Szukaj na tym blogu

16 lutego 2024

Znowu nadzieja w Opatrzności?

 

Tematami dyskutowanymi dzisiaj z zapamiętaniem jest budowa CPK i rozbudowa naszej armii.
Są i inne, ale tym razem o naszym wojsku i obronności państwa.
W tych dniach /dokładnie 14 lutego/ obchodzona była 82 rocznica utworzenia Armii Krajowej.
Z tej okazji przypomniano że w oddziałach AK było docelowo około 380 000 zaprzysiężonych żołnierzy. To nie było wszystko bo żołnierz polski walczył, po stronie aliantów, na wielu frontach II wojny światowej.
Ktoś powie że to dawne czasy. Tylko dlaczego dzisiaj taki opór rządzących wzbudza tworzenie armii liczącej poniżej 200 tysięcy żołnierzy? Od siebie dodam pytanie dlaczego w tym „doborowym” towarzystwie jakim jest „koalicja 13 grudnia” jest taka pogarda dla munduru żołnierza polskiego? Pamiętam zachowania na granicy z Białorusią tych pacyfistów od siedmiu boleści.
Wtedy była wojna /II WW/, a teraz jest poważne zagrożenie wojną.
Jeszcze kilkanaście lat temu w Polsce był obowiązek powszechnej służby wojskowej.
Dzisiaj tego nie ma, bo po co?
Jakoś nie ma dyskusji co się stanie gdy Rosja zacznie realizować swoje plany agresji wobec państw NATO? Czyżby z góry zakładano że tym najsłabszym NATO powie „radźcie sobie?”
Przynajmniej ja nie mam wątpliwości że USA będzie się angażować militarnie w Europie jeśli będzie miało w tym swój interes. Obecność militarna w Europie to dla USA czysty biznes.
Moją wesołość wzbudzają twierdzenia że naszego bezpieczeństwa będzie broniła nieistniejąca europejska armia, dowodzona przez Niemców. Tu przypomnę twór o nazwie UZE
https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/unia-zachodnioeuropejska;3991335.html któremu się zeszło w 2010 roku.
Powagi, Europa nie potrafi zapewnić amunicji dla wojsk ukraińskich, po dwóch latach wojny.
Część zachodnia Europy marzy o szybkim powrocie do ścisłej współpracy z FR.
Od 2010 roku nic nie ruszyło się z miejsca. Są różnego rodzaju kółka zainteresowań, czy wzajemnej adoracji, ale efektów zero. Nie ma poważnej współpracy w zakresie produkcji sprzętu wojskowego,
czy amunicji. Każdy kombinuje jakby najwięcej zarobić kosztem reszty.
Pomoc dla Ukrainy to głównie USA, bo Europy nie stać. Dla nich nie ma zagrożenia.
Ile lat będzie trwała dyskusja nad ustalaniem jakie siły mają być przeznaczone pod wspólne dowództwo do obrony Europy?
Według mnie to są wystarczające przesłanki żeby liczyć na siebie. Utrzymanie armii kosztuje.
Nikt zdrowo myślący tego nie kwestionuje. Jeśli szkoda nam na własną armię, będziemy opłacali obcą. To truizmy i slogany. Tymczasem powinniśmy robić wszystko żeby rozbudowywać i szkolić wojsko, bo to mają być obrońcy granic, a nie wojsko do defilad. Doświadczenie przeszłości uczy że pacyfiści w chwili realnego zagrożenia w pierwszej kolejności wybiorą „drogę na Zaleszczyki”.
O niepoważnym traktowaniu nas nawet wewnątrz NATO świadczy odmowa udostępnienia nam broni atomowej w ramach programu Nuclear Sharing
https://pl.wikipedia.org/wiki/Udostępnianie_broni_jądrowej_w_ramach_NATO .
Dzisiaj bardzo poważnie mówi się o ryzyku prowokacji ze strony FR i wciągnięciu Polski do wojny toczącej się na Ukrainie. Nie możemy być na 100% pewni solidarności w ramach NATO.
Nie było okazji testowania. Za to z przeszłości pamiętam że nie było chętnych do umierania za Gdańsk.
Niemcom nie wierzyłem i nie wierzę w szczerość ich intencji. Swoją obronę musimy opierać na własnych możliwościach i realnej współpracy z państwami frontowymi, podobnie jak my zagrożonymi agresją ze strony FR.
Ostatnio sporo zamieszania wywołała informacja że przy okazji modernizacji naszych sił zbrojnych pominęliśmy szeroko pojętą obronę cywilną. Można się zastanawiać dlaczego tak się stało?
Po doświadczeniach z wojny na Ukrainie przyszło opamiętanie, ale gorzej z konkretami. Przygotowywana jest ustawa, jednak szczegółów brak.
Śmiesznie, a może żałośnie to wygląda bo wszyscy kolejni przedstawiciele rządów III RP robią wielkie oczy, jak to możliwe? Według mnie odpowiedź jest prozaiczna, to było przez lata źródło konkretnych oszczędności budżetowych. Po co marnować pieniądze na coś co się nigdy nie przyda?
Ten pogląd pokutował przez wiele lat za sprawą nie tylko resetu.
Natomiast OC funkcjonowała bardzo dobrze w czasach PRL-u bo wtedy wszyscy się bali wojny atomowej. Nikomu nie było do żartów.
Jak dalece złożona to sprawa można przeczytać tu
https://www.portalsamorzadowy.pl/zmiany-w-prawie/obrona-cywilna-priorytetem-rzadu-szykuje-sie-przyspieszenie,523423.html
Problem polega na tym kogo w to ubrać, czy raczej kogo w to wrobić?
Na drugi plan schodzi sprawa kosztów. To są wydatki na infrastrukturę i inwestycje w ludzi.
To tworzenie struktur terenowych i ustawiczne szkolenia. Przede wszystkim praca od podstaw.
Do odrobienia są zaległości z chyba 30 lat. Tak tak, to nie moje przejęzyczenie.
Nie wiem jak sprawa obrony cywilnej przedstawia się w innych państwach, nie tylko europejskich, ale nie ma wątpliwości że od czołówki odstaliśmy spoooro.
Zamiast zająć się rozwiązywaniem realnych problemów rządzący całą uwagę i energię koncentrują na tym jak boleśnie dokopać poprzednikom. To jest teraz najważniejsze. Wojna może poczekać.

13 komentarzy:

  1. No chyba pozostaje nam nadzieja zgodnie z tytułem notki w...................... opatrzności.
    Na wschodzie i zachodzie bez zmian.....ludzie wypatrują co zmieni się po wyborach,które w świecie się odbędą w najbliższym czasie........... U nas w Polsce dochodzi się do ściany...a czy dalej rozzuchwalona opcja się posunie?
    Czy tylko zadowoli się zmianą miejsca,która przynosi kasę?....dla cyngli....
    I wszystko zależy od tego komu handel Polską wyjdzie na zdrowie.... i komu przyniesie korzyści. Chyba już straciliśmy złudzenia,że będzie inaczej..........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówią że nadzieja jest matką głupich. Bardziej trzeba się skupić na blokowaniu tych niecnych zapędów a nie ograniczać się do stwierdzania że nas rżną.
      Problemem jest zamiar wprowadzania kolejnych ograniczeń w późniejszym terminie, czyli po czerwcowych wyborach. Teraz cały wysiłek tych zdrowo myślących powinien iść w kierunku odcięcia lewackich oszołomów od dostępu do PE. Bez tego ani rusz.
      Co z tego wyjdzie zobaczymy w czerwcu.
      Pomijam milczeniem bezsensowność decyzji komisarzy unijnych.
      Nie żyjemy w kosmicznej próżni, ale ciągle na ziemi. Póki co kondensacja oszołomów ma miejsce w Europie. Tylko Europa w stosunku do reszty kontynentów jest mała, ale nadrabia hałaśliwością.
      Politrucy z Brukseli chcą być zauważalni przez resztę świata.
      Do tego trzeba dołożyć to czego nie widać, czyli kto z kim, w skali światowej, współpracuje.
      Jakie są cele nadrzędne? Ciągle trzeba mieć świadomość że mała grupa ludzi z cienia, z nudów, albo dla eksperymentu próbuje, w przyspieszonym tempie, przebudować istniejący świat.
      Dla nich koszty nie mają znaczenia. Oni ich nie ponoszą. Jeśli dojdą do wniosku że trzeba wywołać wojnę lokalną, czy o większym zasięgu, to do tej wojny dojdzie. Oni, jak zawsze będą jedynie obserwatorami.
      Próbkę tego podejścia obserwujemy na Ukrainie. „Frajerzy” walczą i giną, a setki tysięcy, a nawet kilka milionów, wyjechało w bezpieczne miejsca i czekają na co? Na swoją kolej, czyli kiedy będą mogli bezpiecznie wrócić? To jest nowoczesna interpretacja patriotyzmu?
      W takim kontekście istotne jest pytanie o znaczenie w tej grze naszych polityków. Jakie mają pole manewru? W czyim interesie działają?
      Pytanie nie jest głupie bo co jakiś czas na światło dzienne wychodzą fakty rzucające światło na ten problem. W czyim interesie działał i działa obecny premier? W czyim interesie działał jego poprzednik?
      Nie do końca znamy jego intencje które doprowadziły do wrobienia nas w KPO.
      A propos KPO to interesuje mnie jak będzie rozwijał się ten wątek w części dotyczącej Polski.
      Na obiecankach doszedł teraz do władzy DT. Jednak tych pieniędzy dalej nie ma. Mało tego rząd przygotowuje się do negocjacji w sprawie KPO z KE. Coraz bardziej realne jest że te pieniądze zobaczymy jak własne ucho. Za to na pewno będziemy ponosili koszty obsługi tego kredytu i pożyczki która w założeniu miała pomóc w wyjściu z zapaści gospodarczej po pandemii C-19.
      Tło tego numeru KE jest coraz wyraźniej widoczne. KE przeszacowała wydatki w obecnej perspektywie finansowej i Polska padła ofiarą tego bezładu.
      Tylko kto z fanów koalicji 13 grudnia to widzi?

      Usuń
    2. Powyższy tekst pisałem przed przeczytaniem wpisu Coryllusa
      https://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/formaty-wojny

      Usuń
  2. Nie na darmo powstało powiedzenie „miłosierdzie Boże i głupota ludzka nie znają granic”.
    WOT powołany z inicjatywy Macierewicza miał być wojskami przeznaczonymi do działań wyłącznie na terytorium Polski, w czasach wojny i pokoju. Na podobieństwo Gwardii Narodowej w USA.
    Tymczasem „geniusze” lekarza z ZSL-u przewidują wcielenie tych wojsk do pakietu, jako rodzaj Sił Zbrojnych RP, podległych w czasie „W” podporządkowaniu pod dowództwo NATO.
    W takiej sytuacji społeczeństwo, przy braku OC, będzie zdane wyłącznie na Opatrzność Boską.
    Czego to ludziska nie wymyślą!
    Jaka jest dzisiaj oferta rządzących dla ludności cywilnej na czas zagrożenia wojną i wojny?
    Nie dla wszystkich jest otwarta droga na Zaleszczyki.

    OdpowiedzUsuń
  3. To wszystko jeszcze gorzej wygląda .... np;Coryllus napisał w "formacie wojny" ,na sam koniec że "którzy uczą nas, jak przetrwać w piwnicy dwa tygodnie oblężenia.
    Nie,ja tak myślę...że jeszcze gorzej jest... może przetrwamy ze 4 dni...co dziesiąta osoba...
    Dotyczy to przede wszystkim wielkich miast i wielkiej płyty...
    Staram się o tym nawet nie myśleć... jesteśmy bezbronni ze wszystkich stron.
    Tutaj już nawet nie chodzi o piwnice,czy inną ochronę,wojskową.Wystarczy,że wyłączą nam prąd na tydzień...
    Wieżowce i sklepy z żywnością ,oraz karty plastikowe z bankami nie będą działać... Armagedon i nikt tego nie bierze pod uwagę. Nawet woda nie popłynie.. ech.... dlaczego szurnięci politycy dążą do piekła........???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez paniki. Jesteś osobą na tyle poważną żeby nie ulegać histerii.
      Przeciwnik nie osiąga sukcesu atakiem frontalnym. Robi to zupełnie inaczej i taniej.
      Przedstawiając rzeczywistość w czarnych barwach odbiera chęć do życia.
      Dopiero potem przychodzi na gotowe.
      Wojny nie wywołuje się bez konkretnej przyczyny. Najczęściej dla realizacji celów gospodarczych.
      Dlatego bezsensowna jest taktyka spalonej ziemi.
      W komentarzach które ostatnio czytam przypomina się że o naszym losie najmniej decydujemy sami.
      To prawda.

      Usuń
    2. Wrócę jeszcze do tego wątku.
      Czasem myślę o tym raczej filozoficznie. Swoje już przeżyłem. Bliżej mi do końca niż dalej.
      Ale na mnie świat i życie się nie kończy. Patrzę na swoje wnuczki i zastanawiam się co je w życiu czeka? Lata szkolne miną i co potem? Jaki będzie ten świat?
      Wojna jest jedną z sytuacji możliwych, ale ona niczego nie rozwiązuje, chyba że spotyka człowieka śmierć. Uciec nie ma gdzie.
      Z domu wyniosłem przekonanie, że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma.
      Macherzy od polityki makro starają się tak skomplikować świat że najlepiej byłoby żywcem zejść do grobu. Chociaż juz są głosy że na groby dla wszystkich zabraknie miejsca. Dlatego upowszechni się kremacja.
      Z tego, przynajmniej dla mnie wniosek, że trzeba to wszystko puszczać mimo uszu i robić swoje póki się da.
      Nie ma lekko ;-)))

      Usuń
  4. A jednak wszystkie wojny to w rezultacie kończą się taktyką "spalonej ziemi"... w pewnym sensie.Czasy uległy szybkiej przemianie i nie da się okupić tego wycinkowo :czyli potencjalnego zwycięstwa agresora.
    Tak na serio to scenariusze na dzisiaj prowadzonych wojen ,mogą niekoniecznie odbywać się za pomocą armat,czy rakiet.Technologia tak przyśpieszyła,że nic nikomu nie przyjdzie ze spalonej i skażonej ziemi.
    Najdziwniejsza wojna jaka się toczy to ta operacja specjalna FR na Ukrainie....
    To wojna ,to pomieszanie wojny z zabijaniem i handlem .Wycinkowo stosuje się taktykę spalonej ziemi - pozostawiając żyzne pola uprawne do produkcji żywności.
    Odbywają się tam okropne działania handlowo-wojenne uwłaczające godności człowieka...
    Uprawia to niestety dwie strony..... agresor bawi się ze światem,mając atut w ręku czyli zabaweczkę atomową..
    Ta droga to błędny ślad i do nikąd prowadzi... Rosjanie gdyby tak naprawdę chcieli zniszczyć całkowicie Ukrainę,wystarczyłoby skasować infrastrukturę Ukrainy,ale robią to tylko wycinkowo...rżnąc ludność ,jak to nazywają nazistów...którzy zagrażają im wraz ze sprzyjającymi wojskami NATO FR...
    To niczego dobrego nie wróży nam sąsiadom najbliższym....
    Mam nadzieję ,że my tego nie zobaczymy,lecz niepokój o nasze dzieci i wnuki jest uzasadniony....każdy dzień to jak tykająca bomba zegarowa --co tym szurniętym wodzusiom przyjdzie do głowy... w układach pod tzw stołem.

    A mi się jeszcze marzy ,że spędzę lato w swojej wyremontowanej chatynce na tym przesmyku suwalskim.To dość niebezpieczny rejon obecnie.Ale cóż ....marzenia trzeba realizować--przed przeznaczeniem nie uciekniemy nigdzie...

    OdpowiedzUsuń
  5. I podoba mi się tytuł notki"nadzieja w Opatrzności"--bo tyle nam zostało...a politycy karmią nas naprawdę samymi idiotyzmami...dla niepoznaki ubierając w piękne słówka demokracji i władzy dla ludu...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe dokąd zajdzie koalicja 13 grudnia na metodach stosowanych wobec TVR?
    Zbiegiem okoliczności w żadnej stacji tv naziemnej nie zanika sygnał w trakcie nadawania.
    Tu można bez mała przewidywać kiedy to nastąpi. To jest tak prymitywne, że aż żal o tym wspominać.
    Róbcie tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zero zaskoczeń.
    Tyle zostało z gróźb Dudy wobec rządu Tuska. Prezydent właśnie zaprzeczył sam sobie (msn.com)
    Jak PAD coś mówi to mówi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radość po stronie rządzących była przedwczesna
      Niespodziewany ruch Dudy. Złoży skargi do Trybunału Konstytucyjnego (msn.com)

      Usuń

Piłka kopana w Polsce Lewandowskim stoi?

  Dyskusja wobec postawy Roberta Lewandowskiego odnośnie udziału w grze reprezentacji piłki nożnej mężczyzn nie dotyka sedna. RL to nie robo...