Wśród
życzeń związanych z Nowym Rokiem 2023 powtarza się i takie żebyśmy wrócili do
normalności.
Co to ma znaczyć w rozumieniu składających te życzenia? Co oznacza ta
normalność?
Zapytam przewrotnie a kiedy u nas było normalnie?
Osobiście nie tęsknię do powrotu tej normalności sprzed roku. Uważam to za
totalne nieporozumienie.
Miniony rok powinien otworzyć oczy ludziom dotąd ślepym na otaczającą ich
rzeczywistość.
Wojnę na Ukrainie Rosja nie wywołała w obronie słusznej sprawy, jaką by ona nie
była.
Zmiana granic w porządku pojałtańskim nie powinna następować według prawa
dżungli czy fanaberii nieprzewidywalnego polityka. Poza tym dążenie do
poszerzenia terytorium Federacji Rosyjskiej zakrawa co najmniej na obsesję.
Rosja nie potrafi efektywnie zagospodarować tego co już ma.
Jak inaczej ocenić sytuację gdy państwo o powierzchni porównywalnej z całą
Europą ma dochód narodowy porównywalny z Holandią? W ujęciu światowym Rosja, na
którą przypada 1,6 proc. światowego PKB nie jest w stanie zwycięsko
i bez strat wyjść z konfrontacji z państwami, które tworzą 50–60
proc. tego PKB.
Wojna trwa tak długo bo Rosja okazała się za słaba militarnie, a wśród państw
wspierających brak zgody w udzielaniu poparcia Ukrainie. Za dużo jest „kibiców”
którzy obserwują rozwój wydarzeń bez aktywnego zaangażowania finansowego lub
sprzętowego. Jednocześnie wiele z tych państw boi się okazać jawne poparcie dla
działań Rosji. Zmienia się również skala zaangażowania USA które obawiały się
że przy wydajniejszej pomocy Ukrainie wojna przekroczy jej granice, czyli
przerodzi się w III wojnę światową.
To jest typowe kunktatorstwo. Kolejne decyzje podejmowane są po ocenie skutków
dotychczasowych działań wojennych i politycznych. Sukcesy militarne Ukrainy
powodują że USA przekazuje coraz nowocześniejsze i skuteczne środki pola walki.
Blisko rok trwająca otwarta wojna, w połączeniu z pandemią covid-19, przeorała
gospodarkę światową. Ostatecznych skutków nie znamy, ale te bieżące nie
napawają optymizmem.
Statystyczny Kowalski ma wiele powodów do zmartwień.
Z przyczyn od nas niezależnych rosną koszty utrzymania, a „plastry” w postaci
n-tej emerytury czy renty i podwyższanie pensji minimalnej nie nadążają za
postępującą inflacją. Całość powoduje że pogarsza się kondycja zdrowotna
społeczeństwa. To takie odwieczne perpetum
mobile.
Polska znalazła się w trudnej sytuacji z wielu powodów. Kolejność ich
wymienienia nie jest najważniejsza.
Od zmiany ekipy rządzącej w 2015 roku jesteśmy sekowani, za sprawą Niemiec,
przez KE.
Z uporem godnym lepszej sprawy próbują podporządkować Polskę kolejnym wymysłom
biurokracji unijnej, a celem nadrzędnym jest zadośćuczynienie oczekiwaniom
Niemiec.
Uprzedzę od razu że nie mam nic przeciwko Niemcom. Chcę żeby nie pozbawiali nas
szans rozwoju.
Wyrządzili nam dosyć krzywd za które nie otrzymaliśmy dotychczas rekompensaty.
Cechą szczególną tych działań KE jest lekceważenie stanowionego prawa unijnego.
Na tej podstawie KE ingeruje w zasady funkcjonowania krajowego wymiaru
sprawiedliwości mimo, że jest on wyłączony z kompetencji KE. Ten spór
kompetencyjny obliczony jest na to, że Polska ulegnie.
Jeśli nasi rządzący nie zmienią swej taktyki KE postawi na swoim.
Od dawna dziwi mnie w tym sporze ugodowa postawa rządu i prezydenta. Co innego
robią a co innego mówią. To jest po prostu schizofrenia.
Z czego wynika? Nie wiem, a może się domyślam.
Istotnym według mnie powodem są spory wewnątrz koalicji rządzącej i
niekonsekwentna postawa prezydenta. Zbyt często interesy partyjne albo osobiste
wpływają na podejmowane decyzje polityczne w sprawach państwowych.
Moim zdaniem, jeśli w sporze z KE Polska ma rację, powinniśmy konsekwentnie
trwać przy swoim.
Rzeczywistość jest cokolwiek inna. Mieć rację to za mało. Ważniejsze okazują
się pieniądze, raczej dostęp do nich. Tłumaczył to ostatnio premier MM.
Pieniądze z KPO pozwolą na przesunięcie pieniędzy budżetowych na zakupy
uzbrojenia, a także na uzyskanie korzystniejszych warunków zaciągania kolejnych
kredytów przez rząd.
Nie będę w kółko powtarzał że czegoś nie rozumiem. Raczej nie widzę w tym za
grosz logiki.
To jest woda na młyn matactwom opozycji. Majstrowanie w polskim wymiarze
sprawiedliwości pokazuje że wszyscy mają zajęcie, zarówno lewica jak i prawica,
ale kto ma rację z punktu widzenia obywatela?
Jednak politycy jak i palestra nie chcą widzieć skutków długofalowych swego
postępowania.
Trzeba koniecznie uzmysłowić sobie co jest grane. Przypomniał o tym jeden z
komentatorów na https://wpolityce.pl/polityka/628412-minister-ziobro-reaguje-na-teczowe-opaski-w-zakopanem
Nie zdajemy sobie sprawy że w tej walce dobra ze złem nie ma miejsca na
przypadek. Wszelkie działania destrukcyjne opisane są naukowo. Nie ma tu
znaczenia że wielu uważa nauki społeczno-polityczne za mało znaczące.
W komentarzu na który się powołuję autor przypomina wpływ tzw. szkoły
frankfurckiej na działania ruchów lewicowych i lewackich. https://pl.wikipedia.org/wiki/Szko%C5%82a_frankfurcka
Wśród zadań do realizacji przez ruchy lewicowe są:
1. Tworzenie przestępstw rasistowskich.
2. Wprowadzanie ciągłych zmian powodujących zamieszanie.
3. Podważanie autorytetu szkoły i nauczycieli.
4. Ogromna imigracja w celu zniszczenia tożsamości narodowej.
5. Nierzetelny system prawny ze szkodą dla ofiar przestępstw.
6.Tworzenie zależności od państwa i świadczeń państwowych.
7. Kontrola i ogłupianie przez media.
Wymieniłem tylko niektóre.
Jak odnoszą się do tego politycy? Dla nich to terra incognita?
W trwającym sporze z KE mają wygrać pieniądze. Jaką granicę ustępstw wyznaczył
sobie rząd MM?
Interesuje mnie jaka będzie narracja naszej władzy gdy po przepchnięciu
kolejnej modyfikacji struktury Sądu Najwyższego KE stwierdzi, że to za mało,
albo jej nie o to chodziło.
Dlaczego z takim samozaparciem dążymy do ośmieszania Polski w świecie?
Warto zwrócić uwagę na dość istotny szczegół, mianowicie Polska w starciu z KE
czy innymi strukturami międzynarodowymi jest osamotniona. Z jaką lubością
opozycja przypomina głosowanie w PE gdy głosami 27:1 wybrano DT na kolejną
kadencję jako „krula europy”.
Nigdy nie dowiedziałem się co zadecydowało o tej jednomyślności.
Przeszliśmy do porządku dziennego nad kluczem podziału schedy po Wlk. Brytanii
po Brexicie. Podział mandatów zaproponowała pani Bieńkowska która w PE
reprezentuje Polskę. https://europapnews.pap.pl/parlament-europejski-zmniejszyl-sie-do-705-europoslow
Polska, proporcjonalnie do liczby ludności, jest dyskryminowana w strukturach
KE przy obsadzie stanowisk /komisarze, zastępcy przewodniczącego KE i inne
osoby funkcyjne/.
Jak nazwać postawę europosłów opozycji którzy wszelkimi dostępnymi jej
sposobami uniemożliwiają wypłatę Polsce należnych jej środków z KPO? Najkrócej
to zdrada interesów narodowych Polski.
Wojna i udział w niej Polski spowodował zasadniczą zmianę struktury wydatków
budżetowych. Rząd podjął decyzje o poważnych zakupach uzbrojenia w najbliższych
latach. To są zakupy za gotówkę, nie na kredyt. Najważniejsze że są to zakupy
konieczne dla naszego bezpieczeństwa narodowego. Jednocześnie jest to
nadrabianie zaległości i naprawa błędów popełnianych przez poprzedników.
Planowany rozwój armii odpowiada realnym zagrożeniom ze strony FR. Jeśli ktoś
ma wątpliwości niech spojrzy jaką armię utrzymuje Turcja, Grecja czy Korea
Południowa. To nie są armie statystów.
Są systematycznie szkolone i wyposażane w nowoczesne uzbrojenie.
To zapewnia względny spokój w strefach potencjalnych konfliktów.
Na tym nie kończy się ciężar wydatków jakie Polska będzie ponosić w
najbliższych latach.
Znaczącą pozycję przez lata stanowić ma budowa elektrowni atomowych.
Tego wątku nie rozwijam bo kwalifikuje się na oddzielną notkę. Powiem tylko że
nie jestem entuzjastą tego rozwiązania. Jest ono wymuszone decyzjami KE i
prawdopodobnie nie uzyskamy wsparcia finansowego z funduszy unijnych.