Szukaj na tym blogu
30 sierpnia 2020
Teoretyczne państwo czyli III RP.
Trudno w to uwierzyć, ale coś w tym jest.
Nie mam jeszcze 100 lat, ale już sporo przeżyłem.
Istotne jest, że staram się samodzielnie myśleć i nie łykać bezkrytycznie papki serwowanej przez wszelakie media.
Inaczej jednak patrzy się na otaczającą rzeczywistość mając 20-30 lat, a inaczej w wieku 70+.
W okresie Solidarności’80 byłem tym młodym i naiwnym. Ulegałem magii wielkich liczb.
10 milionów członków tej Solidarności robiło wrażenie na wszystkich. Na mnie też.
Miałem jednak w sobie dużą dozę sceptycyzmu i zawsze zadawałem dodatkowe i niewygodne dla pytanych pytania.
10 milionów ludzi to dużo, ale te 10 milionów z gołymi rękami miało przeciwko sobie wojsko, milicję i służbę bezpieczeństwa.
Te 10 milionów nie było na tyle zdesperowanych żeby testować na serio czy wojsko wystąpi przeciwko nim. Milicja i służba bezpieczeństwa to co innego.
Partia, ta przewodnia siła narodu, miała w zanadrzu jeszcze jeden argument. To możliwość uzyskania bratniej pomocy innych państw bloku komunistycznego. Tego świadomi Polacy się naprawdę bali.
Nie mieliśmy złudzeń, że Niemcy z NRD i ich NAL, podobnie jak Czesi, chętnie nam „pomogą”. Ruscy byli na miejscu. Im potrzebny był tylko rozkaz.
Trzeba też pamiętać, że wówczas Kościół studził gorące głowy.
Starsi Polacy zbyt dobrze pamiętali okropieństwa II wojny światowej, wydarzenia z Poznania’56, węgierski październik, czy wydarzenia grudniowe na Wybrzeżu 1970 roku. Ci starsi też mieli pełną świadomość tego że zagranica nam nie pomoże. Gorące kasztany z ogniska najlepiej wyciągać cudzymi rękami.
To wszystko się sprawdziło. Zachód nie wyszedł poza słowa otuchy i wsparcie finansowe.
Pomoc materialna docierała do wybrańców.
Znałem to wszystko bez mała z pierwszej ręki.
Wcześniej były strajki. Tym razem masowe. Strajkowały miliony. W pierwszej fazie to wszystko odbywało się spontanicznie.
Młodzi dzisiaj nie mają zielonego pojęcia w jakich warunkach to się odbywało.
Jedyne środki łączności to telefony i dla niewielu dalekopisy. Rozpowszechnianie informacji, poza przekazem słownym, umożliwiały powielacze. Problemem był dostęp do nich i brak papieru.
Nie muszę mówić, że to wszystko było pod ścisłym nadzorem SB. Nie powinno więc dziwić, że wśród kierownictwa strajków ujawniono później tak liczną agenturę tych służb.
Szczegóły, zwłaszcza dzisiaj, są dla wielu zaskakujące. Stocznia Gdańska przejęła na siebie splendor /właściwie to zawłaszczyła/ tego co nazwano wydarzeniami Sierpnia’80.
Tylko wcześniej były inne strajki w lipcu. Chociażby w WSK Świdnik i w Lublinie.
Mało kto zwraca uwagę na to, że stosunkowo szybko kierownictwo strajku w Stoczni Gdańskiej
i negocjacje z rządem przejął „desant” z Warszawy. W tym czasie trwały „utrudnienia komunikacyjne”. Więc władze państwowe podstawiły w Warszawie samolot rządowy który dostarczył niezwłocznie do Gdańska tych zaufanych działaczy opozycyjnych. Dzisiaj nazywają ich kawiorową opozycją.
Później już było z górki. Jak to mówią „agent na agencie agentem poganiał”.
Karnawał Solidarności skończył się wraz z nastaniem stanu wojennego. Nie wygasła jednak Solidarność”. Zeszła do podziemia. Część działaczy wyemigrowała mając bilet w jedną stronę. Władza miała swój interes w tym żeby wszystkim chętnym wydać paszport na wyjazd do dowolnego państwa świata kapitalistycznego. Później okazało się że w tym tłumie „emigrowała” również agentura. Powstały kanały przerzutowe którymi do podziemnej Solidarności płynęła gotówka i sprzęt poligraficzny. Okazało się że nadzór nad tym sprawowała SB. Przykładowo kierownikiem ośrodka w Brukseli był Jerzy Milewski TW Franciszek https://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_Milewski ,
w III RP minister ON.
Do Polski docierała także pomoc materialna dla społeczeństwa polskiego. Ta pomoc była organizowana spontanicznie, a dystrybucją w kraju zajęli się ludzie związani z Kościołem.
Stan wojenny się skończył. Była Magdalenka, Okrągły Stół. Do władzy doszła „kawiorowa opozycja”.
Przepływów finansowych z czasów podziemnej Solidarności nie rozliczono po dzień dzisiejszy. Czasem pojawia się pytanie o źródła fortun opozycjonistów, ale pytania pozostają bez odpowiedzi. Są zwyczajnie ignorowane.
W Solidarność’80 zaangażowało się około 10 milionów Polaków. Po reaktywacji w 1988 roku zostało ich około 3 miliony.
Po drodze dokonano zmian w wyniku których z tego co było latem 1980 roku została tylko nazwa i TW Bolek.
Z aktywu związkowego wyłoniły się siły polityczne rządzące po dzień dzisiejszy III RP.
Ta kilkutysięczna grupa ma powody żeby chwalić przemiany ustrojowe.
A co mają miliony pozostałych?
Na pewno niejeden zastanawia się czy warto było?
Nie chcę być złośliwy, ale z moich obserwacji wynika, że wypinanie piersi do orderów jest odwrotnie proporcjonalne do zasług dla tego ruchu związkowego i nie tylko.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?
Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...
-
Minęło jedenaście dni a w temacie wojny na Ukrainie bez zmian. To znaczy wojna trwa, przybywa ofiar, zniszczeń i uciekinierów. Dalej n...
-
Słuchając wypowiedzi krajowej opozycji w kwestii Turowa nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, czy zwyczajnie wku.... ić się? Ilu z tych głąbó...
-
W kampanii wyborczej do parlamentu sprawy związane z Ukrainą nie będą jedynymi. Chyba równorzędna będzie dyskusja wokół fit for 55 . Zainter...
-
Najbliźsze dni pokażą w praktyce czy III RP jest /jeszcze/ państwem prawa, czy jednak bezprawia, które koalicja 13 grudnia określa „prawem...
-
Mówiąc o trwającej wojnie na Ukrainie czas najwyższy postawić pytanie kto z kim w niej trzyma? To nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Są w niej...
-
Z mojej obserwacji z abiegów o przyjęcie zwłaszcza Szwecji do NATO wynika, że wyrażenie zgody przez poszczególne państwa członkowskie nie wy...
-
Przybywa tematów przerzucanych między prawicą a lewicą, na zasadzie „gorącego kartofla”. Kto co zrobił, nie zrobił, dlaczego? Wszystko po to...
-
Skoro mamy bawić się w futurologów to proszę bardzo. Chodzi oczywiście o losy wojny na Ukrainie. Inne wątki przy okazji. W jakimś stopniu...
-
My tu gadu, gadu, a chłop śliwki rwie. Lecimy od afery do afery i co z tego wynika? Nic poza satysfakcją organizatorów tych jasełek. Czas bi...
-
B ardzo wdzięcznym tematem do wszelkich dyskusji na forum UE jest praworządność. Mało komu przeszkadza że jest to pustosłowie. Może dlatego ...
Realnie funkcjonujące państwo powinno oprócz stanowienia prawa jeszcze konsekwentnie je egzekwować. Z tym jest jednak nierozwiązywalny problem.
OdpowiedzUsuńKiedyś powiedziano że to państwo jest silne wobec słabych, a słabe wobec silnych.
I tu ciągle niewiele, albo nic się nie zmienia od lat.
Dlaczego?
Każdy ma swoją odpowiedź. Dla jednych jest to republika kolesi. Dla innych układy partyjne.
Te wersje można mnożyć. Jest w tym miejsce na układy mafijne, na korupcję. Jest też tumiwisizm.
Słowem, dla każdego coś „miłego”. Jak to w życiu bywa.
Można się bawić w podawanie przykładów. Tylko co z tego?
W naszych realiach można narazić się jedynie na procesy sądowe, bo u nas za głoszenie prawdy sądy skazują. Trzeba mieć tylko odpowiednio silną pozycję społeczną, zwłaszcza finansową.
Tej zaś statystyczny Kowalski nie ma i mieć nie może.
Dość dawno zdałem sobie sprawę z tego że kolejne rządy III RP nie tylko nie mają zdania w kluczowych sprawach, to jeszcze w sytuacji gdy takie zdanie wyrażą, nie potrafią go obronić.
OdpowiedzUsuńBlisko trzy miesiące trwało blokowanie kandydatury nowego ambasadora Niemiec w Polsce.
Powód dla Polaków był zrozumiały i oczywisty.
Arndt Freytag von Loringhoven to syn generała hitlerowskiego który otrzymał od Hitlera Krzyż Żelazny za udział w kampanii wrześniowej 1939 roku w Polsce. Jako cywil kontynuował karierę w RFN.
Nie są znane faktyczne powody blokady kandydatury nowego ambasadora Niemiec /krążą na ten temat różne wersje/. Faktem pozostaje, że dzisiaj polski MSZ oficjalnie podał do wiadomości, że udzielił akredytacji.
Po co był ten cyrk? W dodatku informacja pojawiła się w przeddzień rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Kto? Komu i dlaczego gra na nosie?
Witaj..jestem...chociaż jest jeszcze nie teges,ale przeżyłam...co będzie dalej ,to tylko Bóg zadecyduje...Ważny temat napisałeś,bo byliśmy w tych czasach już dorośli.Na SN Coryllus dał temat pt"Po co komu Solidarność.Byłam rozczarowana jak mało ludzi miało odwagę zabrać głos.Temat chyba wstydliwy i bolesny,ze wielu dało się nabrać SB-kom....a kasa dla Solidarności?gdzie się rozpłynęła?W tym czasie to były spore pieniądze...gdzie nie gdzie tylko wstydliwe przypuszczające artykuły...gorzej niż z FOZZ
OdpowiedzUsuńWitaj w zdrowiu. Mam świadomość, że do ideału daleko, ale cieszmy się tym co jest.
UsuńTrzeba się pogodzić z tym że piękni i młodzi to byliśmy. Teraz cieszy każdy przeżyty dzień.
Nie wiem jak Ty, ale ja cenię sobie dystans do otaczającej rzeczywistości.
Tekst Coryllusa i komentarze oczywiście czytałem /Twoje też /.
Narzekasz na małą ilość komentarzy, a nie bierzesz pod uwagę, że czytanie to już wysiłek. Nie mówię o czytaniu ze zrozumieniem.
Pod wieloma komentarzami mogę podpisać się nawet oburącz.
A propos „wstydliwy temat” to zapytam, czy kiedyś trafiłaś na pytanie i odpowiedzi dlaczego ludzie wstępowali do PZPR? Chodzi o rozróżnienie aktywu i tzw. dołów partyjnych.
W komentarzach było zdanie, że wszyscy członkowie PZPR zasilili szeregi Solidarności. To bzdura.
Szeregi PZPR w okresie szczytowym to około 3 mln członków. Ilu z nich równolegle należało do Solidarności, a ilu tym czasie /1980-81/ rzuciło legitymacje?
W tym powszechnym zakłamaniu nie znam do dzisiaj odpowiedzi na pytanie dlaczego do dzisiaj nie ma naukowej monografii ruchu Solidarność.
Śmieszą mnie czasem tuzy tej Solidarności. Nie chodzi bynajmniej o TW Bolka. Taki Bujak mógł się długo ukrywać, bo SB nie wpadła na pomysł żeby go szukać w mieszkaniu Rakowskiego.
SB wiedziała kogo nie szukać? Nie wykluczam.
Słusznie zauważyłaś, to temat-rzeka.
Pozdrawiam, a nade wszystko nieustająco zdrowia życzę.
Dziękuję,naprawdę na wstępie potrzebuję z kilo zdrowia.Zobaczymy czym potraktuje mnie mój onkolog w następnym tygodniu.Hasam sobie przy kompie,bo jestem trochę uziemiona.
OdpowiedzUsuńNaprawdę byłam trochę rozczarowana..Myślałam,ze coś z pierwszego zrywu PIERWSZEJ "S"zostanie wspomniane.Było wielu,którzy zostali wdeptani na chama za przeproszeniem.Reszta działaczy...ech,zostawmy to w spokoju...Ja też życzę zdrowia Tobie...bo resztę chyba mamy wszystko...
ps...ojej coś sobie przypomniałam.Taka ciekawostka-autentyczna z tamtych czasów.Wyobraź sobie,że chyba SB miała trochę zamieszania i nie teges czasem info.Bo było tak,że w okresie gdy "szukano" Bujaka..zauważyłam ,ze moje listy do siostry ;jedne zaginione,drugie spenetrowane.A miała siostrzyczka takie szczęście,że wyszła za Bujaka(był krawcem)dość w jej okolicach zamieszkania popularne nazwisko.Te Palanty przechwytywali i cenzurowali prywatną korespondencję.Jak zwykle,wcześniej już też miałam z nimi do czynienia za listy...pechowo.Taka rewizja osobista w pociągu nie była przyjemna dla młodej dziewczyny brrrr....Nawet nie znałam zawartości listów...ot taka "działaczka"pewnie niebezpieczna dla jedynie słusznej władzy... Taka to moja pierwsza "kombatancka "przeszłość i spaliła na panewce....Wtedy to nie wiadomo kto na kogo donosił za jakieś dodatkowe apanaże..
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem właśnie linkowany przez Ciebie tekst o pieniądzach S. To wierzchołek góry lodowej. Tych pomocowych pieniędzy było znacznie więcej.
UsuńZ jakiej kasy powstała Gazeta Czerska?
Na początku lat 90 pamiętam nieśmiałe pytania gdzie jest kasa podziemnej S?
Odpowiedzi nie było wtedy.
Nie ma tym bardziej teraz. Sprawa przedawniona? Smród pozostał.
Jeszcze jeden wątek. W tym wszystkim jak bumerang wraca rola górali ze Wzgórz Golan.
UsuńAle to już wyższa szkoła jazdy. Kogo oni nie wykolegowali?
Ślady do wszystkich bankierskich afer prowadzą w rezultacie do bankierów żydowskich.Nic bez nich ...i nie da się pominąć.Jeden z komentatorów podaje 2 linki do "koszer-nostra".Nawigatorzy nie specjalnie rozwodzą się nad dyskusjami,z obawy aby nie połozyli szlabanu portalu za antysemityzm.Wiesz jaka histeria,wystarczy w Krakowie popatrzyć na pejsa,a już jesteś antysemita..
UsuńWszystkie te teksty czytam. Znam ich więcej. Zdarzało mi się o tym pisać pod poprzednim adresem. Żeby na ten temat dyskutować trzeba większej wiedzy niż ta powierzchowna. Faktem pozostaje że ten naród potrafi być skuteczny w działaniu i nie przebiera w środkach.
UsuńW XIX wieku i początkach XX było sporo publikacji w języku polskim. Dziwnym trafem nie są wznawiane po wojnie i po 1989 roku. Po prostu my nie powinniśmy zbyt dużo wiedzieć. Od tego może tylko rozboleć głowa.
Tu też należy szukać przyczyn istnienia białych plam w naszej historii najnowszej.
Ważna jest też informacja większości z nas nieznana. W tej nacji istotną rolę odgrywa solidarność plemienna. To ma swoje uwarunkowania historyczne.
Taka konstatacja natury ogólnej. Wiele ciekawych tekstów przywoływanych ostatnio, zwłaszcza na SN, pochodzi sprzed lat. Warto i trzeba je przypominać. Nic nie straciły na aktualności.
OdpowiedzUsuńW temacie wspominkowym. Nie dziwię się że nie wszyscy są zainteresowani dzieleniem się wspomnieniami z początku lat 80.
OdpowiedzUsuńMnie groziła rodzinna anatema kiedy /chyba w 1981 roku/ wyraziłem się bardzo negatywnie o Bolku. Nie miało żadnego znaczenia że miałem argumenty. Sporo lat minęło zanim rodzina zmieniła zdanie. Ja tylko okazałem wspaniałomyślność, nie żądałem przeprosin :)
Otóż to...byliśmy upojeni możliwością wolności..tysiące ludzi wyciągało ręce wprost z wielką wiarą ...Lechu,Lechu...wierząc jak w Boga...
UsuńJak pomyślę jaki majstersztyk zgotowała nam komuna,to coś mi się robi...Czarował wtedy wszystkich ; środowiska robotnicze,uniwersyteckie...Ale już w strukturach tej pierwszej "S"zaczęto mówić o agenturze.Uciszani byli przez pozostałych....lecz gniew i gorycz narastała coraz głośniej.Nikt tego nie zdołał zatrzymać...Nikt...ech.. I ten Nobel na dodatek...
W tamtym czasie mało kto orientował się w mechanizmach manipulacji. Tymczasem kolejność zdarzeń już powinna dawać do myślenia.
UsuńWybuchł strajk, było jego kierownictwo i … nagle pojawia się przybłęda który mianuje się przywódcą strajku. Kto go znał i z czego? Wiemy kto zaakceptował. Ale dlaczego?
Ten ciąg pytań bez odpowiedzi trwa.
W tzw. międzyczasie obrabiany medialnie jest temat nowiczok użyty podobno wobec rosyjskiego dysydenta Nawalnego.
OdpowiedzUsuńWykorzystuje się tutaj niewiedzę przeciętnego przeżuwacza papki medialnej.
Dość ciekawie na ten temat wypowiada się na SN bloger http://stanislaw-orda.szkolanawigatorow.pl/nawalny-opad-propagandy-skazonej-nowiczokiem
Nie jestem zawodowym chemikiem, ale przedstawionej argumentacji nie powinno się lekceważyć.
Skoro tak to po co ta cała inscenizacja? Komu afera ma zaszkodzić, a komu ewentualnie pomóc i w czym? Dlaczego usiłuje się powiązać sprawę z obecną sytuacją na Białorusi?
Też mi wydaje się to dziwne,co niektórzy obstawiają Berlin,który leje krokodyle łzy..i marszczy brewki ciocia Makrela...(manama1)Pan Stanisław jednakże ma argumenty,bo prawdziwy nowiczok,jest piorunujący po podaniu..To celowa nagłośniona akcja...ale cel prawdziwy jak na razie bliżej nieznany...A dzisiaj od południa trwa zmasowany atak ,prawie we wszystkich notkach --trolli na Coryllusa.Zauważyłam już od pewnego czasu nasilające się ruchy... przybywających zalogowanych penetrujących i prowokujących "króliczków".Coraz więcej Coryllus staje im kością w gardle...
OdpowiedzUsuńDzisiaj na tapecie jest Różowa Pantera. Coryllus sobie poradzi.
UsuńNie mam ostatnio takiej wydajności żeby pisać notkę codziennie. Dla mnie liczy się jakość, a nie ilość.
Podtrzymuję wcześniej wyrażone zdanie, że czytanie to problem, a komentowanie to już katorga! Dzieje się sporo, ale nie bardzo wiadomo co z tego wyniknie. Trudno jednoznacznie ocenić, czy to tylko testowanie, czy jednak prowokowanie?
Ej "niskopienny abstynencie warunkowy". Każde polko ma swoją polkę. Akurat mam już przeczytaną jednego wieczora taką książkę: "Tajemnice sądeckiej bezpieki" tom I. Sądzę, że personalna sytuacja jest reprezentatywna dla całego obszaru kraju z okresu 70/80 lat. Każdy może mieć swój komentarz do tego okresu. Książka jest jakby przedstawieniem dokumentów SB. W trakcie jej czytania rodzi się pogląd, jak ludzie szli na współpracę w sposób łatwy. Jak to odbywało się przyjemnie? Nie będę komentował. Najważniejsze są dowody i każdego pogląd. Tylko jeszcze jedno. A my, taki jak ja, ocieraliśmy się o SB-eków i TW. Chodzili obok , kupowali uśmiechali się, witaliśmy się z nimi. Co tam Bolek. Wydaje mi się, że te nieujawnione bolki są ważniejsze i do tej pory oni są. Są i kąpią się w słodkiej śmietance. Chcesz tę książkę?
OdpowiedzUsuńWitam :)
UsuńBardzo chętnie.
Czy jest szansa że przezwyciężysz się i zawitasz tu na dłużej?
Zdrówka życzę i pozdrawiam serdecznie.
Czy tak jak wcześniej? Dziękuję za pozdrowienia, które odwzajemniam. Zrobiłem się nieco leniwy. A ponadto jak widzę to przelewanie z pustego w próżne. To również nie widzę sensu. niemal wszystko zostaje sprowadzone do tanich występów. Całość wygląda na cygański tabor, gdzie stary pijany cygan puszcza kołchoźnik na pełen regulator. Słychać krzyki, smród snuje się po krzakach. A histeryczni komentatorzy mają pretensje, żyją w pretensji,do bycia trybunami ludu. Byłem na jubileusz o. Władysława Górgacza. Słyszałem piękną myśl, którą przytaczam, że zły to ojciec, który straszy rodziną, a w tym swoje dzieci. Mówi tym dzieciom głupoty i każe się bać. Nikt nie wpadł na takie lapidarne opisanie, w słowach, naszej rzeczywistości. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak.
Usuńhttps://sadeczanin.info/wiadomosci/na-hali-labowskiej-oddalismy-hold-ks-wladyslawowi-gurgaczowi-i-zolnierzom-ppan
OdpowiedzUsuńTo nie jest do końca tak z tym przelewaniem z pustego w próżne. Repertuar tematów się rozszerzył.
OdpowiedzUsuńChętnie bym z Tobą porozmawiał o wielu sprawach. Ciągle uważam, że nie wszystko należy pozostawić własnemu biegowi. To droga donikąd.
przelewanie z pustego w próżne nie do Ciebie się odnosiło. Do ogólnego rozgadania. Jakichś niesamowicie skomplikowanych prostacko analiz. Czynionych odniesień polihistorycznych. Kiedy już niemal wszystko wiadomo ale każdy jeszcze swoje pięć groszy uważa za konieczne dołożyć. Ty lubisz, gdyż to daje Torbie formę. Ćwiczysz głowę. To jest Twój jakiś dorobek i zajęcie. Każdy ma swojego konika. O moim nie będę się zwierzał. Nie pozostawiam spraw własnemu ich biegowi. Uważam natomiast, o czym wiesz, że moje poletko jest najważniejsze. Powiesz, że jest ono składową oraz to egoizm. Może i tak ale egoizm mój i na mnie, skierowany. A na pewno jest to dystans i samo zdrowie. Życie aferami to nie życie. Wolę być zaaferowany swoim życiem. Ochraniać to co jest moim kapitałem. Możesz powiedzieć, że to idealizm lub mrzonki. Utopia Morusa. Może ale moja "utopia" i na pewno nie umorusana. Zawsze o higienę trzeba dbać. Higienę ciała i duszy. Nie można się dawać pompować i wysysać. Wydmuchani byliśmy, napompowani, już nieraz. Nieraz reż byliśmy wyssani. Choćby z życia i pieniędzy. Będę Cię czytał. Obiecuję. A ponadto masz piękne i jak mniemam smaczne towarzystwo Niewieści. Po co mam Babeczkę straszyć. Pozdrawiam Obojga. Hej!
UsuńPowiem tak. Ani przez chwilę nie brałem tego do siebie. Jestem gruboskórne zwierzę. W domu mi to od czasu do czasu wypominają.
UsuńJak słusznie zauważyłeś, piszę głównie dla siebie. Próbuję sobie ten świat uporządkować. Ciężko to idzie. Zasadnicza uwaga jest jednak taka: mam do tego dystans. Nie emocjonuję się, bo w przeciwnym razie dawno bym albo wąchał kwiatki od spodu, albo miałbym lokum w domu bez klamek od środka. Nie jest to dla mnie celem samym w sobie. Mam sporo innych zajęć, również czasochłonnych i cieszy mnie że zdrowie pozwala na ich realizację. Nie wiem tylko jak długo jeszcze. W moim wieku mogą mi w każdej chwili odciąć prąd. Jeśli już to chciałbym żeby to było raz a dobrze.
Nie znoszę partactwa.