Szukaj na tym blogu

04 sierpnia 2024

Partia = klika czy gang?

 

Ten tekst https://niepoprawni.pl/blog/zetjot/sens-ekonomiczny-zasadnicza-wada-cpk powinien dać do myślenia każdemu samodzielnie myślącemu, a nie idącego z nurtem.
Od 1989 roku wmawia nam się że wreszcie jesteśmy suwerennym państwem.
Osobiście z taką oceną nie tylko polemizuję, ale wprost nie zgadzam się.
Podobnie jest z demokracją która otacza nas zewsząd.
Ta kraina rzekomej szczęśliwości istnieje około 30 lat, ale jak się przyjrzeć bliżej narratorzy są ciągle
ci sami, tyle że starsi o te lata /milczę o tych którzy już zeszli z tego świata/.
Kolejne rządy, wybrane w demokratycznych wyborach, sprawują posiadacze polskich paszportów, chociaż zdarzało się że mieli ich więcej. Niepojęte jest dlaczego ci wybrańcy nie potrafią działać zgodnie z polską racją stanu? Czyżby to było uwarunkowanie genetyczne?
Zdziwienie jest uzasadnione, bo parę lat temu okazało się że nie wiadomo jaka jest ta polska racja stanu. Podobnie, po rozpadzie ZSRR, RWPG i UW, okazało się że mamy problemy ze zdefiniowaniem gdzie jest nasz potencjalny wróg. To nie żarty. Polecam sięgnąć do archiwów.
Jeśli uwzględnimy powyższe łatwiej zrozumieć dlaczego polscy /z paszportu/ politycy nie zawsze potrafią działać w interesie Polski. Odrzucam stosowaną dzisiaj argumentację że oni mają własną interpretację interesu Polski.
Jednakże ten kierunek rozumowania doprowadził do wielu nieszczęść które dotknęły Polskę po 1989 roku.
Transformacja ustrojowa, za którą stał Balcerowicz /a kto stał za nim?/, doprowadziła do masowego bezrobocia i emigracji zarobkowej, a przede wszystkim do wyprzedaży, często za bezcen zakładów przemysłowych i PGR-ów. Bardzo często skutkowało to ich likwidacją i przeniesieniem produkcji poza granice Polski.
Trzeba przypomnieć że podobne perypetie przeżywały pozostałe państwa byłej RWPG, ale tam udało się przez to przejść znacznie łagodniej. W Polsce za tą nonszalancję nikt nie poniósł odpowiedzialności politycznej, a tym bardziej karnej.
W minionym 30-leciu gospodarka polska przeżywała wzloty i upadki, ale za rządów ZP zaczęliśmy stawać na nogi do tego stopnia że staliśmy się realnym zagrożeniem dla gospodarki zwłaszcza Niemiec. Nawet pandemię C-19 przeszliśmy stosunkowo łagodnie.
Wiem, że nie wszyscy mają podobne zdanie.
Dlaczego więc KE pozbawiła nas przyznanych środków z KPO? To miała być rekompensata za straty gospodarcze podczas pandemii C-19. 
Po zmianie rządu, w wyniku jesiennych wyborów, wszystkie zastrzeżenia KE zniknęły, a w rzeczywistości w polskim systemie prawnym nie uległo zmianie nic.
To klasyczny przykład bezprawia na poziomie UE.
Wynik jesiennych wyborów parlamentarnych umożliwił torpedowanie, przez nową koalicję rządzącą, wszystkich inwestycji gospodarczych które mogły w przyszłości wzmocnić międzynarodową pozycję Polski.
Propaganda polskojęzycznych mediów, faktycznie wrogich Polsce, spowodowała że te działania znalazły akceptację społeczeństwa polskiego. Czy wszystko można zwalić na karb niedoinformowania?
Mam poważne wątpliwości. Tak trudno zrozumieć że działając na szkodę jednej partii ostatecznie szkodzimy również sobie i swoim bliskim?
Jako społeczeństwo ponosimy skutki wieloletniego prania mózgów. To dotyczy nie tylko okresu III RP. Skutecznie robiono to wcześniej.
Nie daję wiary opiniom że wyprzedaż majątku narodowego, w tym mediów, odbywała się przy powszechnej akceptacji społecznej. Próby pociągnięcia do odpowiedzialności decydentów skończyły się niczym. To „zasługa” sądów które realizują własną politykę, niezrozumiałą dla maluczkich.
Obserwuję naszą scenę polityczną od bardzo dawna, sporo ponad 50 lat.
O samym wnioskowaniu decydentów można by pisać tomy.
Cechą podstawową jest brak samodzielności decyzyjnej.
Z czego ona wynika? Z jednej strony z przypadkowego awansu społecznego, a z drugiej z grzechów przeszłości które zawarte są w mitycznych teczkach będących nie wiadomo w czyim posiadaniu.
To też legenda. Wiadomo że są rozproszone po świecie, ale ... i to jest najgorsze, są w rękach prywatnych. Ile i na kogo jest tych „teczek Kiszczaka”?
Elity wykreowane po 1989 roku to zbiór przypadkowych ludzi, często bez doświadczenia życiowego i odpowiedniego przygotowania zawodowego. Na to nakłada się prawo które praktycznie nie pozwala na pociągnięcie do odpowiedzialności politycznej czy karnej osoby która nie dorosła do zajmowanego stanowiska. W uzupełnieniu dodam że nowe pokolenia wchodzą do polityki pod czujnym okiem nestorów.
Określenie „państwowiec” wzbudza dzisiaj jedynie uśmiech politowania. Jeżeli zbytnio szkodzi jednej czy drugiej stronie, łatwo podłożyć mu przysłowiową świnię, a to oznacza koniec kariery.
Owszem prawo, chociaż ułomne istnieje, ale gorzej wygląda jego egzekwowanie.
Odpowiedzialność polityczna, w najgorszym przypadku sprowadza się do usunięcia z zajmowanego stanowiska i często przesunięcie na równorzędne lub formalnie niższe.
Odpowiedzialność karna została dawno temu zdefiniowana przez byłego posła PO S. Neumanna,
tego od doktryny Neumanna. Ta doktryna nie straciła nic na aktualności.
Od lat słyszymy że zatrzymano x czy y. Zatrzymanemu/zatrzymanej grozi /tu wymieniana jest liczba lat/ za domniemane przestępstwo. Potem wszyscy nabierają wody w usta.
Ilu z tych zatrzymanych doczekało się procesów sądowych i prawomocnych wyroków skazujących? Niektóre przypadki nie znalazły zakończenia po 10 i więcej latach.
Jedną z ulubionych metod zakończenia jest przedawnienie.
Trybunał Stanu mimo wielu lat istnienia nie doczekał się praktycznego zastosowania.
Przez ponad 100 lat istnienia Trybunał Stanu wydał dwa wyroki skazujące.
Ostatni znany wyrok /umorzenie/ dotyczy Emila Wąsacza https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/sprawa-wasacza-byly-minister-uniewinniony,505199.html
Procesy sądowe to temat sam w sobie. Sądy są dla maluczkich. Grube ryby najczęściej rwą zastawione sieci.
Aktualnie trwa proces Sławka Nowaka /ksywa Lolo Pindolo/. Nie zdziwię się jeśli zapadnie wyrok uniewinniający. Powiedzenie sprzed lat mówi że jak kraść to tyle żeby starczyło na dobrego adwokata.
Warto się zastanowić z czego wynika powszechna niemoc w uzdrowieniu tego bałaganu?
Powód pierwszy, wynika z logicznej oceny rzeczywistości. Nigdy nie wiadomo kto trafi na ławę oskarżonych.
Powód drugi to klasyka gatunku. Przepis budzący powszechne wzburzenie nie jest zmieniany, bo może się nam przydać. Tak jest z art. 212 kk https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/kodeks-karny-16798683/art-212 .
Inny przypadek to akt prawny początkowo zawierający proste zapisy. Po latach rozrasta się do obszernej księgi, a dodatkowo zawiera wykładnię o objętości setek stron. Wszystko razem daje żer radcom prawnym, adwokatom, prokuratorom i na końcu sądom.
Lata mijają, zmieniają się rządy i zero zmian.
Co jeszcze ważniejsze, przestępczość jest zawsze krok przed prawem.
Od wyborów październikowych minie wkrótce rok. Szokiem dla wielu obserwatorów sceny politycznej w Polsce jest to co widzimy.
W społeczeństwie od lat krąży powiedzenie „jak Pan Bóg chce kogoś ukarać to mu najpierw rozum odbiera”. Czy to jest odpowiedź na pytanie dlaczego Polacy od lat głosują wbrew swoim interesom?
Mamy powszechnie przyjęty i przestrzegany porządek prawny tzn. mamy władzę prawodawczą, wykonawczą i sądowniczą.
W grudniu 2023 ten porządek został podważony i nie zanosi się na to żeby został przywrócony.
Wywrotowcem okazał się stary premier nowego rządu który publicznie stwierdził że jego ekipa będzie stosowała prawo według ich rozumienia.
Nie byłby takim rewolucjonistą gdyby nie jawne i bezkrytyczne poparcie ze strony struktur UE.
To oczywisty dowód na „suwerenność” Polski. Prezydent RP jest dla nich tylko dodatkiem do długopisu. Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, NSA, KRS mogą istnieć, o ile nie przeszkadzają w realizacji zamiarów ekipy 13 grudnia. Tam gdzie na przeszkodzie stoi istniejące prawo, ignorują je lub próbują omijać poprzez podejmowanie uchwał przez Sejm w którym mają większość.
Na takie postępowanie nie ma krytycznej reakcji KE i jej struktur. Świadczy to jednoznacznie że KE jest zainteresowana wyeliminowaniem z życia politycznego całego obozu ZP. Dowodem jest szukanie czy wręcz preparowanie dowodów które w intencji koalicji 13 grudnia mają doprowadzić do delegalizacji PiS, a w kolejności jej przybudówek.
Metody są prymitywne, a jednocześnie jak dotychczas skuteczne. Przynajmniej w odbiorze społecznym.
Jakie to zamiary? Jeden lepszy od drugiego.
Po skompletowaniu rządu /spośród chyba 11 partii koalicyjnych/ jedną z pierwszych decyzji było postawienie w stan likwidacji TVP i PR. To jawne bezprawie, bo zgodnie z prawem tego nie można zrobić. W rewanżu KRRiTV odmówiła wypłat z opłat abonamentowych dla TVP w likwidacji i rozgłośni radiowych PR. Część rozgłośni regionalnych te wypłaty otrzymuje na podstawie wyroków sądowych. Koalicja twierdzi że działanie KRRiTV jest bezprawne. Skoro tak, dlaczego w tej sprawie od ponad pół roku milczą sądy?
Sienkiewiczowi od samego początku wtóruje Bodnar. Tu trwa „rewolucja kulturalna” w prokuraturze, od krajowej poczynając. Znowu, Bodnar łamie prawo, bo prokuratorów krajowych można zmieniać za zgodą PAD. Tego nie ma. To jest anarchizacja prawa, O tyle groźna że realizowana przez ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego w jednym.
Przypomnę że Bodnar, na początku urzędowania deklarował, że doprowadzi do ponownego rozdziału stanowisk ministra i prokuratora. Na obietnicy się skończyło.
Lista wyczynów ministrów obecnego rządu jest długa. Można odnieść wrażenie że robią między sobą zawody o to kto narobi więcej szkód w zarządzanym przez siebie resorcie.
Obsesją ekipy 13 grudnia jest wynajdywanie afer w rządach poprzedników.
W mojej ocenie za aferę można uznać coś co doczekało się aktu oskarżenia i rozpatrzenia przez niezawisły sąd, a następnie wydania prawomocnego wyroku skazującego. Do tego droga długa i kręta. Na dzisiaj koalicja zyskała tyle, że odbiła się od ZP RE, a ponadto wywołali zainteresowanie ONZ.
To są czyste straty wizerunkowe koalicji.
Ze swej strony mogę współczuć Rodakom że cieszą się jak małe dzieci z kolejnych porażek jakie ponosimy w kraju i za granicą.
Sztandarowy sukces jakim miały być pieniądze z KPO z każdym dniem wygląda coraz bladziej.
Coraz częściej pojawiają się informacje że będą kolejne kary finansowe za brak przepisów wykonawczych do dyrektyw unijnych które akceptowała Polska.
Podobnie wygląda sytuacja wewnętrzna. Rząd robi wszystko żeby zdezawuować działania poprzedników. Argumentacja dowolna, ale cel ten sam. Nie bo nie.
Do torpedowania budowy CPK, regulacji Odry, portu kontenerowego w Świnoujściu, doszła sprawa wycofania się z budowy drugiej nitki Rurociągu Pomorskiego, a ostatnio rezygnacja z odwołania od wyroku WSA w sprawie Turowa. Do kompletu mamy narastający deficyt budżetowy, szacowany już na około 70 mld złotych. To oczywiście skutkuje rezygnacją z realizacji kolejnych obietnic wyborczych tej koalicji.
Zamiast skupić się na zarządzaniu państwem koalicja 13 grudnia interesuje się tylko tym gdzie jeszcze można dopaść PiS?
Chorobliwe tło tego postępowania wynika stąd że jednym z najbardziej aktywnych „działaczy” jest poseł KO, mecenas nad którym wiszą zarzuty prokuratorskie w sprawie Polnordu. Krótko mówiąc, pan działa według klucza łapaj złodzieja. Mimo tego gawiedź rży nieustannie z uciechy.
Na opamiętanie nie ma co liczyć.
Kiedyś przyjdzie bo musi. Tylko cena wzrośnie.

13 komentarzy:

  1. "Partia= klika ,czy gang."------------ Trafny tytuł. Myślę ,że jedno i drugie...
    I nie jesteśmy w żadnym razie państwem suwerennym... i między innymi tytuł notki określa powód ;dlaczego...
    Pogrąży nas zupełnie postępowanie Tuskowych cyngli. To wypierdki z tytułami naukowymi ,a ludek jeszcze żyje
    uciechą ,jak ten "złodziejski "PiS dostaje manto....
    Owszem do czasu gdy portfele zaczną chudnąć...bo tak będzie.................

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewne rzeczy są powtarzalne do znudzenia.
      DT nie lubi Polaków z Białorusi. Za poprzedniego urzędowania załatwił Polonię białoruską przekazując Łukaszence informacje finansowe, a teraz za friko oddał Putinowi cennego agenta „dziennikarza”.
      To celowe działanie. Dlaczego? Poczobuta aresztowali za jego rządów.
      Ciekawe czy uzyskali jakieś istotne informacje od tego Gonzalesa?
      Tego oczywiście się nie dowiemy, ale na pewno istotne było że targi trwały grubo ponad rok.

      Usuń
  2. Że też czort mnie pokusił dyskutować o Stalinie...ja rzeczywiście jestem uparta i daję się ponieść emocjom...
    Nic mnie tak nie wkurza jak wywody zbiegłych oficerów GRU,co do niby zostali dopuszczeni do archiwum sowieckich. Akurat !......
    Ho,ho ---chyba idzie moje zdrowie ku lepszemu ,skoro daję się wciągać w tak oczywiste wywody...a niech tam...

    Ten Tusku to sprzedałby z zyskiem nawet ślepą kobyłę,a co dopiero szpiega. Bedzie miał cichą aprobatę u Putinasa za to....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałem Twoją polemikę na SN.
      Moje zdanie w tej kwestii jest takie że ruskich „dysydentów” trzeba podzielić na dwie kategorie. Jedną stanowią ideowcy, którzy chcieli dobrze dla matuszki Rosiji. Niestety, władcy Kremla nie docenili ich intencji i większość z nich musiała pożegnać się z doczesnym życiem. Tak było również z Nawalnym.
      Drugą kategorię stanowią uciekinierzy którzy poza Rosją żyją dostatnio, długo i szczęśliwie. Utrzymują stały kontakt z centralą i otrzymują wsparcie materialne i materiałowe.
      Do takich zaliczam Mitrochina i Suworowa.
      Jak dobrze żył Sołżenicyn, bez konieczności emigracji.
      Wrogiem władców Kremla nie są ci którzy się za takich deklarują, ale ci którzy są uważani za takich przez tychże władców Kremla. Dzisiaj przez Putina i jego przybocznych.
      P.s. Co do Twojego stanu psychofizycznego to tylko się cieczyć.

      Usuń
  3. Ach ten Wiktorek Suworow ,a właściwie Władimir Bogdanowicz Riezun ... Są jednak tacy co traktują jego wiedzę jako źrodło prawdy...i powołują się na nią...To mnie naprawdę rozsierdziło,chociaż żaden ze mnie znawca historyk...
    Dla mnie to gołym okiem widać co i jak...Gdyby wyniósł tajemnice mordów Stalinowskich ,jak naprawdę było,to Rosja czy ta sowiecka,czy obecna ,wykonała by ten wyrok śmierci...A tymczasem ten pisarz swobodnie "se" żyje i to całkiem nieźle,a nawet wdzięczył się po W-wie...

    Ja też się cieszę,że coraz więcej do mnie dociera. I chociaż w najbliższy czwartek odbędzie się konsylium,czy nadaję się na chemioterapię dla pewności-to już nic mi nie straszne... Walczę twardo i z tym dobrze się czuję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie muszę Ci tłumaczyć że w Twoim przypadku zdrowie jest najważniejsze.
      Polityka to jest dla obserwatorów erzatz dla zabicia czasu.
      Czytając przez lata SN zdajesz sobie doskonale sprawę że to co do nas dociera to tylko zmiotki. Nie każdy umie czytać między wierszami, a bez tego w polityce ani rusz.
      Wracając jeszcze do dysydentów to trzeba sobie uświadomić że ci co żyją to przede wszystkim dezinformatorzy. To jest cena za ich życie.

      Usuń
  4. "Wracając jeszcze do dysydentów to trzeba sobie uświadomić że ci co żyją to przede wszystkim dezinformatorzy. To jest cena za ich życie."
    Napisałeś coś -czego ja nie umiałam tak trafnie wyrazić...Gdzieś coś zaczęło mi się od jakiegoś czasu snuć po głowie...Stąd często dostawałam "wzmożenia"w sposób intuicyjny,- w przytaczanych argumentach za i przeciw tych różniastych dysydentów...
    Konstrukcja i wychowanie jakiegoś reżimu skutkuje skrzywienie całych populacji...
    Przykładem chyba takim klasycznym jest okres Stalinizmu sowieckiego.Jeden z większych morderców,a po jego śmierci "ludek"popadał w histerię z płaczem w nieutulonym żalu........I do dzisiaj wywołuje jeszcze ciągoty do takiej dyscypliny.......mordów i eliminacji... Kurczę a to prawie upływa stulecie od jego geniuszu....
    System terroru i fałszowania faktów .......... istnieje do dnia dzisiejszego........

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę po godzinach wpisów,że także późno zasypiasz. Dla mnie często późna godzina jest zmorą...Są dni gdy zasypiam nawet i o trzeciej w nocy...Ale wczoraj to chyba sen objął mnie w swoje objęcia około 23-ciej...
    To chyba nawyki wieloletnie...taka błogosławiona cisza jest nocną porą i także spokój ....od wszelkich domowych zajęć............i pytań....po 10 razy tych samych.......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To należy do „dobrodziejstw” bycia emerytem.
      Odsypiam przykładnie swoje około 8 godzin bez żadnych wspomagaczy. Idę spać bliżej północy bo tak się przyzwyczaiłem. W każdym razie wzorcem do naśladowania nie jestem.
      Poza tym jestem człowiekiem mało zdyscyplinowanym wewnętrznie. Jestem wyznawcą zasady „co masz zrobić dzisiaj, zrób jutro, a co masz zrobić jutro, zrób pojutrze. Będziesz miał dwa dni wolnego”.
      Do tego jak ognia unikam okazji do stresu. Póki co, to działa.

      Usuń
    2. Ja w sumie też odsypiam te 8 godzin.Jednakże zaburza to rytm noc/dzień...Ale takie mam nawyki...od lat.
      Na dodatek czasem jestem w objęciach bezsenności...

      Usuń
  6. Trwa dyskusja o stratach/zyskach Polski w związku z wymianą więźniów między USA i Rosją https://www.wnp.pl/parlamentarny/wydarzenia/hanby-tu-nie-ma-szef-bbn-o-wymianie-rosyjskich-szpiegow,861566.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp06-08-2024
    Z oficjalnych informacji wiemy że nie odnieśliśmy żadnych korzyści mimo że oddaliśmy jednego, wartościowego dla Rosji agenta. W naszym zainteresowaniu powinni być więźniowie przetrzymywani przez Białoruś.
    Z powyższego tekstu wynika że rozmowy na ten temat prowadzone są w innym trybie. Jednak nie wiadomo i czy w ogóle zostaną sfinalizowane.
    Wrócę więc do rozważań wcześniejszych.
    Z Białorusią mamy od dawna na pieńku w związku z powtarzającymi się od lat próbami nielegalnego przekraczania granicy polsko-białoruskiej przez nachodźców z Azji i Afryki. Problem pozornie nie do rozwiązania. Jednak, nie tylko moim zdaniem, sprawę można załatwić prosto i szybko. Wystarczy całkowicie zamknąć wszystkie tzn. kolejowe i drogowe, przejścia graniczne. Białoruś może wówczas utrzymać łączność z Europą przez Litwę lub Ukrainę, Wydaje się to mało realne. Jednak Polska wstrzymuje się od dawna z podjęciem takiej decyzji.
    Nie wydaje mi się żeby to była nasza suwerenna decyzja. Szkoda. Zwłaszcza że KE absolutnie nie pomaga nam w obronie granicy. Wręcz przeciwnie, robi wszystko żeby nam tą obronę utrudnić.
    Nie należy też zapominać o szkodliwości postępowania polskiej prokuratury inspirowanej przez Bodnara.

    OdpowiedzUsuń
  7. A wiesz rzuciłam okiem na inne blogi i bardzo spodobała mi się taka uwaga o Bodnarze;

    "Ludzie Bodnara aresztowaliby nawet Chrystusa spacerującego po wodzie za brak ważnej karty pływackiej.."

    To oddaje wszystkie wyczyny nawet i te wykraczające poza kodeks ,przyzwoitość i cuda z wiankami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczynaniami B. kieruje atawistyczna nienawiść do Polaków. Od czasu osiedlenia w Polsce, a tak naprawdę znacznie wcześniej. To taka przypadłość genetyczna.

      Usuń

W oczekiwaniu na co?

  Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...