
W tej analizie nie można zamykać oczu na rozgrywki wewnątrz koalicji rządzącej.
To od dawna nie jest monolit. Ględzenie o działalności propaństwowej
poszczególnych polityków, a tym bardziej formacji politycznych dobre jest jako
dobranocka, ale nie w otaczających realiach.
Coraz częściej widać rozbieżność
interesów odłamów ZZ i Gowina, przy czym ten ostatni jest największym
zagrożeniem dla stabilności obecnego rządu, Jego dorobek polityczny jest
właściwie żaden, za to ego ma rozdęte ponad granice przyzwoitości. Jeśli to nie
ulegnie zmianie uważam go za czołowego kandydata do postawienia przed
Trybunałem Stanu. Trzeba pamiętać że to „przechrzta” i jego działalność
sprowadza się do wtykania kija w szprychy obozu władzy.
Sprawa jest o tyle poważna, że nakłada się w czasie na wiele spraw które wymagają
współpracy, a nie tylko zaspokajania własnych ambicji.
Tematem wiodącym od prawie roku jest pandemia Covid-19, ale w tym samym czasie
toczy się walka polityczna o pieniądze do pozyskania z UE. Teoretycznie wszyscy
nasi politycy powinni walczyć o uzyskanie jak najwyższych kwot dla Polski. W
rzeczywistości zachowują się jak mieszkańcy „wieży Babel”, pewni swej
bezkarności.
Czy to tylko przejaw głupoty politycznej? Do czego potrzebna im
jest Polska?
Uważam, że przed każdym kto się tu źle czuje świat stoi otworem. Nie ma
przymusu trwania tu za wszelką cenę. Nie warto się poświęcać.
Szukaj na tym blogu
10 lutego 2021
Ale to już było!
05 lutego 2021
Co nas czeka?
Po /1 luty/ programie w TVP „Warto rozmawiać” widać, że ple ple rządu, w
wykonaniu premiera i jego ministrów ma się nijak do otaczającej rzeczywistości.
Rząd schował się za kolejnymi tarczami, a nie dostrzega ludzkich dramatów
spowodowanych przedłużającym się lockdownem.
Może i dostrzega, ale niewiele z
tego wynika.
Można też spojrzeć na to inaczej. Problemów jest tyle, że nie da się
wszystkiego ogarnąć.
Walka z cieniem trwa już blisko rok /dokładnie 11 miesięcy/.
Czy efekty są adekwatne do nakładów? Odpowiedź jest trudna i niejednoznaczna.
Patrząc od strony zdrowotnej można powiedzieć, że rząd panuje /jeszcze/ nad
sytuacją.
Blisko rok temu byliśmy, podobnie jak cały świat, całkowicie zaskoczeni.
Dopisało nam szczęście. Strach przed nieznanym spowodował, że społeczeństwo bez
szemrania wykonywało polecenia rządu /nie zastanawiając się nad ich sensem/.
Nikt jednak nie miał świadomości że zamieszanie będzie tak długotrwałe.
Po blisko roku trwania pandemii dalej jesteśmy praktycznie bezradni. Mamy w
wystarczającej ilości środki dezynfekujące, indywidualne wyposażenie ochronne,
wyodrębnione szpitalne oddziały zakaźne i ich wyposażenie. Mamy też
wykształcone nowe nawyki, wcześniej masowo nie praktykowane.
Tu optymizm się kończy.
Mamy za mało personelu medycznego. Zarówno lekarzy jak i personelu
pomocniczego.
Dokładnie to nie mamy rezerw. W podobnej sytuacji jest wiele innych państw UE.
Według szacunków specjalistów możemy dać sobie radę gdy ilość dobowych
zachorowań zmieści się w okolicach 25 000. Jeśli ta granica zostanie
przekroczona możemy mieć sytuację którą przeżywa teraz Portugalia.
Nie udało się rozwiązać problemów z profilaktyką i leczeniem Covid-19. Zasada
d-d-m to tylko półśrodek, plaster na obolałe miejsce.
Pod koniec 2020 rozpoczęto szczepienia ochronne, ale nie wiadomo jaki będzie
ich efekt końcowy.
Dzisiaj bardziej skupiamy się na krytyce organizacji tych szczepień. Możliwości
produkcyjne koncernów farmaceutycznych są za małe w stosunku do potrzeb. To
dotyczy całego świata, nie tylko Polski.
Szczepionki nie mają za sobą pełnych badań klinicznych.
Szczepienia ochronne to będzie rodzaj perpetum mobile. Dlaczego? Pandemia może
potrwać jeszcze dłużej niż rok, a szczepionka ma skuteczność działania około
roku, podobnie jak szczepionka na grypę sezonową. Oznacza to, że podobnie jak w
przypadku grypy sezonowej, szczepienie trzeba będzie po roku powtarzać.
Dotychczas jest już 7 producentów różnych szczepionek ale żadna z nich nie jest
jednorazowa.
W sensie że jednorazowe zaszczepienie załatwia problem.
Jeszcze gorzej przedstawia się sytuacja z leczeniem chorych na Covid-19. Nie
wynaleziono jeszcze skutecznego leku. Stosowane są leki już znane, dotychczas
stosowane w leczeniu innych schorzeń.
W skrajnych przypadkach chorych ratują respiratory, ale według najnowszych
danych dla około 60% chorych jest to kuracja nieskuteczna.
Bilans mijającego roku zaciemniają statystyki. Według tych oficjalnych,
publikowanych przez polskie ministerstwo zdrowia, zarażonych jest około 1,6 mln
ludzi; zmarłych około 37,5 tysiąca; ozdrowieńców około 1,3 mln.
Błędy /niejasności/ w statystykach dotyczą zarażonych i zmarłych.
Wykryte zarażenia są ujawniane po przeprowadzeniu testu. Część zarażonych nie
ma widocznych objawów zewnętrznych. Są to tzw. przypadki bezobjawowe, dotyczące
zwłaszcza dzieci i młodzieży. Dlatego specjaliści z zakresu wirusologii uważają
że faktyczna ilość zarażeń to 4-7 krotność danych oficjalnych.
W przypadku zgonów problem jest inny. Umierają chorzy wyłącznie na Covid-19,
ale umierają również chorzy których Covid-19 dobił. Wówczas w statystykach zgon
wykazywany jest w rubryce „zmarły miał choroby związane”.
Z zasady nie są wykonywane sekcje zwłok zmarłych na Covid-19.
To tyle o samej pandemii.
Pandemia trwa w funkcjonującym organizmie gospodarczym.
Działają żłobki, przedszkola, szkoły, wyższe uczelnie. Miliony ludzi pracują.
Jest też kilkumilionowa grupa emerytów i rencistów.
Pandemia rozwija się w określonym środowisku naturalnym. Ograniczenie jej rozwoju
następuje poprzez ograniczenie kontaktów międzyludzkich.
Nie ma nic za darmo. Ratując jedno, tracimy drugie. Ograniczyliśmy ilość
zarażeń, ale wyłączyliśmy z tradycyjnego działania szkoły, szkolnictwo wyższe i
wiele branż gospodarki. Zdalne nauczanie, w jakimś zakresie zdalna praca, ale
też realnie zlikwidowana turystyka, hotelarstwo, gastronomia, handel, transport
drogowy. Łatamy dziury pompując w gospodarkę setki miliardów złotych w postaci pustego
pieniądza który obciąży kolejne budżety.
Codziennie słuchamy opowieści rządzących jacy jesteśmy dobrzy na tle innych
państw UE, które robią bokami i którym grozi upadłość. Jednocześnie widzimy dziadowską politykę KE
która kilka miesięcy temu zadeklarowała wsparcie finansowe dla potrzebujących,
ale do tej pory nie dała ani eurocenta. Pomijam fakt, że ta pomoc to będą w
dużej mierze kolejne kredyty do spłacania przez następne pokolenia Polaków.
Tych błędów i zaniechań KE jest znacznie więcej. Ostatnio media wypominają
bezwład decyzyjny przewodniczącej KE w negocjowaniu umów na dostawy szczepionek
przeciwko Covid-19 do państw UE. Mimo, że fabryki koncernów są w Europie,
pierwsze znaczące dostawy szczepionek trafiły do USA, Izraela, Wlk. Brytanii, a
dopiero w dalszej kolejności i z perturbacjami do UE.
Przy okazji warto przypomnieć, że nominacja przewodniczącej KE była pyrrusowym
zwycięstwem Polski, bo jednego gamonia zastąpiono innym.
Jak przebiegają szczepienia w Europie, w przeliczeniu na 100 mieszkańców, można
zobaczyć tu https://www.rmf24.pl/raporty/raport-program-szczepien-przeciw-covid/swiat/news-szefowa-ke-zlekcewazono-problemy-z-produkcja-szczepionek-prz,nId,5029923
Kluczowe znaczenie ma fakt czy dostawa szczepionek będzie płynna w okresie
trwania umowy, czy będzie np. jednorazowa w bliżej nieustalonym terminie, czy w
partiach kwartalnych.
Od kilku tygodni obserwujemy, nie tylko w Polsce, w Europie, ale i na świecie,
nową sytuację.
Wzrasta frustracja społeczeństw. Podejmowane w poszczególnych państwach
działania restrykcyjne, dla ograniczenia rozwoju pandemii, okazują się
nieskuteczne, a często są trudne do wyegzekwowania.
Faktem pozostaje narastające bezrobocie i bezradność społeczeństw wobec
sytuacji w jakiej się znaleźli.
Nie wszystkie państwa oferują swym obywatelom pakiety pomocowe, jak to ma
miejsce w Polsce.
Zresztą jest coraz więcej zastrzeżeń do zasad udzielania tego wsparcia. Widać
to doskonale po kolejnych „tarczach” osłonowych wprowadzanych przez rząd MM.
Po
pierwsze pomoc nie dociera do wszystkich potrzebujących. Nie jest to wina braku
pieniędzy, a raczej braku rozsądku przy ustalaniu regulacji prawnych dla
kolejnych „tarcz”. W jakimś stopniu jest to też wina pazerności banków które
nie chcą zrezygnować z zaplanowanego zysku. Zastój w poszczególnych branżach
nie jest równoznaczny np. z zawieszeniem spłacania rat kredytów bankowych.
Coraz trudniej dostrzec logikę w kolejnych decyzjach rządu w walce z pandemią. Podejmowane
decyzje nie są skutkiem bieżącej oceny sytuacji. Zresztą ocena sytuacji
pozostawia wiele do życzenia.
Od dawna negatywnie oceniam zachowania Gowina który nie przepuści żadnej okazji
do pokazania jaki jest ważny. Decyzje powinien podejmować wyłącznie premier i
tego powinniśmy się trzymać.
Tymczasem mamy do czynienia z sytuacją gdy swoje trzy grosze wtrąca prezydent i
jego urzędnicy, a także poszczególni ministrowie rządu. Zamiast racjonalnego
działania trwa eksperymentowanie.
Widać to po dzisiejszych decyzjach rządu. Poluzujemy, ale za dwa tygodnie
możemy się wycofać. Rząd powinien mieć świadomość że w walce z pandemią nic się
nie sprawdza. To nieustająca loteria.
W Polsce skala zagrożeń w różnych regionach jest zmienna. Do tych zagrożeń powinny
być dopasowane restrykcje i działania zaradcze. Tymczasem rząd hołduje
urawniłowce bo tak jest najłatwiej.
29 stycznia 2021
Z frontu walki z Covid-19
Czy zamieszanie wokół szczepień przeciwko Covid-19 osiągnęło już apogeum?
Obawiam się, a raczej jestem na 100% pewien, że nie. Proszę poczytać https://niepoprawni.pl/blog/krzysztofjaw/covid-19-chaos-kompletny-chaos
To tylko próbka.
Jestem daleki od krytykowania kogokolwiek, ale wątpliwości zamiast mi ubywać,
ciągle przybywa.
Zacznę może od tego że musimy liczyć raczej na siebie niż na pomoc zewnętrzną.
Z zewnątrz narasta tylko dezinformacja i jest to działanie celowe.
Po blisko roku trwania pandemii nie ma żadnego skutecznego leku zwalczającego
Covid-19. Podejmowane są próby leczenia wcześniej znanymi środkami, ale efekty
bardziej mają znamiona przypadku, albo są wynikiem ogólnego doświadczenia
lekarza który nie boi się eksperymentować. Niestety, autorytety medyczne patrzą
na te eksperymenty krzywym okiem. Wniosek dla lekarzy? Lepiej siedzieć cicho i czekać co będzie
dalej.
Poza tym służba zdrowia w walce z Covid-19 też ponosi straty w ludziach. Według
informacji MZ dotychczas z powodu Covid-19 zmarło 74 lekarzy i 63 pielęgniarki.
Medycyna, a ściślej koncerny farmaceutyczne, poszły w inną stronę. Szerokim
frontem, przy wsparciu finansowym KE, rozpoczęto prace nad szczepionkami
uodparniającymi przed zachorowaniem na Covid-19.
A więc przyszłość ma być w profilaktyce. Chorzy niech chorują, może im się uda
i przeżyją.
Niestety, na świecie ponad 2,1 mln już poszły do piachu, a końca pandemii nie
widać.
W skali globu to ułamki, ale kogo to interesuje?
Jest jednak spora grupa która przeżyła chorobę, ale to nie znaczy że „mają
kłopot z głowy”. Po pierwsze nie ma gwarancji, że nie zachorują ponownie. Takich
przypadków w skali światowej jest już tyle, że mówi się o nich otwarcie.
Ozdrowieńcy mają też inny problem znany jako powikłania po przebytej chorobie.
Tu repertuar możliwości jest też dość szeroki.
Ponieważ Covid-19 atakuje płuca, najwięcej problemów ozdrowieńcy mają właśnie z
wydolnością układu oddechowego.
Problem ogólny to rehabilitacja chorych. Nie jesteśmy na to przygotowani,
zwłaszcza organizacyjnie. Najmniej dzisiaj mówi się o zdrowiu psychicznym
chorych, ozdrowieńców i tych którzy ciągle są zdrowi, ale żyją w strachu że
zachorują oni albo ktoś z ich bliskich.
W świetle wydarzeń mijającego miesiąca tematem wiodącym stała się profilaktyka
czyli szczepienia ochronne, mające zapobiegać zachorowaniu na Covid-19.
Jestem sceptyczny wobec tych szczepień, ale każdy ma swój rozum i robi to co mu
pasuje, albo do czego zostanie zmuszony.
Program szczepień ruszył pod koniec minionego roku.
Zapotrzebowanie
na szczepionki jest gigantyczne, a zdolności produkcyjne jednak ograniczone.
Jest to tym bardziej istotne, że na rynek wprowadza się nie jedną szczepionkę,
a kilka i to o różnych mechanizmach działania. Między koncernami
farmaceutycznymi trwa walka o rynki zbytu. To dżungla.
UE podjęła racjonalną decyzję o zakupie szczepionek hurtowo dla wszystkich
państw członkowskich i podziale według akceptowanego przez wszystkich
zainteresowanych klucza.
Z upływem czasu okazało się, że nie wszystko jest tak piękne i klarowne jak to
na początku deklarowała KE. Mimo, że poszczególne państwa mają indywidualnie
płacić za swoją pulę szczepionek, KE nie udostępniła nikomu treści podpisanych
umów z koncernami farmaceutycznymi. Dzisiaj KE ujawniła treść umowy z firmą
Astra Zeneca jednak bez podania harmonogramu dostaw i kilku innych informacji
może w danej chwili mniej istotnych.
Problem ujawnił się gdy z winy producentów nastąpiły zakłócenia w dostawach.
Nie wiadomo czy producentom może to ujść bezkarnie, czy są możliwe sankcje?
Zakłócenia w dostawach stały się praktyką, bo po Pfizerze podobnie postępują
inni producenci szczepionek. Są podejrzenia, że firmy sprzedają szczepionki
innym odbiorcom „na wolnym rynku”. Niektóre koncerny już odpadły w tym wyścigu
szczurów np. francuska Sanofi która swoją szczepionkę będzie miała może latem.
Na otarcie łez będzie mogła produkować szczepionkę dla Pfizera który ma za małe
własne moce produkcyjne.
Jednocześnie trzeba pamiętać, że do Afryki nie trafiła jeszcze ani jedna
szczepionka. Tam też ludzie chorują na Covid-19.
Jak długo będziemy mieli do czynienia z pandemią Covid-19? https://www.rmf24.pl/raporty/raport-koronawirus-z-chin/najnowsze-fakty/news-singapurski-minister-pandemia-moze-potrwac-piec-lat,nId,5012613
Z upływem czasu przybywa informacji związanych z umowami zawartymi przez KE. Najważniejsza
dotyczy terminowości dostaw. Okazuje się, że umowy są na tyle nieprecyzyjne, że
nie można koncernów pozwać do sądu za nieterminowe dostawy.
Przedmiotem umowy jest dostawa z terminem końcowym do końca 2021 roku.
Naiwność kontraktujących czy świadome działanie? Pytanie o tyle zasadne, że
Niemcy równolegle z KE negocjowali indywidualnie dostawy szczepionek tylko dla
siebie. To taka swoiście rozumiana solidarność wewnątrz UE.
Kolejny problem dotyczy skuteczności szczepionek.
To ciekawa sprawa. Badania kliniczne, warunkujące dopuszczenie do powszechnego
stosowania, nie zostały zrealizowane. To tylko część prawdy.
W normalnych warunkach od opracowania leku do dopuszczenia go do powszechnego
użycia, mija co najmniej dwa lata. W tym przypadku strony poszły na skróty.
Efekt jest taki, że nie ma wiedzy medycznej na temat skutków ubocznych i
skutków długoterminowych. Dlatego koncerny wymusiły na kupujących zwolnienie
się z odpowiedzialności za niepożądane skutki jej użycia.
Na koniec jeszcze jedna ciekawostka. Według najnowszych informacji szczepionka
przeciw Covid-19 ma być skuteczna przez rok od jej podania. Podobnie jak
szczepionka przeciw grypie. To dotyczy szczepionki Pfizera. O pozostałych
jeszcze nic nie wiadomo. Z tego wynika, że pod koniec roku można będzie
ponownie szczepić tych którzy otrzymali szczepionkę w grudniu 2020. Oczywiście,
jeśli do tej pory pandemia nie wygaśnie, a zaszczepieni będą żywi. Ale o to
chyba możemy być spokojni.
W temacie szczepionkowym mamy też powrót do przeszłości. W grudniu media
informowały że w Polsce zabrakło szczepionek przeciw sezonowej grypie i że nie
ma szans na uzupełniające zakupy, bo cykl produkcyjny trwa prawie rok.
Nagle, dwa dni temu pojawiła się informacja, że MZ dysponuje partią 200 tysięcy
szczepionek. https://www.politykazdrowotna.com/69553,mz-jeszcze-200-tys-szczepionek-p-grypie-do-rozdysponowania
Komentarza MZ brak.
p.s. Wydaje mi się, że wkrótce rozpoczniemy dyskusję o upadających gałęziach
gospodarki i poszczególnych branż. Teraz zajmujemy się wyłącznie wrzutami.
25 stycznia 2021
Uda się czy nie?
Znowu udało się wywołać temat którym żyją od kilku dni media. To sprawa
uratowania życia Polaka przebywającego w szpitalu w brytyjskim Plymouth. Za
sprawą mediów przerodziło się to w walkę między cywilizacją życia i cywilizacją
śmierci. Można też powiedzieć, że to walka sybarytów z tymi którzy są jeszcze
na dorobku.
Kto wygra? Do optymizmu mi daleko.
Polska, za sprawą własnej opinii publicznej, wykorzystała wszystkie dostępne
możliwości i czeka.
Czekamy na reakcję Brytyjczyków. Tylko czy pacjent dożyje szczęśliwego dla
niego zakończenia tej rozgrywki? Czasu jest coraz mniej.
Niczego nie przesądzam.
Ratować człowieka czy nie? To dzisiaj w dużej mierze problem cywilizacyjny.
Można rozpętać wokół tego niekończącą się dyskusję, ale jak widać nie wszędzie.
Co nas irytuje? Mnie przynajmniej, ingerencja ETPCz w sprawy wewnętrzne
państwa.
Wniesiona przez Polskę skarga została odrzucona, ze względów formalnych.
Krótko mówiąc, ETPCz niczym Piłat, umył ręce.
Negocjacje Polski z Wlk. Brytanią sprowadzają się do tego czyje racje będą na
wierzchu.
Walka o zagrożone życie odbywa się niejako przy okazji. Teraz jest to wojna
między urzędnikami.
Anglicy grają na czas. Pod pretekstem że był weekend nie zrobili nic, licząc na
to że pacjent umrze i problem sam się rozwiąże.
W całej sytuacji nie wolno zapomnieć o roli rodziny chorego. Żona z córką
uznały, że lepiej zostać wdową i sierotą, a matce i siostrze zależy na
utrzymaniu chorego syna i brata przy życiu, za wszelką cenę.
Niejako przy okazji pojawia się pytanie: po co nam różne instytucje
ponadpaństwowe które w założeniu mają chronić i bronić obywatela, skoro w
krytycznej sytuacji nie są zainteresowane w ujawnieniu swego stanowiska?
Żeby zabrać głos w sprawie nie można ograniczać się do wiedzy powierzchownej i
wyłącznie emocjonalnej.
Dyskutanci wypowiadają się z różnych pozycji.
Jedną z dyskusji zainicjował na swym blogu https://szostkiewicz.blog.polityka.pl/2021/01/22/politycy-zjednoczonej-prawicy-uszanujcie-wole-rodziny/
Osądźcie Państwo sami, czy Adam Szostkiewicz ma rację.
Podobnie sprawa wygląda z komentującymi ten wpis. Rozbieżność ocen jest 100%
/odrzucam stanowisko trolli/.
Ze swej strony mogę powiedzieć, że „w podziw” wprawiają mnie wszelkiej maści komentatorzy
powołujący się instrumentalnie na nauczanie i autorytet papieża Jana Pawła II
/to dotyczy nie tylko tej sprawy/.
Jest okazja żeby dokopać przeciwnikowi, grzechem byłoby nie skorzystać.
20 stycznia 2021
Sejmowa komisja reprywatyzacyjna vs. sądy powszechne III RP
Sąd unieważnił kolejną decyzję sejmowej komisji reprywatyzacyjnej. Tym razem w
sprawie kamienicy przy ul. Noakowskiego 16 w Warszawie. W konsekwencji rodzina
Waltzów otrzyma zwrot 2 mln kary, wraz z odsetkami. https://www.bankier.pl/wiadomosc/Kamienica-rodziny-Waltzow-Sad-uchylil-decyzje-komisji-weryfikacyjnej-8038892.html
Pozostaje jeszcze kasacja do NSA którą zapowiada przewodniczący sejmowej
komisji reprywatyzacyjnej Sebastian Kaleta.
Jakie sygnały do społeczeństwa są przesyłane przy tej okazji?
Powołanie sejmowej komisji reprywatyzacyjnej miało w założeniu ukrócić proces
bezprawnego przejmowania nieruchomości warszawskich których status własności
był trudny do udokumentowania. Komisja w pierwszej kolejności zajęła się
przypadkami najgłośniejszymi medialnie. https://pl.wikipedia.org/wiki/Komisja_do_spraw_reprywatyzacji_nieruchomo%C5%9Bci_warszawskich
https://www.gov.pl/web/sprawiedliwosc/komisja-weryfikacyjna
http://br.wszia.edu.pl/zeszyty/pdfs/br54a_12kukuryk.pdf
Ciekawostką jest to że ustalenia komisji kwestionują nie tylko aktualni
właściciele nieruchomości, ale in gremio władze Warszawy które zaskarżają
wszystkie ustalenia końcowe komisji sejmowej.
Teraz dochodzimy do najciekawszego momentu.
Warszawskie sądy dość często, bo nie mogę powiedzieć że w całości, unieważniają
decyzje komisji.
Od postanowień sądów istnieje możliwość odwołania do NSA, ale dotychczas żadna
ze spraw nie była jeszcze przez ten sąd rozpatrywana.
Inną ciekawostką jest to że posiedzenia komisji sejmowej były jawne i w
znacznej części transmitowane na żywo w TVP. Natomiast sądy rozpatrują odwołania
na posiedzeniach zamkniętych. Nie znamy więc motywacji sądu dla podejmowanych
decyzji.
W tzw. międzyczasie dokonano istotnych zmian ustawowych w zasadach postępowania
komisji sejmowej, zwłaszcza w zakresie postępowań odszkodowawczych. Wypłatami odszkodowań
obciążono budżet centralny.
Działania komisji sejmowej dawno znikły z pierwszych stron mediów. Pierwszy
przewodniczący komisji sejmowej wyemigrował do Brukseli. Pracy dla komisji nie
zabraknie przez dziesięciolecia, bo tyle spraw jest do rozpatrzenia.
Dawno
zapomnieliśmy, że reprywatyzacja dotyczy nie tylko Warszawy. Na początku, czyli
w 2017 roku mówiło się, że podobne komisje powinny powstać dla Krakowa, Poznania,
czy Wrocławia.
Pozostaje bez odpowiedzi
pytanie dlaczego sądy stają po stronie bezprawia? Dlaczego winni tego bezprawia
nie zostali dotychczas pociągnięci do odpowiedzialności karnej?
Tych pytań dlaczego? jest znacznie więcej. Brak na nie odpowiedzi skutkuje wnioskiem,
że mamy do czynienia z działaniami pozornymi.
Najpoważniejszym dowodem na
poparcie tej tezy jest dla mnie trzymanie od lat w zamrażarce marszałka Sejmu
tzw. dużej ustawy reprywatyzacyjnej.
W oczekiwaniu na co?
Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...