Szukaj na tym blogu

01 października 2023

Koszty wojny na Ukrainie.

Pieniądze, zwłaszcza duże, lubią ciszę.
W dzisiejszych czasach ile by ich Polska nie miała, zawsze będzie za mało. Powodem są chociażby gigantyczne wydatki na wojsko,
na zakupy uzbrojenia. Wielu zdążyło zauważyć że wolność i suwerenność nie ma ceny. 
Zakupy nie są jednorazowe, są rozłożone na lata, ale kwoty nie są wyjmowane z bankomatu. Przeważająca część tych wydatków nie jest ujęta w budżecie na ten rok, ani na lata następne. Musimy zaciągać pożyczki i kredyty, przy tym obsługa bankowa tych kredytów i pożyczek też kosztuje i nie są to kwoty symboliczne. Na darowizny nie możemy liczyć bo nie ma darmowych obiadów. Wszystko robimy z myślą że trzeba to będzie spłacać. 
Innego wyjścia nie ma. Nadrabianie zaległości kosztuje, a armie buduje się latami.

Inne zasady obowiązują przy zakupach we własnym przemyśle zbrojeniowym, a inne przy imporcie. W imporcie obowiązują jeszcze bardziej złożone zasady.
W czasach pokojowych to producenci zabiegają o klienta.
Teraz są niespokojne czasy i jest koniunktura na zakupy uzbrojenia. Nie przekłada się to wprost na zdolności produkcyjne. Tych nie można zwiększyć z dnia na dzień. Wydłużają się kolejki oczekujących na swój towar, a ponadto jest okazja na podnoszenie cen.
W korzystnej sytuacji są tzw. stali klienci oraz kupujący duże ilości sprzętu. Możliwe są transakcje wiązane, czyli tzw. offset.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Offset_(handel_zagraniczny)
Jeżeli zakupy są przemyślane można koszty własne minimalizować poprzez uzyskanie zgody na szkolenie obsług, własny serwis, remonty, produkcję części i podzespołów do zakupionego urządzenia. Może to być też produkcja amunicji itd.
Taką transakcją jest umowa z Koreą Południową. Prawdopodobną korzyścią Korei Płd. jest wejście na rynek europejski.
Jeżeli w grę wchodzi nie tylko biznes możliwe są zakupy kredytowane prze państwo sprzedające.
Z taką sytuacją mamy ostatnio do czynienia w umowach z USA które od lat praktykują ten model w ramach programu FMF
https://www.pap.pl/aktualnosci/usa-udzielily-polsce-pozyczki-o-wartosci-2-miliardow-dolarow-na-wsparcie-modernizacji-0
Wśród członków NATO próbuje się wprowadzić zasadę, że każde państwo przeznaczy co roku minimum 2% budżetu na zbrojenia.
Są państwa, wśród nich Polska, które wydają więcej.
Niestety są i tacy dla których te 2% to za dużo. Uważają że są sprawy dla nich ważniejsze.
Do tej grupy należą Niemcy. Jest to o tyle ciekawe, że Niemcy dążą do utworzenia europejskich sił zbrojnych jako alternatywy dla NATO. Oczywiście w tych siłach wiodącą rolę odgrywałyby Niemcy. Pomysł nie jest nowy. Już lata temu był pomysł utworzenia UZE
https://pl.wikipedia.org/wiki/Unia_Zachodnioeuropejska którą ostatecznie rozwiązano w 2010 roku. Wyobrażenie o skuteczności i realności takich sił daje zaangażowanie Niemiec w pomoc militarną walczącej Ukrainie. Niemcy w tym roku przeznaczają na zbrojenia 1,57% budżetu. Armia liczy łącznie nieco ponad 180 tysięcy żołnierzy.
Kwotowo jest to sporo. Gorzej z jakością sprzętu.
Na ćwiczeniach, w warunkach pokojowych może to wyglądać zadowalająco. Niestety, wojna ma swoje prawa. Niemiecki sprzęt przekazywany Ukrainie pozostawia wiele do życzenia.
Chodzi o jego przydatność na froncie.
Faktem jest że Niemcy nie przekazują swego najlepszego, ale robią sobie złą reklamę.
Nieoczekiwanie zaczyna się mówić o problemach wojsk rosyjskich które odczuwają trudności nie tylko z powodu ponoszonych strat, ale również ograniczonych możliwości korzystania z tego co jeszcze mają. Takim problemem, po miesiącach walk, stał się sprzęt artyleryjski, ściślej lufy dział które z zasady mają określoną żywotność. Poza skrajnym przypadkiem /rozerwanie lufy przy wystrzale/ następuje zmiana kalibru co powoduje pogorszenie skuteczności strzału.
Jeszcze niedawno problemem był brak amunicji, a teraz doszło zużycie luf.
Problem będzie narastał bo produkcja nowych jest minimalna w stosunku do potrzeb.
https://dorzeczy.pl/opinie/487443/ekspert-opisal-powazny-problem-rosji-z-lufami-do-haubic.html
Widać że problemy logistyczne kumulują się po obydwu stronach frontu. Co z tego wyniknie? Trudno przewidywać. FR napotyka poważne trudności ponieważ sojusznicy odmawiają wsparcia. Z kolei Ukraina ma teoretyczne szanse na pomoc z zewnątrz, ale realia są gorsze.
Pomoc jest, ale za mała w stosunku nie tylko do oczekiwań ale i potrzeb pola walki.
Rozwiązań zastępczych jeszcze nie wymyślono.
Za tym wszystkim kryją się pieniądze. A gdzie miejsce na rozsądek?
Dzisiaj decyduje urażona ambicja.
Wojna trwa i kiedyś się skończy. Wówczas przyjdzie czas na wyciąganie wniosków.
Pierwsze już są i spędzają sen z powiek sztabom wojskowym i politykom.
Zaczyna się wojna robotów. Czym to się skończy? Dawno temu słyszałem opinię że po zakończeniu III wojny światowej wrócimy do epoki kamienia łupanego.
Nie można zapominać że problemy finansowe dotyczą również Ukrainy. Niszczenie infrastruktury Ukrainy dotyczy także przemysłu zbrojeniowego. Mimo tego kontynuowana jest produkcja, a także dowiadujemy się o nowych rodzajach uzbrojenia wprowadzanych do walki. Zmartwieniem jest skala tej produkcji.
Poza tym Ukraina próbuje nawiązać współpracę z producentami z innych państw jej sprzyjających. Pojawiła się taka informacja Zełenski rozmawia z Zachodem o przyszłości Ukrainy. Bez udziału Polski (msn.com) Wynika z niej że Zełenski kontynuuje bojkot Polski. Według mnie nie jest to dziwne, ale zwyczajnie głupie.
Ostateczna ocena zależy od motywacji tych zachowań. Uznali że z Polski więcej nie wycisną?
Zapominają że szanse na zwycięskie zakończenie wojny są znikome. FR przygotowuje się do wojny wieloletniej, a kontynuowanie jej przez Ukrainę możliwe jest wyłącznie przy aktywnej pomocy Polski. NATO i KE wszystkiego na nas nie wymuszą.
Coraz częściej widać że kolejne ruchy na Ukrainie są wymuszane przez USA którym nie w smak jest marnowanie udzielanej pomocy materialnej i finansowej. Nie wszystko odbywa się w świetle jupiterów.
Wydaje mi się że na realną ocenę trzeba poczekać przynajmniej do naszych wyborów parlamentarnych. Może wówczas zostaną odkryte karty.

25 komentarzy:

  1. Do tego co napisałem wyżej dorzucę coś jeszcze.
    Moim zdaniem powinniśmy bez skrępowania mówić o sobie, o naszych sprawach, potrzebach i oczekiwaniach. Tego za nas nikt nie zrobi. Inni tak właśnie postępują. Jest to szczególnie ważne w sytuacji zmasowanego ataku nie tylko z zewnątrz Polski, ale również ze strony ludzi którzy opacznie rozumieją co to znaczy być Polakiem/Polką.
    Trzeba wrócić do pytania postawionego przed laty w innych okolicznościach:
    Nie pytaj co Polska zrobiła dla ciebie. Powiedz co ty zrobiłeś dla Polski.
    Trzeba skończyć z afirmacją postawy lansowanej przez jednego z byłych prezydentów III RP:
    jak dają to brać i nie kwitować.

    Tym ludziom trzeba przypominać stale że granice Polski stoją otworem. Komu tu źle, droga wolna!
    Postarajcie się przynajmniej nie szkodzić!

    OdpowiedzUsuń
  2. "Wojna trwa i kiedyś się skończy. Wówczas przyjdzie czas na wyciąganie wniosków. "........

    Hmn...kiedyś tak...tylko kiedy i z jakim skutkiem?......
    A Rosji ani w głowie siedzieć cicho,czy zabiegać o pokój....Na 2024 wszystkie ręce na pokład i FR zwiększa budźet bardzo poważnie... Czy tylko
    na zakończenie operacji specjalnej?.....mój czarny scenariusz mówi mi inaczej........

    https://dorzeczy.pl/ekonomia/486663/rosja-zwieksza-wydatki-na-wojsko-o-70-proc.html

    Co do "narady"Ukrainy w/s budowania fabryk zbrojeniowych i zaproszenie tam nawet Czechosłowacji,wraz z NATO,pewnie,że to policzek dla Polski,prawdę mówiąc czyste brutalne chamstwo.......
    Ale cóż,prawda i tak jest brutalna,bo z czym Polska może jeszcze startować ?,-jak kasy brak...Kredyty?,technologie?,pracowników ,nic z tego.
    Sami ledwo dyszymy finansowo...Lepiej niech nas oleją w tej kwestii...bo nie ma z czego wkładu zrobić.........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stwierdzenie faktu to jedno, a konsekwencje to drugie.
      Słucham różnych wypowiedzi o Ukrainie i powtarza się opinia że Ukraińcy przegięli.
      Zapoczątkował krytykę minister obrony Wlk. Brytanii i zapłacił za to stanowiskiem. Teraz zrobili ich na szaro Amerykanie. Obiecali nową transze pomocy, ale nici z tego bo pomoc zablokował Kongres.
      Idzie nowe, czy to próba okiełznania Ukraińców?
      Co do Ukraińców to pokazali że są rzeczy silniejsze od nich. Na pierwszym miejscu jest organiczna nienawiść do Polski. Nie potrafili się długo maskować. Stać ich na ustępstwa na rzecz innych, ale wobec Polski już nie. A tych spraw uzbierało się sporo. Jak długo będziemy nieczuli na te afronty?

      Usuń
  3. Dawno takich gorzkich słów nie czytałem. http://ewaryst-fedorowicz.szkolanawigatorow.pl/wyjazd-na-wilenszczyzne-o-cichym-umieraniu-polskosci-cz2
    Mnie to nie dziwota. Kto dzisiaj odpowiada za kontakty z Polonią? https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Dziedziczak
    On ma inne preferencje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wybory coraz bliżej. Lecą spoty reklamowe z lewej i prawej.
    Oczywiście opozycja epatuje mową nienawiści. Celują w tym celebryci, zwłaszcza ze świata aktorskiego.
    Tu mam ciekawe skojarzenie. W czasach mojej młodości /początki władzy ludowej/ sporo było czynnych aktorów jeszcze z czasów międzywojennych. Cechowała ich kultura języka polskiego.
    Lata mijały i wyrosło nowe pokolenie. Na moich oczach dochodzi do zasadniczego rozczarowania. To pokolenie ma problemy z kulturalnym wysławianiem się. Co innego wyuczone teksty płynące ze sceny, a co innego tzw. mowa potoczna. Tu króluje język knajacki, wprost wulgarny.
    Czemu to ma służyć?
    Aktor nie ma specjalnych praw, ale jest osobą publiczną. Ma prawo do prywatności. Jeśli się afiszuje to jego prywatna sprawa. Tylko nieliczni są na tyle majętni że mogą sobie pozwolić na jaką taką niezależność /grają za granicą/. Zdecydowana większość wisi u klamki ministra Glińskiego. Mimo tego pozwalają sobie gryźć rękę która ich karmi. Jak to oceniać?
    Teatry nie mają dzisiaj takiego wzięcia żeby się same utrzymały. Jakie dotacje pobiera teatr Jandy?
    Clou w tym że w świecie celebrytów w dobrym tonie jest plucie na Polskę.
    Poza tym niewiele potrafią.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z zainteresowaniem czekam na wynik rozmów na temat paktu migracyjnego. Czy się obronimy, czy znowu usłyszymy że zrobiliśmy wszystko co się dało, ale nie daliśmy rady?

    OdpowiedzUsuń
  6. To fakt Ewaryst,skupia się na ostatnich wydarzeniach pomocy Polakom na Litwie na przykładzie Ukrainy... Zapomniał jako działacz i sympatyk władzy wszelkich Komitetów Obywatelskich,że Polacy na Litwie nie mieli od początku dobrej pomocy i kierunku w jakim to miało iść.Problem jest bardziej złożony.
    Wszyscy zajęci byli własną tzw "transformacją"--jak zachować więcej dla siebie.W dosłownym znaczeniu....
    Walczyć z nacjonalizmem i szowinizmem wśród tak małego narodu nie było rzeczą prostą...
    Władze NOWE na Litwie ,bardziej były w cichej czołobitnej sympatii do Rosjan niż do Polski,gdzie uważana była jako okupant Litwy...Tam w większości takie nastroje były..........
    Dziwne,bo Ewaryst wspomina także o tym "Likwidacja polskiego szkolnictwa na Litwie jest dla Litwinów czymś w rodzaju celu strategicznego – i ja to rozumiem:"etc,etc.... przepraszam ,a co rozumie?............
    Że niby jednak gdyby "pisiory"teraz nawaliły kasy ,zamiast w Ukrainę,na Litwę-------to coś by się zmieniło,nagle..........???
    NIE,z pewnością nie......grzech zaniedbania od początku do końca jest...
    Mogłabym poruszyć ten temat,bo z autopsji doświadczam co tam się dzieje,lecz sądzę ,że Ewaryst z pewnością by mnie zablokował........
    On ma swojej notce po części rację......... bo taka sytuacja jest,a nawet gorsza...ale to nie wynika tylko jak powyżej....
    U Ewarysta tak! ---no cóż kampania wyborcza .... trzeba dowalić... Mi to szkoda ,bo facet ma dobre pióro do analiz,ale pilnuje swego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem nic o EF. To bez znaczenia.
      Problem Polonii to doskonały temat w kampanii wyborczej. Niestety bardzo daleko w kolejce spraw ważnych i istotnych. Przede wszystkim wyciszany na poziomie rządu i prezydenta. Tak się dzieje od 1989 roku.
      Tu jest tylko słabość do narodu wybranego. Reszta niech sobie radzi sama.
      Tu widzę dwa podstawowe kierunki. Repatriacja dla chętnych i wsparcie Polonii w poszczególnych państwach. To jest ugór. Słitfocie tego nie załatwią. Podobnie jak okazjonalne zainteresowanie ze strony rządzących.
      Sprawa jest arcy boleśnie prosta. Trzeba zacząć od egzekwowania praw mniejszości, zgodnie z obowiązującym prawem międzynarodowym. Tylko tyle i aż tyle.

      Usuń
  7. Mamy problem z oceną postępowania wobec nas Ukraińców.
    Tylko jeden dotyczy postępowania na poziomie czynników rządowych, a drugi relacji międzyludzkich. https://www.youtube.com/watch?v=Wlaylb_1BPo
    Jak to dzisiaj oceniać? Na dzisiaj wygląda że wyszliśmy na frajerów. Na tym powinniśmy zakończyć.
    Nie jesteśmy pragmatyczni. To tyle. Kierowaliśmy się odruchem serca, a zostaliśmy potraktowani jak … no właśnie?
    Argument był właściwie jeden. Ukraina walczy za wolność waszą i naszą. Niby prawda.
    Tylko po pierwsze Ukraina nie jest w NATO ani w UE. Po drugie zanim FR ruszy dalej na zachód upłynie trochę czasu w którym nie wiadomo co się wydarzy.
    Może warto postawić pytanie jak wówczas zachowają się nasi sojusznicy z NATO, zwłaszcza Niemcy?
    Czy nie wrócimy do teorii dwóch wrogów? Czy Niemcy nie są dla nas przypadkowo takim samym stabilnym sąsiadem jak Ukraina?
    Prezydent i rząd podejmowali samodzielne decyzje bez pytania o stanowisko suwerena. Jednak skutki tych decyzji będzie do końca ponosił suweren. Tak było, jest i będzie.
    Z przykrością trzeba stwierdzić, ze nasi przywódcy okazali się naiwni jak przedszkolaki. Zadysponowali jednoosobowo czymś co nie było ich własnością. To jest własność Narodu. Dyspozycje nastąpiły bez żadnego zabezpieczenia prawnego.
    O tym, że coś jest nie tak wiadomo było wcześniej. To nie tylko sprawa żądania przez Ukrainę cła za przekazane przez Polskę czołgi dla armii ukraińskiej.
    Nie zabezpieczyliśmy się wobec Ukrainy i nie mamy żadnego zabezpieczenia wobec KE która próbuje nas wrobić w pakt migracyjny.
    Mało prawdopodobne jest że Ukraina jest cwańsza niż my, USA czy Niemcy?
    Nie mam pojęcia jakie scenariusze będą realizowane w najbliższej przyszłości, nie mówiąc o docelowych.
    O rychłym zakończeniu wojny, z konkretnymi rozstrzygnięciami, nie ma mowy. Każde inne rozwiązanie to strata dla Ukrainy.
    FR nie zrezygnuje ze swoich planów, nawet jeśli Putina zastąpią nowszym modelem. W wojnie na wyniszczenie mają większe szanse niż Ukraina.
    Ukraina ma zasadniczy problem polegający na tym że upływ czasu działa na ich niekorzyść.
    Po prostu maleje zainteresowanie świata trwającą wojną a tym samym będzie malało realne poparcie, militarne i finansowe, dla Ukrainy.
    Między bajki wkładam przyspieszenie przyjęcia Ukrainy do NATO i UE. Tu decydują względy formalne i proceduralne.
    Dla porządku przypomnę że po wyborach na Słowacji stanie się ona kolejnym państwem sceptycznym wobec bezwarunkowej pomocy Ukrainie. Czy Zełenski i jego ekipa tego nie widzi?
    Reasumując, obecna sytuacja pokazuje że Polska podejmuje jedynie słuszne działania przyspieszając rozbudowę własnych sił zbrojnych. Jest wielki wysiłek, ale innej drogi nie ma. Można tylko narzekać że są to działania opóźnione w czasie. Oby nie spóźnione.
    Nasza sytuacja będzie w miarę stabilna póki USA będą widziały swój interes w tej części Europy. Jeśli się wycofają, decydentem pozostaną Niemcy. O ich interesach wiemy wystarczająco dużo.

    OdpowiedzUsuń
  8. Racja problemy Polonii to doskonały temat kampanii wyborczej.Tak też to odbieram.Skomentowałam jednak u Ewarysta,chociaż wiem ,że to nic nie da...
    Każdy myśli po swojemu.....widząc częściej od innych oba narody tak blisko jak ja............

    Ukraina wcale nie jest cwańsza niż MY....... Zachowuje się jak zbity pies,który może iść z powrotem na łańcuch....
    Stąd te głupoty i taki zwrot......jednym słowem kurska ślepota.........
    Ja jestem ponad ciągłościami historycznymi o złych intencjach wszystkich Ukraińców...
    Bo i tak co byśmy nie wymyślili jest to taki bufor od FR,która w życiu nie poprzestanie na Ukrainie.Nawet nie chodzi ,ze mogłaby zbrojnie napaść na Polskę.
    Ale o przemożne ,lub wzmożone wpływy...... z których juz się nie podźwigniemy...
    Minęło ponad 30 lat i duch sowiecki i kult rosyjskości jest ogromny...... Putin zawrze sojusz z Niemcami jak amen w pacierzu ..resztę mozna wykalkulować,co to dla nas oznacza........................
    A FR to doskonale pielęgnuje i zwiększ budżet zbrojeniowy.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznę od końca. Rozpoczynając wojnę z Ukrainą FR przelicytowała. Dlaczego? Politycy rosyjscy i sztaby wojskowe źle zdiagnozowały sytuację. Miało być lekko, łatwo i przyjemnie.
      Po tygodniu wojny Putin miał odbierać paradę zwycięstwa w Kijowie na Kreszczatiku.
      Tymczasem desant komandosów na lotnisko w Kijowie został wybity jak kaczki i poka defilady nie budiet.
      W pierwszych miesiącach Rosja ponosiła straty w ludziach i sprzęcie. Wyszły na jaw błędy w dowodzeniu, zaopatrzeniu, zabrakło woli walki. To armia nadrabiała okrucieństwem wobec jeńców i ludności cywilnej. Skala okrucieństwa i zachłanności na trofiejne przekracza wyobrażenie wielu z nas.
      Skoro nie udało się zdobyć Ukrainy, trzeba ją zrównać z ziemią. Realizowany jest wariant drugi wojny, na wyniszczenie. Na zajętych terenach ma pozostać krajobraz księżycowy.
      Wojna ma być długotrwała. Mówi się że może to być nawet 10 lat.
      Ukraina otrzymuje pomoc z różnych stron i to w sposób jawny. Rosja takiego luksusu nie ma. Zasadniczo jest zdana na własne siły. Sojusz z Białorusią daje tylko styczność z NATO.
      Potencjalni sojusznicy pomagają z ukrycia. Podstawowym mankamentem uzbrojenia rosyjskiego jest brak dostępu do nowoczesnych technologii. Dlatego na front idzie szmelc z magazynów wojennych. Nowa produkcja jest ograniczona z braku podzespołów. Te zapasy wojenne też się kończą. Dlatego budżet FR na 2024 przewiduje takie wzmożenie wydatków.
      Co do Ukrainy. Mówiliśmy o tym nie raz i nie dwa. Tam rządzą politycy i oligarchowie. Lud roboczy ma niewiele, albo wręcz nic, do powiedzenia. Majdany są sterowane. Nie ma miejsca na spontaniczność.
      Teraz można obserwować jak Zełeński będzie próbował wydostać się z bagna. U nas ma przechlapane w narodzie. O politykach się nie wypowiadam, bo szkoda klawiatury.
      Zgoda jest co do tego że Ukrainie musimy pomagać we własnym interesie.
      To jest ten pragmatyzm.

      p.s. Ambasador Ukrainy w Polsce powiedział w naszych mediach że Polskę zaproszono jako pierwszą na konferencję zbrojeniową. Czekam na komentarz rzecznika rządu.

      Usuń
  9. Masz rację ,jest w PAP wypowiedź ambasadora Ukrainy ,aktualizacja o 14- w południe i cisza.............ba nawet zaznaczył ,ze Polska jako pierwsza została zaproszona....kto tutaj kręci?.....Onet to podał w podobnej wypowiedzi,ale w tle skargi na zboze,
    "Farmer" podpiera się Sasinem:
    https://www.farmer.pl/fakty/czy-polska-jest-pomijana-przez-ukraine-w-kontaktach-z-ue-w-najwazniejszych-sprawach,136673.html
    "Do rzeczy" tak podobnie:
    https://dorzeczy.pl/opinie/487923/ambasador-ukrainy-wyjasnia-nieobecnosc-polski-na-kijowskim-forum.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Żeleński robi sobie tylko taki PR ,cos tam niby było ,podpisano,negocjowano,prawie fabryka zbrojeniowa stanęła już gotowa...
    Sorry ,ze kpię,ale takie przymiarki i zjazdy,w kraju gdzie trwa wojna,a oni chcą coś tam budować...
    Cienizna i chyba nie ma co poświęcać zbytniej uwagi............... chyba,że pod płaszczykiem były jakieś NATOWSKIE instrukcje
    .Kto wie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrócę do tematu Ukrainy.
      Pod tekstem EF pojawił się komentarz PP która od dawna milczała. Jak zwykle zapodała interesujące informacje dotyczące występu Zełenskiego w Kanadzie.
      Z tego wpisu widać niezbicie że nie było żadnego przypadku tylko zamierzone działanie.
      Nawiasem mówiąc emigracja ukraińska w Kanadzie pochodzi z okresu po 1945 roku i należy do lepiej zorganizowanych. Podobno lepiej niż Polonia.

      Usuń
  11. Poza wszystkim. Czytając na forach różne komentarze widzę ten zastraszający brak wiedzy w społeczeństwie. Wszystko po łebkach. Od szczegółów głowa boli. Wszystko ma być czarno-białe. Tak się nie da.
    Zaczyna się od Piłsudskiego który nie był w 100% taką świetlaną postacią. Miał przebłyski.
    Ale to już nowy wątek.

    OdpowiedzUsuń
  12. W natłoku sieczki medialnej spróbowałem kiedyś zrobić sobie zestawienie tematów które uznałem za ważne w dyskusji przedwyborczej.
    Okazało się że w dyskusji obowiązuje owczy pęd. Wszyscy, z małymi wyjątkami, rzucają się na wrzuty medialne. Myśl przewodnia na urlopie.
    Pierwsze zestawienie dotyczy rozróżnienia co jest ważne, a co pilne. Tą metodą można wiele przeszwarcować. Teraz coraz częściej łapię się na pytaniu o szczerość intencji piszących.
    Spece w rodzaju prezesa czy premiera działają według modelu „co ludzie chcą usłyszeć”, czyli dla każdego coś miłego. Nikt nie martwi się o to że kiedyś dojdzie do weryfikacji obietnic. Wówczas padnie pytanie: a jakie było pytanie? Klasyka gatunku. Teraz trzeba wygrać wybory, a … potem się zobaczy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Co do archiwów EF,to niestety niektóre są usunięte. Też czasem lubię pogrzebać...oczywiście nie wszystko mogę wygrzebać.
    Niektórzy blogerzy usuwali jak podobnie Matka Kurka swoje ostre wystąpienia... a miał ..No cóż...ja nie mam wielkich doświadczeń blogerskich,czy komentarzy w necie,lecz zdaję sobie sprawę,że niektóre moje komentarze,był tak naiwne,że aż śmieszne...w kwestii polityki i rozeznania......
    Każdy coś tam ma...nikt nie rodzi się od razu zorientowany....
    Poza tym to byłaby katastrofa,abyśmy tkwili tylko uparcie w jednym zdaniu........czy zdarzeniu....Często sprawdzam teraz co przedrukowuje np ,taka Bibuła,kontrowersja czasami jest wielka,ale zdarzało mi się wytropić mozolnie skąd to pochodzi........ Więc mieszanina faktów z trollowaniem...
    Przypina mi to "Dziennik gajowego Maruchy",póki się nie zorientowałam co to za plujący ptaszek,zmieniający ludziom życiorysy...Facet ma 80-tkę i nadaje z Szwecji....powiązany i zaprzyjaźniony jest z portalami ,które czekają jak Putin wyłomocze wreszcie przygłupów Polskich...
    Z dziobków sobie piją....... Chyba za dużo czasu mam,na grzebanie się w tym bagnie,ale lubię wiedzieć co w trawie piszczy..........
    Teraz internet to wielka puszcza w której powstaje olbrzymia masa trujących grzybów....z chaszczami ...wprost trującymi......a język którego się używa wprost knajacki ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z archiwami to jest tak że one nie giną. Ludzie robią kopie na własny użytek, a także są programy które potrafią znaleźć „zagubione” w koszu. Są też programy które niszczą skutecznie, ale to już robota zawodowców. Prostsze jest przeniesienie w inne miejsce, albo zmiana nazwy pliku czy katalogu.
      Czy wstydzić się czegoś napisanego przed laty? Może się zdarzyć. Gorzej jeśli pisze się głupoty w złej intencji.
      Mam taką metodę że zanim przywołam czyjś tekst sprawdzam kto od kogo przepisuje.
      To na ogół się sprawdza.

      Usuń
  14. Za nami kolejny odcinek RESET-u i ponawiam pytanie:
    Czy ktoś z „bohaterów” tego serialu poniósł jakąkolwiek karę za popełnione czyny, chociażby degradację, co leży w kompetencjach ministra ON? Co musi się stać żeby przynajmniej wyartykułowano zarzuty wobec osób które powinny odpowiadać przed Trybunałem Stanu?
    Opisywane zdarzenia miały miejsce ponad 10 lat temu. Obecna ekipa jest u władzy prawie 8 lat.
    Dlaczego o tych sprawach mówi się dopiero teraz?
    To jest odbierane teraz jako akcja propagandowa w ramach kampanii wyborczej, a nie jako próba pociągnięcia do odpowiedzialności winnych. Powinno zostać wyraźnie powiedziane na czym polega wina i jakie są za to przewidziane konsekwencje.
    Rachoń i Cenckiewicz może zostaną wyróżnieni jakąś nagrodą, ale to stanowczo za mało.

    OdpowiedzUsuń
  15. Trybunał Stanu?........ @Andrzej z Gdańska ,pod ostatnią notką Corylusa podaje kogo i jak ukarał Trybunał Stanu

    https://demagog.org.pl/wypowiedzi/ile-osob-zostalo-dotychczas-skazanych-przez-trybunal-stanu/

    Duzo ludzi ogląda jednak "reset",ale czy wszystko do nich dociera?..... do mnie też nie docierają pewne zdarzenia,bo jak to możliwe,
    że przez te 8 lat rządu PiS ,tylko coś gdzieś tam się wymykało i publicznie tylko wycinkowo było tzw pranie,a właściwie wcale...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze o RESECIE.
      Powiedzmy że czegoś tu nie rozumiem.
      Sprawa śmierdzi na odległość od dawna, czyli od roku 2015 /grudzień/.
      Kto pamięta jeszcze najście, na polecenie ministra Macierewicza, na pomieszczenia przy ul. Oczki w Warszawie? Co wówczas pokazywała TVP?
      https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/sad-mon-mogl-uzyc-zandarmow-do-wejscia-do-placowki-nato,69633.html
      Zakładam, że przez te lata wyczyszczono co trzeba, ale winnych nie pociągnięto do żadnej odpowiedzialności, poza odwołaniem niektórych z zajmowanych stanowisk.
      Nie sądzę żeby sprawa nie była znana, od samego początku, w dowództwie NATO.
      Zgoda na mały ruch graniczny na granicy z enklawą królewiecką nie była jednostronnym ruchem Polski.
      Jest o tym wzmianka we wczorajszym odcinku.
      Czy wobec tego chodzi tylko o brak wyobraźni przypadkowych kierowników nawy państwowej?
      Moim zdaniem na pewno nie.

      Usuń
    2. O efektach dotychczasowej pracy Trybunału Stanu powinien pisać każdy, poza tym przywołanym.
      Tu tylko nazwa instytucji brzmi poważnie.

      Usuń
  16. Chyba nie dali rady wyczyścić wszystko. Ten link który zapodałeś jest wart uwagi i bardzo ciekawy...

    OdpowiedzUsuń
  17. Tematem dnia został pakt migracyjny. Sprawa niezwykle skomplikowana, ale czy przesądzona?
    Dzisiaj wypowiadał się w tej sprawie prof. Grosse
    https://polskieradio24.pl/130/5925/artykul/3254540,pakt-migracyjny-forsowany-przez-partie-tuska-i-kosiniaka-prof-grosse-on-w-zaden-sposob-nie-rozwiazuje-problemu
    Nie widzę potrzeby polemizowania z jego opinią.
    Mam jednak pytanie podstawowe: prace nad paktem trwały od 2020 roku. Co w tym czasie zrobiła, podkreślam, nie robiła, Polska, żeby nie dać się wrobić w tą hecę? Wiadomo że dobrymi chęciami droga do piekła wybrukowana.
    Z wypowiedzi profesora Grosse, przynajmniej dla mnie wynika, że efekt końcowy będzie jak zwykle, wicie rozumicie, staraliśmy się, ale się nie dało. Siła złego na jednego.
    Po części to prawda, ale co nas to obchodzi. Jak długo mamy żyć obiecankami bez pokrycia?
    Przyjęliśmy dobrowolnie miliony Ukraińców, wzięliśmy na utrzymanie prawie 1,5 miliona i nie otrzymaliśmy żadnej pomocy, a teraz mamy przyjmować jakieś spady które nie pasują Europie zachodniej, albo płacić karę za odmowę przyjęcia?
    Na co liczy ten rząd że ciągle boi się postawić? Że nas wyrzucą z UE? Przecież traktat takiej możliwości nie przewiduje, a sami nie chcemy wystąpić!
    Może pora zacząć nas traktować poważnie?

    OdpowiedzUsuń

W oczekiwaniu na co?

  Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...