Szukaj na tym blogu

02 sierpnia 2023

Kto doprowadzi Ukrainę do porządku?

Czy to początek kłopotów z Ukrainą czy tylko wracają zmory przeszłości?
Zaczęło się w poniedziałek wypowiedzią ministra Przydacza w TVP
https://vod.tvp.pl/informacje-i-publicystyka,205/kwadrans-polityczny-odcinki,274096/odcinek-1716,S01E1716,668179
Nie spodobała się ona politykom ukraińskim i wezwali na dywanik ambasadora Cichockiego.
No to nasz MSZ wezwał ambasadora Ukrainy w Polsce, ale ten wykręcił się sianem /jest teraz w Kijowie/ i wysłał swego zastępcę. A ruscy się cieszą.
O co chodzi tym razem? O urażoną ambicję Ukraińców. Przyzwyczaili się że w trwającej wojnie z Rosją zgłaszają zapotrzebowanie na kolejne usługi państw ich popierających i wszyscy im sprzyjający w podskokach je realizują.
Nagle coś się zacięło. Poszło o wywóz zboża z Ukrainy.
Do 15 września obowiązuje zakaz eksportu zboża do krajów sąsiadujących /Polska, Słowacja, Węgry, Rumunia i Bułgaria/. Zboże miało być wywożone dalej do głodujących w Afryce i Azji.
Jednak zawiodła organizacja made in EU i zboże zalało rynki pierwszych odbiorców.
Zainteresowani nalegają na KE żeby zakaz przedłużyć do końca roku. Wobec braku decyzji Polska profilaktycznie poinformowała KE że wprowadzi ten zakaz jednostronnie /chodzi o ochronę własnego rynku zbożowego/.
To właśnie wywołało ostrą reakcję MSZ Ukrainy na wypowiedź Przydacza w programie 1 TVP
Kwadrans polityczny. Pełna wypowiedź pod powyższym linkiem.
Co tak wzburzyło polityków ukraińskich?
https://www.wprost.pl/polityka/11329657/przydacz-ukraina-powinna-zaczac-doceniac-to-co-robi-dla-niej-polska.html
Można zrozumieć zdenerwowanie Ukraińców, ale nie można widzieć tylko własnego interesu /ukraińskiego/. Zwrócił im wcześniej w podobnym tonie uwagę b. minister obrony Wlk. Brytanii Waliace. https://www.rmf24.pl/raporty/raport-wojna-z-rosja/news-brytyjski-minister-obrony-zganil-ukraincow-nie-jestesmy-amaz,nId,6898188#crp_state=1
Stracił stanowisko ale słowa poszły w świat.
Pojednawcze stanowisko zajął prezydent Ukrainy, ale nie odciął się od stanowiska swych urzędników.
Bez znaczenia są komentarze do zaistniałej sytuacji. Ale … warto przypomnieć, że na Ukrainie nie ma praktycznie rolnictwa indywidualnego. Zboże które jest do wywiezienia z Ukrainy jest własnością oligarchów. Czy ich interesy są ważniejsze niż interes polskich rolników?
Politycy ukraińscy nie mają najmniejszego zamiaru wycofać się ze swego stanowiska, a strona polska, premier i jego ministrowie uważają że Ukraińcy przeholowali. Pada wręcz twierdzenie że gdyby nie zaangażowanie Polski po stronie Ukrainy dawno o wojnie rozmawialibyśmy w czasie przeszłym. Obiektywnie trzeba przyznać rację naszym rządzącym.
Wśród różnych głosów pojawiających się w związku ze sprawą jest i taki że powinniśmy swoje oczekiwania wobec Ukrainy sformułować w pierwszym etapie trwania wojny. Można i tak.
Nikt jednak nie mówi że Ukraińcy powinni poczuwać się do rewanżu w jakiejkolwiek formie wobec tych którzy im pomagają.
Nie zapominamy że Ukraińcy mają swoje za uszami. Wykazali się brakiem taktu inicjując zamieszanie w dniu 1 sierpnia, w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.
Z niepełnych informacji wynika że występowali po stronie niemieckiej w szeregach wojska i policji, uczestniczyli w zwalczaniu powstania. Ocena ich udziału to odrębna sprawa. https://pl.wikipedia.org/wiki/Udzia%C5%82_Ukrai%C5%84c%C3%B3w_w_t%C5%82umieniu_powstania_warszawskiego
Cała dotychczasowa obrona Ukrainy oparta jest na udostępnieniu Polski dla uchodźców wojennych, utworzeniu w Polsce bazy logistycznej z której na Ukrainę wędruje zaopatrzenie dla wojsk.
Poza tym Polska przy każdej okazji wspiera politycznie interesy Ukrainy.
Nic nie wiemy na temat rekompensat jakie Polska otrzyma za udzielaną pomoc nie tylko sprzętową.
Na dzisiaj w grę wchodzą jedynie słowa podziękowania Ukraińców, nie polityków.
Jaka jest wartość przekazanych czołgów, dział artyleryjskich i amunicji?
Polska nie jest jedynym państwem wspierającym Ukrainę. Robią to również inni np. Słowacja.
Jest jednak różnica zasadnicza. Pomoc Słowacji ma charakter czysto biznesowy https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2022-10-05/slowackie-armatohaubice-dla-ukrainy-na-koszt-danii-niemiec-i-norwegii Skoro Ukraina jest niewypłacalna, a Słowacji nie stać na udzielenie kredytu znaleźli się majętni którzy sfinansowali sprzęt przeznaczony dla wojsk ukraińskich.
Ukraina nie ma alternatywy, albo będzie utrzymywać poprawne stosunki z Polską, albo napotka na problemy z którymi sobie nie poradzi.
Dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją że Polacy są przychylni Ukraińcom. Co otrzymują w zamian? Wojna trwa ale wszyscy mają nadzieję że kiedyś się skończy. Nie wiadomo kiedy i czym.
Ostatnio pojawiają się informacje że prowadzone są rozmowy przygotowawcze dotyczące zakończenia działań wojennych. Na obecnym etapie mają się odbywać bez udziału Ukrainy. Wszystko zależy od tego jaką podstawę wyjściową do rozmów wywalczy sobie Ukraina w trwającej kontrofensywie.
Jeśli do zakończenia działań wojennych dojdzie, nastanie czas odbudowy.
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Jaki będzie udział Polski? Czy mamy jakieś gwarancje że nie zostaniemy pominięci? W mojej ocenie żadnych. Pod uwagę trzeba brać dwa warianty. Kto będzie finansował odbudowę ze środków własnych? Kto będzie zarządzał środkami np. UE?
W obydwu przypadkach Ukraina będzie miała niewiele do powiedzenia. Ich będzie interesowało co zostanie zrobione, a mniej kto to zrobi.
Ostatnio obserwuję wzrost zainteresowania Ukrainą ze strony Niemiec. Mają już swoje interesy na Ukrainie. Mają pieniądze które mogą zainwestować w odbudowę Ukrainy. Czy dopuszczą do tego biznesu przedsiębiorców z Polski? Na jakich warunkach?

22 komentarze:

  1. Traktuję to jako dopisek do notki.
    Z Ukrainą mamy wspólną granicę. To fakt. Natomiast co do przyjaźni mam poważne wątpliwości.
    Nie dam sobie uciąć nie tylko głowy, że politycy ukraińscy traktują nas jak frajerów. Mają pełną świadomość że w obecnych relacjach mamy niewiele do powiedzenia. Wykonujemy dyspozycje USA i w sumie do końca nie wiemy za jaką cenę? Jedyną realną i wartą wszystkiego jest świadomość odsuwania od siebie odwiecznego wroga jakim jest, była i będzie Rosja, nie ważne czy carska, radziecka, czy ta obecna FR.
    Ukraińcy może z czasem dojrzeją i dotrze do nich że wokół siebie nie mają wartych uwagi przyjaciół, poza Polską. Z FR wykopali rów niezgody na pokolenia. Białoruś najpierw musi się usamodzielnić. Pozostali sąsiedzi raczej nie liczą się.
    My mamy gest, możemy nawet zapomnieć ich ciągoty do zabrania nam odwiecznych ziem polskich z czasów RON i wcześniejszych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Za sprawą b. pracownika TVN mamy kolejny temat medialny. Czy tylko na kanikułę? Jakie to ma znaczenie? O stosunku pracy i stosunkach w pracy mówi się od dawna i od dawna nie widać znaczących zmian. Chamstwo wielu ludzi ma we krwi. Wielu ludzi nie powinno w życiu być zwierzchnikiem kogokolwiek. Niestety, rządzi tu przypadek, a rzadko prawidłowa ocena rozwoju kariery zawodowej danej osoby.
    Można sypać przykładami ale czy to coś zmieni?
    Wczorajsza wypowiedź tego b. pracownika jest dowodem. Z ostrożności procesowej nie pada żadne nazwisko. Te nazwiska nie pojawiają się również w ustach komentatorów dyżurnych TVP Info.
    Takie historie „na okrągło” można opowiadać godzinami. O to chodzi?
    Uważam że nie tylko TVN jest „siedliskiem zła”. Stacja ma pecha że akurat ich pracownicy od jakiegoś czasu pokazywani są jako przykłady wszechogarniającego zła, a z drugiej strony, za sprawą wymiaru sprawiedliwości III RP, totalnej bezkarności i naigrywania się z prawa.
    Co jeszcze muszą tacy osobnicy zrobić żeby zostali pociągnięci do odpowiedzialności karnej zgodnie z literą prawa? To jest kluczowe pytanie. Od lat nic się nie zmienia. Rządzący są bezradni, bezsilni czy za mało zdecydowani? Tego nie wiem, za to widzę że pogłębia się anarchizacja państwa. Brak jest woli politycznej i króluje strach przed nieznanym. Co powie KE? Brakuje zdecydowania i konsekwencji. Skoro te sprawy nie należą do kompetencji KE trzeba to jasno oświadczyć i konsekwentnie robić to co należy. Zaniechanie doprowadzi do tego że w pewnym momencie naprawdę nic zrobić się nie da. Chyba że dojdzie do rewolucji. A to już absolutna mrzonka. Prędzej może dojść do samosądów. Tylko wtedy oberwią również niewinni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie będzie żadnych rekompensat . Nikt poważny nie myśli , o reperacji Ukrainy. Ukraina to Kosovo w XXXL wydaniu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachowujesz się jak Pytia Delficka. Rekompensaty? Reparacje? Może coś całym zdaniem?

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam wakacyjnie ...nie za bardzo jestem w temacie....
    Co do tych rekompensat.........to ja też mam poważne wątpliwości...........
    Zacznijmy od sytuacji prawnej...........
    Oficjalnie to nie jest wojna........,tylko operacja specjalna.......
    Jako,że to Rosja napadła Ukrainę i zaczęła tą rzekomo potocznie nazwaną "wojnę",powinna po
    jej zakończeniu .....wypłacić szkody.......
    Tak to się chyba odbywa................. normalnie...
    Ale z Rosją nic nie jest normalnie...
    Ziemie tzw rolne zarządzane są przez Oligarchów ,różnej maści,jak piszesz powyżej.........
    I to oni dyktują i wpływają na stan tych płodów rolnych co wytwarzają...........
    Kurcze.......Ukraina jest na przegranej pozycji..... i Ci przy władzy ,Ci co mają wpływ na władzę......durnieją......
    Ot co ........
    Pozdrawiam Was i znów zaczęłam czytać................piszcie...bo jestem bez radia i telewizji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie komentuję bo nie wiem co. Stwierdzenie jest tak sformowane że nie wiem czego dotyczy.

      Usuń
    2. Słusznie...z powodu słabego zasięgu internetu...piszę w wielkim skrócie.Raczej dotyczył poprzedni mój komentarz ,krótkiego stwierdzenia o rekompesatach BezNicka,czyli Mirka.
      Ich raczej nie będzie...bo niby kto ??????? co i komu...?????
      Odbudowa po tej wojnie?...przecież jej nie ma w/g Rosjan.....i tak pójdą w zaparte....
      Ale gdy nastąpi ewentualna ugoda ,czyli w/g NAS pokój... tylko i wyłącznie kraje inne bedą miały przebicie.. w odbudowie......Ukraina,czyli rządzący będą sie podlizywali Niemcom ,Francji itp,itp...czyli rządzącym w Unii.... USA ani okiem nie mrugnie....
      Wdzięczność krętymi drogami kroczy...

      Usuń
    3. Myślę że Ukraina zaczyna robić dobrą minę do złej gry.
      Zaczynają sobie zdawać sprawę że udzielana im pomoc ma charakter raczej pozorny, czy pozorowany. Jest, ale przychodzi z opóźnieniem, jest jej za mało w stosunku do potrzeb /dotyczy uzbrojenia/. Wspomagający uchylają się od udzielania pomocy umożliwiającej spuszczenie Rosji łomotu. Gra na czas powoduje że Rosja odżywa co widać obecnie.
      Najważniejsze, decydenci nie są zainteresowani pogrążeniem Rosji, bo obawiają się destabilizacji obszarów od Bugu po Władywostok. To po pierwsze. Po drugie, zaangażowanie kapitału korporacyjnego w Rosji jest na tyle duże że nie można go zmarnować bo grozi to kryzysem światowym na poziomie tego z lat 30-tych XX wieku. Do tego dochodzi przeciąganie liny /z kim będzie trzymać Rosja w starciu z Chinami?/. Dominuje obłuda wielkiej polityki. Nie można wykluczyć że Ukraina zostanie złożona na jej ołtarzu.
      Logicznie rozumując, gdyby porównywać potencjały gospodarcze i militarne FR i jej przeciwników, wojna powinna dawno zakończyć się klęską, a co najmniej przegraną Rosji.
      W rzeczywistości dochodzimy dwóch lat i jesteśmy w lesie.
      Trwa kontrofensywa, ale bardziej w słowach niż w czynach. Ukraińcy podkreślają że nie mają czym walczyć. Mają za mało amunicji artyleryjskiej i broni do atakowania tyłów wojsk rosyjskich.
      Nie mają skutecznej osłony z powietrza. Sytuacja nie rozwija się po ich myśli dlatego dopuszczają prowadzenie międzynarodowych rozmów dotyczących warunków rozejmu. Przypomina się że takie rozmowy mogą potrwać nawet dwa lata.
      Warto też zwrócić uwagę na istotny szczegół, kto i jak pomaga Ukrainie? Realną pomoc świadczą USA, Wlk. Brytania i Polska. Pomagają też inni, ale niewspółmiernie mało w stosunku do swoich możliwości. Ważniejsza jest jednak ukrywana pomoc udzielana FR. Jakie znaczenie ma pomoc Chin, Iranu, Korei Płn.? Jak oceniać postawę Niemiec i Francji?
      Do tego trzeba dołożyć postawę polityczną państw na forum ONZ. Jest sporo deklaracji z których nic nie wynika.
      Co będzie po zakończeniu działań wojennych? To dzisiaj rozważania bezproduktywne.
      Trwa niszczenie Ukrainy przy biernej postawie świata.
      Taka niby prosta sprawa, czyli szlaki transportu zboża przez Morze Czarne. Nie ma fizycznych możliwości ich ochrony? Trzeba chcieć. Ale co to za interes?

      Usuń
    4. Nie Ukraina tylko Polska. A raczej to, co z niej zostanie. Ktoś już chyba rozpisał scenariusz i przydzielił role. Zatem może to wyglądać mniej więcej tak: wojna na Ukrainie zostaje "zamrożona". Rosja zatrzymuje okręgi ługański i doniecki, które ciążyły do Rosji; interesy amerykańskie zbytnio na tym nie ucierpią. Teraz powstaje pytanie: czym wynagrodzić Ukrainie stratę ok. 20% terytorium? Odpowiedź jest prosta: województwami podkarpackim, częściowo lubelskim i małopolskim, tym bardziej, że Ukraina zgłaszała pretensje o te ziemie jeszcze w listopadzie 2021. Dlaczego tak myślę? Bo pan Duda 3 maja ub. roku mówił otwartym tekstem o unii polsko - ukraińskiej. Wycofał się z tego chyba tylko na chwilę, bo później było skandaliczne, moim zdaniem, spotkanie Duda - Zełenski w Warszawie. I Order Orła Białego dla wyznawcy ideologii banderowskiej.
      W tym kontekście zupełnie inaczej brzmią słowa Putina o Ziemiach Odzyskanych, tym bardziej, że Polska nie ma podpisanego traktatu pokojowego z Niemcami tylko graniczny (czyli na upartego można powiedzieć, że od 1939 roku jesteśmy z Niemcami w stanie wojny). Całkiem niedawno o te ziemie upomniała się przedstawicielka AfD. Amerykanie, w konflikcie z Chinami będą potrzebowali silnych sojuszników, a Polska już do nich nie należy. Niemcy - tak, Wdzięczna Ukraina - tak, ale okrojona Polska już nie. Nagle okazuje się, że gwarantem nienaruszalności granic i integralności terytorium Polski jest ... Rosja. Nie NATO, nie UE, nie USA czy WB. Chichot historii ?
      Wojna amerykańsko - chińska wisi w powietrzu, dlatego jak najszybciej trzeba ugasić pożar w Europie. Koszty nie mają znaczenia.
      Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Wiele istotnych informacji do nas nie dociera "dla naszego dobra". Błądzimy, mniej lub bardziej, po omacku. Wyciągamy wnioski opierając się na doświadczeniu, wiedzy i zdolności logicznego myślenia. Moje są takie.

      Usuń
  6. Jak dla mnie to kontynuacja problemów, które nierozwiązane lub rozwiązane tylko połowicznie, będą się nawarstwiać, będą pęcznieć, aż pękną i cały ten syf się wyleje. Nie pomoże zaklinanie, że Ukraina walczy za nas, bo ... nie walczy. Buta polityków ukraińskich i nasza ugodowość, żeby nie powiedzieć uległość - niesławne słowa Jasiny, że " Polska jest sługą narodu ukraińskiego" doprowadziły do takiej a nie innej sytuacji. Kijów notorycznie zapomina, że gdyby nie pomoc Polski, o wojnie mówilibyśmy już w czasie przeszłym. Świetnie nazwał postawę Ukraińców były już sekretarz obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace.
    Nadrzędnym obowiązkiem polskiego rządu jest, w pierwszej kolejności, dbanie o polskie interesy, a nie o interesy ukraińskich oligarchów. Chyba, że rząd polski jest polski tylko z nazwy lub realizuje cudze wytyczne i dba o cudze interesy. Tranzyt zboża i wysyłka do Afryki - tak, zalanie ukraińskim zbożem polskiego rynku - nie. Pomoc tak, ale nie aż takim kosztem. Tutaj jest potrzebna stanowczość.
    Bruksela nam nie pomoże w rozwiązaniu problemu przedłużając zakaz importu zboża z Ukrainy, bo sama jest na wojnie z Polską o mityczną praworządność. Sytuacja jest rozwojowa i będziemy świadkami jeszcze wielu wydarzeń

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam do czego się przyczepić. To wszystko prawda.
      Ukraina walczy o swoje być albo nie być. My jesteśmy w kolejności. Póki wojna się toczy na terytorium Ukrainy jesteśmy, powiedzmy, bezpieczni. Pomagamy Ukrainie, bo to nasz interes.
      Nie giną nasi ludzie i nie jest niszczona nasza infrastruktura. Za wysoka cena?
      Na co sobie pozwala Ukraina i dlaczego? Mam prostą odpowiedź, mają świadomość że działamy nie tylko we własnym interesie, ile na polecenie głównie USA. Z kolei dlaczego w wojnę na Ukrainie tak zaangażowały się USA? Bo bronią interesów korporacji z dużym udziałem kapitału amerykańskiego, głównie w rolnictwie.
      Wcześniej pisałem że na pewno jesteśmy sąsiadem Ukrainy. Co do przyjaźni nie jestem pewien.
      Inne podejście mają do sprawy Ukraińcy i to nie w 100%, a inne politycy ukraińscy.
      Nie wiem kiedy będzie można mówić o prawdziwej przyjaźni. Nie chodzi tylko o „czarne owce”, ale o polityków-nacjonalistów którzy ciągle żyją przeszłością.
      U nas mało, a raczej wcale nie mówi się o poparciu dla Zełenskiego wśród Ukraińców.
      Co się naprawdę kryje za „sługą narodu”? Dzisiaj nie ma zgody między prezydentem a rządem Ukrainy.
      Tematem rzeczowej dyskusji powinna być sprawa polskiej racji stanu w wojnie na Ukrainie.
      Są zastrzeżenia, to fakt. Tylko nigdy nie słyszałem jak mamy postępować żeby nikt w Polsce nie strzępił niepotrzebnie języka.
      Trudno mówić o stanowczości Polski w dynamicznej sytuacji wojennej. Tej stanowczości nie ma nawet w sprawach wewnętrznych Polski. Najświeższy przykład to sprawa kanału do portu w Elblągu.
      Około roku trwały przepychanki między władzami Elbląga a rządem MM o sfinansowanie robót.
      Po roku minister Gróbarczyk obwieścił że sfinansuje je rząd, bez żadnych warunków wstępnych.
      Kto konkretnie jest właścicielem 30% nadbrzeża portu w Elblągu które sprzedało miasto?
      O postawie Brukseli wobec Polski wiemy sporo i nikt przytomny nie liczy na jej skuteczną pomoc.
      Tu szczególnie brak stanowczości i konsekwencji po polskiej stronie.
      Bruksela = Niemcy walczy z Polską o podporządkowanie interesom Niemiec. Szanse na zmiany są znikome, bo po pierwsze nie wiadomo kiedy to mogłoby nastąpić? Po jesiennych wyborach?
      Po wyborach do Parlamentu Europejskiego? Po wyborach prezydenckich w USA? Kiedy?
      KE ma awersję do wypłat Polsce wszelkich należności. Wiadomo że KE ma niedobory w kasie rzędu 60 mld ¢. Czy dlatego blokuje wypłaty Polsce? Może powinniśmy pomóc KE i zawiesić wpłaty składki członkowskiej. Możliwości jest więcej. W końcu KE nas nie zje.
      Byłoby ciekawiej.

      Usuń
    2. Hmn......zastanawia mnie fakt ,czy ten szurniety wodzuś Putin ze swoja świtą ważyłby sie zaatakować Polskę?..Może tak,a może nie... No myślę ,że tylko w wypadku,gdyby chciał wszcząć wojnę z USA z NATO...??? Sama juz nie wiem... Ukraina to co innego,chociaż i tak się przeliczył....
      Czy polski rząd słusznie właził do ....tego kotła...i to z naddatkiem?.........
      Przypominam panom ,jak było na początku....
      Dziwne,bo OPOZYCJA włącznie z TVN lali nad Ukrainą krokodyle łzy wspólnie z Rządem....
      To mnie bardzo zastanowiało...nie było huzia na Józia jak postępuje rząd...
      To "internauci "pisali ,że to przesada i byli za to ścigani na początku...Interia i inne portale kasowali nieprzychylne komentarze na nadmierną pomoc....
      Chociaż muszę jedno stwierdzić:nie wierzę FR i tym posowieckim szmaciusiom nic a nic....
      Oni maja we krwi :rabować nie tylko terytorium cudze,ale i mienie.....

      Usuń
    3. Do czego zdolna jest Rosja? Tego nie wiedzą najstarsi górale.
      Od czasu rozpadu ZSRR, po krótkiej zadyszce, testują na co mogą sobie pozwolić.
      Historycznie rzecz ujmując nie wierzę w żadne papierowe sojusze i pakty. To dotyczy także NATO. Pakt powinien mieć kluczowe znaczenie dla państw bezpośrednio graniczących z FR.
      Poza Polską są to państwa małe i z punktu widzenia Rosji bezbronne.
      Reakcja NATO nigdy nie będzie natychmiastowa. NATO nie zdecyduje się na użycie broni atomowej, nawet lokalnie. Dla NATO wojna konwencjonalna może toczyć się wszędzie, byle nie na terenie Niemiec i ich sąsiadów. Polska to co innego, to przedmurze, od wieków. I tak może pozostać.
      Polskę zawsze można sprzedać. Dla świata są sprawy ważniejsze. Zawsze najważniejszy jest święty spokój. Można nawet powiedzieć, za wszelką cenę.
      Dlatego nie wolno wierzyć nikomu i póki czas zbroić się. Słabego nikt i nigdzie nie szanuje.
      Może się tylko nad nim zlitować.

      Usuń
    4. Był pakt NATO - Rosja, który został wysadzony w powietrze przez Obamę. To jankesi byli współorganizatorami Majdanu. Uporczywie się zapomina, że obecna wojna nie wybuchła nagle w Tłusty Czwartek zeszłego roku. Tam się tliło dobrych parę lat.
      Rosja nie ma interesu w wojnie z Polską. W przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, które w każdej wojnie widzą świetny interes.

      Usuń
    5. Od samego początku uważałam i nadal uważam, że nadawanie numeru PESEL Ukraińcom było poważnym błędem, który nam się w niedalekiej przyszłości czkawką odbije. I żeby tylko czkawką.
      O przyjęciach preferencyjnych młodzieży ukraińskiej na studia wyższe nie wspominam, bo jest cała masa takich historii. Już nawet nie wspominam o dostępie do lekarzy czy szpitali ... ogólnie pojętej służby zdrowia ... chyba każdy z nas był świadkiem takiej sytuacji lub o niej słyszał. Cały czas powtarzam: pomoc tak, ale nie kosztem i drenowaniem Polski i Polaków.

      Usuń
  7. Chętnie usłyszałbym jaka jest skuteczność zapór podobnych do tej na granicy polsko-białoruskiej, zainstalowanych na innych granicach UE przez które próbują nielegalnie przedostawać się do Europy uchodźcy socjalni z Afryki czy Azji.
    Podstawową różnicę widzę w tym, że przez inne granice ci uchodźcy przechodzą na własne ryzyko, przy ewentualnej pomocy przemytników.
    Na granicy z Białorusią w nielegalnym przekraczaniu granicy pomaga białoruska straż graniczna,
    a kto wie czy nie wojsko.
    Po drugie zapora nie istnieje, z różnych przyczyn, wzdłuż całej granicy. Część granicy przebiega korytem rzek, a także przez tereny trudne do pokonania, bagna i trzęsawiska.
    Po trzecie, czy są dostępne statystyki uchodźców ujawnionych na terenie Polski, z rozróżnieniem miejsc przez które dostali się do Polski. Przekroczenia możliwe są na granicy z FR /enklawa królewiecka/, a także z Litwy, czy Słowacji. To już granice wewnętrzne UE.
    O skuteczności zapory na granicy z Białorusią powinna świadczyć ilość ujawnionych prób przekroczeń o których informuje nasza straż graniczna.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj jak się cieszę ,że widzę Ciebie LaLuniu w zdrowiu i tutaj....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Selenko. Trochę mnie nie było to fakt.

      Usuń
  9. Rosja jest chronicznym destruktorem. Nic innego nie potrafią. Poza zachłannością.
    Im nigdy dosyć.
    Za carów rozrastali się powierzchniowo, ale nie umieli zarządzać. Po rewolucji 1917 roku interesowało ich roznoszenie idei komunizmu na cały świat. O co chodziło naprawdę wiedział tylko wąski krąg wtajemniczonych.
    Dzisiaj sobie to wszystko maksymalnie uprościli. Powiedział to wprost jeden z żołnierzy rosyjskich którzy napadli Ukrainę: „Dlaczego oni mają mieć lepiej od nas?”
    Jakiś komentarz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem chodzi o poziom życia i dostęp do zdobyczy cywilizacji.
      Ukraina to państwo posowieckie, niepodległe raptem od trzydziestu lat i nadal silnie związane z FR. Przynajmniej oligarchia ma mocne związki z Moskwą. Interesy nie zawsze mają narodowość, albo mają tylko jedną, słuszną w danej chwili.

      Usuń
  10. Komentarz do @LaLuni 05 sierpnia, 2023 11:20
    Rewizjonizm jeszcze nie raz da o obie znać.
    Wojna zakończyła się ponad 78 lat temu, ale „zapomniano” ją formalnie zakończyć.
    Ma to swoje konsekwencje, ale też jest pytanie czym może skutkować kwestionowanie ustaleń z 1945 roku
    z Poczdamu?
    Nie tak łatwo jest rozdawać Inflanty. Zmiany granic dotyczą nie tylko Polski i Niemiec.
    Kiedy Królewiec należał do Rosji?
    Każda próba zmiany granic dzisiaj oznacza wojnę. Kombinacje w rodzaju unii nie są niemożliwe, ale chciałbym zobaczyć reakcję Polaków na taki pomysł. Łączyć się może dwóch równorzędnych. Każda dysproporcja oznacza dominację tego drugiego.
    Kto miałby interes w unii Polski i Ukrainy? Chyba nie Polska.
    Jeśli chodzi o szczegóły, to straty terytorialne II RP wobec tego co mamy dzisiaj, sięgają 20%. Otwarta jest sprawa reparacji wojennych, czy jak się mówi ostatnio odszkodowań za straty i zniszczenia spowodowane wojną. Dopiero niedawno zaczęto mówić otwarcie że takie odszkodowania należą się od Rosji. Z tego ciągle nic nie wynika. Jesteśmy ciągle rolowani i nie dość że nie ma widoków na odszkodowania za straty wojenne, to rolują nas na bieżąco wymyślając coraz to nowe przeszkody w wypłacie kwot należnych z tytułu członkostwa w UE. Winę ponoszą rządzący, chociażby przez to, że nie mówią otwarcie kto zawalił?
    Jeżeli jednostronnie łamane są porozumienia to logika wskazuje że trzeba się z nich natychmiast wycofać. Nic takiego się nie dzieje, a my wychodzimy na frajerów.
    Dodatkowo ponosimy koszty kwot których nie otrzymaliśmy, a w księgowości KE figurują jako przyznane Polsce. Jest jeszcze gorzej, bo żyrujemy kwoty KPO, czy FO, które KE wypłaca od dwóch lat innym członkom UE. Podobno do tego zobowiązał się MM.

    OdpowiedzUsuń

W oczekiwaniu na co?

  Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...