Za nami obchody Święta
Niepodległości.
Refleksje są różne. Trudno się dziwić.
Co
do faktów to Marsz w Warszawie po pierwsze należał do
najliczniejszych w swej historii.
Po drugie, udało się uniknąć
prowokacji, co nie znaczy że nie było takiego zagrożenia.
Internauci przedstawili dowody. Po trzecie, były próby
prowokacji, ale na szczęście bezskuteczne.
Mnie zainteresowało
coś innego. Związane jest to z trwającą za miedzą wojną na
Ukrainie.
Faktem niekwestionowanym jest udzielana przez Polskę
wieloraka pomoc. Ostatnio wielu Polaków zżyma się na to że
Ukraina jest przesadnie powściągliwa w okazywaniu nam swej
wdzięczności za okazywaną pomoc.
Kto, poza Polską robi dla
nich więcej? Jak to oceniać? Może jest kłopot z przekazem
medialnym? Częściowo zgadzam się że jest różnica w ocenie na
poziomie międzyludzkim, a na poziomie międzyrządowym. Ten drugi
przekaz jest od jakiegoś czasu całkowicie niespójny.
Nie wiem
z czego on wynika. Komuś całkowicie pomyliły się role, albo ja
już niczego nie rozumiem. Prezydent Ukrainy zachowuje się jakby
był pępkiem świata. Tymczasem jest tylko petentem którego nie
wszyscy wielcy tego świata traktują poważnie.
Polska i Polacy
okazali wszelką możliwą pomoc w godzinie próby. Poza nami,
liczącą się pomoc okazały USA i Wlk. Brytania. Z pozostałymi
było i jest różnie. Zełenski gdy zorientował się że więcej z
Polski nie wyciśnie, zaczął traktować nas z buta. Swoją miłość
i uwielbienie przeniósł na Niemcy. Ważniejsze stały się
deklaracje niż realna pomoc.
Można się dalej grzebać w
szczegółach, ale przed Ukrainą stają inne problemy.
Proszę
zauważyć że Ukraińcy konsekwentnie nas prowokują i ciągle robią
to bezkarnie.
Najświeższy przykład
https://dorzeczy.pl/opinie/655552/pomnik-szuchewycza-zgorzelski-bylismy-zbyt-latwowierni.html
Wcześniej nie było lepiej. Można dywagować dlaczego tak się
dzieje, ale nie wypada mi wytykać palcem winnych.
Czy to tylko
sprawa naiwności naszych rządców? Może są inne przyczyny?
Przychodząc Ukrainie z pomocą zapomnieliśmy o prostej prawdzie
że wojna kiedyś się skończy.
Tylko nie wiadomo czym. Dzisiaj
dalej nie wiadomo, ale zasadniczo zmieniają się okoliczności w
jakich może być kontynuowana.
Największe zainteresowanie
wzbudza stanowisko prezydenta-elekta Donalda Trumpa.
Czy
podtrzyma swoje stanowisko wygłaszane w trakcie kampanii wyborczej?
Ilość możliwych wariantów rośnie. Zasadnicze pytanie dotyczy
tego czy wojna na Ukrainie może się zakończyć wkrótce po
zaprzysiężeniu w styczniu 2025 Donalda Trumpa, czy też będzie
kontynuowana?
Jest oczywiście wiele niewiadomych, ale stanowisko
USA jest niezmienne. Lepiej wysyłać na Ukrainę broń niż własnych
żołnierzy.
Poza tym wojna spowodowała wzrost zapotrzebowania
na broń amerykańską. Zamówienia eksportowe sięgają kilku lat
naprzód, a to oznacza wzrost zatrudnienia i wzrost dochodów
gospodarki amerykańskiej.
Bardzo prawdopodobne jest odsunięcie
w czasie przystąpienia Ukrainy do NATO.
Może to być nawet 20
lat.
Nie wiadomo również jakie będzie stanowisko UE w sprawie
warunków przyjęcia Ukrainy w poczet jej członków.
Jeśli nie
ulegną zmianie zasady przyjmowania nowych członków UE to ważne
będzie stanowisko Polski. Stanowisko to z kolei będzie zależało
od tego jaka formacja polityczna będzie w Polsce u władzy.
Na
jakie ustępstwa się zgodzimy?
Ukraina jest zniszczona przez
trwającą blisko trzy lata wojnę. Poniosła znaczne straty
terytorialne.
Nie można też pominąć strat ludzkich, zarówno na
froncie jak i wśród ludności cywilnej.
Odbudowa ze zniszczeń
wojennych będzie trwała latami. Tempo i skala będzie zależna od
pomocy udzielanej przez UE, Wlk. Brytanię i USA. Kto jeszcze się
dołączy? Nie wiem.
Ocenia się że nie wszyscy którzy
wyjechali z Ukrainy z obawy przed działaniami wojennymi powrócą do
kraju.
Nie wiadomo też jakie będą warunki zakończenia wojny?
Czy to będzie rozejm? Czy długotrwałe zawieszenie broni? Czy uda
się wyegzekwować od Rosji jakieś odszkodowania za zniszczenia
spowodowane działaniami wojennymi?
Poważnym problemem staje się
nadzorowanie pokoju w strefie rozgraniczenia wojsk. Kto to będzie
realizował? Siły ONZ czy będą inne ustalenia?
W sytuacji
jaka zaistniała po wyborach prezydenckich w USA można zaobserwować
wiele nowego w polityce światowej. Dotyczy to zwłaszcza wojny na
Ukrainie.
Jak zwykle, na czoło wysunął się kanclerz Niemiec
który telefonicznie kontaktował się z Putinem.
Nie wiadomo czy
działa na własną rękę czy w porozumieniu z kimś?
Z KE? z
Trumpem? z Zełenskim?
Wiadomo że z tej inicjatywy nie jest
zadowolony prezydent Ukrainy którego oburza każdy przypadek rozmów
w sprawie przyszłości Ukrainy realizowany poza jego plecami.
Wiadomo jedynie że Scholz próbuje w ten sposób wzmocnić swoją
pozycję polityczną w związku z narastającym kryzysem w rządzie
niemieckim.
Z powyższego widać że sprawa jest rozwojowa.
Ja
zwrócę uwagę na krótkowzroczność, a może tupet polityków
ukraińskich. Nie chodzi mi o tzw. całokształt ale o stosunki z
Polską.
W mojej ocenie politycy ukraińscy, z Zełenskim na
czele, uważają że o tym jak ma zachować się Polska w sprawach
dotyczących przyszłości Ukrainy wystarczy rozmawiać z KE i USA,
niekoniecznie z władzami polskimi.
Za dotychczas udzielaną
pomoc, zarówno dla uchodźców z Ukrainy, jak i pomoc sprzętową
dla armii ukraińskiej, nie otrzymujemy właściwie nic. To co
oferuje nam KE to na przysłowiowe waciki.
Sama Ukraina nie jest
skłonna do żadnych ustępstw w sprawach istotnych dla stosunków
polsko-ukraińskich. Niestety, pomagają im w tym politycy polscy z prezydentem RP włącznie.
To nie tylko sprawa rozliczeń historycznych za rzeź wołyńską,
To również stanowisko Ukrainy w sprawach bieżących, czyli rozmów
międzynarodowych, na przykład, w sprawie odbudowy ze zniszczeń
wojennych Ukrainy.
Politycy ukraińscy zdają się zapominać że
podstawowe dostawy na Ukrainę idą przez Polskę, zarówno jeśli
chodzi o transport powietrzny, jak kolejowy i drogowy. Można odnieść
wrażenie że w ocenie ukraińskiej Polska nie ma nic do powiedzenia
bo wykonuje jedynie polecenia USA i KE.
Ta postawa przekłada się
na nasze obserwacje z pozycji Polaków zamieszkałych w Polsce.
W
tegorocznym Marszu Niepodległości nie zauważono obecności
Ukraińców. Za to zauważyłem baner z tekstem „Stop ukrainizacji
Polski”.
https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/9665615,szokujace-hasla-na-marszu-niepodleglosci-dostalo-sie-nie-tylko-tuskow.html#hasla-na-marszu-niepodleglosci-koalicja-antymarszowa-i-nie-tylko
Przybywa głosów krytycznych wobec skali pomocy świadczonej
przez Polskę Ukraińcom przebywającym jako uchodźcy wojenni w
Polsce. Ukraińcy się przyzwyczaili. Traktują to jako coś
oczywistego. Zapominają że to się dzieje naszym kosztem.
Mniej
mówi się o rosnącym udziale Ukraińców w przestępczości,
również zorganizowanej.
Odnotowują to od co najmniej roku
statystyki policyjne.
Niestety, trzeba brać pod uwagę że
sprawa ukraińska stanie się także zakładnikiem paktu
migracyjnego.
https://ordoiuris.pl/sites/default/files/inline-files/Pakt_Migracyjny_05112024_final_0.pdf
Taak..wszystko to prawdą jest,wraz z problemami wojny etc,etc...na płaszczyźnie Ukraina/FR....
OdpowiedzUsuńTylko jest jedno ale.... wojna nie jest wojną w/g FR ;tylko specjalną operacją wojskową...
FR na dodatek wprowadziła skutki karne za słowo "wojna"...na terenie swojego kraju.
Dlaczego?...ano jak zwykle fałsz ze strony postsowieckiej Rosji.
Więc agresor podejrzewam nie będzie ponosił skutków prawnych wojny...
Te zawiłości pozostawiam opinii międzynarodowej i sądom...
Wojna jest wraz z czołgami,śmiercią po obu stronach i rujnowaniem Ukrainy....
Rzeczą naturalną i pierwszym odruchem serca była pomoc sąsiadów,czyli Polski wobec Ukrainy...
Tym bardziej ,ze znając historię i zapędy Rosji,kto wie do czego by się posunęli-zdobywając Ukrainę.
Rosja ma to już we krwi :podbój terytoriów,jakby ciągle im było mało....swoich..
Ta wojna ,a nie SOW jest bardzo dziwną wojną,bo nie tylko niesie ze sobą śmierć wojny,ale do tego jest wojną handlową...i producenci broni czerpią jak zwykle korzyści.
I to nie tylko...tam mają interesy międzynarodowe spółki...w produkowaniu na żyznych terenach żywności -wątpliwej jakości...
Może jestem w błędzie, ale FR może sobie wojnę z Ukrainą nazywać jak chce. Pozostaje to jej wewnętrzną sprawą. Ocena międzynarodowa jest jednoznaczna. Wojna jest wojną z wszelkimi konsekwencjami, zwłaszcza prawnymi.
UsuńW obecnej rzeczywistości problem tkwi gdzie indziej. Wspominałem o tym. USA, kosztem Ukrainy, chcą osłabić FR ponieważ nie mają szans na pozyskanie jej wsparcia w konflikcie z Chinami.
Na ten aspekt wskazuje wielu komentatorów polityki międzynarodowej.
Inne państwa z tego obszaru, zwłaszcza Indie, traktują problem neutralnie. Im ta sytuacja opłaca się ekonomicznie. Kupują ropę i gaz od FR na korzystnych warunkach, płacąc w dodatku własną walutą, co dla FR jest poważnym problemem finansowym.
Problem przyszłościowo polega na tym że nie bardzo widać jak tą Rosję pociągnąć skutecznie do odpowiedzialności za zbrodnie wojenne i reparacje za zniszczenia spowodowane atakami terrorystycznymi na infrastrukturę, również a może zwłaszcza cywilną.
Zachowanie władz Ukrainy w stosunku do Polski na zasadzie dyplomacji jest więcej niż skandaliczne.
OdpowiedzUsuńNie należy zapominać,że to wychowańcy postsowieckiej Rosji,na dodatek rządzi tam niebotyczna korupcja ,oraz Oligarchowie powiązani z biznesem zachodnim,włącznie z USA...
Oni są tam swoją psychiką i moralnością-daleko poza "murzynami",chociaż są w Europie.....
Inną mają już świadomość Ukraińcy ,którzy uciekli ze swojego kraju i rozlali się po całej Europie....
I jestem przekonana ,ze wróci w rodzinne strony tylko nieliczny procent...
Jest jeszcze problem ich przestępczości ,jako wiadomy element czarnych charakterów w każdej nacji.
Trochę zmienia się podejście do współczucia i udawania ,że tego nie ma....... na całe szczęście....
Myślę ,że gdyby Ukraińcy nie dostali socjalu i pomocy------ przestępczość byłaby niebotyczna...
Polski rząd od początku przesadził jednak w parasolu ochronnym,bo bieda w Polsce będzie się powiększać,wobec zachodzących zmian............
Dyplomacja ukraińska w relacjach z Polską to swego rodzaju ciekawostka przyrodnicza.
UsuńUkraina jest w potrzebie, ale w najmniejszym stopniu nie ustępuje w kwestii obrony swojej polityki historycznej.
Nie ma znaczenia że nie ma zgody w samej Ukrainie na ocenę wydarzeń, nie tylko okresu II wojny światowej. Ta ocena jest inna we wschodniej, a inna w zachodniej Ukrainie. To nie mój wymysł.
Teoretycznie, możemy zastanawiać się dlaczego polscy politycy są tak liberalni wobec zachowań polityków, i nie tylko, ukraińskich. Doskonale o tym wiemy. Tylko czy to wynika z własnej inicjatywy, czy jest skutkiem nacisków zewnętrznych, od USA poczynając.
Mój pogląd jest taki że w naszym życiu politycznym mamy nadreprezentację Ukraińców.
Kto chce niech szuka dowodów na poparcie lub zanegowanie tej opinii.
Jak zwykle trzeba zacząć od prezydenta RP. Nie sądzę żeby postawa Polski wobec wojny, w lutym 2022, była wywołana przez samodzielną politykę rządu ZP.
Polska wzięła na siebie tyle zobowiązań wobec Ukrainy że zagranica ciągle się temu dziwi.
Dla „równowagi” nie uzyskaliśmy za to od Ukrainy nic. Ani na bieżąco, ani na przyszłość.
W przekazie medialnym zamydla się sprawę, ale fakty pozostają faktami.
Zwróciłaś uwagę na ciekawy fragment naszych relacji z uchodźcami ukraińskimi.
UsuńPierwszy problem dotyczył braku weryfikacji tych którzy przekraczali granicę z Polską.
Nikt nie wie ile agentury rosyjskiej weszło tędy do Polski. Ilu z nich przeszło dalej do Europy?
Jak to możliwe że Ukraińcy w Polsce działają na rzecz FR? Szkodząc Polsce.
Chorzy psychicznie?
Co Marszu Niepodległości --- to ja jak zwykle jestem za....chociaż zauważyłam ,że nawet na SN ,niektórzy komentatorzy odnosili się z drwiną co do intencji MN.
OdpowiedzUsuńTo jest potrzebne Polsce i Polakom,a to że niektórzy politycy chcieli z tego zrobić ble,ble i ubić swoje interesy,to ja mam to w głąboko w odpowiednim poważaniu ,albo jeszcze dosadniej w czterech literach...
Co do idei Marszu Niepodległości to problem istnieje od samego początku.
UsuńWładza jako taka nie może przełknąć że powstała inicjatywa oddolna o takiej sile oddziaływania.
W dodatku inicjatywa niesterowalna. Ani partyjnie, ani z kancelarii Prezydenta RP, ani z kancelarii premiera. Wszelkie próby przejęcia spełzają na niczym.
Wobec tego trzeba szkodzić i utrudniać.
Każda władza ,bez względu na opcję,zazwyczaj ma obawy co do zgromadzeń tego typu. W razie niezadowolenia ,czy biedy tłumy są zazwyczaj nieprzewidywalne ...często,gęsto wystarczy jedno,lub kilka haseł które przypasują.
OdpowiedzUsuńWtedy to konie ,które poniosą są zarzewiem buntu... Władza tego nie lubi....
Stąd próba posterowania i zniechęcenia do marszu,mimo ,ze Niepodległość etc,etc...
To zupełnie inny rodzaj świętowania,niż spędy pierwszomajowe,gdzie ciągnięto obowiązkowo młodzież ,studentów ,sportowców ...
Sama potwierdzasz że czym innym są manifestacje poparcia/niezadowolenia, czym innym parteitagi,
Usuńa czym innym spontaniczne wyrażenie swej radości. To ostatnie odnosi się do Marszu Niepodległości.
Że przy okazji próbuje się załatwiać inne sprawy to normalne. Przynajmniej według mnie
Ja w kwestii braku weryfikacji uchodźców Ukraińskich...
OdpowiedzUsuńTaka weryfikacja nie była możliwa,wobec codziennych tłumów ...
Natomiast była możliwa podczas "zasiedlania",czy lokowania. Od strony Ukrainy -sami Ukraińcy wstrzymywali w wieku poborowym swoich mężczyzn,wypuszczając różnych tzw"studentów",którzy rzekomo studiowali na uniwerkach Ukrainy... Ba ,przeważnie przybyli z Białorusi i byli ciemnej karnacji... Tych Ukraina w pierwszej kolejności wypuszczała nawet przed kobietami.....
Pamiętam zdjęcia robione i wykorzystywane jako dowód kim są Ci uchodźcy....
Hmn...i pamiętam także ten gorący czas jak ZP robił z tego "świętość" .... jeżeli chodzi o uchodźców Ukrainy.
Jak tak się zastanowić....teraz...to z pewnością takie dostał polecenie od naszego sojusznika....
Zawsze jest ten sam problem. Trzeba chcieć. Nie ma rzeczy niemożliwych.
UsuńPowtórzyliśmy błędy Niemiec z 2015 roku.
Była możliwość uporządkowania spraw w terminie późniejszym, przy nadawaniu PESEL, przy realizacji świadczeń socjalnych, obowiązku szkolnego. Zaniechano albo zlekceważono.
Nasz problem polega na tym że nie wiemy i raczej nie dowiemy się co wynikało z naszego bezwładu organizacyjnego, a co z dyrektyw płynących spoza Polski.
Faktem pozostaje że wzięliśmy na siebie zbyt wielkie zobowiązania, nie otrzymując w zamian nawet podziękowania.
Na tym polega skandal.
Czasami to tak sobie myślę,że nasza Polska jest naszpikowana agenturą-śpiochami.Starzy wymierają,nowych nasyłają. Takie mamy położenie geograficzne....między młotem i kowadłem. A nawet nie potrzeba specjalnych agentów,wystarczą sympatie i trochę kasy...
OdpowiedzUsuńW internecie są to trolle opłacani,lub wolontariusze z przekonań,a strach pomyśleć w kołąch rządowych i dyplomacji...
Ostatni taki raport czytałam 2023 ,ale dotyczył strikte FR:
https://www.pap.pl/aktualnosci/raport-stanislawa-zaryna-rosyjska-siec-klamstwa-tuba-dezinformacji-portale-informacyjne
To nie powinno dziwić.
UsuńWszystkie liczące się w świecie państwa prowadzą działalność agenturalną.
My, nie wszyscy, mamy świadomość że działalność agenturalna jest ujęta w ramy naukowe.
Swego czasu można było poczytać na ten temat sporo.
My jesteśmy uczuleni na agenturę rosyjską, a zapominamy o innych. O Niemcach, Izraelu, USA,
Chinach i wielu innych.
Nie wszystkie informacje uzyska się z tzw. białego wywiadu.
Dokładnie tak jest.Dlatego wymyślono placówki ambasadorskie ,nie tylko dla dobra i troski obywateli przebywających na terytoriach innych państw.Nawiązanie takich stosunków jest w dobrym i kulturalnym tonie.
OdpowiedzUsuńJednakże mistrzostwo osiągnęła FR
Ambasady czy konsulaty były. Rzecz w tym w jakiej liczebnie obsadzie? Kilka, kilkanaście czy kilkaset osób? Ubaw polega na tym że wszyscy wiedzą czym naprawdę zajmuje się obsada tak licznej placówki.
UsuńAntidotum jest uznawanie za persona non grata tych zbyt aktywnych.
Na stronie prof.Dakowskiego drukuje się teraz wszystko,kto kim jest i jakie ma zamiary... Trochę mnie to dziwi...jakim sposobem myślenia kieruje się ten pan.Odnoszę wrażenie,że jest już wiekowy,sposób myślenia już nie ten teges ...... i są chętni do przejęcia,od jakiegoś czasu.
OdpowiedzUsuńZwróć uwagę na ten link i kilka innych : np
https://dakowski.pl/po-decyzji-bidena-jest-zle-ale-zawsze-moze-byc-gorzej/
Opracowania tego pana są zawsze kierowane na miłość i krzywdę Rosji... z portalu Neon został usunięty,bo chciał tam rządzić (dokładnie i wnikliwie to obserwowałam)... zresztą jest znanym blogerem z salonu i innych portali od początku i wielu lat... Wszystkie ostatnie od kilku lat "opracowania" są na podstawie dziwnych ,mrocznych znanych "naukowców"czy postaci... Jak sięgałam do tych źródeł kim oni są -to przecierałam oczy ze zdumienia ,jak kruche są to podstawy,aby zamydlać ludziom oczy........
Niestety ,wielu tego źródła nie sprawdza ,a argumenty wydają się bardzo,bardzo wiarygodne...
Żyjemy w czasach ogromnej iluzji ,a sytuacja staje się coraz groźniejsza dla ludzkości...
Blog ma to do siebie że właściciel może pisać o tym co go interesuje i co nie narusza regulaminu.
UsuńProblem mają czytający którzy mogą obchodzić blog szerokim łukiem.
Wadą tego blogu jest brak komentarzy.
Nie wiadomo co czytający sądzą o publikowanych treściach. To już jest problemem na wielu stronach internetowych.
Skutki terroru medialnego, czyli poprawności politycznej.
Owszem właściciel portalu pisze od siebie swój monolog....
OdpowiedzUsuńNatomiast pozostałe tematy ,to są przedruki... one wcześniej przynajmniej w 80% zawierają komentarze.
Ten temat ,którego zalinkowałam też ma komentarze. Inne też...
Prof Dakowski daje swój głos ,czas od czasu "legion św. ekspedyta"
Jakby nie było ma 87 lat... i to postać nie byle jaka...
https://pl.wikipedia.org/wiki/Miros%C5%82aw_Dakowski
Jeszcze nie wprowadzono ustawowej cenzury więc robi to na co ma ochotę. To nie znaczy że ma rację.
UsuńChociaż czasem zgadzam się z tym co pisze.
Przedruki to odrębna sprawa.
Ja też powołuję się na prace innych autorów.
UsuńOczywiście,że wszyscy na coś się powołujemy,bo skądś musimy czerpać wieści.
OdpowiedzUsuńAle wiesz ,ja mam na myśli zupełnie coś innego.Człowiek takiego formatu jak prof Dakowski ,ma zupełnie inną sytuację niż my... Wiek wcale nie młody,bo zbliża się do 90-siątki musi podpierać się już personelem,który podpowiada mu teksty i drukowanie notek w/g opracowań innych autorów.
Jego portal jest zauważalny i poczytny,więc też jest celem potencjalnych spadkobierców....
Ja oczywiście stale przeglądam ten portal i zamieszczone tam opracowania...więc czasami mnie szokuje dobór notek,po które sięga...a znając jego poglądy,prezentowane jak dotąd ktoś mu przemyca ,to czego nie powinien przedrukować.Ale w końcu co my tam wiemy ...... a przynajmniej ja...
Tak mi się nasunęło skojarzenie z Neonem. Kiedyś tam zaczynali wszyscy znani blogerzy,łącznie z Coryllusem,zmarłą już blogerka Elig nie tak dawno.Grupka cwaniaków,zwolenników i miłośników Putina zaczęła przejmować portal i zaczęła robić ściek antypolski,a właściciel ..no cóż ...znamy historię.
OdpowiedzUsuńTeraz trochę się wycofują, z takiej narracji,ale nie tak całkiem do końca...
Mam nadzieję ,że portal prof Dakowskiego nie przejmie nie daj Bóg podobna opcja.O to mi chodziło,bo czasem zauważam takie ruchy....Jak popatrzeć na pesel właściciela,to tak mi się kojarzy....Może nie mam racji....?
I nie bez powodu zalinkowałam tekst ZB ,który przedrukował prof...Ten bloger obraził się,że miłość do FR i samego wodza ---trochę zaczęli studzić przygodni Neonowicze i Russi Today w różnych językach ,tłumaczonych na polski,przestaje być dobrym źródłem wiedzy.To tyle moich obserwacji...
OdpowiedzUsuńPowiem tak. Każdy ma swój rozum i swoje widzenie świata. Powinien też wiedzieć że to co widzimy nie w pełni oddaje rzeczywistość. W drodze wewnętrznej analizy powinien też wiedzieć w jakim kierunku podąża ta rzeczywistość. Trzeba być analitykiem na własny użytek. Dopiero w dalszej kolejności trzeba swoje przemyślenia konfrontować z ofertą serwowaną przez tzw. autorytety. Trzeba przy tym mieć minimum wiedzy o tych autorytetach.
UsuńDzisiejszy stan mediów powoduje że zalewają nas potoki informacji oparte o krzykliwe tytuły.
Dla wielu to wystarcza, a nieliczni zadają sobie trud przeczytania co tam jest poza tytułem.
Alternatywą jest puszczenie tego wszystkiego mimo uszu i robienie swojego.
Tylko wtedy nie można narzekać i dziwić się skutkom.
Pierwszy problem, a może jeden z wielu, polega na tym że nie wiemy jakimi pobudkami kierują się autorzy,
Usuńa jakimi komentatorzy tekstów zawieszanych na blogach. Kto pisze z potrzeby serca, a kto dlatego że mu za to płacą.
Zwróć uwagę ile lat minęło zanim zaczęto pisać o farmach trolli w St. Petersburgu, czy całych jednostkach wojskowych w armii Chin?
Czego dalej nie wiemy?
Internet nie jest starym wynalazkiem. Jest stosunkowo młody i wraz z rozwojem automatycznie powstawało trollowanie.Początkowo było to popisywanie się,które przybierało coraz ostrzejszą formę...
OdpowiedzUsuńPowodów było wiele nie tylko z przekonań politycznych,ale także wychowanie na fałszywej historii...Czyli moja "prawda jest mojsza"...Zaczęły tworzyć się całe klany......
Jeszcze lepiej podchwycili to politycy,a o specjalnych farmach trolli zaczęto stosunkowo szybko pisać...To nie mogło utrzymać się zbyt długo w tajemnicy.......
Ale rozwój Internetu dał też wiele korzyści szybkiej informacji ...i nie tylko....
Obserwowałam także zawiązywanie się naprawdę głębokich przyjaźni w grupkach kobiet mieszkających w różnych częściach świata.Zwyczajne kobiecinki,gospodynie domowe,wychowujące dzieci etc,etc...Dla nich to była wielka odskocznia,od życia codziennego,wymieniały się swoimi radościami ,fotosami rodziny ,gotowaniem ,muzyką etc...Z ciekawości zalogowałam się w ich grupę i czas od czasu puszczałam im piękną polską muzykę,nie wtrącając się w ich wymianę zdań.... i nie biorąc udziału w dyskusjach.
Aż pewnego dnia pojawiła się "trollica",która skasowała ich wieloletnią wymianę dyskusji.Ja przez przypadek wiedziałam kto to jest...tzn znałam tego nicka i czas kiedy to zrobiła.Świat nawet w internecie jest bardzo mały.....Odpowiednio umotywowana skarga do admina za przekroczenia i obrazę religii....tak wyszło..........
Te kobiety nigdy takich rozmów nie prowadziły,a ja nie puściłam pary z ust,bo niby co miałam zrobić?......
Ku mojemu zdumieniu załozyła ta trollica nowy temat z fałszywymi wyrazami współczucia i dalej kobiety sobie gawędziły...ale to ona juz była tą główną szefową............
One gdzieś w necie istnieją i dobrze im życzę...tylko po cichu myślę,że wcześniej czy później takie zatrute ziarno taka trollica zasieje.... Szkoda...........
Moja córka też zalogowana do jakiegoś kółka literackiego i czas od czasu tam sobie dyskutują o literaturze.Nie pytam nawet,kto ,co...czasem jest to potrzebne.
W internecie jest także masa ludzi uczciwych i prawych..........i myślę ,ze MY należymy do tego rodzaju...
A tak w ogóle to nasza młodzież bez internetu jest jak bez ręki i nogi...nie wyobraża sobie jak inaczej można żyć
Jestem obecny w internecie około 30 lat. Czasem robię sobie w głowie resume i zastanawiam się czy to tylko strata czasu? Czy ten czas nie lepiej przeznaczyć na bardziej szczytny cel?
UsuńOdpowiedź nie jest jednoznaczna. Jaki ma być ten inny cel?
Doświadczenia z bywania na blogach mam różne. Z trollami spotkałem się dość wcześnie.
Początkowo nie wiedziałem jak sobie z nimi poradzić. Szybko zrezygnowałem z jakiejkolwiek interakcji z nimi. Teraz mam inne możliwości, ale póki co nie muszę z nich korzystać.
Też dobrze.
Oj 30 lat to prawie od początku. Ja takich doświadczeń nie mam ,ale już i tak dostatecznie długo.
OdpowiedzUsuńI to wieczne pytanie ,czy to nie strata czasu?
Nie ,ja tak nie rozważam...Dla mnie jak zresztą dla większości to zastępcza dyskusja z własnymi myślami ,tym bardziej jak nie możemy z tymi myślami dzielić się z bliskimi z którymi żyjemy.Lub też nie chcemy ich martwić,lub też nie znajdujemy zrozumienia i akceptacji...
Tak już jest...jesteśmy trochę innym pokoleniem niż młodzi...
Np u mnie jest zupełnie inaczej ,a druga połowa to rocznik 1942 i nie tylko nie rozumie internetu,ale świata co się w nim dzieje.........
Jeżeli już czasami się nad tym problemem pochylam,to tylko dlatego aby nie popaść w zupełną apatię i obojętność... Oczywiście to są tylko już obrazki,które codziennie się pokazują i znikają,ale zawsze można po nie sięgnąć. I takie uczucie spełnienia,że gdzieś tam są ludzie ,czy człowiek,który rozumie co się dzieje,lub myśli podobnie...cierpi,czy cieszy się z życia...
Tak więc cieszmy się,że jesteśmy w przestrzeni jeszcze normalni i żywi.............
Odpowiem Ci krótko. Trafiłaś w sedno. Krótko i na temat.
UsuńZostał jeszcze szczegół. Kiedy to nasze otoczenie znajdzie czas na zastanowienie się co się wokół nich dzieje i dlaczego wszyscy bezkrytycznie się na to godzą?
Aby zamknąć ten filozoficzny,lecz potrzebny temat :powiem tak: trzeba chyba do tego dojrzeć .
OdpowiedzUsuńTo nie tylko upływający czas,ale cierpienie,radość , smutek i niestety cały bagaż doświadczeń.
Kiedy otoczenie obojętnieje wpada się w rutynę i chyba wyzwalają się pokłady egoizmu. Wtedy następuje wybiórcza zgoda ;czyli tu i teraz. Bez odpowiedzialności za przyszłość następnych pokoleń.
To temat-rzeka. Można w nim zawrzeć wiele.
UsuńDodam tylko że "dzięki" telefonii komórkowej i komputerom zanika potrzeba rozmowy z zywym człowiekiem. Nie tylko w rodzinie.