Świat
się bardzo skomplikował. To fakt.
Zmiany klimatyczne
wprowadzają element przypadkowości.
„Prostsza” sprawa ma
miejsce w polityce światowej.
Trwa przegrupowanie sił i nikt
nie chce dobrowolnie ustąpić. Czy teraz trwa przesilenie?
Nie
sądzę. Nikt spośród pretendentów nie czuje się na siłach żeby
arbitralnie narzucać swoje warunki
i je egzekwować. Z drugiej
strony w tej lidze przybywa graczy, a wszyscy razem nie są w stanie
uzgodnić między sobą na kogo postawić.
W mojej ocenie, na
przegranej pozycji znalazła się Europa. O skupieniu sił nie ma
mowy bo jest wewnątrz niej za duża rozbieżność interesów. Próba
dominacji Niemiec oparta jest na chciejstwie.
Inne państwa
europejskie, z Wlk. Brytanią włącznie, też niewiele znaczą.
Powodem są zakłócenia wewnętrzne, głównie na tle rasowym.
Podobne problemy przeżywają w USA.
Rosja sama generuje
problemy których nie jest w stanie rozwiązać.
Wśród
potencjalnych dominatorów są oczywiście Chiny, Indie i jednak
Afryka oraz Ameryka Południowa.
Pomiędzy tymi wszystkimi
państwami trwają targi o to kto z kim i przeciwko komu?
No i
oczywiście za jaką cenę?
W orbicie zainteresowań są szlaki
handlowe /kontrola nad nimi/; dostęp do rynków surowcowych
i do
rynków zbytu. Dla części ważny jest eksport wartości
religijnych.
Jeśli weźmiemy pod uwagę to co powyżej to
zapytam o wnioski.
Przynajmniej ja mam z tym problem.
Nie
działają nawet odwracacze uwagi.
Takim miały być letnie
Igrzyska Olimpijskie rozgrywane we Francji. Jakoś to nie wypaliło,
przynajmniej w przypadku Polski. Sukcesów sportowych jak na
lekarstwo.
Za to po IO klasyka gatunku. Szukanie winnych,
rozgrywki personalne, a zawodnicy prześcigają się w wyciąganiu na
światło dzienne potknięć organizatorów Otylia
Jędrzejczak nie podpisze listu Radosława Piesiewicza! I nie jest
pierwsza (msn.com)
O
to naprawdę chodzi w wojnie po igrzyskach. PiS, PO i największa
tajemnica (msn.com)
Wyjechał
w delegację na igrzyska jako działacz. Co tam robił? (msn.com)
Nie przywołuję tego bo szkoda mi czasu. Kto chce znajdzie albo
już zna.
Po IO mieliśmy w Polsce obchody Święta Wojska
Polskiego i rocznicy cudu nad Wisłą.
Najwięcej komentarzy
doczekała się defilada wojskowa na Wisłostradzie w Warszawie.
Są
powody do zadowolenia i dumy.
Radość staje się ograniczona gdy
uświadomimy sobie że to tylko próbka tego co mamy i co mamy mieć
w najbliższych latach.
Jak to wygląda na tle całego wojska?
Czy zdążymy zbudować silną armię zanim Rosja przejdzie od słów
do czynów?
To nie są płonne obawy. Traktat NATO to jedno, a
ruszenie nam z pomocą, w razie potrzeby,
to drugie.
Wartość
bojową wojsk sprawdza się w polu. Od tej strony najlepiej wygląda
armia ukraińska.
Ponad dwa lata wojny robi wrażenie. Tam
brakuje tylko sprzętu i amunicji, a tego nie da się produkować w
skali umożliwiającej bieżące uzupełnianie potrzeb. Sojusznicy są
zaś humorzaści. Niby pomagają, a nie pomagają. Bardziej zależy
im żeby wojska rosyjskie nie dostały zbytnio w doopę.
Wrócę
jednak do naszego wojska. Chociażby do szarzyzny służby na granicy
polsko-białoruskiej.
Zamiast snuć kolejne opowieści z mchu i
paproci zadam proste pytanie: dlaczego po dwóch czy blisko trzech
latach tej wojny z przebierańcami nasyłanymi z Białorusi nie
wyposażono wojska stosownie do występujących zagrożeń? Brak
odpowiedzi. To może prostsze pytanie: dlaczego do pilnowania tej
granicy nie wydzielono specjalnych oddziałów, a wysyłane są
oddziały według grafika, bez odpowiedniego wyposażenia i
przeszkolenia?
Gdyby tak było, sierżant Sitek może by nie
zginął. Kto za to odpowiada?
Jeszcze z innej beczki.
Domorośli
mędrcy, czyli znawcy handlu bronią uważają że MON powinien
ulokować bez mała 100% zamówień na uzbrojenie w przemyśle
krajowym. Co racja to racja. Tylko jak odnoszą się do tego?
https://www.rp.pl/biznes/art40994401-jak-nie-kupilismy-amunicji-u-niemca-czyli-fabryki-w-polsce-glupcze
Wojna na Ukrainie wywołała olbrzymie zapotrzebowanie na
amunicję artyleryjską kalibru 155 mm. Swoje, w sumie skromne zapasy
przekazaliśmy wojskom ukraińskim. Zdolności produkcyjne przemysłu
krajowego oceniane są na około 30 tysięcy pocisków rocznie. MON
zgłasza zapotrzebowanie na około 1 milion pocisków. Za ile lat ten
kontrakt będzie zrealizowany?
Teraz wywołano aferę bo
poprzedni rząd MM podjął decyzję o budowie na Śląsku nowej
fabryki amunicji, a obecny rząd blokuje jej budowę. Czyżby liczyli
na zakupy u Niemców?
Z Niemcami mamy problemy od lat. Warto
przypomnieć że „dzięki” nim mamy na uzbrojeniu czołgi
Leopard.
W swej „dobroduszności” Niemcy odmówili nam licencji na
produkcję amunicji o zwiększonej donośności /dokładnie chodziło
o produkcję ładunku miotającego do tych pocisków. Podobno
jesteśmy członkiem NATO. Tylko co z tego wynika?
Na tym miałem
skończyć, ale wczoraj wyskoczył nowy problem o nazwie afront rządu
DT wobec wizyty premiera Indii w Polsce.
Doszło do wizyty szefa
rządu Indii, trzeciego co do wielkości państwa na świecie.
Ostatnia taka wizyta miała miejsce 43 czy nawet 45 lat temu. Relacje
gospodarcze z tym państwem powinniśmy traktować priorytetowo.
Tymczasem premiera Indii na lotnisku w Warszawie witał wiceminister
spraw zagranicznych Teofil Bartoszewski. Premier na urlopie /to
najbardziej mu odpowiada, poza harataniem w gałę/, minister
Sikorski też się gdzieś zapodział. Tu żadne tłumaczenia nic nie
pomogą, bo do wizyty tej rangi nie dochodzi z dnia na dzień.
To
jest skandal. Co do tego nie ma wątpliwości.
Nie mam jednak
złudzeń, że bez konsekwencji dla DT.
Ten ostatni szykuje się
do odebrania kolejnego odznaczenia niemieckiego za sprawne
wykonywanie poleceń płynących z Berlina.
Tak wygląda dzisiaj
suwerenność III RP.
Wszystko co zapoczątkował PiS zostaje pod jednym dosadnym słowem"to są złodzieje"... I Tusku ubija dalej zlecone interesy ...
OdpowiedzUsuńNa temat fabryki amunicji jest dobry artykuł wyjaśniający....
https://www.radiomaryja.pl/informacje/nie-bedzie-kolejnej-polskiej-fabryki-amunicji-rzad-d-tuska-chce-importu-z-niemiec/
W tej notce nie ma nic nowego. To są sprawy tak oczywiste że wstyd o tym pisać.
UsuńW ramach tego co się dzieje na Ukrainie można poczytać wiele ciekawych informacji.
Najważniejsza jest, według mnie, ta że po ponad dwóch latach wojny nie ma amunicji kalibru 155 mm
w ilości umożliwiającej skuteczny ostrzał wroga.
Nie radzi sobie również Rosja. Ostatnio media donoszą że zakupiona przez nich amunicja z Korei Północnej jest niebezpieczna w użyciu ponieważ eksploduje podczas strzelania, albo są niewybuchy.
Sama Rosja również goni w piętkę. Nie jest w stanie nadążyć z produkcją mimo że jej przemysł zbrojeniowy pracuje na 3 zmiany.
W europejskich państwach NATO dopiero mówi się o rozkręceniu produkcji przemysłu zbrojeniowego.
Problem Polski polega na tym że nie załapaliśmy się na wsparcie finansowe KE na produkcję amunicji https://polska-zbrojna.pl/home/articleshow/41380
Wnioskowanie o dotacje odbywało się w czasie zmiany rządu i prawdopodobnie ktoś zlekceważył sprawę. Większość z puli 500 mln euro otrzymali Niemcy. Polska 2,1 mln euro. Mogli nie otrzymać nic.
Obraz dopełnia decyzja rządu o wstrzymaniu, a faktycznie zaniechaniu budowy drugiej fabryki amunicji
w Polsce. To jest działanie na szkodę bezpieczeństwa państwa, inaczej sabotaż.
Niestety, osoby odpowiedzialne nigdy nie poniosą żadnej odpowiedzialności za te decyzje.
Co z tego że fachowcy ostrzegają https://www.money.pl/gospodarka/general-nie-pozostawia-zludzen-potrzebujemy-kilku-milionow-sztuk-amunicji-7062735594036160a.html
UsuńDyskusja trwa https://polska-zbrojna.pl/home/articleshow/41266?t=Amunicyjny-problem
UsuńDla nas w takich notkach jak zalinkowałam -jest nic nowego... Natomiast info,które ścieli po portalach i poczytnej prasie,telewizjach i dyskusjach ekspertów Tuskowych ---nie jest oczywiste...To metoda kłamstwo powtórzone kilkanaście razy ,poparte ekspertami --staje się prawdą...........
OdpowiedzUsuńNiestety gówno zawsze pozostaje gównem i śmierdzi coraz bardziej.......
Ponieważ ja jestem przeciwna wszelkim zbrojeniom generującym wojnę ,bo po to się produkuje broń przecież nie w celu ozdoby...to zawsze z pewną obawą czytam doniesienia o powstających fabrykach.......sorry ale śmierci...
Zdaję sobie sprawę,z zagrożenia ,bezbronności ....ale.....wiem także ,ze żyjemy jakby na bombie zegarowej,którą nie wiadomo tak naprawdę KTO i kiedy odpali...........
No cóż...człowiek ,człowiekowi wilkiem... a nasze Nowe Władze zrobią wszystko aby obedrzeć z godności swoich przeciwników... doskonale wiedząc ,że to godzi w Polską Rację Stanu... Tak nawiasem mówiąc ubierając się w fałszywe szaty -dobrych patriotów ............
Pacyfiści mają rację bytu żyjąc wyłącznie wśród pacyfistów.
UsuńŚwiat jest urządzony nieco inaczej.
W grę wchodzi jeszcze położenie geopolityczne.
Do pacyfistów może aspirować Austria, Szwajcaria, Irlandia, Hiszpania czy Portugalia.
Inne państwa europejskie już tak dobrze nie mają.
Niemcy mają jeszcze inaczej. Dla nich buforem jest Polska, ale Niemców zawsze ciągnęło do bliskich relacji z Rosją. Lgną tam niby ćmy do ognia.
Dobrze. Dlaczego my nie możemy bawić się w pacyfistów? Bo wtedy w 5 minut znikniemy z mapy Europy. Dwóch głównych chętnych na nasze terytorium to Rosja i Niemcy. Nie możemy też zapominać że roszczenia ma Litwa, Ukraina, Słowacja i Czechy. Te kraje ostatnio nie występują z roszczeniami oficjalnie, ale to nie jest równoznaczne że z nich zrezygnowali. Wystarczy o tym porozmawiać na pograniczu.
Zupełnie inne rozmowy mają miejsce gdy granic strzeże dobrze wyszkolona i wyposażona armia.
Owszem...ale nie mamy praktycznie żadnych szans jako sama Polska i z taką armią.Do tego potrzebne są sojusze trwałe,nie na kruchych podstawach...Niby mamy sojusznika i należymy do NATO.Hmn...ale NATO kombinuje ....i szkoda mi się rozpisywać ,bo chyba wiemy w czym jest problem....
OdpowiedzUsuńNiemcy zawsze wykazywali ciągoty do Rosji,poczynając od carów,gdzie wtykali swoich...Hitlerek tylko miał oskomę,załatwić sobie stosunki raz na zawsze...Potoczyło się to inaczej ,a zwrot w historii aliantów pokazał nam jak ładnie kroi się w/g swoich interesów państwowych.........
Jaki będzie teraz scenariusz?....bo z pewnością będzie już w niedługim czasie... Ja nie chcę nawet tego zgadywać!..........
Zdajesz sobie doskonale sprawę że szczęściu trzeba pomagać.
UsuńSamo w sobie właściwie nic nie znaczy.
Nasze szczęście dzisiaj polega na tym że wobec zagrożenia ze strony FR nie jesteśmy sami.
Za nami stoi NATO. Właśnie za nami, a nie przed. Na granicy stoi żołnierz polski mimo,że wschodnia granica Polski jest zewnętrzną granicą NATO i UE.
Wojska NATO stacjonują w Polsce, ale w pewnej odległości od granicy.
Poza tym mogą być użyte nie na polecenie dowódców polskich, ale na rozkaz z Kwatery Głównej NATO.
O tym decyduje sławetny art. 5 Traktatu NATO. Szczegół dotyczy tego ile czasu zajmie wydanie rozkazu.
W takiej sytuacji musimy najpierw liczyć na siebie, czyli musimy odpierać pierwszy atak.
Musimy robić to przy użyciu broni, a nie apeli czy modlitwy.
Otóż to NATO może tylko i wyłącznie opierać się na tym sławetnym art.5
OdpowiedzUsuńOd czasów Transformacji "odpowiednim" siłom zależało na tym aby polską armię .......rozbroić...
Czy jesteśmy w stanie w razie ataku liczyć na sprawne zabezpieczenie pierwszego uderzenia?...
Różne wygibasy sponsorowanych nachodźców od strony Białorusi robią bezustanny harmider,a żołnierze przygraniczni nawet nie mogą użyć broni.., ze względu na poprawność polityczną...
To chyba o czymś świadczy...wystarczająco już podnosiłeś taką kwestię w swoich notkach...
To „pierwsze uderzenie” jest poprzedzone długimi przygotowaniami. Tego nie da się ukryć.
UsuńMożna natomiast ukryć przeciw uderzenie.
Rosja gdyby miała skuteczny wywiad nie wszczęła by SOP, bo wiedziała czym to może się skończyć.
Brak sukcesu pierwszej fazy wojny, po stronie wojsk rosyjskich, był spowodowany totalnym zlekceważeniem przeciwnika. Neutralizacja „pierwszego uderzenia” jest możliwa pod warunkiem prawidłowej oceny miejsca w którym ma nastąpić. Przewaga sił FR:Polska jest oczywista, ale nie ma możliwości jednoczesnego ich użycia w starciu granicznym. Nawet desant z powietrza jest możliwy do wczesnego wykrycia.
Problem jest gdzie indziej. Powtarza się od zawsze. Przygotowujemy się do wojny która już była.
Nikt nie wie jak będzie przebiegała ta która dopiero nastąpi.
Nie mam wiedzy jakie ma możliwości prezydenta RP żeby odmówić zaprzysiężenia ministra o którym
z góry wiadomo że będzie działał na szkodę III RP. Takim szkodnikiem, przykładowo był Klich który teraz ma być ambasadorem RP w USA. Nie miał przygotowania merytorycznego, a poza tym znany był z zachowań pacyfistycznych. Nawrócił się? Wątpię i to bardzo.
Milczenie w sprawie incydentu na poligonie na Mazurach jest więcej niż wymowne.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie jaka będzie oficjalna wersja dla mas.
Nie ma mowy o przypadku skoro na osiedle spadł nie jeden ale kilkanaście pocisków.
Nocne strzelania wymagają szczególnej czujności. Winnych trzeba szukać wśród obecnych na poligonie w czasie strzelań.
Resort kombinuje jaki kit wcisnąć ciemnemu ludowi.
Prawie w każdej Twojej notce -piszę o "zemście" KO nad pisowcami... Idą w zaparte jak barany.Ich polityka i działania opierają się po tych ostatnich wyborach inaczej niż w poprzednich latach...
OdpowiedzUsuńMianować B.Klicha ,który zapisał się w historii RP jako szef MON --- które podejmował, jak chociażby kwestie związane z cięciem finansowania polskiej armii oraz z likwidacją jednostek .Trzeba też wspomnieć całą otoczkę podczas katastrofy smoleńskiej...W kwestii bezpieczeństwa Polski zapisał się wyjątkowo negatywnie....
Ten Radzio Sikorski jest doskonale walnięty..........realizując polecenia Tuska....
Jest jeszcze coś...gdyby wygrał Trump w wyborach Prezydenckich ,spodziewam się ,że Klich dostałby persona non grata.Przecież jest podpisana konwencja w tej sprawie...a Klich jak do tej pory pała taką samą niechęcią,czy nienawiścią,jak do PiS,tak i do Trumpa...
Zastanawiam się o co chodzi Tuskowi?.....bo przecież to nie kaprys Radosłąwa i jego połowicy Anne.......Kto jak kto,ale ta para doskonale wie co w trawie piszczy odnośnie B.Klicha..........celowe działanie,na szkodę Polski?
Incydent nocny na Mazurach jest ciekawy.... Bemowo Piskie to także siedziba stacjonującej w Polsce batalionowej grupy bojowej NATO,w skład wchodzą żołnierze z Wielkiej Brytanii, Chorwacji oraz przeciwlotnicy z Rumunii. Chłopaki byli zgarnięci z ulicy na żołnierzy,popili "se"?...no wypada tylko pokpić sobie z "gienerałów" i to międzynarodowych ...że tak sobie pociski fruwały po okolicy i mieszkańcach pogrążonych we śnie....
OdpowiedzUsuńNa poligonie strzelali żołnierze rumuńscy.
UsuńProblem że tym co się dzieje na poligonie ktoś zarządza.
Warunki strzelań obejmują sektor w którym wolno strzelać oraz odległość na którą można prowadzić ogień. To jest na bieżąco kontrolowane. Każde odstępstwo powoduje przerwanie ćwiczenia.
To są sprawy wymagające wyjaśnienia.
Inna sprawa co z tych wyjaśnień trafi do publicznej wiadomości.
W grze DT jest zasadnicza niewiadoma, a może jest ich więcej.
OdpowiedzUsuńTraktuje jako pewnik że on albo jego człowiek wygra wybory prezydenckie w 2025.
Tego nie jestem na 100% pewien. Chyba że ktoś pomoże wynikowi.
Inna niepewność dotyczy wyniku wyborów listopadowych w USA. Wygrana Trumpa to poważny zgryz dla obecnie rządzących.
Jeśli będzie realizowany czarny /dla nas/ scenariusz, to w przyszłym roku możliwe są przedterminowe wybory parlamentarne. Możliwe, bo ich wyniku nie można być pewnym.
Chyba że elektorat zgłupiał doszczętnie i jest mu wszystko jedno.
Jest jeszcze jeden wariant który może być w grze, ale cicho sza ;)))