Szukaj na tym blogu

08 września 2021

Co jest grane?

Tematów dziwnej treści nie brakuje.
Mnie krew zalewa gdy widzę i słyszę jak angażujemy się w sprawy międzynarodowe które nie przynoszą żadnych korzyści Polsce. Skąd u nas ten wysyp nietrafionych „inwestycji”?
Jeśli przynoszą korzyści poszczególnym osobom, politykom czy urzędnikom polskim, to powinno być przedmiotem zainteresowania odpowiednich służb.
Wishful thinking, prościej marzenie ściętej głowy.
Nie odrzucam też opcji, że pewne sprawy robione są za friko. Wszak głupich nie sieją, sami rosną. Mówi się o nich wprost "użyteczni idioci".
Najmniej wierzę w bajdy w stylu, że coś jest robione dla naszego dobra, ale pewnych szczegółów nie można upublicznić „dla dobra sprawy”.
Jaka i czyja to „sprawa”?
Czasem ktoś z polityków czy ekspertów nieopatrznie nazywa rzeczy po imieniu, ale przechodzi to bez większego echa.

Walczymy o dobre relacje z Litwą i Ukrainą, a jednocześnie robimy wszystko żeby zadrażniać i tak napięte relacje z Białorusią. Dla zasady?
Czy nikt nie dostrzega że systematyczne deptanie po odciskach pcha Białoruś w łapy Putina?
O to chodzi?
Czyje interesy realizuje TV Belsat współfinansowana przez Wlk. Brytanię? https://www.tvp.pl/centrum-informacji/informacje-dla-mediow/komunikaty-centrum-informacji/brytyjczycy-i-szwedzi-dofinansuja-belsat-tv/15802142
Tam wszędzie mieszkają Polacy. Mieszkają tam od zawsze. Są na swoim. Stanowią liczne grupy narodowościowe.
Co państwo polskie, III RP, robi żeby ułatwić im życie wśród obcych? Żeby nie byli traktowani jako obywatele drugiej kategorii?
Nadskakujemy Litwinom czy Ukraińcom i co z tego mamy? Jedni i drudzy od lat lawirują żeby uzyskać dla siebie jak najwięcej korzyści, ale jednocześnie nie ustąpić na krok w sprawach istotnych dla Polski i Polaków. Uważam jednych i drugich za jednakowo wrednych pod tym względem. Jeśli realizują swój interes narodowy to dlaczego naszym kosztem?
Najbardziej jednak wkurza schizofrenia ekipy rządzącej. Nie chodzi tylko o aktualną. Tu nie ma różnicy.
Co innego mówią, co innego robią, a co innego myślą.
Polska nie ma nierealnych żądań. Wszystkie mieszczą się w tym co gwarantuje nam członkostwo w UE oraz prawo międzynarodowe.  
Dlaczego tolerujemy afronty Litwinów wobec mniejszości Polskiej na Litwie np. w sprawie pisowni nazwisk polskich, dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości i ulic na terenach gdzie Polacy stanowią większość /Soleczniki/? Tak leczą swoje kompleksy?
Czy my stosujemy takie same praktyki wobec mniejszości litewskiej na Suwalszczyźnie?
Ile smrodu było wokół rafinerii w Możejkach które mogły być przejęte przez Rosję? Dopiero od niedawna Litwa zmieniła swoje nastawienie, widząc korzyści z pełnego wykorzystania rafinerii.

Na innej płaszczyźnie rozgrywają się nasze problemy na Ukrainie.
Ile wysiłku wkłada Ukraina w zacieranie śladów polskości na jej obecnym terytorium? Co to za cywilizacja która odmawia poszukiwań archeologicznych szczątków masowych morderstw z pobudek politycznych /czystki etniczne podczas rzezi wołyńskiej/, a jednocześnie podtrzymuje kult Bandery i UPA?

Nie stanowi dla rządzących Polską problemu /bez stosownych upoważnień Sejmu/ przyjęcie uchodźców z końca świata, wrogich nam kulturowo, a nie potrafimy zorganizować powrotu Polaków z zesłania do Kazachstanu, czy na Syberię? Nie stać nas?

Dlaczego nie potrafimy być skuteczni w przywróceniu praw mniejszości polskiej w Niemczech?
Nie ma takiej?
Dlaczego tolerujemy obowiązywanie po dzień dzisiejszy dekretu Goeringa w stosunku do majątku Polonii na terenie III Rzeszy niemieckiej? Jednocześnie tolerujemy panoszenie się mniejszości niemieckiej, nie tylko na Śląsku.
Problemem samym w sobie są reparacje wojenne za zniszczenia spowodowane przez III Rzeszę niemiecką na obszarze II RP. To nie jest tylko wycena naszych roszczeń, ale przede wszystkim uznanie ich zasadności i aktualności. Powinniśmy konsekwentnie wykazywać, że roszczenia Polski nie uległy przedawnieniu. Nie zostały też nigdy zaspokojone.

Specyficznym „przyjacielem” są dla nas Czechy. Z kim oni właściwie trzymają sztamę? Z Polską czy z Niemcami? Konflikt w sprawie kopalni Turów może nas czegoś nauczy?
Osobiście wątpię. Nie ma znaczenia że dla Czechów konflikt ma podłoże polityczne /wynika z ich wewnętrznych rozgrywek politycznych /. Co nas to w sumie obchodzi?
W sporze chodzi naprawdę o wyeliminowanie Polski z rynku energetycznego ponieważ w tym regionie działają oprócz Turoszowa kopalnie węgla brunatnego leżące na terenach należących do Czech i Niemiec. One nie oddziałują na lokalne środowisko naturalne?
Inna sprawa, że Polska zlekceważyła problem i przez kilka lat nie podjęła prac nad udowodnieniem Czechom ich hipokryzji.

Jakie są rzeczywiste powody dla których kolejne rządy III RP pozwalają na poniewieranie Polską na arenie międzynarodowej?

Covid-19 spowodował poważne korekty w funkcjonowaniu gospodarki nie tylko europejskiej.
Polska, w ocenie nie tylko rządu MM, wypada korzystnie, ale to jest nie w smak urzędnikom i politykom KE. Ponad rok temu KE podjęła decyzje o wsparciu finansowym państw członkowskich. Polska z tego tytułu ma otrzymać 57 mld euro, w tym 36 mld euro w formie nisko oprocentowanej pożyczki.
Dokumenty w sprawie KPO zostały złożone do Brukseli w terminie, a dwa kraje Holandia i Bułgaria,
nie złożyły ich do tej pory.
KE dokonała już pierwszych wypłat, ale ani euro nie trafiło jeszcze do Polski. Unijni kacykowie uznają,
że nie otrzymamy należnych pieniędzy bo nie uznajemy prymatu prawa UE nad prawem krajowym.
Nie ma znaczenia, że podobne stanowisko reprezentują Niemcy, Francja, Hiszpania czy Rumunia, które pieniądze w ramach pierwszej transzy już otrzymały. KE przypadkowo zapomina, że Polska jest wśród państw które żyrują pożyczkę. Może więc z niej zrezygnować i zaciągnąć ją na własnych warunkach?
Będzie dla nas bezpieczniej finansowo?
Na marginesie, szum medialny w tej sprawie jest nieproporcjonalny do należnej nam kwoty pomocy finansowej. https://naszeblogi.pl/59770-jezeli-ke-przyjmie-polski-kpo-otrzymamy-3-mld-euro
Czy to jest wiedza powszechnie znana?
Poza tym, te pieniądze należą się nam jak przysłowiowemu psu micha. Wpłacamy do budżetu UE spore kwoty, udostępniamy swój rynek, wkrótce będziemy tzw. płatnikiem netto. To za mało?
Z wydatkowania tej pomocy też musimy się rozliczyć.

Tymczasem w kraju mamy kolejny przypadek obchodzenia prawa /dotyczy zakazu handlu w niedzielę/.
Do grona cwaniaków dołączył Lidl i Kaufland.  
Po co to udawanie troski o społeczeństwo ze strony rządzących?
Co na to związki zawodowe?
Czy naprawdę tak trudno tworzyć prawo bez dziur przez które można przepchnąć wszystko?
Tak na marginesie, co się dzieje w sprawie „lex tvn”? Podobno pastwi się nad nim Senat.

Wspomnę jeszcze o jednej sprawie. Chodzi o konstrukcję budżetu centralnego.
Covid-19 spowodował że rząd MM dla uspokojenia nastrojów społecznych rozdaje na prawo i lewo olbrzymie kwoty. Z jakich źródeł korzysta? W budżecie były zaplanowane tak duże rezerwy?
Dotychczas żyłem w przeświadczeniu, że zmiany w przeznaczeniu środków budżetowych /przesunięcia/ wymagają zgody parlamentu. Z zastrzeżeniem, że zmian nie dokonuje się post factum.
Jestem w mylnym błędzie?

10 komentarzy:

  1. Dobra wiadomość na dobranoc. w piłce kopanej
    Polska-Anglia 1:1.

    OdpowiedzUsuń
  2. https://www.rmf24.pl/raporty/raport-strajk-kobiet/news-poslanka-biejat-spryskana-gazem-antyterrorysci-nie-odpowiedz,nId,5473734#crp_state=1
    Wreszcie krok w dobrym kierunku. Czas najwyższy skończyć ze statusem „świętych krów” parlamentarzystów którzy uważają, że im wszystko wolno.
    Redakcji zaś proponuję nie mieszać porządków. Interwencja policji w czasie Marszu Niepodległości dotyczyła przypadkowych osób podczas legalnego zgromadzenia. Strajk Kobiet był demonstracją nielegalną, o czym posłanka Biejat powinna doskonale wiedzieć.
    Awanturnictwo zaczyna wchodzić politykom lewicy w krew. Zasłanianie się mandatem parlamentarnym nie może usprawiedliwiać bezprawia.
    Parlament, we własnym interesie, powinien jasno określić na czym polega interwencja poselska/senatorska i w jakich okolicznościach może do niej dojść.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,witam ..no nareszcie internet jak autostrada...Wróciłam wreszcie z tej wielkiej przygranicznej głuszy...Powietrze było świetne,mimo ,ze zimno mi było,to całkiem dobrze znosiłam....
    Bardzo mało mam wiadomości,bo raz miałam internet ,za chwilę fiut....i w powietrze wylatywał....
    Co nieco udało się wpisać,lecz cały czas kiepsko z czytaniem i serfowaniem za wiadomościami,że nie wspomnę o linkach..Nic się nie dawało odsłuchać,czy poczytać w ludzkim języku....Z telefonu smartfona nie korzystam w zasadzie,ze względu na oczy,chociaż to jedyny przyrząd o nieograniczonym internecie.
    Tak się chwilami zamyślałam,płacąc plastikową kartą w sklepach,że wystarczy" wyciągnąć wtyczkę" od prądu i umieramy z głodu,chorób i braku wszystkiego......
    Coraz bardziej pieniądz jest eliminowany z obrotu......
    No cóż na temat Litwy i Polski mam całkiem sporą wiedzę,bo ciągle tam bywam....W zasadzie w dyskusję z nimi się nie wdaję,bo skończyłoby się to --wielkimi niesnaskami...
    Po stronie polskiej mają wszystko co potrzeba;tzn dwujęzyczne napisy,swoje przedszkole,szkołę podstawową liceum....dom kultury..etc,etc... Są bardziej Litewscy niż sami Litwini.....
    Natomiast po stronie Litwy Polakom już nie tak łatwo....temat rzeka....
    Poczytam dzisiaj co nieco...kompletnie jestem oderwana od bieżących tematów....

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    Ty to masz szczęście.
    Pociesz się że z nastaniem jesieni wrócą wszystkie nasze zmory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Litwie byłem raz, chyba w 2005 roku.
      Problem Litwinów polega według mnie na tym, że nie mogą się zdecydować z kim trzymać.
      Rosja i Białoruś im nie pasują. Łotwa i Estonia ciągną w kierunku Skandynawii.
      Z nami nie wiedzą jak się zachować. Wypominają okres międzywojenny. Nie lubią jak im przypominać szaulisów https://sztetl.org.pl/pl/slownik/szaulisi i współpracę z III Rzeszą https://pl.wikipedia.org/wiki/Litewskie_bataliony_Schutzmannschaft .
      Mieli swoich folksdojczów i to w znacznych ilościach.
      Chętnie zawłaszczają naszą historię i dorobek kulturalny. Dla nich Mickiewicz jest Litwinem i nieważne że pisał po polsku.
      W sumie przypominają ratlerka który może poszczekać, obsikać nogawkę i nic ponadto.

      Usuń
  5. Ano wrócą ani chybi...już zaczęłam lektury i włos się na głowie jeży....Życzmy sobie zdrowia i wytrwałości...Nawet trolle jak widzę tracą zimną krew...i potrafią jeszcze tylko dobrze bredzić o kościele i stare śpiewki co ksiądz nosi pod sutanną...chyba i im nieswojo się robi,lub odniosłam mylne wrażenie.... na początku...
    Lubie czytać Twoje wiadomości i mam wrażenie,że znamy się jak "Łyse konie"..hi,hi chociaż wcale nie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Komplementy zawsze mile widziane.
      Internetowa znajomość ma to do siebie, że jest anonimowa.
      Przez ponad 10 lat miałem taki kontakt z Góralem. Kiedy wydawało się że się ujawni, zmienił zdanie i znikł. Przestraszył się swej odwagi?
      Prawdziwej przyczyny chyba nie poznam. Zaciął się.
      Mnie zaś zwyczajnie szkoda.

      Usuń
    2. W mojej ocenie nie zasłużyłem na takie potraktowanie.
      Może jednak coś przeoczyłem? Bez niego nigdy się nie dowiem :(

      Usuń
  6. Hmn...co prawda @Góral nie ma telewizji w oczach,lecz może wypłoszyła go moja obecność?...przepraszam to taki zbieg okoliczności.Naprawdę zbieg okoliczności....Był sobie też jeden taki" góral spode Tatyr " - nawiasem mówiąc wielki mój oponent...i co mnie zastanowiło odezwał się na koniec,szpilkę wbił,lecz elegancko podziękował za dyskusję.
    Co mnie wprost wzruszyło,bo zaraza z niego była okrutna....
    I też znikł bez śladu....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywanie na forach wymaga czasu. Pisanie jeszcze więcej.
      Być może uznał że szkoda jego cennego czasu.
      Dla mnie ważne jest że żyje i jest zdrowy.
      Tego jestem pewien.

      Usuń

W oczekiwaniu na co?

  Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...