Częstymi pytaniami są te dotyczące spraw o których rządzący nam nie mówią, albo
starają się problem lekceważyć.
Takim kluczowym na dzisiaj jest sprawa ACT447 https://wpolityce.pl/polityka/446231-wraca-447-warto-wiec-wiedziec-na-ile-jest-niebezpieczna
Mimo upływu czasu nikt z rządzących nie chce w sposób odpowiedzialny
powiedzieć,
że to „strachy na Lachy”.
Innym tematem z tej kategorii jest sprawa reparacji wojennych. Ten temat jest
podwójnie złożony, bo dotyczy reparacji ze strony Niemiec, za zbrodnie III
Rzeszy i reparacji ze strony Federacji Rosyjskiej, za zbrodnie popełnione w tym
samym okresie przez ZSRR. Trzeba tu wyraźnie powiedzieć, że o reparacjach ze
strony Niemiec mówi się konkretnie, o tyle o reparacjach ze strony Federacji
Rosyjskiej raczej mówi się niechętnie, bez większego przekonania.
Z Niemcami mamy problem nie tylko w kwestii reparacji. Z racji przeszłości
historycznej w naszych relacjach wzajemnych istnieje pojęcie mniejszości
polskiej w Niemczech. https://pl.wikipedia.org/wiki/Polacy_w_Niemczech
To dotyczy nawet około 2 mln osób mających związek z Polską, a zamieszkałych na
stałe w Niemczech.
Z jednej strony mamy propagandowe opowieści o dobrych relacjach z obecnymi
władzami niemieckimi, a z drugiej strony te same władze niemieckie uważają za
wiążący dekret Göringa którym w czasie II wojny światowej zabrano Polonii
niemieckiej cały majątek organizacyjny.
Z treści tej notki wynika, że problem
tkwi gdzie indziej, ale faktem pozostaje że władze niemieckie majątku nie chcą
zwrócić.
https://krzysztofruchniewicz.eu/poselskie-gadanie/
https://www.tvp.info/43191336/niemcy-zrabowali-majatek-polonii-a-wlascicieli-zabili-chcemy-realnego-zadoscuczynienia
Jednocześnie mamy pełną świadomość, że Niemcy stale prowadzą wszelkimi
dostępnymi środkami kampanię przeciwko Polsce. To ma osłabić naszą pozycję
negocjacyjną.
Z innych spraw wyjaśnienia wymagają dalsze losy gazu łupkowego w Polsce.
Sprawa tak
samo szybko wybuchła jak i zgasła.
Jednak wydano koncesje na wydobycie. Gdzie one są? Czy były terminowe? Czy
zostały zwrócone?
Czy możliwe było ich zbycie przez koncesjonariuszy?
Ze spraw najnowszych wyjaśnienia wymaga sprawa grafenu. Mieliśmy na tym zrobić
interes życia.
Będzie takim ale nie dla nas.
Na to wszystko nakładają się „zmory codzienne” w postaci zachowań ambasador USA
w Polsce, listu 50 ambasadorów do rządu polskiego, regularnych wystąpień
przeciwko Polsce na forach międzynarodowych. Opędzamy się od tego jak od much,
ale nie o to chyba chodzi.
Dlaczego prawo zawsze działa tylko w jedną stronę? Dlaczego stale przyjmujemy
postawę pojednawczą, albo udajemy że to nie o nas chodzi?
Przykład z ostatnich dni dotyczący Katarine Barley. Niemka pozwoliła sobie na
chamskie zachowanie na forum PE, zaatakowała nie tylko Polskę, ale i Węgry.
Tymczasem Węgrzy milczą jakby o niczym nie wiedzieli, a nasi na okrągło
protestują, tylko nie wiemy jaka będzie końcowa skuteczność tego protestu.
Są jednak sprawy większego kalibru. Tu niepodzielnie panuje katastrofa lotnicza
z 10 kwietnia 2010 roku.
Zaangażowanie Polski w jej rozwikłanie nie może być wyrażane ilością pomników
stawianych prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. Minęło 10 lat, a w postępowaniu
dowodowym jesteśmy
w lesie.
Miarą naszej bezradności jest niemożność sprowadzenia do Polski szczątków
samolotu Tu-154M nr boczny 101.
Nie przyczyni się to do wyjaśnienia czegokolwiek, ale powinno być swoistym memento mori dla żyjących.
Wielu z nas dziwi i szokuje niemożność postawienia monumentu upamiętniającego
zwycięstwo Polski w Bitwie Warszawskiej 1920. To już taka „tradycja”. Świątynię
Opatrzności Bożej zbudowano po około 200 latach od rzucenia pomysłu.
Na tej liście wstydu nie powinno zabraknąć ustawy o ochronie życia poczętego.
Tu jak w soczewce skupia się hipokryzja rządzących, ale też całej pożal się Boże
„klasy politycznej”. Walczą do upadłego o dobrostan zwierząt hodowlanych, ale
nie znajdują w sobie dość siły żeby zadbać o godność człowieka. Tą hipokryzję
pogłębia fakt, że ciągle aspirujemy do miana najbardziej katolickiego państwa,
przynajmniej w Europie.
O pandemii Covid-19 przyjdzie pisać i dyskutować później. Ona trwa w najlepsze.
Nie wiadomo kiedy i czym się zakończy. Do niektórych już dociera, że jej skutki
na pewno nie będą liczone tylko ilością zachorowań i liczbą zgonów.
To jest jednak temat na zupełnie inna notkę.
Dzisiaj Covid-19 rządzi. Z jego powodu odłożono nawet zaprzysiężenie nowego składu rządu MM.
Na 447 jest bardzo prosty sposób. Odłożyć materialna realizacje ad akta na 100 lat. Zadki się wściekną. To ich zaszczepić. I niech się bujają. Dać im weksel do realizacji za sto lat. Pod warunkami. Albo won.
OdpowiedzUsuńRed Janecki przestrzega przed ustawą 447 opisując wszystkie okoliczności,w których ta ustawa powstała.A takze jak to Szwajcaria została zmuszona do wypłacenia KASY dla grupy ja to nazywam banksterów żydowskich,którzy świetny interes robią na Holokauście...
OdpowiedzUsuńFaktem jest,ze nie należy lekceważyć tej ustawy,bo Żydowskie prawo oparte na Torze zna pojęcie roszczeń plemiennych i tym się różni w wielkim skrócie od naszego- wywodzącego się jeszcze z prawa rzymskiego pojęcia prawa w cywilizacji łacińskiej...
Inna sprawa jest ze Szwajcarią...Szwajcarii udało się uniknąć II wojny światowej dzięki żywemu, zaangażowanemu i zorganizowanemu współdziałaniu z Trzecią Rzeszą. W latach 1940-1945 szwajcarska gospodarka była niemal całkowicie włączona w przestrzeń ekonomiczną Wielkich Niemiec. Gnomy z Zurychu, Bazylei i Berna służyły Hitlerowi jako paserzy i pożyczkodawcy. Gdy w 1943 r. alianckie bombowce rozpoczęły swoje niszczycielskie naloty na niemieckie miasta, ośrodki przemysłowe i regiony górnicze, Szwajcaria pozostała dla Hitlera jedyną bezpieczną strefą przemysłową, gdzie bez zakłóceń trwała produkcja broni, amunicji, urządzeń precyzyjnych i optycznych oraz innych dóbr potrzebnych Trzeciej Rzeszy do prowadzenia wojny,oraz była poważną pralnią pieniędzy,złota zrabowanych w innych krajach przez wodzów III Rzeszy..Nie wspomnę,że Szwajcarzy chętnie wydawali Niemcom Żydów próbującym ratować swoje życie. Oczywiście Żydzi jakoś dziwnie milczą na ten temat,może dlatego,ze czują zapach złota...
Więc dla Szwajcarii wypłacenie Żydom "conieco" --to pikuś..Tak myślę...
Holocaust industry działa w najlepsze.
UsuńW założeniu miał dać odszkodowania osobom fizycznym /Żydom/ poszkodowanym w wyniku II wojny światowej. Jednak już w kilka lat po uruchomieniu tego procederu zwrócono uwagę,
że ci poszkodowani nie otrzymali grosza z wyrwanych, na początek Niemcom, kwot.
Szwajcaria poczuwała się do winy. Oprócz faktów o których wspominasz, były sprawy depozytów bankowych Żydów którzy zmarli bezpotomnie lub zginęli w obozach koncentracyjnych. Szwajcarzy szybko skalkulowali co im się opłaca i po wieloletnich rokowaniach wypłacili odszkodowania, ale w kwocie o wiele niższej od wstępnie zadeklarowanej
http://www.prokapitalizm.pl/jak-szwajcaria-poradzila-sobie-z-zydowskimi-roszczeniami/
Roszczenia wobec Polski mają zupełnie inny charakter. Autor cytowanej notki słusznie zwraca uwagę, że Polska powinna skorzystać z doświadczeń Szwajcarów.
Temat był wielokrotnie opisywany, również przeze mnie.
Różnic jest wiele, poczynając od tego, że roszczenia Żydów z USA zostały spłacone w ramach tzw. umów indemnizacyjnych.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Umowy_indemnizacyjne
Kontrowersje dotyczą kwoty roszczenia holocaust industry. Mówi się wręcz, że wymieniana kwota 65 mld USD wzięta jest „z sufitu”. Zresztą ta kwota została już „zrewaloryzowana” i mówi się o ponad 300 mld USD. Należy przypuszczać, że trwają rozmowy dyplomatyczne, ale opinia publiczna nie jest o nich informowana.
https://www.wprost.pl/kraj/10209414/michalkiewicz-dotarl-do-tajnej-notatki-msz-chodzi-o-sprawe-roszczen-zydowskich-wobec-polski.html
Dodać należy jeszcze , podobno podejście, do wyzbycia się lasów. Podobno mają być znowu sprzedawane. To nasze podpisy za życia prof. Szyszko zbierane już straciły moc? A może to ma być uczynione w ramach 447?
OdpowiedzUsuńArytmetyka w gierkach politycznych odgrywa decydującą rolę. Rację ma większość i nic nie jest w stanie tego zmienić.
OdpowiedzUsuńDużo się mówi o potrzebie odwołania z zajmowanego stanowiska w PE Katarine Barley. Wniosek w tej sprawie mają złożyć jutro europosłowie PiS. Jednak już dzisiaj wiadomo, że wniosek nie ma szans na przegłosowanie, bo wnioskodawcom „brakuje szabel”. Wnioskodawcom pozostaje liczyć, że KB sama zrezygnuje. Mrzonka.
Przykład z rodzimego podwórka. Trwają próby uzgodnienia kandydata na stanowisko RPO. Kandydat jest, ma odpowiednie kwalifikacje, ale pochodzi z zasobów urzędniczych obecnego RPO /zgłoszony przez opozycję/. https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/kandydatura-zuzanny-rudzinskiej-bluszcz-na-rpo-odrzucona-po-raz-drugi/y3k29zn,79cfc278
Były już dwa podejścia w komisji sejmowej, ale bez rozstrzygnięcia. Opozycji brakuje szabel.
Poza tym koalicja rządząca złożyła do TK zapytanie prawne dotyczące czasu trwania kadencji RPO.
TK ma ogłosić werdykt 17 października. Wówczas PiS podejmie dalsze kroki.
W szczegółach pisałem o tym tu https://rozmowynaprzyzbie.blogspot.com/2020/08/zapa-kozak-tatarzyna-czyli-po-co-nam-rpo.html
Dla odmiany Izba Dyscyplinarna SN nie może podjąć decyzji o uchyleniu immunitetu sędziego Igora Tulei. Powodem są względy techniczne /zmiana sędziego ze składu orzekającego/.
Posiedzenie w tej sprawie przesunięto na 22 października. https://wiadomosci.wp.pl/izba-dyscyplinarna-sn-wraca-sprawa-sedziego-igora-tulei-6561340671802208a
p.s. do spraw wstydliwych dla ekipy rządzącej dodam sprawę wypowiedzenia konwencji stambulskiej.
Ileż to było buńczucznych wystąpień na ten temat. I co? Sprawa wybuchła w lipcu. Mamy październik i kamień w wodę. Tylko bąbelki widać.
Komu się nie opłaca skończyć sprawy? Dlaczego?
Dobre pytanie do notki "W którym miejscu jesteśmy?" ano na poziomie chyba głupoty już totalnej."Do Rzeczy "donosi gromko:5 lat więzienia za znieważenie gejów i lesbijek. Połowie PiS poparli, Ministerstwo Sprawiedliwości odrzuca"...Do treści artykułu zostałyby zaś dopisane nowe przesłanki: płeć, wiek, niepełnosprawność, tożsamość płciowa i orientacja seksualna. Komisja ds. Petycji należy do najmniejszych w Sejmie. Liczy 16 posłów, z czego połowę z PiS. Rozpatruje pisma, które trafiają do parlamentu w formie petycji, a na podstawie niektórych wnosi projekty ustaw....Nie chcę być złośliwa ,ale brakuje tam " obraza głupoty".
OdpowiedzUsuńNo bo wobec takiego stanu rzeczy pan Czarnek trafi do więzienia...za poprzednie wypowiedzi...
Więc w którym miejscu jesteśmy?..........
Potwierdza się, że "miłosierdzie Boże i głupota ludzka nie znają granic",
Usuńale też "jak Pan Bóg chce kogoś ukarać, to mu najpierw rozum odbiera".
Rząd MM po liftingu zaprzysiężony. Niedobitki, po kwarantannie.
OdpowiedzUsuńCiekawe jak będzie przebiegało upychanie „swoich”?
Teraz wkroczy do akcji MM.
Czy wszystkie ruchy kadrowe będą się odbywały w świetle jupiterów?
Czy będzie nowe expose?
To jest świeżynka na rynku wydawniczym
OdpowiedzUsuńhttps://xlm.pl/ksiazka/447-plan-grabiezy-polski
Dotyczy ACT 447.
Mógłbyś się zrewanżować:))))))))!
UsuńCzemu nie :)))
UsuńŻartuję:)
UsuńA ja nie.
UsuńOki, oki:) To ten sam kanał przerzutowy?:)
UsuńTak.
OdpowiedzUsuńTwój tytuł jest w czytaniu w punkcie kontaktowym :)
No! Tak se mi myślało, że nie wyjedzie, wyleci. I niech tak zostanie. Czekam na wnioski. Choćby jeden, który bije po oczętach i daje do myślenia. Oj daje. Ale jaja! Dlatego jaja dzisiaj są.
UsuńJak ja „kocham” tych krytykantów! Gdyby oni jeszcze coś poza tym umieli.
OdpowiedzUsuńhttps://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C731901%2Cko-podsumowuje-kontrole-poselskie-w-resortach-5-lat-chaosu-niekompetencji-i
Dlaczego w dobie kryzysu wicepremier Gliński wydaje publiczne pieniądze na wsparcie NGO?
OdpowiedzUsuńCzy dlatego że z tych środków żyje m.in. jego córka? Niech sobie radzą sami.
https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C731981%2Cglinski-ruszyl-nabor-wnioskow-do-funduszu-wsparcia-kultury-do
Wczoraj pojawiła się informacja, że PKN Orlen prowadzi rozmowy z niemiecką regionalną grupą prasową Verlagspresse Passau z Bawarii w sprawie odkupienia tytułów polskojęzycznych prasy wydawanych w Polsce.
OdpowiedzUsuńhttps://www.money.pl/gospodarka/pkn-orlen-mysli-o-wejsciu-na-rynek-prasowy-rozwaza-zakup-polska-press-6562687118993920a.html
Niemcy już w 2015 roku sprzedali wszystkie swoje gazety w Czechach. Nabywcą była czeska grupa inwestycyjna Penta.
Przy innej okazji przeczytałem, że przyczyną wyzbywania się prasy regionalnej przez Verlagspresse Passau jest spadek rentowności, a właściwie spadek zainteresowania prasą papierową.
Z tego można wysnuć wniosek, że wykupienie przez PKN Orlen właściciela niemieckiego będzie nie tyle sukcesem negocjacyjnym Polski, co ratowaniem Niemców przed finansową klapą.
O tym, że grupa cienko przędzie media piszą od 2015 roku.
Ciekawą opinię nt. grupy prasowej Verlagspresse Passau z Bawarii przedstawia https://twitter.com/sbalcerac
UsuńGrupa obsługuje w Niemczech ekwiwalent terenowy kilkunastu powiatów /Bawaria/, a trzyma całą prasę regionalną w Polsce.
To są ci „potentaci” medialni.
Głód sukcesu jest u nas niebotyczny.
OdpowiedzUsuńSukces osobisty Igi Świątek jest bezdyskusyjny. Cieszmy się razem z nią.
Biorąc pod uwagę wiek Iga ma szanse dorównać, albo prześcignąć Agnieszkę Radwańską która przysporzyła nam w minionych latach tyle radości.
Nie wydaje mi się żeby jej obecny sukces był w stanie przysłonić naszą rzeczywistość.
Komu potrzebna kolejna narodowa histeria?
Po co więc media mielą temat na okrągło?
Nie ma nic innego, godnego zainteresowania?
Przy okazji fetowania sukcesu Igi Świątek nagle zrobiło się pełno Wojciecha Fibaka.
UsuńNie kwestionuję jego sukcesów jako sportowca.
Mam jednak pytanie kto i kiedy rozgrzeszył go z tej części jego życia? https://www.google.com/search?q=afera+fibaka+&ie=utf-8&oe=utf-8&client...
Sądząc po jego wystąpieniach publicznych odnoszę wrażenie że uznał sprawę za przedawnioną.
Mam zupełnie inne zdanie.
Trwa wojna z tuzami wymiaru sprawiedliwości. Teraz padło na sędzię z Krakowa Beatę Morawiec.
OdpowiedzUsuńOd rana trwa „ostrzał artyleryjski” w mediach.
W mojej ocenie przekroczono granice śmieszności.
O ocenie słuszności podejrzenia winy sędzi, a tym samym uchylenia immunitetu sędziego ma zdecydować Izba Dyscyplinarna SN a nie „sąd ludowy”. To powinno zamknąć sprawę.
Komentowanie dopuszczam po ogłoszeniu stanowiska ID SN.
Obrady są tajne.
Pełnomocnicy sędzi Morawiec wnioskują o wyłączenie sędziego Tomczyńskiego ze składu orzekającego w jej sprawie. Dlaczego? To są tylko wybiegi proceduralne.
UsuńNie wiem czym się skończy dzisiejsze posiedzenie Izby Dyscyplinarnej SN, ale wiem na pewno, że kasta łatwo nie ustąpi.
Dopóki będą tolerowane zachowania takie jak sędzi Morawiec, która nie uważa za stosowne stanąć przed Izbą we własnej sprawie, nie ma mowy o państwie prawa.
Dzisiaj nie stawiła się, bo według niej ID SN nie jest sądem.
Jaka jest formalna reakcja SN?
Jaka jest formalna reakcja SN?..Dajmy temu spokój,to beton,który odejdzie powoli w sposób naturalny i biologiczny.Za późno naruszyć ich betonowe okopy.Sędzia Morawiec w/g tej kasty żyje jak zakonnica,w sprawach majątkowych grzecznie raportuje jakieś tam marne około 100 tys,dom i pożyczki.Standard .Zrobią z niej ofiarę reżimową i zemstę z krwawej operetki...To państwo w państwie..
OdpowiedzUsuńNihil novi. Teraz ciekawią mnie akrobacje ID SN która przerwała procedowanie sprawy. Dlaczego?
UsuńPatrząc na stado protestujących przed budynkiem Sądu Najwyższego w Warszawie mam pytanie czym uzasadniano dzisiaj w sądach zerwane wokandy?
UsuńIzba Dyscyplinarna SN uchyliła immunitet sędzi Beaty Morawiec. Wyrok nie jest prawomocny. Przysługuje odwołanie do wydziału II Izby dyscyplinarnej SN.
UsuńTak się dzieje gdy najpierw coś się robi, a potem rozważa skutki https://www.premier.gov.pl/wydarzenia/aktualnosci/premier-o-zmianach-w-ustawie-o-ochronie-zwierzat-tak-ksztaltujemy-warunki.html
OdpowiedzUsuńPiS narobił gnoju, a teraz każą premierowi sprzątać. A co z karierowiczem Moskalem?
Ja tylko tak sobie, że nie da się remontować domu hurtem. Ponieważ, a zali, że tak powiem z tego domu czeba się całą rodziną wyprowadzić. Kto nie wierzy to niech popatrzy na te remontowe i "dobroczynne" programy. Każdy niech zacznie od siebie, od swojej chałupy. Pomału, powoli trzeba było robić remont przez dziesiątki lat. Dekady. A nie skakać sobie teraz do gardeł. A na dokładkę zajmować sobie czas futerkowymi pierdołami. Albo sędziną przekupną lub sędzią z po ubeckiego rodu. Klęska idzie na nasz RÓD.
OdpowiedzUsuńNam z boku jest wygodnie recenzować poczynania innych. To niewiele kosztuje.
UsuńJednak trzeba liczyć się z możliwościami rządzących. Dowód przestępstwa podlega ocenie sądu.
Wiesz co to znaczy.
Nie wiem jaki był właściwy cel afery z ustawą futerkową. Według mnie najmniej chodziło o tzw. dobrostan zwierząt. Raczej o rozgrywki personalne wewnątrz koalicji.
Zauważ, że teraz w grę wchodzi wrzucenie ustawy do kosza. Możliwe jest pisanie na nowo.
Za duże szkody polityczne może przynieść w najbliższych wyborach. Przychodzi czas otrzeźwienia.
Z tego wynika, że z Polski. Naszego domu trzeba się wyprowadzać. Na bagnach nie da się żyć. Malaria i insze gruźlice panują. Komary i wszelkie robactwo. To co? Kolejna gruba kreska? I od nowa polska ludowa? A futerkowa afera służy do wprowadzenia ochrony życia. Tak uważam.
UsuńJeśli nie idziesz już spać obejrzyj na TVP1 23.45 Warto rozmawiać.
OdpowiedzUsuńKONIECZNIE!
O której? Jak powiem kobitce to mnie zabije. A co ma być. Zdradź. To może będę ją kusił.
UsuńGłowy nie dam Oglądałem kawałek na TVP3 o 20:30 Zakładam, że to będzie powtórka.
UsuńMowa była o lawendowej mafii. W programie był ks. D. Oko.
Obiło się o me uszy. Żadna patologia mnie nie zachwyca. Staram się, jak na swoje możliwości, żyć pięknie. Posłuchaj tak na przyzbie posiadują czekajmy interwencji Najwyższego. Dochodzimy do takiego momentu, że nawet te tzw. Wartości wiary i 10 przykazań mają runąć? To nie może obyć się bez kary. Jeżeli ksiądz, hierarcha kapłaństwo traktuje jak pracę. To może sam siebie pozbawić pracy. Już 22:30 idę spać. Spokojnie. I ciepło mieć. A może nawet wyjechać. Globalnie, lokalnie. Ale psychozie nie ulegnę. Co nas może zadziwić lub zszokować. Nic nas nie zszokuje, nie napuści. A miłość z Miłości jeszcze nas trzyma i daje napęd do życia i troski. Choćby niechcianej wyolbrzymionej. Ale nam potrzebnej by nie stracić wrażliwości ludzkiej. Pozdrawiam serdecznie. Dobranoc.
UsuńMiałeś życzenie więc je spełniłem.
UsuńZwróciłeś uwagę na istotną sprawę. Na księdza, nauczyciela, lekarza, żołnierza zawodowego, w moich czasach szło się z powołania, a nie dlatego że w tych zawodach dobrze płacili.
Dzisiaj to tylko historia.
Pozdrawiam również.
Dobranoc.
Wymieniasz księdza, nauczyciela, lekarza, żołnierza zawodowego. Można dodać jeszcze inne zawody. Piszesz w kontekście czasów powojennych. A także nadmieniasz, że szli do tych zawodów ludzie pomimo świadomości nędzy materialnej, jak ich spotka. Szli z powołania. A może ze świadomością, że takie zawody dają prestiż? Może jeszcze majaczyła w świadomości ludzkiej Polska przedwojenna? Być nauczycielem, lekarzem, kolejarzem to było coś. Mój dziadek i ojciec byli kolejarzami. Dziadek przedwojennym zawiadowcą stacji, a ojciec od remontów torowisk i budynków stacyjnych. Byli panami. Bo to byli kolejarze. Kolej było stać na wszystko. Miał prestiż. Dopracujemy się, że będzie kolejarska elita? Lekarska elita? Nauczycielska elita? Mam olbrzymie wątpliwości. Wszystko zeszło na psy. Lekarz musi pracować ponad siły, nauczyciel musi być spryciarzem by nie utopił się na morzu nowinek rozwiązłości. Pozostaje tylko jedno co można nazwać trwałością. A co ma jakiś związek z taką ubecją. Aparatem przymusu i represji. Może nieco wyostrza. Ale i mam rację. Powiązane są ze sobą, z ubecją, aparatu urzędnicze. Urzędy, urzędnicy, biurwy i biurokracja. Mogą być tępe, mogą być matołami. Ale mają koneksje i ich używają. I szamanią i mogą. Zawsze mają jakiegoś mecenasa. Aś złe jak widzą interesanta. Zabili by jego. Ale trwają. Bronią swojego poletka.
UsuńI niekiedy mi się nasuwa takie przekonanie, że ta cała rzeczywistość to jakiś pijany zwid nietrzeźwiejącego sprawcy. To jakiś przepity umysł konstruuje zdarzenia, wydarzenia w fakty., że to jest faktyczne i aż nie do ogarnięcia, że jest jedną wielką nierealnością, której nikt nie porządkuje? A ktoś układa w chaos. A my - szary człowiek. Musi się ratować sentencją, że Hoc erit post me, quod ante me fuit. Powiesz, że to dekadenckie? A jakże. Dekadenckie. Przez świadomość, że człowiek próbuje się ratować przez właśnie takie tłumaczenie stałości świata. Przez wiedzę, że i przed nami i po nas. Świat będzie istniał. No chyba, żeby politycy go mogli rozmontować to by rozmontowali już dawno.
OdpowiedzUsuńCogito, ergo sum
OdpowiedzUsuńPanta rhei. Do tej samej rzeki nie wjedziesz. Ale jak z niej nie wychodzisz to rzeka jest ta sama czy nie. Tkwisz w rzece wody cię opływają. Rzeka jest ta sama? Czas jest tą wielkością, która nawet wówczas gdy tkwisz w rzece sprawia jej płynność. Woda jest z czerwonej rzeki. Jesteśmy w tej czerwonej rzece. Atomy nas opłynęły a rzeka nadal czerwona.
UsuńNietypowość sytuacji polega na tym, że ta rzeka zmieniła kierunek.
UsuńKiedyś /za PRL-u/ mówiono, że „wszyscy s…ją na zachód, a g…o ze wschodu przyszło”.
To był chłopski dowód na to, że ziemia jest okrągła :)
Wszystko o czym piszesz bierze się z tego że ludziom dobrobyt we łbach poprzewracał.
UsuńNa Ziemi jest nas ponad 7 mld, ale tylko około 10% żyje w dobrych warunkach. Może trochę więcej. Reszta uważa za sukces przeżycie kolejnego dnia i to, że nie idą głodni spać.
Po co jednemu człowiekowi miliardy? To tylko cyferki. Tylko że taki człowiek, z nudów, zaczyna eksperymentować na żywym organizmie, na ludziach. To trwa od wieków.
Dzisiaj ubiera się to w szaty naukowe. I to jest zgroza naszych czasów.
"Nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki" -przypisują to powiedzenie Heraklitowi,ale tego zdania w brzmieniu dosłownym nie ma.Heraklit mówi gdzieś, że wszystko jest w ruchu i nic nie stoi w miejscu, i porównując to, co jest, do strumienia rzeki, mówi, iż człowiek nie wszedłby dwa razy do tej samej rzeki"...
OdpowiedzUsuńRzeczywiście rzeka nie jest taka sama nie tylko przez godzinę, ale przez sekundę, przez jakkolwiek krótki odcinek czasu. I gdy na nią patrzymy, nie jesteśmy zawsze tacy sami.
Przenosząc to poetycko, jednocześnie realnie,nasza rzeka została zabarwiona na czerwono i jak do tej pory czerwoną barwą spływa....a my nie ruszyliśmy się ani kroku i ciągle w niej tkwimy..
Ta wydawałoby się prosta prawda nie do wszystkich dociera. To nie jest tylko kwestia filozofii życiowej.
Usuń@BTWSelena smutno się zrobiło. Hydro-logicznie idąc. Nie powinni Polacy pójść pod prąd, nurt rzeki. Źródło nie jest zabarwione na czerwono. Ręczę za to. Symboliczne jest to spływanie kału z nurtem Wisły. Może być w tym również symbol, że kiedyś z Warszawy wszystko "gówno" spłynie. Kiedyś będzie koniec.Czy to jest tylko moja matka? Ta nadzieja. Mogę być nawet głupim.
UsuńTak usilnie skupiamy się na walce z nurtem, że nie potrafiliśmy zauważyć, że on sam nas niesie we właściwym kierunku.Jesteśmy rzeką, człowiekiem- który próbuje płynąć pod prąd, czy kamieniem na środku nurtu? Ten kamień też zabarwiony został na czerwono,na kilka pokoleń.Z pewnością barwa czerwona nie jest z samego źródła i rzeka odzyska swój koloryt.
OdpowiedzUsuńJak kiedyś rzekł Herbert" płynie się zawsze do źródeł pod prąd z prądem płyną tylko śmieci"
Tak i sądzę ,że wszelkie śmiecie i gówienka spłyną symbolicznie pewnego dnia naszą królową rzek Wisłą. A nadzieja zawsze umiera ostatnia,chociaż w naszych Sądach jako pierwsza....jak do tej pory..Dobrej nocy dla obydwóch panów....
Pięknie!:) Dobranoc.
UsuńKiedy chodziłem do podstawówki miałem nauczycieli którzy wtedy pracowali w zawodzie 30-40 lat.
UsuńTo były lata 50-te i to byli przedwojenni nauczyciele. To było widać i to się czuło. W liceum zetknąłem się z nowym narybkiem. To byli absolwenci powojennych kierunków pedagogicznych i uniwersyteckich.
Później było już tylko gorzej. Preferowane studia to Uniwersytety, Politechniki, akademie medyczne, potem wszelkie niby wyższe uczelnie, a wśród nich WSP. Gdzieś pomiędzy tym były wyższe szkoły wojskowe WAT, WAM i WSMW. Dla tych którzy chcieli studiować, ale z różnych przyczyn nie dostali się na te preferowane uczelnie pozostawały szkoły oficerskie, szkoły chorążych i na końcu studia nauczycielskie, zwane potocznie SN-ami.
Tu trzeba przypomnieć Jana Zamoyskiego który jeszcze w 1600 roku powiedział: „takie będą Rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie”.
Władza ludowa zapomniała o tym, czy zrobiła z premedytacją to co zrobiła? W latach 60-tych nauczycielami zaczęli zostawać ci najsłabsi merytorycznie. Na skutki nie trzeba było długo czekać.
do tego doszły nieustające reformy systemu nauczania. Efekty widać na co dzień. To nie tylko wywiady ze studentami pod Uniwersytetem Warszawskim, ale często popisy młodych w teleturniejach.
Proces ogłupiania społeczeństwa trwa blisko 70 lat. Pamiętam, że mój nieco starszy brat w liceum uczył się logiki, greki i łaciny. Mnie to już ominęło, bo zabrakło nauczycieli.
Nie było podręczników historii najnowszej, ale żyli ludzie którzy żyli w zaborach, byli zesłańcami syberyjskimi, walczyli w i wojnie światowej, w 1920 roku, w Powstaniu Wielkopolskim, w Powstaniach Śląskich. Ale ta wiedza była rozpowszechniana raczej w kręgach rodzinnych. Z upływem lat nie było komu jej głosić. Narastało zakłamanie.
Doskonałym uzupełnieniem tego o czym dzisiaj pisaliśmy jest ten tekst i dyskusja pod nim.
http://ewaryst-fedorowicz.szkolanawigatorow.pl/kaczynskiego-piacha-dla-rolnikow-czyli-dlaczego-barany-sa-gupie
Z kolei w innym miejscu w TVP Info ksiądz proboszcz parafii pod wezwaniem ojca Pio zwrócił uwagę, że to co obserwujemy wokół nas ma związek z objawieniami fatimskimi https://pl.wikipedia.org/wiki/Tajemnice_fatimskie#Trzecia_tajemnica_fatimska , ściślej z Trzecią Tajemnicą Fatimską. Coś w tym jest.
Zadałeś Góralu pytanie czy stać nas na elity? Oczywiście że tak. Tylko że elitą nie zostaje się z nadania. Na to trzeba zapracować. Elita to również autorytet. Ten bardzo trudno zdobyć, ale bardzo łatwo stracić.
UsuńDzisiaj wielu o tym zapomina.
Są elity, dziennikarze, aktorzy, celebranci/celebryci// nie wiem co to takiego/. No i politycy. I jeszcze pyskaci. Nie wiąże się to bycie w szeregach elity ani poziom umysłowy, ani pozycja materialna. Elita przedwojenna, ziemiaństwo np. nawet odpowiednio się nosiła pod względem ubioru. Z prowadzeniem i moralnością niejednokrotnie było różnie. Ale było to tajemnicą o której się nie mówiła, a wszyscy wiedzieli. Dziedzic mógł ubogacać genetycznie ale jednak był zobowiązany. A dziś? Mamy LGBTi Q. I bezwstyd tan woła o uznanie bycia normą. Bycie elitą to zachowywanie się według wypracowanych i stałych zasad. Nie narzucanych i nie wymuszanych, a stałych. Współcześnie tego brakuje. Brakuje zasad oraz ambicji do kroczenia po szczeblach życia w górą. Za to mamy obnoszenie się co to niektórzy z własną życią robią. To jest szczyt ambicji. Hej! Pozdrawiam.
UsuńDzisiejszy celebryta to ten zainteresowany mówieniem o nim w mediach, dobrze lub źle, pod warunkiem żeby nazwiska nie przekręcili.
UsuńPrzedwojenni nauczyciele...moja matka skończyła tylko SN w Stanisławowie.Znała biegle dwa języki,umiała pięknie rysować,tańczyć,grała na skrzypcach,w paluszku miała matematykę i literaturę,kaligrafię,dykcję etc,etc...Uratowana cudem z powojennej pożogi,zesłana na zadupie(bo dwóch stryjów-znikło w sovieckiej mgiełce)...Jak sięgam pamięcią musiała zawsze jeździć na nowe konferencje i wiecznie miała "inspektorów"na karku...Udało się jakoś przeżyć,chociaż to był tylko SN,a ilu profesorów straciło życie? ...Nowe PRL-owskie władze zaczęły "kształcić "nową elitę.Nadali taki ton,że czkawką to odbija się na kilku pokoleniach.Naprawdę brakuje nam elit...to co nam się w mądry sposób wyedukowało - to nie jest zasługa PRL-u tylko opatrzności i tęgich umysłów...Uczelnie i Uniwersytety miały narzuconych politycznie za przeproszeniem prostaków(bez urazy,bo nie wszyscy)i nastąpił spadek poziomu i wartości...Co dziwne,bo "wierchuszka"szybko zrozumiała czym to pachnie i swoje dzieci wysyłała po cichu na studia za granicę do tych przebrzydłych kapitalistów... ech...można by tak kilometrami pisać...
OdpowiedzUsuńCzy to się nazywa schizofrenia? Objawowa, czy bezobjawowa?
UsuńPrezydent też swoją córkę kształcił za granicą.
Na serio to groźny jest niski poziom naszych uczelni. To dotyczy najwyższej półki, czyli UJ, UW i Politechnika Warszawska. Nie mieszać z sukcesami jednostek.