Szukaj na tym blogu

23 lipca 2020

Co po szczycie w Brukseli?


Znowu dużo się mówi jaka ta UE jest dobra dla tych „biednych” krajów Europy Środkowo-Wschodniej które zostały przyjęte po 2005 roku.
Prawda jest cokolwiek inna. Pieniądze które przyznawane są tym nowym krajom w znacznej części wracają do „darczyńców”. W podziw może wprawić ich „zaradność”.
Do  kasy Niemiec z każdego wydanego euro wraca średnio 86 eurocentów, /z krajów Europy Środkowo-Wschodniej, czyli dawnych demoludów, nawet 1,26 euro/.
Czołówkę tworzy Holandia, do której wracają około 94 eurocenty.
W ocenie ekonomistów Holandia jest na 4 miejscu wśród państw traktowanych jako raje podatkowe /przysłowiowe Kajmany chociaż Cypr bliżej/. Żeby nie było wątpliwości, pryncypialna, dla innych KE, żadnego problemu w tym nie widzi. Holandia zaś swój proceder uprawia od lat.
Dla fachowców jest to tajemnicą poliszynela od lat, ale jak widać nie są zainteresowani upowszechnianiem tej wiedzy. Podobnie KE nie jest zainteresowana ukróceniem tych matactw.
 

Po zakończonym szczycie komentatorzy zwracają uwagę, że wygranym negocjacji w Brukseli jest faktycznie tzw. grupa skąpców /Holandia, Dania, Austria, Szwecja i Finlandia/ która doprowadziła do zmiany globalnych kwot na pomoc bezzwrotną i oprocentowane pożyczki dla państw najbardziej poszkodowanych przez pandemię Covid-19, zyskując w zamian dla siebie dodatkowe rabaty.
Nadmieniam, że określenie „grupa skąpców” nikogo nie obraża. Jest w obiegu medialnym od dawna. https://www.europarl.europa.eu/news/pl/headlines/eu-affairs/20161024STO48384/unijny-budzet-od-a-do-z
 

W mojej ocenie szczyt w Brukseli został doskonale medialnie „zagadany”.
Nie znamy pełnej treści dokumentu końcowego szczytu, który liczy około 60 stron maszynopisu.
Ucieka w komentarzach fakt, że przedmiotem rozmów przywódców unijnych były sprawy dotyczące całego pakietu finansowego – który według wstępnej propozycji - miał wynosić około 1,82 bln euro.
Na sumę tę miał składać się fundusz odbudowy ze skutków kryzysu związanego z koronawirusem wynoszący 750 mld euro oraz budżet UE na lata 2021-2027 w wysokości 1,074 bln euro.
W Funduszu Odbudowy jest 390 mld euro na granty i 360 mld euro na pożyczki.
Polska z puli popandemicznego Funduszu Odbudowy może otrzymać około 125 mld euro grantów i około 35 mld euro w formie pożyczek. Razem to około 160 mld euro (dokładniej 159 mld ero).
W nowym budżecie UE wydatki na rolnictwo zostaną zmniejszone o połowę do 7,5 mld euro, w programie badań i innowacji Horyzont środki skurczą się z 13,5 mld euro do 5 mld euro, a na program inwestycyjny InvestEU zamiast proponowanych 30,3 mld euro będzie 5,6 mld euro.
Wszystkie te zmiany są skutkiem bezpośrednim Brexitu.
Niewielkie zmniejszenie w funduszu odbudowy dotknie świeże środki na politykę spójności. Koperta ta zostanie zmniejszona dla wszystkich państw członkowskich z 50 mld euro do 47,5 mld euro.
Porozumienie zakłada też obcięcie środków Funduszu Sprawiedliwej Transformacji z 30 mld euro do 10 mld euro.
Porozumienie UE daje Polsce ponad 124 mld euro w bezpośrednich dotacjach, a razem z uprzywilejowanymi pożyczkami 160 mld euro w cenach bieżących - poinformował we wtorek w Brukseli premier Mateusz Morawiecki.
Przedmiotem negocjacji były też środki na transformację energetyczną które dostaną te kraje, które zadeklarują dojście do neutralności klimatycznej w 2050 roku.
 

Wszystko zawarte jest w szczegółach, a te nie są jeszcze ostatecznie ustalone.
W zależności od tego kto się wypowiada, są rozbieżności w ocenie wyników szczytu.
Trudno o obiektywizm, ale trzeba poczytać komentarze nie tylko totalnej opozycji.
Na dzisiaj, sumarycznie przeważa opinia, że premier Morawiecki w Brukseli osiągnął dla Polski sukces nie tylko finansowy, ale i prestiżowy. To nie jest wyłącznie opinia koalicji rządzącej. 

Bardziej miarodajna jest opinia mediów niemieckich i amerykańskich.
Dla zainteresowanych najważniejsza jest odpowiedź na pytanie kiedy te, wciąż mityczne pieniądze, będą dla nich realnie dostępne? 

Materiały pomocnicze do dyskusji:
Co można było przeczytać tydzień temu? https://forsal.pl/gospodarka/finanse-publiczne/artykuly/7772679,powiazanie-praworzadnosci-z-unijnym-budzetem-negocjacje.html
https://www.salon24.pl/newsroom/1064970,szczyt-ue-zamieszanie-ws-zapisu-o-praworzadnosci-politycy-pis-nie-ma-powiazania
https://www.salon24.pl/u/krzystofjaw/1064951,porozumienie-budzetowe-w-ue-na-tarczy-czy-pod-tarcza
https://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/1486612,ue-budzet-praworzadnosc-zasady.html

5 komentarzy:

  1. W dzisiejszych komentarzach po wczorajszej rezolucji PE zwrócono uwagę, że jesteśmy świadkami medialnego bicia piany.
    Dlaczego? Po kolei: w PE najsilniejszą frakcją jest EPL. W EPL najwięcej do powiedzenia mają Niemcy. Niemcy sprawują prezydencję w tym półroczu. Merkel uznała szczyt w Brukseli jako sukces prezydencji niemieckiej.
    Kto w tej sytuacji we wrześniu będzie głosował przeciwko ustaleniom szczytu?
    Proszę sobie odpowiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  2. W zasadzie powinienem zostawić to na boku http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/o-ludziach-niezastapionych-czyli-esprit-de-corps-otoczenia-prezesa
    Można o tym na różne sposoby np. nie rusz g…a nie będzie śmierdziało.
    Niestety, to nie takie proste.
    Kto i czego jest tu winien?
    Z jednej strony to przejaw kryzysu wieku średniego. Ponad 20 lat w małżeństwie, trójka dzieci i „pomyliłem się”? Wyjście z sytuacji po chamsku, mam pieniądze, dojścia, żaden problem z uzyskaniem rozwodu. Druga połowa postępuje według tego samego schematu. Następnie tych dwoje „szczęśliwców” /a może nieszczęśników/, powtarza stary błąd. Zawierają nowy związek.
    Kto zagwarantuje, że za jakiś czas nie powiedzą „pomyliliśmy się”? Ich wybór.
    Tylko dlaczego to robią tak ostentacyjnie?
    Jak się mają zachować te drugie połowy z poprzednich małżeństw i ich dzieci?
    Liczy się tylko egoizm „nowożeńców”?
    Nie mam zamiaru przejść obojętnie nad hipokryzją, czy raczej cynizmem prezesa. Nie wypadało odmówić udziału? W imię czego? Wyznawane wartości i zasady poszły się zdrzemnąć?
    A ludzie patrzą i komentują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sprawie brata-bliźniaka zacytuję ciekawy i znaczący, wg mnie, fragment z komentarza an24 pod linkowanym tekstem :

      Oczekuję opublikowania UZASADNIENIA orzeczenia. Jeżeli tego nie będzie, to dla mnie jest to początek demontażu sakramentu małżeństwa w związku z szóstym przykazaniem - Nie cudzołóż.
      Jak popatrzymy na arystotelesowski model komunikowania - to ta forma komunikowania hierarchii kościoła jest kompletnie nie znana. Nie wiem jaki w związku z tym przekaz i jakim skutecznym kanałem zostanie skierowany do wiernych gorących, letnich i tych, którzy dziś są zimni i cyniczni.
      Rozmontowanie szóstego przykazania, to faktycznie rozmontowanie na ziemi przez siły piekielne dekalogu. Rozmontowanie sakramentu małżeństwa (dokonuje się też takimi orzeczeniami sądu, jak po dwudziestu kilku latach małżeństwa), to początek dewastowania sakramentu kapłaństwa i unieważnienie wszystkich sakramentów.
      Mamy jeszcze ślub w Łagiewnikach - Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Miejsce święte, gdzie pielgrzymi udają się z swoimi radościami, troskami, prośbami, modlitwami, dziękczynieniami.
      Sanktuaria są przede wszystkim miejscami «wezwania, które pociąga wciąż rosnącą liczbę pielgrzymów i turystów religijnych, znajdujących się często w skomplikowanych sytuacjach ludzkich i duchowych, wielu daleko od przeżywania wiary i wraz ze słabą przynależnością kościelną. Sanktuaria zatem są znakiem żywego Chrystusa pośród nas, i w tym znaku chrześcijanie zawsze rozpoznawali inicjatywę Boga żywego względem ludzi. - 15 sierpnia 2011 r. Kongregacja ds. Duchowieństwa opublikowała okólnik pt. List do kustoszy sanktuariów - powołując się na Benedykta XVI.

      Dla mnie wyrażenie zgody po unieważnieniu małżeństwa, po tylu latach, wygląda na ośmieszenia Kościoła Powszechnego i tego co ten kościół uosabia.

      Usuń
  3. Media pracowicie mielą sprawy ważne i jeszcze ważniejsze, ale panuje głucha cisza w związku z odwołaniem Joanny Lichockiej z funkcji zastępcy przewodniczącego Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Rzecz o tyle intrygująca, że koalicja rządząca ma w tej komisji większość.
    Czy wnioskodawcy mieli rację składając wniosek o odwołanie?
    Czy koalicja zlekceważyła sprawę?
    p.s. osobiście uważam, że dobrze się stało. Tej pani organicznie nie trawię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bicie medialnej piany trwa w najlepsze /w końcu mamy sezon ogórkowy?/,
      a co się dzieje w drugim planie?
      A chociażby to, że koalicja rządząca zamierza dokonać reasumpcji głosowania nad odwołaniem z funkcji wiceprzewodniczącej sejmowej komisji posłanki Lichockiej. Zdaniem posłów koalicji doszło do niefortunnej pomyłki.
      Osobiście wolałbym żeby uszanować wynik wczorajszego głosowania. Dla zasady.
      Jeśli ktoś z posłów koalicji nie dopełnił obowiązków, przewodniczący klubu powinien wyciągnąć wobec nich wnioski. To dotyczy dwóch osób.
      Druga sprawa, nie mniej ciekawa, dotyczy przywrócenia Jacka Kurskiego na stanowisku prezesa TVP.
      Mnie to nie zaskakuje, ale komentować mi się nie chce. Szkoda mojego zdrowia.
      Chciałoby się powiedzieć: PiS-ie nie idź tą drogą!

      Usuń

W oczekiwaniu na co?

  Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...