Szukaj na tym blogu

28 czerwca 2020

Zamiast wyborów

O wyborach nie można, ale o Covid-19 można. Ta dyskusja może być nie tylko ciekawa, ale i śmieszna. Pokazuje to ten tekst z komentarzami włącznie. http://przemsa.szkolanawigatorow.pl/gdyby-rzadzi-ktos-inny-mielibysmy-na-covid-19-wywalone Zacznę od tego, że po fakcie „mądrych” można czerpać garściami. W przypadku Covid-19 sprawa nie jest zamknięta, a w ocenie sekretarza generalnego ONZ możemy się z tym bujać nawet 2-3 lata. Niezła perspektywa. Dyskusja toczy się wokół tego, czy walkę z Covid-19 w Polsce można było rozegrać skuteczniej. Niekoniecznie lepiej bo to w mojej ocenie pustosłowie. Notoryczni malkontenci twierdzą, że inni zrobiliby to lepiej. Na czym polegałoby według nich to „lepiej”? A może raczej jacy „inni”? Nie trzeba być zbyt bystrym żeby stwierdzić, że chodzi o PO i spółki. Na jakiej podstawie ten karkołomny wniosek że inni zrobiliby to lepiej? Prędzej uwierzę że daliby zarobić swoim. W sumie o to w tej niby debacie chodzi. Warto spojrzeć na to jak reagowały na Covid-19 inne państwa, nie tylko europejskie. Jakie przyjąć kryterium porównawcze? Powszechnie stosowane to ilość zachorowań na 1 milion mieszkańców. Kryterium to kryje w sobie pułapkę w postaci ilości ujawnionych zakażeń. Jak porównywać ze sobą te dane gdy jedno państwo wykonuje kilka tysięcy testów na dobę, a inne powyżej stu tysięcy? Jest jeszcze wiarygodność testów. Nie każdy test daje 100% pewności co do wyniku. Testy są kosztowne. Nie wszystkie państwa je produkują. Muszą importować. Z pandemią Covid-19 był taki problem, że wszystkich zaskoczyła. Nikt nie był przygotowany na walkę z jej skutkami. Ale też poszczególne kraje wykazały sie różnym do niej podejściem. Niektóre państwa uznały, że powinno dojść do selekcji naturalnej społeczeństwa. Państwo powinno przyjąć postawę obserwatora i raczej nie ingerować w przebieg pandemii. Sztandarowym przykładem jest Szwecja. Podobne podejście reprezentowała Wlk. Brytania, ale pod naciskiem opinii publicznej rząd B. Johnsona musiał się szybko z tego wycofać. Inną, przeciwstawną postawę zajmują Niemcy. Systematycznie wykonują bardzo dużo testów na dobę. Zdecydowanie ponad 100 tysięcy. Były też państwa które zagapiły się i nie podjęły w porę działań zaradczych. Tak było we Włoszech i Hiszpanii. Rezultaty widać w statystykach. https://google.com/covid19-map/?hl=pl W czołówce są małe państwa w których ten wskaźnik przekracza 10 000. Z niego niewiele, albo nic nie wynika. W państwach liczebnie większych trzeba zwrócić uwagę na przypadki gdzie wskaźnik przekracza 3 000. Tu czołówkę stanowi Chile – 14 014, Peru – 8 589, Brazylia – 6227, Rosja – 4323, Wlk. Brytania - 4670 i co ciekawe USA – 7766. Wrażenie robią liczby bezwzględne zarażonych. Na świecie to ponad 10 milionów. Zmarłych prawie 500 tysięcy. Z drugiej strony jest ponad 5 milionów ozdrowieńców. Padają często opinie, że te liczby nie uzasadniają ogłoszenia przez WHO pandemii. Wypadałoby więc zapytać co by się działo gdyby pandemia poszła na żywioł /przypadek Brazylii, Peru. Meksyku/. Ciągle nie znam odpowiedzi na pytanie jakie zmiany w świecie spowoduje Covid-19? Warto brać pod uwagę co zacytowałem na początku /opinia sekretarza generalnego ONZ/. Przypuszczam że nie chodzi tylko o poważny wzrost bezrobocia, relokacje zakładów produkcyjnych z Azji do Europy. Dzisiaj nie wiadomo bliżej o skutkach Covid-19 dla tych którzy chorowali i przeżyli. Jest jednak coś co dotknie nas wszystkich. To zmiany w kondycji gospodarek poszczególnych państw które przechodzą pandemię. Już otwarcie mówi się, że dojdzie do korekty budżetów. Pytanie dotyczy skali. W Polsce propozycje zmian mogą pojawić się wkrótce po wyborach prezydenckich. To nie powinno być zaskoczeniem.

5 komentarzy:

  1. Zastanawiam się skąd się biorą PR-owcy ekipy rządzącej?
    Jeżeli wszystkiemu winien jest szef, to po co armia urzędników która za nim stoi?
    Prezydent Warszawy ma zastępców i dyrektorów poszczególnych komórek organizacyjnych.
    Jeśli wyjeżdża poza Warszawę to nie oznacza, że władza leży na bruku.
    Jeśli zastępcy nie sprostali zadaniu to tylko świadczy o tym, że kiepsko u nich ze zdolnościami organizacyjnymi i ich nominacje były na wyrost.
    Co do dzisiejszego oberwania chmury w Warszawie, to nie ma sensu winić za to kogokolwiek.
    Takie sytuacje zdarzają się na całym świecie. Chodzi tylko o to żeby poradzić sobie z problemem w miarę szybko i sprawnie.
    Narracja, że wszystkiemu winien Trzaskowski jest przeciw skuteczna.
    Chyba nie o to chodzi?

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwszej turze wyborów można powiedzieć o dwóch spektakularnych sukcesach.
    Jeden to sprawność PKW. Oczekujemy oficjalnych wyników I tury, co w porównaniu do działania PKW w poprzednim składzie jest skokiem jakościowym.
    Drugim sukcesem jest zabezpieczenie wyborów od strony ochrony przed rozprzestrzenianiem Covid-19.
    W lokalach wyborczych wszystko funkcjonowało bez zgrzytów. W ciągu najbliższych dni będziemy obserwować czy wybory wpłynęły na wzrost zachorowań.
    Okazuje się, że jak się chce to można.
    Zadziałało również głosowanie korespondencyjne.
    Inną ciekawostką jest to, że dzień po I turze wyborów w mediach brak bieżącej informacji o postępach Covid-19.
    Pandemii ni ma?

    OdpowiedzUsuń
  3. Lewica nie ma szczęścia do swych kandydatów na prezydenta III RP. W 2015 roku Magdalena Ogórek zdobyła 2,38% głosów w I turze. W 2020 roku inny kandydat Robert Biedroń uzyskał 2,21% głosów.
    W obydwu przypadkach wspólny był promotor. To Leszek Miller. Nowe wcielenie króla Midasa? Tylko że jemu to nie w złoto się zamienia ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Są wreszcie /może już?/ końcowe wyniki I tury wyborów prezydenckich.
    Frekwencja 64,51% czyli minimalnie wyższa niż podana wczoraj.
    Dane dotyczące poszczególnych kandydatów:
    Andrzej Duda – 43,50%
    Rafał Trzaskowski – 30,36%
    Szymon Hołownia – 13,87%
    Krzysztof Bosak – 6,,78%
    Władysław Kosiniak-Kamysz – 2,36%
    Robert Biedroń – 2,22%
    Reszta kandydatów – poniżej 1%
    Różnice są minimalne w stosunku do danych cząstkowych publikowanych wczoraj.
    Teraz pozostają wybory w drugiej turze i kombinacje komentatorów na kogo przejdą głosy tych już przegranych.
    Pozostałe działania, dotyczące rozliczeń partyjnych, mogą mieć znaczenie w kolejnych wyborach parlamentarnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po wczorajszym oberwaniu chmury w Warszawie trwa dyskusja na temat postawy Trzaskowskiego. Moim zdaniem nie powinno się zawężać sprawy do tego incydentu.
      Pisałem o tym wcześniej, że Trzaskowski nie jest specjalnie zainteresowany wykonywaniem obowiązków spoczywających na prezydencie Warszawy. Celem podstawowym jest kontynuacja prezydentury HGW.
      W dotychczasowej działalności politycznej dał się poznać jako lawirant polityczny i na to trzeba położyć nacisk w trwającej kampanii wyborczej. Bardzo łatwo przychodzi mu składanie obietnic i deklaracji których bez zmrużenia oka nie dotrzymuje. To cynik który dla własnej kariery zrobi każde świństwo.
      Mam również wątpliwości czy warto z takim człowiekiem stawać do debaty politycznej w ramach kampanii wyborczej. Słowo się rzekło i nie ma odwrotu.
      Sztab wyborczy Andrzeja Dudy powinien wyciągnąć wnioski z dotychczasowej i poprzednich kampanii wyborczych i nie dopuścić do machinacji ze strony otoczenia Trzaskowskiego.
      Ryzyko jest spore bo przyjęto nieznaną u nas formułę debaty w której pytania kandydatom będzie zadawała publiczność zgromadzona w studio.

      Usuń

Koalicja 13 grudnia na rozdrożu.

  Warto spojrzeć na bezwład organizacyjny III RP pod rządami koalicji 13 grudnia. To w kontekście sytuacji na granicy polsko-niemieckiej i d...