Ciekawe
kto i co powie w rok po wyborach?
Przypadkowo, przed tym terminem
odbywają się konwencje PiS i PO/KO.
Jesteśmy świeżo po.
Teraz dopiero zacznie się tłumaczenie z polskiego na nasze.
Tzw.
opiniotwórcze media usiłują kreować rzeczywistość.
Umyka
ich uwadze że obie formacje komentują minioną rzeczywistość z
różnych pozycji.
PO jako partia władzy, a PiS jako
najsilniejsza partia opozycyjna. W dodatku partia która wygrała
wybory, ale je przegrała bo nie miała z kim zbudować większości
parlamentarnej.
Istotne pytanie które nie pada dotyczy tego czy
PiS był przygotowany na przegraną?
Moim zdaniem nie. Oceniam to
po łatwości z jaką ekipa 13 grudnia demoluje Państwo Polskie.
To
państwo nie ma ugruntowanych podstaw prawnych, a może i
organizacyjnych.
Stąd deklaracja prezesa Kaczyńskiego że pora
podjąć prace nad nową konstytucją III RP.
Zamiar chwalebny,
ale ciekawi mnie jak to będzie z realizacją? Kto przyłączy się
do tych prac?
Z minionych lat pamiętam że prace nad projektem
konstytucji zajmą około dwóch lat. Tego nie można zrobić na
kolanie.
Dzisiaj nie sprawdzają się na swych stanowiskach
najważniejsze osoby w państwie.
Zauważalną prawidłowością
stał się powszechny brak poszanowania stanowionego prawa.
Część
polityków nadużywa swoich praw, a część boi się skorzystać z
przysługujących uprawnień. Skutki widać gołym okiem.
Komentatorzy też nie mają swego zdania. Powtarzają zasłyszane
komunały, często nieskażone znajomością tematu.
Ekipa
rządząca zachowuje się jak podwórkowa żulia.
Z dzieciństwa
pamiętam takie sytuacje podwórkowe gdy w konflikcie między
uczestnikami dochodziło do scysji, słabszy używał skutecznego
argumentu „jak przyjdzie mój starszy brat ...”
Teraz też
obserwujemy coś z tego. Tupet i arogancja rządzących nie wynika z
ich siły politycznej ale z przekonania że mają bezgraniczne
poparcie KE, a zwłaszcza Berlina.
Umyka ich uwadze że to
poparcie jest koniunkturalne tzn. jest jeśli dotyczy żywotnych
interesów Niemiec. Natomiast ci którzy powinni z urzędu reagować
na wszelkie łamanie prawa czekają na Godota. Prawie 10 miesięcy
rządów i brak skutecznej reakcji, nie tylko prezydenta RP.
Od
jakiegoś czasu zastanawiam się dlaczego tak się dzieje?
Pierwsza
myśl jest taka że nie ma możliwości wyegzekwowania decyzji.
W
dyskusji często przywołujemy konstytucję z 1997 roku tylko że
niewiele z tego wynika.
Wedle prawa prezydent RP jest
najważniejszą osobą w państwie, ale służby mogą wejść bez
pytania o zgodę do jego domu i nikomu z odpowiedzialnych za ten
eksces włos z głowy nie spadł.
Byle chłystek kontestuje
decyzje prezydenta RP i znowu, bez reakcji.
Mamy organa które
ostatecznie oceniają funkcjonowanie porządku prawnego. Jednak coraz
więcej domorosłych ekspertów którzy mącą ludziom w głowach. Na
dzisiaj nie ma takiego który przywołałby to towarzystwo do
porządku.
Regulacje prawne zawierają terminy realizacji
określonych czynności. Albo te regulacje są dziurawe, albo
świadomie są ignorowane. Jak widać, znowu bez konsekwencji.
Zło
zaczyna się na samym początku drogi tzn. w PKW. Albo
przewodniczący PKW ma za dużą swobodę podejmowania decyzji, albo
kieruje się złymi intencjami. To dotyczy przebiegu wyborów, a
także decyzji po wyborach.
W obecnym stanie rzeczy między bajki
wkładam opowieści o konieczności resetu. Nie ma takiej opcji.
Wszelki reset to sankcjonowanie bezprawia.
Ekipie 13 grudnia
uderzyła do głowy woda sodowa. Zamiast zająć się wypełnianiem
obowiązków przypisanych do zajmowanego stanowiska służbowego,
całą energię kierują na pokazanie jacy źli byli poprzednicy.
Znowu zapominają że robią to samo tylko jeszcze więcej. Spieszą
się bo mają świadomość że ich czas szybko minie? Czy mają
świadomość że nie wszyscy zdążą się w porę ewakuować w
bezpieczne miejsca? Wódz ma wprawę, gdy się zacznie palić grunt
pod nogami pierwszy zwieje. Chyba że zdradzą go mocodawcy. Oni też
mają swoje problemy.
Dzisiaj mamy inny problem. To co robi i
zamierza robić ekipa rządząca jest działaniem na szkodę Polski i
nas wszystkich. W wielu sprawach są to zmiany nieodwracalne, a w
pozostałych sporo czasu upłynie zanim to i owo da się odkręcić.
Działania destrukcyjne to w pierwszej kolejności działania
opóźniające nasz rozwój gospodarczy.
Konkretnie dotyczy to
budowy CPK, portu kontenerowego w Świnoujściu, regulacji Odry,
budowy elektrowni atomowych.
Nie mniej ważnym zadaniem jest
rozbudowa i modernizacja naszych Sił Zbrojnych.
Jest to zadanie
wieloletnie i wielokierunkowe. Jednym z kluczowych elementów jest
posiadanie i rozbudowa własnego przemysłu zbrojeniowego.
Widać
to teraz na przykładzie wojny na Ukrainie.
Prowadząc wojnę
obronną trzeba mieć wyszkolone i wyposażone wojsko, ale też
trzeba mieć szeroko rozumiane zaplecze logistyczne, dobrze
zaopatrzone magazyny, własny serwis uzbrojenia, zapasy części
zapasowych, amunicji itd. Trzeba liczyć się z tym że pierwsze
uderzenia przeciwnika idą na zniszczenie zakładów produkcyjnych i
baz remontowych w przemyśle obronnym.
To wszystko ma rację bytu
tylko wtedy gdy o słuszności walki o swoje będzie przekonane
społeczeństwo.
Znowu odwołam się do sytuacji na Ukrainie.
Po
ponad dwóch latach trwania wojny Ukraina ma problemy z pozyskaniem
uzupełnień dla wojsk walczących na froncie. Wielu Ukraińców woli
uciekać zagranicę niż iść na front. Wolą przeczekać.
Dla
znacznej części potencjalnych poborowych problem sprowadza się do
tego skąd wziąć pieniądze na łapówki dla urzędników
wydających zaświadczenia o niezdolności do odbycia służby
wojskowej.
O skali zjawiska świadczą informacje które przedostają
się do mediów.
https://wiadomosci.wp.pl/dramat-mobilizacji-w-ukrainie-koniec-entuzjazmu-korupcja-i-pliki-dolarow-7079513211653056a
Co do dzisiejszych konwencji to, moim zdaniem, nie doszło do
wielkiego zjednoczenia prawicy.
Nastąpił tylko powrót do tego co
już było. ZZ w PiS już był, czyli nastąpił powrót syna
marnotrawnego. Co z tego dalej wyniknie? Nie wiem. Różowo nie jest
bo wewnątrz do zgody daleko. Dodatkowym utrudnieniem jest to że
przeszli do opozycji a nie wiem jak byli do tego przygotowani. Co
innego oficjalne deklaracje, a co innego opinie na użytek
wewnętrzny.