Szukaj na tym blogu

10 lutego 2022

Kto ma umierać za Ukrainę?

Historia jeśli się powtarza, to jako farsa.
Pisanie o naszych relacjach ze współczesną Ukrainą może stać się nudne, a co gorsze, bezowocne.
Poza tym jest nadmiar chętnych do maglowania tego wątku.
Sam poświęcam uwagę tym sprawom od ponad 10 lat.
http://naulicydzisiaj.blogspot.com/2012/05/co-z-ta-ukraina.html
Przy okazji przekonałem się że stare problemy Ukrainy wcale nie znikły. Zmieniło się zainteresowanie mediów. Może więc warto wrócić do źródeł i przypomnieć skąd pochodzą problemy tego państwa?
Ukraina nie jest monolitem. Duże powierzchniowo państwo nie jest już takim pod względem liczby ludności. Pobyt, przez około 70 lat, wśród republik ZSRR spowodował że Ukraińcy są rozproszeni.
W samej Ukrainie jest ich około 78%, ale tylko 68% z nich posługuje się językiem ukraińskim, a w Federacji Rosyjskiej mieszka ich blisko 2 mln /1,4%/.
Rosja skrzętnie wykorzystała argument ochrony ludności rosyjskojęzycznej na Ukrainie, gdy uznano język ukraiński jako jedyny język urzędowy. https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_rosyjski_na_Ukrainie#Regulacje_prawne  
Dzisiaj z jednej strony nakręcana jest histeria medialna o możliwym ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Z drugiej zaś media rozpisują się o ewentualnym wsparciu Ukrainy przez NATO i UE.
Z naszego punku widzenia, nie Polski, ale Polaków, sytuacja jest co najmniej dziwna.
Formalnie nie mamy żadnych zobowiązań wobec Ukrainy która nie jest członkiem ani NATO, ani UE.
Na razie Ukraina trzymana jest od 2014 roku w przedpokoju do UE.
Na jej przykładzie widać hipokryzję bogatej Europy zdominowanej przez Niemcy.
Przyjęciu do UE przeciwne są Niemcy i Francja, a do NATO Federacja Rosyjska.
Każdy ma w tym jakiś interes.
Od dość dawna trwają zakulisowe targi o wstrzymanie agresywnych zapędów Rosji usiłującej wrócić
do czasów mocarstwa światowego za jakie uważano ZSRR. Sytuacja nie jest zerojedynkowa bo Putin jest nieprzewidywalny. Wymyka się wszelkiej logice.
Może być też tak że jest to ocena jednostronna.
Tu z kolei ujawnia się hipokryzja Niemiec które od dość dawna nie skrywają swoich sympatii wobec Rosji Putina. Ostatnio zwraca na to uwagę Mirosław Kokoszkiewicz  https://niepoprawni.pl/blog/kokos26/to-niemcy-wbili-ukrainie-noz-w-plecy
Polacy zastanawiają się jaką rolę wyznaczono w tej rozgrywce Polsce? Bo to co obserwujemy jest sprzeczne z wszelką logiką.
W rozmowach międzynarodowych uczestniczymy bardziej jako obserwator, czy wręcz odbiorca poleceń. Zasadnicze ustalenia zapadają za naszymi plecami. Wszelkie ustalenia owiane są mgłą tajemnicy.
A może … pozory mylą.
Toczą się rozmowy na linii Waszyngton-Moskwa, Berlin-Moskwa, czy Paryż-Moskwa.
Owszem, są też rozmowy Warszawa-Kijów, ale Bóg wie czego dotyczą. Dlatego zaskoczeniem jest  informacja o możliwym sojuszu militarnym Ukraina-Wlk. Brytania-Polska. https://www.rp.pl/dyplomacja/art34234621-sojusz-polsko-brytyjsko-ukrainski-ogrzac-sie-w-blasku-johnsona To już nie fakt prasowy. Dogadywane są szczegóły. Być może finał nastąpi, po przyjeździe do Warszawy premiera Borysa Johnsona https://forsal.pl/gospodarka/polityka/artykuly/8353324,do-polski-przyleci-boris-johnson.html
Odbieram to jako chęć wmontowania Polski w ewentualną wojnę z Rosją na Ukrainie.
Swój interes rozgrywa Wlk. Brytania. Nie wiadomo czy robi to na własną rękę, czy z kimś w porozumieniu.
Dobrze byłoby pamiętać jak historycznie wychodziliśmy na współpracy z Wlk. Brytanią. Oni bardzo chętnie będą walczyli na Ukrainie do ostatniego polskiego żołnierza. Mają w tym wprawę.
Pytanie, co my jako Polska, będziemy z tej współpracy mieli?
Na tym w zasadzie mógłbym skończyć gdyby nie ale.
W relacji  Polska-Ukraina to Ukraina występuje dzisiaj w roli rozdającego karty. Tego w Polsce nikt, albo niewielu rozumie. Dlaczego?
Stać nas na pragmatyzm, czy tylko na działanie emocjonalne?
W poprzedniej notce wspominałem o problemie logistycznym dotyczącym korzystania z ukraińskich linii kolejowych w transporcie towarowym z i do Chin. Optymiści liczyli na rozwiązanie problemu podczas rozmów prezydentów w Wiśle. Przeliczyli się. Panowie prezydenci uznali temat za mało istotny i zepchnęli go na szczebel komisji międzyrządowej, do  rozpatrzenia w terminie późniejszym. Dziwi tu jeszcze coś, dlaczego do sprawy z takim spokojem podchodzą Chiny? Im jest wszystko jedno?
Postronny obserwator może odnieść wrażenie że to nie Ukraina ma problem i nie Ukraina walczy o swoje być albo nie być. Jest aż tak sprytnym graczem?
Nie do końca wiadomo co ustalił premier MM podczas ostatniej wizyty w Kijowie. Podobno coś ustalono, ale potwierdzenia nie mogę nigdzie znaleźć. Nie umiem szukać?
W sobotę 5 bm. pojawiła się informacja, że Ukraina z dniem 10 lutego wznowi kolejowy ruch tranzytowy z i do Polski. https://businessinsider.com.pl/gospodarka/ukrainska-kolej-znosi-ograniczenia-w-tranzycie-do-polski-korki-na-torach/kb8q8zc  Cena kompromisu nie jest jeszcze znana.
Na dzisiaj wygląda że są lepszymi negocjatorami niż my.
Codziennie słyszę o kolejnych ofertach Polski pod adresem Ukrainy, ale nic o ofertach zwrotnych.
Ukraina nie ma nam nic do zaproponowania? Im się tylko należy? Z jakiego tytułu?
Zgadzam się co do tego że nam nie jest, a przynajmniej nie powinno, być wszystko jedno z kim będziemy graniczyć. Czy z suwerenną Ukrainą, czy z wasalem Federacji Rosyjskiej?
Co na to UE?
Nie łudźmy się. Stopień zobojętnienia UE wzrasta ze wzrostem odległości od tej granicy.
Zagrożenie czują państwa Pribałtiki. Nie jestem jednak pewien lojalności względem nas i UE Słowacji, Czech, Węgier, Austrii, Bałkanów, nie mówiąc o Niemcach czy Francji.
Czy Putin tylko straszy czy jest zdeterminowany?
Nie bez znaczenia jest poparcie wewnątrz Rosji dla jego postępowania.
W co naprawdę gra prezydent Ukrainy? https://dorzeczy.pl/kraj/257227/polskie-media-niewpuszczone-na-konferencje-zelenskiego.html Ten „numer” się powtarza. Dlaczego nie ma reakcji ze strony Polski?
Jeśli mam być szczery ta sytuacja dowodzi, że Żelenski jest pewny silnego poparcia możnych tego świata, ale też pokazuje czego możemy spodziewać się po Ukrainie gdy sytuacja międzynarodowa uspokoi się.
Jeszcze jedno, czy Żelenski wie co mówi? https://www.rmf24.pl/raporty/raport-wojna-z-rosja/news-zelenski-uspokaja-nagromadzenie-wojsk-rosji-to-nacisk-psycho,nId,5823627#crp_state=1
Żeby to wszystko zrozumieć trzeba się cofnąć w czasie. Tylko jak daleko? Czy uda się coś wyjaśnić?
Nazywajmy rzeczy po imieniu. Relacje polsko-ukraińskie nigdy nie nazwałbym wzorcowymi.
Ukraińcom jakoś „przypadkowo” udaje się unikać odpowiedzialności historycznej.
Ulegali wpływom monarchii austriackiej, Rosji carskiej, a później postawili na Rosję Radziecką. 
Proszę wskazać wkład Ukrainy w dorobek cywilizacyjny Europy,
Ukrainie bliżej do cywilizacji azjatyckiej. I to z wielu względów.
Przede wszystkim Ukraińcom obce jest coś takiego jak lojalność. Podchodzą do tego bardzo wybiórczo.
W XX wieku, po zakończeniu I wojny światowej były szanse na utworzenie samodzielnego państwa ukraińskiego. Skończyło się na wchłonięciu Ukrainy przez Rosję Radziecką. „Korzyścią” był „wielki głód” /hołodomor/ https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/2852423,Wielki-Glod-na-Ukrainie-Holodomor-pochlonal-zycie-milionow-ofiar  który pociągnął za sobą śmierć co najmniej 3 mln Ukraińców.
Mimo tego Ukraińcy aktywnie budowali potęgę ZSRR, a niektórzy aktywiści partyjni robili karierę polityczną w Moskwie /Chruszczow/.
Rozpad ZSRR ponownie pozwolił na utworzenie samodzielnego państwa ukraińskiego.
Niestety, przyzwyczajenia z czasów komuny pozostały. Mając w swoim arsenale broń atomową Ukraińcy uwierzyli na słowo wielkim tego świata i dobrowolnie tej broni się pozbyli. Teraz ponoszą skutki swej naiwności.
Kolejną konsekwencją pobytu w obozie komunistycznym było zatracenie przez Ukraińców poczucia państwowości.
Osobiście nie potrafię powiedzieć do jakiego obszaru odnieść pojęcie Ukrainy jako samodzielnego państwa.
Ukrainie poświęcam swą uwagę od około 10 lat. Dylemat dotyczy tego co jest dla Polski w relacjach dwustronnych lepsze? Silna Ukraina, czy wewnętrznie osłabiona i rozbita?
Szczerze? Nie znam odpowiedzi.
Przebudzenie nastąpiło dopiero po Majdanie i utracie Krymu.
Sprawy zaszły jednak już za daleko.
Państwowe, czyli niczyje, przyczyniło się do wykształcenia oligarchii, na bazie nomenklatury partyjnej z czasów ZSRR.
Penetrując zasoby internetu można znaleźć interesujące informacje na ten temat.
Jak odnieść się do takiej informacji?
Na Ukrainie prowadzi biznesy - 100 oligarchów o majątku powyżej 100 mln  USD każdy, z tego
- 10 oligarchów o majątku powyżej 1 mld USD, kolejnych 40 oligarchów posiada majątki od 200 mln USD do 1 mld USD a kolejnych 50 - od 100 do 200 mln USD.  To wg szacunków prasy daje łączny majątek tego towarzystwa na ok. 45 mld USD.

To ma miejsce w państwie o liczbie ludności porównywalnej z Polską, w którym ostatnio publikowany wskaźnik siły nabywczej na mieszkańca to 1703 €, a Polska to ponad 7 000 €, co daje nam 28 miejsce wśród 42 krajów europejskich.
Podczas rozpadu ZSRR nasze potencjały były porównywalne.
Do euforii nam daleko, bo średni wskaźnik dla Europy to 13 894 €.
Wstydliwe dla Ukrainy dane dotyczą demografii.
W chwili rozpadu ZSRR Ukrainę jako jedną z republik związkowych zamieszkiwało około 48,5 mln ludzi.
Według danych z 2010 roku w granicach państwa zamieszkiwało około 45,4 mln ludzi.
Utrata Krymu, wojna we wschodniej Ukrainie, masowa emigracja zarobkowa, spowodowały, że w 2019 roku władze doliczyły się zaledwie 37,3 mln mieszkańców. Oznacza to że w ciągu około 20 lat ludność Ukrainy zmalała o około 11 mln. https://spidersweb.pl/bizblog/demografia-ukraina-emigracja-rosja/
Zasadniczej zmianie uległa też struktura społeczeństwa.
Na Ukrainie występuje obecnie bardzo wysoki współczynnik feminizacji, wynoszący około 112.
Innymi słowy, na 100 Ukraińców 56 stanowią kobiety. W liczbach bezwzględnych ich przewaga nad mężczyznami to aż 3,7 mln osób.
Emigracja zarobkowa, tylko w Polsce to około 1,2 mln osób. Oficjalne pozwolenia ma około 215 tys. Ukraińców. Diaspora ukraińska to około 11 mln ludzi https://pl.wikipedia.org/wiki/Ukrai%C5%84cy
Spotykam się z opinią że poza granicami Ukraińcy są lepiej zorganizowani niż Polonia.
Wrzodem na organizmie ukraińskim są Żydzi, a ściślej ich nadreprezentacja we władzach.
Wyjątkowo dobrze czują się w realiach Ukrainy. Według publikowanych statystyk stanowią około 0,2 % ludności, ale za to Ukraina jest drugim po Izraelu państwem w którym prezydent i premier są Żydami. https://wpolityce.pl/polityka/460544-ukraina-kraj-gdzie-prezydent-i-premier-sa-zydami
Ukraińscy Żydzi stanowią czwartą pod względem liczebności wspólnotę żydowską w Europie. Znaczna część oligarchów ukraińskich jest posiadaczami paszportów Izraela. Te okoliczności powodują że media międzynarodowe i politycy są zadziwiająco liberalni wobec sytuacji panującej od lat na Ukrainie.

Często powtarzana jest opinia że Ukraina może stać się dla Żydów nową ojczyzną gdyby w Izraelu zwyciężył żywioł arabski.
Warto też zwrócić uwagę na działalność organizacji Chabad Lubawicz
https://geopolityka.net/michal-siudak-ukraina-miedzy-mlotem-i-kowadlem/
Nie tylko na Ukrainie.

Pomoc deklarowana i udzielana Ukrainie to temat sam w sobie.
Czy my naprawdę kochamy Ukrainę na śmierć i życie, że oferujemy w ramach pomocy najlepszy sprzęt jaki posiadamy? W dodatku nieodpłatnie? Jak ta pomoc ma się do przepisów międzynarodowych o handlu bronią? Czy ta szczodrość nie przysporzy nam nowych kłopotów?
Czy tylko dmucham na zimne?
Dobrze że nie zamierzamy jeszcze wysyłać na Ukrainę naszych wojsk.
Jak długo wytrwamy w tym postanowieniu?

9 komentarzy:

  1. Znakomita notka...Bardzo żałuję,ze nie piszesz na SN,aby szersze masy to poczytały...
    ps..to co wczoraj pisałam o życiu to prawda.Nie smucę się jednak z tego powodu.Tak po prostu jest i jestem z tym pogodzona już dawno...Czasu i faktów nie można cofnąć,ale też nie popadam w wielki smutek.Kiedy budzę się porankiem -to cieszę się ,że jeszcze jestem...I tak trzymać.!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś pisałam o Chabad Lubawicz na Ukrainie i czułej opiece Putina nad nimi...Zginęło to w czeluściach postów..a pamięć nie odtworzy tego,bo fakty chronologicznie trzeba przedstawić.
    Nigdy nie tworzyłam samodzielnie blogów,dlatego to gdzieś utknęło....Wiele,wiele rzeczy przepadło.Także fajnych notek mojego przyjaciela ,który 2 lata temu odszedł na drugi brzeg.Zanim się zorientowałam ktoś to pousuwał,zostały tylko strzępki.Do dziś nie wiem jak to mogło się wydarzyć.Nawet jego charakterystyczny zalogowany nick rozpłynął się w powietrzu...I już nic nie mogę zrobić.......

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyzwyczajeń i pewnych deklaracji które sobie kiedyś złożyłem nie zmienię.
    Pisałem w różnych miejscach ale to już historia.
    Nie potrafimy walczyć z mitami. Takim mitem jest twierdzenie, że jak coś skasowano w sieci to bezpowrotnie przepadło. Gdyby tak było to pomyśl jak bezradne byłyby służby.
    Trzeba umieć grzebać w „śmieciach”. Są programy które to robią. Trzeba tylko określić czego szukamy.
    Takim przykładem „znikniętego” jest blog Agory na którym była @Kataryna na którym pisywałem przez co najmniej cztery lata. Tam było sporo” informacji po katastrofie 10.04.2010.
    Niektórzy zdążyli to zarchiwizować. Nie wszyscy przywiązują wagę do takich „drobiazgów”.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmn...w pewnym sensie to racja...mozna trochę odtworzyć.Ale warunek jest jeden.Trzeba mieć notki ..czego szukać.Zadać temat :nie tędy droga. Czas..przede wszystkim. A on ucieka jak błyskawica..
    Szkoda,ze nie natrafiłam wtedy na Ciebie...z pewnością później dużo skorzystałabym na tym.
    Kiedy katastrofa się zdarzyła -nie było mnie w Polsce.Śledziłam to na ekranach innych stacji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niezupełnie tak.
      Kluczem może być nazwa bloga, nick autora, okres tworzenia wpisów itp.
      Potrzebny jest czas i w miarę dobry sprzęt.
      Niby niewiele.

      Usuń
  5. Dobrze że mam do czego wracać. Nie muszę pisać od nowa.
    http://naulicydzisiaj.blogspot.com/2013/11/ukraina-ue-rosja-polska.html
    Nadal aktualne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sygnalizowałem o Ukrainie pisałem już dawno. Po latach dziwię się że te informacje zbytnio się nie zdezaktualizowały. Może poza niektórymi nazwiskami http://naulicydzisiaj.blogspot.com/2013/12/ukraina-never-ending-story.html

      Usuń
  6. Przykład robienia ludziom wody z mózgu
    https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-izrael-nie-sprzeda-ukrainie-zelaznej-kopuly,nId,5834220?parametr=polecamy
    Ukraina jest w przede dniu wojny z Rosją.
    Załóżmy, że Izrael zgodzi się na sprzedaż „Żelaznej kopuły”.
    I co dalej? Ile tych zestawów Ukraina musiałaby zakupić żeby odegrały znaczącą rolę w konflikcie z Rosją? Kiedy doszłoby do realizacji dostaw? Kiedy ten sprzęt osiągnąłby gotowość bojową?
    Proszę odświeżyć sobie pamięć, ile trwa dostawa „Patriotów” do Polski, a tu podobno wszystko jest dogadane.
    Jest też pytanie kto miałby sfinansować Ukrainie ten zakup? Tym bardziej, że nie jest to jedyny pożądany zakup uzbrojenia jaki Ukraina chce zrealizować bez mała „na gwałt”!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto przypomnieć że Izrael ma wprawę w takim rozwiązywaniu trudnych biznesów.
      Jak to było z Gruzją podczas konfliktu z Rosją w 2008 roku? Jednej stronie sprzedali broń, a drugiej przekazali klucze do niej.

      Usuń

W oczekiwaniu na co?

  Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...