Szukaj na tym blogu

26 czerwca 2020

Zanim zagłosujecie ...

Przyjdzie czas, że poznamy szczegóły rozmów Duda-Trump podczas minionej wizyty. Dzisiaj, na podstawie dostępnej wiedzy, byłbym mimo wszystko, ostrożny z tą euforią. Pierwsze pytanie dotyczy tego kto więcej zyska na tej wizycie? Chodzi o zysk polityczny i ekonomiczny. Wybory w Polsce już w niedzielę, a w USA późną jesienią, w listopadzie. Obaj prezydenci ubiegają się o reelekcję, ale żaden nie ma wygranej w kieszeni. Walka o głosy wyborców trwa. Czy ta wizyta przysporzy głosów poparcia prezydentowi Dudzie? Zobaczymy za kilka dni. Według mnie tak. Prezydent Trump liczy na głosy poparcia Polonii amerykańskiej. Ma o co walczyć, bo przypomina się że w 2015 roku wygrał wybory właśnie dzięki poparciu Polonii. W kwestii relokacji wojsk USA z Niemiec rola Polski ogranicza się do wskazania miejsc dyslokacji tych wojsk. Nie ma mowy o tym, że postawa Polski wpłynie na nasze relacje z Niemcami, czy ogólnie z NATO. W kwestiach ekonomicznych powiem krótko, USA kochają nie tyle nas co nasze pieniądze. Zamierzamy zostawić u nich spore pieniądze. Spore nie tylko na nasze możliwości. Z kolei planowane inwestycje USA w Polsce to nie ich działalność charytatywna, ale efekt chłodnej kalkulacji. Inwestycja Google zakłada zatrudnienie około 3 000 ludzi i to specjalistów z zakresu IT. To jest spore miasteczko, bo trzeba liczyć, że ci specjaliści pojawią się wraz z rodzinami. Podobnie jest z projektem Microsoftu. Współpraca w zakresie technologii 5G to postawienie na USA a nie Chiny. Od lat jestem przeciwnikiem wchodzenia Polski w energetykę jądrową i deklaracje prezydenta Dudy i jego otoczenia nie wzbudzają we mnie entuzjazmu. Kto i czym za to wszystko zapłaci? Zadziwia mnie upór z jakim kolejne ekipy majstrują przy tym temacie, dobrze że bez poważnych zobowiązań finansowych. Przy innej okazji pisałem, że czas najwyższy dokonać oceny planowanych inwestycji długoterminowych. Na co będzie nas realnie stać? Fajnie jest rzucać kolejne pomysły i apelować do premiera żeby znalazł na to pieniądze. Na dłuższą metę tak się nie da. Własnych środków nie mamy w nadmiarze, a kredyty spłacać trzeba. To spadnie na kolejne pokolenia Polaków. Potrzebny jest więc rozsądek. Jednocześnie miejmy świadomość że bez kredytów nic poważnego zbudować się nie da. Wobec tego kredyty muszą być udzielane na warunkach korzystnych dla nas, a nie tylko dla kredytodawców. Doceniam, że jesteśmy zapraszani do współpracy przy opracowaniu szczepionki przeciwko Covid-19. Tylko co z tego wynika? Na szczepionce zarobią na pewno koncerny farmaceutyczne. Na co ma być skuteczna ta szczepionka? Czy będzie taka sama w działaniu jak szczepionka przeciw sezonowej grypie? Z ludzkiego punktu widzenia, czy można wymyślić coś głupszego niż profilaktyczne szczepienia obowiązkowe? W dodatku szczepionką której jeszcze nie ma? Nie wiadomo kiedy będzie i jaka będzie jej skuteczność. A co z negatywnymi skutkami ubocznymi? Kto będzie płacił za takie skutki? Dzisiaj ponad 60% Niemców deklaruje, że nie podda się szczepieniom. A Polacy? Nad tym wszystkim góruje pytanie: czy wizyta w USA była z góry zaplanowana i przygotowana, czy mamy do czynienia z wielką improwizacją? Co konkretnego podpisały strony podczas spotkania w Białym Domu? Jaka jest wartość realna tych uzgodnień? Media usiłują zagadać wizytę w USA. Równocześnie w tych mediach dość oględnie o wizytach niemieckich notabli w Polsce. https://wroclaw.wp.pl/wroclaw-wiceprzewodniczacy-bundestagu-odwiedzil-dolny-slask-rozmawiano-o-polsko-niemieckiej-wspolpracy-6524869450410113a https://www.24opole.pl/33625,Wiceprzewodniczacy_Bundestagu_Thomas_Oppermann_w_Opolu,wiadomosc.html Do dzisiaj nie udało się uporządkować /na zasadzie wzajemności/ sytuacji mniejszości polskiej w Niemczech. Czy to jest sprawa mniejszej wagi? Nie prestiżowa? W debacie całkowicie przemilczano sprawę reparacji wojennych za zbrodnie III Rzeszy niemieckiej. Już uznano sprawę za przegraną z kretesem? Podobnie nabrano wody w usta w sprawie roszczeń żydowskich za tzw. mienie bezspadkowe. Nikt nie powiedział, że to sprawa definitywnie zamknięta. Moim zdaniem sprawa stacjonowania wojsk USA w Polsce nie może zdominować tegorocznych wyborów. Te wojska tak samo jak przyjdą, mogą odejść. Decydować o tym nie będą władze Polski. Nie ma większego znaczenia liczebność tego kontyngentu. To sprawa prestiżowa dla interesów USA w Europie. Wielcy tego świata poświęcali Polskę dla własnych interesów już nie raz. Trzeba o tym pamiętać. Nie tylko wiedzieć. Jak marginalnymi sprawami zajmowano nas w toku tej debaty widać po notowaniach popularności Biedronia które są dzisiaj na poziomie błędu statystycznego. Na zakończenie przypominam, że nikt nam tyle nie obieca co opozycja. Nie tylko totalna. Oni doskonale wiedzą, że swych obietnic nie będą musieli realizować. To jest ta przewaga nad urzędującym prezydentem Andrzejem Dudą.

15 komentarzy:

  1. Oni wiedzą,że swoich obietnic nie będą musieli realizować... Niestety wszyscy praktycznie bez wyjątku....Już tyle razy...od czasu transformacji stawiamy ten krzyżyk.I znów okazywało się , czy ta gęba pełna pustych haseł, kłamliwych obietnic chcących władzy i interesów -będzie miała dostanie życie czy nie...
    Kolejne obietnice, kolejne łgarstwa, kolejne zmarnowane szanse....Czy i tym razem tak będzie?????
    Ale zachowując własną godność ,postawimy ten krzyżyk,aby go później dźwigać...
    A może i zaśpiewać Ojczyznę wolną racz nam zwrócić Panie.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten problem polega na tym, że społeczeństwo nie jest w stanie się zorganizować. To jest problem przywództwa i zasobów finansowych. Na całym świecie jest tak samo.
      Dlatego najłatwiejszy jest system dwupartyjny. Tych partii może być więcej, ale to są faktycznie przystawki, czasem odgrywające rolę języczka u wagi. Nie mają zaplecza finansowego i tym samym nie są w stanie rozwinąć skrzydeł.
      A te partie wiodące to przysłowiowe tłuste koty. Żyją od wyborów do wyborów. Im się nic nie chce. Kombinują jak najmniejszym wysiłkiem przetrwać kadencję. Z zasady nie robią sobie wzajemnie krzywdy. Rewolucje, jeśli do nich dochodzi, pochodzą z inspiracji zewnętrznej. Komuś musi zależeć na zmianie status quo. Inwestują z założeniem, że inwestycja musi się zwrócić, najlepiej z nadwyżką.
      Istotną rolę w tej grze odgrywa wiedza. My tej wiedzy nigdy nie mieliśmy wystarczającej i dlatego łatwo nami manipulować.
      Alternatywą dla systemu partyjnego są systemy autorytarne. Z zasady nie są demokratyczne więc są z premedytacją zwalczane.

      Usuń
  2. Zapodam z Ci z sieci” " Każdy obywatel niezależnie od przynależności narodowej i państwowej ma prawo głosu na wagę być albo nie być. Głos obywatela ma bowiem potężną moc, dlatego też im mniej posiada on wiedzy i inteligencji tym cenniejszym staje się obywatelem dla globalistów.

    Wystarczy, że będzie umiał postawić krzyżyk w oparciu o informacje jakie pobiera z mediów sterowanych przez globalnych ideologów.

    Dla tych, którzy korzystając z dobrodziejstw tak przerobionej demokracji dostają władzę, ten sam obywatel staje się natychmiast nie tylko wartością dodaną co bezwartością, z którą w ogóle nie trzeba się liczyć..."
    I ja zgadzam się z taką oceną.
    Pytanie jest ważne czy tak jest globalnie w świecie.? Myślę, że tak, jest podobnie…Wyborcy ciągle liczą ,że coś trochę się zmieni, że przyszłość kraju,dzieci i wnuków,będzie lepsza..Wszystkich bez wyjątku do urny wyborczej ciągnie nadzieja…...

    Kiedy pójdziemy do urny, stajemy się najważniejszą osobą na świecie,schlebiają nam i pięknie proszą idź -to Twój obywatelski obowiązek -jest demokracja,korzystaj z tego.I idziemy jak owieczki.

    Tak...widzisz, piszesz podobnie.."Na całym świecie jest tak samo "...
    Czasami mam wątpliwości jaki system w państwie,jest dobry?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy jaką optykę przyjąć. System może być najlepszy pod słońcem, ale zawsze znajdą sie chętni do jego „modyfikowania”. Co ciekawe, te „modyfikacje” im się udają, a zainteresowani, czyli suweren, uświadamia to sobie po fakcie. Z czysto utylitarnego punktu widzenia sprawdza się teoria mniejszego zła. Co z tego, że zło zawsze jest tylko złem?

      Usuń
  3. Cisza wyborcza. Po co to komu? Żeby przerwać agitację wyborczą? Czy tylko dla zdrowia psychicznego. Naszego oczywiście.
    Nagle komentatorzy doznają olśnienia. Nie powinno się publikować wyników sondaży. Po co więc je robić? Zainteresowani robią sondaże, ale tych wyników nie publikują. Te publikowane to próba wskazania ciemnemu ludowi na kogo ma głosować. To system sprawdzony i skuteczny w praktyce, ale znowu, nie publikuje sie informacji o tym ilu głosujących kierowało się publikowanymi sondażami, a dla ilu wystarczyło własne zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy odsiew kandydatów nastąpił.
    Wygrał, przy frekwencji uprawnionych do głosowania, rzędu 62,9% co może zaskakiwać, Andrzej Duda /41,8%/. Spotka się, zgodnie z prognozami, z Rafałem Trzaskowskim który uzyskał /30,4%/.
    To dane szacunkowe. Oficjalne wyniki trochę później, ale raczej pewna jest druga tura.
    Warto podkreślić, że wbrew oczekiwaniom, obyło się bez afer w końcówce kampanii wyborczej.
    To poważny sukces nas wszystkich.
    Teraz czekają nas kolejne dwa tygodnie młocki, tym razem tylko między dwoma kandydatami.
    Za to co się stało możemy podziękować Gowinowi. Wątpię że on chciał dobrze, tylko mu nie wyszło. Sabotaż polityczny pozostaje sabotażem.
    Teraz będą trwały rozważania nad tym jak głosy oddane na przegranych przejdą na duet który wystąpi w drugiej turze? Komu zapewnią zwycięstwo? To ostateczne, gwarantujące mieszkanie przez całą kadencję w Pałacu Namiestnikowskim na Krakowskim Przedmieściu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odnotowuję dobry wynik Bosaka, też dobry Hołowni i słabiutkie wyniki Biedronia i Kosiniaka-Kamysza. Pozostali kandydaci byli już na starcie skazani na pożarcie.
      Różnica między Bosakiem i Hołownią jest taka, że Bosak swój wynik wypracował samodzielnie, a Hołownię starano się wylansować. Niestety, nie sprostał zadaniu jakie mu sponsorzy postawili.
      Sukcesem Polaków jest to że nie powtórzył się numer z Żeleńskim.

      Usuń
    2. Ile do zwycięstwa brakuje kandydatom którzy zostali w grze? Duda - 41,8%, czyli brakuje 8,3%; Trzaskowski – 30,4%, czyli brakuje 19,7%.
      Komu z nich uda się zrealizować swój cel?
      Dzisiaj większe szanse, przynajmniej teoretycznie, ma Andrzej Duda. 10% jest mniejsze od 20%. To fakt. Ale druga tura nie polega na tym, że przegrani polecą swoim wyborcom oddanie głosu na wskazanego kandydata. Ci wyborcy mają swoje preferencje. Jakie? Zobaczymy za dwa tygodnie.

      Usuń
    3. Liczenie głosów w PKW dobiega końca. Uzyskano dane z 99,78% komisji wyborczych.
      Frekwencja 64,4% czyli wyższa niż podana początkowo.
      Dane dotyczące poszczególnych kandydatów:
      Andrzej Duda – 43,67%
      Rafał Trzaskowski – 30,34%
      Szymon Hołownia – 13,85%
      Krzysztof Bosak – 6,,75%
      Władysław Kosiniak-Kamysz – 2,37%
      Robert Biedroń – 2,21%
      Reszta kandydatów – poniżej 1%
      W stosunku do danych z wczoraj godzina 21.00 prezydent Duda poprawił swój wynik, Trzaskowski
      w zasadzie bez zmian. Outsiderzy Biedroń /2,21%/ i Kosiniak-Kamysz /2,37%/ jeszcze obniżyli loty.
      Przewaga Andrzeja Dudy nad Rafałem Trzaskowskim wzrosła do ponad 13%.
      Dalej to już tylko słowa, słowa.

      Usuń
  5. Frekwencja rzeczywiście cudna... i tylko frekwencja.No to mamy teraz rzeźnię przez dwa tygodnie. Obawiam się ,że ten mydłek od Sorosa może jakimś cudem wygrać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw wybory.
      Ewentualne biadolenie zostaw na później ;)

      Usuń
  6. Wśród winnych porażki Dudy stawiam w pierwszym szeregu Bielana. To człowiek Gowina.
    W mojej ocenie nieudacznik. Jakie sukcesy polityczne ma na swym koncie? https://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Bielan Kolejny niedouk i lawirant polityczny.
    To on wystawił p. Turczynowicz-Kieryłło na szefową kampanii prezydenta Dudy.
    Dlaczego B. Szydło działa w drugim planie a nie jako frontmen?
    Nie zdziwię się jeśli ta ekipa doprowadzi do przegranej Dudy w drugiej turze.
    Dzisiaj jest jeszcze czas na przebudzenie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Może się mylę, ale to co obserwuję jest zwyczajnym zaklinaniem rzeczywistości. Kolejne wybory za dwa tygodnie. To będzie pełnia lata, wakacje. Czy w tych warunkach powtórzy się frekwencja z pierwszej tury? Przepływ elektoratu może mieć wówczas kluczowe znaczenie, albo nie mieć żadnego.
    Jaka będzie frekwencja i jaka będzie mobilizacja elektoratu obydwu kandydatów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z dotychczasowych komentarzy zaniepokoił mnie ten autorstwa Bartłomieja Biskupa który ostrzega przed tzw. elektoratem negatywnym. To ci którzy mogli nie brać udziału w pierwszym głosowaniu, a pójdą do urn 12 lipca i będą głosować przeciw jednemu z kandydatów.
      Kto padnie ich ofiarą?

      Usuń
  8. Jeszcze się o tym nie mówi, ale oczekuję przebudowy polskiej sceny politycznej.
    Czy na straty zostaną spisani Kosiniak-Kamysz i Biedroń?
    Czy będzie wersja rozwojowa Hołowni i Bosaka?
    Reszta kandydatów to tzw. plankton polityczny. Znikną do kolejnych wyborów.
    Ja będę obserwował poczynania Bosaka. Warunek podstawowy dla jego dalszej kariery politycznej
    to odcięcie pępowiny od Korwina-Mikke. To jest jego zły mentor.

    OdpowiedzUsuń

W oczekiwaniu na co?

  Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...