Szukaj na tym blogu

26 listopada 2020

Aby do wiosny!

Coraz częściej obserwuję przypadki braku spójnych działań ekipy rządzącej.
Wyjaśnień nie ma i nie będzie. Nie ma chętnych. Władza nas po prostu olewa, a z drugiej strony nie radzi sobie z narastającymi problemami.
Na szczeblu rządu i poszczególnych resortów działają różne, etatowe i nieetatowe, struktury doradcze, które niestety nie spełniają swoich zadań. Niestety, nie wszystkie działają społecznie.
Możliwości widzę dwie. Albo te gremia nie potrafią nic konstruktywnego zaproponować, albo adresaci ich propozycji mają inne zdania, za to mają głos decyzyjny.

Ale ad rem.
Aspirujemy do państwa prawa. To chwalebne, tylko że na aspiracjach się kończy. Chcemy żeby wątpliwości prawne rozstrzygał Trybunał Konstytucyjny. Jednak gdy tak się staje nie możemy się doczekać opublikowania stanowiska w Dzienniku Ustaw. Wiadomo że bez tego stanowisko TK nie jest wiążące. Jednocześnie nikt z decydentów nie uznaje za stosowne wyjaśnić przyczyn takiego stanu rzeczy.
Inny przypadek dotyczy ustawy podpisanej przez prezydenta Dudę. Znowu, zgodnie z prawem ustawa powinna być niezwłocznie opublikowana w Dzienniku Ustaw. Tymczasem minął miesiąc i nic takiego nie ma miejsca.
Nie jestem odkrywczy jeśli napiszę, że w obydwu przypadkach trwają gorączkowe zabiegi zakulisowe.
Mam jednak pytanie dlaczego ta stale rozrastająca się armia urzędników nie wykonuje należycie swoich zadań wynikających z zajmowanego stanowiska? Trudności w czytaniu ze zrozumieniem?
Zanim ustawa trafi do podpisu prezydenta RP przechodzi przez wiele rąk. Mimo tego trafiają się takie knoty które ośmieszają władzę.

Kolejnym problemem są decyzje rządowe związane ze zwalczaniem pandemii koronawirusa.
Z dotychczasowego przebiegu wydarzeń wyciągam jeden istotny wniosek. Administracja rządowa nie ma wypracowanych skutecznych metod zarządzania kryzysowego.
Pod pojęciem skuteczne rozumiem, że mają być szybkie i celnie adresowane.
Rzeczywistość jaka jest widać gołym okiem.
Poważny problem to konsultacje z zainteresowanymi środowiskami. Podejmowane decyzje dotyczą wyboru: redukcja możliwości zarażeń albo „rozłożenie” konkretnej gałęzi gospodarki. Konsultacje powinny mieć miejsce przed podjęciem decyzji a nie po jej wydaniu.
Wsparcie finansowe daje efekty doraźne, ale przestaje działać gdy zawieszenie działalności przedłuża się na kolejne miesiące.
Brak koordynacji działań widać na przykładzie aktualnych ograniczeń. „Zapomniano” zamknąć kasyna, a po interwencji lobby właścicieli wyciągów narciarskich przywrócono możliwość ich uruchomienia w sezonie narciarskim 2020/2021. Dalej pozostanie nieczynna baza hotelowa. Jak rozwiążą ten problem zaradni górale?
Skoro walczymy z pandemią po co decydujemy się na otwarcie sieci handlowych w tzw. niedziele handlowe przed świętami Bożego Narodzenia? Bo inaczej handlowcy nie zdążą wypchnąć wszystkiego towaru z magazynów?
Black Friday trwa u nas cały miesiąc tylko bonusy rzędu 10-15% to kpina z klienta w żywe oczy.

Spore zamieszanie wprowadzają kolejne zmiany w systemie ewidencji zarażeń publikowanych przez resort zdrowia. Chwilami odnoszę wrażenie że statystyki są dopasowywane do planowanych decyzji administracyjnych. Gdyby jeszcze zaprzestać testowania uzyskamy podstawę do ogłoszenia końca pandemii.
Wszystko to związane jest ze zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia i później ferii zimowych.
Dużo byśmy zyskali jako społeczeństwo gdyby podejmowane restrykcje były naprawdę racjonalne. Tymczasem w ich ocenie nie są zgodni nawet rządzący. Tu prym wiedzie Gowin który z lubością występuje w roli recenzenta poczynań rządu w którym jest wicepremierem.
Dzisiaj próbuje się budować „ołtarzyk” z możliwości szczepień przeciwko Covid-19. Jedyne co jest tu pewne to kokosy jakie zgarną koncerny farmaceutyczne.
W Polsce szczepienia będą dobrowolne, a według badań rynkowych poniżej 50% pytanych deklaruje chęć szczepienia się. Lekarze zaś są zdania, że dopiero szczepienie w okolicach 90% populacji może dać widoczny efekt w opanowaniu pandemii. Do optymizmu daleka droga.

Tymczasem państwo nie jest w stanie zapanować nad chaosem wywołanym demonstracjami ulicznymi firmowanymi przez taką jedną.
Po co tworzyć prawo którego potem państwo nie egzekwuje?
Jeżeli dochodzi do naruszenia prawa w stosunku do interweniującej policji, reakcja państwa powinna być natychmiastowa. Jeśli prokurator generalny nakazał ściganie sprawców to wiadomo, że sprawy będą się wlokły miesiącami i zakończa się najczęściej odstąpieniem od ścigania.
O wiele skuteczniejsza i wychowawcza dla agresorów byłaby reakcja na miejscu, adekwatna do powodowanego zagrożenia.
Poza tym pora uporządkować prawo w zakresie udziału parlamentarzystów w awanturach ulicznych.
Jeśli chcą w nich uczestniczyć, to na własny rachunek, a nie kryć się za immunitetem, a w ostateczności jęczeć że naruszana jest ich powłoka cielesna.
Konsekwentnie polecam tym ulicznicom i ich akolitom wizytę na demonstracjach we Francji, albo bliżej w Niemczech. Tam mogą zobaczyć jakie są możliwości policji państwowej.

Może jestem odosobniony w ocenie sytuacji, ale moim zdaniem na obecną sytuację w Polsce i ocenę Polski w świecie zapracowaliśmy sobie przez lata.
Nikt nie uwierzy, że Polską rządzili gamonie. Bliższe prawdy jest to, że przedkładali interes obcych ponad interes Polski. Dalej robią to samo będąc w opozycji. To tradycja sięgająca czasów rozbiorowych RON.
ile jest na świecie państw, poza Polską, których przywódcy przyjmują bez wahania odznaczenia i inne wyróżnienia nadawane przez wrogów Polski? To dotyczy nie tylko DT. Swoistym kolekcjonerem był Władysław Bartoszewski który brał wszystko, bez mała jak leci. Ilu jest ich naśladowców?
Nie jest to żadnym rozgrzeszeniem, ale na szczeblu samorządowym nie jest lepiej.

22 komentarze:

  1. Kochanieńki-podrzutek.26 listopada, 2020 17:54

    "dlaczego ta stale rozrastająca się armia urzędników nie wykonuje należycie swoich zadań".....?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też chciałbym to wiedzieć :)))

      Usuń
    2. Gdzieżeś to bywał?
      Za Wielką Wodą?

      Usuń
    3. Dlaczego? I chociaż dzisiaj powolutku myślę,to przychodzi mi do głowy jedno:Demos-kratos plus polis,(politics)czyli polityka.Czyli chaos ,bo nie wiadomo skąd spłyną polecenia i kogo słuchać.Lojalność jest kwestią ceny:kto da więcej.
      Ku mojemu zdumieniu dzisiaj zauważyłam,że lewackość zaczyna posługiwać się Platonem...chyba coś ze mną nie w porządku?...albo jestem przewrażliwiona?

      Usuń
    4. Kochanieńki-podrzutek.26 listopada, 2020 20:50

      A nich się posługują czym chcą. Platyną nie zostaną. Demos rozdziawił dziób i myśli, że samo się wszystko załatwi. Nie załatwi się. Dobrze widać, że wywłoki wywlokły się na ulice a polityko siedzi jak przysłowiowa mysz pod miotłą i lęka się by miotła w dobrą stronę zamiatała.

      Usuń
  2. A co powiecie na rozwód Kukiza z PSL czy ZSL?

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochanieńki-podrzutek.26 listopada, 2020 20:51

    Tak Czarny Baran fruwał. I to bez nadymania się.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochanieńki-podrzutek.26 listopada, 2020 20:56

    A teraz pod pierzynę i kruszynę. Dobranoc.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jedynym skutecznym sposobem w kontaktach z KE jest usztywnienie stanowiska.
    Ta brukselska czereda zbytnio stała się pewna siebie.
    Teraz nawet nie stwarzają pozorów. Tłumaczenie, że polski wymiar sprawiedliwości działa na identycznych zasadach jak w innych państwach UE przypomina walenie głową w mur.
    Cel jest jeden, Polska ma postępować zgodnie z poleceniami urzędników z Brukseli. Nie pomaga tłumaczenie, że KE może w stosunku do krajów członkowskich UE tylko tyle na ile otrzymała ich zgodę.
    Mamy jednak do czynienia z kuriozalną sytuacją gdy część europarlamentarzystów polskich popiera stanowisko prezydencji niemieckiej. W normalnej sytuacji ci odszczepieńcy powinni być automatycznie pozbawieni polskiego paszportu. Granie Polską staje się zbyt kosztowne dla nas.
    Dzisiaj nie ma 100% pewności, czy możliwość weta ze strony Polski i Węgier to realna groźba, czy tylko stroszenie piórek przez Morawieckiego i Orbana.
    Za dwa tygodnie być może wszystko się wyjaśni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochanieńki-podrzutek.27 listopada, 2020 20:40

    I dlatego należy w gospodarkę wpompować tyle pieniędzy ile potrzeba. Polska jest dojona nawet przez to, że jesteśmy w tej Unii. Polacy muszą mieć żywą gotówkę. A karuzela będzie się kręcić. To Niemcy zarabiają na nas od każdego euro 85%. Niech się bujają. I folksdojcze też won za Bon.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem jest w tym, że wokół naszego wejścia do UE jest za dużo niedomówień, a wręcz kłamstwa.
      I to po obydwu stronach. Pisałem o tym nie raz i nie dwa.
      Źle przeprowadzono negocjacje akcesyjne. Celem było wejście w pierwszej grupie, to była ambicja postkomuny dowodzonej przez Millera. Mniej ważne było na jakich warunkach. Stara UE nigdy nie traktowała nas jako równorzędnego partnera. Szczególnie źle odebrało to nasze rolnictwo sekowane zwłaszcza przez Francję.
      Po dzień dzisiejszy nie ma rzetelnej analizy na temat kto więcej zyskał, a kto stracił na przystąpieniu do UE. W debacie na ten temat zbyt dużo demagogii i kuglowania liczbami. Pewne jest że zyskały obie strony. Nie wszyscy mają jednak świadomość, że Polska nie zyskała rekompensaty adekwatnej do wniesionego do UE wkładu własnego w postaci np. rynku zbytu.
      Dzisiaj zbliżamy się do etapu, że staniemy się płatnikiem netto, a to oznacza, że staniemy się realnym konkurentem dla gospodarek zachodnich. To jest zasadniczy powód wyszukiwania haków wobec Polski które mają obniżyć faktyczną pomoc finansową jaką powinniśmy uzyskać z budżetu 2021-2027.

      Usuń
    2. Kochanieńki-podrzutek.28 listopada, 2020 18:30

      Dlatego własny pieniądz. Własny i jak najwięcej go. To przede wszystkim polski rynek, konsument musi mieć moc sprawczą na rozwój rynku, gospodarki. Rezerwy popytowe są ogromne. Definiowane wprost i w usługach. Tego się boją. Sam pisałeś o załatwianiu polskich przewoźników. Niech tylko to będzie przykładem. Prof Krysiak na RM. Włącz. Pozdrawiam.

      Usuń
  7. Kochanieńki-podrzutek.27 listopada, 2020 20:53

    https://sadeczanin.info/wiadomosci/prezydent-andrzej-duda-odwiedzil-sadecczyzne-wizyta-miala-charakter-prywatny

    OdpowiedzUsuń
  8. ”Przebojem” medialnym wczorajszego dnia było niewątpliwie wystąpienie w tv „czwartej osoby w państwie” czyli marszałka Senatu. Odlot całkowity. Ciekawe jakie będą reperkusje?
    Czy osoba postawiona na takim, jednak eksponowanym stanowisku, może pleść co mu ślina na język przyniesie?
    Moim zdaniem marszałek powinien ważyć słowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanieńki-podrzutek.28 listopada, 2020 18:32

      A jaką pan to minę odstawiał. Ale został wytrenowany.

      Usuń
  9. Kochanieńki-podrzutek.28 listopada, 2020 18:25

    Co tam czekać do Wiosny. Już się dzieje: https://www.fakro.pl/biuro-prasowe/informacje-prasowe/pawel-dziekonski-objal-funkcje-wiceprezesa-zarzadu-fakro/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanieńki-podrzutek.28 listopada, 2020 20:12

      Cdn.: https://sadeczanin.info/gospodarka/ryszard-florek-dzieli-sie-wladza-wielkie-zmiany-w-firmie-fakro

      Usuń
  10. Dzisiaj problem jest nieco inny. Są branże które przez kryzys koronawirusowy przejdą suchą nogą. Są jednak skazane na pożarcie. Wspominałem o tym dawno.
    Kryzys trwa w najlepsze i nie ma mowy o jakimkolwiek podsumowaniu. My, jako kraj, jesteśmy w trudnej sytuacji ponieważ mamy skromne zasoby rezerw finansowych. Z drugiej strony mamy małe szanse na kredyty bankowe na korzystnych warunkach.
    Z trzeciej strony nie mamy wiedzy o tym jakie branże znajdą się pod ochroną państwa, a które będą musiały same walczyć o przetrwanie. Z tego co zdążyłem doczytać widać, że na przegranej pozycji są branże turystyczna i hotelarska. W warunkach normalnych jest to branża dochodowa, a ponadto Polacy zbudowali ją prawie od podstaw. W dobie kryzysu może być przejęta za marne pieniądze.
    Trafiłem na informację że branżą hotelarską interesują się już szwajcarskie fundusze inwestycyjne.
    Czy potrafimy się obronić?

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochanieńki-podrzutek.29 listopada, 2020 20:09

    To ta Lempart sama sobie w oblicze napluła. Wymierzyła sobie sprawiedliwość. Brawo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się ciekawie składa, że na tzw. Ziemiach Zachodnich znalazło się sporo ludzi którzy z Polska mają tyle wspólnego, że mają polski dowód osobisty, a czasem polsko brzmiące nazwisko.
      Ktoś o takich powiedział, że trzeba ich pytać gdzie są cmentarze ich przodków.
      Można się zdziwić.

      Usuń

W oczekiwaniu na co?

  Do planowanego zaprzysiężenia prezydenta-elekta czas upłynie na próbach podważenia wyniku wyborczego i oczywiście rycia pod Karolem Nawroc...