Szukaj na tym blogu

07 stycznia 2020

Nigdy nie mów nigdy.


Nie mam innego wyjścia. Słowo się rzekło. Po tylu latach pisania na blogach zmuszony jestem przejść „na swoje”.
Zaczynałem regularnie komentować na blogu @Kataryna gdzieś w 2008-2009 roku.
W kwietniu 2012 roku, „na ochotnika”, podjąłem się prowadzenia blogu http://naulicydzisiaj.blogspot.com/ 
Udostępniono mi „klucze” i jakoś to szło, ponad 7 lat. W grudniu przeszedłem z internetem na technologię LTE. Wydawało się, że wszystko jest ok. Przy próbie kolejnego logowania w Sylwestra natrafiłem na trudność nie do pokonania.
Z automatem nie da się rozmawiać, a właściciel strony przepadł w kosmosie. 
Wszyscy którzy chcą zaistnieć w internecie przechodzą kolejne etapy rozwoju.
Ja jestem konserwatystą. Jestem wrogiem tt i jego pochodnych. Jestem przyzwyczajony mówić i pisać całymi zdaniami, nie półgębkiem, monosylabami, czy skrótami.
Miałem opory wewnętrzne przed pójściem na swoje. Przyjąłem jednak założenie, że ktoś te moje teksty czyta. Gorzej z komentarzami. Nie ma komu pisać. Za duży wysiłek. Jest jednak coś dla mnie budującego. Parę razy zauważyłem że jestem czytany przez czynnych polityków z grupy ”gadające głowy”. Wykorzystywali moje wpisy w debacie politycznej, zwłaszcza w tv.
Sodówa nie uderza mi do głowy. Za stary jestem.
Pisząc mam tę swoją satysfakcję, że czytam między wierszami i często moje prognozy są trafne.
To nie tylko moja zasługa. Nie jestem profesorem, ale wiem gdzie szukać i kogo pytać.
To tyle tytułem wstępu. Teraz do roboty.
Tu nie ma miejsca na próżnię, zwłaszcza polityczną. Chętnych do pracy u podstaw jest raczej niewielu. Bez tego jednak nic trwałego zbudować się nie da.
Tematów do obróbki nie brakuje. Brakuje chętnych do zajęcia się nimi. Od siebie dodam,
że piszącym często brakuje wiedzy i źródeł jej pozyskania.
Widać to na prostym przykładzie. Dla współczesnych takim źródłem szybkiego dostępu do informacji, nie tylko historycznej, jest wikipedia. Przez to jest to potężne źródło manipulacji.
Proszę zrobić mały test porównawczy. Wikipedia jest wielojęzyczna. Jednak hasła w poszczególnych językach zawierają inną treść merytoryczną. Czasami brakuje tłumaczenia na język polski. To nie tylko niedopatrzenie. Nie wystarcza też twierdzenie, że wikipedia nie może być traktowana jako źródło wiedzy, zwłaszcza historycznej.
Teoretycznie, jako Polska i Polacy, przywiązujemy dużą wagę do propagandy. To teoria. Praktykę widać na każdym kroku. Wydajemy stosunkowo duże pieniądze na promocję Polski na świecie. Robimy to jednak wyjątkowo nieudolnie. Wypada zadać pytanie, czy jest to skutek nieudolności osób wyznaczonych do realizacji, czy też sabotażu z ich strony?
Najczęściej te uwagi dotyczą Polskiej Fundacji Narodowej  https://www.pfn.org.pl/ .
Według skrajnych opinii PFN służy „do przewalania” państwowej kasy. Patrząc na stronę internetową PFN można odnieść wrażenie, że tych działań jest multum. Gorzej z odbiorem społecznym.
Moim zdaniem celem nadrzędnym PFN powinna być szybkość reagowania na przypadki szkalowania Polski na arenie międzynarodowej.
Znowu posłużę się najświeższym przykładem. Koniec roku przyniósł skandaliczne wystąpienie Putina który wystąpił publicznie z nową interpretacją wydarzeń które doprowadziły do wybuchu II wojny światowej. Dla takich zdarzeń nie powinno być świąt. Tymczasem minęło już kilka dni, a PFN ma przerwę świąteczną. Zero reakcji.
Zamiast jojczenia jak to nas krzywdzą, powinny być publikowane materiał jak choćby ten http://pink-panther.szkolanawigatorow.pl/kredyty-od-hitlera-dostawy-od-stalina-czyli-wiktor-kopp-ambasador-dirksen-i-los-ii-rp , w dodatku tłumaczone na podstawowe języki obce, zwłaszcza w tym przypadku na rosyjski.
Może adresat jest niewłaściwy? Niestety, MSZ udaje, że ich to nie dotyczy. Numer z wezwaniem ambasadora FR do MSZ urąga Polakom. Lepiej było milczeć i udawać, że nic się nie stało.
W tym MSZ ma wprawę.
Często czytam, że „historię Polski, zwłaszcza współczesną, trzeba pisać na nowo”.
Tylko kto to ma zrobić?
Historię, dla celów politycznych, pisze się na zlecenie rządzących. Dlatego w czasach PRLu takim powodzeniem cieszyła się historia Polski np. Pobóg-Malinowskiego, istniejąca w drugim obiegu. Współcześnie istnieje wiele opracowań najnowszej historii Polski, ale z obiektywizmem ciągle mają niewiele wspólnego. Dotyczy to zwłaszcza okresu II wojny światowej i pierwszych lat powojennych. Chodzi zarówno o fakty historyczne jak i ich interpretację. Ile lat jeszcze minie zanim to się zmieni? Jakie są szanse?
Pojawiają się interesujące opracowania, ale nie są wystarczająco spopularyzowane. Zdarza się, że ktoś je nagłośni, ale wtedy okazuje się, że są już nieosiągalne. Wznowienia to rzadkość.
Drugim problemem są autorzy. Historyków z rzetelnym warsztatem jest niewielu. Roi się natomiast od autorów zajmujących się tzw. historią alternatywną. Ci opowiadają różne dyrdymały „dla chleba”, bo kredyty, rodzina itp.
Co jest w tym wszystkim zadziwiające? Przynajmniej dla mnie. Wstydliwe milczenie wokół tematów związanych z początkiem działań wojennych we wrześniu 1939 roku, epizody z okresu wojny, a także postępowanie wobec Polaków na Litwie, Białorusi, Rosji, Ukrainie, czy Słowacji.
Kończąc postawię jeszcze pytanie nawiązujące do osławionego wystąpienia Putina. Zwierzęce zachowania żołnierzy radzieckich z okresu kiedy Armia Czerwona szła na Berlin znamy głównie z przekazów rodzinnych. Literatura jest pod tym względem bardzo uboga.
Na tym tle żałośnie brzmią wypowiedzi naszych lewicowych polityków, że na zachodzie armia amerykańska zachowywała się podobnie. Różnica polega na tym, że te wypowiedzi nie wychodzą poza ogólniki. Zero konkretów. Nie wykluczam, że takie przypadki mogły mieć miejsce. Diabeł, jak zawsze, tkwi w szczegółach. Żołnierze radzieccy za mordy, gwałty i grabieże nie ponosili żadnych konsekwencji. W armiach aliantów działały sądy polowe.



abstynent warunkowy

3 komentarze:

  1. No chyba teraz trafiłam.Muszę tylko zobaczyć jak to działa."Abstynent warunkowy?"?????? Trochę tutaj pusto..nic nie szkodzi..czasem;nieśmiało komentuję u Coryllusa. Nie mam zbyt dużego doświadczenia ,lecz trochę czasu,na co dzień,--bo tak w perspektywie to mój czas to zachód słońca .... pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. abstynent warunkowy20 stycznia, 2020 23:23

      Pusto? Przyzwyczaiłem się. Lepsze to niż naloty trolli. Trochę to wygląda na rozmowy z samym sobą. Więcej czytam niż piszę, ale nie narzekam.
      Myślenie, zwłaszcza samodzielne, to dzisiaj towar deficytowy.

      Usuń
  2. abstynent warunkowy20 stycznia, 2020 23:47

    SN czytam często. Mam swoich faworytów. Bardzo lubię pink-panther.
    Jednak nie komentuję. Z zasady.
    Moja uwaga ogólna do SN dotyczy niestarannych wpisów. Za dużo literówek, brak korekty tekstu przed wysyłką. Ale to drobiazgi. Za to są cenne merytorycznie.

    OdpowiedzUsuń

W oczekiwaniu na co?

  Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...