To apel do polityków i mediów w sprawie sytuacji na Białorusi.
Jeśli Białorusinom „przejadł” się Łukaszenka muszą ten problem rozwiązać sami.
Polska samodzielnie nie może zdziałać wiele, a przede wszystkim nie powinna ingerować
instytucjonalnie w sprawy wewnętrzne Białorusi. Może działać w większej grupie
państw, czy to UE, czy V4, czy też NATO.
Musi jednak stale pamiętać, że w przeciwieństwie do innych państw UE i NATO
/poza Litwą/, mamy bezpośrednią granicę z Białorusią, a to pociąga za sobą
określone konsekwencje.
Łukaszenka straszy Polską, ale jakie są jego argumenty?
Polska powinna unikać działań sprzecznych z własnym interesem narodowym.
Konflikt wygaśnie, geograficznie pozostaniemy na swoich miejscach i powinniśmy
mieć poprawne,
a nawet przyjazne relacje wzajemne z Białorusią i Białorusinami.
Zawsze trzeba pamiętać o wzajemnych relacjach politycznych, ekonomicznych i międzyludzkich.
Problem protestów na Białorusi to brak zadeklarowanych organizatorów i
koordynatorów protestu działających na miejscu. Ci znani szybko trafiają do
aresztów, znikają w tajemniczych okolicznościach, albo „załatwia” się im
przymusową emigrację.
Protest stwarza wrażenie spontanicznego i ogranicza się do żądania ustąpienia
Łukaszenki oraz powtórzenia wyborów.
Jeszcze nie ma innych deklaracji.
Dzisiaj politycznie nie zgadzamy się z postępowaniem Łukaszenki.
Istnieje współpraca gospodarcza Polski z Białorusią. Może nie jest adekwatna do
wzajemnych możliwości, ale nie narzekajmy.
Media przedstawiają Białoruś jako biedny kraj. Tylko tam nikt z głodu nie
umiera, nie ma bezrobotnych i bezdomnych. Funkcjonuje opieka socjalna. Są
niskie koszty utrzymania dzięki czemu daje się żyć mimo stosunkowo niskich
zarobków.
Jest duża dyscyplina społeczna, co widać nawet podczas trwających demonstracji
ulicznych podczas których nie dochodzi do dewastacji mienia.
Są siły które dążą do zdestabilizowania Białorusi. Pozostaje jednak pytanie co
dalej? Kto tam wejdzie i co będzie miał do zaoferowania Białorusinom? Czy Białorusini
mają tego świadomość?
Wszyscy zastanawiają się co jest w stanie zrobić Rosja dla utrzymania Białorusi
w swojej strefie wpływów.
Moją uwagę natomiast zwraca brak prowokacji w dotychczasowych
demonstracjach ulicznych.
Wynika z tego, że Łukaszenka pozwala się ludziom wyszumieć i zakłada, że z
czasem te nastroje rewolucyjne wygasną.
Kto kogo ogra?
Jaki ma być cel planowanego spotkania przedstawiciela Departamentu Stanu USA z
przebywającą na Litwie Ciechanowską?
Pytań jest więcej niż odpowiedzi.
W podstawowej sprawie, czyli powtórzenia sfałszowanych wyborów prezydenckich
nie powinniśmy mieć złudzeń. O ich powtórzeniu w obecnych realiach nie ma mowy.
O losie Łukaszenki może zadecydować on sam, ale prędzej zrobią to za niego
inni.
Dla niego najważniejsze, poza prestiżowymi, są warunki odejścia, raczej trwałego
wyjazdu z Białorusi. Pozostanie w kraju jest mało prawdopodobne, Za duże
ryzyko.
Oczywiście dla niego.
Szukaj na tym blogu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?
Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...
Czyżby kolejny dzień miał zejść na zajmowaniu się bzdetami?
OdpowiedzUsuńJaki jest pożytek z zajmowania się wyczynami wewnątrz opozycji?
Rząd ma rządzić, a koalicja rządząca ma się zajmować własnymi problemami których nie brakuje. Nie sprowadzajmy naszej przestrzeni publicznej do poziomu plotka, czy pudelka.
Jakie znaczenie dla nas ma miejsce nasiadówki koalicji zwanej totalną opozycją?
To że się pogubili wiadomo od dość dawna. To ich problem, zresztą nie jedyny.
Wystarczy obserwować w najbliższych dniach, czy tygodniach, co wyniknie z wielkich zamiarów Trzaskowskiego i Hołowni. Kto będzie tworzył ich elektoraty? Czyim kosztem będą budować swą siłę? Pytanie jest według mnie o wiele prostsze, czy w ogóle zaistnieją na scenie politycznej jako realne byty?
Czy jest szansa że ujawnią się ich sponsorzy? Hołownia i Trzaskowski nie dysponują żadnym zapleczem, ani organizacyjnym, ani finansowym.
Pompowanie tematów związanych z rozgrywkami wewnątrz opozycji nie jest w stanie przykryć tego co się dzieje wewnątrz koalicji rządzącej. Tam też do sielanki daleko.
OdpowiedzUsuńTo nie media wymusiły konieczność restrukturyzacji rządu.
To nie media wyznaczyły orientacyjny termin tych zmian.
Tymczasem dochodzi do zmian przypadkowo wymuszonych sytuacją? Poważnie?
Według mnie nie ma przypadków. Tak samo miedzy bajki wkładam opowieści o tym że nadrzędnym celem partii politycznych jest działanie na rzecz dobra Rzeczypospolitej.
Interes partii nade wszystko, a interes poszczególnych jej działaczy w szczególności.
Różnica w tym, że jedni robią to dyskretnie, a drudzy idą na rympał.