Pieniądze, zwłaszcza duże, lubią ciszę.
W dzisiejszych
czasach ile by ich Polska nie miała, zawsze będzie za mało.
Powodem są chociażby gigantyczne wydatki na wojsko,
na zakupy
uzbrojenia. Wielu zdążyło zauważyć że wolność i suwerenność
nie ma ceny.
Zakupy nie są jednorazowe, są rozłożone na lata,
ale kwoty nie są wyjmowane z bankomatu. Przeważająca część tych
wydatków nie jest ujęta w budżecie na ten rok, ani na lata
następne. Musimy zaciągać pożyczki i kredyty, przy tym obsługa
bankowa tych kredytów i pożyczek też kosztuje i nie są to kwoty
symboliczne. Na darowizny nie możemy liczyć bo nie ma darmowych
obiadów. Wszystko robimy z myślą że trzeba to będzie spłacać.
Innego wyjścia nie ma. Nadrabianie zaległości kosztuje, a
armie buduje się latami.
Inne zasady obowiązują przy zakupach
we własnym przemyśle zbrojeniowym, a inne przy imporcie. W imporcie
obowiązują jeszcze bardziej złożone zasady.
W czasach
pokojowych to producenci zabiegają o klienta.
Teraz są
niespokojne czasy i jest koniunktura na zakupy uzbrojenia. Nie
przekłada się to wprost na zdolności produkcyjne. Tych nie można
zwiększyć z dnia na dzień. Wydłużają się kolejki oczekujących
na swój towar, a ponadto jest okazja na podnoszenie cen.
W
korzystnej sytuacji są tzw. stali klienci oraz kupujący duże
ilości sprzętu. Możliwe są transakcje wiązane, czyli tzw.
offset. https://pl.wikipedia.org/wiki/Offset_(handel_zagraniczny)
Jeżeli zakupy są przemyślane można koszty własne
minimalizować poprzez uzyskanie zgody na szkolenie obsług, własny
serwis, remonty, produkcję części i podzespołów do zakupionego
urządzenia. Może to być też produkcja amunicji itd.
Taką
transakcją jest umowa z Koreą Południową. Prawdopodobną
korzyścią Korei Płd. jest wejście na rynek europejski.
Jeżeli
w grę wchodzi nie tylko biznes możliwe są zakupy kredytowane prze
państwo sprzedające.
Z taką sytuacją mamy ostatnio do
czynienia w umowach z USA które od lat praktykują ten model w
ramach programu FMF
https://www.pap.pl/aktualnosci/usa-udzielily-polsce-pozyczki-o-wartosci-2-miliardow-dolarow-na-wsparcie-modernizacji-0
Wśród członków NATO próbuje się wprowadzić zasadę, że
każde państwo przeznaczy co roku minimum 2% budżetu na zbrojenia.
Są państwa, wśród nich Polska, które wydają więcej.
Niestety
są i tacy dla których te 2% to za dużo. Uważają że są sprawy
dla nich ważniejsze.
Do tej grupy należą Niemcy. Jest to o
tyle ciekawe, że Niemcy dążą do utworzenia europejskich sił
zbrojnych jako alternatywy dla NATO. Oczywiście w tych siłach
wiodącą rolę odgrywałyby Niemcy. Pomysł nie jest nowy. Już lata
temu był pomysł utworzenia UZE
https://pl.wikipedia.org/wiki/Unia_Zachodnioeuropejska
którą ostatecznie rozwiązano w 2010 roku. Wyobrażenie o
skuteczności i realności takich sił daje zaangażowanie Niemiec w
pomoc militarną walczącej Ukrainie. Niemcy w tym roku przeznaczają
na zbrojenia 1,57% budżetu. Armia liczy łącznie nieco ponad 180
tysięcy żołnierzy.
Kwotowo jest to sporo. Gorzej z jakością
sprzętu.
Na ćwiczeniach, w warunkach pokojowych może to
wyglądać zadowalająco. Niestety, wojna ma swoje prawa. Niemiecki
sprzęt przekazywany Ukrainie pozostawia wiele do życzenia.
Chodzi
o jego przydatność na froncie.
Faktem jest że Niemcy nie
przekazują swego najlepszego, ale robią sobie złą reklamę.
Nieoczekiwanie zaczyna się mówić o problemach wojsk rosyjskich
które odczuwają trudności nie tylko z powodu ponoszonych strat,
ale również ograniczonych możliwości korzystania z tego co
jeszcze mają. Takim problemem, po miesiącach walk, stał się
sprzęt artyleryjski, ściślej lufy dział które z zasady mają
określoną żywotność. Poza skrajnym przypadkiem /rozerwanie lufy
przy wystrzale/ następuje zmiana kalibru co powoduje pogorszenie
skuteczności strzału.
Jeszcze niedawno problemem był brak
amunicji, a teraz doszło zużycie luf.
Problem będzie narastał
bo produkcja nowych jest minimalna w stosunku do potrzeb.
https://dorzeczy.pl/opinie/487443/ekspert-opisal-powazny-problem-rosji-z-lufami-do-haubic.html
Widać że problemy logistyczne kumulują się po obydwu
stronach frontu. Co z tego wyniknie? Trudno przewidywać. FR napotyka
poważne trudności ponieważ sojusznicy odmawiają wsparcia. Z kolei
Ukraina ma teoretyczne szanse na pomoc z zewnątrz, ale realia są
gorsze.
Pomoc jest, ale za mała w stosunku nie tylko do
oczekiwań ale i potrzeb pola walki.
Rozwiązań zastępczych
jeszcze nie wymyślono.
Za tym wszystkim kryją się pieniądze.
A gdzie miejsce na rozsądek?
Dzisiaj decyduje urażona ambicja.
Wojna trwa i kiedyś się skończy. Wówczas przyjdzie czas na
wyciąganie wniosków.
Pierwsze już są i spędzają sen z
powiek sztabom wojskowym i politykom.
Zaczyna się wojna robotów.
Czym to się skończy? Dawno temu słyszałem opinię że po
zakończeniu III wojny światowej wrócimy do epoki kamienia
łupanego.
Nie można zapominać że problemy finansowe dotyczą
również Ukrainy. Niszczenie infrastruktury Ukrainy dotyczy także
przemysłu zbrojeniowego. Mimo tego kontynuowana jest produkcja, a
także dowiadujemy się o nowych rodzajach uzbrojenia wprowadzanych
do walki. Zmartwieniem jest skala tej produkcji.
Poza tym Ukraina
próbuje nawiązać współpracę z producentami z innych państw jej
sprzyjających. Pojawiła się taka informacja Zełenski
rozmawia z Zachodem o przyszłości Ukrainy. Bez udziału Polski
(msn.com) Wynika z niej że Zełenski kontynuuje bojkot Polski.
Według mnie nie jest to dziwne, ale zwyczajnie głupie.
Ostateczna
ocena zależy od motywacji tych zachowań. Uznali że z Polski więcej
nie wycisną?
Zapominają że szanse na zwycięskie zakończenie wojny są znikome.
FR przygotowuje się do wojny wieloletniej, a kontynuowanie jej przez
Ukrainę możliwe jest wyłącznie przy aktywnej pomocy Polski. NATO
i KE wszystkiego na nas nie wymuszą.
Coraz częściej widać że
kolejne ruchy na Ukrainie są wymuszane przez USA którym nie w smak
jest marnowanie udzielanej pomocy materialnej i finansowej. Nie
wszystko odbywa się w świetle jupiterów.
Wydaje mi się że na
realną ocenę trzeba poczekać przynajmniej do naszych wyborów
parlamentarnych. Może wówczas zostaną odkryte karty.
Do tego co napisałem wyżej dorzucę coś jeszcze.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem powinniśmy bez skrępowania mówić o sobie, o naszych sprawach, potrzebach i oczekiwaniach. Tego za nas nikt nie zrobi. Inni tak właśnie postępują. Jest to szczególnie ważne w sytuacji zmasowanego ataku nie tylko z zewnątrz Polski, ale również ze strony ludzi którzy opacznie rozumieją co to znaczy być Polakiem/Polką.
Trzeba wrócić do pytania postawionego przed laty w innych okolicznościach:
Nie pytaj co Polska zrobiła dla ciebie. Powiedz co ty zrobiłeś dla Polski.
Trzeba skończyć z afirmacją postawy lansowanej przez jednego z byłych prezydentów III RP:
jak dają to brać i nie kwitować.
Tym ludziom trzeba przypominać stale że granice Polski stoją otworem. Komu tu źle, droga wolna!
Postarajcie się przynajmniej nie szkodzić!
"Wojna trwa i kiedyś się skończy. Wówczas przyjdzie czas na wyciąganie wniosków. "........
OdpowiedzUsuńHmn...kiedyś tak...tylko kiedy i z jakim skutkiem?......
A Rosji ani w głowie siedzieć cicho,czy zabiegać o pokój....Na 2024 wszystkie ręce na pokład i FR zwiększa budźet bardzo poważnie... Czy tylko
na zakończenie operacji specjalnej?.....mój czarny scenariusz mówi mi inaczej........
https://dorzeczy.pl/ekonomia/486663/rosja-zwieksza-wydatki-na-wojsko-o-70-proc.html
Co do "narady"Ukrainy w/s budowania fabryk zbrojeniowych i zaproszenie tam nawet Czechosłowacji,wraz z NATO,pewnie,że to policzek dla Polski,prawdę mówiąc czyste brutalne chamstwo.......
Ale cóż,prawda i tak jest brutalna,bo z czym Polska może jeszcze startować ?,-jak kasy brak...Kredyty?,technologie?,pracowników ,nic z tego.
Sami ledwo dyszymy finansowo...Lepiej niech nas oleją w tej kwestii...bo nie ma z czego wkładu zrobić.........
Stwierdzenie faktu to jedno, a konsekwencje to drugie.
UsuńSłucham różnych wypowiedzi o Ukrainie i powtarza się opinia że Ukraińcy przegięli.
Zapoczątkował krytykę minister obrony Wlk. Brytanii i zapłacił za to stanowiskiem. Teraz zrobili ich na szaro Amerykanie. Obiecali nową transze pomocy, ale nici z tego bo pomoc zablokował Kongres.
Idzie nowe, czy to próba okiełznania Ukraińców?
Co do Ukraińców to pokazali że są rzeczy silniejsze od nich. Na pierwszym miejscu jest organiczna nienawiść do Polski. Nie potrafili się długo maskować. Stać ich na ustępstwa na rzecz innych, ale wobec Polski już nie. A tych spraw uzbierało się sporo. Jak długo będziemy nieczuli na te afronty?
Dawno takich gorzkich słów nie czytałem. http://ewaryst-fedorowicz.szkolanawigatorow.pl/wyjazd-na-wilenszczyzne-o-cichym-umieraniu-polskosci-cz2
OdpowiedzUsuńMnie to nie dziwota. Kto dzisiaj odpowiada za kontakty z Polonią? https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Dziedziczak
On ma inne preferencje.
Wybory coraz bliżej. Lecą spoty reklamowe z lewej i prawej.
OdpowiedzUsuńOczywiście opozycja epatuje mową nienawiści. Celują w tym celebryci, zwłaszcza ze świata aktorskiego.
Tu mam ciekawe skojarzenie. W czasach mojej młodości /początki władzy ludowej/ sporo było czynnych aktorów jeszcze z czasów międzywojennych. Cechowała ich kultura języka polskiego.
Lata mijały i wyrosło nowe pokolenie. Na moich oczach dochodzi do zasadniczego rozczarowania. To pokolenie ma problemy z kulturalnym wysławianiem się. Co innego wyuczone teksty płynące ze sceny, a co innego tzw. mowa potoczna. Tu króluje język knajacki, wprost wulgarny.
Czemu to ma służyć?
Aktor nie ma specjalnych praw, ale jest osobą publiczną. Ma prawo do prywatności. Jeśli się afiszuje to jego prywatna sprawa. Tylko nieliczni są na tyle majętni że mogą sobie pozwolić na jaką taką niezależność /grają za granicą/. Zdecydowana większość wisi u klamki ministra Glińskiego. Mimo tego pozwalają sobie gryźć rękę która ich karmi. Jak to oceniać?
Teatry nie mają dzisiaj takiego wzięcia żeby się same utrzymały. Jakie dotacje pobiera teatr Jandy?
Clou w tym że w świecie celebrytów w dobrym tonie jest plucie na Polskę.
Poza tym niewiele potrafią.
Z zainteresowaniem czekam na wynik rozmów na temat paktu migracyjnego. Czy się obronimy, czy znowu usłyszymy że zrobiliśmy wszystko co się dało, ale nie daliśmy rady?
OdpowiedzUsuńTo fakt Ewaryst,skupia się na ostatnich wydarzeniach pomocy Polakom na Litwie na przykładzie Ukrainy... Zapomniał jako działacz i sympatyk władzy wszelkich Komitetów Obywatelskich,że Polacy na Litwie nie mieli od początku dobrej pomocy i kierunku w jakim to miało iść.Problem jest bardziej złożony.
OdpowiedzUsuńWszyscy zajęci byli własną tzw "transformacją"--jak zachować więcej dla siebie.W dosłownym znaczeniu....
Walczyć z nacjonalizmem i szowinizmem wśród tak małego narodu nie było rzeczą prostą...
Władze NOWE na Litwie ,bardziej były w cichej czołobitnej sympatii do Rosjan niż do Polski,gdzie uważana była jako okupant Litwy...Tam w większości takie nastroje były..........
Dziwne,bo Ewaryst wspomina także o tym "Likwidacja polskiego szkolnictwa na Litwie jest dla Litwinów czymś w rodzaju celu strategicznego – i ja to rozumiem:"etc,etc.... przepraszam ,a co rozumie?............
Że niby jednak gdyby "pisiory"teraz nawaliły kasy ,zamiast w Ukrainę,na Litwę-------to coś by się zmieniło,nagle..........???
NIE,z pewnością nie......grzech zaniedbania od początku do końca jest...
Mogłabym poruszyć ten temat,bo z autopsji doświadczam co tam się dzieje,lecz sądzę ,że Ewaryst z pewnością by mnie zablokował........
On ma swojej notce po części rację......... bo taka sytuacja jest,a nawet gorsza...ale to nie wynika tylko jak powyżej....
U Ewarysta tak! ---no cóż kampania wyborcza .... trzeba dowalić... Mi to szkoda ,bo facet ma dobre pióro do analiz,ale pilnuje swego.
Nie wiem nic o EF. To bez znaczenia.
UsuńProblem Polonii to doskonały temat w kampanii wyborczej. Niestety bardzo daleko w kolejce spraw ważnych i istotnych. Przede wszystkim wyciszany na poziomie rządu i prezydenta. Tak się dzieje od 1989 roku.
Tu jest tylko słabość do narodu wybranego. Reszta niech sobie radzi sama.
Tu widzę dwa podstawowe kierunki. Repatriacja dla chętnych i wsparcie Polonii w poszczególnych państwach. To jest ugór. Słitfocie tego nie załatwią. Podobnie jak okazjonalne zainteresowanie ze strony rządzących.
Sprawa jest arcy boleśnie prosta. Trzeba zacząć od egzekwowania praw mniejszości, zgodnie z obowiązującym prawem międzynarodowym. Tylko tyle i aż tyle.
Mamy problem z oceną postępowania wobec nas Ukraińców.
OdpowiedzUsuńTylko jeden dotyczy postępowania na poziomie czynników rządowych, a drugi relacji międzyludzkich. https://www.youtube.com/watch?v=Wlaylb_1BPo
Jak to dzisiaj oceniać? Na dzisiaj wygląda że wyszliśmy na frajerów. Na tym powinniśmy zakończyć.
Nie jesteśmy pragmatyczni. To tyle. Kierowaliśmy się odruchem serca, a zostaliśmy potraktowani jak … no właśnie?
Argument był właściwie jeden. Ukraina walczy za wolność waszą i naszą. Niby prawda.
Tylko po pierwsze Ukraina nie jest w NATO ani w UE. Po drugie zanim FR ruszy dalej na zachód upłynie trochę czasu w którym nie wiadomo co się wydarzy.
Może warto postawić pytanie jak wówczas zachowają się nasi sojusznicy z NATO, zwłaszcza Niemcy?
Czy nie wrócimy do teorii dwóch wrogów? Czy Niemcy nie są dla nas przypadkowo takim samym stabilnym sąsiadem jak Ukraina?
Prezydent i rząd podejmowali samodzielne decyzje bez pytania o stanowisko suwerena. Jednak skutki tych decyzji będzie do końca ponosił suweren. Tak było, jest i będzie.
Z przykrością trzeba stwierdzić, ze nasi przywódcy okazali się naiwni jak przedszkolaki. Zadysponowali jednoosobowo czymś co nie było ich własnością. To jest własność Narodu. Dyspozycje nastąpiły bez żadnego zabezpieczenia prawnego.
O tym, że coś jest nie tak wiadomo było wcześniej. To nie tylko sprawa żądania przez Ukrainę cła za przekazane przez Polskę czołgi dla armii ukraińskiej.
Nie zabezpieczyliśmy się wobec Ukrainy i nie mamy żadnego zabezpieczenia wobec KE która próbuje nas wrobić w pakt migracyjny.
Mało prawdopodobne jest że Ukraina jest cwańsza niż my, USA czy Niemcy?
Nie mam pojęcia jakie scenariusze będą realizowane w najbliższej przyszłości, nie mówiąc o docelowych.
O rychłym zakończeniu wojny, z konkretnymi rozstrzygnięciami, nie ma mowy. Każde inne rozwiązanie to strata dla Ukrainy.
FR nie zrezygnuje ze swoich planów, nawet jeśli Putina zastąpią nowszym modelem. W wojnie na wyniszczenie mają większe szanse niż Ukraina.
Ukraina ma zasadniczy problem polegający na tym że upływ czasu działa na ich niekorzyść.
Po prostu maleje zainteresowanie świata trwającą wojną a tym samym będzie malało realne poparcie, militarne i finansowe, dla Ukrainy.
Między bajki wkładam przyspieszenie przyjęcia Ukrainy do NATO i UE. Tu decydują względy formalne i proceduralne.
Dla porządku przypomnę że po wyborach na Słowacji stanie się ona kolejnym państwem sceptycznym wobec bezwarunkowej pomocy Ukrainie. Czy Zełenski i jego ekipa tego nie widzi?
Reasumując, obecna sytuacja pokazuje że Polska podejmuje jedynie słuszne działania przyspieszając rozbudowę własnych sił zbrojnych. Jest wielki wysiłek, ale innej drogi nie ma. Można tylko narzekać że są to działania opóźnione w czasie. Oby nie spóźnione.
Nasza sytuacja będzie w miarę stabilna póki USA będą widziały swój interes w tej części Europy. Jeśli się wycofają, decydentem pozostaną Niemcy. O ich interesach wiemy wystarczająco dużo.
Racja problemy Polonii to doskonały temat kampanii wyborczej.Tak też to odbieram.Skomentowałam jednak u Ewarysta,chociaż wiem ,że to nic nie da...
OdpowiedzUsuńKażdy myśli po swojemu.....widząc częściej od innych oba narody tak blisko jak ja............
Ukraina wcale nie jest cwańsza niż MY....... Zachowuje się jak zbity pies,który może iść z powrotem na łańcuch....
Stąd te głupoty i taki zwrot......jednym słowem kurska ślepota.........
Ja jestem ponad ciągłościami historycznymi o złych intencjach wszystkich Ukraińców...
Bo i tak co byśmy nie wymyślili jest to taki bufor od FR,która w życiu nie poprzestanie na Ukrainie.Nawet nie chodzi ,ze mogłaby zbrojnie napaść na Polskę.
Ale o przemożne ,lub wzmożone wpływy...... z których juz się nie podźwigniemy...
Minęło ponad 30 lat i duch sowiecki i kult rosyjskości jest ogromny...... Putin zawrze sojusz z Niemcami jak amen w pacierzu ..resztę mozna wykalkulować,co to dla nas oznacza........................
A FR to doskonale pielęgnuje i zwiększ budżet zbrojeniowy.....
Zacznę od końca. Rozpoczynając wojnę z Ukrainą FR przelicytowała. Dlaczego? Politycy rosyjscy i sztaby wojskowe źle zdiagnozowały sytuację. Miało być lekko, łatwo i przyjemnie.
UsuńPo tygodniu wojny Putin miał odbierać paradę zwycięstwa w Kijowie na Kreszczatiku.
Tymczasem desant komandosów na lotnisko w Kijowie został wybity jak kaczki i poka defilady nie budiet.
W pierwszych miesiącach Rosja ponosiła straty w ludziach i sprzęcie. Wyszły na jaw błędy w dowodzeniu, zaopatrzeniu, zabrakło woli walki. To armia nadrabiała okrucieństwem wobec jeńców i ludności cywilnej. Skala okrucieństwa i zachłanności na trofiejne przekracza wyobrażenie wielu z nas.
Skoro nie udało się zdobyć Ukrainy, trzeba ją zrównać z ziemią. Realizowany jest wariant drugi wojny, na wyniszczenie. Na zajętych terenach ma pozostać krajobraz księżycowy.
Wojna ma być długotrwała. Mówi się że może to być nawet 10 lat.
Ukraina otrzymuje pomoc z różnych stron i to w sposób jawny. Rosja takiego luksusu nie ma. Zasadniczo jest zdana na własne siły. Sojusz z Białorusią daje tylko styczność z NATO.
Potencjalni sojusznicy pomagają z ukrycia. Podstawowym mankamentem uzbrojenia rosyjskiego jest brak dostępu do nowoczesnych technologii. Dlatego na front idzie szmelc z magazynów wojennych. Nowa produkcja jest ograniczona z braku podzespołów. Te zapasy wojenne też się kończą. Dlatego budżet FR na 2024 przewiduje takie wzmożenie wydatków.
Co do Ukrainy. Mówiliśmy o tym nie raz i nie dwa. Tam rządzą politycy i oligarchowie. Lud roboczy ma niewiele, albo wręcz nic, do powiedzenia. Majdany są sterowane. Nie ma miejsca na spontaniczność.
Teraz można obserwować jak Zełeński będzie próbował wydostać się z bagna. U nas ma przechlapane w narodzie. O politykach się nie wypowiadam, bo szkoda klawiatury.
Zgoda jest co do tego że Ukrainie musimy pomagać we własnym interesie.
To jest ten pragmatyzm.
p.s. Ambasador Ukrainy w Polsce powiedział w naszych mediach że Polskę zaproszono jako pierwszą na konferencję zbrojeniową. Czekam na komentarz rzecznika rządu.
Masz rację ,jest w PAP wypowiedź ambasadora Ukrainy ,aktualizacja o 14- w południe i cisza.............ba nawet zaznaczył ,ze Polska jako pierwsza została zaproszona....kto tutaj kręci?.....Onet to podał w podobnej wypowiedzi,ale w tle skargi na zboze,
OdpowiedzUsuń"Farmer" podpiera się Sasinem:
https://www.farmer.pl/fakty/czy-polska-jest-pomijana-przez-ukraine-w-kontaktach-z-ue-w-najwazniejszych-sprawach,136673.html
"Do rzeczy" tak podobnie:
https://dorzeczy.pl/opinie/487923/ambasador-ukrainy-wyjasnia-nieobecnosc-polski-na-kijowskim-forum.html
Żeleński robi sobie tylko taki PR ,cos tam niby było ,podpisano,negocjowano,prawie fabryka zbrojeniowa stanęła już gotowa...
OdpowiedzUsuńSorry ,ze kpię,ale takie przymiarki i zjazdy,w kraju gdzie trwa wojna,a oni chcą coś tam budować...
Cienizna i chyba nie ma co poświęcać zbytniej uwagi............... chyba,że pod płaszczykiem były jakieś NATOWSKIE instrukcje
.Kto wie?
Wrócę do tematu Ukrainy.
UsuńPod tekstem EF pojawił się komentarz PP która od dawna milczała. Jak zwykle zapodała interesujące informacje dotyczące występu Zełenskiego w Kanadzie.
Z tego wpisu widać niezbicie że nie było żadnego przypadku tylko zamierzone działanie.
Nawiasem mówiąc emigracja ukraińska w Kanadzie pochodzi z okresu po 1945 roku i należy do lepiej zorganizowanych. Podobno lepiej niż Polonia.
Bardzo ciekawe są archiwa EF.
UsuńPoza wszystkim. Czytając na forach różne komentarze widzę ten zastraszający brak wiedzy w społeczeństwie. Wszystko po łebkach. Od szczegółów głowa boli. Wszystko ma być czarno-białe. Tak się nie da.
OdpowiedzUsuńZaczyna się od Piłsudskiego który nie był w 100% taką świetlaną postacią. Miał przebłyski.
Ale to już nowy wątek.
W natłoku sieczki medialnej spróbowałem kiedyś zrobić sobie zestawienie tematów które uznałem za ważne w dyskusji przedwyborczej.
OdpowiedzUsuńOkazało się że w dyskusji obowiązuje owczy pęd. Wszyscy, z małymi wyjątkami, rzucają się na wrzuty medialne. Myśl przewodnia na urlopie.
Pierwsze zestawienie dotyczy rozróżnienia co jest ważne, a co pilne. Tą metodą można wiele przeszwarcować. Teraz coraz częściej łapię się na pytaniu o szczerość intencji piszących.
Spece w rodzaju prezesa czy premiera działają według modelu „co ludzie chcą usłyszeć”, czyli dla każdego coś miłego. Nikt nie martwi się o to że kiedyś dojdzie do weryfikacji obietnic. Wówczas padnie pytanie: a jakie było pytanie? Klasyka gatunku. Teraz trzeba wygrać wybory, a … potem się zobaczy.
Co do archiwów EF,to niestety niektóre są usunięte. Też czasem lubię pogrzebać...oczywiście nie wszystko mogę wygrzebać.
OdpowiedzUsuńNiektórzy blogerzy usuwali jak podobnie Matka Kurka swoje ostre wystąpienia... a miał ..No cóż...ja nie mam wielkich doświadczeń blogerskich,czy komentarzy w necie,lecz zdaję sobie sprawę,że niektóre moje komentarze,był tak naiwne,że aż śmieszne...w kwestii polityki i rozeznania......
Każdy coś tam ma...nikt nie rodzi się od razu zorientowany....
Poza tym to byłaby katastrofa,abyśmy tkwili tylko uparcie w jednym zdaniu........czy zdarzeniu....Często sprawdzam teraz co przedrukowuje np ,taka Bibuła,kontrowersja czasami jest wielka,ale zdarzało mi się wytropić mozolnie skąd to pochodzi........ Więc mieszanina faktów z trollowaniem...
Przypina mi to "Dziennik gajowego Maruchy",póki się nie zorientowałam co to za plujący ptaszek,zmieniający ludziom życiorysy...Facet ma 80-tkę i nadaje z Szwecji....powiązany i zaprzyjaźniony jest z portalami ,które czekają jak Putin wyłomocze wreszcie przygłupów Polskich...
Z dziobków sobie piją....... Chyba za dużo czasu mam,na grzebanie się w tym bagnie,ale lubię wiedzieć co w trawie piszczy..........
Teraz internet to wielka puszcza w której powstaje olbrzymia masa trujących grzybów....z chaszczami ...wprost trującymi......a język którego się używa wprost knajacki ...
Z archiwami to jest tak że one nie giną. Ludzie robią kopie na własny użytek, a także są programy które potrafią znaleźć „zagubione” w koszu. Są też programy które niszczą skutecznie, ale to już robota zawodowców. Prostsze jest przeniesienie w inne miejsce, albo zmiana nazwy pliku czy katalogu.
UsuńCzy wstydzić się czegoś napisanego przed laty? Może się zdarzyć. Gorzej jeśli pisze się głupoty w złej intencji.
Mam taką metodę że zanim przywołam czyjś tekst sprawdzam kto od kogo przepisuje.
To na ogół się sprawdza.
Za nami kolejny odcinek RESET-u i ponawiam pytanie:
OdpowiedzUsuńCzy ktoś z „bohaterów” tego serialu poniósł jakąkolwiek karę za popełnione czyny, chociażby degradację, co leży w kompetencjach ministra ON? Co musi się stać żeby przynajmniej wyartykułowano zarzuty wobec osób które powinny odpowiadać przed Trybunałem Stanu?
Opisywane zdarzenia miały miejsce ponad 10 lat temu. Obecna ekipa jest u władzy prawie 8 lat.
Dlaczego o tych sprawach mówi się dopiero teraz?
To jest odbierane teraz jako akcja propagandowa w ramach kampanii wyborczej, a nie jako próba pociągnięcia do odpowiedzialności winnych. Powinno zostać wyraźnie powiedziane na czym polega wina i jakie są za to przewidziane konsekwencje.
Rachoń i Cenckiewicz może zostaną wyróżnieni jakąś nagrodą, ale to stanowczo za mało.
Trybunał Stanu?........ @Andrzej z Gdańska ,pod ostatnią notką Corylusa podaje kogo i jak ukarał Trybunał Stanu
OdpowiedzUsuńhttps://demagog.org.pl/wypowiedzi/ile-osob-zostalo-dotychczas-skazanych-przez-trybunal-stanu/
Duzo ludzi ogląda jednak "reset",ale czy wszystko do nich dociera?..... do mnie też nie docierają pewne zdarzenia,bo jak to możliwe,
że przez te 8 lat rządu PiS ,tylko coś gdzieś tam się wymykało i publicznie tylko wycinkowo było tzw pranie,a właściwie wcale...
Jeszcze o RESECIE.
UsuńPowiedzmy że czegoś tu nie rozumiem.
Sprawa śmierdzi na odległość od dawna, czyli od roku 2015 /grudzień/.
Kto pamięta jeszcze najście, na polecenie ministra Macierewicza, na pomieszczenia przy ul. Oczki w Warszawie? Co wówczas pokazywała TVP?
https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/sad-mon-mogl-uzyc-zandarmow-do-wejscia-do-placowki-nato,69633.html
Zakładam, że przez te lata wyczyszczono co trzeba, ale winnych nie pociągnięto do żadnej odpowiedzialności, poza odwołaniem niektórych z zajmowanych stanowisk.
Nie sądzę żeby sprawa nie była znana, od samego początku, w dowództwie NATO.
Zgoda na mały ruch graniczny na granicy z enklawą królewiecką nie była jednostronnym ruchem Polski.
Jest o tym wzmianka we wczorajszym odcinku.
Czy wobec tego chodzi tylko o brak wyobraźni przypadkowych kierowników nawy państwowej?
Moim zdaniem na pewno nie.
O efektach dotychczasowej pracy Trybunału Stanu powinien pisać każdy, poza tym przywołanym.
UsuńTu tylko nazwa instytucji brzmi poważnie.
Chyba nie dali rady wyczyścić wszystko. Ten link który zapodałeś jest wart uwagi i bardzo ciekawy...
OdpowiedzUsuńTematem dnia został pakt migracyjny. Sprawa niezwykle skomplikowana, ale czy przesądzona?
OdpowiedzUsuńDzisiaj wypowiadał się w tej sprawie prof. Grosse
https://polskieradio24.pl/130/5925/artykul/3254540,pakt-migracyjny-forsowany-przez-partie-tuska-i-kosiniaka-prof-grosse-on-w-zaden-sposob-nie-rozwiazuje-problemu
Nie widzę potrzeby polemizowania z jego opinią.
Mam jednak pytanie podstawowe: prace nad paktem trwały od 2020 roku. Co w tym czasie zrobiła, podkreślam, nie robiła, Polska, żeby nie dać się wrobić w tą hecę? Wiadomo że dobrymi chęciami droga do piekła wybrukowana.
Z wypowiedzi profesora Grosse, przynajmniej dla mnie wynika, że efekt końcowy będzie jak zwykle, wicie rozumicie, staraliśmy się, ale się nie dało. Siła złego na jednego.
Po części to prawda, ale co nas to obchodzi. Jak długo mamy żyć obiecankami bez pokrycia?
Przyjęliśmy dobrowolnie miliony Ukraińców, wzięliśmy na utrzymanie prawie 1,5 miliona i nie otrzymaliśmy żadnej pomocy, a teraz mamy przyjmować jakieś spady które nie pasują Europie zachodniej, albo płacić karę za odmowę przyjęcia?
Na co liczy ten rząd że ciągle boi się postawić? Że nas wyrzucą z UE? Przecież traktat takiej możliwości nie przewiduje, a sami nie chcemy wystąpić!
Może pora zacząć nas traktować poważnie?