Co
byśmy nie powiedzieli w polityce zawsze w pierwszej kolejności
decyduje siła militarna.
Dyplomacja jest w dalszej kolejności.
Historia, nie tylko Europy, ostatniego tysiąclecia, jest tego
najlepszym dowodem.
My koncentrujemy się na historii Polski bo
to nam najbliższe. Ale Europa to zawsze kilkanaście państw różnej
wielkości, zarówno terytorialnej jak i ludnościowej.
Był czas
że Polska sięgała od morza do morza. Mniej się mówi, bo kto to
ma robić, że w tej Polsce działała wszelkiej maści wroga
agentura i to nie jedna. Agentura skuteczna w działaniu.
Efekty
się nawarstwiały.
Nie mieliśmy szczęścia do ciągłości
władzy. Dwie dynastie, Piastów i Jagiellonów, a potem królowie
elekcyjni. Ich wybór nie polegał na tym że wybierano najlepszego,
ale tego który w największym
stopniu spełniał oczekiwania elektorów.
Nie zapominajmy o
„wynalazku” jakim było liberum veto.
Tasowania w Europie
trwały od zawsze. Była wojna stuletnia. Były krótsze np.
trzydziestoletnia. Były też wojny światowe. Dotychczas dwie.
Były
też epidemie i pandemie które dziesiątkowały Europę. W dawnych
czasach miały one jednak zasięg lokalny lub regionalny chociaż
pociągały za sobą śmierć setek tysięcy a czasem milionów
ludzi.
We wszystkich wojnach dochodzi do sojuszy. Te są doraźne
albo na dłuższą metę.
Mają też różne podłoże.
Ciekawostką są sojusze w czasach pokojowych. Zawsze są
zawierane przeciwko komuś, przeciwko państwu lub grupie państw.
Celem jest zawsze dominacja gospodarcza, polityczna lub łączna.
Od
zakończenia II wojny światowej ma miejsce nowy podział świata, a
z upływem czasu zmieniają się jego zasady.
Najpierw był to w
zasadzie podział dwubiegunowy, USA i ZSRR, wokół których
koncentrowały się państwa słabsze, a tym samym zależne.
Niestety, tu jest zalążek bezkarności za popełnione
intencjonalnie zbrodnie.
Niemcy nie poniosły kary za wywołaną
wojnę którą przegrały, ale też nie poniósł kary ZSRR który
współdziałał z III Rzeszą Niemiecką, a ostatecznie znalazł się
w grupie państw które wojnę wygrały.
Koniec wojny skutkował
zaprowadzeniem nowego porządku światowego, jednak okazało się że
z upływem czasu ten porządek jest kwestionowany, nie tylko przez
przegranych.
Warto przypomnieć jakie są długofalowe
konsekwencje II wojny światowej.
Poza nową mapą polityczną
Europy doszło do rozpadu świata kolonialnego w Afryce i Azji.
Straciły na tym głównie Wlk. Brytania, Francja, Włochy,
Hiszpania i Portugalia. Powstały nowe państwa w Afryce i Azji. Nie
doszło do tego wyłącznie na drodze pokojowej.
Żeby nie było
sielankowo przypominam, że po wojnie Europa też nie była oazą
pokoju i spokoju. Komu to zawdzięczamy to odrębna sprawa. Faktem
pozostaje że Europa po dzień dzisiejszy nękana jest wojnami
lokalnymi. Wystarczy wymienić wojnę w Irlandii Płn., w kraju
Basków, Północny Tyrol/Górna Adyga/, Bałkany a teraz Ukrainę.
Koncepcje utworzenia struktur ponadpaństwowych miały
doprowadzić do wyrównania szans bogatych i słabeuszy. Dzisiaj
widać coraz bardziej że to kolejna utopia. Bogaci są coraz
bogatsi, a biedni coraz biedniejsi. Jakoś nie widać wyrzutów
sumienia u tych bogacących się.
Co na pewno szokuje naiwnych to
niestabilność granic państwowych. Również w Europie.
Tu
trzeba przypomnieć bon mot krążący w mediach: „ Z kim graniczy
Rosja?” odpowiedź:
„Z kim chce”.
To państwo ze
swoimi politykami, mentalnością społeczeństwa itd. jest
przysłowiowym wrzodem na d...e dzisiejszego świata.
Uczestniczyli
w zniszczeniu III Rzeszy, ale przedtem szli ręka w rękę w
szerzeniu destrukcji.
Ich wniosek z zakończonej wojny sprowadza
się do kontynuowania dzieła zniszczenia. To trwa już blisko 80 lat
i końca nie widać.
Państwo o terytorium porównywalnym z całą
Europą, które w swej ziemi ma całą tablicę Mendelejewa, co
mogłoby uczynić kraj mlekiem i miodem płynącym, nie jest w stanie
zapewnić temu społeczeństwu życia na poziomie przynajmniej
średniej europejskiej.
„Ekwiwalentem” jest trwający od
zakończenia II wojny eksport rewolucji. Destrukcja jako sposób
realizacji polityki międzynarodowej.
Znowu, naiwnym się wydaje,
że powinno to spotkać się z potępieniem ze strony reszty świata.
Realia są zdecydowanie inne. Rosja po dzień dzisiejszy rozdaje
karty w polityce światowej.
Ma tylu popleczników że bezkarnie
robi co chce, popełniając od lat zbrodnie wojenne i przeciw
ludzkości.
Cywilizowany świat marzy w rzeczywistości o tym
żeby jak najprędzej doszło do normalizacji stosunków politycznych
i gospodarczych z FR. Nie chodzi wyłącznie o Niemcy.
Przysłowiowe
kpiny z pogrzebu to restrykcje nakładane przez KE na FR za
prowadzoną wojnę na Ukrainie. Aktualnie uzgadniany jest 12 pakiet
sankcji
https://jedynka.polskieradio.pl/artykul/3283846,Unia-Europejska-przygotowuje-12-pakiet-sankcji-wobec-Rosji
O dotychczasowej skuteczności sankcji świadczy np. taka
informacja
https://polskieradio24.pl/42/273/artykul/2945384,jak-francja-i-niemcy-rosji-bron-sprzedawaly-przez-lata-unijne-embargo-bylo-obchodzone
, co prawda z 2022 roku. O tym co się dzieje na bieżąco dowiemy
się z niewielkim opóźnieniem.
Póki
co gospodarka FR jakoś funkcjonuje i na rozpad Rosji nie ma co
liczyć. Końca wojny na Ukrainie nie widać. Pomoc płynąca z NATO
i nie tylko jest za mała w stosunku do potrzeb Ukrainy. Dlatego
coraz częściej media donoszą że front stanie, a z upływem czasu
szanse Ukrainy na sukces będą malały. Na dokładkę wojskowi
eksperci NATO twierdzą że jeśli Rosja tą wojnę wygra to
najpóźniej za 10 lat znajdzie sobie kolejną ofiarę swej agresji.
Tymczasem w Polsce jak w starym dowcipie, politycy są zajęci
sobą i mało ich interesuje co się wokół dzieje.
Przypomnę
więc, gdy w 2014 roku zaczął się ferment na Ukrainie, rozważano
co to dla nas oznacza. Przeważała opinia że osłabiona Ukraina to
dla Polski lata spokoju i czas na umocnienie naszej pozycji
międzynarodowej. Wówczas nie było ani słowa o wojnie. Teraz kiedy
mamy w perspektywie zmianę rządzących priorytetem staje się
weryfikacja działań podjętych przez poprzedników w zakresie
umacniania zdolności obronnych państwa. Nie stać nas na to czy
tamto. Może jest w tym jakaś część prawdy. Tylko politycy
opozycji zapominają co z punktu widzenia interesów państwa jest
ważne, a co jest pilne.
Armię buduje się latami. To kosztuje.
Siłą rzeczy musi to się odbywać czyimś kosztem. Rzeczą
polityków jest szukanie złotego środka. Dawno temu powiedziano że
jeśli pożałujemy pieniędzy na własną armię będziemy płacić
na utrzymanie obcych.
Żeby mieć takie podejście trzeba być
patriotą, nawet jeśli brzmi to górnolotnie. Trzeba też mieć
wyobraźnię nie na poziomie sklepikarza. Naprawdę nie stać nas na
inwestycje rangi CPK? Budując przed wojną COP i Gdynię porywaliśmy
się z motyką na słońce?
Dobre podsumowanie....Tylko w skrócie...wspomnę, bo nie sposób się nie skupić na to co nas czeka.
OdpowiedzUsuńCzeka nas wprost burda,innego już typu w Sejmie niż była w poprzednich latach...
To już nie rozgrywki między dwoma partiami i uprawiana turystyka między posłami.....
Decyzje niestety będą rzutowały na Polską Rację Stanu,bo w KE dupa im się pali...pewne sprawy ulegną
nieodwracalnym przyśpieszeniu.........
Nie wiem ale oprócz awantur gorszących,będzie dalej to coś w rodzaju Sejmu Niemego..może niefortunne porównanie,lecz już nic nie będzie Polsce potrzebne,zwłaszcza Sejm.....prawa i tak nie naprawią,wręcz na odwrót...
Pytanie jest proste. Czy nadejdzie opamiętanie, czy znowu padnie „miałeś chamie złoty róg ...”
UsuńTrwa „oświadczenie” marszałka Sejmu.
OdpowiedzUsuńTo coś nowego. Jeszcze się z tym nie spotkałem. Oględnie mówiąc, pomieszanie z poplątaniem. Widać wyraźnie że marszałek wielu spraw nie ogarnia. Przypuszczam że chaos będzie narastać.
Ciekaw jestem zachowania posłów PiS czy ogólniej ZP? Jeśli jeszcze opozycja uważa że należy im się wszystko to ZP powinna zbojkotować udział w komisjach i swoją aktywność poselską ograniczyć do posiedzeń plenarnych Sejmu. To nie zablokuje prac legislacyjnych.
Wiesz,ja nawet przestaję ogarniać--------,tych kur co znoszą "świeże"jaja z wolnego wybiegu...
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej staną się dla nas zbukiem w krótszym czasie niż wyborcy zdadzą sobie z tego sprawę...
Tak wygląda manipulacja mediów
OdpowiedzUsuńJest decyzja ws. miliardowej zaliczki dla Polski (msn.com)
Wyjaśniano to wcześniej. Pieniądze przyznane teraz Polsce, czyli 5 mld euro, nie są ujęte w kwocie KPO i nie są objęte żadnymi dodatkowymi uwarunkowaniami.
Pojawiła się też informacja że nic się nie zmieniło w sprawie udostępnienia Polsce środków z KPO.
Chodzi oczywiście o sławetne kamienie milowe.
Żeby nie być gołosłownym https://www.msn.com/pl-pl/finanse/najpopularniejsze-artykuly/unia-studzi-nastroje-stawia-konkretny-warunek-ws-kpo/ar-AA1kiC8w?cvid=a67b904ccd264b61a559d092073aaa98&ocid=winp2fptaskbar&ei=12
UsuńRozpoczęte głosowania na posiedzeniu Sejmu pokazują że w obecnej kadencji posłowie koalicji DT są w stanie przegłosować wszystko co wpadnie im do głowy.
OdpowiedzUsuńŻałośnie wyglądają kolejne wypowiedzi marszałka Sejmu który nagminnie mówi co innego, a robi co innego.
Prezydium Sejmu w obecnym składzie to towarzystwo wzajemnej adoracji.
Ciekawe w jakim momencie posłowi PO Konwińskiemu PiS odpowie: „macie większość więc możecie przegłosować swoją wolę”.
Na stronie https://www.dakowski.pl pojawiło się pytanie dlaczego tylu Ukraińców w wieku poborowym uchyla się od obowiązku służby wojskowej, uciekając, a zgodnie z wykładnią prawa, dezerterując poza granice Ukrainy. Władze Ukrainy nie mają możliwości sprowadzenia ich do kraju. Nie chodzi o jakieś małe ilości potencjalnych żołnierzy. Tych dezerterów jest według dostępnych danych, ponad 0,5 mln.
OdpowiedzUsuńUkraina stoi przed kolejnym problemem jakim obok braków w uzbrojeniu są braki w sile żywej. Część żołnierzy jest w polu ponad rok, z braku możliwości ich wymiany, zluzowania.
W innych źródłach pojawiają się informacje dotyczące podobnej sytuacji w FR. Tu też ma miejsce dezercja poborowych poza granice FR. Ilość dezerterów liczona jest w setkach tysięcy. Jednak w Rosji problem traktowany jest inaczej. Sądy rosyjskie surowo karzą za dezercję i uchylanie się od służby wojskowej.
Są jednak niewielkie szanse żeby wojna zakończyła się z braku żołnierzy.
Pytanie zupełnie bezzasadne.Tak myślę.... każdy ucieka od wojny tak z logiki wynika. Ukraińcy chyba byli więcej wydrenowani patriotycznie niż Polacy...Bieda i nędza przeciętnych ludzi aż piszczała-więc korzystali z okazji...
OdpowiedzUsuńCo do FR to zupełnie inna bajka,gdyby nie karząca rączka generalicji,to młodzi masowo "wyciekaliby" na Zachód...
Udało się tylko nielicznym ,chociaż całkiem sporo wydostało się na zewnątrz...
Tym razem nie zgadzam się. Chyba że chodzi Ci o coś innego.
UsuńGdyby przyjąć Twoją optykę, to trzeba zapytać po co od blisko dwóch lat, a inni mówią że od 2014 roku, walczą ci którzy nie uchylają się od obowiązku wobec zagrożonej ojczyzny.
Różnica między Ukraińcami a Rosjanami polega na tym, że Ukraińcy bronią czegoś co mają i co Rosja chce im zabrać nie dając nic w zamian. Rosjanom każe się walczyć dla zaspokojenia ambicji politycznych władców Kremla.
W FR jest ciekawa gra. Gdyby chcieli zablokować ucieczkę poborowych to dla nich żaden problem organizacyjny. Z dostępnych informacji wynika, że uciekli i próbują uciekać ludzie wartościowi dla państwa, nie niziny społeczne. Z tych samych informacji można dowiedzieć się że w FR w pierwszych miesiącach wojny poszli żołnierze z Syberii i Dalekiego Wschodu. Oszczędzano tych z części europejskiej.
Podobnie jest z Ukrainą. W Polsce nie schowała się biedota, ale tzw. middle class i to w zdecydowanej większości. Im jest wszystko jedno kto będzie rządził Ukrainą. Ważne co oni będą z tego mieli.
Ostatnio coraz częściej można przeczytać/usłyszeć że czas Zelenskiego dobiega końca. Nowe modele czekają w gotowości.
Wraca pytanie co my z tego będziemy mieli?
Szczerze mówiąc jest tak zagorzałym przeciwnikiem wojny,że żadna argumentacja do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńA nie da się porównać Rosji do Ukrainy,czy innych krajów...Rosja zawsze była agresorem i chociaż nie mieściło mi się to w głowie to jednak otwarcie i zbrojnie wkroczyła.
Niektórzy to tłumaczą wojną między FR,a NATO jako prowokację,ale ich specjalnie nie trzeba prowokować...
Konflikt na Ukrainie narastał od 2014 roku ,proporcjonalnie do majątków Oligarchów,którzy w 80% wywodzili się rodowodem i zgodą Władimira,oraz zmieniających się władz Ukrainy,dopuszczając wiadomo zagranicznych biznesmanów... Na Ukrainie nie istniała taka świadomość cofając się do lat komuny,jak i później ,jak w Polsce.
Ja jestem bardzo daleka od spekulowania co do stanu umysłu i świadomości zagrożenia Ukraińców ze strony FR. Może ze 30% TAK... Reszta gdyby tylko mogła to dałaby dyla......
Już wzmożone wędrówki odbywały się po 2014 i to wcale nie tych bogatszych Ukraińców,do Polski Niemiec .Jak to się udawało...nie wiem,ale tak było. W naszym pojęciu bogatszych,bo stać ich było na opłacenie podróży i przekupienie urzędników....
Reszta runęła po operacji specjalnej...Pamiętasz co było po agresji na granicy z Polską?
Chaos,bo urzędnicy najpierw puszczali tych czarnoskórych muzułmanów tzw"studentów".Było huzia na polskie władze,że spowalniają przepływ,a tam było furda...Strona Ukrainy próbowała zawracać mężczyzn w wieku zdolnym do walki...z powrotem.....
Taką ogół miał świadomość ratowania swojej Ojczyzny..........jeżeli chodzi o wojnę.........
Ci co zostali walczą ,bo wyjścia nie mają.........bo tak w sumie walczą o swoje życie..........
Wracamy więc w dyskusji do punktu wyjścia.
UsuńWedług mnie i nie tylko, Ukraina to twór sztuczny. Podobnie jak Białoruś. Nikt jednak nie waży się przedstawić propozycji terytorialnego podziału który zadowoli wszystkich. To są twory które mają stanowić zarzewie stałych konfliktów.
Z Ukrainą jest dodatkowy problem wynikający z bogactw ziemi i położenia geopolitycznego.
Według dzisiejszych reguł to nie może być państwowe. Musi mieć konkretnego właściciela.
Jak nim zostać? To kluczowe pytanie. Kto to wyceni? Kto dysponuje taką kasą żeby stać się właścicielem tych bogactw? Zalegalizowanie tego procesu trwało od rozpadu ZSRR.
Ktoś się wyłamał i zaczęły się wojenki aż doszło do wojny wielkoskalowej.
Lenistwo i bezwład organizacyjny świata spowodował że sprawę którą można było zakończyć stosunkowo tanio będziemy kontynuować długie lata i nikt nie jest w stanie powiedzieć jakie to pociągnie za sobą koszty.
Oportuniści ciągle górą. Kogo jeszcze poświęcą dla swojego świętego spokoju?
Podają nawet inne kraje liczy mężczyzn zdolnych do walki,lecz ekstradycja nie jest możliwa...
OdpowiedzUsuńI to są poważne liczby... A w Polsce to "tzw. middle class" obrosło legendą już...Owszem jest ich trochę,ale nie
w takim procencie... Są też i typowi przestępcy,nawet pijacy,leserzy,aby żyć na cudzy koszt... etc,etc...a do tego nie trzeba specjalnych zdolności,okazja czyni z każdego złodzieja ,jak ktoś ma już zadatki,lub się wycwaniakuje..
To samo jest z tymi "biednymi" migrantami.Skąd zdobywają pieniądze na opłatę przemytników?...aby dotrzeć do granicy ........sponsorowania......to temat rzeka.........jak i w/s Ukraińców,tych co uciekali...To jak płomień ,gdzie wieści niosły się z szybkością błyskawicy,gdzie jest ciut lepiej i bezpieczniej....
OdpowiedzUsuńTu już „wdepnęłaś” w temat poważniejszy i szerszy.
OdpowiedzUsuńWszelkie zamieszanie daje możliwość załatwienia tanim kosztem różnych ciemnych spraw.
Najważniejszy i najbardziej szkodliwy to wpuszczenie agentury. To problem nie tylko Polski. Wcześniej dotknęło to fali uchodźców z 2015 roku. Żadne państwo nie jest w stanie weryfikować przekraczających granice w ilości 50 tysięcy na dobę /nawet więcej/. Próbki ujawniły się już, a co ze „śpiochami”?
Dzisiaj zaczyna docierać do polityków pytanie czy nie daliśmy się wrobić w coś co obróci się przeciwko nam? Przyjęliśmy miliony Ukraińców, utrzymujemy ich, zapewniamy egzystencję itd. a w zamian otrzymujemy co? Pojedyncze przypadki jawnego szkalowania Polski i Polaków, roszczenia terytorialne wobec Polski, próby wymuszania na Polsce decyzji gospodarczych wbrew interesom Polski, brak jawnych warunków rozliczenia/rekompensaty w przyszłości pomocy udzielonej Ukrainie.
Przyjaźń na poziomie prezydentów, nawet udawana, to za mało. Pamiętam, że Wlk. Brytania w czasie II WW za możliwość walki przeciwko III Rzeszy kazała Polsce zapłacić i nie czekała aż rząd to zrobi, tylko potrąciła sobie należność z depozytu bankowego.
Dzisiaj nikt im tego nie wypomina.
Z uchodźcami z Trzeciego Świata jest sprawa w miarę prosta. Skąd pieniądze? Źródeł znanych jest kilka. Wspomnę o tych znanych. Zrzutka miejscowych/osady, wsi/ z nadzieją że wyznaczony do wyjazdu w przyszłości się zrewanżuje.
UsuńCzęstszy jest przypadek gangów które finansują wyjazd, ale podpisują cyrograf/umowę o terminie i warunkach zwrotu zaciągniętego długu.
Przerzutem zajmują się też organizacje terrorystyczne. Mają swoje fundusze.
p.s. Nie wiem czy ukraińska middle class w ilości 300-400 tysięcy w Polsce /takie są dane z mediów/ to temat pomijalny?
Oni zasadniczo prowadzą swoje biznesy z Polski. Gdzie płacą podatki?
Nasza niedoróbka polega chyba na tym że wszelkie socjale rozdajemy równo zamiast to segregować.
Są tacy którzy mogą utrzymywać się sami.
Gdzie płacą podatki? są jakieś przecież porozumienia między Polską a Ukrainą....
Usuńhttps://ukraina.interwencjaprawna.pl/gdzie-mam-placic-podatki-jesli-jestem-obywatelem-ukrainy-i-mieszkam-w-polsce-ponad-183-dni/
Nawiasem mówiąc znam taką młodą osobę Ukrainkę: i się zastanawiałam,jak sobie radzi?.Pracowała zdalnie, ekonomistka.(Kijów) Raz jej płacili,raz nie.Była bez ubezpieczenia,a że panna nie dostawała nic w Polsce...W końcu wyszła za mąż za Polaka i rozwiązała kwestię.Były trudności ,bo musiała mieć jakieś sądowe zezwolenia.Teraz pracuje jako sprzątaczka,bo w jej zawodzie trzeba dobrej znajomości języka.
Podają to jako ciekawostkę,którą znam bo moja kol.z ławy szkolnej została jej teściową...
Temat jest z pewnością rozwojowy....i wyjdzie jeszcze wiele niedoróbek,bo kasy nie ma i nie będzie.......
Z pewnością masz rację,że to szerszy temat .Starałam się tylko wypowiedzieć na temat i pytanie u prof.Dakowskiego dlaczego tak dużo Ukraińców zwiało ze swojego kraju...Bo to fakt....jest...
OdpowiedzUsuńInnym problem wynikającym z tego jest ich asymilacja z nowymi krajami,które sobie wybrały...
I faktem jest ,gdyby jednak nie dostali tej socjalnej pomocy,co teraz wywołuje tak w sumie gniew ...
to nie wiem czy nie zacząłby się większy rozbój...z tymi co zostali.........
Miliony przewaliły się przez Polskę,ale nie wszyscy jednak tutaj zostać chcieli...........
Żeleński jest tak samo przewrotnym wodzem dla swoich ludzi ,jak i dla przyjaciół Prezydentów...o czym
przekonał się nasz prezydent....... Klepał się przyjaźnie z polskimi władzami bo potrzebował pomocy,ale
"bogacze" trzymają go mocno za pysk.........
Nawet Ci co w niego tak bezgranicznie wierzyli czują się więcej niż rozczarowani........
Nie za bardzo chcę się skupiać na jednym wodzu,bo wiemy z historii ,że nie tacy wstrząsali losami milionów,czy nawet świata..........Oni przemijają w różny sposób ,czasem nie tylko ze starości,lecz narody zostają....
Narody ,którym wypala się piętno takie czy inne,lub w ogóle znikają............
Wszystkiego nie ogarniemy....... i tak teraz czekają nas Polaków niespodzianki,które wcale nic dobrego nie wróżą...
Pytanie dotyczące asymilacji można nieco zmodyfikować.
UsuńGdzie Ukraińcy chętnie uciekali z walczącej ojczyzny? Dlaczego?
Moja odpowiedź, po pierwsze sąsiedztwo, łatwość porozumiewania się, blisko do krótkich wyjazdów w obie strony. Poza tym w Polsce było już sporo Ukraińców na saksach. Znaczącą rolę odgrywa Karta Polaka.
Polska stała się punktem wypadowym do wyjazdów do Europy zachodniej i Ameryki Północnej, zwłaszcza do Kanady gdzie jest ich sporo, jeszcze od końca II wojny, w tym z jednostek współpracujących z III Rzeszą.
Wyjazd na Zachód uwarunkowany jest barierą językową, Po kilku miesiącach trwania wojny co obrotniejsi ruszyli na zachód, za lepszymi zarobkami niż w Polsce.
Dlaczego chłopy nie zostali walczyć to jak powyżej napisałam w/g mojej obserwacji... Co do reszty to oczywista racja. Ten przykład jako wycineczek ,który Ci opisałam,to siostra tej Ukrainki z dziećmi pojechała do Angli... Młoda została...w Polsce,bo chyba poczuła "wolę Bożą"... I faktem była spora grupa na saksach z Kartą Polską i zezwoleniem na pracę...więc --------------------
OdpowiedzUsuńZnajomość języka pozwala przyhołubić następne Rodziny z Ukrainy ,czy znajomych.
Duże miasta jak Kraków sprzyjały zatrudnieniu...nie wiem jak na prowincjach to wyglądało......
I co ciekawe....liczba uchodźców z Ukrainy w Polsce deczko już zmalała,ale zwiększyła się w Niemczech ,jeżeli wierzyć doniesieniom prasy,na zasadzie kto da więcej ,oraz zmiana polityki :
https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/uchodzcy-wola-juz-niemcy-niz-polske-dlaczego/0t90p3x
jak wygląda to w innych krajach?...różnie,wszędzie problem z finansowaniem...
Jak przyjmują Ukraińców w innych krajach? Różnie. Po pierwsze, nie wszędzie z otwartymi rękami.
UsuńCzęsto decyduje bariera językowa. Kiedyś czytałem o ich sytuacji w Holandii. Kiepsko.
W krajach ościennych /Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria/ nakładają się animozje właściwe dla krajów graniczących. Najbardziej eksponuje to Orban.
Moim zdaniem Ukraińcy popełniają błąd usztywniając stanowisko wobec sąsiadów, nie tylko w kwestiach historycznych. Nie chcą ustąpić ani na centymetr. To ich problem.
Przedłużająca się wojna będzie działać na ich szkodę. Przekonamy się wkrótce.
W aktualnej sytuacji tzn. przedłużającej się wojnie i prawdopodobnej zmianie rządu w Polsce, należy się zastanowić jaka będzie przyszłość relacji polsko-ukraińskich?
OdpowiedzUsuńUkraińcy od jakiegoś czasu zachowują się jakby mieli cały świat u stóp. Wszystko im się należy.
Za mało i za wolno dociera do nich wszelka pomoc, a oni przecież walczą. Nie tylko we własnym interesie. .
Przystąpienie do UE i NATO to czysta formalność /to opinia polityków ukraińskich/. Nie wszyscy uważają podobnie.
Teraz bezpardonowo awanturują się z Polską o zasady działania firm przewozowych.
Jest to wszystko o tyle ciekawe że jeszcze nikt nie zmienił kryteriów przystąpienia zarówno do NATO /państwo nie może być uczestnikiem konfliktu zbrojnego/ jak i UE. Ukraina, a ściślej jej politycy, chyba mają pełną świadomość że rozmowy o konkretach dopiero przed nami.
Sceptycy uważają że realnie Ukraina może znaleźć się w UE za jakieś 10 lat.
Poza tym skąd pewność że nikt nie będzie blokował skutecznie tej kandydatury? Przykład Turcji już nieaktualny?
W tych rozważaniach trzeba też brać pod uwagę wynik wyborów do PE w czerwcu 2024 i przypadających na jesień 2024 wyborów prezydenckich w USA.
W USA już teraz gaśnie poparcie dla pomocy udzielanej Ukrainie. Mają ważniejsze priorytety.
To nie tylko Chiny, ale ostatnio znowu Bliski Wschód.
Relekcja Bidena to nic pewnego.
Myślę,ze uwierzyli głęboko w swoją misję...Z jednej strony co tu ukrywać w rządzie Ukrainy nie rządzą ludzie przypadkowi,lecz przeważnie z" zasobami" finansowymi,że tak delikatnie ujmę...
OdpowiedzUsuńInna sprawa doradcy zagraniczni,którzy tam zasiedli też swoje zasiali... w zapewnieniu gwarancji...
I rzeczywiście kasa,kasa,broń ,sprzęty które płynęły szerokim strumieniem.
Pisałam już u Ciebie w którejś notce w kilku m-cach trwające wojny..co widziałam na własne oczy na stacji Łańcut w kierunku Medyki...nawet fotos dyskretnie mam zrobione...Niekończące się wagony ze sprzętem ...ochraniane przez czarnoskórych żołnierzyków...Zresztą polski rząd tego nie ukrywał..
Teraz to się deczko zmieniło,ale u Niemców w odwrotną stronę niż na początku....
Uchwycili się tego nie mając żadnych gwarancji,tylko obietnicę,bo są potrzebni Szwabom do destabilizacji...
Z tym transportem i zasady działania przez Polskę to rzewne pisanki....
To przecież interes Oligarchów,tylko i wyłącznie.........
Skąd możemy wiedzieć kto tak naprawdę rozpalił i rozbroił bombę stosunków na bliskim wschodzie,gdzie
wystarczyła iskra?......możemy się tylko domyślać........nic ponad to....
Ja dalej mam podejrzenia rusofobiczne pod tym względem,chociaż USA to nie anioły.......
Nie znamy teraz dnia ani godziny...co może się rozpętać...i co i KTO każe Ukrainie i jak dalej postąpić...
Bez Zachodu i jednak Polski ze względu na strefę graniczną ,czyli NATO,nic nie może Ukraina....u nas zmiana definitywna władzy,---------------
-------------więc jak się zachowa NOWA?.......wiesz ,że przegłosują wszystko w Sejmie....
Wszystkiego nie przegłosują. Przez póltora roku jeszcze obowiązuje procedura dwustopniowa.
UsuńNie wiadomo jak sobie z tym poradzą. W końcu kiedyś muszą zacząć procedować ustawy.
Kto będzie dyrygentem, Hołownia czy wicemarszałkowie?
Mam dość tego tematu,bo jak pomyślę to skóra cierpnie...Jak na razie to wszyscy jakoś dziwnie przycichli
OdpowiedzUsuńco dalej,wobec nowego ogniska na bliskim wschodzie....
Ale tam jednak wojna i rżną się na całego,a Rosjanie nie odpuszczają.......
Dobrej nocy...........
Ta wojna trwa tam z przerwami, od 1949 roku. Końca nie widać. Jest mało prawdopodobne żeby rozlała sie poza Bliski Wschód.
Usuń